Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Yodek

Porady potrzebuję 😊

Rekomendowane odpowiedzi

Na alle widziałam gdzieś sprawny (podobno) werk chodzika chyba kominkowego albo kuchennego za 30 zł..

🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, klysek napisał(-a):

Lata temu na początku mojej przygody z zegarami, zaniosłem pierwszy zegar do zegarmistrza. Przechodząc wieczorem obok zakładu, przez witrynę wypatrzyłem mój zegar, wisi i dziarsko buja wahadłem.  Dzwonię następnego dnia z pytaniem, kiedy mogę odebrać zegar?. Mistrz twierdzi, że jeszcze nie gotowy, że za dwa dni. Ja niecierpliwy – jak to nie gotowy, przecież widziałem go przez szybę. Pan przyjdzie za dwa dni to będzie gotowy, odparł. Przy odbiorze wytłumaczył, że obserwacja i dokładna regulacja to jeden z etapów naprawy. Zegar dostałem z zabezpieczonym wychwytem i zostałem pouczony jak bezpiecznie uruchomić zegar.

 

 

 

Tak powinno być mógł też mi od razu nie dawać tylko przez tydzień sprawdzać a nie 2 dzień po odbiorze że mogę zabrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Miłosz Pakulski napisał(-a):

Tak powinno być mógł też mi od razu nie dawać tylko przez tydzień sprawdzać a nie 2 dzień po odbiorze że mogę zabrać.

 

I to było zapewne przyczyną zamieszania 😉

Ale z drugiej strony gdybyś powiesił zegar i nie byłoby problemów, to byś tu nie pisał, i być może nie nabrał chęci na naukę rozkładania i składania 🤗

Edytowane przez Yodek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Yodek napisał(-a):

 

I to było zapewne przyczyną zamieszania 😉

Ale z drugiej strony gdybyś powiesił zegar i nie byłoby problemów, to byś tu nie pisał, i być może nie nabrał chęci na naukę rozkładania i składania 🤗

Nerwy kosztują też ale przechodzi powoli,liczę że za tydzień będzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za dwa trzy lata nawet polubisz temat "stawania i grymaszenia" przez twoje zegary. To jak rozwiązywanie krzyżówek i wiecznie uczysz się czegoś nowego. Kupić i powiesić na ścianie sprawny i wyremontowany zegar ... nudne . Kto lubi oglądać rozwiązane krzyżówki ... ;):D


Czasem lepiej powiedzieć coś, nie mówiąc NIC!  🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, LESKOS napisał(-a):

Za dwa trzy lata nawet polubisz temat "stawania i grymaszenia" przez twoje zegary. To jak rozwiązywanie krzyżówek i wiecznie uczysz się czegoś nowego. Kupić i powiesić na ścianie sprawny i wyremontowany zegar ... nudne . Kto lubi oglądać rozwiązane krzyżówki ... ;):D

 

 

"Kto lubi oglądać rozwiązane krzyżówki..."

 

LES - to jest po prostu GE - NIAL - NE  - powaliłeś mnie na kolana!

 

👍👍😃 

 

PS. Lajki mi na dziś już wyszły 😒

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Yodek napisał(-a):

PS. Lajki mi na dziś już wyszły 😒

O, coś nowego, nie wiedziałem, że jest dzienny limit... 

Pozdrawiam Jacek 


"Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia" 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sugerowałbym kupić jakiegoś ruskiego  - majaka  albo innego..

To są zegary z odpornymi mechanizmami a cały zegar można dość tanio licytować. 

Pisząc to mam jednak nadzieję, że się rozmyślisz, bo inaczej kolejna osoba w licytacjach będzie mi podniosła ceny i znowu nic nie kupię...

Chandrę już mam, bo ostatnio kilka podobających mi się (nie wiem, czy subiektywnie ładnych) sprzed nosa mi uciekło, bo mogłem dać więcej, choć i tak dawałem więcej niż chciałem.... trudne to.. 😜

 

Panie Miłoszu..

Istnieje ryzyko, że sprawny rozebrany zegar przestanie być sprawny przez naszą (moją) niesprawność.

Takie ryzyko po prostu bierze się na klatę i trzeba z tym żyć. 

Każdy "trochę grzebiący" może opowiadać godzinami historie o tych naprawach które się nie powiodły, które trzeba było wielokrotnie poprawiać, lub nawet przekazać w ręce fachowca. 

Tu nie ma się czego wstydzić..

Ja sam ze wstydem chwalę się moimi kowalskimi metodami napraw jednocześnie dopytując jak "to" powinno się zrobić bardziej fachowo i z benedyktyńską cierpliwością, zdjęciami i fachowością jest to tłumaczone na forum przez fachowców. 

Ja natomiast czytam, próbuję rozszyfrować co "fachowce" starają się mi przekazać i na ile to możliwe chciałbym wdrażać w swoich kolejnych wynaturzeniach.

 

Natomiast zgodzę się z przdmówcami, że aby jako tako się TU dogadywać to swoje pytania należy poprzeć dowodami w postaci wyraźnych zdjęć na których można zaznaczyć o co nam chodzi.

Pomaga to nam wszystkim zrozumieć problem i go wyjaśnić (nie zawsze rozwiązać).

 

Ja miałem zawsze znaczne pokłady cierpliwości. 

Do tego stopnia byłem cierpliwy, że oddawszy starego metrona do zegarmistrza (był szyld z informacją, że naprawia...) na odbiór po naprawie czekałem blisko pół roku.

Dwukrotnie zwracałem tam zegar, który nie wykazywał po naprawie chęci chodu a za trzecim razem poprosiłem o zwrot pieniędzy i zabraliśmy się za zegar we dwójkę, ja: "cierpliwy" oraz ja "KOWAL"...

Tak zaczęło się u mnie..

Zegar przetrwał i działa bez ustanku kolejny rok, odmierza czas z dokładnością do 2s/dobę a ja systematycznie go odwiedzam (zegar rodziców) i głaszczę i nakręcam... 

 

Może przypadek, że ja jestem na forum - a forum musi mnie znosić..

Może To "karma" i Ci co w życiu narozrabiali muszą teraz z benedyktyńską cierpliwością tłumaczyć takiemu jak ja tępakowi jak się te wężydła wykonuje..

Powiem tylko, że dobrze mi tu, dodam również, że żałuję iż nie mogę poświęcić tyle czasu ile bym chciał na  te wszystkie nie działające zalegające u mnie trybiki i aż ślinię się, gdy widzę mechanizm i rozkładałbym nawet mimo świadomości, że całkiem sprawny i że świeżo po serwisie...

 

Rozkładałbym mimo świadomości, że po złożeniu przeze mnie może już nie będzie chodził... Ale od czego jest forum.. 😁

 

 

 

 

Edytowane przez zadra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, że napisałęś, że dobry mechanizm można "spi##ić" ( a zdarza mi się to...), bo przynajmniej nie czuję się osamotniony :), że tylko ja... 

 

Edytowane przez mkl1

Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, zadra napisał(-a):

sugerowałbym kupić jakiegoś ruskiego  - majaka  albo innego..

To są zegary z odpornymi mechanizmami a cały zegar można dość tanio licytować. 

Pisząc to mam jednak nadzieję, że się rozmyślisz, bo inaczej kolejna osoba w licytacjach będzie mi podniosła ceny i znowu nic nie kupię...

Chandrę już mam, bo ostatnio kilka podobających mi się (nie wiem, czy subiektywnie ładnych) sprzed nosa mi uciekło, bo mogłem dać więcej, choć i tak dawałem więcej niż chciałem.... trudne to.. 😜

 

Panie Miłoszu..

Istnieje ryzyko, że sprawny rozebrany zegar przestanie być sprawny przez naszą (moją) niesprawność.

Takie ryzyko po prostu bierze się na klatę i trzeba z tym żyć. 

Każdy "trochę grzebiący" może opowiadać godzinami historie o tych naprawach które się nie powiodły, które trzeba było wielokrotnie poprawiać, lub nawet przekazać w ręce fachowca. 

Tu nie ma się czego wstydzić..

Ja sam ze wstydem chwalę się moimi kowalskimi metodami napraw jednocześnie dopytując jak "to" powinno się zrobić bardziej fachowo i z benedyktyńską cierpliwością, zdjęciami i fachowością jest to tłumaczone na forum przez fachowców. 

Ja natomiast czytam, próbuję rozszyfrować co "fachowce" starają się mi przekazać i na ile to możliwe chciałbym wdrażać w swoich kolejnych wynaturzeniach.

 

Natomiast zgodzę się z przdmówcami, że aby jako tako się TU dogadywać to swoje pytania należy poprzeć dowodami w postaci wyraźnych zdjęć na których można zaznaczyć o co nam chodzi.

Pomaga to nam wszystkim zrozumieć problem i go wyjaśnić (nie zawsze rozwiązać).

 

Ja miałem zawsze znaczne pokłady cierpliwości. 

Do tego stopnia byłem cierpliwy, że oddawszy starego metrona do zegarmistrza (był szyld z informacją, że naprawia...) na odbiór po naprawie czekałem blisko pół roku.

Dwukrotnie zwracałem tam zegar, który nie wykazywał po naprawie chęci chodu a za trzecim razem poprosiłem o zwrot pieniędzy i zabraliśmy się za zegar we dwójkę, ja: "cierpliwy" oraz ja "KOWAL"...

Tak zaczęło się u mnie..

Zegar przetrwał i działa bez ustanku kolejny rok, odmierza czas z dokładnością do 2s/dobę a ja systematycznie go odwiedzam (zegar rodziców) i głaszczę i nakręcam... 

 

Może przypadek, że ja jestem na forum - a forum musi mnie znosić..

Może To "karma" i Ci co w życiu narozrabiali muszą teraz z benedyktyńską cierpliwością tłumaczyć takiemu jak ja tępakowi jak się te wężydła wykonuje..

Powiem tylko, że dobrze mi tu, dodam również, że żałuję iż nie mogę poświęcić tyle czasu ile bym chciał na  te wszystkie nie działające zalegające u mnie trybiki i aż ślinię się, gdy widzę mechanizm i rozkładałbym nawet mimo świadomości, że całkiem sprawny i że świeżo po serwisie...

 

Rozkładałbym mimo świadomości, że po złożeniu przeze mnie może już nie będzie chodził... Ale od czego jest forum.. 😁

 

 

 

 

To partacz go robił,mam nadzieję że mnie to nie spotka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadra - bardzo lubię czytać Twoje wpisy, są bogate w treść, formę, humor i dystans 😃.

 

21 minut temu, mkl1 napisał(-a):

Dzięki, że napisałęś, że dobry mechanizm można "spi##ić" ( a zdarza mi się to...), bo przynajmniej nie czuję się osamotniony :), że tylko ja... 

 

 

No co Ty nie powiesz... 🤔

Jak dobrze pamiętam to Ty ratowaleś strzaskane czopy i krzywe osie po mojej "czułej naprawie" 😂.

Może i coś tam Ci nie wyszło ale ile Ci wyszło! 

W sumie pomimo amatorszczyzny do tej pory mam jedną karbę na kolbie (jednego denata). No ale przepraszam - konserwuję, reguluję składam. Tylko. Gdybym się zabrała za konkretne naprawy to zabrakło by lufy w armacie na karby 😆.

Hmm.. Armata ma lufę czy jak to się nazywa? 🤔

 

Edytowane przez Yodek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Armata ma lufę :)


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, mkl1 napisał(-a):

Armata ma lufę :)

 

Ale "szczeliłam" 🤣 

A kolubryna? Co to?

Edytowane przez Yodek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

armata? ma tak lufę, jak zamek i łoże oraz lawetę(Grześ mówił, że i oporopowrotnik bo się psuł i popsuł..)

co do karbowania, to armata ma i owszem(zazwyczaj) - karby zwane bruzdami we wnętrzu lufy (Tak bruzdy jak i pola) .

Twoje bruzdy to takie "na kolbie karabinu czyli w na armaci język przekładając na "lawecie"...

 

A ta Kolubryna... Tak..  było coś takiego - pod Częstochową i ją taki jeden Babinicz uspokoił..

Babinicz, czy jakoś tak..

Mam kumpla - Sienkiewicz na nazwisko, zapytam i dam znać co z tym Babiniczem, bo coś mi się zdaje, że mu boczki przypiekli.. ot - takie wczesne solarium urządzali...

 

Yodek, tak - pisać umim lepi niż zegarki skłodać - wiem i z radością z daru Bożego korzystam a cieszy, że ktoś i czytać "takie" lubi..

 

To ja może tylko pisać będę, ale dużo czytać jeszcze muszę, żeby pisać bardziej fachowo ..

 

4 godziny temu, Miłosz Pakulski napisał(-a):

To partacz go robił,mam nadzieję że mnie to nie spotka.

 

Tu sugerowałbym ostrożniej słowa dobierać, żeby Partacza nie obrażać..

Geneza tego słowa inną jest niźli się zdaje, ale to wytłumaczą Panu już inni.

Z mojej strony tylko życzenie, żeby jednak jakiś umiejętny Partacz Pana spotkał i naprawił to co nie jeden fachura zbędzie, czy przeoczy. 

 

Oj jak mi Ta Yodek humor poprawiła.. żeby ona wiedziała... 

Kto kobietę zrozumie.. najpierw laniem straszy, teraz głaszcze i słodzi..

Być musi, że czegoś chce... 

 

Co ja mam takiego, że lgną do mnie jak piszczoły do miodu.. 🙄

Edytowane przez zadra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Partacz:

dawniej rzemieślnik pracujący w mieście lub w jego pobliżu  i nienależący do cechu mimo jego istnienia.

 

Edytowane przez mkl1

Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Yodek napisał(-a):

Może i coś tam Ci nie wyszło ......

 Tak całe pudełko kieszonek :).

 które czekają na drugie natchnienie...

 


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej się wstrzymać i odrazu ( prosto z mostu ) to tak ostro oceniać nie można .  Przeoczenie usterki , czy czegoś , lub też przedwczesne uznanie , iż wszystko działa jak należy , to w zegarach dość powszechne .  Zobaczysz , jak rozłożysz i złożysz pierwszy mechanizm !

..... Co innego w samochodach , gdzie mechanik wie , że zrobił coś , na ,, aby aby " .... i albo to , jakoś wytrzyma , albo nie ... A Ty później , możesz mieć poważne wydatki !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, PM1122 napisał(-a):

Zobaczysz , jak rozłożysz i złożysz pierwszy mechanizm !

 i będzie tak :)

sPtSfPca8OnJwotu.jpg


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, zadra napisał(-a):

...........Może przypadek, że ja jestem na forum - a forum musi mnie znosić..

Może To "karma" i Ci co w życiu narozrabiali muszą teraz z benedyktyńską cierpliwością tłumaczyć takiemu jak ja tępakowi jak się te wężydła wykonuje..

 

Witaj, nie spieprzył tylko ten kto nic nie robił. Jeśli coś nie wyszło lub nie do końca potrafię to zrobić to trzeba się do tego przyznać.

Spróbować temat rozwiązać. Zegary i zegarki to trudna materia. 

Natomiast są na forum Koledzy (zwłaszcza Ci młodzi stażem ale nie tylko) którzy uważają że już wszystko wiedzą i wszystkich pouczają.

 

Miłego dnia bez wpadek zegarkowych

Roman

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 20.03.2021 o 19:17, kiniol napisał(-a):

Leszek uspokój się... proszę... Nie ma tego ruszać... Bo nie da sobie z tym rady... to jest poprzesączane i zespojone ze sobą na wzajem...

 

ZE specjalną dedykacją dla kolegi Kiniola 🤪

 

Użyte środki i siły:

- patyczek, spirytus, prawa ręka,

Czas:

- ok. 1 minuty,

Poziom trudności:

- szkoła podstawowa,

Wnioski:

- powłoka nieodporna na działanie spirytusu skażonego,

- napisy (dedykacja dla nowożeńców), wymalowany ręcznie farbą olejną, nie poprzesączane.

🤗

 

IMG_20210324_165423.jpg

 

 

W dniu 20.03.2021 o 19:22, kiniol napisał(-a):

Pa, pa... 

 

Pa, pa...

 

 

 

IMG_20210324_185502.jpg

Edytowane przez Yodek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też kiedyś tak próbowałem. 

Spirytus w prawą rękę i jechane patyczkiem..

Ni w ząb nic nie schodziło. 

Patyczek się "zjechał" spirytu ubywało a efektu ni chu-chu..

Może patyczek miałem słaby, bo koledzy później opowiadali, że już przy 3-im polaniu patyczek się złamał..

Muszę jeszcze tę sytuację raz przemyśleć..

może spiryt wlałem nie tam gdzie trzeba? 😁

 

Teraz zamierzasz tak całą skrzynkę patyczkować?

Będę miał po Świętach do Ciebie pytania,  bo taka jedna Bentima się urodziła a skrzynka brzydka jak noc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

😂😂

Zadra ja nie będę dociekać w jakie otwory patyczkowałeś spirytus...

Patyczek z Biedry, Eco bo papierowy 🥴.

 

Tak, dokładnie - skrzynkę wypatyczkuję całą, i wskazówki, i cyfry, może je delikatnie przepoleruję. Uzupełnię ubytek forniru z boku, podbejcuję i ociupiną wosku skrzynkę wymasuję. No i mechanizm do mycia i reanimacji bo mechanizm dead ⚰️.

Pytania tu śmiało i niekoniecznie do mnie, bo mnie za rączkę to LES wodzi 😄.

To moja zasadnicza encyklopedia, Wikipedia, wyrocznia, oko opatrzności jeśli chodzi o renowację skrzynek (i nie tylko).

😉🖐️

Edytowane przez Yodek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po świętach, kochana - po świętach..

U mnie robota bardzo słabo idzie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Yodek napisał(-a):

😂😂

Zadra ja nie będę dociekać w jakie otwory patyczkowałeś spirytus...

Patyczek z Biedry, Eco bo papierowy 🥴.

 

Tak, dokładnie - skrzynkę wypatyczkuję całą, i wskazówki, i cyfry, może je delikatnie przepoleruję. Uzupełnię ubytek forniru z boku, podbejcuję i ociupiną wosku skrzynkę wymasuję. No i mechanizm do mycia i reanimacji bo mechanizm dead ⚰️.

Pytania tu śmiało i niekoniecznie do mnie, bo mnie za rączkę to LES wodzi 😄.

To moja zasadnicza encyklopedia, wyrocznia, oko opatrzności jeśli chodzi o renowację skrzynek (i nie tylko).

😉🖐️

Ale to osmolone :(

... całe szczęście , że łatwo schodzi i nie zniszczy dedykacji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, PM1122 napisał(-a):

Ale to osmolone :(

... całe szczęście , że łatwo schodzi i nie zniszczy dedykacji :)

 

Zamazane grubo pędzlem, pod spodem zaschnięte "sople" tego mazidła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.