Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

tarant

Nie jest OK....

Rekomendowane odpowiedzi

Najbardziej 

 

 

 

Rozumiem, że wszyscy wierzący naukowcy są według Ciebie niewiarygodni, ba nie są naukowcami nawet :D

Dla mnie jedynymi wiarygodnymi wierzącymi naukowcami są  "uczeni w piśmie" aka teologowie.W pozostałych dziedzinach cały postęp cywilizacyjny ludzkość zawdzięcza naukowcom i badaczom niewiężącym,.Gdyby 100% naukowców żyło w oparach kadzidła to mieszkalibyśmy w jaskiniach,a choroby by były leczone przy pomocy upuszczania krwi i modlitwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej 

 

Dla mnie jedynymi wiarygodnymi wierzącymi naukowcami są  "uczeni w piśmie" aka teologowie.W pozostałych dziedzinach cały postęp cywilizacyjny ludzkość zawdzięcza naukowcom i badaczom niewiężącym,.Gdyby 100% naukowców żyło w oparach kadzidła to mieszkalibyśmy w jaskiniach,a choroby by były leczone przy pomocy upuszczania krwi i modlitwy.

 

Sam fakt bycia wierzącym lub nie nie ma nic do bycia dobrym lub złym naukowcem. 

Kopernik był biskupem, Newton byl bardzo religijnym człowiekiem, Da Vinci też był dość religijnym człowiekem z tego co można o nim przeczytać. Wielu dawnych matematyków, fizyków, ludzi którzy dali podstawy dzisiejszej nauce byli ludźmi wierzącymi.

Obecnie też wielu cenionych naukowców jest wierzących.

 

Nie widzę związku. Tutaj zgodzę się z Piotrem - nie kwestia bycia wierzącym jest kluczowa, ale kwestia stosowanych metod badawczych.


Instagram: @my.nickname.was.taken

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Człowiek jest jak najbardziej zwierzęciem wyrachowanym, bystrym i okrutnym. Co ciekawe całe to współczesne psychologiczne bredzenie ma na celu stępienie tych trzech cech. Nawet jeżeli trzeba będzie do wody wodociągowej dodawać Prozac. Proces tępienia instynktów jest długi, powolny i nie zawsze dla wszystkich mu poddanych równie skuteczny. Jak niewiele trzeba by z człowieka wyszło bydle? To mniej więcej czas między uchawleniem zupełnie demokratycznie i pluralistycznie Ustaw Norymberskich do czasu palenia tymi gorszymi w piecach. Krótko!

Tyle wynosi czas zezłośliwienia całej nacji u jednostek przebiega to znacznie szybciej. W najgorszym przypadku już takie są i jedyne czego im trzeba to odpowiednie środowisko.

 

Nie ma gwarancji, że nikt nie będzie się rzucał na samice vide sylwester w Kolonii. Jedynym sprawnym zabezpieczeniem jest nie idiotyczne zapisy prawne a paru twardych kiziorów, którzy zafundują rzucającemu się ostry wycisk. Skoro człowiek jest zwierzęciem to reaguje jedynie na pozytywne uwarunkowanie np. nagrodę i negatywne np. ból.

 

Trudno jest pogodzić wzniosłe mesjanistyczne idee dotyczące człowieka z szarą rzeczywistością np. gdy sądzą jakiegoś biedaka, który nie wytrzymał i zupełnie przypadkiem pociągnął śrutem z dwururki, na dodatek kilka razy przeładowując, w teściową.

Powstaje dylemat moralny, dać mu jeszcze odszkodowanie za męki psychiczne jakim musiał sprostać, które go w ostateczności złamały psychicznie czy wsadzić do więzienia? Człowiek lubiany z nieskazitelną opinią mąż, ojciec, kolega, przyjaciel, bardzo religijny,... . Zawsze życzliwy a tu taka niespodzianka :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co? Jak widzisz płodną samicę to rzucasz się na nią na środku ulicy i kopulujesz czy jednak jakieś ograniczenia kulturowe których nabyłeś przy pomocy intelektu spowodują że się powstrzymasz?

Intelekt i doświadczenie podpowiadają, że sama przyjdzie.

Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak widzę płodną samicę to się nie rzucam od razu tylko podchodzę i pytam czy ma ochotę? Ona zawsze odpowiada że nie a wiadomo jak kobieta mówi że nie to znaczy tak wtedy się rzucam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O to już dużo lepiej, chociaż dla mnie to żaden autorytet. Chodzi o to, żeby wiary nie mieszać do nauki i tyle, gdy ktoś wierzy w istnienie świata abstrakcyjnego, to nie znaczy że nie jest naukowcem, dopiero gdy zacznie tą wiarę używać do badania naukowego.... 

 

... albo naukowego do wiary ;)

Najbardziej 

 

Dla mnie jedynymi wiarygodnymi wierzącymi naukowcami są  "uczeni w piśmie" aka teologowie.W pozostałych dziedzinach cały postęp cywilizacyjny ludzkość zawdzięcza naukowcom i badaczom niewiężącym,.Gdyby 100% naukowców żyło w oparach kadzidła to mieszkalibyśmy w jaskiniach,a choroby by były leczone przy pomocy upuszczania krwi i modlitwy.

 

Mieszasz religię z nauką, antagonizujesz je na siłę, a nie ma między nimi żadnego konfliktu. To są podobno słowa Alberta Einsteina: 

 

http://dobrewiadomosci.net.pl/9349-list-albert-einsteina-do-corki-o-uniwersalnej-sile-jaka-jest-milosc/

 

ale oczywiście można kwestionować, że to przecież huffingtonpost.com. że nieprawdopodobne, że nie wskazuję źródła.... NIeważne, ważne że to piękne :)

Intelekt i doświadczenie podpowiadają, że sama przyjdzie.

 

Tarant, Ty stoicki, sarkastyczny, ironiczny, dowcipny, inteligentny, obmierzły, cyniczny, sympatyczny racjonalisto, za to Cię lubię :)

Ja jak widzę płodną samicę to się nie rzucam od razu tylko podchodzę i pytam czy ma ochotę? Ona zawsze odpowiada że nie a wiadomo jak kobieta mówi że nie to znaczy tak wtedy się rzucam

 

nie można odmówić pewnej logiki.... ;) A jak ucieka, to się kryguje

 

Tyle wynosi czas zezłośliwienia całej nacji u jednostek przebiega to znacznie szybciej. W najgorszym przypadku już takie są i jedyne czego im trzeba to odpowiednie środowisko.

 .

 

Nie całej, wystarczy zdeprawowana większość. Poza tym, łatwo oceniać NSDAP z naszej perspektywy. W 1933 r. sprawa nie była tak oczywista, jak teraz. Nieuwzględnianie kontekstu historycznego, społecznego, kulturowego istniejących w momencie, gdy analizowane wydarzenie miało miejsce oraz ocena wydarzeń z przeszłości w kontekście sytuacji aktualnej (nie ówczesnej) to podstawowy błąd w naukach historycznych, który może prowadzić do nieprawdziwych wniosków. Bardziej uzasadniona teza jest inna: jak łatwo można oszukać ludzi, albo raczej: jak trudno w demokracji przewidzieć konsekwencje decyzji wyborczych lub: jak bardzo władza może deprawować. Zapominamy też o upokorzeniu Niemców Traktatem Wersalskim i kryzysie ekonomicznym. Także o tym, że konferencja w Wannsee miała miejsce w 1942 roku, a nie w 1933 r. Powyższe rozumowanie odnosi się również do postawy aliantów na początku II WŚ. Nikomu nie mieściło się w głowie, że człowiek jest zdolny do takiego bestialstwa. Oczywiście były wówczas jednostki wybitne, mężowie stanu w prawdziwym znaczeniu, którzy umieli mniej więcej przewidzieć, co nastąpi (Józef Piłsudski i propozycja ataku prewencyjnego skierowana do Francuzów w 1933 r.).

 

 

1450122931_by_cococaban_500.jpg?14501953

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wpisach jasno widac ze smog szkodzi....nawet wiadomo gdzie najbardziej :D  :P  ;)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Aby Adolf Hitler mógł zostać kanclerzem najpierw musiał dostać poparcie poparcie partii katolickich. No i jest jeszcze sprawa konkordatu. Wzniosłe idee sobie a życie sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby Adolf Hitler mógł zostać kanclerzem najpierw musiał dostać poparcie poparcie partii katolickich. No i jest jeszcze sprawa konkordatu. Wzniosłe idee sobie a życie sobie.

 

Teraz z kolei dodatkowo wybiórczo cytujesz fakty, zapominasz o późniejszej jednoznacznej encyklice i ratowaniu Żydów przez Kościół Katolicki podczas II WŚ, co potwierdziła choćby Golda Meir.

 

Temat relacji Stolicy Apostolskiej i III Rzeszy jest tak zideologizowany, ze nauczony doświadczeniem na forum, proponuję poniechanie dalszych dyskusji w tym zakresie.

Po wpisach jasno widac ze smog szkodzi....nawet wiadomo gdzie najbardziej :D  :P  ;)

 

A to dziwne, bo w zasadzie w ogóle nie przebywam na "świeżym" powietrzu, tylko w domu, samochodzie i klimatyzowanym biurze.... Także smog to ja jedynie widzę, ale nie czuję :P

 

Zaraz usłyszę, że jestem kłamcą oświęcimskim używającym mowy nienawiści.... Mowa nienawiści - pozamerytoryczny knebel służący blokadzie dyskusji w sprawach uznawanych przez twórców określenia za aksjomaty. Równoważne określenia to: zatrucie smogiem, zapluty karzeł reakcji, cokolwiek-fob, katotalib, rasista, anty-ktokolwiek etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek, to nie do Ciebie było...:)-nawiazywalo do wczorajszej dyskusji o smogu i dzisiejszej o seksie ;)

 

Ale sprytny jestes ;), ostatni akapit, niby obrona, ale naprawdę przyczynek do nowej dyskusji..:)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... albo naukowego do wiary ;)

Nie zachodzi, ale faktycznie to by była głupota. :D 

 

Mieszasz religię z nauką, antagonizujesz je na siłę, a nie ma między nimi żadnego konfliktu. To są podobno słowa Alberta Einsteina:

[...]

Albercik do końca życia się motał miedzy swoją wiarą, a tym co odkrył, usiłując pogodzić obydwie sprawy, a tak własciwie to nie był wcale pewny, czy odkrył jakąś prawdę absolutną, czyli czy zachodzi możliwość to porównywać z czymś co jest podobno absolutem.

 

Nie całej, wystarczy zdeprawowana większość. [...]

A co to ma za znaczenie? Szczytne idee wymyślają teoretycy (jakieś Engelsy, Marksy itp.), religie itd. a potem nadchodzi rzeczywistość w postaci Hitlerów, Napoleonów, Stalinów i tym podobnych bandytów, którzy dobitnie pokazują, że te idee to pierdoły.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam fakt bycia wierzącym lub nie nie ma nic do bycia dobrym lub złym naukowcem. 

Kopernik był biskupem, Newton byl bardzo religijnym człowiekiem, Da Vinci też był dość religijnym człowiekem z tego co można o nim przeczytać. Wielu dawnych matematyków, fizyków, ludzi którzy dali podstawy dzisiejszej nauce byli ludźmi wierzącymi.

Obecnie też wielu cenionych naukowców jest wierzących.

 

 

To ,że w tamtych czasach naukowcy deklarowali się jako ludzie wierzący o niczym nie świadczy.,Po prostu wtedy kościół miał monopol na szkolnictwo i naukę,a na dodatek niewierzący naukowcy zostali zamieceni na osobną stertę i spaleni na stosach.,Kopernik był biskupem,ale to nie jest dowód ,że był wierzący,gdyż stanowisko biskupa nie jest zarezerwowane tylko dla ludzi wierzących.,Na przykład mam wątpliwości czy niechlubnej pamięci arcybiskup Józef Wesołowski był człowiekiem wierzącym ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek, to nie do Ciebie było... :)-nawiazywalo do wczorajszej dyskusji o smogu i dzisiejszej o seksie ;)

 

Ale sprytny jestes ;), ostatni akapit, niby obrona, ale naprawdę przyczynek do nowej dyskusji.. :)

no popacz, sam się zaorałem ;)

Na przykład mam wątpliwości czy niechlubnej pamięci arcybiskup Józef Wesołowski był człowiekiem wierzącym ? 

 

@mayor, przepraszam, ale wydaje mi się, że KK kojarzy Ci się wyłącznie z jednym tematem. Trochę to wygląda na obsesję... W dyskusjach o religii, prędzej czy później pojawia się ten temat.... Co on wnosi? 

 

Niemniej poruszyłeś ważny problem: przez wiele setek lat istniał uniwersalizm europejski. Wkład KK w rozwój nauki, cywilizacji i kultury europejskiej jest kluczowy i niezaprzeczalny. Podobnie jak judeo-chrześijańskie korzenie ustroju USA.

 

Dzisiaj z kolei w środowisku akademickim dominuje pogląd lewicowy światopoglądowo. Najbardziej w USA i Europie Zachodniej. Do tego stopnia, że blokuje się dyskurs naukowy i swobodę prowadzenia badań. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszasz religię z nauką, antagonizujesz je na siłę, a nie ma między nimi żadnego konfliktu.

 

No urocze to . Nie było , nie ma i nie będzie oczywiście .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

@mayor, przepraszam, ale wydaje mi się, że KK kojarzy Ci się wyłącznie z jednym tematem. Trochę to wygląda na obsesję... W dyskusjach o religii, prędzej czy później pojawia się ten temat.... Co on wnosi? 

 

Niemniej poruszyłeś ważny problem: przez wiele setek lat istniał uniwersalizm europejski. Wkład KK w rozwój nauki, cywilizacji i kultury europejskiej jest kluczowy i niezaprzeczalny. Podobnie jak judeo-chrześijańskie korzenie ustroju USA.

 

 

Odpowiadasz pytaniem na pytanie.,Zapytałem czy biskup Wesołowski był człowiekiem wierzącym w cokolwiek oprócz swojej bezkarności z nadzieją ,że eksperci od wiary potrafią mi to wyjaśnić., Co do ustroju USA nie masz racji,gdyż główne korzenie Konstytucji USA to neutralność światopoglądowa i rozdział kościoła od Państwa.,   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..... Co do ustroju USA nie masz racji,gdyż główne korzenie Konstytucji USA to neutralność światopoglądowa i rozdział kościoła od Państwa.,   

Poczytaj sobie to co jest napisane w poniższym załączniku, to może sam dojdziesz do wniosku że to co napisałeś jest nieprawdą.  

 

http://m.eczytelnia.pl/index.php?op=0&kat=TT&odc=5

 

Edit. Moim zdaniem prawie wszyscy amerykańscy obywatele w coś wierzą, albo w jakiegoś Boga, albo w mamonę. 

Daje się również zauważyć, że część przybyłych tam emigrantów z Polski wierzy tylko w mamonę.  :)  


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widoczek świetny . Można powiedzieć święta wieżowców trójca .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, bardzo ciekawe co piszecie..., czy możemy na sekundę wrócić do "płodnej samicy"?

Czy można zobaczyć? Tak, żeby mieć pogląd o czym rozmawiacie?


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vanitas vanitatum et omnia vanitas...

post-6402-0-68137300-1487268074_thumb.jpg


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ślad za św. Janem Pawłem II twierdzę, że wiara i nauka nie konkurują ani się nie wykluczają, lecz stanowią dwa filary poznania Prawdy :)

 

 

W badaniach naukowych wymagany jest zdrowy (wynikający z rozumu) sceptycyzm. Kwestionowania wiary, jako jednej z dwóch metod poznania, czy podważanie "racjonalności" religii, to ograniczenie się do twierdzenia, ze tylko nauka pozwala na poznanie wszystkiego. W istocie jest to samoograniczenie, bowiem w przypadku zjawisk niemożliwych do zbadania metodami naukowymi, należałoby odrzucić ich realność. Odrzucanie transcendencji to ograniczanie świata wyłącznie do tego, co naukowo weryfikowalne. Są jednak tezy nie podlegające falsyfikacji.Istnieją zjawiska, które zawsze będą umykały nauce. Nie z powodu niedoskonałości nauk, tylko z istoty tych zjawisk.

Co za bzdury...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto wie? A jak działa fenomen wpływu obecności obserwatora na wyniki eksperymentów kwantowych?


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto wie? A jak działa fenomen wpływu obecności obserwatora na wyniki eksperymentów kwantowych?

To bardzo proste. Na przykład - mikroskopy elektronowe nie pozwalają na obserwowanie negatonu przy zbyt dużej liczbie obserwatorów w pobliżu - z powodu, że może on zaabsorbować pewną część energii cieplnej układu, tym samym zmieniając jego temperaturę. W rezultacie, odbierany obraz jest zaburzony. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, bardzo ciekawe co piszecie..., czy możemy na sekundę wrócić do "płodnej samicy"?

Czy można zobaczyć? Tak, żeby mieć pogląd o czym rozmawiacie?

O miesiączce słyszałeś? Chodzisz po mieściew z termometrem i jak temperatura odpowiednia to jazda... :D

 

 

Kto wie? A jak działa fenomen wpływu obecności obserwatora na wyniki eksperymentów kwantowych?

Pomimo faktu, że niedostępne są dla nas ani czyste dane empiryczne ani ostatecznie pozytywnie zweryfikowane, a więc niezbicie prawdziwe tezy, w nauce dokonuje się postęp. Jest to możliwe dzięki kryteriom oceny hipotez – są to prostota, wartość prognostyczna i odporność na surowe testy; możliwe jest zatem porównywanie teorii i zastępowanie gorszych lepszymi. Wykazanie, że życie i rzeczywistość są tylko logiczne i całkowicie empirycznie poznawalne jest niemożliwe, jednak logika jest jedynym dostępnym człowiekowi narzędziem umożliwiającym ich poznawanie. Nie ma sensu wykazywanie, że życie czy rzeczywistość nie dadzą się pojąć i opisać, a ludzki rozum nigdy nie pojmie ich istoty. Wiele zjawisk pozostaje poza zasięgiem ludzkiego umysłu. Jeśli jednak człowiek jest zdolny zdobywać jakąś wiedzę, choćby ograniczoną, to osiąga ją wyłącznie dzięki rozumowi i logice.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość henio.w

Mnie moja wietrzenie mieszkania zarządziła, bo zapach ballistolu jej powonienie drażnił, (swoje żelastwo maściłem).

Teraz znowu na mnie, bo jeszcze gorzej, gumą paloną wszędzie czuć ... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.