Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
irekm

Teorie spiskowe

Rekomendowane odpowiedzi

Bugs, ja nic nie uważam, zapytałem, bo ciekawi mnie, jakie jest rozpoznanie różnicowe choroby covidowej,
w wielu chorobach stosuje się przecież taką procedurę w diagnostyce, czy się mylę?

Myślałem że już sam coś szukałeś przed zapytaniem i masz wątpliwości co do rozpoznania.
Stosuje się jeśli rozpoznanie jest niepewne - nietypowe objawy, niejasny wywiad, niejednoznaczne wyniki badań laboratoryjnych lub obrazowych.
Objawy typowe dla infekcji wirusowej połączone z bardzo charakterystyczną utratą węchu, w populacji objętej Covidem wskazują na COVID. Jest takie powiedzenie które przyjęło się w zachodniej medycynie - jak słyszysz tętent kopyt to myśl o koniach, nie o zebrach.
Testy wykrywające materiał genetyczny wirusa lub przeciwciała przeciwko niemu potwierdzają ale przy typowych objawach nie są konieczne.

Jak chcesz podrążyć - np. grypa, bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej (MERS), inne choroby wirusowe układu oddechowego (m.in. zakażenie RSV), atypowe zapalenie płuc, pneumocystoza, inne przyczyny ARDS.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.03.2021 o 18:23, mario1971 napisał(-a):

A ja myślałem, że lekarz to zawód z powołania, podobnie jak ksiądz ;)

 

22 godziny temu, darekmp3 napisał(-a):

Nie. Mamy tu przykład osoby, ktora nie znosi słów krytyki pod adresem swojego? zawodu. Jednak prawda jest okrutna i pod znakiem pandemii pokazała prawdziwe, materialne "ja" tego zawodu.

Duskusja wywołana i jak to na naszym forum idzie w dziwnym kierunku. Lekarz to zawód. Wplątywanie w to mitycznego „powołania”, jakieś przysięgi to coś niedorzecznego by nie powiedzieć mocniej. To praca, za którą należy się wynagrodzenie. Jaki zawód wykonuje się bez wynagrodzenia? Aby wykonywać właśnie ten trzeba mieć wiedzę i dostać się na studia, potem zdobywać ją i skończyć je. Potem dopiero można zarabiać. Nikt nie broni nikomu aby zostać lekarzem. To przechlapane robota biorąc pod uwagę to jacy są pacjenci ( zazwyczaj okropni) system i niedobór lekarzy. Powinni zarabiać dużo. Ja mam uwagi jedynie do rażących dysproporcji wobec zarobków innych medycznych zawodów i realiów.  Jednak kolega tu pisał o pielęgniarce i 3000 zł i to też mnie dziwi. Jeśli to szpital to tym bardziej. Poza tym to chyba niezgodne z minimum ustalonym odgórnie, które obowiązuje każdego pracodawcę  mającego kontrakt z NFZ. 
No i to pozamykane w czasach pandemii..... ja nie wyrabiam kontraktu bo pacjenci nie przychodzą na umówione wizyty. Żeby chociaż ktoś raczył poinformować, nie po prostu nie nie przychodzą.... Ostatnio jeden profesor, który  u mnie pracuje i najpierw z każdym pacjentem rozmawia telefonicznie nieraz godzinę nawet i później po kilku dniach przyjmuje tych wszystkich ludzi na normalnej wizycie. Przeprowadza diagnostykę, w tym usg skierowania itd. Dla mnie wzór wizyty w tym czasie. Rozmawiał z panią, która podczas rejestracji robiła awantury, że będzie musiała tak długo czekać, tak trudno się dostać i w ogóle (dodam, że był to półtora miesiąca czekania na wizytę w poradni kardiologicznej i obsługę przez cenionego profesora) i nie przyszła na tę wizytę!! Mając numer telefonu profesor zadzwonił i zapytał dlaczego jej nie ma a pani powiedziała: „nie przyszłam bo miałam wizytę prywatną u ortopedy w tym samym czasie niech pan zapiszę mnie na przyszły tydzień dobrze?” Tak to wygląda ze strony placówki leczniczej. Odkąd w takowych pracuję a to już naście lat, nauczyłem się, że na 20 skarg pacjentów mniej więcej w 19 przypadkach nie mają nawet namiastki racji.
Składka zdrowotna w Polsce kwotowo jest śmieszna bo zarobki są jest niskie,  procentowo jest również odstającą od tych na świecie ale mimo to pacjentom wydaje się że płacą fortunę na opiekę zdrowotną i chcą mieć ją na takim poziomie jak by każdy z nich był szejkiem a my bylibyśmy rzeczywiście służbą.

Niestety trzeba obudzić się z tego snu bo to nie jest żadna służba zdrowia. To jest opieka zdrowotna, to jest praca, to świadczenia, za które się należy od płatnika zapłata i pensje dla tych, którzy wykonują. To nie jest żadna służba. Jak ktoś chce mieć służbę niech sobie prywatnie wynajmie kogoś z umiejętnościami lekarza za służącego i będzie miał służbę. Do podstawowej opieki zdrowotnej za każdego z nas spływa kilkanaście złotych miesięcznie a pacjent wymaga żeby traktowany był za taką kwotę jak król. Niestety nie da się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw
Godzinę temu, Bugs napisał(-a):


Myślałem że już sam coś szukałeś przed zapytaniem i masz wątpliwości co do rozpoznania.
Stosuje się jeśli rozpoznanie jest niepewne - nietypowe objawy, niejasny wywiad, niejednoznaczne wyniki badań laboratoryjnych lub obrazowych.
Objawy typowe dla infekcji wirusowej połączone z bardzo charakterystyczną utratą węchu, w populacji objętej Covidem wskazują na COVID. Jest takie powiedzenie które przyjęło się w zachodniej medycynie - jak słyszysz tętent kopyt to myśl o koniach, nie o zebrach.
Testy wykrywające materiał genetyczny wirusa lub przeciwciała przeciwko niemu potwierdzają ale przy typowych objawach nie są konieczne.

Jak chcesz podrążyć - np. grypa, bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej (MERS), inne choroby wirusowe układu oddechowego (m.in. zakażenie RSV), atypowe zapalenie płuc, pneumocystoza, inne przyczyny ARDS.

Dziękuję za odpowiedź. To akurat się u znajomych doktorów wywiedziałem, bardziej mi chodziło o to,

jak lekarze rozróżniają, że to covid, a nie grypa i inne. Czyżby decydował dodatni test?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Wywar napisał(-a):

No Ok, nie bede wnikal i raczej wierze Ci, oytalem tylko bo ja takie objawy jak wczesniej pisales mialem prawie co roku, tez stracilem smaka bo pamietam ze mi papierosy nie smakowaly, to bylo w latach 90, jak juz czytalem, w ksiazkach medycznych , opisy koronavirusow sa juz od lat 70siatych.

 

Nie smakowały ci? Mylisz pojęcia. Przy Covid ta utrata, to utrata. Nie czujesz wcale smaku i zapachu. 

Koronavirusy są od zawsze. Różne. Ten, SARS-Cov  jest nie od zawsze. Jest nowy. Tamte odpowiadały za bardziej lub mniej łagodne zakażenia. Ten odpowiada za łagodne (często z późnejszymi poważnymi skutkami) poprzez średnie do ciężkich aż po wyjątkowo częste zgony. Wiem, i tak nie uwierzysz, bo "wiesz lepiej" a na oddziałach wszyscy udają. 

Edytowane przez Adi
błąd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Adi napisał(-a):

Lekarz to zawód. Wplątywanie w to mitycznego „powołania”, jakieś przysięgi to coś niedorzecznego by nie powiedzieć mocniej. To praca, za którą należy się wynagrodzenie. Jaki zawód wykonuje się bez wynagrodzenia? Aby wykonywać właśnie ten trzeba mieć wiedzę i dostać się na studia, potem zdobywać ją i skończyć je. Potem dopiero można zarabiać. Nikt nie broni nikomu aby zostać lekarzem.

 

Ja też nie trawię dyskusji "w cieniu powołania". O tych "powołaniach" bardzo często (choć nie zawsze) mówią ci, co dosyć symptomatyczne, którzy mają, delikatnie rzecz ujmując, mierne pojęcie o tym, jaki wkład pracy i własnego intelektu trzeba włożyć/posiadać, żeby móc to "powołanie" realizować.


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.03.2021 o 18:23, mario1971 napisał(-a):

A ja myślałem, że lekarz to zawód z powołania, podobnie jak ksiądz ;)

Ksiądz z powołania? Czy pociągu? do ministrantów np.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw
12 minut temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

Ja też nie trawię dyskusji "w cieniu powołania". O tych "powołaniach" bardzo często (choć nie zawsze) mówią ci, co dosyć symptomatyczne, którzy mają, delikatnie rzecz ujmując, mierne pojęcie o tym, jaki wkład pracy i własnego intelektu trzeba włożyć/posiadać, żeby móc to "powołanie" realizować.

Dziś rozmawiałem z moją rodzinną lekarz, przyjaciółkę od lat, o pensjach lekarzy, powiem tak - dramat!

Lekarze na oddziałach nie - covidowych i w przychodniach, którzy są na etacie, to mają 4 - 5 tysięcy na rękę,

a Ci, co są na kontrakcie, mają 10 - 12 tysięcy, ale muszą sobie wszystkie opłaty sami robić, zus też, urlop bezpłatny,

chorobowe bezpłatne, czyli na czysto zostaje im nie wiele więcej. Jak mają szansę, to dorabiają na wizytach prywatnych

w prywatnych przychodniach, więc szału nie ma, a roboty mnóstwo. Choćby wczoraj moja rodzinna lekarz miała 68 pacjentów,

wraca do domu, to nie wie co z sobą zrobić, taka jest zmęczona. Lepiej z pensją mają lekarze na covidowych oddziałach,

bo mają dodatek covidowy, ale i też bardzo ciężką pracę, są przeciążeni strasznie i te pieniądze ich wcale nie cieszą.

Zupełnie niezrozumiałe jest to, że dodatek covidowy dostali urzednicy, którzy z chorymi pacjentami nie mają nic do czynienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla oczekujących wysokich pensji lekarzy i pacjentów oczekujących ludzi z powołaniem zapraszamy tutaj:

 

Alucobond_University_Hospitals_Ahuja_Medical_Center_HKS_Blake_Marvin_Ohio_2.thumb.jpg.fdb0434ed09b0ce3e8970aaf41eabf39.jpg


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Adi napisał(-a):

Składka zdrowotna w Polsce kwotowo jest śmieszna bo zarobki są jest niskie,  procentowo jest również odstającą od tych na świecie ale mimo to pacjentom wydaje się że płacą fortunę na opiekę zdrowotną i chcą mieć ją na takim poziomie jak by każdy z nich był szejkiem a my bylibyśmy rzeczywiście służbą.

Adi, jest też tak, że masa ludzi ma prywatną opiekę medyczną. Miałem i ja, więc w sumie korzystając z płatnej służby zdrowia finansowałem swoimi składkami świadczenia, z których nie korzystałem.  Tym samym zasilam pieniądze NFZ, z których korzysta kto inny.

Prawdziwy test opieki zdrowotnej będzie wtedy, gdy będę mógł wybrać - zapłacę x pln za NFZ, czy Y pln za opiekę prywatną.  Jedno i drugie konfigurowalne. Obawiam się, że nawet gdyby podniesiono stawkę x-krotnie, jakości NFZ się nie podniesie.

Rządzący się zmieniają, dziesiątki lat mijają, a służba zdrowia nie wiem, czy sama na siebie ma pomysł.

Godzinę temu, Oraw napisał(-a):

Lekarze na oddziałach nie - covidowych i w przychodniach, którzy są na etacie, to mają 4 - 5 tysięcy na rękę,

a Ci, co są na kontrakcie, mają 10 - 12 tysięcy, ale muszą sobie wszystkie opłaty sami robić, zus też, urlop bezpłatny,

chorobowe bezpłatne, czyli na czysto zostaje im nie wiele więcej. Jak mają szansę, to dorabiają na wizytach prywatnych

w prywatnych przychodniach, więc szału nie ma, a roboty mnóstwo.

Uwierz mi, krucjata przeciwko JDG ma sens tylko wtedy, gdy dana osoba nie ma wyboru.  A nawet jeśli wyboru nie ma, zawsze można szukać nowej roboty.

Jest masa osób, które wręcz chce B2B, a nie UoP.  Daje to wiele korzyści, nie wiem tylko dlaczego jednostronnie podawane są zawsze argumenty "przeciw".

Ja dziś gdybym miał wybór, na pewno chciałbym B2B.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z innej beczki. Może wrócilibyśmy do wzorców z lat 20 ubiegłego wieku?

roastrzelanie.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Irek - osoby z dodatkowym ubezpieczeniem zdrowotnym to na dziś naprawdę niewielki odsetek. Poza tym ten bonus mają ludzie w wieku produkcyjnym. Zwykle piękni, młodzi i ZDROWI. Opieka zdrowotna zajmuje się głównie ludźmi, którzy nie maja już "medicovera" od firmy. Jedna wizyta u lekarza POZ ze średnią diagnostyką i już pojechaliśmy całoroczną składkę jaką dostaje przychodnia. A mówimy o ludziach będących w przychodni nawet  - nie uwierzysz 24 razy w miesiącu w samym POZ. Więcej niż dni roboczych.......

I zgadzam się, że samo podniesienie składki to nie jest panaceum na uzdrowienie sytuacji. To jeden z elementów. Drugi ważny to współpłacenie choćby symboliczne. Trzecie to uświadomienie, że nie ze wszystkim biegamy do lekarza i d*pę zawracamy, a czwarty to realna wycena świadczeń. Dziś za badana EMG płacimy nawet 2-3 razy więcej niż nam płaci NFZ. To tylko jeden przykład. Oczywiście można nie badać. Niezapłacimy wtedy. I wielu tak robi. 

Od wielu lat prowadzone są badania zadowolenia z opieki zdrowotnej w krajach UE. I od lat najbardziej zadowoleni są Holendrzy. Każdy kto miał do czynienia z opieką zdrowotną w tym kraju wie (miałem i to sporo), że jest pięknie, czysto, jasno. Jest sprzęt i uśmiechnięte doktory. Wie też, że z 50% "problemów" jakie miewają nasi pacjenci to problemy z jakimi holenderski pacjent nawet nie ma szans przez szparę w drzwiach ujrzeć oblicza lekarza. 

 

Góral_ - to może też mechaników, hydraulików, dekarzy i kelnerów. Z nimi miałem więcej nieprzyjemności niż z urzędnikami?

 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw
W dniu 22.03.2021 o 20:41, darekmp3 napisał(-a):

Nie. Mamy tu przykład osoby, ktora nie znosi słów krytyki pod adresem swojego? zawodu. Jednak prawda jest okrutna i pod znakiem pandemii pokazała prawdziwe, materialne "ja" tego zawodu.

Panie Darek nie generalizuj ...please!

W każdej grupie zawodowej, czy społecznej znajdziesz kilku łotrów,

ale nie można rzucać cienia na całą...jednak! To niesprawiedliwe po prostu.

Jak tu wcześniej pisałem, dwaj lekarze swoimi decyzjami zepsuli mi zdrowie,

ostatni tak poważnie, że istniała duża szansa zejścia z tego świata,

o wielomiesięcznym cierpieniu z powodu bólu nie wspomnę,

ale nie uznałem po tym, że cała służba zdrowia to partacze!

Inni lekarze, w miarę możliwości mnie naprawili, a natura pozwoliła

organizmowi się zregenerować, na tyle, że pewnie pożyję dłużej niż myślę.

Powiem Ci, że nawet na tych, co tak błędnie ze mną postąpili, nie gniewam się,

mają wybaczone, każdy może popełnić błąd, w sumie dobrze, że popełnili go na mnie,

jakby mieli popełnić na kim innym. Reasumując, wspaniale, że mamy lekarzy,

pielęgniarki, ratowników i wszystkich innych, którzy poprawiają nam, przez swoją pracę,

komfort życia, a niejednokrotnie je ratują!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Perfekcyjny system opieki zdrowotnej, z moich obserwacji nie istnieje. 

W każdym kraju mogłoby być dużo lepiej. 

Mam kumpla z Kalifiorni, ma najlepsze praktycznie ubezpieczenie dostępne na rynku, gdzie może sobie wybierać do jakiego lekarza chce iść, w jakim szpitalu się leczyć. Super. 

Za 5-cio osobowa rodzinę płaci miesięczna składkę $2.5k 

 

Jego jest stać, ale i tak boli... 

 

 

Edytowane przez irekm

Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wywar
3 godziny temu, Adi napisał(-a):

 

Nie smakowały ci? Mylisz pojęcia. Przy Covid ta utrata, to utrata. Nie czujesz wcale smaku i zapachu. 

Koronavirusy są od zawsze. Różne. Ten, SARS-Cov  jest nie od zawsze. Jest nowy. Tamte odpowiadały za bardziej lub mniej łagodne zakażenia. Ten odpowiada za łagodne (często z późnejszymi poważnymi skutkami) poprzez średnie do ciężkich aż po wyjątkowo częste zgony. Wiem, i tak nie uwierzysz, bo "wiesz lepiej" a na oddziałach wszyscy udają. 

Obiecuje, ze jeśli uwierzę to osobiście Cię poinformuje o tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Iko napisał(-a):

Adi, jest też tak, że masa ludzi ma prywatną opiekę medyczną. Miałem i ja, więc w sumie korzystając z płatnej służby zdrowia finansowałem swoimi składkami świadczenia, z których nie korzystałem.  Tym samym zasilam pieniądze NFZ, z których korzysta kto inny.

Prawdziwy test opieki zdrowotnej będzie wtedy, gdy będę mógł wybrać - zapłacę x pln za NFZ, czy Y pln za opiekę prywatną.  Jedno i drugie konfigurowalne. Obawiam się, że nawet gdyby podniesiono stawkę x-krotnie, jakości NFZ się nie podniesie.

Rządzący się zmieniają, dziesiątki lat mijają, a służba zdrowia nie wiem, czy sama na siebie ma pomysł.

Uwierz mi, krucjata przeciwko JDG ma sens tylko wtedy, gdy dana osoba nie ma wyboru.  A nawet jeśli wyboru nie ma, zawsze można szukać nowej roboty.

Jest masa osób, które wręcz chce B2B, a nie UoP.  Daje to wiele korzyści, nie wiem tylko dlaczego jednostronnie podawane są zawsze argumenty "przeciw".

Ja dziś gdybym miał wybór, na pewno chciałbym B2B.

Ja też kiedyś w Polsce miałem wypasione ubezpieczenie w jakimś medi coś. Raz synek zapadł na zapalenie płuc i mieliśmy pobyt w dużym, prywatnym szpitalu medi coś. Za pobyt płaciliśmy, tego nie pokrywało ubezpieczenie i płaciliśmy sami - 8,5 tysiąca za niecałe 2 tygodnie. Na wielkim oddziale dziecięcym hulał wiatr, był tam jeszcze jeden dzieciak i wielka pustka. Czułem się jak w jakimś horrorze. Medi coś ubezpieczenie to ci pokryje wizytę u lekarza żeby ci sprawdził wynik usg. Zapadnij na poważną chorobę i zapytaj wtedy co ci ubezpieczenie medi coś pokrywa, to się zdziwisz. A jak chcesz krytykować że ktoś za twoją składkę zdrowotna do NFZ się leczy, to jedź np. do takich Stanów, ubezpiecz się prywatnie i się przekonaj jak to jest. 

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Wywar napisał(-a):

Obiecuje, ze jeśli uwierzę to osobiście Cię poinformuje o tym :)


Ależ nie trzeba. Szczerze mówiąc to nawet mnie to nie interesuje 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za odpowiedź. To akurat się u znajomych doktorów wywiedziałem, bardziej mi chodziło o to,
jak lekarze rozróżniają, że to covid, a nie grypa i inne. Czyżby decydował dodatni test?
 

W zasadzie tak, również z przyczyn formalnych ( izolacja, kwarantanna ) rozpoznanie potwierdza się testem chociaż ujemny test nie wyklucza COVID.
Wstecznie na podstawie objawów, zwłaszcza bardzo charakterystycznej utraty węchu, nagłej i całkowitej, wsadzając nos do puszki z kawą albo wąchając świeżo psiknięte perfumy nie czułem absolutnie nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, beniowski napisał(-a):

Ja też kiedyś w Polsce miałem wypasione ubezpieczenie w jakimś medi coś. Raz synek zapadł na zapalenie płuc i mieliśmy pobyt w dużym, prywatnym szpitalu medi coś. Za pobyt płaciliśmy, tego nie pokrywało ubezpieczenie i płaciliśmy sami - 8,5 tysiąca za niecałe 2 tygodnie. Na wielkim oddziale dziecięcym hulał wiatr, był tam jeszcze jeden dzieciak i wielka pustka. Czułem się jak w jakimś horrorze. Medi coś ubezpieczenie to ci pokryje wizytę u lekarza żeby ci sprawdził wynik usg. Zapadnij na poważną chorobę i zapytaj wtedy co ci ubezpieczenie medi coś pokrywa, to się zdziwisz. A jak chcesz krytykować że ktoś za twoją składkę zdrowotna do NFZ się leczy, to jedź np. do takich Stanów, ubezpiecz się prywatnie i się przekonaj jak to jest. 

 

Ja to dziwny jestem, bo zawsze czytam, do czego mnie uprawnia pakiet w Medicover lub LuxMedzie, bo z tych firm korzystałem przez grube lata.

Co więcej - w tych latach nie korzystałem w zasadzie zupełnie z NFZ, więc moja składka została skonsumowana.

Chodzi mi więc o to, że ja byłem niejako podwójnie opodatkowany, podobnie jak masa ludzi w Polsce. 

 

System abonamentowy polega na tym, że gros osób, które nie korzystają z danej usługi (jak na przykład osoby zdrowe - młode i niemające problemów) finansują leczenie osób chorych.

Tak działa karta Benefit, OK sport itd. itp.

Tak notabene działa też NFZ - czy naprawdę wierzysz, że składka typu 20 pln miesięcznie pokryłaby ten koszt 8,5 tys pln za leczenie Twojego dziecka?

 

Korzystałem z leczenia szpitalnego na NFZ, a jakże, miałem raz operacje laryngologiczną.  Co ciekawe, położyli mnie na oddział nie podając terminu operacji i leżałem tam bezsensownie przez 3 dni tylko (w sumie to na 2 dni uciekłem do domu na weekend, kiedy na oddziale dosłownie nic się nie dzieje:)), dlatego że jak wyjaśniła pielęgniąrka oddziałowa - po 5 dniach hospitalizacji szpital dostaje zwrot kasy za pacjenta...

No i tak się pali banknotami, kto botatemu zabroni.

Ale rozumiem, że prostych recept na uzdrowienie  polskiej służby zdrowia nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Iko napisał(-a):

prostych recept na uzdrowienie  polskiej służby zdrowia nie ma

i nie będzie. Nikt w Polsce nie ma siły, ochoty chyba też, żeby cokolwiek zrobić. Zmiany mogą nastąpić tylko w razie kompletnej katastrofy systemu i zawalenia się reguł życia społecznego, coś jak rok 89. Wtedy można by spróbować zbudować coś od nowa, ale z naszą klasą polityczną, obawiam się, że nic lepszego byśmy nie dostali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żadna ekipa rządząca nie powie obywatelom że nie mogą dalej za marne składki mieć nieograniczonego dostępu do wszystkich świadczeń medycznych bo byłoby to samobójstwo polityczne.
Lepiej udawać że wszystko dajemy, nie widzieć kolejek i pozostałych patologii i trzymać się koryta. Rząd się sam wyleczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://nczas.com/2021/03/24/prof-kuna-lockdown-jest-zlem-skroci-nasze-zycie-spowoduje-epidemie-innych-chorob/

„Prof. Piotr Kuna krytykuje lockdown od dawna, jak mówi – wobec koronawirusa trzeba mieć zupełnie inne podejście. – Lockdown jest złem. Obok nieodwracalnych konsekwencji ekonomicznych skutkuje zaciągnięciem długu zdrowotnego, który społeczeństwo będzie spłacać latami – mówi w rozmowie z medonet.pl.

Jak podkreśla, zaniedbania w innych obszarach niż COVID-19, będą miały opłakane skutki. – Rośnie liczba chorób nowotworowych, układu krążenia czy chorób psychicznych. Ich leczenie będzie nas kosztowało dużo więcej niż cała pandemia koronawirusa – wskazuje prof. Kuna”

————
„Szef szpitalnej "Solidarności" ze szpitala w Rybniku, Piotr Rajman, poinformował, że przeciętne wynagrodzenie lekarza w ich placówce to 60-67 tyś. PLN miesięcznie.”

2B40A24F-305F-4E1B-B7B8-D5F1C6A96AA5.png.aa5d9d94a8a68ae886a4ad97791589c4.pngAF614B3A-2938-4E9B-B47A-D22A04E680E5.png.5da1146e240d478d6c6a7fcc512645ba.png

wiecie rozumiecie...

Jestesmy nr 1 w UE z liczba nadliczbowych zgonów! Statystykami zachorowań/zaskarżeń można manipulować, nawet ilością śmierci kowidowych. Jednak nie można manipulować ilością zgonów ogólnie.

Lockdown nie działa! Władzuchna nie zjadła ciasteczka i nie ma ciasteczka.. 

I dalej w to brną.. 

I nie ci którzy chcą żyć normalnie powinni się wstydzić i przepraszać tylko ci co zgotowali ten los ludziom od roku i jak widać bez spadku zachorowań i śmierci!

———

Powtarzam kto nie widział👇 Pozycja obowiązkowa.

 

Edytowane przez 70soul

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, 70soul napisał(-a):

„Szef szpitalnej "Solidarności" ze szpitala w Rybniku, Piotr Rajman, poinformował, że przeciętne wynagrodzenie lekarza w ich placówce to 60-67 tyś. PLN miesięcznie.”

Jeżeli to prawda, to akurat się nie dziwię, że ktoś się  oburza i twierdzi,że lekarze są pazerni i leczą TYLKO kieszeń pacjenta.


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lokdałnu nie ma i nie było. Moooże na początku zarządzeń Szumowskiego, jak ludzie się bali a policjantom jeszcze się chciało łazić i kontrolować... To co jest teraz nie ma nic wspólnego z żadnym lokdałnem. Tłumy ludzi w sklepach, na bazarach, dwutygodniowe maseczki pod nosem (ciekawe, czy slipy też tak długo i "połowicznie" noszą), pełne autobusy i metro, domówki na kilkanaście-kilkadziesiąt osób, można łazić gdzie się chce, jak się chce i kiedy się chce. Żadnej kontroli, jedynie bezsensowne zalecenia, groźby i prośby. To nie jest profilaktyka tylko kpina.

 

W tym kraju, dokąd ktoś nie weźmie za pysk tego warcholstwa, nie ma szans na wyjście z pandemii. Tu naprawdę trzeba silnej władzy, jak w Chinach, żeby za pomocą służb mundurowych zmusić ludzi do zdyscyplinowania. Zamiast kisić ogóry na komisariatach, pogonić tę resztkę policjantów do pilnowania bezmyślnego tłumu. Zagonić strażników pożal się Boże miejskich i wiejskich do karania mandatami debili covidowych, zamiast babci z pietruszką na bazarze. Tylko problem polega na tym, że tej policji jakoś nie ma. Nie wiem, zeszli do podziemia albo po lasach partyzantkę zakładają, ale na ulicach ich ani widu ani słychu. Jedynie jak trzeba obstawić siedzibę "najwyższego" to się spod ziemi znajdują, zdziwieni że słońce świeci.

 

Nie jestem zwolennikiem komuny, pamiętam jak było, ale jedno muszę przyznać. W tamtych czasach porządeczek by był jak w stanie wojennym. Zero zamieszek, zero demonstracji, a ludzie chodziliby jak po sznurku. Było wojsko, była milicja, była wtedy jeszcze służba zdrowia. I jak ich zagonili do roboty, to nikt nie sapał, że mu się buty zużywają i że mu się nie chce. 

 

Szpitale tymczasowe? Wielkie mi mecyje! U mnie przed domem stoi piękny szpital tymczasowy czyli szkoła "tysiąclatka". Zaplanowana jako właśnie szpital tymczasowy na wypadek wojny. Pomieszczenia rozplanowane tak, by spełniać wymagania obiektu medycznego. Sala gimnastyczna oddzielona łącznikiem, jako izba przyjęć. Kilka dużych pomieszczeń z dostępem do wody i zapleczem czyli pracownie chemiczne, biologiczne, zpt. Sale lekcyjne jako normalne sale chorych z możliwością błyskawicznego doprowadzenia wody. Przynajmniej 4 sale zabiegowe, czyli gabinet lekarski, dentystyczny, sekretariat i gabinet dyrekcji (teraz to nawet klima jest). Kuchnia i stołówka do przygotowania "kateringu" jak to się teraz ładnie nazywa, czyli żeby pacjent ewentualnie nie zdechł z głodu. W podziemiach szatnie i pomieszczenia gospodarcze na tymczasową kostnicę czy co tam sobie stryjenka uważa. Na każdym piętrze po dwie 5 osobowe toalety z umywalkami itp. plus osobne toalety dla personelu. Spora przybudówka poza obrębem głównego budynku jako miejsce do spania dla lekarzy i pielęgniarek, którzy akurat są po dyżurze. To wszystko jest. Gotowe do zagospodarowania, bo i tak dzieci siedzą w domach i jak tak dalej pójdzie to będą siedzieć jeszcze rok czy półtora. Takich szkół jest w PL około 1500szt. 

 

Teraz to musi być "ameryka", kraniki, dywaniki, cuda wianki. Kiedyś wstawiano łóżka polowe, butle z tlenem, szafki i był szpital. Obrona cywilna miała w Warszawie cały olbrzymi magazyn pełen sprzętu na taką ewentualność i w razie alarmu w ciągu kilku godzin obiekt był przygotowany. Wiem, bo moja mama w latach sześćdziesiątych była w swoim szpitalu odpowiedzialna właśnie za takie sytuacje, miała szkolenia, próbne alarmy, przeglądy wyposażenia itp. Sprzęt był taki, że nóż się jej w kieszeni otwierał, bo oni na sali musieli robić łatanymi po raz kolejny rękawiczkami, pordzewiałymi narzędziami, a tam leżało odłogiem całe wielkie składowisko czyściuteńkiego, nowiusieńkiego sprzętu.

Edytowane przez renqien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co tam w krainie wiecznej szczęśliwości - Danii słychać? Brytyjski wariant ominął? Gdzie nasz dyżurny duński koronosceptyk? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
https://nczas.com/2021/03/24/prof-kuna-lockdown-jest-zlem-skroci-nasze-zycie-spowoduje-epidemie-innych-chorob/

„Prof. Piotr Kuna krytykuje lockdown od dawna, jak mówi – wobec koronawirusa trzeba mieć zupełnie inne podejście. – Lockdown jest złem. Obok nieodwracalnych konsekwencji ekonomicznych skutkuje zaciągnięciem długu zdrowotnego, który społeczeństwo będzie spłacać latami – mówi w rozmowie z medonet.pl.

Jak podkreśla, zaniedbania w innych obszarach niż COVID-19, będą miały opłakane skutki. – Rośnie liczba chorób nowotworowych, układu krążenia czy chorób psychicznych. Ich leczenie będzie nas kosztowało dużo więcej niż cała pandemia koronawirusa – wskazuje prof. Kuna”

————
„Szef szpitalnej "Solidarności" ze szpitala w Rybniku, Piotr Rajman, poinformował, że przeciętne wynagrodzenie lekarza w ich placówce to 60-67 tyś. PLN miesięcznie.”
2B40A24F-305F-4E1B-B7B8-D5F1C6A96AA5.png.aa5d9d94a8a68ae886a4ad97791589c4.pngAF614B3A-2938-4E9B-B47A-D22A04E680E5.png.5da1146e240d478d6c6a7fcc512645ba.png
wiecie rozumiecie...
Jestesmy nr 1 w UE z liczba nadliczbowych zgonów! Statystykami zachorowań/zaskarżeń można manipulować, nawet ilością śmierci kowidowych. Jednak nie można manipulować ilością zgonów ogólnie.
Lockdown nie działa! Władzuchna nie zjadła ciasteczka i nie ma ciasteczka.. 
I dalej w to brną.. 
I nie ci którzy chcą żyć normalnie powinni się wstydzić i przepraszać tylko ci co zgotowali ten los ludziom od roku i jak widać bez spadku zachorowań i śmierci!
———
Powtarzam kto nie widział Pozycja obowiązkowa.
 
Jest taki lekarz czy go nie ma?
https://sprawdzam.afp.com/nie-szczepionki-ktore-sa-obecnie-w-fazie-badan-nie-modyfikuja-ludzkiego-dna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.