Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

pmwas

"I'm Death incarnate...

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie dzisiaj myślałem... ilu z Was pamięta jeszcze Wolfensteina 3D?

Kultowa strzelanka FPP, w której w każdej planszy mieliśmy zasadniczo jeden cel - dojść do windy na kolejny poziom, zabijając wszystkich nazistów, którzy weszli nam w drogę, jednocześnie unikając śmierci z ich rąk. Oczywiście nasz bohater był względnie kuloodporny, i musiał zarobić dość sporo kulek by w końcu polec na polu chwały, a przy tym mia dość pojemne kieszenie, zdolne pomieścić więcej złota niz legendarny złoty pociąg (można było pozbierać po drodze otrzymując w zamian dodatkowe życia...).

 

Lata 90-te, to był czasy... Swoją drogą wciąż się zastanawiam jaki wpływ taka gierka 'blood&gore' 16+ miała na psychikę 10-latków godzinami strzelającymi do biednych NPCków...

Ale mniejsza z tym. 

 

Gra miała cztery poziomy trudności (i tu dochodzimy do wyjaśnienia, dlaczego w ogóle przywołałem antyczną strzelankę), najtrudniejszy nazwano "I'm Death incarnate", co - jak pewnie większosc z was i tak wie, można by przetłumaczyć "Śmierć wcielona". 

Oczywiście nazwa średnio trafiona, biorąc pod uwagę kto jednak częściej kończył martwy ;)

 

Niemniej dzisiaj naszło mnie skojarzenie, że właśnie gram w grę "mały zegarmistrz" epizod 1 - czyszczenie i oliwienie, na poziomie "I'm Death incarnate..."

 

Bo...

 

post-2232-0-51076400-1485726730_thumb.jpg

 

...oto przedmiot dzisiejszej prezentacji.

Natchniony przez kol. burana, porwałem się niemal z motyką na Słońce i rozmontowałem Czajkę 1200.

Obiecałem sobie, ze bęben sprężyny pozostanie zamknięty na wieki wieków, ale był tak obsyfiały, ze nie mogłem go nie wybebeszyć.

Zresztą - cały zegarek okazał się obsyfiały, i w sumie dobrze, ze jednak go rozmontowałem.

 

Wracając do mojego skojarzenia z Wolfensteinem - praca z zegarkiem TAK małym jak 1200, niewątpliwie jest wymagająca.

Części można bardzo łatwo połamać, jeszcze łatwiej zgubić, a do tego nawet głowna płyta mechanizmu jest za mała, by dać się komfortowo chwycić ogromnymi ludzkimi paluchami.

 

Czyli? Przeciwników od groma, o przegraną nietrudno, a do tego w tej grze jest tylko jedno życie (chyba, ze wyłożymy trochę złota na drugi egzemplarz). 

Ale czy ryzyko odstraszy napalonego zegarmistrza amatora? Gdzież tam - dawać ją!

 

Zaczęło się - szczerze mówiąc - fatalnie, a to za sprawą super miękkiej wskazówki godzinowej.

Była już pogięta wcześniej, a ja tylko pogorszyłem sprawę.

Zresztą - ona jest TAK miękka, że chyba po prostu nie da się jej zdjąć bez zostawienia śladów!

Lakier na tarczy tez jest cieniutki i słabiutki - tą dziurkę (strzałka) zrobiłem bardzo delikatnym dotknięciem, wiele tarcz b nawet nie poczuło...

 

post-2232-0-32707900-1485727046_thumb.jpg

 

Do prostowania takich wskazówek używam nabijarki. Trzeba znaleźć końcówkę z taką średnicą otworka, by wskazówka idealnie (ale nie ciasno) pasowała. Uderzyłem tak delikatnie, jak tylko potrafiłem, a i tak został ślad. To BARDZO miękka wskazówka!

Niemniej, po "leczeniu" wygląda dużo lepiej.

 

Zegarek ma wychwyt kotwicowy "typu angielskiego", jak Zwiezda, czy Ljuks. Kotwica jest tak mała, że cieżko ją bezpiecznie złapać!

Ma tez super mały balans, dodatkowo odchudzony poprzez wykonany pośrodku obręczy rowek.

 

post-2232-0-61687600-1485727275_thumb.jpg

 

Ciekawe jak ktoś przypinał te klocki do tak cienkiego włosa - mają ludziska skill...

Jeśli myślicie, ze balans jest mały, to zobaczcie jeszcze koła przekładni. 2,5mm? 3mm? Tak na oko...

 

post-2232-0-56465700-1485727460_thumb.jpg

 

Wałek ma nieco zgiętą końcówkę.

Kamienie nakrywkowe łatwo rozróżnić, ten pod tarcza ma niepolerowana oprawkę.

Sprężynę udało mi sie włożyć do bębna - w sumie - zaskakująco łatwo.

 

W moim mechanizmie nie dało się ściągnąć małego kółka mechanizmu nastawczego - ktoś zabił je na sicher.

Składanie zacząłem od nakrywki balansu, ale zaraz przeniosłem się na druga stronę, by najpierw poskładać przekładnię chodu.

W tym mechanizmie nie trzeba wyciągać wałka przed włożeniem do koperty, więc można mechanizm nastawczy składać z włożonym wałkiem, co zmniejsza ryzyko, że nam spręzynka wodzika odfrunie...

Uważajcie przy demontażu, bo ma tendencję do latania, zdecydowanie...

 

post-2232-0-21215600-1485727661_thumb.jpg

 

Koło wychwytowe ma kamień nakrywkowy tylko z jednej strony.

gdy już mamy wszystkie kółka, bierzemy sobie mechanizm w paluszki i usiłujemy trafic czopami w łożyska.

Przednia zabawa. Do tego rozsypanie kółek może skończyć grę, bo życzę powodzenia przy szukaniu :)

 

post-2232-0-64167100-1485728000_thumb.jpg

 

Szczerze mówiąc, myślałem że będzie gorzej. Zdarzały mi się juz sporo "trudniejsze" mostki przekładni w dużych kieszonkowcach...

 

Odwracamy.

 

Pora założyć ćwiertnik, przy czym niezdejmowalne kóleczko przeszkadza, bo trzeba uważać, żeby nie wygiąć mu ząbka.

Użyłem znów końcówki do nabijarki, licząc na równomierne rozłożenie nacisku, bo to wszystko jest tak niemożliwie małe, że strach w ogóle dotykać...

Przy zakładaniu ćwiertnika mechanizm powinien sobie leżeć na czymś twardym, aby uniknąć wygięcia mostka spowodowanego naciskiem koła centralnego. Wbrew pozorom, wcale nierzadkie znalezisko...

 

 

post-2232-0-16420000-1485728222_thumb.jpg

 

Po ćwiertniku składam sobie mechanizm nastawczy (dok. na kolejnym obrazku).

 

Zauważcie, że w wycięciu na beczkę i półbeczkę widać koło centralne.

Wycięcie jest bardzo głębokie i choć mechanizm ma niby przycisk zwalniający wałek - jakoś czarno widzę skutki jego użycia.

Obawiam się, ze beczka bez wałka spadnie z wodzika, a do tego podczas wsadzania wałka beczka ma upiorna tendencję do zazębiania się z kołem centralnym. "Pociśnij" trochę, to je wygnie...

 

Jak pisałem, 1200 nie wymaga wyjmowania wałka z mechanizmu i moze lepiej po prostu go nie wyjmować...

 

Po mechanizmie nastawczym - kotwica...

 

 

post-2232-0-97573000-1485728262_thumb.jpg

 

Jak mówiłem - wychwyt typu angielskiego.

Pozwala zaoszczędzić trochę miejsca.

 

 

post-2232-0-20726400-1485728426_thumb.jpg

 

Śrubki mocujące nakrywkę balansu należą do najmniejszych, jakie w życiu widziałem.

Mój najcieńszy śrubokręt i tak był ciut za szeroki, ale nie na tyle, by zarysować mostek, na szczęście.

Składanie tego wcale nie jest łatwe, montaż gotowego mostka z balansem - też nie, i całe szczęście, ze te włosy z lat 60-tych nie deformują się tak łatwo, jak te starsze, bo pewnie bym pogiął.

 

Na kolejnym zdjęciu - gotowy mechanizm.

To jest mój mały palec :)

 

Cóż, cały zegarek ma 10x15mm, a co dopiero mechanizm...

 

post-2232-0-47921600-1485728575_thumb.jpg

 

Jak już mamy założony balans - lepiej wsadzić mechanizm do koperty, ze względów bezpieczeństwa.

Balans w 1200 praktycznie dochodzi do samego brzegu mechanizmu, i ciężko go nie dotknąć.

Tarczę i tak przykręca się od przodu. Wskazówki, skłądanie koperty i gotowe.

 

Dwa razy dłużej i dwa razy więcej stresu niż przeciętnie.

Chodzi ładnie.

 

Kaliber 1200 był produkowany krótko w latach 60-tych, i szybko został zastąpiony większym 1301.

Bardzo słusznie zresztą!

 

Jakkolwiek 1200 to wspaniały pokaz możliwości fabryki, bo stworzenie czegoś tak małego to duża sztuka, jest on tak niemożliwie niepraktyczny, ze nie mógł przetrwać próby czasu.

Skrajnie upakowany, trudny w produkcji, montażu i serwisowaniu, a do tego nadawał się tylko do zastosowania w malutkich prostokącikach.

 

Jakikolwiek inny kształt koperty daje możliwośc zastosowania czegoś większego (jak np owalny 1301 właśnie), i cały efekt osiągnięty przy projektowaniu 1200 i tak znika.

 

Zatem jaki w ogóle by sens produkcji 1200? A żaden :) Dlatego tak krótko go robili.

Po prostu ktoś uparł się, ze zrobi, zrobił i jeszcze zarząd fabryki puścił to do produkcji seryjnej, nie patrząc na koszty i potencjalne zyski.

Takie rzeczy chyba tylko w ZSRR, ale... dla nas to na pewno dobrze...

Jak pisałem - nie mogło to przetrwać próby czasu, ale ambicje twórców należy docenić.

 

Dobrej nocy!!!

 


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Yakovlev

Jak zwykle. Czapki z głów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Pierdzi.............u!  Szacun do potęgi takie gówienko rozebrać i jeszcze zrobić!

No po prostu wymiękam co do odwagi w temacie napraw!

Gratulacje!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uuuuu - grałem w Wolfensteina godzinami ale w porównaniu z tym co tu pokazałes to ta gierka to pikuś.

 

Świetna robota  Paweł  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafał75

Yyyyy  :ph34r: Szacunek.Ja to bym chciał kiedyś nauczyć się czyścić mechanizmy od moich Pobied żeby ciągle nie biegać z każdą nową do mojego majstra, a tutaj kolega takie cuda pokazał. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem.

W Wolfa nie grałem, nie wciągnął mnie.  :P  Za to od wielu lat gram niezmiennie w STALKERA. Można godzinami włóczyć się po Zonie.  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wow, jestem pod wrazeniem :). Sama koncepcja stworzenia mechanizmu to raczej sztuka dla sztuki. Wie ktos czy istnial w ogole mniejszy zegarek mechaniczny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Spatz

Jako urodzony i zamkieszkujący znaczną część swojego zycia w Katowicach muszę napisać, że Sosnowiec ma MOC :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, niedługo zegarmistrzowie zaczną się uczyć od Ciebie :)  GRATULUJĘ wiedzy i umiejętności. No i pewnych rąk :D 


TikTak TikTak - tylko 2 kalorie ;-)

MARIANEK :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, niedługo zegarmistrzowie zaczną się uczyć od Ciebie :)  GRATULUJĘ wiedzy i umiejętności. No i pewnych rąk :D

 

Troszkę przesadzone, ale dzięki ;)

Jeśli chodzi o naprawianie zegarków, jestem w zasadzie typowym "praktykiem", ciut na bakier z teorią...

Z drugiej strony znałem gościa (zegarmistrza znaczy), który teorię miał w małym palcu i straszne był oczytany (mówię bez przekąsu), za to jak zrobił, to nie daj Boże...

Myślę, że moglibyśmy stworzyć niezły team ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajne są te Twoje opracowania, lubię je czytać i oglądać. Szacun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę przesadzone, ale dzięki ;)

Jeśli chodzi o naprawianie zegarków, jestem w zasadzie typowym "praktykiem", ciut na bakier z teorią...

Z drugiej strony znałem gościa (zegarmistrza znaczy), który teorię miał w małym palcu i straszne był oczytany (mówię bez przekąsu), za to jak zrobił, to nie daj Boże...

Myślę, że moglibyśmy stworzyć niezły team ;)

w moim mieście jest zakład w którym zegarmistrzem jest samouk a zegarmistrz z dyplomem zajmuje się tylko zegarami i budzikami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wow, brawo. Ja bym z gier dorzucił jeszcze Soldier of fortune.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śliczny mechanizm, mimo że niepraktyczny to wprawia w słuszny podziw.

Gratulacje za odwagę, podziękowania za podzielenie się tutaj :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam szczękę na wysokości kolan!!! Kawał niesamowitej roboty. Gratulacje :) .


avid

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pmwas, jak zwykle powalasz!  ;)

Tylko zazdrościć wiedzy i umiejętności.

Mi to graby się trzęsły od samego czytania. A gdzie tu coś rozkręcić...  :)


Szukam ładnej tarczy do złotego Kirowskiego. POMÓŻCIE!!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.