Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
irekm

Teorie spiskowe

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Wywar napisał:

Straciles prace przez wirusa i jestes bez srodkow do zycia tak ?

Ja straciłem dwie prace przez wirusa, a co? Środki do życia jeszcze mam, bo prowadzę dodatkowo mały sklepik internetowy. Jak długo dam radę? Może do marca. Czemu nie mam następnej pracy? Bo opiekuję się 80-letnią mamą i nie pójdę do Biedronki na kasę, żeby przez lamusów ze ścierwem pod nosem nie przytargać zarazy do domu. 

Dlaczego straciłem pracę? Bo w jednej pracodawca uznał, że dojeżdżając do pracy stanowię dla niego zagrożenie i mogę przywlec wirusa. W drugiej pracodawca nie wytrzymał spadku obrotów przez wirusa i zlikwidował bałagan w którym pracowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, souls_hunter napisał:

Yyyyyyy, tak jak pani Emilewicz & sons????

 

Nie, ale dość infantylne jest dla mnie podejście zwalniające mnie od odpowiedzialności lub działania tylko dlatego, że ktoś inny czegoś nie robi.  To bardzo tanie.  Swój kręgosłup moralny trzeba mieć niezależnie od tego, jaki kręgosłup mają (a może nie mają) inni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wywar

Niech kazdy poczuje na wlasnej skòrze  czym ogranicza innych, synowie tej Pani nigdy nie byli na liscie sportowcow, powinno byc jak w Canadzie z politykami ktorzy zakazywali a sami pojechali na wakacje, dymisja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ proszę Pana odpowiedź jest dziecinnie prosta. To po prostu jebnie na ryj. Ludzie się w końcu zorganizują i tę bandę rozniosą na strzępy. Pytanie tylko, czym ją zastąpią a raczej co ją zastąpi?


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że ludzie będą robić to co się im każe, albowiem przywykli do tego i oczekują wręcz, że rząd(y) będą ich prowadzić za rączkę i znajdą rozwiązanie każdego problemu, których ich w życiu spotyka - jednocześnie nie zauważając, że spora część z tych problemów jest wywołana - umyślnie lub nie - przez owe rządy (które mają teraz na nie znaleźć rozwiązanie - błędne koło!)

 

Po drugie jak już rypnie, tak jak mówisz, wspomniani ludzie nie będą wiedzieli, gdzie mają głowę, a gdzie cztery litery, gdy nagle okaże się, że chleb kosztuje 10 000zł, ich pensja może im kupić w porywach pół kilo mięsa i jej podnoszenie nie nadąża za inflacją, a ich oszczędności mogą sobie w cztery litery wsadzić - o ile rzeczywiście zorientują się, gdzie te cztery litery mają.

 

Oczywiście, w trakcie będą protesty, będzie się szukać kozłów ofiarnych - i się ich znajdzie. Tłum się wyżyje ale ani się obejrzy, a będzie żył w nowej rzeczywistości, której ów tłum nie zaprojektował - tylko takie właśnie grubsze rybki, siedzące sobie gdzieś w kurorcie w Szwajcarii, tworzący plan w reakcji na własne działania.

 

Jednocześnie z tym zorganizowaniem się ludzi też będzie "mały problem", bo będą się chcieli zorganizować przy pomocy znanych im platform - a tu wchodzi chociażby przykład zdjęcia platformy Parler w ostatnich dniach - kiedy to monopoliści na technicznym rynku - Facebook, Google i Amazon wyłączyli jej po prostu światło, kompletnie zdejmując ją z mapy internetu, za niecenzurowanie treści w związku z atakiem na Kapitol w USA.


ng6mnrm.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw

Panie MasterMind! Brawo!🙂

 

Czekałem na ten głos rozsądku! Dziękuję za oba wpisy!

Dzięki Bogu nie traciłem nadziei! Mogłem sam, ale nie jestem zbyt kompetentny.

 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich.

 

P.S. Z serca współczuję tym, którzy stracili pracę i/lub własne biznesy,

tworzyli miejsca pracy, a teraz pozostały im kredyty, często kilkumilionowe.

Skargę na brak możliwości lotu w celach turystycznych, czy brak możliwości

uprawiania hobby i wyjazdu na randkę, uważam co najmniej za nieprzyzwoitość! SHAME...😐

 

 

 

brawo.gif

Edytowane przez Oraw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, MasterMind napisał:

 

 

~70% zgonów zakwalifikowanych pod COVID w Polsce (i na świecie zresztą też) to ludzie powyżej wieku emerytalnego, mocno powyżej. Jedna czwarta z nich to osoby 80 lat i więcej - to jest fakt.

 

Jeżeli chodzi o moje prywatne zdanie, odnośnie tej zależności z wiekiem osób narażonych na zgon, uważam, że to one powinny być w 2020 zamknięte (z racji iż są emerytami w teorii nie muszą nigdzie wychodzić do pracy) i to wokół tej grupy należało narodowo stworzyć ochronną bańkę, w międzyczasie starając się funkcjonować "awaryjnie" ale w miarę normalnie pozostałym grupom wiekowym, które pracują na ten kraj i na owych emerytów (albowiem system jest tak porąbany, że wpłacasz ZUS nie na siebie, tylko tak naprawdę spłacasz obecne emerytury).

 

Rozumiem, że to jest pomysł na tych 70% zgonów.

NIe widzę logiki w uwolnieniu tych pozostałych 30% zgonów - skoro dzisiaj mamy restrykcje i częściowy lockdown, to jeśli chciałbyś to uwolnić kompletnie w niekontrolowany sposób, to:

1. czy liczba zgonów u osób <65 lat wg Ciebie wzrośnie, zmaleje, czy pozostanie na tym samym poziomie?

2. czy nadal będzie to 30% populacji? Przypomnę - zakładasz zgony osób > 65 constans

 

Logika podpowiada mi odpowiedzi:

1. wzrośnie

2. wzrośnie, przecież wynika to z 1.

 

Po drugie - zakładasz, że pandemia i jej skutki to w zasadzie zero-jedynkowo: zakażenie i albo zgon, albo wyzdrowienie.

Restrykcje i ograniczenia robione są przecież (a może przede wszystkim) po to, by nie zatkać systemu zdrowotnego. 

Jaki masz na to pomysł?

I nie róbmy uników tu, że gdyby była normalna opieka zdrowotna itp. itd, bo żyjemy tu i teraz.  Być może w Danii i Kanadzie mają tak wydajne systemy zdrowotne, które są w stanie przyjąć np. 50% populacji (w co nie wierzę).

Jest więc poważna luka w Twoim rozumowaniu.

Jaki masz zatem pomysł, by nie oglądać w Polsce obrazków z Włoch z wiosny 2020?

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wywar

Ja mam pomysl, wystarczy obciac wynagrodzenie dla rzadzacych i policji, tylko na czas pandemi, gwarantuje Ci ze  virus ustapil by natychmiast.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Wywar napisał:

wystarczy obciac wynagrodzenie dla rzadzacych i policji, tylko na czas pandemi,

 Kto to ma zrobić?

 bo ja nie widzę nikogo....


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wywar

Tez nie widze, chodzilo mi o wyciagniecie wtyczki z gniazdka....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie MasterMind ( o ironio) a wystarczy grzecznie brać szczepionkę i Pana biznes znów zacznie się kręcić...w międzyczasie zamiast negować medyczny  wpływ pandemii można doczytać o wszystkich znanych dziś mechanizmach w których umierają chorzy na COVID ...okaże się wtedy że poza spektakularnymi niewydolnościamimoddechowymi  w przebiegu postępujących zmian w płucach są też chorzy którzy latami mogli żyć ze swoim nadciśnieniem, cukrzycą czy chorobą wieńcową ...gdyby nie czynnik spustowy w postaci COVID ...nie musieli mieć tego zawału serca czy udaru mózgu. Serio 40, 50, 60 latkowie muszą umierać wcześniej, już się wystarczająco nażyli. A o bezobjawowych młodych pacjentach którzy przychodzą teraz do lekarzy ze zniszczonymi  płucami, sercem, naczyniami kolega słyszał? Trudno dziś ocenić o ile COVID skrócił im życie. Może właśnie do tych 60 lat...żeby było sprawiedliwie. W wieku 30 lat - 60 to wieczność ale ta perspektywa się szybko zmieni. A wie kolega ile kosztuje społeczeństwo taki schorowany pacjent. Licząc zarówno koszty bezpośrednie ( te medyczne) jak i pośrednie ( utraconej produktywności ) Skoro kolega lubi teorie spiskowe ( choć ta akurat jest prawdziwa) to słyszał chyba, że do wyborów zaniżano liczbę zgonów, którą można przypisać COVID bo potrzebny był „ sukces” i nie straszenie przed wyborami. A jak kolega uwzględni wpływ lockdownu na spadek śmiertelności z niektórych powodów ( wypadki, powikłania po zabiegach, zakażenia poradniane i wewnątrzszpitalne itd) on jest taki sam czy większy niż samobójstwa powodowane depresjami czy zaniechaniem wizyt u lekarza? Ja tego dziś nie wiem.

Skoro już bawimy się liczbami dla laików to czyż nie lepiej wziąć po prostu wszystkie zgony z 12 m- cy i zobaczyć jaką mieliśmy nadwyżkę- 60 tyś vs 2019. 
W przeliczeniu na 1000 mieszkańców to drugi najgorszy rok w historii powojennej Polski. Z tym że tamten był w 1951 roku - w medycynie to średniowiecze. Czyli COVID medycznie nas tam cofnął.  Chciałbym kolega pobić ten rekord? 

Oczywiście, że wiele zakazów jest bezsensownych i szkodliwych a pomoc niewystarczająca  i asymetryczna a bezczelność władzy burzy krew w żyłach ale rozwiązaniem nie jest udawanie,  że nic się nie stanie gdy wrócimy jutro do „normalności ” bo może się okazać, że bezobjawowy klient sprzeda naszemu biznesmenowi z lekkim nadciśnieniem tyle wirusa, że potrzebny będzie intensywny nadzór na OIOMIe...z tym, że nie będzie wolnego łóżka  w promieniu 300 km bo zajmują je statyści w kolorowym filmie  „ C’est la vie „  Reset - kiedyś musiał nadejść. Ten na razie jest dość humanitarny w porównaniu do poprzedniego.

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, MasterMind napisał:

O COVID należy mówić w liczbach, bo to jest najlepszym sposobem na zobrazowanie problemu.

 

Według statystyk, w Polsce dotychczas na COVID zmarło około 30 000 osób - to jest "fakt".

 

Użyłem cudzysłowu umyślnie, ponieważ prywatnie, między kolegami, uważam, że nie możemy się oszukiwać, iż wiele z tych zgonów została czasem przez niechlujstwo lub umyślnie podciągnięta pod COVID. Jak wiele, trudno stwierdzić (i zapewne nigdy się nie dowiemy), ale problem na pewno leży w testach, które są mało miarodajne (przywołując anegdotki, potrafią zdiagnozować sok Tymbark lub Coca-Colę jako COVID-pozytywną) jak i w odgórnych "dyrektywach", które wtłaczają przypadki w szablon, przez co nagminne jest klasyfikowaniu zgonów z ciężkimi chorobami współistniejącymi pod etykietkę COVID, dając mylne wrażenie, że to wirus był główną przyczyną zgonu (sam mam w rodzinie i wśród znajomych kilka smutnych przypadków osób, które po śmierci dostały takie covidowe "orzeczenie", mimo iż zmarły np. na sepsę albo z zupełnie innych powodów).

 

~70% zgonów zakwalifikowanych pod COVID w Polsce (i na świecie zresztą też) to ludzie powyżej wieku emerytalnego, mocno powyżej. Jedna czwarta z nich to osoby 80 lat i więcej - to jest fakt.

 

Jeżeli chodzi o moje prywatne zdanie, odnośnie tej zależności z wiekiem osób narażonych na zgon, uważam, że to one powinny być w 2020 zamknięte (z racji iż są emerytami w teorii nie muszą nigdzie wychodzić do pracy) i to wokół tej grupy należało narodowo stworzyć ochronną bańkę, w międzyczasie starając się funkcjonować "awaryjnie" ale w miarę normalnie pozostałym grupom wiekowym, które pracują na ten kraj i na owych emerytów (albowiem system jest tak porąbany, że wpłacasz ZUS nie na siebie, tylko tak naprawdę spłacasz obecne emerytury).

 

Myślę że zamykanie całego kraju, niszczenie gospodarki, wycinanie w pień całych działów związanych z gastronomią, turystyką i branż, które niestety nie są branżami pierwszej potrzeby (w której sam prowadzę firme) oraz zadłużanie kraju na skalę która się nie mieści w głowie, a co za tym idzie skazywanie przyszłych pokoleń na radzenie sobie z tym długiem, niszczenie waluty poprzez niekontrolowany dodruk pieniądza - to reakcja jak przysłowiowe strzelanie z armaty do gołębia. Ironią losu jest, że sam COVID zabija w ten sposób. Wywołuje nadreakcję układu odpornościowego i organizm zabija się sam. To samo dzieje się z nami w sensie gospodarczym - nasza reakcja zabija nas bardziej, niż sam COVID. Lockdowny oprócz niszczenia biznesów - co dopiero odczujemy w 2021 - i wywoływania ogromnego bezrobocia, wpływają na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Ludzie pozamykani w domach, wzrost przemocy rodzinnej (wszyscy kiszą się w czterech ścianach), wzrost rozwodów, bo ludzie którzy dotychczas widywali się tylko przez parę godzin, łażąc do pracy, teraz zauważają w nerwach, że z drugą osobą nie są w stanie się dogadać. Do tego ci wszyscy przerażeni emeryci, którzy siedzą w domach pozamykani jak konserwy, nie ruszają się i ich stan zdrowia pogarsza się i bez COVID - wspomniany brak wsparcia ze strony opieki medycznej, konsultacje na telefon (które jeszcze rok temu były niedopuszczalne i niezgodne z prawem - bo "jak można kogoś zdiagnozować w ten sposób?!") To wszystko odbija się wielokrotnie na społeczeństwach całego świata i wylizywać się z tego będziemy na długo po tym, jak COVID "minie" - cokolwiek by to miało znaczyć i cokolwiek przez to rozumiecie...

 

W międzyczasie - znów nie ma się co oszukiwać - pod osłoną walki z COVID przepychane są ustawy i rozporządzenia, o których wcześniej się nam nie śniło, regulacje, od których włos powinien się jeżyć na głowie i innych częściach ciała, przy wzmiance których tłumy powinny wychodzić na ulice w gorących protestach - gdyby mogły, a nie mogą, bo grozi to przecież zarażeniami i jest nieodpowiedzialne. W każdym kraju, każdy rząd w tym czasie "ugrał coś" dla siebie, uciął sobie kolejny kawałek tortu, dokręcił śrubę zwykłym obywatelom, pozbawiając ich praw i swobód, podkręcając inwigilację szaraczków do maksimum (o aplikacjach itp. projektach śledzących cię dla twojego bezpieczeństwa, byś się nie zaraził nie będę się tu pisał).

 

O szczepionkach nawet nie będę się rozpisywał. Problem jaki tu narasta to założenia, że:

a) wszyscy światowo i solidarnie chętnie przyjmiemy szczepionkę

b) szczepionki (bo są przecież różne) będą działać tak jak należy i tak skutecznie jak trzeba 

c) co roku nie będzie sequeli w postaci COVID-21, COVID-22 i mojego ulubionego z trylogii COVID-23 - wkrótce w kinach! (przepraszam, "na platformach streamingowych!", bo do kin nie wolno).

 

A żeby zakończyć moją soczystą wypowiedź, skoro jesteśmy w dziale Teorie Spiskowe, to drodzy koledzy, czemu ja tu nie czytam więcej o nadchodzącym Wielkim Resecie, hę? To jest dopiero temat, to jest news, a nie wasze wcale-nie-przymusowe szczepionki, bez których wkrótce nie pójdziesz do pracy, nie polecisz na wakacje i nie wejdziesz do sklepu. Wielki Reset wrzucam na tapetę Teorii Spiskowych na KMZiZ. Kto nie słyszał ten trąba, bo o tym mówią wszyscy topowi politycy na świecie i już wkrótce w Davos jak co roku zbierze się creme de la creme światowej finansjery, największe, najgrubsze rybki w akwarium i będą dywagować, co zrobić teraz, gdy wszystkie banki centralne rozmyślnie nadrukowały walut bez pokrycia, tworząc bańkę pod hiperinflację i światowy krach, w międzyczasie skupując za te wydrukowane z powietrza pieniądze narodowe długi (czyt. czyniąc sobie dłużnikami narody) i skupując akcje dużych firm na giełdach (czyt. wykupując gospodarki). 

 

To jest temat panie i panowie!

 

Pozdrawiam serdecznie 😄

Post godny nicka 


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw
11 minut temu, desmo napisał:

Panie MasterMind ( o ironio) a wystarczy grzecznie brać szczepionkę i Pana biznes znów zacznie się kręcić...w międzyczasie zamiast negować medyczny  wpływ pandemii można doczytać o wszystkich znanych dziś mechanizmach w których umierają chorzy na COVID ...okaże się wtedy że poza spektakularnymi niewydolnościamimoddechowymi  w przebiegu postępujących zmian w płucach są też chorzy którzy latami mogli żyć ze swoim nadciśnieniem, cukrzycą czy chorobą wieńcową ...gdyby nie czynnik spustowy w postaci COVID ...nie musieli mieć tego zawału serca czy udaru mózgu. Serio 40, 50, 60 latkowie muszą umierać wcześniej, już się wystarczająco nażyli. A o bezobjawowych młodych pacjentach którzy przychodzą teraz do lekarzy ze zniszczonymi  płucami, sercem, naczyniami kolega słyszał? Trudno dziś ocenić o ile COVID skrócił im życie. Może właśnie do tych 60 lat...żeby było sprawiedliwie. W wieku 30 lat - 60 to wieczność ale ta perspektywa się szybko zmieni. A wie kolega ile kosztuje społeczeństwo taki schorowany pacjent. Licząc zarówno koszty bezpośrednie ( te medyczne) jak i pośrednie ( utraconej produktywności ) Skoro kolega lubi teorie spiskowe ( choć ta akurat jest prawdziwa) to słyszał chyba, że do wyborów zaniżano liczbę zgonów, którą można przypisać COVID bo potrzebny był „ sukces” i nie straszenie przed wyborami. A jak kolega uwzględni wpływ lockdownu na spadek śmiertelności z niektórych powodów ( wypadki, powikłania po zabiegach, zakażenia poradniane i wewnątrzszpitalne itd) on jest taki sam czy większy niż samobójstwa powodowane depresjami czy zaniechaniem wizyt u lekarza? Ja tego dziś nie wiem.

Skoro już bawimy się liczbami dla laików to czyż nie lepiej wziąć po prostu wszystkie zgony z 12 m- cy i zobaczyć jaką mieliśmy nadwyżkę- 60 tyś vs 2019. 
W przeliczeniu na 1000 mieszkańców to drugi najgorszy rok w historii powojennej Polski. Z tym że tamten był w 1951 roku - w medycynie to średniowiecze. Czyli COVID medycznie nas tam cofnął.

Oczywiście, że wiele zakazów jest bezsensownych i szkodliwych a pomoc niewystarczająca  i asymetryczna a bezczelność władzy burzy krew w żyłach ale rozwiązaniem nie jest udawanie,  że nic się nie stanie gdy wrócimy jutro do „normalności ” bo może się okazać, że bezobjawowy klient sprzeda naszemu biznesmenowi z lekkim nadciśnieniem tyle wirusa, że potrzebny będzie intensywny nadzór na OIOMIe...z tym, że nie będzie wolnego łóżka  w promieniu 300 km bo zajmują je statyści w kolorowym filmie  „ C’est la vie „  Reset - kiedyś musiał nadejść. Ten na razie jest dość humanitarny w porównaniu do poprzedniego.

 

Panie Desmo...rzucasz liczbami, pewnikami, powodami zgonów.

Z wielką nieśmiałością, upraszam się o dowody, linki, wyniki badań post mortem.

Napisać można wszystko, papier to przyjmie.

Nie rozumiem, z jakiej to przyczyny, tak bardzo ufasz wszelkim organom rządzącym.😑

Rozumiem Twoją frustrację, te "randki" i wyjazdy Cię omijają, ale ten brak dystansu (sic!),

oraz brak jakichkolwiek wątpliwości, niezbyt ładne światło rzucają na Twoje komentarze.

 

Z wyrazami szacunku....

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Oraw napisał:

 

Panie Desmo...rzucasz liczbami, pewnikami, powodami zgonów.

Z wielką nieśmiałością, upraszam się o dowody, linki, wyniki badań post mortem.

Napisać można wszystko, papier to przyjmie.

Nie rozumiem, z jakiej to przyczyny, tak bardzo ufasz wszelkim organom rządzącym.😑

Rozumiem Twoją frustrację, te "randki" i wyjazdy Cię omijają, ale ten brak dystansu (sic!),

oraz brak jakichkolwiek wątpliwości, niezbyt ładne światło rzucają na Twoje komentarze.

 

Z wyrazami szacunku....

 

 

 

 

 

Skup się na nadwyżce wszystkich zgonów. Będzie prościej. I nie wiem skąd wniosek o tym, że ufam. Chyba za słabo się znamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw
4 minuty temu, desmo napisał:

Skup się na nadwyżce wszystkich zgonów. Będzie prościej. I nie wiem skąd wniosek o tym, że ufam. Chyba za słabo się znamy.

To Twoja odpowiedź ... wybacz, ale jak dla mnie, nie powiedziałeś nic!😐

Wnioski, że za bardzo ufasz rządzącym, wyciągnąłem, możliwe, że błędnie,

po lekturze Twoich postów. Uprawiasz w nich dokładnie taką samą retorykę

i agitację, jak rządzący nami politycy.

Zgony wzrosły, ale tak naprawdę, nie ma 100% pewności...sorry ja nie mam,

że za te wszystkie odpowiada COVID... dlatego prosiłem o dowody jak na przykład wyniki sekcji,

których się wszystkim umierającym wiele miesięcy nie robiło, a teraz tylko wybiórczo,

do czego się służba zdrowia przyznaje... brak wydolności systemu.

 

Dziękuję za odpowiedź, była żadna, ale była. Pozdrawiam

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Iko napisał:

 

Rozumiem, że to jest pomysł na tych 70% zgonów.

NIe widzę logiki w uwolnieniu tych pozostałych 30% zgonów - skoro dzisiaj mamy restrykcje i częściowy lockdown, to jeśli chciałbyś to uwolnić kompletnie w niekontrolowany sposób, to:

1. czy liczba zgonów u osób <65 lat wg Ciebie wzrośnie, zmaleje, czy pozostanie na tym samym poziomie?

2. czy nadal będzie to 30% populacji? Przypomnę - zakładasz zgony osób > 65 constans

 

Logika podpowiada mi odpowiedzi:

1. wzrośnie

2. wzrośnie, przecież wynika to z 1.

 

Po drugie - zakładasz, że pandemia i jej skutki to w zasadzie zero-jedynkowo: zakażenie i albo zgon, albo wyzdrowienie.

Restrykcje i ograniczenia robione są przecież (a może przede wszystkim) po to, by nie zatkać systemu zdrowotnego. 

Jaki masz na to pomysł?

I nie róbmy uników tu, że gdyby była normalna opieka zdrowotna itp. itd, bo żyjemy tu i teraz.  Być może w Danii i Kanadzie mają tak wydajne systemy zdrowotne, które są w stanie przyjąć np. 50% populacji (w co nie wierzę).

Jest więc poważna luka w Twoim rozumowaniu.

Jaki masz zatem pomysł, by nie oglądać w Polsce obrazków z Włoch z wiosny 2020?

 

 

 

Twoje argumenty są jak najbardziej zasadne, jednocześnie chciałbym skromnie stwierdzić, iż nie uważam się za najmądrzejszego z najmądrzejszych i nie jestem "władny" opracować planu naprawy COVIDowego świata, tu na forum dot. zegarków przedstawiwiszy strategię na którą nikt inny na świecie nie wpadł i nie wprowadził w życie - nie będę tu zgrywał kogoś, kto zna odpowiedź na wszystkie pytania - jednocześnie skoro to forum i odpowiedni temat, nie zamierzam powstrzymywać się szczególnie od wypowiadania swojego zdania -być może z lukami w rozumowaniu - krzywdy tym chyba nikomu nie robię.

 

Z okazji Twoich pytań chciałbym zauważyć, że skoro 80% populacji przechodzi COVID bezobjawowo, to by oznaczało, że nawet gdyby jakimś cudem zachorowało jednocześnie 100% Polaków, to tylko ~20% miałoby objawy. Z tych 20% objawowych, tylko pewien procent miał by takie objawy, które wymagałyby hospitalizacji - czyli w najgorszym, nieprawdopodobnym scenariuszu przy 100% zachorowań wszystkich obywateli nie musimy mówić o systemie jak w Danii i Kanadzie, który musi tu i teraz "przyjąć 50% populacji". Oczywiście to jest tylko taki kontrargument dla równowagi, zabawa statystyką i ciąganie Cię za słówka - toć wiem, że miałeś na myśli dosłownie 50% populacj, a moje luźne przemyślenia nie stanowią rozwiązania problemu, bo tak jak sam słusznie zauważyłeś - lockdown ma docelowo odciążyć system zdrowotny - a nie wyeliminować problem. To jest tylko przeciąganie nieuniknionego w czasie - aż do spłaszczenia krzywej zachorowań / wynalezienia szczepionki. Co do scenariusza z Włoch przy moich luźnych założeniach walki z problemem, chciałbym zauważyć dwie rzeczy - po pierwsze Włochy to nie Polska, inny klimat, inny przekrój wiekowy społeczeństwa i - co śmieszne - regiony które najmocniej zostały dotknięte masowymi zgonami były ponoć doskonale zaszczepione na grypę (ale to informacja zaslyszana - więc uznajmy, że plotka). Zwróć też proszę uwagę - jakich grup dotyczyły te zgony we Włoszech - proszę tutaj link do słupków, które wszystko wyjaśniają. - https://www.statista.com/statistics/1105061/coronavirus-deaths-by-region-in-italy/

 

Chciałbym też zauważyć, że w swojej wcześniejszej wypowiedzi użyłem sformułowania "starając się funkcjonować "awaryjnie" ale w miarę normalnie" przez co rozumiem potrzebne restrykcje w celu maksymalnego ograniczenia zarażeń, bez wprowadzania lockdownu. W żadnym przypadku nie proponowałbym funkcjonowania "jak za starych dobrych czasów" gdy na nosie nie trzeba było mieć maseczki. Mam nadzieję, że to zrozumiałe - i ta odpowiedź dedykowana jest również do Ciebie @desmo - proszę mnie nie brać za kolejnego człowieka z aluminiową czapką na głowie, który neguje być może że coś takiego jak COVID istnieje, albo że ludzie przechodzący bezobjawowo nie cierpią później i tak z powodu choroby, którą jednak przeszli. Mój tok myślenia opiera się po prostu na założeniu, że jest przerąbane, sytuacja jest beznadziejna i należy podejmować pewne trudne decyzje, które niestety odbiją się tak czy inaczej na ludziach - w jeden negatywny sposób lub drugi - to jest coś jak anglicy mówią choose your poison, gdy proponują drinka ;) Mi "trucizna" którą wybrały rządy po prostu nie odpowiada i sam wybrałbym inną, być może równie szkodliwą - na szczęście nigdy nie dowiemy się, jakby wyglądała sytuacja w Polsce, gdyby iść moim tokiem rozumowania.

 

Chciałbym również podzielać twój optymizm związany z wzięciem grzecznie szczepionki - że wszystko wróci przez to do normy. I nawet nie chodzi mi o jakieś obiekcje dot. jej przyspieszonego sposobu powstania, historii firm takich jak Pfizer (i ich wielomilionowych odszkodowań, płaconych za lobbowanie leków i oszukiwanie w ich skuteczności  i zastosowaniu - bo to tylko niepotrzebne tematy) - Chodzi mi bardziej o przeświadczenie, że jak się zaszczepimy to COVID zniknie na zawsze jak, bo ja wiem, ospa. To jest rodzaj grypy panie i panowie, wywodzę się z rodziny o medycznych korzeniach, mam lekarzy i farmaceutów w swoim środowisku i znam z pierwszej ręki opinie o grypie, o sezonowych mutacjach i o trwałości skuteczności szczepionek na nie, a także tego co tego typu szczepionki robią z układem odpornościowym - ale znów nie będę zgrywał eksperta, mam tylko taką sobie własną opinię, którą wyrobiłem rozmawiając z ludźmi, którzy znają się lepiej ode mnie na tych sprawach. Kolejny problem, to myśl, że po zaszczepieniu same rządy odpuszczą sobie i oddadzą te wszystkie przewagi, które zyskały nad Tobą @desmo

 jako nad obywatelem - no nie sądzę byśmy wrócili do normalności w tej kwestii. I proszę nie bulwersuj się na moje słowa, ja po przyjacielsku piszę, wśród swoich w końcu ;) 

 

 

 


ng6mnrm.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, desmo napisał:
Skup się na nadwyżce wszystkich zgonów. Będzie prościej. I nie wiem skąd wniosek o tym, że ufam. Chyba za słabo się znamy.

, chyba faktycznie kolega nie czytał Robert Twoich innych postów

 

Tak na szybko wracając do Canady i możliwości systemu, na początku pandemii usłyszałem komentarz fachowca co zjeżyła mi włosy na głowie. 

A było to stwierdzenie że.. " on avarage, Canadian hospitals run on 95% capacity" 😖

I jak nie wiele trzeba żeby system poszedł, ze tak powiem po indiańsku, w pizdu 

Sent from my SM-G975W using Tapatalk
 

Edytowane przez irekm

Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Oraw napisał:

To Twoja odpowiedź ... wybacz, ale jak dla mnie, nie powiedziałeś nic!😐

Wnioski, że za bardzo ufasz rządzącym, wyciągnąłem, możliwe, że błędnie,

po lekturze Twoich postów. Uprawiasz w nich dokładnie taką samą retorykę

i agitację, jak rządzący nami politycy.

Zgony wzrosły, ale tak naprawdę, nie ma 100% pewności...sorry ja nie mam,

że za te wszystkie odpowiada COVID... dlatego prosiłem o dowody jak na przykład wyniki sekcji,

których się wszystkim umierającym wiele miesięcy nie robiło, a teraz tylko wybiórczo,

do czego się służba zdrowia przyznaje... brak wydolności systemu.

 

Dziękuję za odpowiedź, była żadna, ale była. Pozdrawiam

 

 

 

 

A co stoi za tą nadwyżką zgonów? Ocieplenie klimatu? 

 

3 minuty temu, irekm napisał:

emoji16.pngemoji16.png, chyba faktycznie kolega nie czytał Robert Twoich innych postów emoji16.png

Sent from my SM-G975W using Tapatalk
 

Irek, on ma tu inne zadanie 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za dużo tu polityki, zdecydowanie za dużo. Zbyt często (a czy mamy prawo w ogóle to robić?) oceniamy siebie nawzajem na podstawie swoim przemyśleń naniesionych na papier w tym wątku. Proponuję wszystkim raz jeszcze zapoznać się z szyldem na górze, i podchodzić do dyskusji z większym luzem. Bo temat jest ciekawy, powinien być lekki i przyjemny, a przede wszystkim pobudzać naszą wyobraźnię. Wszystko jest dobrze do momentu, kiedy skręcamy w brudną rzeczywistości. Ale to przecież nie na temat..., nie na temat.           

 

Nie budujmy muru na środku placu zabaw. Bo ten wątek to jedna wielka piaskownica dla dużych dzieci :)

Edytowane przez mario1971

To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wywar

Desmo, za nadwyzka zgonow, w Polsce stoi to ze  ludzie nie maja mozliwosci leczenia sie od czasu kiedy  rozpoczal sie ten caly virus, wielu to widzi, wielu, zapewne to wiesz lecz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw
3 minuty temu, desmo napisał:

A co stoi za tą nadwyżką zgonów? Ocieplenie klimatu? 

 

Irek, on ma tu inne zadanie 😉

 

Wybacz, ale to nie jest dialog, odbijasz piłeczkę, bez konkretów, o które, z wielką nieśmiałością prosiłem. Szkoda.

Potrafisz pisać "laboraty", żeby pokazać, że Twoja racja jest mojsza,

ale powiem Ci coś, zupełnie po przyjacielsku...obaj gó..o wiemy i na dodatek, obaj w nim po uszy siedzimy.😐

 

Pozdrawiam serdecznie z nadzieją, że nabierzesz dystansu i choć przez chwilę pomyślisz, że inni mogą mieć rację.

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2021 z pewnością przyniesie też sporą nadwyżkę samobójstw na całym świecie, z wiadomych powodów.


ng6mnrm.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, MasterMind napisał:

 

Twoje argumenty są jak najbardziej zasadne, jednocześnie chciałbym skromnie stwierdzić, iż nie uważam się za najmądrzejszego z najmądrzejszych i nie jestem "władny" opracować planu naprawy COVIDowego świata, tu na forum dot. zegarków przedstawiwiszy strategię na którą nikt inny na świecie nie wpadł i nie wprowadził w życie - nie będę tu zgrywał kogoś, kto zna odpowiedź na wszystkie pytania - jednocześnie skoro to forum i odpowiedni temat, nie zamierzam powstrzymywać się szczególnie od wypowiadania swojego zdania -być może z lukami w rozumowaniu - krzywdy tym chyba nikomu nie robię.

 

Z okazji Twoich pytań chciałbym zauważyć, że skoro 80% populacji przechodzi COVID bezobjawowo, to by oznaczało, że nawet gdyby jakimś cudem zachorowało jednocześnie 100% Polaków, to tylko ~20% miałoby objawy. Z tych 20% objawowych, tylko pewien procent miał by takie objawy, które wymagałyby hospitalizacji - czyli w najgorszym, nieprawdopodobnym scenariuszu przy 100% zachorowań wszystkich obywateli nie musimy mówić o systemie jak w Danii i Kanadzie, który musi tu i teraz "przyjąć 50% populacji". Oczywiście to jest tylko taki kontrargument dla równowagi, zabawa statystyką i ciąganie Cię za słówka - toć wiem, że miałeś na myśli dosłownie 50% populacj, a moje luźne przemyślenia nie stanowią rozwiązania problemu, bo tak jak sam słusznie zauważyłeś - lockdown ma docelowo odciążyć system zdrowotny - a nie wyeliminować problem. To jest tylko przeciąganie nieuniknionego w czasie - aż do spłaszczenia krzywej zachorowań / wynalezienia szczepionki. Co do scenariusza z Włoch przy moich luźnych założeniach walki z problemem, chciałbym zauważyć dwie rzeczy - po pierwsze Włochy to nie Polska, inny klimat, inny przekrój wiekowy społeczeństwa i - co śmieszne - regiony które najmocniej zostały dotknięte masowymi zgonami były ponoć doskonale zaszczepione na grypę (ale to informacja zaslyszana - więc uznajmy, że plotka). Zwróć też proszę uwagę - jakich grup dotyczyły te zgony we Włoszech - proszę tutaj link do słupków, które wszystko wyjaśniają. - https://www.statista.com/statistics/1105061/coronavirus-deaths-by-region-in-italy/

 

Chciałbym też zauważyć, że w swojej wcześniejszej wypowiedzi użyłem sformułowania "starając się funkcjonować "awaryjnie" ale w miarę normalnie" przez co rozumiem potrzebne restrykcje w celu maksymalnego ograniczenia zarażeń, bez wprowadzania lockdownu. W żadnym przypadku nie proponowałbym funkcjonowania "jak za starych dobrych czasów" gdy na nosie nie trzeba było mieć maseczki. Mam nadzieję, że to zrozumiałe - i ta odpowiedź dedykowana jest również do Ciebie @desmo - proszę mnie nie brać za kolejnego człowieka z aluminiową czapką na głowie, który neguje być może że coś takiego jak COVID istnieje, albo że ludzie przechodzący bezobjawowo nie cierpią później i tak z powodu choroby, którą jednak przeszli. Mój tok myślenia opiera się po prostu na założeniu, że jest przerąbane, sytuacja jest beznadziejna i należy podejmować pewne trudne decyzje, które niestety odbiją się tak czy inaczej na ludziach - w jeden negatywny sposób lub drugi - to jest coś jak anglicy mówią choose your poison, gdy proponują drinka ;) Mi "trucizna" którą wybrały rządy po prostu nie odpowiada i sam wybrałbym inną, być może równie szkodliwą - na szczęście nigdy nie dowiemy się, jakby wyglądała sytuacja w Polsce, gdyby iść moim tokiem rozumowania.

 

Chciałbym również podzielać twój optymizm związany z wzięciem grzecznie szczepionki - że wszystko wróci przez to do normy. I nawet nie chodzi mi o jakieś obiekcje dot. jej przyspieszonego sposobu powstania, historii firm takich jak Pfizer (i ich wielomilionowych odszkodowań, płaconych za lobbowanie leków i oszukiwanie w ich skuteczności  i zastosowaniu - bo to tylko niepotrzebne tematy) - Chodzi mi bardziej o przeświadczenie, że jak się zaszczepimy to COVID zniknie na zawsze jak, bo ja wiem, ospa. To jest rodzaj grypy panie i panowie, wywodzę się z rodziny o medycznych korzeniach, mam lekarzy i farmaceutów w swoim środowisku i znam z pierwszej ręki opinie o grypie, o sezonowych mutacjach i o trwałości skuteczności szczepionek na nie, a także tego co tego typu szczepionki robią z układem odpornościowym - ale znów nie będę zgrywał eksperta, mam tylko taką sobie własną opinię, którą wyrobiłem rozmawiając z ludźmi, którzy znają się lepiej ode mnie na tych sprawach. Kolejny problem, to myśl, że po zaszczepieniu same rządy odpuszczą sobie i oddadzą te wszystkie przewagi, które zyskały nad Tobą @desmo

 jako nad obywatelem - no nie sądzę byśmy wrócili do normalności w tej kwestii. I proszę nie bulwersuj się na moje słowa, ja po przyjacielsku piszę, wśród swoich w końcu ;) 

 

 

 

Jak wszystkim doskwiera mi lockdown i na pewno nie jestem fanem tego rządu ale nie mogę zrozumieć, że tyle osób naiwnie chce jednocześnie zjeść ciastko i mieć ciastko. Nie wiem na jak długo szczepionka przywróci nam normalność  ale wiem że bez niej normalnie nie jest. 
Rzady , korporacje zawsze miały nade mną przewagę - ja mogę tylko trochę decydować jak dużą. A jak miarka się przebierze to pie...ę to wszystko i wyjadę w Bieszczady 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, jako zwykły robol budowlaniec, że całe te obostrzenia mają na celu jedna rzecz, zabezpieczyć w krajach " health care system from total collapse".
Może poza Dania, nie wydaje mi się że jest kraj na świecie który poradziłby se z masowym influksem dodatkowych pacjentów.
Wygląda że większość z tych systemów ledwo zipie w obecnej sytuacji.
Nie widzę też możliwości żeby gdzieś na tej planecie było jeszcze inne miejsce ( poza ogólnie znanym) gdzie w ciągu dwóch czy też 3 tygodni można by wybudować tymczasowy szpital na kilka tysięcy miejsc.

Wqurwiaja mnie te obostrzenia, ale nie widzę innego wyjścia, no chyba że wyemigrować do Danii
Edit
Poprawiłem byki ortograficzne, przynajmniej te co zauważyłem

Sent from my SM-G975W using Tapatalk




Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.