Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Zeno

Czarny z Ameryki, czyli Caravelle 45A121, czyli...

Rekomendowane odpowiedzi

Caravelle 45A121

 

            Tę recenzję obiecałem już dawno, obiecałem ją również zadedykować Koledze Ordossowi, który wykazał się przemyśłnością i odgadł, jakiego zegarka będzie dotyczyła.

            Niniejszym spełniam obietnice.

 

            Mojej żonie – bo wszystko zaczyna się od kobiet – spodobała się kwarcowa Caravelle w jadowicie różowym kolorze. Kupiłem. W ramach represji żona sprawiła mi zegarek, który właśnie opisuję. Wie, że lubię czasomierze marki Bulova: to porządna, zasłużona, nie tak popularna w Europie firma. Wie również, że mój stosunek do wszelkich open-heartów i skeletonów jest ambiwalentny: open-hearty uważam za tanią namiastkę tourbillonów, a skeletony uważam za nieczytelne.  Dlatego wybrała półszkieletową Caravelle 45A121.

            Caravelle jest dla Bulovy tym, czym Tudor dla Rolexa. Obie zaczynały jako tanie modowe marki, stopniowo uzyskując samodzielność. Caravelle zaistniała w początkach lat 60. XX wieku i szybko stała się najpopularniejszym zegarkiem sprzedawanym w Stanach Zjednoczonych. A potem przyszła kwarcowa katastrofa. Bulova wraz z Caravelle jakoś to przetrwały, a od początków XXI wieku są częścią Citizen Group. Bulova zachowała sporo niezależności, Caravelle nieco mniej. Zmieniła się też marka. Niegdyś była to „Caravelle by Bulova”, dziś jest to „Caravelle New York”. Zmiana nastąpiła najprawdopodobniej dlatego, żeby przekonać klientów Walmarta, że zegarki te nie mają nic wspólnego z Chinami i są amerykańskim produktem. Być może znajdą się i tacy – na przykład mieszkańcy Florydy – którzy w to wierzą.

 

20160505_ef023b.jpg

Oficjalny portret bohatera, prezentowany na firmowej stronie Bulovy

 

            Jako że jest to prezent to nie wypadało mi się pytać o jego cenę. W krajowej dystrybucji kosztuje 765 złotych polskich i – jak za zegarek mechaniczny o niechińskim rodowodzie – jest  to dobra cena. Ale czy jest to dobra cena, jeśli jednak rodowód nie jest taki rasowy?

 

gallery_105940_3650_50616.jpg

Nieoficjalny portret bohatera oraz lewej górnej kończyny autora. Zegarek dość spory (43 mm), lewa górna kończyna autora - również (Ø 200).

 

            Moja Caravelle – a może „mój Caravelle”? – jest porządnym, sporym zegarkiem o 43 mm średnicy i nieco ponad 12 mm wysokości. Występuje w trzech wersjach kolorystycznych (srebrnej, złotej, czarnej) , a każdą można znaleźć na bransolecie lub na pasku. Ja otrzymałem wersję na bransolecie (co lubię i takie są niemal wszystkie moje zegarki) całą pokrytą czarnym PVD (co lubię chyba mniej: to mój pierwszy w tym stylu). Bransoleta dość wiotka, jej wykończenie jest matowe z wypolerowaną częścią wewnętrzną, a klamra jest typu klasycznego. Równie klasyczne jest szkiełko – mineralne „odporne na pęknięcia”. I tutaj kończy się klasyka, a zaczyna szaleństwo.

            Szkiełko jest sygnowane. Biały napis głosi „Caravelle”, a pod nim – na czarno – stoi „New York”. Jako że cyferblat (tarcza i mechanizm) jest czarno-biały, to dwukolorowy napis czasem się pojawia, czasem znika, czasem widoczny jest jeden element, a czasem drugi. Fajna gra optyką. Podobne rozwiązanie zastosowano w deklu. Jeśli ktoś podejrzewa, że  dekiel jest przeszklony, to chciałem go zapewnić, że się nie myli.  

 

 

gallery_105940_3650_17176.jpg

Zdjęcie - jak widać - czarno-białe

 

           Pod szkiełkiem jest tarcza. Tarcza o fantazyjnym kształcie, zewnętrza część – jakieś 1/3 średnicy – jest pełna. Znajdują się tam nakładane indeksy godzinowe powleczone lumą i znaczniki minutowe. Żadnych liczb, co może sprawiać Amerykanom kłopot w odczytywaniu czasu, ale my – Europejczycy – dajemy jakoś radę. Środek tarczy odsłania mechanizm. Forma niedokonana – odsłania – jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ proces ten nie został zakończony: widok zasłaniają nam litery NY wpisane w literę C. Przypomina to nieco New York City Transit Authority’s Token (po ludzku: żeton do nowojorskiego metra). Prostszym wyjaśnieniem jest jednak to, że monogram jest oznaczeniem firmowym: Caravelle New York.

 

new-york-city-transit-authority-token_11

 

            Pod tarczą widać mechanizm. Jako że jest to zegarek szkieletowy, nie ma datownika – jedynie wskazówki. Te są czarne, kształtu stiletto, wypełnione lumą. Nie jest to Superluminova™, nie ma jej tam duzo, ale trochę świeci. Na tyle, żeby wchodząc z nasłonecznionego ogrodu do ciemnej piwniczki widzieć, która jest godzina. Miłym akcentem jest czerwień na skraju wskazówki sekundnika. Dodaje to dzikości – a może nawet krwiożerczości – całemu zegarkowi.

           Jeszcze bardziej interesująco jest poniżej cyferblatu. Znajduje się tam werk, który bardzo ładnie pracuje, widać balans i sprężynę, widać nawet jak wysprzęgla się wałek podczas ustawiania czasu. Nic dziwnego, że widoki są ładne, skoro zastosowany mechanizm to TY2807. Pod tym oznaczeniem kryje się specjalnie przygotowany dla skeletonów – tzn. odchudzony ze zbędnego metalu – znany ST-16 od Sea-Gulla. Więc jednak chińszczyzna... Nie tak do końca jednak, bo przecież ST-16 to Miyota 82XX ulepszona poprzez wymianę jednostronnego wahnika na obukierunkowy „magic lever” typu Seiko. Ten mechanizm ma i ręczne dokręcanie, i stop-sekundę, i zacne 21 600 bph, i 21 kamieni, więc nie jest to najtańsza budżetówka, można by go nawet określić jak werk z wyższej półki.

 

Film reklamowy, całkiem zacnie pokazujący szczegóły czasomierza. Pod koniec widać opakowanie - proste i estetyczne. 

 

            Jeśli PT Czytelnik uważa, że przesadzam w swoim entuzjazmie, to tylko dlatego, że nie widział zegarka. A jest co podziwiać. Szczególne wrażenie robi od strony dekla.  Na deklu są oczywiście typowe oznaczenia – referencja, serial, WR, materiał (stainless steel, gdyby były wątpliwości). Znajduje się tu także mniej typowy a dumny napis: “Designed in New York by the Bulova Corporation”. Tak, to widać. Mechanizm jest ażurowy, wybrano cały niepotrzebny metal odsłaniając niemal wszystkie koła, wkręty są wzorcowo niebieskie, a wahnik jest elegancko ażurowy. Nie jest sygnowany, ale zdobiony arabeską – podobnie jak zachowane mostki. Nie mam doświadczenia ze skeletonami ani nawet transparentnymi deklami. Widok poprzez dekiel Caravell robi o wiele lepsze wrażenie niż widok w mojej Glycine Combat (co nie jest dziwne) i o wiele lepsze wrażenie niż widok w szkieletowej Princess of the Skies mojej żony (co już jest dziwne, biorąc pod uwagę różnice w cenie).

           

 

 

gallery_105940_3650_135493.jpg

A tutaj stan faktyczny. Oczywisty brak talentu i umiejętności fotograficznych autora zdjęć jest dowodem na to, że powyższy filmik nie kłamie, a wykonanie zegarka stoi stoi na wysokim poziomie.

 

            Jeśli miałbym oceniać jakość wykonania werku i całego zegarka, to dałbym mu raczej bardzo dobrą „top” niż dobrą „elaborate”. Może z minusem. Ten minus należy się za widoczne ślady obróbki mechanizmu. Pocieszam się, że to zwycięstwo technologii nad estetyką i przynajmniej nikt mi tu nie próbował zamydlić oczu chromowaniem. Szczególnie że punktualność jest całkiem zacna: spieszy się nieco ponad minutę na tydzień. Jakość wykonania koperty, tarczy i pozostałych mechanizmów nie przedstawia wiele do życzenia. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że to zegarek za niecałe 200 dolców. Za tę cenę oferuje nam więcej niż Stuhrling, Akribos 24, Junkers z Zeppelinem, Seiko 5, czy Orient (zarówno „3 gwiazdki” jak i – śmiem twierdzić – Bambino).

 

bulova-44L168.jpg

Jako że ilustracje w artykule są mocno monochromatyczne postanowiłem dodać zdjęcie Caravelle 44L168 mojej żony - od której wszystko się zaczęło.

Czyż nie jest urocza?

 

            Największą zaletą Caravelle jest świetny wygląd: doskonały design i dobre wykonanie. Na pochwały zasługuje również mechanizm z nieco wyższej półki cenowej. Warto przypomnieć, że Caravelle produkuje przede wszystkim zegarki kwarcowe, być może więc ta maszyna jest tak dobra mechanicznie, bo jest czymś wyjątkowym, czymś, czym można się popisać...

            A jakie są wady? Nie zauważyłem żadnych, które nie wynikałyby z budżetowej ceny. Bransoleta mogłaby być lepsza, szkiełko mogłoby być lepsze, wodoodporność mogłaby być lepsza, koronka mogłaby być sygnowana.  OK – tej sygnowanej koronki to się czepiam.

 

gallery_105940_3650_246357.jpg

Bransoleta mogłaby być lepsza, bo - choć zewnętrzne ogniwa są litej stali (wewnętrzne zwijane) - jej jakość jest tylko niewiele wyższa od Seiko czy Orienta. 

 

            Rozumiem też, że wadą może być również „odważny design”. Pretensjonalne jest odsłanianie mechanizmów (chyba, że lubimy nagość). Pretensjonalna jest również czarna barwa zegarka (chyba, że jest się operatorem Gromu). Ale że w tych czasach pretensjonalne jest również noszenie zegarków to naprawdę nie ma się czym przejmować. Poza tym zegarek przypomina mi młodość – czasy, kiedy chciałem być komandosem i oglądałem Playboya. Uważam też, że żona dokonała świetnego wyboru i czarna wersja jest najlepsza. Są jeszcze inne: srebrno-czarny 43A124, takiż sam na skórze 43A123, srebrno-granatowy 43A135, czarny ze złotymi wskazówkami 45A137.  

            Caravelle 45A121 to zegarek z charakterem. I nawet jeśli ten charakter nie jest najlepszy, to na pewno nie można się nudzić.

 

:)


Ale Tudora to Ty szanuj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa recenzja, z dużą przyjemnością ją przeczytałem, dziekuję. Celne zdanie do zapamiętania na ten i następne tygodnie : "Ale że w tych czasach pretensjonalne jest również noszenie zegarków to naprawdę nie ma się czym przejmować."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetne uzupełnienie w kolekcji dla Sekondy, Ingersolla, Stuhrlinga, Akribosa, czy Breila...

 

Breil to włoska firma z tradycjami, oczywiście zegarki pochodzą z Dalekiego Wschodu, ale kontrola jakości jest europejska.

 

Seiko i Orienty raczej nie mają startu.

 

 

Orientujesz się moze czy w Winnerach Skeletonach można spotkać ten sam mechanizm?

 

Wtedy jak coś nie tak bedzie z mechanizmem, za 50-60 zl, można szukać dawcy:

 

https://kupciuszek.net/pl/p/MESKI-ZEGAREK-SKELETON-WINNER-STEEL-BRACELET-SILVER-OR-BLACK/6843?utm_source=shoper&utm_medium=shoper-cpc&utm_campaign=shoper-kampanie-google&shop_campaign=4140226315&gclid=EAIaIQobChMI3prolNbF5AIVy1QYCh1CuQc0EAQYAyABEgI0y_D_BwE

 

reloj-winner-skeleton-tm-340-mecanico-D_

Edytowane przez StaryWilk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu zerknąłem na recenzję - dziękuję za dedykację. Widzę, że ominęła mnie jakaś wojna edycyjna  :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Recenzja na niezłym poziomie. Niestety zegarek wygląda podobnie tandetnie jak różne dziurbilony z Aliexpresu wspomniane przez Starego Wilka. Wykonczenie werku z kolei przypomina mi bardziej szlify z Hangzhou niż Seagulla, ale nie będę się sprzeczał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Recenzja na niezłym poziomie. Niestety zegarek wygląda podobnie tandetnie jak różne dziurbilony z Aliexpresu wspomniane przez Starego Wilka. Wykonczenie werku z kolei przypomina mi bardziej szlify z Hangzhou niż Seagulla, ale nie będę się sprzeczał.

 

Ja też się powstrzymam od sprzeczki z kimś, kto zegarka nie miał w rękach.

 

 

 

 

W końcu zerknąłem na recenzję - dziękuję za dedykację. Widzę, że ominęła mnie jakaś wojna edycyjna  :).

 

Cała przyjemność po mojej stronie.

Nie było wojny edycyjnej, dyskusja pod recenzją zboczyła w innym kierunku, więc rozdzieliłem oba wątki.

 

Tutaj jest ten drugi, o Tudorze: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/178832-tudor-i-jego-pocz%C4%85tki/

:)

 

 


Ale Tudora to Ty szanuj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny tekst! Trafiłem na niego dzięki wystawieniu Caravelle na bazarku...i jestem bardzo z tego (tekstu) zadowolony. Dzięki za podzielenie się opinią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa, intrygująca i edukująca, a przy tym osobista i nienachalna recenzja. 

Świetna lektura i ciekawe informacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez red_fork
      Witam wszystkich serdecznie,
       Jestem właśnie w trakcie zakupu zegarka Roamer Competence skeleton III. W  trakcie, ponieważ miałem trochę przejść jakościowych i zegarek był wymieniany. Zauważyłem, że różne egzemplarze miały różne mechanizmy. Jeden to na pewno STP6-15, drugi zakładam, że Soprod P024 (wkładany obecnie do nowszej serii Skeleton IV). Na początku tego modelu był jeszcze SwissTech, ale pomińmy to… Z tego, co się dowiedziałem oba mechanizmy to klony ETA, zapewne „entry level”. Specyfikacje mają podobne z dokładnością do rezerwy chodu (38h soprod i 44 stp) i jednego kamienia więcej w STP. Prośba o forumowiczów o poradę, czy któryś z tych mechanizmów jest wyraźnie lepszy jakościowo? Mam obecnie 2 egzemplarze z oboma mechanizmami i waham się który odesłać….
      Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam. 




    • Przez Anne
      Dzień dobry!
      Od kilku miesięcy doskwiera mi brak zegarka "wyjściowego" do sukienki czy eleganckiego stroju do teatru czy na inne oficjalne uroczystości, które przy moim trybie życia zdarzają się 2 razy w tygodniu. Mój codzienny smartwatch do tych okazji oczywiście nie przystaje, a z racji uprawianego zawodu (w którym jest wymaganie gołych nadgarstków i nadużywanie środków dezynfekcyjnych) nawet nie miałam okazji nosić innego, "prawdziwego" zegarka. Zatem jestem laikiem :)
      Rozpoczęłam poszukiwania od przejrzenia Forum, poradników i artykułów na temat wyboru pierwszego zegarka, ale nadal mam wątpliwości.
      W oko wpadł mi ten model z Bulovy:
      https://www.timetrend.pl/bulova-98p193.html
       
      Choć słyszałam wiele dobrego o tej marce, to obawiam się jednak wytrzymałości szkiełka w tym modelu, z racji, że nie jest szafirowe. Czy słusznie? Czy jest to model warty uwagi w odniesieniu do jego ceny? Widzę, że jego dostępność jest mocno ograniczona, zatem mogę go niestety przymierzyć tylko w domu i ewentualnie odesłać. Na jaką "żywotność" tego zegarka powinnam się przygotować?
       
      Moje wymagania/oczekiwania to:
      - cena najlepiej do 1500zł, ale rozważę różne opcje
      - dobra marka, z którą nie wstyd się pokazać na mieście 😉 nie chcę zegarka typowo fashion z Michaela Korsa czy innego domu mody, chcę go nosić z dumą 😉
      - chyba bikolor - zależałoby mi na kolorystycznej uniwersalności zegarka. Mam taką zasadę (odchył?), że np. do złotej klamerki w butach nie założę srebrnej bransoletki (nie chcę mieszać tych dwóch metali/kolorów w różnych elementach ubioru), ale! zegarek łączący srebro i złoto pozwoliłby mi już (psychicznie 😅) na srebrne kolczyki i złoty pierścionek jednocześnie. Jeśli kupię srebrny zegarek, to założę tylko do tożsamych dodatków, i zaraz będę dokupować złoty! Może to dziwne, może nie - jeśli ktoś chciałby się do tego odnieść, to zachęcam, bo sprawa kolorystyki właśnie nurtuje mnie najbardziej, także chętnie przeczytam Wasze uwagi.
      - mam 25 lat, jestem dość duża, ale akurat nadgarstki mam szczupłe - nie chcę by zegarek je przytłoczył
      - dobrze by było, gdyby to było coś na lata, a nie jednorazówka
       
      Inne modele jakie wpadły mi w oko przy poszukiwaniach, to:
      https://www.apart.pl/zegarki/bergstern/bergstern-brilliance/8729
      Podoba mi się, mam jednak wątpliwości co do firmy.
       
      https://minuta.pl/zegarek-damski-citizen-elegance-em0506-77a?gclid=CjwKCAjwpqCZBhAbEiwAa7pXea7qggoCeNMXV1q7z66own4PCTbPWgfjAivaBALrNmVZIe-pEPfmQBoCgjAQAvD_BwE
      Mechanizm na plus, ale jakoś nie przekonuje mnie wygląd.
       
      https://www.zegarek.net/zegarki-citizen/zegarek-eu6094-53a
      Trochę... za prosty?
       
      https://minuta.pl/zegarek-damski-atlantic-seapair-20335-43-21g?gclid=Cj0KCQjwnvOaBhDTARIsAJf8eVOYEvx_7-y_rhqvEMTrQIIZvbSiyivKnNEcpzig-yjEhnagQ7dSN1waAsLcEALw_wcB
      Szafir, ale chyba za masywny.
       
      https://minuta.pl/zegarek-damski-bering-classic-13426-010?gclid=EAIaIQobChMIhJetpr6H-wIVKpYnAh0o8AfHEAEYASAFEgKWN_D_BwE
      Ten zwrócił moją uwagę swoją prostotą, ale czy nie jest to jeden z tych modnych na chwilę modeli, w którym za dwa lata już głupio będzie się pokazać?
       
      https://minuta.pl/zegarek-damski-roamer-lady-mermaid-600857-47-15-50
      Trochę ponad budżet i jakby zbyt strojny, ale ładny jest, skubaniec!
       
      Podsumowując: będę wdzięczna za wszystkie rady, zwłaszcza odnośnie wypatrzonej Bulovy. Podpowiedzcie, co wziąć pod uwagę i na który model Wy byście postawili. A może zaproponujecie coś zupełnie innego?
      Z góry dzięki za Waszą pomoc w tym wątku i za całą wiedzę przekazaną na Forum. Pozdrawiam!
       
    • Przez Humanista
      Witam, tydzień temu złapałem zegarkowego bakcyla i od tamtej pory ciągle przeglądam zegarki 😅 Wiem na pewno, że chciałbym kupić zegarek marki japońskiej, więc Casio/Seiko/Orient/Citizen. Mój rozmiar nadgarstka to 17 cm.

      Szczególnie w oko wpadły mi Casio z serii Edifice. Cieszą się dobrą opinią jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny. Co myślicie o tej ofercie EFV-100D?  https://zegarownia.pl/zegarek-meski-edifice-classic-efv-100d-2avuef 
      Podoba mi się ta niebieska tarcza. Ogólnie szukam w miarę możliwości niebieskich wariantów. Z bransoletą może nie ma szału, ale z taką ceną nie mam co wybrzydzać. Jest też wersja ze szkiełkiem szafirowym, tylko droższa o 150 zł i tylko z czarną tarczą https://zegarownia.pl/zegarek-meski-edifice-classic-efr-s108d-1avuef Myślicie, że warto zapłacić więcej dla samego szafiru? Rysuje się znacznie mniej, to fakt.
       
      Podobają mi się też Seiko 5, np. taka oferta: https://www.amazon.com/Seiko-SNK793-Automatic-Stainless-Steel/dp/B002SSUQF6 Trochę wyższa cena, ale jest dosyć fajny. 
      Orienty niestety już są dosyć drogie, podoba mi się Ray 2, ale to już trochę nie na moją kieszeń.
       
      Poza tym mam jeszcze taki guilty pleasure - zegarki szkieletowe. Wiem, wiem, są mało praktyczne, kiepski stosunek jakości do ceny i wszystkie budżetowe mają ten sam chiński mechanizm. Ale kurczę, nie mogę od nich oczu oderwać. Szczególnie kręci mnie ten Fossil ME3055 https://zegarownia.pl/zegarek-meski-fossil-grant-me3055 Szkielet, ale wciąż czytelny. Ale powiedzcie mi szczerze - warto w ogóle wydawać na to kasę, nie wyjdę na tandeciarza? Bo nie wiem, czy jak będę rozmawiać z kimś, kto chociaż trochę się zna na zegarkach, to mnie nie wyśmieje 😶 W końcu to trochę jak jeździć starą Hondą Civic bez maski...
       
      I jeszcze mam pytanie, czy jako początkujący powinienem ryzykować z kupnem używanych, np. na chrono24? czy tylko się sparzę i lepiej kupić w salonie? I czy macie jakieś polecane sklepy stacjonarne we Wrocławiu? Planuję przejść się do Time Trend w Magnolii i przymierzyć chociaż tego Casio, zobaczyć, czy ta bransoleta jest wygodna i czy dobrze na mnie leży. 
    • Przez Robredo
      Witam. Na sprzedaż zegarek Bulova Lobster chronograph 98B252.  Stan: nowy. Ostateczna cena 1400zl. 











×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.