Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Masu

Ball Fireman Victory - recenzja po 6 miesiącach

Rekomendowane odpowiedzi

Bohaterem mojego wywodu będzie Ball Fireman Victory o numerze referencyjnym NM2098C-P3J-SL. Zegarek jest w moim posiadaniu od około pół roku. To czas po którym można już nie tylko poznać się dobrze z zegarkiem, ale również odczarować się spod jego uroku pojawiającego się jako pierwsze wrażenie po zakupie czegoś nowego.

 

Na początek suche fakty:

 

- koperta w rozmiarze 40 mm, grubość 11,6 mm

- mechanizm automatyczny Ball RR1103

- WR100 i zakręcana koronka

- szkło szafirowe z wewnętrznym antyrefleksem

 

1. Historia marki Ball, czyli jak katastrofa kolejowa wpłynęła na rozwój zegarmistrzostwa w USA

 

Choć marka Ball jest współcześnie marką szwajcarską i tam ich zegarki są produkowane, to historia i jej powstanie jest nierozerwalnie związana z USA. Rozwój przemysłu zegarmistrzowskiego w Ameryce w dużym stopniu można przypisać powstaniu i późniejszemu rozkwitowi amerykańskich linii kolejowych. Zanim pojawiły się pierwsze pociągi służące jako środek transportu ludzi oraz towarów, nie istniała potrzeba ani dokładnego pomiaru czasu ani jego synchronizacji.

 
Nawet po tym, gdy po wojnie secesyjnej system kolei w Stanach Zjednoczonych osiągnął znaczne rozmiary, ludzie nadal posługiwali się tylko czasem lokalnym. Pod koniec 1883r. w przemyśle kolejowym zdecydowano, przynajmniej na własne wewnętrznie potrzeby, podzielić Stany Zjednoczone na cztery strefy czasowe i przyjęto czas standardowy. A pierwszym jubilerem, który korygował czas w Cleveland w oparciu o czas uznany za standardowy, był Webb C. Ball. 
 
19 kwietnia 1891 roku pociąg Fast Mail znany jako „nr 4” zbliżał się na zachód do Lake Shore & Michigan Southern Railroad w Kipton w stanie Ohio. W Elyria, 25 mil od Cleveland, maszynista  i konduktor dostali polecenie, by pozwolić pociągowi Fast Mail minąć ich w Kipton, małej stacji na zachód od Oberlin, miasta uniwersyteckiego. Konduktor przyznał później, że od czasu, gdy pociąg opuścił Elyrię, aż do zderzenia się z Fast Mail w Kipton, nie wyjął z kieszeni zegarka. Powiedział, iż przypuszczał, że maszynista będzie wypatrywał Fast Mail nr 4. Ale zegarek maszynisty zatrzymał się na cztery minuty, a następnie zaczął chodzić ponownie. Zaważyło to na życiu i śmierci pasażerów, czego wówczas nie był  nieświadomy. 
 
rRBXVzf.jpg
 

Na trasie do Kipton było do pokonania kilka stacji, ale maszynista prowadził pociąg bez pośpiechu, sądząc, że ma sporo czasu. Opuszczając Oberlin, maszynista przypuszczał, że ma siedem minut do dotarcia do miejsca spotkania się pociągów. Oczywiście miał tylko trzy minuty. Gdyby konduktor spojrzał na swój zegarek, mógłby zapobiec wypadkowi. Pociągi jechały równocześnie do Kipton, Fast Mail przy pełnej prędkości a towarowy już na hamulcu, ponieważ zbliżał się do stacji. Maszyniści obu pociągów zginęli na miejscu, a martwe ciała kolejnych dziewięciu urzędników zostały znalezione wśród drzewa opałowego lokomotywy i w zgliszczach wagonów pocztowych.
 

Katastrofa w Kipton skłoniła urzędników Lake Shore do zatrudnienia Webb C. Balla do skontrolowania wszystkich zegarków i zegarów stosowanych w całym Lake Shore Line oraz opracowania systemu kontroli czasu i jego wdrożenie. Ball podjął wyzwanie bezzwłocznie i wprowadził codwutygodniowe kontrole zegarków noszonych przez wszystkich pracowników kolei.
Kontrole były przeprowadzane przez certyfikowanych zegarmistrzów, a ustalone przez. Balla normy były (jak na XIX wiek) wyjątkowo surowe. 
 
2. RailRoad (RR) Standard czyli hasło, za którym wiele się kryje
 
W tym samym czasie jubiler-zegarmistrz założył markę Ball, gwarantując że jego zegarki zawsze owe restrykcyjne normy spełnią. A jakie to były normy? Na przykład maksymalna odchyłka 30 sekund na tydzień oraz praca w temperaturach od 4 do 35 stopni Celsjusza. Przypominam, że mówimy o XIX wieku...
Co ciekawe, to ustalone przez Ball'a RR Standard było tym, na co zapatrywali się później Szwajcarzy przy określaniu certyfikacji COSC dla swoich zegarków.
 
1x6IPF8.jpgU1j8gLL.jpg
 
Z roku na rok zegarki Balla zyskiwały coraz większą renomę jako zegarki niezawodne i dokładne. Mottem marki, które ciągle jest podkreślane w każdym miejscu jest "Accuracy under adverse conditions" czyli dokładność w wymagających warunkach. Motto firmowe dla wielu przedsiębiorstw to często jedynie krągłe słowa, które określają niejako aspiracje marki, podkreślają ambicje lub odnoszą się do sfery niemalże marzeń. W przypadku Balla nie było na to miejsca - ich motto to hasło, którego trzymają się od dawna, a sprawdzalność tego stwierdzenia jest możliwa dla każdego i odnosi się do konkretnych parametrów, niźli do rozmarzonego, ambicjonalnego hasła reklamowego. 
 
3. Recenzja 
 
Seria Fireman jest serią podstawową. W skład portfolio Balla wchodzi aktualnie 8 serii w tym podstawowe Fireman i Trainmaster, kwadratowe Conductor oraz różne wersje Engineer uważane za najbardziej innowacyjne i najdroższe z całego portfolio. Ball nie jest bynajmniej marką, która dla swoich najbardziej "budżetowych" modeli pozwoli na jakieś ustępstwa. Postaram się to zaraz uargumentować słowem pisanym i zdjęciami mojego autorstwa.
 
3.1 Tarcza
 
Według badań 4 z 5 osób przed zakupem zegarka, zwraca swoją pierwszą uwagę na tarczę. Od tego też zacznę. 
W modelu Fireman Victory tarcza jest perłowa. Nie, nie jest biała. Nie jest też srebrna. Jest perłowa i każdy kto widział ten model na żywo potwierdzi moje słowa. Zdjęcia producenta okrutnie krzywdzą ten model pokazując tę tarczę jako dziwnie szary szlif słoneczny. Owszem, szlif słoneczny jest i to dość wyraźny, ale tylko pod określonymi warunkami oświetleniowymi. Kiedy tych warunków nie ma to szlif znika niemal całkowicie, robiąc z tarczy gładką perłową powłokę.
Co ciekawe tarcza nie jest płaska lecz subtelnie wypukła. I nie mówię tutaj o szkle, (bo to również jest delikatnie wypukłe) lecz o tarczy. Najlepiej widać to kiedy spojrzy się na na miejsce gdzie końcówki indeksów łączą się z płaskim chapter ringiem z podziałką minutową? Widzicie to wypuklenie względem chapter ringu? To nie złudzenie optyczne - to subtelne detale, które właściciel odkrywa po czasie. Jeśli jest bystry, to pewnie w ciągu kilku dni, a jak jest mną, to po miesiącu :).
 
W innych warunkach (na przykład podczas słabego oświetlenia) tarcza przedstawia wyraźny, promienisty szlif słoneczny. Niby nic wielkiego, ale widziałem już szlify gorsze i pewnie tańsze. Właściwie to lepszych niż ten nie widziałem...
 
Na tarczy umieszczone są również informacje o spełnieniu przez zegarek wymogów Railroad Standard. Pomiędzy godziną 7 i 8 jest umieszczony napis T25 informujący o tym, że zegarek ten zawiera pewną ilość trytu, która emituje mniej niż 925 MBq (25 mCi). Stare szwajcarskie zegarki często również informowały o trycie napisem T Swiss Made T. Ten zapis oznacza, że zegarek jest szwajcarski i zawiera pewną ilość trytu, która emituje mniej niż 227 MBq (7,5 mCi). W skrócie, Ball tego trytu gromadzi więcej. A dlaczego? Ano dlatego, że każdy indeks i dwie wskazówki otrzymały całkiem spore pałeczki z zamkniętym (i bezpiecznym!) trytem. To spora ilość i dlatego producent określa to jako T25 będące oficjalnym standardem mocy radioluminescencji.
 
3.2 Wskazówki
 
Wskazówki w Ballach to istna bajka i jestem pewien, że niejedną osobę te sekundniki oczarowały. Ja również należę do tego grona. Przeciwwaga sekundnika to oczywiście litery RR odnoszące się do RailRoad. Czcionka, którą tworzą litery RR jest stosowana niemal od samego początku. Jakie szczęście, że nie było wtedy Comic Sans :).
Wskazówka minutowa i godzinowa to klasyczne dauphine hands czyli wskazówki ostrza, których końce zwężają się, a ich płaszczyzna jest w połowie szerokości załamana, dzięki czemu tworzą piękne efekty zacienienia jednej strony w zależności od kierunku światła. Na nich też są umieszczone pałeczki z trytem. Na początku bardzo mi się nie podobały bo są one wyraźnie widoczne i ewidentnie lezą na wskazówkach zamiast być w nie jakoś wkomponowane. Teraz już mi to nie przeszkadza, ale wolałbym gdyby kiedyś Ballowi udało się to zmienić. 
 
3.3 Indeksy
 
Większość moich zegarków ma indeksy zamiast cyfr. To moje zboczenie i uświadomiłem to sobie przez przypadek. Po prostu po jakimś czasie zauważyłem, że takie zegarki mają u mnie +5 punktów do atrakcyjności. Spojrzałem wówczas w moją kolekcję i stwierdziłem z zaskoczeniem, że wszystkie 8 modeli, które tam leżały, były pozbawione indeksów cyfrowych. Słowem, mój mózg wiedział szybciej to, co ja uświadomiłem sobie po kilku latach :).
W Firemanie Victory indeksy są inne niż w innych modelach Fireman (na przykład Enterprise), gdyż są one zwężane i przypominają mi nieco o wymarzonej Aqua Terra. Do tego są one polerowane i również posiadają załamanie biegnące wzdłuż każdego z nich. Niby drobnostka, ale dodaje efektu przy ruszaniu nadgarstkiem. Do tego wszystkie indeksy poza głównych na godzinie 12 świecą na niebiesko. Ten na 12 świeci tak jak wskazówki czyli na blado żółto. Kolejna zaleta trytu, poza stałym świeceniem bez konieczności naświetlania  - można bawić się kolorami :).
 
9Ani5Xn.jpg
 
xzoVrs5.jpg
 
3.4. Koperta
 
W momencie kiedy planowałem zakup Balla, byłem kilkumiesięcznym użytkownikiem Seiko SDGM003. Każdy, kto miał lub ma ten zegarek, wie ile Seiko w tym modelu zaoferowało z grandsejkowej półki. Kształt koperty i wykończenie na pewno się do tego zaliczają. Mając Seiko na ręce i oglądając zdjęcia Balla podobało mi się wiele, ale na pewno nie koperta. Wyglądała na wyjątkowo prostą i przeciętnie wykończoną. O jak ja się myliłem...
 
Luneta w tym zegarku jest polerowana. Do tego posiada ona swego rodzaju przecięcie wzdłuż tego elementu co sprawia wrażenie jakby była mniejsza i większa luneta. Jedna położona na drugiej. Na żywo bardzo uatrakcyjnia to odbiór zegarka. Uszy są szczotkowane kierunkowo i szlif jest bardzo wyraźny. To dobrze, bo świetnie kontrastuje to z lunetą. Wracając do uszu, przyglądając się kopercie z profilu można zobaczyć, że są jakby "doklejone" do reszty. Na początku uważałem to za brzydkie. Z czasem uznałem, że gdyby było tak gładkie przejście to zegarek wyglądałby jak setki innych. A tak mamy jakieś dodatkowe przetłoczenie. Kto wie, czy nie miało ono stylizować stary zegarków kieszonkowych, którym dorabia się uszy przerabiając je na pasówki? 
 
Z profilu koperta jest znowu polerowana, co uważam za lepsze wykończenie niż szczotkowanie. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale lubię przetrzeć boki i szkiełko kawałkiem koszuli flanelowej i stwierdzić, że wygląda dużo lepiej :).
 
Uszy mają też swego rodzaju skosy (dobrze to widać na pierwszym zdjęciu poniżej na lewym dolnym i prawym górnym uchu). Są one o tyle ciekawe, że im dalej od koperty - tym są szersze. Dzięki temu zabiegowi, patrząc na zegarek z góry, ma się wrażenie, że uszy wyjątkowo mocno się zawężają aż do niemal ostrych zakończeń. Oczywiście wystarczy lekkie spojrzenie z ukosa i okazuje się, że boki uszów wcale nie są takie cieniutkie, bo pojawia się owy dodatkowy skos, który rozszerza się tam gdzie zwęża się góra uszów. Takie detale naprawdę nie są standardem w zegarkach, które w sklepie kosztują w okolicach 5000 zł... 
 
qPFJ5vW.jpg
 
zNIg8Xx.jpg
 
jMuJoZN.jpg
 
 
Koperta to również dekiel, a te w Ballach są równie ciekawe, jak ich sekundniki. Najczęściej odnoszą się do tradycji kolei amerykańskiej. Jakość grawera i wykończenia jest nieporównywalna z żadnym innym, które widziałem wcześniej. 
 
KXbWNlr.jpg
 
 
3.5. Mechanizm, technikalia...
 
Nie jestem fanem tego, co w środku. A może inaczej. Nie byłem do czasu zakupu tego zegarka. Widziałem, że moje piątki od Seiko muszę poprawiać o minute po 3 dniach noszenia, a SDGM po tygodniu czy dwóch. Nie robiło mi to różnicy bo i tak zegarki zmieniam niemal codziennie. Kiedy kupiłem Balla, też nie zachwycił mnie tym jak chodził bo nosiłem go maksymalnie 2-3 dni i wracał do pudełka. Przed zakupem poczytałem jedynie, że chodzi on na zmodyfikowanej przez Balla ETA 2824 albo Sellicie. Nazywają swoje zmodyfikowane mechanizmy nazwami Ball RR1xxx. Kiedyś coś mnie tknęło i pobrałem na telefon WatchCheck. No i wtedy zrozumiałem jak bardzo moje zegarki się różnią. Seiko 5 mają dobowe odchyłki na poziomie 15-20 sekund, SDGM na poziomie 5-6 sekund. Ball na poziomie 1,5-2s. Szok i niedowierzanie. Od tego czasu zacząłem się tym interesować bo fakt, że mogę mieć zegarek, który de facto chodzi 3 razy dokładniej od innego w podobnej cenie jest dla mnie czymś kuszącym.
 
Dodatkowo Ball zawsze zwracał uwagę na swoje autorskie technologie. W "tanich" Firemanach nie ma mowy o specjalnych smarach pozwalających na działanie zegarka przy -40 stopniach jak w modelu Engineer II lub system ochrony regulatora chodu SpringSEAL z modelu Engineer Hydrocarbon, ale za to jest odporność na wstrząsy do 5000Gs, którą Ball stosuje w każdym ze swoich współczesnych modeli. 
 
 
4. Podsumowanie
 
W tym miejscu każdy liczy na żołnierskie słowa i odpowiedź na odwieczne pytanie czy warto. Tak, warto jak nigdy.
Ball Fireman Victory to zegarek, którego wartość kompletnie nie licuje do tego, co oferuje i to w pozytywnym znaczeniu. W cenie 5000 złotych możemy nabyć Longinesa, używanego Taga, Orisa czy kilka droższych microbrandów pokroju Christopher Ward. Żaden nie da wam tyle frajdy, gwarantuję. Do tego ta dbałość o detale i smaczki. Tu nawet zapięcie paska jest najlepsze, jakie widziałem...
 
Czy są minusy? Owszem, ale bardzo nietypowe. Największy minus to fakt, co Ball zrobi z waszym postrzeganiem zegarków w tej cenie po zakupie jednego z ich modeli. A zrobi wam w głowie takie zamieszanie i postawi poprzeczkę tak wysoko, że przez wiele kolejnych potencjalnie dobrych zakupów możecie mieć wrażenie, że nie zrobiliście kroku na przód. Przeciwnie, dostaniecie coś mniej lub coś gorzej. Na moim przykładnie, jestem osobą, która chorobliwie często zmieniała zegarki. Może nie jestem rekordzistą ale wiele modeli po miesiącu mnie nudzi, a po dwóch tygodniach noszenia już im robię fotki - niby żeby się pochwalić, ale z tyłu głowy już myślę jak opisze je w poście sprzedażowym. Od momentu kiedy kupiłem Balla, a minęło już pół roku, nie kupiłem żadnego nowego zegarka. I nie wynika to z faktu braku środków, nikt mi też w domu nie zabronił, grożąc przy tym eksmisją. Ot, po prostu nie mam co kupić. I jest to smutne i piękne zarazem. Smutne z wiadomej przyczyny, ale piękne dlatego, że mam zegarek który się ze mną autentycznie starzeje. Wreszcie mogę to o jakimś modelu powiedzieć. 
 
Drugim minusem, ale szukanym na siłę jest rozpoznawalność marki, a co za tym idzie spadek ceny. Z Ballami jest trochę jak z Tagiem - kupisz nowy i za miesiąc sprzedasz z dużą stratą. Dlatego też warto szukać modelu z drugiej ręki bo te najprawdopodobniej nie stracą na wartości ani trochę. Problem jest jeden, gdzie kupić taki używany model skoro mało kto pozbywa się tych cudownych zegarków? Na to pytanie już nie odpowiem, ja swojego szukałem długo, ale nie żałuję ani przez chwilę.
 
SNeecL2.jpg
 
tJWxmsb.jpg
 
GjI17rp.jpg
 
qrm4B5B.jpg
 
 
 
 
Edytowane przez Masu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No no, świetna recenzja Nie znałam wcześniej historii Ball'a, ten rys historyczny był mega ciekawy. W ogóle, wieloma detalami tego zegarka jestem zaskoczona, m. in. trytem, dokładnością i jakością wykończenia. I już wcale się nie dziwię, że zadomowił się u Ciebie na dłużej

Sam tekst napisany bardzo ciekawie i lekko, kilka razy się uśmiechnęłam pod nosem

A, i nie sposób nie wspomnieć o zdjęciach. Klasa jak zawsze Umiesz wyciągnąć z zegarka to, co najlepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Fajna recenzja, dobrze się czytało :-) Mam w tej kopercie właśnie model Enterprise, w którym indeksy do po po prostu zatopione do połowy w tarczy pałeczki trytowe. I zgadzam się, że w przypadku Balla tego "entry level" w zasadzie nie widać. Bez wątpienia bardzo dobra relacja jakość/cena.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna recenzja, kapitalne zdjęcia :wub:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie napisane, zdjęcia wiadomo  :) A co do samego zegarka, to chodzi za mną dokładnie taki sam, z tym że ja lubię bransolety a ta chyba też jest bardzo dobra. Szkoda, że go nie widziałem na żywo (a może i dobrze...) bo coś czuję, że skończyło by się to nieplanowanym zakupem  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Bransoleta w tym modelu faktycznie jest bardzo dobra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna recenzja - dzięki!

No i zegarek mnie zainteresował, muszę zobaczyć go na żywo.


I'm not myself, but not dead and not for sale...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po tej recenzji, ilość wejść na stronę Ball'a wzrośnie kilkukrotnie

Edit: Sama wlazłam na stronę i jestem pod wrażeniem. Są damskie. I nie kwarcowe. I do tego bardzo ładne Obawiam się, że nowy obiekt westchnień może się na horyzoncie pojawić

Edytowane przez Carrot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No no, świetna recenzja Nie znałam wcześniej historii Ball'a, ten rys historyczny był mega ciekawy. W ogóle, wieloma detalami tego zegarka jestem zaskoczona, m. in. trytem, dokładnością i jakością wykończenia. I już wcale się nie dziwię, że zadomowił się u Ciebie na dłużej

Sam tekst napisany bardzo ciekawie i lekko, kilka razy się uśmiechnęłam pod nosem

A, i nie sposób nie wspomnieć o zdjęciach. Klasa jak zawsze Umiesz wyciągnąć z zegarka to, co najlepsze.

 Dzięki, Ewa :) Fajnie, że coś tam chichnęłaś czytająć - na tym też mi zawsze zależy, żeby nie było śmiertelnie poważnie. Fotki to sama przyjemność była.

 

 

 

Fajna recenzja, dobrze się czytało :-) Mam w tej kopercie właśnie model Enterprise, w którym indeksy do po po prostu zatopione do połowy w tarczy pałeczki trytowe. I zgadzam się, że w przypadku Balla tego "entry level" w zasadzie nie widać. Bez wątpienia bardzo dobra relacja jakość/cena.

Czytałem Twoją recenzję i ona mnie naprowadziła na kilka fajnych uwag, na które też zwróciłem uwagę w swoim tekście. Swoją drogą, brakuje mi Ciebie w naszych konkursach foto, Rafał :)

 

 

 

Świetna recenzja, kapitalne zdjęcia :wub:

Bardzo dziękuję, nie ukrywam, że kosztowały mnie trochę czasu, ale chciałem pokazać o co tyle krzyku w recenzji :)

 

 

 

Fajnie napisane, zdjęcia wiadomo  :) A co do samego zegarka, to chodzi za mną dokładnie taki sam, z tym że ja lubię bransolety a ta chyba też jest bardzo dobra. Szkoda, że go nie widziałem na żywo (a może i dobrze...) bo coś czuję, że skończyło by się to nieplanowanym zakupem  :)

Ja też wolę bransolety, ale ten akurat był wtedy w dobrej cenie to się nie zastanawiałem. Zwłaszcza, że w zestawie z oryginalną gumą (której nawet nie wyjąłem z pudełka od nowości) poprzedni właściciel dorzucił pasek ze strusia świetnej jakości i uznałem, że się bardzo dobrze zgrał z zegarkiem i zrobił z niego większego elegancika niż na bransolecie. Ale co do samej bransolety, to jakościowo spodziewam się masakry, patrząc na to jakiej jakości jest zwykłe zapięcie w tym zegarku...

 

 

 

Bardzo fajna recenzja - dzięki!

No i zegarek mnie zainteresował, muszę zobaczyć go na żywo.

Cała przyjemność po mojej stronie, ja kupiłem w ciemno i na żywo było tylko lepiej :)

 

 

 

Po tej recenzji, ilość wejść na stronę Ball'a wzrośnie kilkukrotnie

Edit: Sama wlazłam na stronę i jestem pod wrażeniem. Są damskie. I nie kwarcowe. I do tego bardzo ładne Obawiam się, że nowy obiekt westchnień może się na horyzoncie pojawić

Haha, sam się śmieję, że robię za nieformalnego ambasadora marki bo tyle razy co ja Balle polecam na grupach, to nikt tak nie robi :) Dziś mnie nawet ktoś na facebooku wywołał bo jakiś człowiek był zainteresowany opinią o marce i uznali, że ja na pewno mu odpowiem dobrze :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem ten zegarek, jestem nadal pod dużym wrażeniem wykonania. Detale koperty i tarczy, w zegarku tej klasy to naprawdę wyjątek. Niestety, ponoć estetyka mechanizmu, to już poziom niższy. Ale i tak, sprzedaży tego zegarka, żałuję chyba najbardziej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem ten zegarek, jestem nadal pod dużym wrażeniem wykonania. Detale koperty i tarczy, w zegarku tej klasy to naprawdę wyjątek. Niestety, ponoć estetyka mechanizmu, to już poziom niższy. Ale i tak, sprzedaży tego zegarka, żałuję chyba najbardziej ;)

Prawdę mówiąc wygląd mechanizmu jest dla mnie kompletnie nieistotny póki dekiel nie jest przeszklony. A że na technicznym dopracowaniu mechanizmu akurat nie oszczędzali to ja nie mam żadnych zastrzeżeń :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ball udane zegarki robi, a ta recenzja jest tego dowodem. Zegarek masz pół roku i nie zanosi się na rozstanie. Rafał też swojego ma już (jak na siebie oczywiście) bardzo długo (chyba z osiem miesięcy będzie) i nic nie słychać o planach bazarkowych. To ewidentne potwierdzenie jakości.

 

Dzięki za recenzję i gratulujemy zdjęć (wysiłek się opłacił, świetnie uzupełniają tekst).

 

 

Po tej recenzji, ilość wejść na stronę Ball'a wzrośnie kilkukrotnie
Edit: Sama wlazłam na stronę i jestem pod wrażeniem. Są damskie. I nie kwarcowe. I do tego bardzo ładne Obawiam się, że nowy obiekt westchnień może się na horyzoncie pojawić

 

I do tego jak ładnie i równomiernie świecą... ach ten tryt. Ewa teraz promocja na Balla u Dolińskiego, daj znać Mikołajowi, damski Fireman Victory teraz za 4377 pln...

https://dolinski.pl/ball-fireman-victory-ladies-nl2098c-l3j-sl/
 


Małżeństwo i zegarki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tryt na żywo urzeka. Potem powrót do zegarka z klasyczną lumą, która przygasa jest mocno depresyjny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewa teraz promocja na Balla u Dolińskiego, daj znać Mikołajowi, damski Fireman Victory teraz za 4377 pln...

https://dolinski.pl/ball-fireman-victory-ladies-nl2098c-l3j-sl/

 

Nic z tego, prezenty już dawno czekają

Ale może kiedyś Trytu chyba nigdy nie widziałam live, ale wierzę, że może robić niezłe wrażenie.

Edytowane przez Carrot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również dziękuję za docenienie mojej pracy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękny zegarek, świetnie napisana recenzja. Nieszablonowe zarysowanie historii marki, dla mnie bomba. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Historia marki jest sama w sobie nieszablonowa tak więc nietrudno o dobry tekst. Dzięki za miłe słowa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja świetnego zegarka. Mój następny zakup to będzie Ball Fireman, choć raczej Enterprise :-) 

Czy klamerka przy tym pasku to klamerka z ori paska nato? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja świetnego zegarka. Mój następny zakup to będzie Ball Fireman, choć raczej Enterprise :-)

Czy klamerka przy tym pasku to klamerka z ori paska nato?

Enterprise też jest świetny, bardzo ładne indeksy choć lupka mi trochę nie pasuje. Klamerka jest oryginalna i była razem z paskiem gumowym (Ball nie ma tych modeli na pasku nato).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Enterprise też jest świetny, bardzo ładne indeksy choć lupka mi trochę nie pasuje. Klamerka jest oryginalna i była razem z paskiem gumowym (Ball nie ma tych modeli na pasku nato).

 

Dziękuję za odpowiedź.

 

Enterprise w zestawie ma obok bransolety również nato i CHYBA (??) w tym nato jest właśnie taka klamerka.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to już mnie zaskoczyłeś tym nato. Najlepiej spytać sklep ale wydaje mi się, że ta klamra jest w każdym "paskowym" Ballu Fireman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Dziękuję za odpowiedź.

 

Enterprise w zestawie ma obok bransolety również nato i CHYBA (??) w tym nato jest właśnie taka klamerka.

 

Jest czarne nato i faktycznie, sądząc po zdjęciach z recenzji, dokładnie taka sama klamerka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest czarne nato i faktycznie, sądząc po zdjęciach z recenzji, dokładnie taka sama klamerka.

Super - dzięki :-)

 

Teraz nie zdążę, ale styczeń/luty ogarniam Balla. Postanowione. I to po części dzięki Waszym recenzjom :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Będzie Pan zadowolony :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.