Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

tarant

Nie jest OK....

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie jak wół pisało na górze VISA  i dalej USA /słownie/ pod tym moja facjata z boku kopuła Kapitolu no i dane,  na lotnisku imigracyjny zapytał skąd jestem choć w paszporcie pisze wyraźnie i jeszcze ile będę w USA i zeskanował linie papilarne obejrzał bilet powrotnyi wbił w paszport czas pobytu i po temacie

To jednak nie jest wiza a promesa :)

(...)

 

Teraz płaci się równowartość 160$ ale wg jakiegoś dziwnego kursu. Ja byłem na miesiąc turystycznie i to były najlepsze wakacje mojego życia, z pewnością wybiorę się po raz kolejny.

 

 

 

Założenie jest takie że bez wiz jeżdżą ludzie z krajów rozwiniętych, czyli takich dla których te 160$ to nie jest kwota nie do przeskoczenia.

To zdanie jest bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co? Wyrabiałeś wizę czy tak tylko se opowiadasz?

 

Tak se opowiadam-najdalej byłem w Warszawskim zoo....ale to jeszcze w podstawówce.

 

P.S Pomimo młodego wieku masz rozległą wiedzę, nie myslaleś o karierze innego typu-np asystent jakiegoś ministra, idealnie się wpisujesz z retoryką i wiekiem....:)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie jest wiza tylko promesa wizowa, czyli takie poświadczenie że pracownik USA na terenie Polski stwierdził że wstępnie się nadajesz. Wizę dostaje się na lotnisku w USA po kolejnej kilku zdaniowej rozmowie gdzie padają takie same pytania, gdzie jedziesz, jak długo planujesz zostać itd. Nic nadzwyczajnego.

To się zgadza...tyle że problem się pojawia wtedy gdy chcesz wjechać kolejny raz wtedy pytań jest już więcej i mimo że nie przedłużałeś pobytu musisz uważać co mówisz,jeden błąd i wracasz tym samym samolotem.Wiem co mówię,moja szwagierka ze szwagrem przyleciała do mnie pierwszy raz 4 lata temu,byli tu 2 tygodnie na wakacjach,po dwóch latach przyjechali ponownie i na lotnisku czekałem na nich dwie godziny tak ich wałkowali.W tym roku przyjeżdżają ponownie i już jestem przygotowany na dłuższe czekanie,tym bardziej że nowy prezydent nie ułatwił a zaostrzył przepisy.

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadajesz sie jednak na asystenta:)

Wymijająco odpowiadasz No i kota masz ...w avatarze :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie otrzymałem doręczenie odpisu orzeczenia, w którym Sąd postanowił sprostować z uzasadnieniem "oczywistą pomyłkę pisarską" która polega na pominięciu mojego imienia i nazwiska w poprzednim postanowieniu o przyznaniu mi wynagrodzenia. Już zdążyłem zapomnieć kiedy złożyłem rachunek, ale chyba w 2016 roku. Nawet. Wynagrodzenia oczywiście nadal nie otrzymałem ;) Rekord to 2,5 roku opóźnienia.

 Jak mogłeś otrzymać, skoro przyznano je nie wiadomo komu? ;) Ale jest z tego pożytek, nauka taka na przyszłość, żeby kontrolować orzeczenia od strony formalnej. Teraz to i kasa Ci wpadnie, a że już o niej zapomniałeś, to masz bonusa ;) A Ty, jak typowy Polak, wybrzydzasz, grymasisz i marudzisz :P

Nadajesz sie jednak na asystenta:)

Wymijająco odpowiadasz No i kota masz ...w avatarze :)

 

To jest kot z ludzką twarzą (pyszczkiem) przecież. Zobacz jaką ma minę. A ten minister, co ma asystenta, to tez ma kota ... w avatarze ;) a jeśli tak, to czy ten kot ... w avatarze ;) ma ludzką twarz (pyszczek) tą ten?

 

 

post-30539-0-51549100-1486737710.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się zgadza...tyle że problem się pojawia wtedy gdy chcesz wjechać kolejny raz wtedy pytań jest już więcej i mimo że nie przedłużałeś pobytu musisz uważać co mówisz,jeden błąd i wracasz tym samym samolotem.Wiem co mówię,moja szwagierka ze szwagrem przyleciała do mnie pierwszy raz 4 lata temu,byli tu 2 tygodnie na wakacjach,po dwóch latach przyjechali ponownie i na lotnisku czekałem na nich dwie godziny tak ich wałkowali.W tym roku przyjeżdżają ponownie i już jestem przygotowany na dłuższe czekanie,tym bardziej że nowy prezydent nie ułatwił a zaostrzył przepisy.

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

Hm, ja byłem miesiąc w ub. roku i (niestety?) jestem pod mega pozytywnym wrażeniem.

Do tego stopnia, że kombinuje żeby chociaż na tydzień NY zaliczyć ponownie jeszcze tej wiosny  :ph34r:

Raczej nie boje się zawrotki, bo szczerze mówiąc, ja bym jednak dla USA był importem netto  :D

 

PS. Tomek aus Breslau jako rozjemca, koniec świata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, ja byłem miesiąc w ub. roku i (niestety?) jestem pod mega pozytywnym wrażeniem.

Do tego stopnia, że kombinuje żeby chociaż na tydzień NY zaliczyć ponownie jeszcze tej wiosny  :ph34r:

Raczej nie boje się zawrotki, bo szczerze mówiąc, ja bym jednak dla USA był importem netto  :D

 

PS. Tomek aus Breslau jako rozjemca, koniec świata...

 

Thomas aus Breslau, warum nicht? ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, ja byłem miesiąc w ub. roku i (niestety?) jestem pod mega pozytywnym wrażeniem.

Do tego stopnia, że kombinuje żeby chociaż na tydzień NY zaliczyć ponownie jeszcze tej wiosny :ph34r:

Raczej nie boje się zawrotki, bo szczerze mówiąc, ja bym jednak dla USA był importem netto :D

 

PS. Tomek aus Breslau jako rozjemca, koniec świata...

Cieszę się. Nie mówię że wszystkich tak sprawdzają,zanim samolot wyląduje mają kandydatów na przesłuchanie. Nie wiem jak New York ale w Chicago ma to miejsce bardzo często.

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na JFK to przeszło bardzo szybko. Spodziewałem się długich kolejek, a było pusto. Cały stuff czarnoskórych kobiet, nawet dość pomocnych w tej automatycznej rejestracji w wizomatach(?)

 

Sama rozmowa z urzędnikiem przy ladzie szybka i rzeczowa. Natomiast dreszczyk emocji był ;) Jeśli się ktoś też trochę orientuje w technikach przesłuchań czy analizy mowy ciała, to widać, że tam siedzą naprawdę wyszkoleni ludzie.

Osobiście mogę podsumować, że więcej strachu niż to było warte :) Za to potem już tylko...

https://www.youtube.com/watch?v=EEjq8ZoyXuQ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Linda ma rację w 100%. Większość się tu nie uśmiecha. :)


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiales sie dlaczego tam sie usmiechaja i czy ten usmiech jest szczery? moze to tylko maski


Są ludzie, którzy przez całe życie spogladają na zegarek, a mimo to zawsze się spóźniają. (A. Czechow)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może analizują "mordy" ;)

 

 

Tutaj Linda zalatuje Olbrychskim, zauważyliście? Chodzi o intonację... A w kwestii wypowiadanej treści, to lepiej, żebym dużo nie pisał..... ;) Napiszę tylko, że zgadzam się tylko co do tego, że Polacy rzadko się uśmiechają, natomiast cała pseudo analiza przyczyn pełna kompleksów i pogardy....Myślę, że celowo, postać jest przejaskrawiona, aczkolwiek prezentuje postawy niektórych Polaków - niestety.  

 

O naturze Polaków o wiele trafniej wypowiadają się obcokrajowcy mieszkający tu na stałe - ta sama obserwacja, ale wnioski zupełnie inne.  

 

Zgadzam się z tym, że te uśmiechy, to mogą być w dużej mierze maski. Podobnie smutek Polaków, on jest powierzchowny. Pod nim kryje się coś, co decyduje o wielkości naszego narodu. To nie Polacy tak sądzą, do tego potrzeba dystansu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się właśnie uśmiecham intensywnie - paczę, a tu pod avatarem "2 punktów ostrzeżeń"   :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kliknij, to się dowiesz co nie jest OK :)


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się właśnie uśmiecham intensywnie - paczę, a tu pod avatarem "2 punktów ostrzeżeń"   :lol:

Można się uśmiechać intensywnie a jednocześnie post piasać w "nie jest ok"

Podobny paradoks jest przy rozwolnieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli ogólnie to fajnie, że te wizy są bo jak się o nie starasz to gra muzyczka w pokoju... no i po co pozbawiać tych biedaków z USA milionów dolców od tych obrzydliwie bogatych Polaczków, którzy słusznie płacą obojętnie czy wizę dostaną czy nie. Żałosne...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli ogólnie to fajnie, że te wizy są bo jak się o nie starasz to gra muzyczka w pokoju... no i po co pozbawiać tych biedaków z USA milionów dolców od tych obrzydliwie bogatych Polaczków, którzy słusznie płacą obojętnie czy wizę dostaną czy nie. Żałosne...

Ale mozesz przeżyc 'wakacje życia' :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Wiza wizie nie równa. Ameryka to piękny kraj gdzie banany rosną na drzewach a dolary leżą na ulicy i nawet czarnym nie chce się po nie schylać... No to jak mają tak zupełnie bez kontroli wpuścić milion albo dwa Polaków? Wizy turystyczne są najpopularniejsze i najbarziej elestyczne. Jak mówią słowa piosenki na turystycznej rodak przebywa średnio 7 lat. Budując dobrobyt USA, to i dolary mogą leżeć na ulicy... .

Jest wiele rodzajów wiz do USA. Już sam typ wizy definiuje jak będzie wyglądało trzepanie na granicy. Zdarzyło się to na O'hare Airport. Przez pół podróży ciśnienie w samolocie rosło wraz z przelecianą milą. Ustalała się chwiejna równowaga pomiędzy tymi, którzy już zwątpili a tym samym golnęli na odwagę a tymi, którzy właśnie przechodzili intensywny kurs języka angielskiego i wymieniali poglądy o czym mówić a o czym nie z urzędnikiem emigracyjnym :) . Gdyby lecieli do LA to chyba powinni uczyć się hiszpańskiego ;)

Tak czy owak stoi kolejka już na lotnisku i widać po wyglądzie kto po co przyleciał. Kolejny do okienka podchodzi mężczyzna w bliżej nieokreślonym wieku, podaje paszport. "Officer" mierzy go wzrokiem, spogląda w paszport po czym pyta po co przyleciał. Ten najspokojniej w świecie odpowiada "do pracy" :) . Pod pozostałą częścią kolejki rejsu z Warszawy aż się nogi ugięły. Ale to jeszcze nic, urzędnik wbija co trzeba i podaje mężczyźnie paszport. Słychać jak porcelana ze szczęk tłucze o posadzkę.  Chwilę później kolejka się pozbierała i ruszyła dalej . Zdarzają się wypadki przy pracy.

 

Wizy mają to do siebie, że określają potencjalną przydatność obywatela danego państwa dla miejscowej gospodarki. Dlatego np. na paszporcie niemieckim można podróżować do największej liczby krajów nie specjalnie martwiąc się o wizę. Zniesienia wiz nie załatwiają politycy gdzieś daleko na kolankach lecz zwykli ludzie tam gdzie mieszkają. "Jak cię widzą tak cię piszą."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiza wizie nie równa. Ameryka to piękny kraj gdzie banany rosną na drzewach a dolary leżą na ulicy i nawet czarnym nie chce się po nie schylać... No to jak mają tak zupełnie bez kontroli wpuścić milion albo dwa Polaków? Wizy turystyczne są najpopularniejsze i najbarziej elestyczne. Jak mówią słowa piosenki na turystycznej rodak przebywa średnio 7 lat. Budując dobrobyt USA, to i dolary mogą leżeć na ulicy... .

Jest wiele rodzajów wiz do USA. Już sam typ wizy definiuje jak będzie wyglądało trzepanie na granicy. Zdarzyło się to na O'hare Airport. Przez pół podróży ciśnienie w samolocie rosło wraz z przelecianą milą. Ustalała się chwiejna równowaga pomiędzy tymi, którzy już zwątpili a tym samym golnęli na odwagę a tymi, którzy właśnie przechodzili intensywny kurs języka angielskiego i wymieniali poglądy o czym mówić a o czym nie z urzędnikiem emigracyjnym :) . Gdyby lecieli do LA to chyba powinni uczyć się hiszpańskiego ;) ?

Tak czy owak stoi kolejka już na lotnisku i widać po wyglądzie kto po co przyleciał. Kolejny do okienka podchodzi mężczyzna w bliżej nieokreślonym wieku, podaje paszport. "Officer" mierzy go wzrokiem, spogląda w paszport po czym pyta po co przyleciał. Ten najspokojniej w świecie odpowiada "do pracy" :) . Pod pozostałą częścią kolejki rejsu z Warszawy aż się nogi ugięły. Ale to jeszcze nic, urzędnik wbija co trzeba i podaje mężczyźnie paszport. Słychać jak porcelana ze szczęk tłucze o posadzkę. Chwilę później kolejka się pozbierała i ruszyła dalej . Zdarzają się wypadki przy pracy.

 

Wizy mają to do siebie, że określają potencjalną przydatność obywatela danego państwa dla miejscowej gospodarki. Dlatego np. na paszporcie niemieckim można podróżować do największej liczby krajów nie specjalnie martwiąc się o wizę. Zniesienia wiz nie załatwiają politycy gdzieś daleko na kolankach lecz zwykli ludzie tam gdzie mieszkają. "Jak cię widzą tak cię piszą."

Brawo!

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można się uśmiechać intensywnie a jednocześnie post piasać w "nie jest ok"

Podobny paradoks jest przy rozwolnieniu.

Można komuś wytykać "Poza tematem, wycieczki osobiste", a jednocześnie robić paralelę do rozwolnienia.

Taki moderatorski paradoks ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
[...]

Czyli w końcu to dobrze, ze są te wizy do USA czy nie? Bo dlaczego one są to ja wiem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest dobrze ze względów głównie ambicjonalnych. Przynajmniej ja to tak odbieram.

Rzeczywiście koszty, wizyta w konsulacie itp. to nie są wielkie mecyje. Jeśli masz dobrą robotę/zawód, masz do czego wrócić albo co ze sobą przywieźć, to nie będzie kłopotów. Amerykanie to najbardziej pragmatyczny naród jaki poznałem :)

 

Ok, można się śmiać z wakacji życia. Też byłem sceptyczny. Ale to jest jednak coś niezatartego, nawet dla człowieka widzącego wcześniej kawał świata. No i mam nadzieję, że wakacje życia jednak dopiero przede mną :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Wiza to rzecz. Nie ma rzeczy złych czy dobrych. To my definiujemy czym są np. nóż.

Z punktu widzenia emerytów w Polsce ten 1-2mil. mniej w sile wieku produkcyjnego to akurat tyle by się to i owo zawaliło. Podobnie z kastą urzędniczo-prawniczą. Aby taki ubytek przetrwać trzeba by naprawdę mocno podlansować nowe wzorce :) .

Dla tych co by wyjechali a właściwie wjechali sprawa również nie wygląda jednoznacznie. Gdy wyburzono w bardzo efektowny sposób WTC w NY to kto wziął się do oczyszczania terenu z góry azbestowych materiałów? Nikt niby nie chciał ale znaleźli się chętni. Przyrost konkurencji spowodowałby spadek cen usług tych i innych.Dlatego nie należy dziwić się takiemu postrzeganiu Polaków.

 

Wizy są jedynie efektem postrzegania rzeczywistości. Tego jak dana nacja jest oceniana w efektywności dokładania się do całości. To nie ważne czy ktoś pracuje ciężko. W USA ponoć wszyscy pracują bardzo ciężko. Tym co budzi podziw jest nie wysiłek a efektywność. Wszędzie, nie tylko w USA. Wycofanych nikt nie potrzebuje, w nadmiarze na miejscu jest wystarczająco sprawnych umysłowo inaczej.

 

Znam kilka osób, które wyemigrowały do USA i scenariusz był bardzo podobny do opisanego przypadku mężczyzny w nieokreślonym wieku. Gdy wsiadały do samolotu bardzo dobrze wiedziały co, gdzie i jak będą robiły? Nie wbiły się w schemat wizy "turystycznej" lecz niezbyt mocno kombinując uzyskały zupełnie legalnie wizę pracowniczą i to bez konieczności posiadania doktoratu z fizyki kwantowej czy inżynierii molekularnej. Byli potrzebni i to wystarczyło.

Inna sprawa, że USA sprzed 10-15 lat to nie te same USA co obecnie. Minęła epoka, szału nie ma. Dysproporcje się spłaszczyły a przyszłość jest wielką niewiadomą. W Polsce pokutuje nadal przekonanie, że przyjdzie dobry wujek USA i da, jest tam wszystko i pełno. Tak jak wizy jest to takie a nie inne zupełnie subiektywne postrzeganie rzeczywistości... Nic więcej. Zupełnie jak wskaźnik odmów wizowych, którym kieruje się amerykański system stanowienia prawa. Amerykanie, czego by o niech nie mówić są legalistami.

 

No nie wiem czy aby na pewno NATO obroni tych, którzy nie chcą bronić się sami. Na wojnę trzeba mieć pieniądze, góre pieniędzy. Do przerzucenia za ocean dywizji pancernej na okres 3. miesięcy jest potrzebny spory pagórek pieniędzy. 

We wrześniu 1939r Francuzi i Anglicy, mieli bliżej, a i tak nie zdążyli z dostarczeniem sprzętu zanim było już pozamiatane a Bolszewicy ładowali do wagonów na wczasy za Kręgiem Polarnym  tych, którzy postanowili przeczekać i się nie angażować. Oczywiście po wcześniejszym bardzo dokładnym splądrowaniu dworów i willi wczasowiczów.

 

Podróż do USA i po nich to mistyczne doświadczenie innej rzeczywistości. Wprawdzie ludzie są tacy sami lecz dysponują innym zestawem dziwactw i to jest fascynujące. Jak komuś mało może udać się BAM-em z Moskwy do Władywostoku... .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.