Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
irekm

Teorie spiskowe

Rekomendowane odpowiedzi

Służba zdrowia jest teraz bardzo przeciążona bo wszyscy którzy nie otrzymali pomocy w trakcie fal pandemii szukają jej teraz, kolejki pękają. Skąd pomysł że nie jest przeciążona, znowu piszesz coś o czym nie wiesz?

Nie mylmy organizacji systemu z jego pracownikami. Kolejka do specjalisty czy zabiegu wynika z takiego a nie innego kontraktowania usług przez NFZ. Jeśli fundusz płaci za X porad to można zrobić X porad i koniec, nie ma znaczenia ile lekarz czy szpital mógłby zrobić bo jak zrobi więcej to na swój koszt. W gabinecie prywatnym mogę zrobić ile chcę dopóki ktoś chce mi za to zapłacić. Oczywiście ta prywata to w moim czasie wolnym, o czym też warto pamiętać.

O szczepieniach już nie mam siły pisać, trudno, natura i czas pokaże co się bardziej opłacało - walczyć z przepisami i spiskami czy po prostu chronić swoje zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość bazant
23 godziny temu, Adi napisał(-a):

F2905E16-C88E-4065-AC8B-10B0D97ED2CF.jpeg

Co to za teoria spiskowa? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Bugs napisał(-a):

 

6 godzin temu, Bugs napisał(-a):

zrobić bo jak zrobi więcej to na swój koszt

przepraszam, nie zrozumiałem..

Na kur....a czyj koszt?

jeszcze nie spotkałem lekarza leczącego " Na swój koszt" nawet w ramach prywatnej praktyki nie mówiąc już o pracy w służbowych placówkach..

Widzisz, już trochę napatrzyłem się na lekarzy którzy "na NFZ" nie są w stanie przyjąć pacjenta w czasie krótszym niż pół roku, natomiast prywatnie, płatnie - od ręki  i to w tym samym gabinecie i tym samym sprzęcie co na kasę chorych a często nawet w tym samym czasie, co przyjęcia planowe. 

Tomograf - od ręki, RTG - nie ma sprawy, inne badania jak najbardziej..

Pokaż mi proszę lekarza w prywatnym gabinecie,  który na własny użytek kupił tomograf albo dysponuje bardziej skomplikowaną aparaturą niż EKG lub ciśnieniomierz...

Nie wydaje mi się, żebyś był w stanie mi takiego lekarza wskazać,  zatem skoro maszyny kupione za pieniądze podatników mają stać nieużywane, bo "limit się skończył" a prywatnie przez lekarzy są wykorzystywane to wybacz, ale ja widzę, że coś tu jednak nie jest tak jak być powinno.  

 

Nie pisz więcej, że któryś lekarz "z własnej kieszeni" musiałby leczyć pacjentów, bo doskonale zdajesz sobie sprawę i nie tylko Ty z tego, że "limity" są dość elastyczne i nigdy liczba zaplanowanych zabiegów na początku roku nie jest równa tym, które zostały wykonane (zazwyczaj jest ich wykonywanych znacznie więcej) a NFZ dokonuje wyrównania za nadliczbowe prace.

 

Jakże wygodnie jest powiedzieć pacjentowi "niestety na ten rok limit się skończył,  proszę pytać w marcu przyszłego roku, może coś się da zrobić" i jednym tchem dodać, że jak najbardziej - leczenie jest możliwe, i to nawet w krótkim czasookresie, ale tylko prywatnie... 

Jakie wyjście ma pacjent postawiony w takiej sytuacji pod ścianą?

 

 

6 godzin temu, Bugs napisał(-a):

jest teraz bardzo przeciążona

Oczywiście wina za przeciążenie spada na tych oszczędnych pacjentów, którzy w dobie największej wydolności służby zdrowia "tłumnie raczyli nie stawić się na badania i równie ochoczo grupowo się nie leczyli "..

 

Ja natomiast pamiętam, że w dość długim okresie ubiegłego roku niemożnością było dodzwonić się do przychodni,  choć byli w niej pracownicy (dzwoniłem spod drzwi przychodni i słyszałem dzwoniąc z drugiej strony telefon) i byłem zmuszony wtargnąć niezapowiedzianie do tej jednostki przerywając "drogim paniom" kawę i ciastko..

Podobne sytuacje mieli moi przyjaciele w różnych częściach kraju.

 

Mama zapisana w 2019r do pulmonologa na kwiecień 2020r nie dosyć, że nie została powoadom8ona o jakichkolwiek zmianach w przyjęciu, to przez prawie 2 tygodnie co dzień cyklicznie próbowała dodzwonić się do oddalonej o 30km jednostki, żeby się czegoś dowiedzieć i nie udało się jej uzyskać żadnej informacji bo nikt tego telefonu nie odbierał. 

Ona również nadal czeka na wizytę i również jest winna "przeciążeniu systemu służby zdrowia"..

To ze strony służby zdrowia powinien iść jasny przekaz, żeby zachęcić ludzi a od wielu lat skutecznie zniechęca się do leczenia.

Jak widzisz, zacząłem opisywać przykłady własne, przy których byłem aby nie zarzucono mi, że zmyślam i naginam fakty.

 

Służba zdrowia niewydolną była długo przed covidem a teraz epidemia ma być narzędziem, aby wytłumaczyć problemy chorego społeczeństwa?

To przecież społeczeństwo winne, że się nie leczyło,  społeczeństwo winne, że covid się rozprzestrzenia, to społeczeństwo, zwłaszcza to niezaszczepione winne jest przeciążeniu jednostek zdrowotnych, to przecież WSZYSTKO ICH WINA a nie nasza, bo my tu wszystko co trzeba robimy..

Tylko, że między kawą a ciasteczkiem warto czasami pomyśleć o tych, którzy w tym czasie próbują się dodzwonić na głuchy telefon z prawdziwym a nie wyimaginowanym problemem. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, bazant napisał(-a):

Co to za teoria spiskowa? 


Wiedza i osiągnięcia szamana Zięby. Ukryte terapie. To nie spisek? 
 

Zadra. Każde niemal Twoje słowo napisane świadczy o tym, że nie wiesz za wiele, w zasadzie prawie nic, o temacie, na który produkujesz wręcz elaboraty. 
Co ciekawe odpowiadają Ci ludzie, którzy akurat wiedzą co i jak się dzieje, a Ty i tak swoje. Wytłumacz mi więc Po co? Odpowiedzi skrzętnie ignorujesz. Masz za dużo czasu ;)? Jeśli tak to wszystko ok. 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, zadra napisał(-a):

Na kur....a czyj koszt?

jeszcze nie spotkałem lekarza leczącego " Na swój koszt" nawet w ramach prywatnej praktyki nie mówiąc już o pracy w służbowych placówkach..

Rzeczywiście nie zrozumiałeś

 

Czepiasz się w wypowiedzi indywidualnie lekarzy, chociaż to nie oni odpowiadają za Twoje problemy ze służbą zdrowia. 

 

Tomograf stojący w szpitalu lub przychodni nie jest własnością ministerstwa zdrowia, tylko danego szpitala lub przychodni - te z kolei są zazwyczaj zwykłymi firmami, tyle że kontrolowanymi np. przez samorząd. Taki tomograf mógłby działać 24 h na dobę i wykonywać 48 badań dziennie ( jedno badanie to ok 0,5h). Niestety NFZ, czyli ministerstwo zdrowia zapłaci tylko za 30 badań w miesiącu, czyli średnio 1 dziennie - tyle rząd przeznaczył na to pieniędzy z Twoich podatków. Każde dodatkowe badanie bez opłaty ze strony pacjenta oznacza że płaci za nie szpital lub przychodnia (który jest i tak zadłużony) i prawdopodobnie nikt tych pieniędzy nie odda. W tym sensie takie badania są "na koszt" szpitala czy przychodni.

 

To jest straszny wybór - czy zamknąć tomograf po wyczerpaniu limitu NFZ - limit jest roczny więc czy działać do oporu przez klika miesięcy, a potem w ogóle, czy rozłożyć równomiernie na miesiące ? Czy może pozwolić na wykonywanie badań odpłatnie, kiedy limit się wyczerpie ? Co wybrać. A tak działa WSZYSTKO w szpitalu, nie tylko tomograf.

Sytuacja w służbie zdrowia polega na tym, że rząd zabiera podatki, a potem zbyt mało z nich przeznacza na leczenie - bo tyle jest pilniejszych spraw jak przekop, CPK, Ostrołęka, itd. Kiedy jest zbyt mało pieniędzy w systemie to on po prostu nie może działać prawidłowo. A ponieważ dodatkowo minister kłamie że wszystko jest OK to nawet nie sposób tego systemu zmienić. Ale można o wszystko obwinić lekarzy.

 

Masz rację w tym, że jesteś okradany, ale nie przez lekarzy, ani nawet przez zły system organizacji pracy - tylko przez ludzi, który zabierają Twoje podatki i nie wydają ich na rzeczy naprawdę ważne - edukację i lecznictwo - tylko nie wiem na co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, zadra napisał(-a):

przepraszam, nie zrozumiałem..

Na kur....a czyj koszt?

jeszcze nie spotkałem lekarza leczącego " Na swój koszt" nawet w ramach prywatnej praktyki nie mówiąc już o pracy w służbowych placówkach..

Widzisz, już trochę napatrzyłem się na lekarzy którzy "na NFZ" nie są w stanie przyjąć pacjenta w czasie krótszym niż pół roku, natomiast prywatnie, płatnie - od ręki  i to w tym samym gabinecie i tym samym sprzęcie co na kasę chorych a często nawet w tym samym czasie, co przyjęcia planowe. 

Tomograf - od ręki, RTG - nie ma sprawy, inne badania jak najbardziej..

Pokaż mi proszę lekarza w prywatnym gabinecie,  który na własny użytek kupił tomograf albo dysponuje bardziej skomplikowaną aparaturą niż EKG lub ciśnieniomierz...

Nie wydaje mi się, żebyś był w stanie mi takiego lekarza wskazać,  zatem skoro maszyny kupione za pieniądze podatników mają stać nieużywane, bo "limit się skończył" a prywatnie przez lekarzy są wykorzystywane to wybacz, ale ja widzę, że coś tu jednak nie jest tak jak być powinno.  

 

Nie pisz więcej, że któryś lekarz "z własnej kieszeni" musiałby leczyć pacjentów, bo doskonale zdajesz sobie sprawę i nie tylko Ty z tego, że "limity" są dość elastyczne i nigdy liczba zaplanowanych zabiegów na początku roku nie jest równa tym, które zostały wykonane (zazwyczaj jest ich wykonywanych znacznie więcej) a NFZ dokonuje wyrównania za nadliczbowe prace.

 

Jakże wygodnie jest powiedzieć pacjentowi "niestety na ten rok limit się skończył,  proszę pytać w marcu przyszłego roku, może coś się da zrobić" i jednym tchem dodać, że jak najbardziej - leczenie jest możliwe, i to nawet w krótkim czasookresie, ale tylko prywatnie... 

Jakie wyjście ma pacjent postawiony w takiej sytuacji pod ścianą?

 

 

Oczywiście wina za przeciążenie spada na tych oszczędnych pacjentów, którzy w dobie największej wydolności służby zdrowia "tłumnie raczyli nie stawić się na badania i równie ochoczo grupowo się nie leczyli "..

 

Ja natomiast pamiętam, że w dość długim okresie ubiegłego roku niemożnością było dodzwonić się do przychodni,  choć byli w niej pracownicy (dzwoniłem spod drzwi przychodni i słyszałem dzwoniąc z drugiej strony telefon) i byłem zmuszony wtargnąć niezapowiedzianie do tej jednostki przerywając "drogim paniom" kawę i ciastko..

Podobne sytuacje mieli moi przyjaciele w różnych częściach kraju.

 

Mama zapisana w 2019r do pulmonologa na kwiecień 2020r nie dosyć, że nie została powoadom8ona o jakichkolwiek zmianach w przyjęciu, to przez prawie 2 tygodnie co dzień cyklicznie próbowała dodzwonić się do oddalonej o 30km jednostki, żeby się czegoś dowiedzieć i nie udało się jej uzyskać żadnej informacji bo nikt tego telefonu nie odbierał. 

Ona również nadal czeka na wizytę i również jest winna "przeciążeniu systemu służby zdrowia"..

To ze strony służby zdrowia powinien iść jasny przekaz, żeby zachęcić ludzi a od wielu lat skutecznie zniechęca się do leczenia.

Jak widzisz, zacząłem opisywać przykłady własne, przy których byłem aby nie zarzucono mi, że zmyślam i naginam fakty.

 

Służba zdrowia niewydolną była długo przed covidem a teraz epidemia ma być narzędziem, aby wytłumaczyć problemy chorego społeczeństwa?

To przecież społeczeństwo winne, że się nie leczyło,  społeczeństwo winne, że covid się rozprzestrzenia, to społeczeństwo, zwłaszcza to niezaszczepione winne jest przeciążeniu jednostek zdrowotnych, to przecież WSZYSTKO ICH WINA a nie nasza, bo my tu wszystko co trzeba robimy..

Tylko, że między kawą a ciasteczkiem warto czasami pomyśleć o tych, którzy w tym czasie próbują się dodzwonić na głuchy telefon z prawdziwym a nie wyimaginowanym problemem. 

 

 

To się kopiuje z jakiegoś gotowca? Tak się składa, że znam sporo lekarzy, którzy za własne pieniądze/kredyty zbudowali od podstaw przychodnie, gabinety, wyposażyli je w sprzęt (w tym tomografy, rezonansy, wyposażenie sal operacyjnych itp).

I nie pisz, że pieniądze na to ukradli, a sprzęt wynieśli z państwowych placówek, bo wtedy to samo możesz pisać tu forumowiczom pokazującym zegarki czy samochody znacznie odbiegające od poziomu "popularnego".


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dożyliśmy czasów, kiedy można powielać największe bzdury i być dumnym ze swojej "riposty" w dyskusji. Przykre. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak tu niektórzy koledzy plują na tych wrednych lekarzy, ale już niedługo ten problem zniknie, gdyż tych lekarzy już nie będzie. Można będzie się leczyć u kowala, szamana  czy szeptuchy. Średnia wieku chirurgów to ok. 60 lat a młodzi rezydenci nie garną się do specjalizacji zabiegowych. Już w tej chwili szpitale podkupują sobie lekarzy bo nie ma kto operowac. Tak więc trochę cierpliwości. Już niedługo ci wredni, chciwi, niedouczeni lekarze znikną. Będą w Reichu, UK i innych krajach zgniłego zachodu. 

Edytowane przez loco50

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter
23 godziny temu, Finke napisał(-a):

 

Spróbuję jeszcze raz wytłumaczyć, ale zaczynam już tracić wiarę w sens ...

 

Nie chodzi o to, że pilot był niedoświadczony czy przypadkowy - sam celowo napisałem o jego doświadczeniu. Chodzi o to, że postępowano NIEZGODNIE Z PROCEDURAMI, co było jedyną przyczyną katastrofy. Skoro jest procedura dopuszczenia, to trzeba jej przestrzegać bo ona po coś jest - sam tak napisałeś. Jeśli uważamy, że jest niepotrzebna to trzeba ją zlikwidować, ale skoro JEST - to trzeba jej przestrzegać. Podobnie jest z tysiącem innych procedur dotyczących lotnictwa.

Procedury, zasady postępowania, przepisy to nie jest menu, z którego wybieramy sobie co nam pasuje, a co nie. Albo przestrzegamy istniejących przepisów, albo je zmieniamy i postępujemy zgodnie z tymi zmienionymi.

Gdyby to dotarło do całego społeczeństwa to byłby może JEDYNY pozytywny efekt narodowego wstrząsu jakim była katastrofa w Smoleńsku. Ale nie dotarło, czego efekty widzimy obecnie w przebiegu pandemii.

Zgodnie z procedurami postępował kapitan Wrona i tak dziwnym przypadkiem towarzystwo ubezpieczeniowe nie wypłaciło odszkodowania bo po podniesieniu samolotu technicy Boeing-a wysunęli podwozie po wcześniejszym włożeniu bezpiecznika.

Kiedy wznawiano pilotów na MIG-29 czyli podobnie jak w TU-154 wojskowych to do dwuosobowej wersji wsiadało dwóch pilotów, którzy nie mieli dopuszczeń. Przelecieli, "zrobili procedury" i nawzajem się wznowili. Nie zakończyło się to katastrofą. Piloci to nie są księgowi ani prawnicy. To działa zasadniczo inaczej. Pojęcie "procedury" jest fajne bo można pod to podciągnąć wszystko.

 

Póki nie masz oryginalnych, zabezpieczonych danych z systemów rejestracji to nie możesz jednoznacznie określić przyczyny katastrofy. Wiedza opiera się o fakty a nie o przypuszczenia i niezabezpieczone dowody albo "dowody" z bardzo wątpliwego źródła. Dlatego Holendrzy mimo wiedzy od Amerykanów i tak formalnie przeprowadzili śledztwo robiąc to jak należy w przypadku nieswojego MH17!

Nie napiszę czym jest "dogrywanie" brakujących fragmentów między dostępnymi "kopiami" danych z rejestratorów by "pouzupełniać" jak to zrobiono w komisji Laska bo musiałbym użyć bardzo obraźliwych słów. To są owe procedury, wybieranie co nam pasuje? 

Tak na marginesie, wreszcie odnalazł się rejestrator K3-63? Podobno przekopano teren na 1.5m wgłąb!

Mam swoje, bardzo krytyczne zdanie o sposobie w jaki prowadzi swoje "dochodzenie" Maciarewicz i w pełni rozumiem wypisujących się z tego cyrku ludzi, którzy chcieli coś wyjaśnić i zrekonstruować za pomocą symulacji bo normalnie, zgodnie z procedurami badania wypadków lotniczych,  jak u cywilizowanych się nie dało.

 

Dlatego dla mnie najsensowniejszym wyjaśnieniem będzie "Oszukać Przeznaczenie - Smoleńsk" bo to się trzyma najbardziej.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, tarant napisał(-a):

się kopiuje z jakiegoś gotowca

tym gotowcem jest życie drogi kolego.

faktycznie, nie ma sensu kopać się z koniem, czas zakończyć ten smutny temat "NFZ" i "SZ"..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Ludzie uczą się przez doświadczenie, najlepiej własne. Mają takie a nie inne wyniesione ze szkoły. Potem skonfrontowali ten obraz pracy z ich wysiłkiem i mamy to co mamy. Czyżby kolejny element rzeczywistości, który kuleje?

A może kuleje percepcja zasadności pracy, którą wykonują nauczyciele? Pod tym względem ostatnie 30 lat. nie rozpieszcza belfrów. Skoro to nie pracowitość i inteligencja, przyczynia się, tak jak w wielu cywilizowanych krajach, do pojemnego pojęcia sukcesu życiowego a częściej układy, plecy i nieformalne relacje to czemu się dziwić? Nauczyciel w tak skonstruowanej rzeczywistości jest niekonieczny a nawet zbędny. Coś poszło mocno nie tak i efekty są jakie są.

 

To wątek o teoriach spiskowych :) . Może jest tak, że to z powodu genetyki, przynajmniej zdecydowanej większości nauczyciele są niepotrzebni? Patrząc na otaczającą rzeczywistość powiedziałbym, że ta ryzykowana teza ma spore racje bytu.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zapraszam kolegów widzących tylko swoje problemy, których nie rozwiązuje właściwie system opieki zdrowotnej do mnie na 1 dzień. Do rejestracji. Od 7 do chociaż 15. Mam POZ i 12 poradni.  2 nr telefonów bo więcej nie miało by sensu skoro 2 osoby są do odbierania. Ale jeszcze mają nieraz kilkanaście osób przy okienku, stertę skierowań bo nadal nie wszyscy są "elektroniczni", drugą stertę zleceń na recepty. Wydają te recepty - no bo nie wszyscy elektroniczni. Do tego sporo dokumentacji do kopiowania niemal codziennie dla ZUS, sądów, prokuratury na ich żądanie. Jeszcze więcej dla ubezpieczycieli i pacjentów na ich prośby. A na te 2 numery w szczycie jednocześnie dzwoni kilkadziesiąt osób. Dodzwonią się w danej chwili tylko dwie. Bo dwa numery przecież........... Do tego informowanie gdzie są poradnie których nie mamy. Akcje profilaktyczne. A na tyle poradni zawsze się ktoś wysypie. W ostatniej chwili dzwoni lekarz - nie dojadę bo korek, kapeć, awaria, mama chora, przedszkole nie czynne i trzeba zająć się 25 umówionymi pacjentami, którzy nie przyszli na umówiona godzinę, tylko siedzą wszyscy pod gabinetem i czekają, przerejestrować i wysłuchać jaki tu burdel plus serię obelg itp itd. Bo oni są chorzy, a lekarz nie maił prawa zachorować, czy mieć problemu. Dlaczego nie ma zastępstwa, przecie to oni płaca na nasze pensje (przypomnę ok 14 zł za pacjenta miesięcznie....) Do tego masa sprzętu, i zawsze coś padnie, nie zadziała. To wszystko najpierw trafia do rejestracji. Do systemu trzeba wprowadzić, z internetem się kłopoty zdarzają, system pokazuje brak ubezpieczenia - to nie nasza wina ale znów powód do serii bluzgów do bogu duch winnej rejestratorki. I nawet 500 pacjentów w ciągu dnia. DO tego zgony i wizyty domowe z których zdecydowana większość jest bezpodstawna bo zgodnie w przepisami te osoby powinny samodzielnie dotrzeć do przychodni. Gorączka czy wiek nie są dla NFZ podstawą to wizyty domowej. . Przychodnia na tyle duża, że zamęt, ale na tyle mała, że nie ma szans na informatyka na etacie, serwisanta na etacie czy więcej osób w rejestracji, bo na s nie stać. Kiedy czytam, że coś między kawą a ciastkiem się robi to .... cóż - łatwo obrażać, czy nie doceniać innych.  Małe to ale typowe dziś. 

 

Pomijam dodatkowe kwiatki jak kilka razy dziennie, zawsze pojawiający się pacjenci którzy używają wobec personelu z byle powodu takich bluzgów, że o istnieniu niektórych nie wiedziałem, a potem przy piwku opowiadają jak to ich w przychodni źle potraktowano. 

Niedawno znajomy zainterweniował u mnie, że sąsiadka jego mamy, milutka starsza pani, 87 lat została u nas przez lekarza źle potraktowana. Odmówił jej prostej przysługi. No weź doktorowi uwagę zwróć, to starsza pani, no trochę empatii trzeba. Miła starsza pani komu się dało opowiedziała. Wszyscy oburzeni. Jak można. Starsza pani. Taka miła, cichutka, 87 lat. Burdel w tej przychodni.

Fakty były takie - miła starsza panie weszła do gabinetu z dokumentem w j. niemiecki do wypełnienia, rzuciła pogardliwie na biurko i mówi: te nasze santoria to straszna nędza, ale ja mam do Niemiec z fundacji. Pan to tylko wypełnij i podpisz, że mogę mieć ćwiczenia na kręgosłup. A doktor - ale jakieś dokumenty, pani nie chodzi do naszego ortopedy, nie mam dokumentacji systemie. Ja nie wiem czy pani może. Na to pani. Ja cię gówniarzu nie pytam co ty wiesz i o twoje systemy tylko podbij bo ja jutro musze to wysłać, całe życie składki płaciłam na was. Doktor mówi - ale ja nie mogę, poza tym to jest po niemiecku.  Starsza miła pani, 87 lat: ty - tu wiązanka łacińska, ordynarność level pro, Boga w sercu nie masz. Bydlaku, na pewno z sbeckiej rodziny. Ja cię załatwię. Ale to taka miał starsza pani. A doktor. Cham bez empatii. Jak on może z ludźmi pracować. 99% opowieści znajomych a nawet rodziny wygląda tak, że byli mili, sympatyczni, a ta druga strona (przychodnia, szpital, urząd, ktokolwiek) bez żadnego powodu potraktował ich źle. JA tylko chciałam co mi się należało, składki płacę, za moje ma pensję i tak mnie potraktował..... Tyle, że każdy widzi tylko swoją rację. A i wyobraźcie sobie czy dali byście radę być uśmiechnięci, serdeczni, mili dla osoby wchodzącej po tej pani......... 

To nie jest tak że termin do specjalisty jest odległy bo nie chcemy leczyć, to nie jest tak, że usługi odmawiamy a należy się. Lekarze chcą leczyć, a odmawiamy usług, których nie wykonujemy, bo nie możemy, nie powinniśmy, albo się nie nalezą. Zlecenie badań, diagnostyki - to nie są opcje na życzenia pacjenta. O ich konieczności decyduje lekarz. Koszyk świadczeń gwarantowanych oznacza , że zawarte w nim działania są dla nas dostępne, jeśli taką konieczność widzi lekarz. Pacjenci uważają że są one na życzenie. A to nieprawda. Stąd też wiele konfliktów. 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
tym gotowcem jest życie drogi kolego.
faktycznie, nie ma sensu kopać się z koniem, czas zakończyć ten smutny temat "NFZ" i "SZ"..

Popisałeś obraźliwe bzdury na tematy o których nie masz mglistego pojęcia a teraz zgrywasz obrażoną ofiarę i chcesz kończyć?

Wiesz że są prywatne tomografy, rezonanse, całe prywatne szpitale zabiegowe wykonujące operacje nawet neurochirurgiczne i kardiochirurgiczne?

Wiesz że mnóstwo lekarzy zostaje po godzinach w państwowej pracy bo nie można o 15 po prostu zamknąć interesu i wyjść?

Wiesz że NFZ płaci nadwykonania ale tylko procedur nielimitowanych/ratujących życie?

Nic nie wiesz a pier…..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro to najbardziej medyczny z wątków , to pytanie zadam tutaj . 

 

Jak rozumieć wynik ?

a) był kontakt z wirusem , przeciwciał brak .

b) nie było kontaktu , przeciwciał brak . 

c) weź się zaszczep 🙂

 

 

 

 

 

Screenshot_20210929-103508_Office.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, beniowski napisał(-a):

Jak zapierdol nie ma sensu, to musi być zapierdol bez sensu – byle było go widać. Liczy się oczywiście efekt pracy, ale jest on tym cenniejszy, im większy zapierdol do niego prowadzi. Poza tym, płaci się przecież za zapierdol, a nie za jakiś efekt.(...)

 

głęboko moralnych, którzy wiedzą, że człowiek, jeśli chce być godny swojego miana, musi za***rdalać. za***rdalać tak jak ja zapierdalam, jak ty zapierdalasz, jak wszyscy bez sensu zapierdalamy.

bardzo ciekawy ten wpis :) - znam paru nauczycieli i faktycznie co człowiek to inny przypadek, inne metody pracy...ale w życiu nie mógłbym pracować w szkole publicznej, bo chyba rozniósłbym i dzieci i pretensjonalnych problemowych rodziców :D


Ze swojego punktu widzenia szeroko pojętego IT mam wrażenie, że ten kult zapierdalania tyczy głównie starsze osoby...takie na stanowiskach bardziej fizycznych.

Niestety takie osoby, które najwięcej narzekają, pracują w stylu wynikającym z przyzwyczajeń, przy kompach dużo klikania, mało automatyzacji i chęci zmian...

Edytowane przez hezio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, gszydlowsky napisał(-a):

Skoro to najbardziej medyczny z wątków , to pytanie zadam tutaj . 

 

Jak rozumieć wynik ?

a) był kontakt z wirusem , przeciwciał brak .

b) nie było kontaktu , przeciwciał brak . 

c) weź się zaszczep 🙂

 

 

 

 

 

Screenshot_20210929-103508_Office.jpg

 

 

Wg. mnie B

 

Ja i zona mieliśmy  - on miała 40 jak 1000


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, gszydlowsky napisał(-a):

Skoro to najbardziej medyczny z wątków , to pytanie zadam tutaj . 

 

Jak rozumieć wynik ?

a) był kontakt z wirusem , przeciwciał brak .

b) nie było kontaktu , przeciwciał brak . 

c) weź się zaszczep 🙂

 

 

 

każda z tych odpowiedzi może być poprawna, a jeszcze weź pod uwagę, że mogłeś badać za szybko poziom IgG :D

 

image.thumb.png.2f6a0c742b335c4de210535ea77bfa13.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, gszydlowsky napisał(-a):

@hezioMinął rok od choroby najbliższej osoby , mi nic nie było i nie jest . 

 

 

Tu nie ma reguły :) Ja miałem styczność z chorymi na COVID pełno razy, odwiedzałem, robiłem zakupy, rozmawiałem... zachorowałem w końcu po paru miesiącach na kilka dni i tyle.

Niech nie myli Ciebie sam poziom IgG bo to jest temat bardziej złożony i wciąż niby trwają badania.

"ochronne działanie naturalnego zakażenia SARS-CoV-2 wynosi od 81 do 100 proc. - Rozpoczyna się 14. dnia po zakażeniu i utrzymuje przez okres od pięciu do ośmiu miesięcy"

"Dogłębne zrozumienie mechanizmów pamięci immunologicznej wobec SARS-CoV-2 wymaga oceny różnych jej składników, w tym komórek B, komórek T CD8+ i komórek T CD4+. Szczegółowe poznanie pamięci immunologicznej po przebyciu COVID-19 jest kluczem do uzyskania odpowiedzi na pytanie o trwałość ochrony przed ponownym zakażeniem SARS-CoV-2.
Wyniki badań wykazały również, że poziom limfocytów T specyficznych dla SARS-CoV-2 u pacjentów spadał nieznacznie w okresie od czterech do sześciu miesięcy od zakażenia, a następnie utrzymywał się na stałym poziomie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Bugs napisał(-a):

pisałeś obraźliwe bzdury

To co napisałem jest prawdą. 

Mam w bliskiej rodzinie lekarza- wiem jak się to odbywa.

Uważasz się za obrażanego?

Oczywiście, możesz mi naubliżać, pisać, że nie mam bladego pojęcia i "papier" to przyjmie a koledzy będą czytać to z podziwem i aprobatą..

Możesz tu wypisać jak strasznie obciążona jest służba zdrowia oraz, że nie starcza lekarzom z pensji na życie. 

Możesz również napisać dużo innych ciekawych wywodów, natomiast negowanie cudzych wpisów tylko dlatego, że nie podobają się Tobie i nie są zbieżne z tym co TU przekazujesz uważam za niesmaczne i nie na miejscu. 

Gdzieś w słyszałem o czymś takim jak "przysięga Hipokratesa" czy bardziej aktualnym "przyrzeczeniu lekarskim" i w TYM kontekście "zachowanie tajemnicy " o tym jak to naprawdę wygląda od Waszej strony można uznać za zasadne. 

Czy jednak jest to uzasadnione, żeby faktyczną sytuację zrzucać na barki społeczeństwa "bo się nie leczyło" i robić to tylko dlatego, żeby medialnie wyjść z twarzą z trudnej sytuacji?

 

6 godzin temu, Bugs napisał(-a):

teraz zgrywasz obrażoną ofiarę i chcesz kończyć

 gdybyś z uwagą przeczytał mój wpis nie miałbyś problemu z prawidłowym określeniem kto "jest ofiarą" i podpowiem Ci, że nie chodzi o mnie.

Dodatkowo rozśmieszyłeś mnie (za co Ci serdecznie dziękuję) pisząc mnie cyt:  "obrażoną ofiarę"..

Hihi... to dobre. 

Niby na co mam się obrażać, skoro wszystko działa jak w szwejcarskim zegarku? 

 

Nie, kol @Bugs  - nikogo nie zgrywam, nie czuję się ofiarą, tym bardziej nie jestem obrażony. 

Cieszę się dodatkowo, że zmartwiłeś się, iż zamierzam tematu nie ciągnąć dalej  - jednak z innego niż przypuszczasz powodu - po prostu zaczyna to kolejny raz wyglądać na jałową dyskusję w której przytoczone sytuacje życiowe (nie wymyślone, lecz faktyczne) traktowane są jako kłamstwo i kalumnie. 

Iście rządowo- polityczna rozgrywka medialna..

 

Skoro jednak 

6 godzin temu, Bugs napisał(-a):


Nic nie wiesz a pier…

To nie uważam, żeby kolejne moje wpisy odniosły skutek odwrotny albo zostały przyjęte w sposób inny niż poprzednie a tym bardziej były tu chętnie czytane..

Jeśli natomiast chcesz osobiście na kimś "poujeżdżać" to nie trafiłeś na właściwą osobę..

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, zadra napisał(-a):

To co napisałem jest prawdą. 

Mam w bliskiej rodzinie lekarza- wiem jak się to odbywa.

Uważasz się za obrażanego?

Oczywiście, możesz mi naubliżać, pisać, że nie mam bladego pojęcia i "papier" to przyjmie a koledzy będą czytać to z podziwem i aprobatą..

Możesz tu wypisać jak strasznie obciążona jest służba zdrowia oraz, że nie starcza lekarzom z pensji na życie. 

Możesz również napisać dużo innych ciekawych wywodów, natomiast negowanie cudzych wpisów tylko dlatego, że nie podobają się Tobie i nie są zbieżne z tym co TU przekazujesz uważam za niesmaczne i nie na miejscu. 

Gdzieś w słyszałem o czymś takim jak "przysięga Hipokratesa" czy bardziej aktualnym "przyrzeczeniu lekarskim" i w TYM kontekście "zachowanie tajemnicy " o tym jak to naprawdę wygląda od Waszej strony można uznać za zasadne. 

Czy jednak jest to uzasadnione, żeby faktyczną sytuację zrzucać na barki społeczeństwa "bo się nie leczyło" i robić to tylko dlatego, żeby medialnie wyjść z twarzą z trudnej sytuacji?

 

 gdybyś z uwagą przeczytał mój wpis nie miałbyś problemu z prawidłowym określeniem kto "jest ofiarą" i podpowiem Ci, że nie chodzi o mnie.

Dodatkowo rozśmieszyłeś mnie (za co Ci serdecznie dziękuję) pisząc mnie cyt:  "obrażoną ofiarę"..

Hihi... to dobre. 

Niby na co mam się obrażać, skoro wszystko działa jak w szwejcarskim zegarku? 

 

Nie, kol @Bugs  - nikogo nie zgrywam, nie czuję się ofiarą, tym bardziej nie jestem obrażony. 

Cieszę się dodatkowo, że zmartwiłeś się, iż zamierzam tematu nie ciągnąć dalej  - jednak z innego niż przypuszczasz powodu - po prostu zaczyna to kolejny raz wyglądać na jałową dyskusję w której przytoczone sytuacje życiowe (nie wymyślone, lecz faktyczne) traktowane są jako kłamstwo i kalumnie. 

Iście rządowo- polityczna rozgrywka medialna..

 

Skoro jednak 

To nie uważam, żeby kolejne moje wpisy odniosły skutek odwrotny albo zostały przyjęte w sposób inny niż poprzednie a tym bardziej były tu chętnie czytane..

Jeśli natomiast chcesz osobiście na kimś "poujeżdżać" to nie trafiłeś na właściwą osobę..

 

 

 

To co napisałeś jest co najwyżej Twoim jednostkowym doświadczeniem przekazanym tylko przez jedną stronę, z kilku zdarzeń. Ja nie mam w rodzinie lekarza, moja wiedza nie pochodzi z plotek i opowieści innych tylko ponad 20 lat pracy w tym zawodzie i w tym systemie, nie jest to kwestia podobania bo mi się ten system tez nie podoba ale w przeciwieństwie do Ciebie wiem jak i na jakich zasadach funkcjonuje więc bzdury o tomografach, EKG i tym podobnych możesz sprzedawać sobie podobnym ale nie tym którzy maja z tym realną styczność. Jak zwykle zignorowałeś wszystkie wpisy - nie tylko moje -  w których wykazano Ci błędy i ignorancję.

Przycinki o kawie i ciasteczkach sobie proszę daruj bo tak, dokładnie tak - są obraźliwe i pogardliwe, zwłaszcza dla tych którzy zapieprzali w kombinezonach przy umierających a teraz wyrabiają po 2 etaty żeby trochę rozładować nawarstwione kolejki. 

O przysiędze Hipokratesa/przyrzeczeniu lekarskim też tylko słyszałeś, sprawdź może czego dotyczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bugs napisał(-a):

napisałeś jest co najwyżej Twoim jednostkowym doświadczeniem

Nie twierdziłem, że jest inaczej.

 

6 minut temu, Bugs napisał(-a):

Przycinki o kawie i ciasteczkach

Widzisz, kolego - to była sytuacja z Gostynia, poprzedzona 2h próbami dodzwonienia się do przychodni. Telefon nie był zajęty, personel również.. 

Mógłbym tu wskazać dokładnie o której i ile razy wybierano numer przychodni, ale skoro i tak uznajesz to za kłamstwo to nie widzę powodu żadnego...

 

10 minut temu, Bugs napisał(-a):

przysiędze Hipokratesa/przyrzeczeniu lekarskim też tylko słyszałeś, sprawdź może czego dotyczy.

sprawdziłem- już dawno a czy Ty pamiętasz chociaż kiedy przyrzeczenie składałeś, czy już nie..

 

Zresztą jakie to ma znaczenie skoro i tak tylko Ty masz rację.. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.