Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
irekm

Teorie spiskowe

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ritter

A czym jest prawda? Czego dotyczy prawda?

 

Za cały komentarz niech posłuży wypowiedź rosyjskich "BOR-woików". Jeden z nich skwitował to jednym zdaniem "Nie potrafiliście ochronić własnego prezydenta".

Ta wypowiedź odsumowuje cały ten kibel. Skoro nawet prezydent nie może czuć się bezpiecznie to kto może? Drugie też nie jest zachęcające "sorry, tak działa państwo polskie". Pomieszane szczątki w trumnach i grobach! Co tu więcej dodać?!

Komisje ilu by ich nie było nie są intelektualnie w stanie ustalić dosłownie niczego. Od technicznej strony badań to jest dramat. Ustaliłyby tylko w jednym przypadku, gdyby ktoś wyprodukował dokumenty z przyznaniem do winy.

 

Moje podsumowanie tego co wydarzyło się po katastrofie sprowadza się do prostego porównania. Gdy nad Ukrainą w 2014r został zestrzelony MH17 to Holendrzy ciała wraz z wrakiem sprowadzili w tydzień! Z obszaru objętego walkami! Tam też roiły się pomysły by to odbywało się, transfer przez Moskwę, bo podobno tak miało być prędzej i bezpieczniej. Holendrzy powiedzieli nie i to wystarczyło.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Ritter napisał(-a):

A czym jest prawda? Czego dotyczy prawda?

Akurat to nic skomplikowanego. Prawda to poprostu to co się wydarzyło, bez względu na to czy się w to wierzy czy nie, bez względu na to czy się da to udowodnić czy nie.


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Ritter napisał(-a):

A czym jest prawda? Czego dotyczy prawda?

 

Na to pytanie to akurat nie potrafiła odpowiedzieć niejedna tęga głowa a przestrzeni kilku tysiącleci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Balansujący Na Osi napisał(-a):

 

Na to pytanie to akurat nie potrafiła odpowiedzieć niejedna tęga głowa a przestrzeni kilku tysiącleci.

"a gdy Cię chwycą za rękę to mów, że to nie Twoja ręka"..

- taka prawda..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Ritter napisał(-a):

A czym jest prawda? Czego dotyczy prawda?

 

Za cały komentarz niech posłuży wypowiedź rosyjskich "BOR-woików". Jeden z nich skwitował to jednym zdaniem "Nie potrafiliście ochronić własnego prezydenta".

Ta wypowiedź odsumowuje cały ten kibel. Skoro nawet prezydent nie może czuć się bezpiecznie to kto może? Drugie też nie jest zachęcające "sorry, tak działa państwo polskie". Pomieszane szczątki w trumnach i grobach! Co tu więcej dodać?!

Komisje ilu by ich nie było nie są intelektualnie w stanie ustalić dosłownie niczego. Od technicznej strony badań to jest dramat. Ustaliłyby tylko w jednym przypadku, gdyby ktoś wyprodukował dokumenty z przyznaniem do winy.

 

Moje podsumowanie tego co wydarzyło się po katastrofie sprowadza się do prostego porównania. Gdy nad Ukrainą w 2014r został zestrzelony MH17 to Holendrzy ciała wraz z wrakiem sprowadzili w tydzień! Z obszaru objętego walkami! Tam też roiły się pomysły by to odbywało się, transfer przez Moskwę, bo podobno tak miało być prędzej i bezpieczniej. Holendrzy powiedzieli nie i to wystarczyło.

Ale nie wiemy na ile pan prezydent był, lub nie,  współwinny. Pamiętając wyprawę do Gruzji można by mieć pewne wątpliwości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter
7 godzin temu, goral_ napisał(-a):

Ale nie wiemy na ile pan prezydent był, lub nie,  współwinny. Pamiętając wyprawę do Gruzji można by mieć pewne wątpliwości...

Wydaje się, że ulegasz mylnemu przekonaniu, że na drodze Putionowi w realizacji bardzo realnego planu odbudowy mocarstwa stoją pojedyncze osoby. Żeby nie powiedzieć Übermensch-e :) . Ten sposób percepcji zwaliłbym na narodowe romantyczno-mesjanistyczne sam wiesz co, które jest wkładane do głów tak w szkole, uczelni, mediach, kościele,... . Narodowa, mentalna psychodrama w sam raz dla niedołęg, które niczego nie potrafią zrobić dobrze i potrzebują wymówki by to jakoś uzasadnić a tym samym nie czuć się w swym kalectwie i niedołęstwie źle.
Nie piszę tego by urazić bo to kontrproduktywne. Raczej by odwieść od złych nawyków, bardzo oklepanych i mało twórczych ścieżek myślowych.

A propos Gruzji, stratedzy amerykańscy NATO skwitowali wydarzenia z 2008r. "Na całe szczęście Gruzja nie należy do NATO". Gdyby należała mieliby problem ale nie koniecznie byłby on natury rozwiązania militarnego.

 

Chcesz prostej "tutkowej" teorii spiskowej? Proszę bardzo, oglądałeś "Oszukać Przeznaczenie ... " ? To film o nieuchronnym fatum. Mieli zginąć ale za pierwszym razem Kostucha chybiła. No to jest dubeltowa akcja a co za tym idzie w fenomenalnych okolicznościach giną i tak, bo w kostuchowym bilansie musi się zgadzać.
Gen. Błasik wysiadł nieco wcześniej z CASA-y 019 , której lot zakończył się tak:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Mirosławcu
Z tej katastrofy nie wyciągnięto żadnych wniosków.

O pośmiertnym sponiewieraniu gen. Błasika nie będę pisał bo musiałbym użyć bardzo obraźliwych słów w stosunku do oszczerców, którzy nie mają zielonego pojęcia jak wygląda służba w lotnictwie wojskowym oraz sposób przesiewu kandydatów.

 

Na koniec aby nie było tak słodko to przypomnę, że dzięki satelitom geosynchronicznym obserwującym w podczerwieni i nadfiolecie w sposób ciągły terytorium Zachodniej Rosji i Ukrainę oraz Białoruś Amerykanie wiedzieli skąd i z czego strzelano do MH17 bo każda rakieta pozostawia po sobie ślad termiczny i spektralny. Ten sprzęt do wykrywania ataku balistycznego wisiał tak w 2014r. jak i w 2010r. Jak najbardziej jest możliwe za jego pomocą określenie charakteru spalania a tym samym rodzaju wybuchu. To tyle o prawdzie, sojuszach i gwarancjach.

 

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Ritter napisał(-a):

Wydaje się, że ulegasz mylnemu przekonaniu, że na drodze Putionowi w realizacji bardzo realnego planu odbudowy mocarstwa stoją pojedyncze osoby. Żeby nie powiedzieć Übermensch-e :) . Ten sposób percepcji zwaliłbym na narodowe romantyczno-mesjanistyczne sam wiesz co, które jest wkładane do głów tak w szkole, uczelni, mediach, kościele,... . Narodowa, mentalna psychodrama w sam raz dla niedołęg, które niczego nie potrafią zrobić dobrze i potrzebują wymówki by to jakoś uzasadnić a tym samym nie czuć się w swym kalectwie i niedołęstwie źle.
Nie piszę tego by urazić bo to kontrproduktywne. Raczej by odwieść od złych nawyków, bardzo oklepanych i mało twórczych ścieżek myślowych.

A propos Gruzji, stratedzy amerykańscy NATO skwitowali wydarzenia z 2008r. "Na całe szczęście Gruzja nie należy do NATO". Gdyby należała mieliby problem ale nie koniecznie byłby on natury rozwiązania militarnego.

 

Chcesz prostej "tutkowej" teorii spiskowej? Proszę bardzo, oglądałeś "Oszukać Przeznaczenie ... " ? To film o nieuchronnym fatum. Mieli zginąć ale za pierwszym razem Kostucha chybiła. No to jest dubeltowa akcja a co za tym idzie w fenomenalnych okolicznościach giną i tak, bo w kostuchowym bilansie musi się zgadzać.
Gen. Błasik wysiadł nieco wcześniej z CASA-y 019 , której lot zakończył się tak:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Mirosławcu
Z tej katastrofy nie wyciągnięto żadnych wniosków.

O pośmiertnym sponiewieraniu gen. Błasika nie będę pisał bo musiałbym użyć bardzo obraźliwych słów w stosunku do oszczerców, którzy nie mają zielonego pojęcia jak wygląda służba w lotnictwie wojskowym oraz sposób przesiewu kandydatów.

 

Na koniec aby nie było tak słodko to przypomnę, że dzięki satelitom geosynchronicznym obserwującym w podczerwieni i nadfiolecie w sposób ciągły terytorium Zachodniej Rosji i Ukrainę oraz Białoruś Amerykanie wiedzieli skąd i z czego strzelano do MH17 bo każda rakieta pozostawia po sobie ślad termiczny i spektralny. Ten sprzęt do wykrywania ataku balistycznego wisiał tak w 2014r. jak i w 2010r. Jak najbardziej jest możliwe za jego pomocą określenie charakteru spalania a tym samym rodzaju wybuchu. To tyle o prawdzie, sojuszach i gwarancjach.

 

Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie myślałem o Putinie tylko o naszym prezydencie tysiąclecia, który w Gruzji chciał zmusić pilota do niebezpiecznego zachowania, a być może zmusił /zachęcił/kpt. Protasiuka w Smoleńsku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, goral_ napisał(-a):

Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie myślałem o Putinie tylko o naszym prezydencie tysiąclecia, który w Gruzji chciał zmusić pilota do niebezpiecznego zachowania, a być może zmusił /zachęcił/kpt. Protasiuka w Smoleńsku.

 

Na to było celne nawiązanie do "Oszukać przeznaczenie". Nosił wilk razy kilka...


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, goral_ napisał(-a):

Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie myślałem o Putinie tylko o naszym prezydencie tysiąclecia, który w Gruzji chciał zmusić pilota do niebezpiecznego zachowania, a być może zmusił /zachęcił/kpt. Protasiuka w Smoleńsku.

Daj spokój, ta wersja w „zakonie” nie obowiązuje…”prezydentoza” to wymysł złych ludzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter
3 godziny temu, goral_ napisał(-a):

Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie myślałem o Putinie tylko o naszym prezydencie tysiąclecia, który w Gruzji chciał zmusić pilota do niebezpiecznego zachowania, a być może zmusił /zachęcił/kpt. Protasiuka w Smoleńsku.

Być może to, być może tamto.... Tak tego nie pojmuję i nie pojmę.

Pilotami wojskowymi nie zostają przypadkowi ludzie jak np. politykami. Na całe szczęście, choć to nie jest sprawiedliwe, nie zostanie nim ktoś niegramotny z wadą wymowy, który w stresowej sytuacji metodą spychologii zgodzi się na wszystko.

Prawo morskie obowiązuje na pokładzie samolotu. To pilot ma ostatnie słowo i dajmy spokój dziwnym opowieściom ludzi, którzy swój obraz świata czerpią z mediów i/albo od  podobnych sobie niedołęg.

06.07.2018r zginął pilot MIG-29. Samolot rozbił się ~300m od zabudowań. Daleko to czy blisko sam oceń? Około 2s lotu. Pilot celowo zszedł nisko by nie wyrąbać zabudowań gospodarstwa ufając w skuteczność działania fotela rakietowego systemu 0-0. No i się okazało, że odstrzeliwane pironabojami wsporniki mocowania fotela zostały zrobione po polsku czyli, mocniejsze czyli "lepsze". Od tak po prostu "na sztukę".

Nie są to ludzie nie potrafiący podejmować szybkich decyzji, za które biorą pełną odpowiedzialność. Do tego trzeba mieć charakter a nie mentalność podlizującej się glisty.

 

Jeżeli pytasz o prezydentów najjaśniejszej IIIRP to począwszy od gen. Jaruzelskiego nad tym urzędem wisi jakieś fatum. Nie powiedziałbym, to moje prywatne zdanie, że Kaczyński był obiektywnie super prezydentem odnosząc do moich skromnych wymagań. Według nich był poprawny i tyle. W Gruzji jeżeli coś zatrzymał to na chwilę gdyż Gruzini byli już w proszku gdy tam się zjawił. Celem Rosji wcale nie było zajęcie Gruzji a lipne republiki to taka szachowa sztuczka.

Zaś... :)  w odniesieniu do kompletnego następcy, wybranego głosami mediów i postępowych z dużych miast, faktycznie błyszczał jak gwiazda.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre….dajmy spokój niewygodnym choć prawdopodobnym hipotezom…a sprawę „zamyka” cytat z Maciarewicza …wyborne

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Ritter napisał(-a):

do kompletnego następcy, wybranego głosami mediów i postępowych z dużych miast, faktycznie błyszczał jak gwiazda.

W parlamencie japońskim zwłaszcza 💩
Jednak Dołęga - Mostowicz był przewidującym człowiekiem, wizjonerem można by rzec :ph34r:

Edytowane przez Jędrula.wawa

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Ritter napisał(-a):

Być może to, być może tamto.... Tak tego nie pojmuję i nie pojmę.

Pilotami wojskowymi nie zostają przypadkowi ludzie jak np. politykami. Na całe szczęście, choć to nie jest sprawiedliwe, nie zostanie nim ktoś niegramotny z wadą wymowy, który w stresowej sytuacji metodą spychologii zgodzi się na wszystko.

Prawo morskie obowiązuje na pokładzie samolotu. To pilot ma ostatnie słowo i dajmy spokój dziwnym opowieściom ludzi, którzy swój obraz świata czerpią z mediów i/albo od  podobnych sobie niedołęg.

06.07.2018r zginął pilot MIG-29. Samolot rozbił się ~300m od zabudowań. Daleko to czy blisko sam oceń? Około 2s lotu. Pilot celowo zszedł nisko by nie wyrąbać zabudowań gospodarstwa ufając w skuteczność działania fotela rakietowego systemu 0-0. No i się okazało, że odstrzeliwane pironabojami wsporniki mocowania fotela zostały zrobione po polsku czyli, mocniejsze czyli "lepsze". Od tak po prostu "na sztukę".

Nie są to ludzie nie potrafiący podejmować szybkich decyzji, za które biorą pełną odpowiedzialność. Do tego trzeba mieć charakter a nie mentalność podlizującej się glisty.

 

Jeżeli pytasz o prezydentów najjaśniejszej IIIRP to począwszy od gen. Jaruzelskiego nad tym urzędem wisi jakieś fatum. Nie powiedziałbym, to moje prywatne zdanie, że Kaczyński był obiektywnie super prezydentem odnosząc do moich skromnych wymagań. Według nich był poprawny i tyle. W Gruzji jeżeli coś zatrzymał to na chwilę gdyż Gruzini byli już w proszku gdy tam się zjawił. Celem Rosji wcale nie było zajęcie Gruzji a lipne republiki to taka szachowa sztuczka.

Zaś... :)  w odniesieniu do kompletnego następcy, wybranego głosami mediów i postępowych z dużych miast, faktycznie błyszczał jak gwiazda.

Nie znam się, to się zapytam. Czy wojskowi nie są przyzwyczajani oraz uczeni wykonywania rozkazów? I czy gdy stoi nad wojskowym jego zwierzchnik, a główny zwierzchnik sił zbrojnych leci w tym samym samolocie to wojskowy może ot, tak sobie, odmówić wykonania rozkazu zgodnie z owym prawem morskim?

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pilot wojskowy jest szkolony by wykonać zadanie. Miał przyziemić i to zrobił..... Kto jakie rozkazy mu wydawał i jaką wywierał presję się chyba nie dowiemy. Szkoda ich wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Regulamin lotów Sił Zbrojnych (bo to chyba taki był lot) jest dość czytelny. Na pokładzie kapitan jest "pierwszy po Bogu".

Tak od rozdziału 4.

 

regulamin lotów sił zbrojnych.pdf


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter
1 godzinę temu, goral_ napisał(-a):

Pilot wojskowy jest szkolony by wykonać zadanie. Miał przyziemić i to zrobił..... Kto jakie rozkazy mu wydawał i jaką wywierał presję się chyba nie dowiemy. Szkoda ich wszystkich.

Ilość paliwa w samolocie nie jest przypadkowa dlatego tak czy owak musiałby przyziemić. Jego zadaniem było przetransportowanie pasażerów z punktu A do punktu B i nad tym oraz na tym się skupił. Zapewne przewoził wcześniej i innych prezydentów?

Na 1h lotu przypada minimum 10h w symulatorze. Po to by wytworzyć coś co kryje się pod magicznym pojęciem "pamięć ciała". Dlatego, że to znacznie skraca czas podejmowania poprawnych decyzji.

Prezydent oczywiście, że mógł rozmawiać z pilotem w czasie lotu. Wydaje się dziwne a nawet niepokojące gdyby nie rozmawiał i mam tu na myśli wszystkich prezydentów latających samolotami rządowymi. Tak jak pilot ma czas wypić kawusię bo to nie ta epoka, że trzeba przez cały czas trzymać romantycznie ręce na wolancie. W czasie lądowania poza osobami temu przeznaczonymi nikogo nie ma w kokpicie i to pierwszy pilot podejmuje decyzję o podejściu, odejściu i każdym innym działaniu.

Nie mieszajmy pojęć ze świata odpowiedzialnych ludzi z pojęciami przygłupów pogrążonych w kiblu polskiej polityki. To ile minut po katastrofie na komórki posłów w "okrąglaku" zaczęły przychodzić SMS-y z przyczynami katastrofy?

Wiara w ustalenia dokonane przez Rosjan w sprawie katastrofy na lotnisku w Smoleńsku jest dokładnie tyle samo warta jak w ich ustalenia dotyczące mordu w pobliskim Katyniu.

Czarne skrzynki jak i reszta wraku była i jest własnością Polski. Bez formalnej zgody strona rosyjska nie miała prawa przy nich manipulować a tym bardziej niszczyć dowodów poprzez pocięcie wraku czy wybijania okien. Dlatego, że wrak po katastrofie w cywilizowanych krajach skwapliwie się rekonstruuje. Robi się to samodzielnie tak jak np. Holendrzy w przypadku nieswojego MH17 a na czele komisji, jednej komisji a nie wielu, stawia się kogoś z pojęciem a nie kolesi z poważnymi zaburzeniami poznawczymi. Właśnie po to by nie było niedomówień a także po to by poznać i zrozumieć przyczyny a często w dłuższej perspektywie ścignąć producentów samolotu.

 

Moje prywatne zdanie jest takie, że nikt nie chce wiedzieć co się stało. Widocznie tak jest dla wszystkich lepiej.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obrazek


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ritter napisał(-a):

Ilość paliwa w samolocie nie jest przypadkowa dlatego tak czy owak musiałby przyziemić. Jego zadaniem było przetransportowanie pasażerów z punktu A do punktu B i nad tym oraz na tym się skupił. Zapewne przewoził wcześniej i innych prezydentów?

Chcesz powiedzieć, że w samolocie, który przewoził prezydenta Polski nie było zapasu paliwa na dolot do lotniska rezerwowego ???

Głównym zadaniem pilota jest chyba raczej dbanie o bezpieczeństwo pasażerów, a nie transport za wszelką cenę.

Pilot - dowódca samolotu w tamtym locie nie miał ważnych dopuszczeń do wykonywania lądowań jako dowódca samolotu Tu-154M w systemach ILS, NDB, VOR DME, PAR i RSL, a także nie miał ważnych uprawnień do wykonywania lotów w charakterze dowódcy samolotów Tu-154M - chociaż bez  wątpienia miał doświadczenie, jego nalot ogólny wynosił 3500 godzin, z tego 2900 na Tu-154M.

Dowódcą załogi Tu-154M był od 2008 roku, więc w tej roli nie latał z innymi prezydentami.

Za to był drugim pilotem i naocznym świadkiem sytuacji z lotu do Gruzji, kiedy to próbowano zmusić pierwszego pilota do lądowania w strefie wojny. Obserwował jak pilot, który nie posłuchał prezydenta jest wyzywany przez polityków od tchórzy, a jeden z posłów składa na niego doniesienie do prokuratury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ritter napisał(-a):

 

 

Moje prywatne zdanie jest takie, że nikt nie chce wiedzieć co się stało. Widocznie tak jest dla wszystkich lepiej.

Moje z kolei prywatne zdanie jest takie że prawda jest zbyt trywialna i zbyt niekorzystna żeby ją przyjąć. Błędy załogi i obsługi naziemnej + naciski VIPów wyglądają znacznie gorzej niż bomby, spiski, sonderkommanda itp, a tam po prostu było jak w wielu podobnych przypadkach - zasady i przepisy są dla innych a my, lepszy sort robimy co chcemy. Komisja już chyba wynalazła nieistniejące bronie i materiały wybuchowe żeby dostosować teorię do faktów.

Paliwa musieli mieć na dolot do zapasowego plus na krążenie. Samolot rejsowy nawet by się nie zbliżył do tego lotniska w takich warunkach ale tam priorytetem jest bezpieczeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Ritter napisał(-a):

. W czasie lądowania poza osobami temu przeznaczonymi nikogo nie ma w kokpicie i to pierwszy pilot podejmuje decyzję o podejściu, odejściu i każdym innym działaniu.
 

To jak głos gen. Błasika znalazł się w nagraniu czarnej skrzynki? Ty piszesz jak być powinno, ale chyba nie było.

Edytowane przez goral_
literówka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uwaga uwaga

Podobno w słonecznej Espanii negacjoniści (czytaj idioci) uważają, że wybuch wulkanu na "Kanarach" został wywołany przez satelity by odwrócić uwagę od niebezpiecznych szczepionek.

„Vacuna (hiszp. szczepionka) i volcan (hiszp. wulkan), oba słowa zaczynają się na literę „V” - przypadek? 

Over

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Adi napisał(-a):

uwaga uwaga

Podobno w słonecznej Espanii negacjoniści (czytaj idioci) uważają, że wybuch wulkanu na "Kanarach" został wywołany przez satelity by odwrócić uwagę od niebezpiecznych szczepionek.

„Vacuna (hiszp. szczepionka) i volcan (hiszp. wulkan), oba słowa zaczynają się na literę „V” - przypadek? 

Over

Albo od cen prądu. Całe szczęście, że w Polsce nie mamy czynnego wulkanu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, goral_ napisał(-a):

Albo od cen prądu. Całe szczęście, że w Polsce nie mamy czynnego wulkanu.

Ale mamy "wungiel", więc ceny i tak pójdą w górę ..... niestety...


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.