Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
irekm

Teorie spiskowe

Rekomendowane odpowiedzi

200.gif&key=8de418e0abb455c046e3062546093609b59e3e817f0dd30ddd9338e9a61c3207

Zawsze się wstawia tego gifa z Jacksonem


giphy.gif&key=087fb9b9803a0080825eecdec5000f9d863501112cd6063f6e83ebb14f2c6139

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem za zmuszaniem do szczepienia - ktoś chce to się szczepi inny nie chce to nie, jego sprawa.

Ja się zaszczepiłem choć byłem przekonany i dalej tak jest że już miałem kontakt - zaszczepiłem bo latam co tydzień na Niemcy więc nie uśmiechało mi się robienie testów za 120zł co tydzień nie mówiąc o grzebaniu w nosie tym badylem.

Do czego zmierzam ......

Mam aktualnie świetny materiał do porównań mianowicie szefowa mojej żony 

Duża rodzina mieszkająca w dużym domu - w zasadzie 3 osobne rodziny wszystko spokrewnione plus pomieszczenia firmowe - zaszczepieni różnymi preparatami wszyscy oprócz szefowej mojej żony - jej 2 córek i dwójki dzieci jednej z jej córek -  cała pozostała rodzina czyli jej rodzice, chyba babcia, brat ze szwagierką i ich dzieci i tam jeszcze kilka osób zaszczepiona.

2 tygodnie temu odwiedziła ją znajoma z wielkiej brytani - byli cały dzień na drugi dzień wylatywali - zrobili test i ona pozytywna (to był czwartek a u szefowej byli w środę) w sobotę "szefowa" zaczęła się źle czuć - gardło plecy ,kaszel - już po 3 dniach!!! nawet moja mówiła za szybko nie możliwe - a jednak , po tygodniu straciła smak i dalej już poszło........testy ....pozytywny u niej i u reszty.

Od 6-6 dni ona ledwo zipie i to tylko się pogłębia - dzwoni do mojej żony to słyszę że ledwo mówi - sama powiedział przedwczoraj - Agnieszka ja wiedziałam że to jest, ale że aż tak mnie zaatakuje to się nie spodziewałam.Jej córki i ich dzieci (wszyscy ci niezaszczepieni) mocno chorzy ale to każdy nawet te małe - dzieci z gorączką - starsi z silnym kaszlem , gorączką i bardzo silnym bólem głowy - reszta całej rodziny zdrowa nic im nie jest poza pojedynczymi z katarem i lekkim bólem gardła. 

Ta tzw "szefowa" sama powiedziała - Agnieszka strasznie żałuję że się nie zaszczepiłam bo widzę teraz różnicę 

 

 

 

Mam w d*pie czy się ktoś zaszczepi czy nie jego sprawa - nie jestem z PIS ani TVP żeby tu propagandę rozsiewać sam się na początku z tego śmiałem, ale to co powyżej dało mi do myślenia. Za to znam osobiście bardzo fajną dziewczynę która uśmiechała się na rozmowę o szczepieniach i covidzie a teraz bardzo ale to bardzo żałuje i się do tego otwarcie przyznaje.

 

Widać jak na dłoni odcięci grubą linią zaszczepieni / niezaszczepieni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Paweł Bury. i to jest sedno problemu - populacja vs. jednostka. Ja, plus kilku forowiczów, nieśmiało to sugerowaliśmy, potem nawet śmiało zachęcaliśmy - powiedzmy ;)  

Niestety, tu niby racjonalna część mózgu u niektórych wygrywa z częścią odpowiedzialną za uczenie przez ból 😕 

 

Edytowane przez Valygaar
wygrywa miało być ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Paweł Bury. napisał(-a):

 

Mam w d*pie czy się ktoś zaszczepi czy nie jego sprawa - nie jestem z PIS ani TVP żeby tu propagandę rozsiewać sam się na początku z tego śmiałem, ale to co powyżej dało mi do myślenia. Za to znam osobiście bardzo fajną dziewczynę która uśmiechała się na rozmowę o szczepieniach i covidzie a teraz bardzo ale to bardzo żałuje i się do tego otwarcie przyznaje.

 

Widać jak na dłoni odcięci grubą linią zaszczepieni / niezaszczepieni

To też jest porażka tego rzadu…najpierw mrugając okiem ogłupił jak zwykle w kwestii pandemii i szczepień cały swój elektorat a później w desperacji odwracając kota ogonem ( jak mu elektorat zaczął wymierać ) sprawił że wszyscy kontestują słowa tych geniuszy sondaży - niestety także nie szczepiąc się. W d…e mam do czego zachęca rząd , zwłaszcza ten. Mam swój rozum i nie potrzebuję do decyzji o szczepieniu propagandowych krętactw sączących się z publicznych mediów. Oddzielam te dwie sprawy bo także w kwestii zdrowia nie szukam autorytetu u polityków.

Ty widzę też masz swój rozum i swoje racjonalne powody ale przeraża  mnie, że są być może osoby, które nie szczepią się bo nie wierzą politykom, albo wstydzą się zaszczepić bo PIS do tego zachęca ( „zachęca” bo im tak z sondaży wychodzi że połowa popiera szczepienia a druga się zastanawia…jakby było odwrotnie to by zniechęcali ….zbawcy narodu ) 

co to k…a ma ze sobą wspólnego? Od kiedy polityk zastąpił naukowca czy lekarza w roli eksperta od zdrowia?

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, desmo napisał(-a):

Od kiedy polityk zastąpił naukowca czy lekarza w roli eksperta od zdrowia?

Od zawsze w PL :( "zdrowiem" w popularnym tego słowa znaczeniu zajmują sie politycy


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, desmo napisał(-a):

Od kiedy polityk zastąpił naukowca czy lekarza w roli eksperta od zdrowia?

Nawet nie polityk, wystarczy znafca fejsbukowy albo instagramowy, albo po prostu każdy kto jest dorosły, na biologii uczył się o pantofelkach a teraz uważa że sam potrafi ocenić sytuację pandemiczną, sposób dopuszczenia, skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek, efekt leków itd.

Ja, lekarz specjalista z 20-letnim stażem w leczeniu krytycznie chorych nie potrafię i opieram się na ocenie ekspertów i jakimś własnym, jednak tylko ograniczonym doświadczeniu ale inni którzy chorego z respiratorem w życiu na oczy nie widzieli potrafią.

 

Na szczęście wirus staje się coraz bardziej demokratyczny, różnicę w tym jak przechodzą zakażenie zaszczepieni a niezaszczepieni widać wszędzie. Wcześniej chorzy mieli po prostu pecha, dzisiaj poza jednostkowymi przypadkami zachorują na własne życzenie a delta jest tak zaraźliwa że ci którzy do tej pory uniknęli infekcji raczej już się przed nią nie uchronią, chyba że w szałasie w bieszczadzkim lesie.

Powtórzę - na dzisiaj nie ma żadnego skutecznego leczenia. Fakt że nie ma jeszcze wieloletnich obserwacji skutków szczepień ale na czekanie na to nie ma po prostu czasu, mamy za to już bezprecedensową ilość zastosowań, bodaj 3 miliardy więc o braku danych co do bezpieczeństwa trudno mówić.

Od sierpnia szczepionka Pfizera ma pełne - nie warunkowe - dopuszczenie FDA, co oznacza m.in. że może być stosowana tam gdzie szczepienia zostałyby wprowadzone jako obowiązkowe.  

 

Większość nie rozumie jak to możliwe że maszyna cięższa od powietrza lata ale to nie przeszkadza im w podróżach samolotem ( z narażeniem życia przecież, i za pieniądze ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, spektakl trwa dalej 😉.

 

Przyznam, że pytanie o przechorowaniu zadałem nie bez przyczyny i opowiem coś ze swojego podwórka: firma 40 osób, zdecydowana większość pracowników znajduje się w open space. Na początku 2020 jak wszędzie pojawił się strach i niepewność, a do kanonu zachowań weszły: zakaz przyjmowania osób z zewnątrz, poczta tradycyjna i przesyłki kurierskie odbierane przed lokalem, obowiązek mycia i dezynfekcji rąk po wejściu do biura, sprawdzana temperatura itp. Każdy liczył się z sytuacją, że może poważnie zachorować szczególnie, że 40 osób x liczba ich domowników x liczba ich kontaktów z osobami poza biurem tworzyła pokaźną kombinację i ryzyko. Cały rok 2020 udało nam się przetrwać, nikt nie zachorował. Owszem, kilka osób wylądowało na kwarantannie z uwagi na kontakt z zakażonymi, ale funkcjonowaliśmy względnie normalnie na tyle, że w połowie 2020 czujność zaczęła spadać i towarzystwo trochę się rozprężyło. Oficjalny przekaz medialny był jaki był, jednak Eurostat pokazywał, że nic poważnego się nie dzieje w kwestii ilości zgonów w skali roku, a ludzie nie kojarzyli lawinowych przypadków zachorowań z własnego, bliższego i dalszego otoczenia. Owszem, były przypadki, ale do tsunami było daleko. Sytuacja zmieniła się w październiku 2020 gdy statystyki poszybowały w górę, a obawy i nawyki profilaktyczne powróciły, jednak nadal nikt w firmie oficjalnie na Covid nie zachorował.

 

Pewnego pięknego dnia na początku marca 2021 jedna z osób przyszła do pracy czując się trochę gorzej i nie została odesłana do domu, bo temperaturę ciała miała w normie. Panował okres typowego sezonu grypowego, był piątek, nikt się nie przejmował. W poniedziałek delikwent już nie przyszedł do pracy, ale kolejna osoba poprosiła o wolne z powodu złego samopoczucia, potem następna i tak w ciągu dwóch tygodni 70 procent załogi wylądowało w domach. Większość z chorujących osób wykonała wymazy niezwłocznie i otrzymała pozytywne wyniki, była jednak spora ilość, która otrzymała wyniki negatywne. Część osób z powodu bardzo słabego samopoczucia nie wykonało badań w trakcie infekcji i oficjalnie nie ma ich w systemie. Po przebytej chorobie (około 3-4 tygodni) wszyscy chorujący zrobili prywatnie testy na przeciwciała w klasie IgG i wtedy już każdy otrzymał wynik pozytywny z poziomem przeciwciał wysoko ponad poziom wykrywania, z reguły 500-1000, rekordzista ponad 5000, przy poziomie wykrywania 30-50 w zależności od wykonanego testu. Wiek osób w firmie: od 26 do 62 lat, a infekcje przebyte w różny sposób - od łagodnych objawów połączonych z utratą węchu i smaku do intensywnych doznań w postaci 40st gorączki przez tydzień, na szczęście nikt nie wylądował w szpitalu, nie mówiąc o zgonie. Po chorobie część osób się zaszczepiła, ponieważ szczepienie stało się już powszechnie dostępne, nie tylko dla celebrytów 😉 , a część z osób, w tym ja doszło do wniosku, że jest to zbędne w kontekście warunkowo dopuszczonej do użycia szczepionki, bez zakończonych badań klinicznych i danych naukowych o nabytej odporności po przechorowaniu, trwającej wg wtedy aktualnych badań do 11 miesięcy po infekcji.

 

Co znamienne, na początku września tego roku ponownie sporo osób zachorowało, objawy przypominały infekcję wiosenną, ale ze znacznie łagodniejszym przebiegiem i co zastanawiające, żadna z osób nie została skierowana na badania w kierunku Sars-Cov-2 przez lekarzy, do których się udali. Na każdej teleporadzie lub wizycie, jeśli się udało, scenariusz rozmowy był identyczny:

 

-szczepił się Pan/Pani?

-tak

-to tu jest antybiotyk i zwolnienie, nie będziemy robić testu;

 

-szczepił się Pan/pani?

-nie

-to piszę skierowanie na test

-ale mam pozytywny wynik testu Sars-Cov-2 na przeciwciała w klasie IgG,

-a, to tu jest antybiotyk i zwolnienie, nie będziemy robić testu;

 

Po co to piszę i co mnie zastanawia?

1. Dlaczego w dyskursu publicznego wyeliminowano zagadnienie przechorowania, jeśli w kontekście danych naukowych daje ono nie gorszy skutek od szczepienia. Generalnie w przekazie publicznym dominuje: "szczepmy się wszyscy", a nie: "szczepmy się tylko, jeśli nie przechorowaliśmy"?

2. Dlaczego osoby, które nie są zarejestrowane w systemie jako ozdrowieńcy, ale dysponujące badaniami potwierdzającymi przebytą infekcję nie otrzymują statusu ozdrowieńców? A może otrzymują?

3. Pandemią można obecnie dość łatwo sterować z poziomu wytycznych dla wykonywania testów - rok temu każdy z automatu był na nie kierowany, dziś wystarczy informacja o szczepieniu lub udokumentowanym przechorowaniu, by od tego odstąpiono, co oczywiście ma swoje odbicie w statystykach.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie było mnie trochę. Robi wrażenie ta nieustającej werwa dyskutantów.

Zaszczepiłem się, nie jestem pracownikiem służby zdrowia i poczułem się wyautowany z tematu.

Dużo pozytywnych emocji i swobodnego oddechu Panowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, gszydlowsky napisał(-a):

@Bugs @desmo @Paweł Bury. zakładam że macie racje , możecie wyjaśnić co się dzieje u naszych przyjaciół w Singapurze ( 78% ) po dwóch dawkach  ?

W Singapurze jest duża ilość zakażeń bo delta łatwo się transmituje ale bardzo mało ciężkich zachorowań i zgonów bo szczepienia przed nimi w znacznym stopniu chronią. Coraz szersze są plany trzeciej dawki bo stwierdzono że ochrona po +- 6 miesiącach od drugiej jednak słabnie.

@Litus, o ile wiem to oficjalnie ozdrowieńcem jesteś po dodatnim PCR lub Ag i zakończonej izolacji, izolacji domowej lub hospitalizacji , wtedy też nie podlegasz kwarantannie. Unijny certyfikat covidowy jest dla takich osób ważny przez 6 miesięcy - na tyle oceniano skuteczną ochronę po przechorowaniu, po 2 dawce szczepionki na 12 miesięcy. Z tego co wiem to testy na przeciwciała uznano za zbyt mało wiarygodne aby na ich podstawie uznać kogoś za ozdrowieńca, też wolałbym chyba nie wierzyć testom z Lidla czy Biedry. 

Skąd masz informacje że przechorowanie daje nie gorszy skutek od szczepienia?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Bugs

Sorry, nie napisałem, że nikt nie badał się w Biedrze ani Lidlu, tylko w Diagnostyce i innych poważnie traktowanych laboratoriach. My fault 😉.

Z mojej wiedzy wynika z kolei, że testy PCR i RT-PCR sieją fałszywie dodatnimi i fałszywie ujemnymi wynikami, co podkreśla wielu specjalistów i to właśnie testy na przeciwciała są najbardziej wiarygodne z uwagi na to, że nie ma opcji, by jakakolwiek infekcja, nie tylko Sars-Cov-2, nie pozostawiła odcisku w postaci IgG/IgA/IgM, ale nie będę się spierał. Kłopot w tym, że testy w obliczu pandemii potrzebne były od razu, a nie po kilku tygodniach i stąd pewnie wybór PCR.

 

Informacje stąd:

https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(21)00675-9/fulltext

 

Dla niecierpliwych:

Interpretation: A previous history of SARS-CoV-2 infection was associated with an 84% lower risk of infection, with
median protective effect observed 7 months following primary infection. This time period is the minimum probable
effect because seroconversions were not included. This study shows that previous infection with SARS-CoV-2 induces
effective immunity to future infections in most individuals.

Edytowane przez Litus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PCR i Ag są bardzo rzadko fałszywie dodatnie, znacznie częściej fałszywie ujemne.

P/ciała u jednych są u innych nie ma, poza tym podejrzewam że chodziło o to aby ustalić pewien okres przez który po przechorowaniu jesteś uznawany za bezpiecznego - wiadomo że po dodatnim teście będzie to co najmniej 6 miesięcy a może więcej bo wtedy masz początek infekcji, mając wynik przeciwciał nie wiesz czy jest to miesiąc po zakażeniu, 6, a może 8 i za chwilę ochrona zniknie?

Testy p/ciałowe ilościowe z odpowiednimi wynikami wystarczają do oddawania osocza ozdrowieńców ( które jednak nie działa, tak przy okazji ).

 

To co wstawiłeś to nie jest porównanie efektu przechorowania z zaszczepieniem tylko ocena efektu samego przechorowania. Zwróciłem tylko uwagę na ten fragment ale musze przeczytać dokładniej o co chodzi:  In a separate analysis on the SIREN cohort, we showed that the BNT162b2 vaccine offered 70% protection from both symptomatic and asymptomatic infection, 21 days after the first dose, which increased to 85% 7 days after the second dose.

44 Our findings of a 93% lower risk of COVID-19 symptomatic infection, after a longer period of follow-up, show equal or higher protection from natural infection, both for symptomatic and asymptomatic infection.

Jest sporo prac porównujących odporność pochorobową z poszczepienną, zwykle na korzyść odporności poszczepiennej a za najlepszą uważa się aktualnie odporność hybrydową, najpierw przechorowanie a potem szczepienie.

Nie ryzykowałbym jednak nieszczepienia jeśli ktoś nie był zakażony i czekania na przechorowanie bo ono może przebiegać bardzo różnie, jak to opisali koledzy powyżej, a nawet gorzej. Skutki odległe choroby covidowej też potrafią być nieciekawe nawet u tych którzy przeszli infekcję łagodnie.

BSI_UKCIC_resource_NaturalvVaccineImmunity.pdf

Edytowane przez Bugs

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, to nie jest bezpośrednie porównanie szczepienie/przechorowanie ale ocena skutków przechorowania i poziomu ochrony przed reinfekcją, którą daje - co najmniej 84%.

Co do nieszczepienia osób niechorujących to pełna zgoda, jest to nieodpowiedzialność i zbyt daleko idące ryzyko, stąd nigdzie w moich wypowiedziach nic takiego się nie pojawiło. Innymi słowy IMHO: nie chorowałeś - szczep się, chorowałeś - możesz rozważyć nieszczepienie się przez okres od 6 do 10 miesięcy, potem szczepienie chyba, że nowsze wyniki badań osób po infekcji wydłużą ten okres ochrony.

Edytowane przez Litus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ten wątek należałoby przemianować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu się zgodzę, jakiś mod powinien wyciąć gdzież ze sto ostatnich stron i stworzyć wątek COVIDowy, bo chciałoby się o jakimś UFO porozmawiać po ludzku, kulturalnie, z aluminiową czapką na głowie, a nie można.


ng6mnrm.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, gszydlowsky napisał(-a):

@Bugs @desmo @Paweł Bury. zakładam że macie racje , możecie wyjaśnić co się dzieje u naszych przyjaciół w Singapurze ( 78% ) po dwóch dawkach  ?

A ja nie wiem.... stolarką, ciesielstwem się zajmuję 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, gszydlowsky napisał(-a):

@Bugs @desmo @Paweł Bury. zakładam że macie racje , możecie wyjaśnić co się dzieje u naszych przyjaciół w Singapurze ( 78% ) po dwóch dawkach  ?

Wysoki , ponad 80% odsetek szczepień ale też nieporównanie trudniejsze warunki do opanowania epidemii- zupełnie otwarty w tym roku kraj żyjący „ new normal”, dominujący wariant delta ( a może jakiś nowy testowany przez Chiny ) gęstość zaludnienia 7697 vs 124 (PL) przy tej gęstości 15 mln turystów w 2021 i mobilne społeczeństwo vs 22 mln odwiedzających PL a my głównie krajowo…

Poza tym wysoki odsetek testów (3,5 mln /1 mln mieszkańców vs 0,5 mln w PL - to wszystko może tłumaczyć notowaną ilość zachorowań. Przy czym jak na dobrze wszczepione społeczeństwo przystało 98,6% zakażonych jest bezobjawowa lub choruje łagodnie. Zgony w 75% dotyczą niezaszczepionych , prawie wszystkie zgony dotyczą pacjentów z chorobami towarzyszącymi. Myślę że możemy pobić ich rekordy. Odsetek i strukturę zgonów będziemy mieli bardziej dramatyczną. 
liberum veto!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
I tu się zgodzę, jakiś mod powinien wyciąć gdzież ze sto ostatnich stron i stworzyć wątek COVIDowy, bo chciałoby się o jakimś UFO porozmawiać po ludzku, kulturalnie, z aluminiową czapką na głowie, a nie można.

Ale że UFO lata to nikt nie ma wątpliwości a z tym covidem to nie wiadomo, może to spisek nietoperzy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Bugs napisał(-a):


Ale że UFO lata to nikt nie ma wątpliwości a z tym covidem to nie wiadomo, może to spisek nietoperzy?

 

Tylko, że o tym nikt tu się kwieciście nie wypowiada, a ja bym chętnie posłuchał o tych spiskujących nietoperzach :P

 

Swoją drogą przypomina mi się Rick and Morty i wiewiórki:

 

 

 

Edytowane przez MasterMind

ng6mnrm.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Paweł Bury. napisał(-a):

A ja nie wiem.... stolarką, ciesielstwem się zajmuję 

Ale gadasz jak doktor. Nawet awatar masz jak ten filmowy znachor. :lol:

3 godziny temu, MasterMind napisał(-a):

I tu się zgodzę, jakiś mod powinien wyciąć gdzież ze sto ostatnich stron i stworzyć wątek COVIDowy, bo chciałoby się o jakimś UFO porozmawiać po ludzku, kulturalnie, z aluminiową czapką na głowie, a nie można.

Ufoludki są uczulone na aluminium. Naukowo stwierdzono, że zielenieją w kontakcie z tym metalem.  

Edytowane przez mario1971

To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, mario1971 napisał(-a):

Ale gadasz jak doktor. Nawet awatar masz jak ten filmowy znachor. :lol:

Awatar to od czegoś innego się wziął 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Paweł Bury. napisał(-a):

Awatar to od czegoś innego się wziął 

Rasputin? Dlaczego właśnie on?


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.