Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Emile Chouriet Geneve
dodany przez
TIK TAK, w NOWOŚCI ZE ŚWIATA ZEGARKÓW
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
-
Podobna zawartość
-
Przez TIK TAK
Najważniejszą nowością zaprezentowaną przez Schaumburga będzie nowy manufakturowy mechanizm automatyczny SW-SJ 20 (nie mylić z sellitą)
Cechy użytkowe:
1. Możliwość dokręcania z koronki
2. Szybka zmiana daty
3. Częstotliwosć 28800 Alt/h (4 Hz)
4. Włos balansu Soprod
5. System antywstrząsowy Incabloc double cone.
6. rezerwa chodu 44 h
Mechanizm początkowo będzie występował w nowym modelu Squarematic. Rozmiar koperty 39x39 mm.. Cena 1500 EUR.
Squarematic Pureness
Squarematic Loyalty
Squarematic Harmony
Nowy Schaumburg Watch Moon Aventurine. Modelu nie trzeba przedstawiać. Tym razem pojawi się w wersji z tarczą z zielonego awenturynu. Cena 4700 EUR.
Po sukcesie Steampunka pojawią się 2 nowe modele z mechanizmem ręcznie nakręcanym dostępne w wersji z z Unitasem SW-07.1, ( ETACHRON balance, spirale, pallet fork, Incabloc 18,000 A/h, Schaumburger 3/4 bridge ) lub za dopłatą przygotowany w Schaumburgu SW 08 (nie mylić z sellitą ) SW-08 ( Chronometer Glucydur balance, chronometer pallet fork, Incabloc 21,600 A/h, Hand engraved balance bridge).
Średnica 42 mm, Tarcza stalowa wytrawiana. Cena od 1650 EUR za SW 07.1
Model Samurai
Model Frog
Zapraszam do wyrażania opinii.
cdn
-
Przez hiob
Jak może wiecie, mam kilka zegarków, w większości szwajcarskich. Albo raczej, w praktyce, wyłącznie szwajcarskich: Rolexa Explorera II, Omegę Seamaster, Heuera Carrerę, TAG Heuera F1, starego Atlantica i jakiegoś IWC. Wszystkie je można znaleźć w tym wątku. Kupiłem też ostatnio, na zasadzie żartu, dwa chińskie "dziurbillony" marki Kinyued. Zegarki "jednorazowego użytku", ale ciekawie wyglądające. Ponosiłem je po tygodniu każdy i nie jestem pewien, czy je jeszcze kiedyś założę, ale i tak fajnie mieć w kolekcji zegarek z odsłoniętym balastem. Przy okazji jednak zainteresował mnie temat chińczyków, tych "z wyższej chińskiej półki".
Konkretnie chodziło mi o to, że zafascynowały mnie tourbillony, a na kupno szwajcara mnie po prostu nie stać. Najtańsze co można znaleźć to jakieś 50 tys złotych za TAG Heuera, który na dodatek mi się nie podoba, a te szwajcarskie tourbillony, które mi się podobają, kosztują często nawet 10 razy więcej. Zatem pozostaje tylko oglądanie ich na YouTube, a ja chciałem podziwiać je na swojej ręce.
Zacząłem więc szukać wśród chińczyków i pierwsze co znalazłem, to Sea-gull 819.921 i, szczerze mówiąc, zakochałem się od pierwszego wejrzenia.
Cena 2300 dolarów, czyli ok. 8500 złotych już wydawała się przystępna i gdyby nie to, że ostatnio wydałem trochę pieniędzy na TAGa i dziurbilliony, to pewnie bym go kupił. Stoczyłem jednak walkę z samym sobą, pokonałem się i stwierdziłem, że tego zegarka nie kupię. Ale...
Ale dalej szukałem jakiś artykułów na temat chińskich tourbillonów i trafiłem na jeden za 1500 dolarów, czyli ok. 5500 złotych. Jest to Longio Flying Tourbillon. Zaproponowałem im, że dam za niego 1200 dolarów, szczerze mówiąc licząc na to, że odrzucą tę propozycję, bo mi się on nie bardzo podobał.
Szukałem czegoś tradycyjnego, klasycznego w swym wystroju, a Longio był dla mnie zbyt nowoczesny - podobnie jak TAG Heuer. Sprzedawca odpowiedział, że może cenę obniżyć do 1450 dolarów, podziękowałem mu i to był koniec tematu, aż...
Aż trafiłem na inny zegarek z tourbillonem, kosztujący 650 dolarów, czyli jakieś 2400 złotych.
Co więcej, w takim stylu, jakiego szukałem, do wyboru w kolorach stali, lub złota w dwóch odcieniach i jako dodatkowy bonus ma 24-godzinną drugą strefę czasową. Coś, co zawsze mi się przydaje, wirtualnie przebywając ciągle w USA i w Polsce. Zegarek nazywa się Akribos XXIV Tourbillon Moonphase Watch AKR493RG i jest już w drodze do mojego domu. Powinienem go otrzymać za parę dni. Nawiasem mówiąc zastanawia mnie kto wymyśla te głupie nazwy? Dlaczego akurat AKR493RG, a nie, po prostu, Akribos Tourbillon?
Znalazłem jeden wątek na forum WUS, gdzie ktoś, kto posiada w swej kolekcji kilka porządnych "szwajcarów", zakupił także tego "chińczyka" i popełnił o nim całkiem pozytywną recenzję. Zatem zaryzykowalem - 650 dolarów nie majątek - i z niecierpliwością czekam na swoją przesyłkę.
Na koniec jeszcze tylko jedna uwaga - z tymi fazami księżyca to przesada. O ile tourbillon jest prawdziwy i druga strefa czasowa także, przynajmniej sądząc po zdjęciach i filmach na YT jakie mi się udało znaleźć, to księżyc pokazuje nam tylko, czy mamy dzień, czy noc. Ale w przypadku zegarka "GMT" jest to nawet bardziej przydatna funkcja, niż rzeczywiste fazy księżyca. Możemy bowiem sobie nastawić zegarek na jedną strefę w formacie 12-godzinnym plus "księżyc - słońce", a druga wskazówka pokazuje nam drugą strefę czasową w formacie 24-godzinnym.
-
Przez hiob
Na czym polega różnica między "turbillonem", a "karuzelą"? Pozwólcie, że wyjaśnię. Zanim to jednak uczynię, chciałbym zaznaczyć, że nie jestem zegarmistrzem, nie zawsze znam odpowiednie słownictwo, poznając temat korzystałem z materiałów angielskojęzycznych i dlatego, być może, czasem użyję dość dziwnych sformułowań. Jednak moje wyjaśnienie nie jest dla fachowców - oni doskonale wiedzą na czym ta różnica polega. Ja chciałbym to wyjaśnić takim gamoniom, jakim ja sam jestem.
A więc zacznijmy od podstaw. Obydwa mechanizmy mają na celu zlikwidowanie problemu polegającego na tym, że siły grawitacyjne powodują, że zegarek idzie szybciej, lub wolniej, w zależności od tego, w jakiej pozycji znajduje się balans. Aby to zniwelować, Breguet w 1801 roku wymyślił mechanizm, który obraca balans o 360 stopni w każdej minucie.
Ale skoro miało być od początku, to zacznijmy od początku. Mechaniczny zegarek na rękę składa się, w uproszczeniu, z kilku elementów: Naciąg, napęd, przekładnie, wychwyt ("escapement") i regulator, czyli balans. Główna sprężyna zegarka napędza koło zębate w którym się znajduje, a to, poprzez serię innych kół zębatych dociera do "wychwytu", "escapement'u", czyli koła mającego na obwodzie "krzywe zęby". Mają one za zadanie, za pomocą "kotwicy", wprawić w ruch balans, czyli kółeczko na osi, z "włosem" - sprężynką powodującą, że kółeczko kręci się tam i z powrotem wzdłuż swej osi. Tenże balans, przesuwając kotwicę w drugie położenie, zwalnia obrót escapementu o kolejny ząbek i cała zabawa zaczyna się od początku. Można to pięknie zaobserwować np. na tym filmie:
Gdy normalny zegarek mamy na ręce, jest skierowany zwykle koronką w dół, a gdy leży na stoliczku, to tarczą do góry. Gdy prowadzimy samochód, jest skierowany tarczą i koronką w bok. Sam mechanizm pracuje wtedy raz szybciej, raz wolniej. Są to niewielkie różnice, sekundy na dobę, ale dobry zegarek nie powinien mieć sekund na dobę różnic, stąd turbillon.
Jak już wspomniałem, wymyślił go Breguet w 1801 roku i cała idea polega na tym, że to kółko z krzywymi zębami, "kotwica" i balans nie są na stałe zamocowane do "matrycy" zegarka, ale są umieszczone w "klatce", czy też "ramce" zamontowanej na osi. Napęd od głównej sprężyny zegarka, poprzez szereg zębatych kółeczek, obraca tę ramkę, do której jest zamontowany wychwyt i balans, a na osi wychwytu jest też zębatka połączona z zębami koła na stałe zamocowanego do "matrycy" zegarka. Sprężyna główna zegarka napędza więc i ramkę turbillonu i wychwyt, a balans z "widełkami" determinuje zarówno prędkość obrotu turbillonu, (zwykle jedna minuta), jak i szybkość całego mechanizmu zegarka.
"Karuzela" ma ten sam cel, ale osiąga go inną drogą. Nie ma tam kółka zębatego zamocowanego na stałe do "matrycy" zegarka. W przeciwieństwie do turbillonu, gdzie sam obrót ramki i napęd wychwytu są powodowane tym samym napędem, w karuzeli osobno napędzana jest ramka, w której jest umieszczony balans z wychwytem, a osobno sam wychwyt. W "karuzeli" teoretycznie można by zatrzymać obrót ramki balansu, nie zatrzymując samego zegarka, co jest niemożliwe w zegarku z turbillonem. Niemniej jednak, z tego, co rozumiem i co widzę na filmach, wszystkie te zębatki tworzą jeden mechanizm, bo prędkość obrotu "ramki" też jest determinowana przez wychwyt. Zatem zatrzymanie obrotu ramki można uzyskać jedynie usuwając część mechanizmu.
Zatem, podsumowując, w zwykłym zegarku zębatki dochodzą do wychwytu, który przez kotwicę uruchamia balans, a balans rewanżuje się regulowaniem tempa przesuwania się kotwicy, co determinuje szybkość przesuwania się wychwytu i prędkość mechanizmu całego zegarka.
W zegarku z turbillonem zębatki dochodzą do wychwytu i do ramki, w której wychwyt z balansem jest osadzony. Ramka się obraca wokół swej osi, gdyż jest połączona zębatką z nieruchomym kołem zębatym, zamocowanym na stałe do "matrycy" zegarka.
W zegarku z "karuzelą" mamy dwa zespoły kół zębatych: Jeden napędza wychwyt, który przez kotwicę uruchamia balans, który w ramach rewanżu determinuje prędkość obrotu wychwytu i całego mechanizmu zegarka, a drugi obraca całą ramkę, w której znajduje się wychwyt i balans mechanizmu. Oczywiście obydwa napędza ta sama główna sprężyna zegarka.
Karuzelę wymyślił niejaki Bahne Bonniksen, Duńczyk mieszkający w Anglii, zapewne po to, by obejść patent Bregueta, niemal sto lat po patencie Bregueta, a dziś mamy nawet zegarek stosujący obydwa te mechanizmy na raz. Wspomniałem o nim w tym temacie: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/153848-blancpain-turbillon-carrousel-watch/
Nie do końca rozumiem jak one ze sobą współpracują i czy się nie gryzą, ale to nie jest ważne. Ważne jest to, że to działa, a na dodatek jest piękne:
-
Przez Euryk
Jutro Nadal gra z Federerem w finale Australian Open. Ale ja nie o firmie Rolex, która jest jednym ze sponsorów tego turnieju (czy dlatego Roleksy są tak drogie?) tylko innej, mniej znanej, skromnej. Niektórzy zwrócą uwagę na zegarek na ręku Nadala, którego zresztą trudno nie dostrzec, bo duży (39,7 x 47,77 x 12,25 mm) z szerokim pomarańczowożółtym paskiem, jak by to nie brzmiało przy cenie zegarka ― parcianym.
http://www.wykop.pl/wpis/12901929/ciekawy-ten-zegarek-reklamowany-przez-nadala-ale-j/
Od jakiegoś czasu hiszpański tenisista regularnie grywa z tym zegarkiem na ręku. A wiadomo przecież z jaką siłą uderza atletycznie zbudowany Nadal i jaką rotację nadaje piłce oraz jaki ma nadgarstek. I to wszystko wytrzymuje zegarek kosztujący 700 tys. euro? Tak, bo to open heart watch Richard Mille RM 27-02 z serii limitowanej "for Rafael Nadal". To jest tourbillon certyfikowany do wstrząsów nawet 80 g (sic).
Niezbyt bogaty w funkcje, to zresztą nie Casio, pokazuje tylko godziny i minuty. Niektórzy z przekąsem określają Richard Mille RM 27-02 "sześciopakiem Roleksa". Rafael Nadal, mimo że bogaty, oczywiście nie kupił sobie tego zegarka tylko go testuje. Różne rzeczy w tym zegarku bywały uszkodzone, bo Nadal nie zdejmuje go z ręki nawet w saunie, ale mechanizm podobno nigdy.
-
Przez SeBba89
Witam,
Jak w temacie, poszukuje ciekawego automatu z czarną tarczą do 1500 zł na skórzanym pasku.
Podobają mi się open heart, jakiś nisko budżetowy tourbillon chińczyk z chęcią bym przygarnął.
Zastanawiam się nad:
1.ZEPPELIN ZE-7362-2
2.ORIENT FDB08002B0
3.ORIENT SUN AND MOON WATCH ET0T002B
4.BULOVA AUTOMATIC 96A135
Proszę o poradę.
Może ktoś zna inny/ma na sprzedaż zegarek który by mnie zainteresował.
Z góry dzięki za poradę
Pozdrawiam
-