Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

tarant

Nie jest OK....

Rekomendowane odpowiedzi

Też bym wolał żeby nie było, ale uważam że sa znacznie wazniejsze sprawy na linii USA-Polska, szczegolnie w kwestiach naszego bezpieczenstwa, NATO etc niż kwestia wiz turystycznych ktore sa jedynym tematem od wielu lat przy kazdych wyborach w USA.

Ja tylko przedstawilem jak sprawa wyglada z mojego doswiadczenia, ze nie jest to takie straszne i nie ma o co rozdzierać szat. Odezwali sie juz husarzy ktorych polska duma jest tak wielka ze nie będa sie "plaszczyc" przed urzednikiem amerykanskim, ale mam dla was dobra wiadomosc, nikt za wami w Stanach nie bedzie plakal takze mozecie sobie darowac cala procedure bo jest nieobowiazkowa :D.

Żałosny jest płacz polaczków o 500zł, to tylko potwierdza że jednak wizy powinny zostać żeby się biedota nie pchała do pierwszego świata :D.

"Polaczków"?

To Polskie forum, większość piszacych to Polacy...zastanawiam się co tu robisz, czemu tu jesteś i czemu obrażasz notorycznie kraj w którym zyjesz i ludzi w nim mieszkających?

Czemu drwisz i szydzisz z kraju w którym się wychowałeś i który Cię wykształcił byś teraz mogł pisać, pracować i zyć?

 

Czemu!!??

 

( nie histeryzuję, w kazdym temacie niezegarkowym podkreślasz pogardę do Polski i Polaków)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alez ja jestem spokojny, zastanawia mnie tylko skąd się bierze ta ksenolatria, przy równoczesnej niecheci i pogardzie własnego narodu i wszystkiego co z nim związane?

To przykre, tym bardziej ze dotyczy młodej inteligencji, jaka przyszłość czeka nasz kraj jak elity widzą swoja przyszłość tylko przez pryzmat pieniędzy i fascynację obcą kultura..

 

Jak przed rozbiorami.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też bym wolał żeby nie było, ale uważam że sa znacznie wazniejsze sprawy na linii USA-Polska, szczegolnie w kwestiach naszego bezpieczenstwa, NATO etc niż kwestia wiz turystycznych ktore sa jedynym tematem od wielu lat przy kazdych wyborach w USA.

 

Ja tylko przedstawilem jak sprawa wyglada z mojego doswiadczenia, ze nie jest to takie straszne i nie ma o co rozdzierać szat. Odezwali sie juz husarzy ktorych polska duma jest tak wielka ze nie będa sie "plaszczyc" przed urzednikiem amerykanskim, ale mam dla was dobra wiadomosc, nikt za wami w Stanach nie bedzie plakal takze mozecie sobie darowac cala procedure bo jest nieobowiazkowa :D.

 

Żałosne to jest jęczenie polaczków o 500zł, to tylko potwierdza że jednak wizy powinny zostać żeby się biedota nie pchała do pierwszego świata :D.

Nasze bezpieczeństwo jak pokazuje historia najmniej zależy od tych na których liczymy, szczególnie gdy liżemy im tyłki. Temat wiz to temat oczywiście tzw. zastępczy, czyli mający odwrócić uwagę od bardziej istotnych spraw, to dla mnie oczywiste, ale to nie upoważnia do opowiadania, że to znaczenia nie ma. Ano ma własnie znaczenie, bo pokazuje gdzie maja nas nasi niby sojusznicy, którzy podobno będą umierać za nas, w razie potrzeby, a głupich wiz nie mogą jakoś pominąć, bo by stracili na swoich dolarach, które by im odebrali Polacy po gremialnym ataku na najlepszą demokracje świata, gdy tych wiz zabraknie.

Wiza to rzecz. Nie ma rzeczy złych czy dobrych. To my definiujemy czym są np. nóż.

[...]

No wybacz, ale to nie chodzi o rzecz nazywaną wiza, ale o fakt, że są nam wizy potrzebne, a fakt już rzeczą nie jest, podlega jak wszystko naszej ocenie, oczywiście subiektywnej, bo obiektywna ona być nie może, dla jednego wielki głaz na polu to relikt epoki polodowcowej, a dla drugiego wieka przeszkoda w uprawie pola.

 

PS

Równie dobrze można powiedzieć, że nie ma w ogóle rzeczy, bo to my definiujemy czy one są czy nie. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, to wszystko to nic, mnie GG-1000 paruje. wczoraj przyszedł, kurrrr, jak ja nie cierpie smerfów....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja skromna uwaga odnośnie używanych przez kolegę określeń typu "POLACZKI" "BIEDOTA" "PIERWSZY ŚWIAT" itp. Mieszkam na stale nie w Stanach ale w Holandii ale mysle ze sprawa wyglada podobnie jesli chodzi o Polonię tu i tam zamieszkująca. Z doświadczenia widze, ze im dłużej ktos w Holandii mieszka, im lepiej włada językiem niderlandzkim tym bardziej pogardza Polakami mieszkającymi w Polsce. Przyjeżdża oczywiście na Swieta do tego "beznadziejnego" kraju, parkuje swoje 10-cio letnie BMW przed Kościołem w niedziele aby wszyscy widzieli jak mu sie doskonale powodzi i opowiada dyrdymały jak to mu super wszystko w życiu wyszlo i jak mu szkoda tych wszystkich Polaków co pozostali. A prawda jest niestety taka, ze to jego forma leczenia kompleksów z dzieciństwa. Dodatkowo facet zdaje sobie sprawe, ze na obczyźnie jest obywatelem 3-ciej kategorii. Ale tego juz nikomu nie opowiada.

 

"Lepszy Atlantic w Polsce niz Panerai w USA" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coś takiego jak mentalność chłopa pańszczyźnianego ( kształtowana przez wieki ) . To się dziedziczy do dzisiaj .

Między innymi wiąże się to ze specyficznym stosunkiem do pojęć typu ojczyzna , wspólnota , patriotyzm .

Wystarczy wspomnieć takie Powstanie Styczniowe na przykład , jedni walczyli i ginęli w często beznadziejnej walce , a drudzy grabili zwłoki i ściągali szczególnie cenione buty z trupów .

Życie . Komuniści mawiali " byt określa świadomość" . Haha .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Nasze bezpieczeństwo jak pokazuje historia najmniej zależy od tych na których liczymy, szczególnie gdy liżemy im tyłki. Temat wiz to temat oczywiście tzw. zastępczy, czyli mający odwrócić uwagę od bardziej istotnych spraw, to dla mnie oczywiste, ale to nie upoważnia do opowiadania, że to znaczenia nie ma. Ano ma własnie znaczenie, bo pokazuje gdzie maja nas nasi niby sojusznicy, którzy podobno będą umierać za nas, w razie potrzeby, a głupich wiz nie mogą jakoś pominąć, bo by stracili na swoich dolarach, które by im odebrali Polacy po gremialnym ataku na najlepszą demokracje świata, gdy tych wiz zabraknie.

No wybacz, ale to nie chodzi o rzecz nazywaną wiza, ale o fakt, że są nam wizy potrzebne, a fakt już rzeczą nie jest, podlega jak wszystko naszej ocenie, oczywiście subiektywnej, bo obiektywna ona być nie może, dla jednego wielki głaz na polu to relikt epoki polodowcowej, a dla drugiego wieka przeszkoda w uprawie pola.

 

PS

Równie dobrze można powiedzieć, że nie ma w ogóle rzeczy, bo to my definiujemy czy one są czy nie. :D

Wizę na lotnisku dostają wszyscy. Różnica jest jak najbardziej w postrzeganiu i dlatego jedni muszą posiadać promesę wizową a inni nie. Dla uściślenia nie wszyscy np. Niemcy lecący do USA dostaną wizę wjazdową.

 

Z całą pewnością rzeczy są tym czym je zdefiniujemy. Dla jednego spiter genetyczny może być podgrzewanym siedziskiem dla króla a dla innego narzędziem do opracowania bardzo potrzebnej szczepionki. Z nieco bliższego podwórka drogi zegareczek może być oznaką prestiżu i szczególności ministra albo też osadzenia go za kratami.

 

Nasi sojusznicy mają nas tam gdzie jest nasza użyteczność. Polityka jest narzędziem, które prowadzi do celu. W przypadku polityki zagranicznej tym celem jest wytworzenie przewagi nad konkurencją. Jak trzeba się posłużyć mało rozgarniętymi umysłowo to się to robi.

Sojusze odpowiadają stanowi gry na daną chwilę a nie na wieczność. Gdy w marcu 1939r Brytyjczycy podpisywali pakt z Polską to mieli na uwadze nie tyle prowadzenie wojny, która była już oczywistością ale to, po której stronie opowie się Polska?

 

>>>

To nie koniecznie jest mentalność chłopa pańszczyźnianego gdyż definiowałoby to nieuchronność g..go losu. Skoro przeznaczenie nie istnieje to warto poszukać bardziej racjonalnego wytłumaczenia.

Choćby prozaiczny syndrom wychowywania chłopców przez matki. Męskie wzorce?! Gdzie, kto, jak, ktoś słyszał? Schowaj się, nie ryzykój, bądź posłuszny, jak trzeba zrobić laskę to ją zrób, ładną mam sukienkę, zegareczek, BM(W)-kę?... Domek i lepszy samochód od sąsiada wystarczy? No pewnie, że wystarczy. Będzie się gdzie schować.

 

Nikt nie chce słabych duchowo bo są jak zaraza. Jak trzeba się uciekać do wiz to trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość norbie

Panowie, mentalności chyba się nie dziedziczy. Chodzi raczej o dominujące wzorce wychowania w określonym czasie rozwoju danego społeczeństwa. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że walka o rząd dusz cały czas trwa. Nie tylko w PL.

Być może również i z tego powodu (choć nie jest on najważniejszy) niektóre kraje zaszczycają obcokrajowców przywilejem starania się o wizy wjazdowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Polaczków"?

To Polskie forum, większość piszacych to Polacy...zastanawiam się co tu robisz, czemu tu jesteś i czemu obrażasz notorycznie kraj w którym zyjesz i ludzi w nim mieszkających?

Czemu drwisz i szydzisz z kraju w którym się wychowałeś i który Cię wykształcił byś teraz mogł pisać, pracować i zyć?

 

Czemu!!??

 

( nie histeryzuję, w kazdym temacie niezegarkowym podkreślasz pogardę do Polski i Polaków)

Określenie Polaczki przypomina żywo dyskusje na onecie. Jest skrajnie obraźliwe . Najbardziej rozpowszechnione jest wśród zachłyśniętych Niemcami lub innymi zachodnimi narodami świeżo upieczonych emigrantów. Szorujących z wielkim pietyzmem kible  w Anglii, Niemczech itd. To oni jak się obserwuje, używają takich sformułowań. Najciekawsze jest że sami Niemcy czy Brytyjczycy  w dużej części nie mają tak negatywnego zdania o nas. Ale świeży emigrant musi się w swoim rozumku przypodobać nowym szefom. Piotrze nie używaj takich sformułowań bo mnie i podejrzewam nas obrażasz


Road-Racing.pl 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

We wrześniu 1939r Francuzi i Anglicy, mieli bliżej, a i tak nie zdążyli z dostarczeniem sprzętu zanim było już pozamiatane a Bolszewicy ładowali do wagonów na wczasy za Kręgiem Polarnym  tych, którzy postanowili przeczekać i się nie angażować. Oczywiście po wcześniejszym bardzo dokładnym splądrowaniu dworów i willi wczasowiczów.

 

 

Mam wrażenie , że po prostu mało wiesz o tamtych realiach ( przypomniał mi się ten Twój Piłsudzki vel Piłsudski ) .

Używanie określeń typu wczasy , postanowili przeczekać i nie angażować się jest uwłaczające i niegodne .

W pierwszej kolejności na " wczasy " wyjeżdzały rodziny internowanych w czasie działań wojennych i bezpośrednio po nich  żołnierzy , policjantów i członków władz lokalnych .

W zasadzie przedłużając Twoje myślenie , można by sądzić , że oficerowie pomordowani w Katyniu .. , zginęli bo nie chciało im się walczyć ( słabi duchowo byli , a to zaraza każdy smyk to wie) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wizę na lotnisku dostają wszyscy. Różnica jest jak najbardziej w postrzeganiu i dlatego jedni muszą posiadać promesę wizową a inni nie. Dla uściślenia nie wszyscy np. Niemcy lecący do USA dostaną wizę wjazdową.

Wizę na lotnisku dostają wszyscy. Różnica jest jak najbardziej w postrzeganiu i dlatego jedni muszą posiadać promesę wizową a inni nie. Dla uściślenia nie wszyscy np. Niemcy lecący do USA dostaną wizę wjazdową.

 

Z całą pewnością rzeczy są tym czym je zdefiniujemy. Dla jednego spiter genetyczny może być podgrzewanym siedziskiem dla króla a dla innego narzędziem do opracowania bardzo potrzebnej szczepionki. Z nieco bliższego podwórka drogi zegareczek może być oznaką prestiżu i szczególności ministra albo też osadzenia go za kratami.

 

Nasi sojusznicy mają nas tam gdzie jest nasza użyteczność. Polityka jest narzędziem, które prowadzi do celu. W przypadku polityki zagranicznej tym celem jest wytworzenie przewagi nad konkurencją. Jak trzeba się posłużyć mało rozgarniętymi umysłowo to się to robi.

Sojusze odpowiadają stanowi gry na daną chwilę a nie na wieczność. Gdy w marcu 1939r Brytyjczycy podpisywali pakt z Polską to mieli na uwadze nie tyle prowadzenie wojny, która była już oczywistością ale to, po której stronie opowie się Polska?

Promesa wizowa, wiza to tylko rzeczy przez nas zdefiniowanie, konieczność starania się przed wyjazdem o cokolwiek (można to zdefiniować jako zezwolenie) jest zdefiniowana przez zezwalającego i możne mieć charakter pokazania gdzie się ma tego komu się zezwala.

 

 

 

Jest coś takiego jak mentalność chłopa pańszczyźnianego ( kształtowana przez wieki ) . To się dziedziczy do dzisiaj .

Między innymi wiąże się to ze specyficznym stosunkiem do pojęć typu ojczyzna , wspólnota , patriotyzm .

Wystarczy wspomnieć takie Powstanie Styczniowe na przykład , jedni walczyli i ginęli w często beznadziejnej walce , a drudzy grabili zwłoki i ściągali szczególnie cenione buty z trupów .

Życie . Komuniści mawiali " byt określa świadomość" . Haha .

 

 

>>>

To nie koniecznie jest mentalność chłopa pańszczyźnianego gdyż definiowałoby to nieuchronność g..go losu. Skoro przeznaczenie nie istnieje to warto poszukać bardziej racjonalnego wytłumaczenia.

Choćby prozaiczny syndrom wychowywania chłopców przez matki. Męskie wzorce?! Gdzie, kto, jak, ktoś słyszał? Schowaj się, nie ryzykój, bądź posłuszny, jak trzeba zrobić laskę to ją zrób, ładną mam sukienkę, zegareczek, BM(W)-kę?... Domek i lepszy samochód od sąsiada wystarczy? No pewnie, że wystarczy. Będzie się gdzie schować.

 

Nikt nie chce słabych duchowo bo są jak zaraza. Jak trzeba się uciekać do wiz to trzeba.

 

 

Panowie, mentalności chyba się nie dziedziczy. Chodzi raczej o dominujące wzorce wychowania w określonym czasie rozwoju danego społeczeństwa. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że walka o rząd dusz cały czas trwa. Nie tylko w PL.

Być może również i z tego powodu (choć nie jest on najważniejszy) niektóre kraje zaszczycają obcokrajowców przywilejem starania się o wizy wjazdowe.

 

Moim zdaniem LMed ma tu całkowita rację, setki lat ucisku i krzywdy na pewno maja swoją reprezentację w genach uciskanych, a dokładniej w genach odpowiedzialnych za budowę tej części naszego mózgu, która odpowiada za mentalność, czy ogólniej emocje. Badania  nad działaniem naszego mózgu pokazały bez wszelkiej wątpliwości, że to nie nasza świadomość rządzi nami, a jest jedynie jednym z narzędzi naszego mózgu używanym do sterowania naszym ciałem i to najprawdopodobniej wcale nie najważniejszym. O emocjach uczuciach, mentalności i tym podobne decyduje nasz mózg na podstawie tego co ma zanotowane w genach, tego co zapamiętał (a pamięta podobno wszystko, tylko nie wszystko udostępnia świadomości) i tego co mu dostarczają zmysły. Robi to w ułamkach sekund, a decyzje które uznał, ze warto dostarczyć do naszej świadomości (czyli nie wszystkie) docierają do niej czasami po kilku sekundach, dużo wcześniej od naszej świadomości zaczyna tez działać system nerwowy i hormonalny.

 

PS

Podobno nawet to jakiej partii politycznej jesteśmy zwolennikami, nie jest decyzją w pełni świadomą, masz mózg analizuje wszelkie dane jakie posiada (w tym te z genów, ale tez oczywiście to co dostarcza do pamięci świadomość), decyduje i podaje tą decyzje do wiedzy świadomości, a ona nie ma żadnych możliwości się temu przeciwstawić. Podobnie z religią itd. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie malo się znam na samochodach...właśnie w tv 'mówią' ze 600kg 'czinkłeczento" staranowało BMW o wadze 2500kg -w pelni opancerzone, warte 3 mln pln.

 

Wloskie auta nie są w takim razie takie złe...


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, BMW po wypadku zmieniło się w Audi, cuda panie, cuda... :D  :D   :P


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,
Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając,
W dodatku cały w buraczkach.

Taka to była dziwaczka!


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie malo się znam na samochodach...właśnie w tv 'mówią' ze 600kg 'czinkłeczento" staranowało BMW o wadze 2500kg -w pelni opancerzone, warte 3 mln pln.

 

Wloskie auta nie są w takim razie takie złe...

No ale to do żarty żartami... się nadaje raczej. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mają tworzyć PISpasy zamiast BUSpasów, dobra zmiana... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Mam wrażenie , że po prostu mało wiesz o tamtych realiach ( przypomniał mi się ten Twój Piłsudzki vel Piłsudski ) .

Używanie określeń typu wczasy , postanowili przeczekać i nie angażować się jest uwłaczające i niegodne .

W pierwszej kolejności na " wczasy " wyjeżdzały rodziny internowanych w czasie działań wojennych i bezpośrednio po nich  żołnierzy , policjantów i członków władz lokalnych .

W zasadzie przedłużając Twoje myślenie , można by sądzić , że oficerowie pomordowani w Katyniu .. , zginęli bo nie chciało im się walczyć ( słabi duchowo byli , a to zaraza każdy smyk to wie) .

Tak z całą pewnością przeczekanie i nie angażowanie się jest uwłaczające i niegodne. Podobnie jak usprawiedliwianie się przed innymi i wpojone poczucie winy za wszystko. 

Dwadzieścia lat wcześniej w 1920r Polacy mieli inne wyobrażenie rzeczywistości i dlatego nie postanowili czekać i aklimatyzować się w komunistycznym raju. To rodziło skutek, że w przypadku kolejnej wojny Rosjanie się zemszczą. Skoro ktoś zdaje się na łaskę zwycięzców to musi przyjąć to co zwycięzcy podyktują. To ma w ogóle jakieś znaczenie czy rozstrzelają cię jako piwerwszego czy siódmego?

Mojego myślenia nie staraj się przedłużać bo to trochę a może i więcej jak trochę bez sensu. Takie wydarzenia jak Katyń nie są w historii Polski odosobnione. Dlatego warto zdawać sobie sprawę z jak wielkim ryzykiem wiąże się zdanie na łaskę zwycięzców, na czyjąkolwiek łaskę. Sojuszniczej nie wyłączając.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ritter , daj spokój , przecież to frazesy i ogólniki ,nie lepiej pisać  o tym o czym ma się jakieś pojęcie .

Trzymaj się ciepło i nie chowaj urazy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie malo się znam na samochodach...właśnie w tv 'mówią' ze 600kg 'czinkłeczento" staranowało BMW o wadze 2500kg -w pelni opancerzone, warte 3 mln pln.

 

Wloskie auta nie są w takim razie takie złe...

Tyle to może ważyć wersja nieopancerzona.;-) Jak kierowce to barany bez praktyki nie wiedzący jaki jest sens takiej kolumny i dlaczego auto które mają chronić jedzie  w środku. 

Z tymi kierowcami i ich manierami to jest słabo od lat kiedyś widziałem kolumnę Komorowskiego ludzie po rowach się kryli. Tak jeździły te auta po Polsce od lat 90. Teraz po akcji  z runflatem p. Dudy zwolniono pewnie najlepszych szoferów i zostali kozacy kowbojujący bez pokrycia na drodze...


Road-Racing.pl 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety temat stary, tylko dopiero od niedawna podnoszony:

 

 

W Gdańsku parę ładnych lat temu miałem identyczną sytuację. Tylko, że droga była węższa i trzeba było uciekać na jakieś pobocza. Z drogi śledzie, aładza jedzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poniewaz byla to kolumna pojazdow uprzywilejowanych to pierwszy i ostatni pojazd maja miec swiatla niebieskie i czerwone migajace na przemian oraz jednoczesnie sygnaly dzwiekowe,czesto widze takie kolumny i sygnal dzwiekowy jest dosyc donosny ale w przypadku przejazdu kolumny przez teren zabudowany lub zatloczona autostrada sa jeszcze inne dzialania np policji,blokowanie skrzyzowan,uprzedzanie innych uzytkownikow ruchu o takiej kolumnie,mysle ze brawura zgubila kierowcow ale to sie moze zdarzyc wszedzie,przydaloby sie cos zrobic z tym sluchaniem muzyki za glosno w samochodach.Nawet najlepszy kierowca Boru moze spanikowac w szczegolnej sytuacji.Pomijam fakt ze w przypadku przejazdu przez skrzyzowania,ronda itp naprawde nalezy wstrzyma c ruch zeby kolumna przejechala bezpiecznie.


Znane są tysiące sposobów zabijania czasu,ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To fakt  kiedyś niedaleko mojej miejscowości na krzyzówce zablokowali ruch na 15 minut dla takiej kolumny Przez miasto zapierdzieleali 80 km/h) Przypomne tylko że Merkel po warszawie jeździła 40 km/h.


Road-Racing.pl 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Ritter , daj spokój , przecież to frazesy i ogólniki ,nie lepiej pisać  o tym o czym ma się jakieś pojęcie .

Trzymaj się ciepło i nie chowaj urazy .

Moja rodzina swoje przeszła. O czasach wojny, z ich opowiadań, mógłbym bardzo wiele napisać i sporo byłoby niepoprawnych politycznie treści. Lecz wywnętrzanie się jest mi obce. Nie rozwijam w sobie pierwiastka kobiecego :) .

Dlatego wal śmiało, nie chowam i nie będę chował urazy.

 

>>

Dajcie spokój z tą mydlaną operą pomyłek jaką jest narracja obu stron. Nikt specjalnie nie przejmuje się panią premier lecz swoim wizerunkiem i poletkiem. "Eksperten" także nie brakuje :) co by nie zrobili w takiej sytuacji. Ot takie folklorystyczne bajdurzenie.

Wystarczy, że kierowca się nie wyspał i już miał znacznie wolniejszą reakcję. Jechał nocą, w zimie. Można sobie wtedy sporą część szkolenia wsadzić gdzie słonko nie dociera. Ludzie to nie maszyny.

Uważam, że mniej agresywna jazda przydałaby się nie tylko kierowcom BOR. Czas podlansować nowe wzorce w miejsce post PRL-owskiego "Z drogi! Pany jadom".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Pan kucharz kaczkę starannie

Piekł, jak należy, w brytfannie,

Lecz zdębiał obiad podając,

Bo z kaczki zrobił się zając,

W dodatku cały w buraczkach.

Taka to była dziwaczka!

 

Nad rzeczką opodal krzaczka

mieszkała kaczka pijaczka

i zamiast pić wodę z rzeczki

pędziła bimber z porzeczki

Raz poszła też do fryzjera

"poproszę o adres dealera"

Tuż obok była apteka

"poproszę ziela dwa deka"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.