Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
pmwas

A kto nie licytował...

Rekomendowane odpowiedzi

...ten trąba!

 

W dniu moich osobistych urodzin zrobiłem sobie osobiście prezent.

 

post-2232-0-45662100-1510941560_thumb.jpg

 

Ot  - zegareczek...

 

post-2232-0-78472300-1510941578_thumb.jpg

 

...jakich wiele.

 

post-2232-0-97251700-1510941592_thumb.jpg

 

Póki co - zwykły srebrny zegarek z XIX wieku.

W środku widać było to:

 

post-2232-0-83214900-1510941621_thumb.jpg

 

Co to? dodałem do obserwowanych i przeglądałem aukcje dalej, ale zegarek nie dawał mi spokoju. 

"Na wszelki wypadek" go nawet zalicytowałem i kopałem i grzebałem w "internetach"...

 

post-2232-0-76886300-1510941673_thumb.jpg

 

Widzicie? To, moi drodzy, wg mojej wiedzy, jest bardzo wczesny Glashutte!

Typowy dla Glashutte balans, charakterystyczna, bimetaliczna kotwica, mocowanie (rozpierniczonego, BTW) włosa...

 

Kopałem, kopałem i znalazłem potwierdzenie mojej teorii (patrz Typ [edit] 1.4.2 w linku poniżej):

 

https://www.glashuetteuhren.de/kaliberuebersichten-modelle/frühe-glashütter-uhren-1845-1865/

 

Numerki:

 

post-2232-0-33486200-1510941835.jpg

 

Czterocyfrowe. jeden z nich to zapewne numer mechanizmu.

Za niecałe 300zł to chyba niezłe trofeum :) ???

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

W dniu moich osobistych urodzin zrobiłem sobie osobiście prezent.

Ot  - zegareczek......jakich wiele.

Póki co - zwykły srebrny zegarek z XIX wieku.

Co to? dodałem do obserwowanych i przeglądałem aukcje dalej, ale zegarek nie dawał mi spokoju. 

Widzicie? To, moi drodzy, wg mojej wiedzy, jest bardzo wczesny Glashutte!

Typowy dla Glashutte balans, charakterystyczna, bimetaliczna kotwica, mocowanie (rozpierniczonego, BTW) włosa...

Czterocyfrowe. jeden z nich to zapewne numer mechanizmu.

Za niecałe 300zł to chyba niezłe trofeum :) ???

No to gratuluję nabytku. B)

Ale jak rozwalony włos, to pewnie nie na chodzie :unsure:

BTW co to za napis wycyzelowany na kopercie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nazwisko właściciela po prostu. Włos do poprawki, poza tym chyba ok.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee ładna rzecz, gratulacje...


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny zegareczek. Koniecznie sie pochwal jak bedzie na chodzie. Jaką ma średnice kieszonka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomierzę jak się za nią wezmę, bo nie mam nic pod ręką, czym mógłbym zmierzyć ;)

Normalna męska kieszonka, że tak powiem...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem licytować, ale poszła wieść że masz urodziny więc odpuściłem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zatem - chwalę się.

Nie wytrzymałem i postanowiełm naprawić uszkodzenia. A czyszczenie i oliwienie kiedy indziej...

Na pierwszym zdjęciu - kotwica.

Mosięzna i bardzo miękka - widać, ze pogięta...

 

post-2232-0-99874100-1510954139_thumb.jpg

 

Wymontowałem i wyprostowałem:

 

post-2232-0-43776200-1510954188_thumb.jpg

 

zastosowanie dwóch różnych metali do jej produkcji to po prostu pewne ułatwienie. Łatwiej uformować mosiężną blachę niż stalową. Niestety - taka kotwica jest bardzo podatna na uszkodzenia.

 

Balans:

 

post-2232-0-35328400-1510954245_thumb.jpg

 

Przerzutnik w ramieniu balansu - charakterystyczny dla zegarków z Glashutte.

Największym wyzwaniem było prostowanie górnego czopa. Robi się to porządnie rozgrzaną i - najlepiej - elastyczną pęsetą, regulanie podgrzewając. Ja używam miękkiej pęsety filatelistycznej, żeby zminimalizować ryzyko złamania czopa.

Emocje były wielkie, ale czop dał się wyprostować.

 

post-2232-0-32837400-1510954342_thumb.jpg

 

Ten włos to - choć nie wygląda - już po prostowaniu.

Włos chyba nawet jest oryginalny, ale KOSZMARNIE pogięty. Więcej zwojów pogiętych niż dobrych.

Spróbowałem odtworzyć kształt, żeby działało...

 

post-2232-0-40160800-1510954406_thumb.jpg

 

I działa :)

 

post-2232-0-22417700-1510954422_thumb.jpg

 

Może nie jest to najpiększnieszy włos  na świecie, ale lepiej nie umiem. I tak wyszło przyzwoicie...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

A zatem - chwalę się.

Nie wytrzymałem i postanowiełm naprawić uszkodzenia. A czyszczenie i oliwienie kiedy indziej...

Na pierwszym zdjęciu - kotwica.

Mosięzna i bardzo miękka - widać, ze pogięta...

Wymontowałem i wyprostowałem:

Największym wyzwaniem było prostowanie górnego czopa. Robi się to porządnie rozgrzaną i - najlepiej - elastyczną pęsetą, regulanie podgrzewając. Ja używam miękkiej pęsety filatelistycznej, żeby zminimalizować ryzyko złamania czopa.

Emocje były wielkie, ale czop dał się wyprostować.

Ten włos to - choć nie wygląda - już po prostowaniu.

Włos chyba nawet jest oryginalny, ale KOSZMARNIE pogięty. Więcej zwojów pogiętych niż dobrych.

Spróbowałem odtworzyć kształt, żeby działało...

 

Może nie jest to najpiększnieszy włos  na świecie, ale lepiej nie umiem. I tak wyszło przyzwoicie...

Czyta się jak najlepszy "Thriller". Pozostaje czekać na relację z prac konserwatorskich B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super  prezent :)  ile teraz będzie warty ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[dla porządku przypominam, ze na forum obowiązuje zakaz wyceniania zegarków ;) ]

 

W zasadzie nie wiem. I trudno powiedzieć - te zegarki są na tyle rzadkie, że ciężko o dane np. z eBaya (co w przypadku popularnych modeli jest świetną metodą wyceny).

Wart jest tyle, ile ktoś, kto je zbiera chciałby zapłacić, natomiast niewątpliwie dla mnie jest bezcenny, bo nie wiem, czy kiedyś trafi mi się kolejna okazja.  W zasadzie wątpię... 

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nawet glashuttowskie muzeum by się nim zainteresowało. ;)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nawet glashuttowskie muzeum by się nim zainteresowało. ;)

 

A wiesz, ze nawet myślałem. Darmo wziąć to i nawet darmo można by oddać w najlepsze możliwe ręce, dla samej radości tworzenia czegoś wielkiego, tylko chyba nie jestem na to gotowy. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość, gdyby go chcieli... kto wie :) ?

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni też płaca za eksponaty, jak są czymś bardzo zainteresowani to czasem nawet lepiej niż kolekcjonerzy.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się. Tylko, ze tu nie do końca chodzi o pieniądze. Niby lepiej mieć niż nie mieć, ale pieniądze można w życiu pozyskać na różne sposoby, a czterocyfrowego Glashutte'a - cóż... :)

Po prostu ciężko przeliczyć takie eksponaty na pieniądze. I tak sobie myślę, ze chyba - gdybym miał się z nim rozstać - to nie wiem, czy chciałbym go sprzedać, czy oddać. Tzn z czym bym się na dłuższą metę lepiej czuł ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idąc dalej - zegarek ma na deklu wygrawerowane H.R.Kommrusch, a oto, co znalazłem w internetach (strona 4):

 

http://www.kpbc.ukw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=28020

 

"W Bydgoszczy złote zegarki ankrowe sawonety, z repetycją i bez, ankrowe remontery, sawonety i otwarte ankrowe, z wskazówką sekundową stojącą dla lekarskich i innych obserwacyi, poleca zegarmistrz R.Kommrusch Ul. Fryderyka Nr 36."

 

I najlepsze, ze zegarek przyjechał do mnie... z Bydgoszczy!!!


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie piękny i ciekawy zegarek. Gratuluję wiedzy i umiejętności wyszukania czegoś tak rzadkiego :) Może napisz do Glashutte z prośbą o informację i ocenę zegarka? 

 

Pozdrawiam

Kuba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki co napisałem do glashutteuhren.de - z linku w pierwszym poście.

 

https://www.glashuetteuhren.de/kaliberuebersichten-modelle/fr%C3%BChe-glash%C3%BCtter-uhren-1845-1865/

 

Marnie umiem po niemiecku, ale wszystko tu jest.

 

W pierwszej tabelce widać, ze zegarek o numerze 2207 powinien mieć mechanizm Typ IV i powstać w 1859/60 roku.

 

Idac dalej - widzimy, że płyta mechanizmu to 1.4.2 - wzór produkowany w latach 1856-60, wiec się zgadza.

I wreszcie - jest tam piękne zdjęcie numeru 2006 (A Lange Typ 1.4.2 - w pierwszym poście pomyliłem podpisy do zdjęć), różniącego się jedynie detalami wykończeni (tzn. np. zapadka naciągu), jednak te w moim są z kolei typowe dla późniejszych modeli, więc widać nawet, jak to ewoluowało w czasie.

 

Dalej wychwyt - mój to numer 11.

 

Wszystko jest, tylko mało kto wpadnie, żeby poszukać.

 

Rzadko odtajniam moje metody, oczywiście ( ;) ), ale oglądając zegarek na allegro zauważyłem dwie rzeczy - charakterystyczny kształt koła balansowego oraz charakterystyczny kształt mostka kotwicy. W sumie także zwraca uwagę typowe dla Glashutte'ów mocowanie włosa do mostka.

Dlatego zacząłem szukać, ale i tak brałem, w sumie, w ciemno, ponieważ prezentowaną podstronę odkryłem już po wygranej licytacji (przed znalazłem jednak mechanizm wystarczająco podobny, by utwierdzić mnie że to na 99% Lange - była to wersja z mostkiem 1.4.1)...
 

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się. Tylko, ze tu nie do końca chodzi o pieniądze. Niby lepiej mieć niż nie mieć, ale pieniądze można w życiu pozyskać na różne sposoby, a czterocyfrowego Glashutte'a - cóż... :)

Po prostu ciężko przeliczyć takie eksponaty na pieniądze. I tak sobie myślę, ze chyba - gdybym miał się z nim rozstać - to nie wiem, czy chciałbym go sprzedać, czy oddać. Tzn z czym bym się na dłuższą metę lepiej czuł ;)

 

Oczywiście. że w takim wypadku nie chodzi o pieniądze, tez trzymam "okazy" których na pewno już drugi raz nie będę miał okazji kupić, a nawet zobaczyć "na żywo", chciałem tylko zaznaczyć, że ewentualnie oddając ten zegarek do muzeum nie musisz się liczyć ze stratą. Tak tylko podpowiadam, ale nawet nie mam pojęcia, czy by ich to na pewno zainteresowało. ;)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie - chyba gdzieś u nich jest jeden podobny... Powoli, i tak muszę się nacieszyć :)

Trochę słaby stan, ale oni akurat mają sprzęt i ludzi, żeby ten balans naprawić.

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękna kieszoneczka i zazdroszczę tej radości nabycia czegoś co jest unikatem kolekcjonerskim. W kieszonkowym hobby najgorsze jest to, że bynajmniej ja, z racji swojej niewiedzy, ominąłem zapewne wiele takich unikatów. Przykładem mojego twierdzenia może być ostatni mój przypadek dotyczący historii zakupu pewnych dwóch kieszonek poprzez OLX. I tak:

1.Znalazłem na tym portalu fajny cylinderek który wzbudził moją zegarkową czujność. Okazało się, że sprzedający też jest z Lublina. Po wielu perypetiach czasowo - organizacyjnych umówiliśmy się w końcu w jednej z galerii handlowych na "wizję lokalną". No i klapa. Okazało się, że gość przytargał duże pudło z kieszonkami ale tej co chciałem kupić akurat .....zapomniał. Z braku laku zacząłem grzebać w dziesiątkach kieszonek a jako, że jestem Junghanso - maniakiem uwagę moją przykuł niepozorny Junghans w świetnym stanie zarówno wizualnym jak i mechanicznym. Sprzedający zbytnio nie był "w temacie" Junghansów które traktował jako masówkę nie wartą uwagi i w rzeczywistości zaproponował cenę 150 zł. Po przyjściu do domu zrobiłem to co zawsze robię na początku czyli wizję mechanizmu. No i się zaczęło !!! Kilkanaście godzin siedzenia w necie i doszedłem do wniosku, że albo takiego mechanizmu Junghans nie robił albo to jest to "coś" o czym są tylko nieliczne lakonicznie wzmianki na kilku światowych forach zegarkowych. Grzebałem dalej a finałem tego grzebania jest duże prawdopodobieństwo, że stałem się posiadaczem Junghansa z legendarnym i utopijnie wyjątkowym ( wszyscy go szukają ale nikt do tej pory go nie widział) mechanizmem J8 (!!!) czyli takim pre - Junghansem. W najgorszym przypadku jest to wczesny, prototypowy J9. Napisałem do Junghansa prośbę o pomoc w identyfikacji tego mechanizmu. Szybko odpowiedzieli, że zajmą się tym pod koniec marca 2018 gdyż mają teraz wielki remont i totalny remanent w archiwum. Mam czekać wtedy na kontakt od nich.

2. Drugim nabytkiem z OLX jest cylinderek Louis Stouder ( maleńka szwajcarska manufakturka która zniknęła po bardzo krótkim czasie z zegarkowego rynku ) z końca XIX wieku. Kupiony tym razem w Puławach też za 150 zł.. Oczywiście z odbiorem osobistym. Zwróciłem na niego uwagę ze względu na to, że nie mam kluczykowca w swojej kolekcji oraz to, że jest to piękna rzymianka z urokliwym wiejskim motywem na deklu. W domu okazało się, że nie do końca jest z nią OK gdyż kluczyk przy niej był z dopy wyjęty a przez jego niedopasowanie zwalone coś było w mechaniźmie naciągu. Oddałem go do jedynego Zegarmistrza przez duże Z w Lublinie Pana Grzegorza Białego. Czekałem miesiąc. Koszt naprawy, konserwacji i regulacji - 150 zł. Ale ...... ten cylinderek jest KOCHANY !!! Pan Grzegorz dorobił jakieś dwa zjechane elementy z naciągu, zorganizował świetny kluczyk i tak go zestroił, że od 3 dni zegarek łapie max + 20-30 sek na dobę !!! A ta dzwoniąco - śpiewająca praca tego wychwytu !!!! Miód. Ogólnie stwierdził, że tą firmę widzi po raz pierwszy a cały zegarek a w szczególności mechanizm jest w stanie idealnym co rzadko zdarza się przy cylinderkach.

Reasumując - dziwię się cały czas, że kieszonki są tak bagatelizowane w kolekcjonerstwie. Przecież akurat one są kwitesencją najpiękniejszego zegarkowego rzemiosła. Na rynku jest jeszcze ich multum w większości przypadków w cenach jak za złom metali kolorowych.Problemem tylko, jak widzę, jest identyfikacja i wiedza. Szpindlaki, cylinderki, białe kruki. Są piękne. A'propos szpidlaków - to właśnie jest moje marzenie do realizacji w najbliższym czasie. Na Grupie na FB jest do nabycia przepiękny szpindlak za kilka stówek. Biję się z myślami ........ :unsure:

Edytowane przez Perkoz1959

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki co napisałem do glashutteuhren.de - z linku w pierwszym poście.

 

https://www.glashuetteuhren.de/kaliberuebersichten-modelle/fr%C3%BChe-glash%C3%BCtter-uhren-1845-1865/

 

Marnie umiem po niemiecku, ale wszystko tu jest.

 

W pierwszej tabelce widać, ze zegarek o numerze 2207 powinien mieć mechanizm Typ IV i powstać w 1859/60 roku.

 

Idac dalej - widzimy, że płyta mechanizmu to 1.4.2 - wzór produkowany w latach 1856-60, wiec się zgadza.

I wreszcie - jest tam piękne zdjęcie numeru 2006 (A Lange Typ 1.4.2 - w pierwszym poście pomyliłem podpisy do zdjęć), różniącego się jedynie detalami wykończeni (tzn. np. zapadka naciągu), jednak te w moim są z kolei typowe dla późniejszych modeli, więc widać nawet, jak to ewoluowało w czasie.

 

Dalej wychwyt - mój to numer 11.

 

Wszystko jest, tylko mało kto wpadnie, żeby poszukać.

 

Rzadko odtajniam moje metody, oczywiście ( ;) ), ale oglądając zegarek na allegro zauważyłem dwie rzeczy - charakterystyczny kształt koła balansowego oraz charakterystyczny kształt mostka kotwicy. W sumie także zwraca uwagę typowe dla Glashutte'ów mocowanie włosa do mostka.

Dlatego zacząłem szukać, ale i tak brałem, w sumie, w ciemno, ponieważ prezentowaną podstronę odkryłem już po wygranej licytacji (przed znalazłem jednak mechanizm wystarczająco podobny, by utwierdzić mnie że to na 99% Lange - była to wersja z mostkiem 1.4.1)...

 

 

Aby dopiąć temat do końca, napisz do muzeum w Glashutte z prośbą o sprawdzenie i (jeżeli byłby to oryginał) wydanie certyfikatu autentyczności. Wystarczy kilka zdjęć makro wszystkich elementów - tarczy, koperty, mechanizmu i ewentualnych widocznych numerów. Jeżeli mają w swoich archiwach dane o tej kieszonce - wyślą na pewno certyfikat.


 

Jeśli zaadoptujesz psa, to nie zmienisz tym świata, ale cały świat zmieni się dla tego psa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, ale moze kiedyś pojadę jeszcze raz i załatwię to na miejscu (byłoby to przyjemniejsze :) ). Zegarek to na 100% oryginał - potwierdzone. To Lange Typ IV numer 2207, sygnowany G&L pod tarczą. Koresponduję z administratorem glashuetteuhren.de i zegarek wkrótce zostanie dodany do bazy danych udokumentowanych wczesnych Glashuette'ów.

 

post-2232-0-83966400-1511376511_thumb.jpg

 

post-2232-0-11859700-1511376525_thumb.jpg

 

post-2232-0-84807400-1511376539_thumb.jpg

 

post-2232-0-61930100-1511376593_thumb.jpg

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.