Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

denver47

GLYCINE SST CHRONO, czyli lot ponaddźwiękowy z włączonym chronografem

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

(Na początek dla niewtajemniczonych z modelem SST12 podlinkuję recenzję znajdującą się na forum, do której odwołam się w kilku miejscach - warto przeczytać :):

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/143285-wysoko-ponad-samym-d%C5%BAwi%C4%99kiem-czyli-mowa-o%E2%80%A6-glycine-sst/)

 

Jako kontynuację i "drobne" rozwinięcie recenzji Konrada, podjąłem się próby zrecenzowania wersji modelu SST z chronografem, którego jakiś czas jestem w posiadaniu.

 

Jest to moja pierwsza próba opisania wrażeń dotyczących zegarka w formie recenzji, więc proszę o wyrozumiałość, ale i konstruktywną krytykę ^_^ . Słowem, zapraszam do lektury i komentowania.

Postaram się zachować charakter recenzji Konrada, lecz bez wstępów historycznych dotyczących marki Glycine i serii Airman – o tym zostało już wspomniane.

 

9954592_PA192836.jpg

 

Słowem wstępu

Zegarek, który chciałbym Wam przedstawić to Glycine SST Chronograph – referencja 3902.186.

Zegarek ten miał swoją premierę na targach Baselworld w 2011 roku. Glycine wypuściło model SST z chronografem w 3 kolorach:

  • 3902.199 - tarcza i pierścień w kolorze czarnym
  • 3902.196 – tarcza czarna i pierścień w kolorze pomarańczowym
  • 3902.186 – tarcza niebieska (gradient) i pierścień w kolorze pomarańczowym.

Każda z referencji posiadała swoją odmianę w wersji:

  • purist (charakteryzującą się wskazówką godzinową w kształcie strzałki – nawiązującego do DNA serii Airman), w której godzina była prezentowana w formacie 24-godzinnym – ta wersja umożliwiała odczyt godziny z dwóch stref czasowych
  • GMT, w której główna wskazówka godzinowa pozbawiona była grotu i pracowała w formacie 12- godzinnym, a dodatkowa wskazówka GMT w kolorze czerwonym odmierzała czas w formacie 24-godzinnym – ta wersja umożliwiała odczyt godziny z trzech stref czasowych.

Zegarek nawiązuje stylistyką do swojego poprzednika, który w latach 60. wyprodukowany został w ilości 100 sztuk. Jak udało mi się ustalić w korespondencji z GLYCINE, referencja 3902 (czyli łącznie 3 modele, po dwie wersje na każdy) zostały wyprodukowane w ilości 200 sztuk. Niestety nie wiadomo ile sztuk przypada na każdą z wersji – z matematycznego punktu widzenia jestem w posiadaniu jednej z 33 na świecie. Jak wiemy zegarki, to historia, zegarki to emocje – nie ukrywam, że taki fakt powoduje, że na zegarek spoglądam z większym uśmiechem.

 

Koperta

Na początek trochę wymiarów:

  • Szerokość: 43mm
  • Z koronkami: 47,8 mm
  • L2L: 46,5 mm
  • Grubość: 15,1mm

9954594_PA283103.jpg

 

Podobnie jak w modelu SST12, koperta posiada charakterystyczny, beczułkowaty kształt – silnie nawiązujący do designu lat 70. Górna powierzchnia posiada bardzo dobrej jakości szczotkowanie, które rozchodzi się promieniście. Bok koperty został wyprofilowany w trzech płaszczyznach wykończonych połyskiem. Przejście między powierzchnią szczotkowaną, a polerowaną jest równe – sprawia to bardzo dobre wrażenie.

Wokół szkiełka umieszczony został bezel w kształcie wielokąta 14-kątnego – bezel ten również wykończony jest połyskiem.

 

9954589_PA222926.jpg

 

Na godzinie 8 umiejscowiona została koronka służąca do przesuwania/ustawiania wewnętrznego pierścienia do wyznaczania trzeciej strefy czasowej. Koronka chodzi z oporem i nie ma mowy o ryzyku przypadkowego przestawienia pierścienia podczas noszenia. Na godzinie 2 i 4 umiejscowione zostały pushery do obsługi funkcji chronografu. Przyciski zostały wykończone na wysoki połysk.  Są dobrze spasowane i posiadają minimalny konieczny luz do ich obsługi, a podczas przyciskania towarzyszy im przyjemny „klik”.

Na godzinie 3 umiejscowiona jest koronka do  ustawiania godziny/daty. Na koronce wytłoczone zostało stare, dobre logo Glycine – korona.

 

Koperta jest świetnie wyprofilowana, a w związku z tym zegarek klei się wręcz do nadgarstka – to charakterystyczna cecha serii SST i zachowana została również w wersji z chronografem.

 

9954596_PA283189.jpg

 

W modelu 3902 podobnie jak w podstawowym SST12 nie zastosowano przeszklonego dekla. Podobnie jak w SST 12, dekiel zdobi sylwetka samolotu Boeing 2707. Podstawowa różnica to napis – w modelu 3902 pojawia się napis „ SST chronograph”. Muszę przyznać, że sam grawer jest bardzo wysokiej jakości. Gdy fotografowałem zegarek obiektywem makro, dostrzegłem jaką dbałość podjęło GLYCINE nad wykończeniem dekla. Napis jest zaokrąglany przy każdej literze. Jest też wyrazisty i głęboki – określiłbym go jako mięsisty. Polerowany grawer dobrze kontrastuje z chropowatą powierzchnią wkładki dekla.

 

9954599_PA283174.jpg

 

Producent określił szczelność zegarka na poziomie 10ATM, wg mnie to zdecydowanie wystarczająca wartość jak na zegarek będącym chronografem.

 

 

Mechanizm

Sercem zegarka jest ETA7754 – jest to odmiana znanego i cenionego konia roboczego jakim niewątpliwie jest ETA7750. W odmianie z cyfrą 4 na końcu, dodana została obsługa centralnej wskazówki wykonującej jeden obrót na 24 godziny. Automat posiada 25 kamieni, a jego deklarowana rezerwa to 46 godzin, balans oscyluje z prędkością 28,800 uderzeń na godzinę. Wg opisów znalezionych na sieci wahnik podobnie jak SST jest rodowany i zdobiony sylwetką samolotu.

 

9954590_PA283003.jpg

 

Tarcza, wskazówki, szkiełko

W wersji kolorystycznej, którą posiadam (uważam ją też za najbardziej atrakcyjną), tarcza jest w kolorze niebieskim. Kolor zawarty na tarczy nie jest jednorodny. W górnej części tarczy kolor uznałbym za niemal czarny, następnie idąc w dół stopniowo przybiera niebieski kolor. Takie rozwiązanie, połączone dodatkowo z pomarańczowym pierścieniem trzeciej strefy czasowej jest kontrastowe, a przy tym bardzo atrakcyjne.

 

Na godzinie 3ciej umieszczony został biały datownik. Zaraz obok niego znajduje się nadrukowana nazwa producenta - GLYCINE (bez logo) oraz serii ARIMAN. Na tarczy znajduje się 11  białych indeksów pokrytych lumą (brak indeksu w miejscu gdzie znajduje się datownik).  Pomiędzy nimi wskazane są indeksy minutowo/sekundowe wspomagające odczyt minut (w 3 strefach) lub sekund (podczas pracy chronografu). Po ich zewnętrznej stronie nadrukowano 24 indeksy cyfrowe, które wyznaczać mają drugą strefę czasową, a po ich wewnętrznej stronie z rozdzielczością 5minut wyznaczono indeksy minutowe. Na godzinach 24, 12, 18 (12, 6, 9) znajdują się gliszowane, srebrne subtarcze kolejno, godzinowa, minutowa oraz sekundowa. Godziny opisane są czcionką z rozdzielczością co 3 godziny – towarzyszą im indeksy opisujące każdą godzinę. Minuty opisane są czcionką z rozdzielczością co 10 minut. Indeksowane są większą kreską co 5 minut – mniejszym znacznikem indeksowana jest każda minuta. Sekundnik opisany jest czcionką z rozdzielczością co 20 sekund – na subtarczy indeksowane są wskazania sekundowe co 5 sekund. Totalizatory są pomniejszone w porównaniu do innych  chronografów, ale było to niezbędne aby zmieścić je na tarczy, na której jakby nie było, zawarto już sporą ilość informacji.

 

9954598_PA283153.jpg

 

Słowo jeszcze o pierścieniu trzeciej strefy. W porównaniu do pumpkina z SST12 jest on mniej nasycony – bardziej stonowany jeśli chodzi o kolor. Gdybym już miał trzymać się porównań to właśnie w modelu SST nazwałbym go dyniowym, podczas gdy w modelu SST12 powiedziałbym, że jest wręcz grejpfrutowy :) – w SST12 użyto więcej czerwonego pigmentu – podkreślę po raz kolejny, że wg mnie ten konkretny odcień świetnie współgra z gradientem na tarczy.  Zbyt jasny byłby mdły, zbyt ciemny byłby za mocny w odbiorze. Będąc w tym miejscu warto wspomnieć jeszcze, że w pierścieniu 3 strefy użyta została inna czcionka w porównaniu do oznaczeń dla strefy drugiej. Szczególnie widać to na cyfrach 6 i 9. Druga strefa zachowała czcionkę charakterystyczną dla AIRMANów – szkoda, że nie przeniesiono tego na pierścień, warto dodać, że identyczny zabieg został zrobiony dla wersji bez chronografu czyli SST12.

 

Podstawowe wskazania czasomierza są prezentowane przez polerowane wskazówki wypełnione lumą. Podobnie jak indeksy godzinowe, luma posiada kolor turkusowo/niebieski. Niestety podobnie jak indeksy, luma jest w tym zegarku symboliczna. Podczas noszenia, gdy tarcza złapie odpowiednią ilość światła, pozwala na odczyt podczas przechodzenia zacienionym miejscem – podstawową niedogodnością jednak jest to, że luma wyczerpuje się dosyć szybko – szkoda, że Glycine bardziej nie przyłożyło się do tej części projektu.

 

9954602_PA283323.jpg

 

Wracając do wskazówek, wg mojego uznania taki typ wskazówek bardziej pasuje do projektu tego zegarka niż w przypadku wersji purist, gdzie obecna jest wskazówka godzinowa w kształcie strzałki.

Wskazówka sekundowa, jak również godzinowa i minutowa na każdym totalizatorze jest koloru czarnego.

Wskazówka sekundowa chronografu jest wykonana w połysku natomiast zakończona jest czerwonym akcentem, który ułatwia odczyt sekundnika podczas pracy chronografu.

Wisienka na torcie – czyli wskazówka drugiej i trzeciej strefy. Wskazówka jest soczyście czerwona. Jej pierścień wystaje poza wszystkie wskazówki w centralnej części zegarka – wg mnie prezentuje się to świetnie i jest nie lada smaczkiem na tarczy. Wskazówka jest długa i zakończona grotem. Jest to inny/ większy rodzaj grotu niż w przypadku wersji GMT SST12 – w chronografie wskazówka nie zwęża się. Dodatkowo grot nachodzi na pierścień trzeciej strefy – w przeciwieństwie do klasycznej wersji w SST12 – ma to swoje plusy i minusy, o których wspomnę później.

 

9954597_PA283113.jpg

Szafirowe szkiełko pokryte zostało wewnętrzną warstwą antyrefleksu. Szkiełko jest lekko wypukłe – nie zniekształca widoku tarczy, pomimo iż wypukłość jest widoczna pod pewnym kątem – podczas użytkowania sprawia to bardzo fajne wrażenie – jest to kolejny walor tego zegarka.

 

Bransoleta

Zegarek posiadam na bransolecie typu mesh.

 

9954601_PA283314.jpg

 

Bransoleta jest bardzo dobrej jakości. Jej grubość to 2,5mm, a szerokość to 22mm.  Mesh wykończony jest połyskiem co bardzo dobrze współgra z kopertą zegarka i świetnie prezentuje się na nadgarstku. Zapięcie posiada wiele możliwości regulacji – od wewnętrznej strony mesha znajdują się odpowiednie wgłębienia, utrzymujące zapięcie po zatrzaśnięciu. Samo zapięcie jest szczotkowane i posiada wytłoczony napis GLYCINE. Dobrze kontrastuje z połyskującą bransoletą i jest to odpowiednie nawiązanie do szczotkowanej powierzchni górnej koperty.

 

9954603_PA283283.jpg

 

Jeszcze nie wiem czy zegarek pozostanie ze mną na dłużej, ale gdybym był tego pewien to z pewnością chciałbym go zobaczyć na charakternym niebieskim/granatowym pasku z pomarańczowymi lub czerwonymi akcentami (choćby podszycie paska) oraz oryginalnym, polerowanym zapięciu motylkowym Glycine. Na szczęście w razie czego wiem do kogo tu na forum się z tym tematem zwrócić B) 

 

Użytkowanie

To może być najbardziej wartościowa część tej recenzji. Jaki jest zegarek każdy widzi, a jak się nosi?

 

Na początek wygoda – spora wygoda, a dla mnie zaskakująca wygoda ;) . Dzięki wyprofilowanej kopercie zegarek niezwykle komfortowo nosi się na nadgarstku. Co jest bezcenne zwłaszcza gdy zegarek wraz z bransoletą waży prawie 170g. Dzięki szczotkowaniu, a następnie wielopłaszczyznowemu wyprofilowaniu koperty, nie sprawia ona wrażenie wysokiej – nawet na wątłych nadgarstkach. Ze swojego doświadczenia powiem, że jest to najlepiej leżący zegarek na Valjoux (który sam w sobie jest grubasem), z tych które posiadałem. Noszę go niezwykle komfortowo na nadgarstku 17,5-18cm.

 

"Ale fajny zegarek!"– tak, zdarza mi się to słyszeć – zegarek jest specyficzny, ale ma wg mnie świetne zestawienie kolorystyczne – gradientowy niebieski z pomarańczem, podkreślonym miejscowo przez czerwień wskazówki GMT i czerwoną końcówkę sekundnika chronografu – w moim odczuciu idealnie to ze sobą współgra. Pod odpowiednim kątem połyskują totalizatory wraz z wielokątnym bezelem, pod innym kątem z kolei uwydatnia się bardzo dobrej jakości szczotkowanie, by po chwili na pierwszy plan wskoczyło wypukłe szkiełko – super.

 

"Ale która tutaj jest godzina?".. No właśnie – o tym trzeba wspomnieć. W moim odczuciu informacji na tarczy jest aż za dużo. To wymaga przyzwyczajenia i z czasem odczyt godziny jest lepszy, na początku jednak użytkownik będzie zmagać się ze:

  • Wskazówkami pierwszej strefy, które z powodu podobnej kolorystyki i długości, czasami zlewają się z totalizatorami,
  • Wskazówką minutową, która zasłania indeksy minutowe,
  • Małymi totalizatorami, którym trzeba się mocniej przyjrzeć by odczytać wskazania chronografu,
  • Zbyt małymi indeksami drugiej strefy czasowej, które dodatkowo zasłaniane są przez wskazówkę GMT.

Nie jest to z mojej stronie narzekanie, to stwierdzenie faktu. Tarcza może wydawać się przeładowana, ale jej inne cechy, o których wspominałem wcześniej powodują, że dla mnie zdecydowanie odbieram ją na plus.

 

Dla mnie dodatkowym utrudnieniem podczas użytkowania jest paradoksalnie to, że to nie jest mój jedyny zegarek. Gdy jednego dnia noszę klasyczny zegarek 12-godzinny, na drugi dzień przeskakuję na 24-godzinny 1953 vintage, a w kolejnym dniu towarzyszy mi wesoły SST chrono, wspomagam się wskazówką GMT. W moim odczuciu ponieważ grot wchodzi na pierścień trzeciej strefy czasowej, to właśnie z niej najwygodniej odczytuje mi się godzinę. Pierwszą strefę ustawiam na czas lokalny – pracuje ona w trybie 12-godzinnym, druga – dla mnie nie istotna na co dzień (choć ustawiam ją na czas NYC) – trzecia wskazuje to samo co pierwsza, ale w formacie 24-godzinnym.

 

9954591_PA202879.jpg

 

W takim wydaniu rzut oka na tarczę powoduje, że gdy „zagubię się w 1 strefie to podpowiedzią dla mnie będzie wskazówka 3 strefy wskazująca wprost i wyraźnie w formacie 24godzinnym aktualny czas. Jakoś trzeba sobie radzić  :rolleyes: 

 

 (uwaga na zdjęciach przedstawionych w tej recenzji, zegarek ustawiony na czas lokalny w drugiej – nie trzeciej strefie, lub na chybił trafił – zdjęcia robione przed podjęciem decyzji o napisaniu recenzji).

 

9954593_PA283068.jpg

 

Podsumowanie

Zegarek nietuzinkowy, zegarek rzadki, zegarek wywołujący nieraz skrajne emocje. Zegarek świetnie wykonany, z bardzo fajnym żywym zestawieniem kolorystycznym.  Z drugiej strony zegarek, z którym trzeba się zapoznać i do odczytu którego trzeba się przyzwyczaić – to moja ocena AIRMAMa sst chrono.

 

9954595_PA283150.jpg

 

Ja osobiście wspomnianej trudności godziny nie kwalifikuję nawet jako wadę. Dla mnie jest to coś innego – coś ciekawego, coś co nie spotykam u każdego na nadgarstku. Z drugiej strony wiem, że wśród Nas jest wielu konserwatywnych fanów czasomierzy, dla których taka prezentacja czasu może być dyskwalifikująca. Dla mnie design tego zegarka jest wyjątkowy i choć zestawienie kolorystyczne sugerować może, że mamy do czynienia z wakacyjnym kompanem, to świetnie poprawia on humor również w jesienno-zimowe dni i nie staje on na drodze stylowi smart casual.

 

Dzięki za lekturę

Marek

 

PS. Po więcej zdjęć zegarka zapraszam do galerii: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/154947-glycine-sst-chrono-ref-3902186/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Super recenzja, gratuluję!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowa uznania za recenzje i foty! Z pewnością pomoże komuś przy podjęciu decyzji o zakupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja, mnie osobiście brakło zdjęcia mechanizmu pod deklem i na początku zostały wymienione modele kolorystyczne. Dobrze by było wrzucić po zdjęciu do wglądu. Super

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja, zwłaszcza w aspekcie opisu odczuć użytkowych. Mam niebieskiego SST12, więc Twoja wersja kolorystyczna najbardziej do mnie przemawia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie komentarze! Co do zdjęć innych referencji to myślałem nad tym, ale stwierdziłem, że jednak chce wykorzystać tutaj tylko swoje zdjęcia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna recenzja i zegarek też ciekawy. Pozwolę sobie wrzucić poglądowe fotki wersji purist o której piszesz, a która przez krótki okres czasu była w moim posiadaniu.249e8f51fd640c10f7e73a5f9a526087.jpgddb8df87fab4a642555d244421fb743f.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdjecia makro super.

Pozstałe tez bardzo dobre ale odblask swiatła jest.

 

Fajnie się czyta.


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super recka, mozna powiedziec, ze zawodowa!! Dzieki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero dziś znalazłem tą recenzję.

Super się czytało. Recenzja obszerna i rzeczowa.

Gratulacje za jakość zdjęć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, zegarek lubi obiektyw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość gość”u

No Marek, spisałeś się :) Zegarek świetny, wiem bo miałem w łapach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny zegar , dobre zestawienie kolorystyczne.

Dobra recenzja


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.