Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Krakus1

Ile zegarek powinien kosztować ?

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

 

. Zarzynał się strasznie, odkładał kilka lat. Pracował na dwa etaty, bo z jednej pensji ciężko utrzymać rodzinę i spełniać własne przyjemności. 

 

Czyli kupił zegarek absolutnie nie adekwatny do jego możliwości finansowych

 

 

. Dowiedział się, że jego tani (ale nie zniszczony) garnitur, zegarek (a nosił prostego Citizena), ogólnie brak widocznego sukcesu finansowego, budzi wątpliwość, co do jego możliwości. Nie obraził się, zmianił styl ubierania, doradziłem mu zegarek, wybrał tańszą Omegę  (ze względu na rozpoznawalnośc marki na wschodzie i zachodzie) i... sam przyznał, że czuje się w tym lepiej.

 

A w tym przypadku odwrotnie , gość nosił zegarek zbyt tani jak na jego możliwości , co w konsekwencji też nie było dobre .

 

właśnie stąd moje pytanie odnośnie sumy finansującej zegarek , tak żeby nie być ani jak w pierwszym ani jak w drugim przypadku .

 

mam bardzo przekonującego rozwiązanie tego tematu - jak dla mnie najbardziej optymalne ze wszystkich pomysłów do tej pory - mianowicie : cena zegarka powinna wynosić sumy zaoszczędzonych środków z własnego dochodu przez okres 6-12 miesięcy bez obniżenia jakości dotychczasowego poziomu życia . 

 

 

Edytowane przez Krakus1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż któregoś razu podczas spotkania  z klientami z zagranicy odniósł wrażenie, że go ignorują i nie traktują poważnie. Tak to nim wstrząsnęło, że zrobił mały wywiad i dowiedział się, że myślą, że jest słupem, osobą która nie decyduje o omawianym biznesie. Dowiedział się, że jego tani (ale nie zniszczony) garnitur, zegarek (a nosił prostego Citizena), ogólnie brak widocznego sukcesu finansowego, budzi wątpliwość, co do jego możliwości. 

 

Ale dowiedział się od kogo...potencjalny klient powiedział mu to wprost?  Bez urazy ale to takie historyjki powtarzane na szkoleniach dla początkujących akwizytorów różnych usług finansowych.

 

To oczywiste, że buty, garnitur, telefon i higiena muszą spełniać biznesowe standardy, ale uwierz mi, że w czasie spotkań nikt nikomu nie sprawdza marki na tarczy. Chyba, że spotyka się dwóch dwudziestokilkuletnich akwizytorów, to wtedy tak, sprawdzają kto ma lepszego citizena. Chociaż teraz już dla "zamaskowania braku sukcesu finansowego" noszą smartwatche.:) .   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Ale dowiedział się od kogo...potencjalny klient powiedział mu to wprost?  Bez urazy ale to takie historyjki powtarzane na szkoleniach dla początkujących akwizytorów różnych usług finansowych....

 

Drążysz temat, więc dopowiem. Klient był z Rosji i miał fabrykę perfum, mój znajomy fabrykę plastikowych elementów do zamknięć, ja znałem obie strony, bo też byłem ich dostawcą i to mi rosjanie powiedzieli, że jest mało wiarygodny,wstawiam im słupa chyba. Sprawa skończyła sie dobrze, normalnie wszycy byli dorośli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie stąd moje pytanie odnośnie sumy finansującej zegarek , tak żeby nie być ani jak w pierwszym ani jak w drugim przypadku .

 

mam bardzo przekonującego rozwiązanie tego tematu - jak dla mnie najbardziej optymalne ze wszystkich pomysłów do tej pory - mianowicie : cena zegarka powinna wynosić sumy zaoszczędzonych środków z własnego dochodu przez okres 6-12 miesięcy bez obniżenia jakości dotychczasowego poziomu życia . 

 

Tylko Ty wiesz jakie masz możliwości finansowe. Tylko Ty wiesz w jakim towarzystwie się obracasz. Jak będzie Cię odbierało. I w końcu tylko Ty wiesz w  jakim zegarku będziesz się dobrze czuł.

 

Moi znajomi do snobów nie należą, a ja nie jestem zbyt rozrzutną osobą, wiec moje zegarki to odpowiednik moich premii. Raz mniejszej, raz większej. W życiu nie odkładałabym na zegarek przez rok.  Mieszkanie np., to co innego. Wtedy mogłabym odkładać. 

A zegarki no cóż, wpada dodatkowa kasa to sprawiam sobie przyjemność. 

Tym bardziej, że  moje koleżanki z pracy i tak by nawet tego zegarka nie zauważyły i nie doceniły, bo to nie M. Kors czy inna modowa marka. 

A przyjaciół mam takich, że gdybym nawet przyszła w worku na kartofle i bez zegarka to i tak by się nie odwrócili, bo wiedzą kim jestem ile jestem warta. 

 

A ludzie mi obcy???  Mam już swoje lata  i nauczyłam się nieprzychylnymi mi opiniami obcych mi ludzi nie przejmować. Trzeba znać swoja wartość, szczególnie tę bez. drogiego zegarka czy innego gadżetu. Człowiek jest wtedy o wiele szczęśliwszy ;)

 

Żaden nawet najdroższy gadżet świata nie podniesie wartości człowieka w oczach drugiego mądrego, wartościowego człowieka. Innymi nie warto się przejmować. 

 

Ilu ludzi tyle przypadków. 

Edytowane przez Lazur

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drążysz temat, więc dopowiem. Klient był z Rosji i miał fabrykę perfum, mój znajomy fabrykę plastikowych elementów do zamknięć, ja znałem obie strony, bo też byłem ich dostawcą i to mi rosjanie powiedzieli, że jest mało wiarygodny,wstawiam im słupa chyba. Sprawa skończyła sie dobrze, normalnie wszycy byli dorośli.

No tak, ja to rozumiem, ale nie obwiniajmy o to zegarka.

 

To buduje jakąś legendę i potrzebę metodyki wyliczeń, jak drogi zegarek musisz sobie kupić, aby ludzie traktowali Cię z należnym szacunkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma już dzisiaj jako tako akwizytorów - są przedstawiciele handlowi. No chyba, że mowa o tych z ciemniejszą karnacją, co chodzą od domu do domu i próbują wciskać ludziom używane dywany...


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma już dzisiaj jako tako akwizytorów - są przedstawiciele handlowi. No chyba, że mowa o tych z ciemniejszą karnacją, co chodzą od domu do domu i próbują wciskać ludziom używane dywany...

Używane dywany od akwizytorów z ciemną karnacją? To może są latające? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...No tak, ja to rozumiem, ale nie obwiniajmy o to zegarka....

 

W zasadzie się zgadzam, zegarek był tylko jednym z wielu elementów oceny. Ale ciagle w wielu sytuacjach działa zasada : Jak Cię widzą, tak Cię piszą.

Miliarder może prezentować swoją firmę wychodząc do publiczności w podkoszulku, ale będą też ludzie, którzy oceniają po rzeczach, które posiadasz, nie po tym, co reprezentujesz.

 

Świat jest różnorodny, trzeba znaleźć złoty środek.

 

Zgadzam się z @Krakus1, że w normalnych warunkach na zegarek jako narzędzie do pomiaru upływu czasu, nie ma sensu wydawać więcej niż na oszczędności kilku miesięcy.

Poza tym, jeżeli tankuję auto za 200 zł raz na tydzień, to ile powinienem wydać na zegarek, który noszę kilka lat ?

Kolejne pytanie o priorytety wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ja to rozumiem, ale nie obwiniajmy o to zegarka.

 

To buduje jakąś legendę i potrzebę metodyki wyliczeń, jak drogi zegarek musisz sobie kupić, aby ludzie traktowali Cię z należnym szacunkiem.

Rosyjski biznes jako stosunkowo nowy kieruje się specyficznymi kryteriami. Dla rosyjskich milionerów robi się gadżety na poziomie gustu popularnych wykonawców muzyki rozrywkowej. Tam owszem, można spodziewać się przywiązania do kosztownych symboli statusu, bo przynajmniej niektórzy z nich nie zrozumieją, jak można się ograniczać w sytuacji, kiedy (już) nie trzeba się ograniczać. Drogi zegarek to ma być sygnał, ze właściciela stać. Facet z zegarkiem Casio albo powiedzmy z Atlantikiem będzie dla nich po prostu ubogi. Ciekawe swoją drogą, jakby zareagował taki nowobogacz, gdyby zlekceważył partnera z wytartym Roleksem z lat 60. i potem by mu powiedziano, że typ miał na ręce dajmy na to trzysta tysięcy.

Edytowane przez Sierżant Julian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W poradnikach radzą „ najlepszy na jaki cię stać „ ;-)

 

 

Właśnie to co pisze Robert to jest dobra opcja, do tego trzeba pamiętać o tym:

 

 

 

A zegarek - tak jak każdy przedmiot - powinien kosztować tyle, żeby jego utrata nie stanowiła tragedii.

 

 

I mamy wzór na to ile powinien kosztować nasz zegarek;) 

 

Co do wszystkich innych "pomysłów", na to jak się ma pensja, samochód, stanowisko etc. to nie ma żadnego znaczenia. Jeszcze niedawno miałem samochód 2x tańszy niż mój najdroższy zegarek. A pierwszego Rolexa kupiłem jak zarabiałem 5000 zł i z perspektywy czasu nie mam odczucia, że wtedy nie było mnie na niego stać;)


SPRZEDAM: Omega Ploprof, Panerai Luminor 217, Breguet 7097 Tradition, Rolex GMT, Omega Globemaster, Omega Speedy Tokyo, Hermes H08, Bvlgari Octo 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wygląda to tak,że ustalam sobie limit np. 10 tyś i rozglądam się co za to mogę mieć.Nie biorę dodatkowej pracy,nie rezygnuje z wakacji.Nie imprezuje,nie palę i nie mam innych wydatków poza utrzymaniem rodziny to kupuje zegarki.Prezesem firmy nie jestem,więc nie muszę się dostosowywać.I uważam,że w kręgach biznesowych trzeba dbać o wizerunek,a pozostali niech noszą to co im się podoba i na co ich stać.Jak ktoś ma ochotę wziąść kredyt na Rolka,to jego wola i nie uważam,że to błąd.Jesteśmy wolni cieszmy się życiem,bo bardzo szybko mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie na Forum MIŁOŚNIKÓW Zegarków sam temat ile zegarek powinien kosztować jest abstrakcyjny.

W ogóle temat ile na co powinno się wydać jest co najmniej dziwny. Na mieszkanie ok, w miarę rozumiem,

bo każdy chce w miarę wygodnie mieszkać i jest jakiś tam standard poniżej którego jest po prostu ciasno i niewygodnie.

Ale jaki procent można wydać na telefon, aparat, telewizor, zegarek, garnitur czy nawet samochód(jeśli nie jest narzędziem pracy)- bez sensu.

Jeden czuje się elegantem i co miesiąc większość wypłaty wydaje na ciuchy, drugi chodzi w pięciu t-shirtach od wielu lat.

Jeden kupił sprzęt grający za 500 złotych i jest mega zadowolony, a drugi wydał 50 000 i wciąż mu mało.

Dlatego na naszym forum kwoty wydawane na zegarki potrafią być abstrakcyjne i nieadekwatne do zarobków czy stanu materialnego.

Osoba mająca zajawkę na jakimkolwiek punkcie jest mało reprezentatywna.

A zegarki w obecnych czasach niespecjalnie można traktować jako rzeczy użytkowe, więc tym bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek to technicznie biorąc jedyny rodzaj biżuterii, jaki nas dotyczy (poza obrączką i ewentualnie spinkami do koszuli). W związku z tym rzecz polega raczej na guście i osobistych upodobaniach, a nie na kosztach. Piękna kobieta (tak sądzę!) planując naszyjnik też nie mówi sobie w pierwszej kolejności: to musi być za pół pensji. Mówi raczej: o rany, jaki przepięknościowy złoty łańcuch z diamentowymi kutasikami, musi być mój! I potem się zastanawia, czy budżet królestwa to wytrzyma, a jeśli nie wytrzyma, to co zrobić, żeby wytrzymał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morał z tego że nie p... się z koksem tylko brać co nam się podoba i jest w zasięgu możliwości finansowych, nie lądując przy tym pod mostem :D

 

A co zrobić jak coś się podoba, kupi się a po paru dniach już nam coś nie pasuje, a to jakiś detal wyglądu, a to wygoda noszenia, coś uwiera, nie pasuje. I tak można sprzedawać i kupować do u...smierci.Ktos tak ma jeszcze?

Edytowane przez johndeacon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morał z tego że nie p... się z koksem tylko brać co nam się podoba i jest w zasięgu możliwości finansowych, nie lądując przy tym pod mostem :D

 

A co zrobić jak coś się podoba, kupi się a po paru dniach już nam coś nie pasuje, a to jakiś detal wyglądu, a to wygoda noszenia, coś uwiera, nie pasuje. I tak można sprzedawać i kupować do u...smierci.Ktos tak ma jeszcze?

Chyba większość na tym forum :D


..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem są tutaj różne kwestie, które warto brać pod uwagę.

 

1)Zegarki na inwestycje, na których można zarobić po kilku latach i to rozumiem.

2)Jest też moda i opłata za markę, gdzie np. jakość lub dokładność wcale nie musi iść w parze.

3)Zegarki tracą swoje zastosowanie przez modę i irracjonalne ceny, bo mało kto będzie używał rolexa submarinera na plaży i do nurkowania, a to było jego zastosowanie. Przypuszczam, że piasek skrzypiący w bransolecie mógłby podnieść niejednemu ciśnienie, a tak nie powinno być :)

 

Ja generalnie mało jeszcze wiem o zegarkach, aby kupować na inwestycje (podróbki), więc kupuje zegarki, których nie boję się używać, bo nawet jak coś się stanie, to nie osiwieje, tylko założę kolejny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3. akurat z tym się nie zgodzę, większość osób które znam i używają subow traktują je użytkowo i taplają w piasku i wodzie na wakacjach.


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego użyłem zwrotu mało kto, bo pewnie są takie osoby. Możesz napisać ile znasz tych osób, które tak robią? Ewentualnie, czy dajesz sobie rękę uciąć, że to nie "repliki"?

Edytowane przez Doze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem za bardzo co mam Ci powiedzieć... sam tak robię ze swoim subem, a nie obracam się w towarzystwie osób które noszą podróbki, na forum nosimy oryginalne zegarki.


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już troszkę zegarków w życiu miałem i doszedłem do paru wniosków. Po pierwsze nie zawsze te droższe zegarki są lepsze. Zegarki powyżej 20 tysięcy średnio nadają się do noszenia na co dzień, w każdym razie w moim przypadku, po prostu mi ich szkoda. Trzecia sprawa to serwis, który może kosztować nie małe pieniądze, a oprócz tego przyprawić o mocny ból głowy. Z drugiej strony rozumiem pasję bo sam w niej tkwię  <_<

 

Noszę teraz tańszy zegarek, nie szkoda mi go, jak coś by się stało z nim to łatwo go zreperuje/odkupie. Ten tani zegarek ma odchyłkę mniejsza niż moja była omega 300 SMPc za 14 tysięcy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzecia sprawa to serwis, który może kosztować nie małe pieniądze, a oprócz tego przyprawić o mocny ból głowy.

Tu akurat sprawa jest prosta. Na etapie zakupu zegarka trzeba brać pod uwagę również koszty jego serwisu. Z góry wiadomo, że dla mechanicznych taki moment nastąpi, wiadomo również dosyć dokładnie kiedy trzeba będzie ten wydatek ponieść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) kupuje zegarki, których nie boję się używać, bo nawet jak coś się stanie, to nie osiwieje, tylko założę kolejny :)

Też wychodzę z takiego założenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby cofnąć się do czasu kiedy zegarek służył do odmierzania czasu i w tej dziedzinie był niezastąpiony, to wtedy da dyskusja miała by inny wymiar. Akurat już liczę sobie troszkę latek i pamiętam te czasy. Ludzie głównie nosili radzieckie, a zegarmistrz z relatywnie dostępnymi i tanimi naprawami był na każdym rogu. To wymuszała sytuacja. Teraz zegarek jest bardziej biżuterią i odskocznią od rzeczywistości, więc ceny też zrobiły się mniej realne i wcale nie mówię tu że złe  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to tak indywidualna a jednocześnie pojemna kwestia, że można by pewnie na ten temat napisać jakąś magisterkę z zakresu socjologii, psychologii i ekonomii ;) Myślę, że w skrócie ująłbym to dzieląc ludzi kupujących zegarki na pewne kategorie.

1). Kwestia tego w jakich kręgach się obracasz, czy ludzie zwracają uwagę na element ubioru jakim jest zegarek. I nie mówię tutaj o znajomych, przyjaciołach tylko o kręgach biznesowych, prawniczych etc. W tym przypadku zegarek często jest elementem wizerunku i traktuj to jak inwestycję w siebie, podniesienie swojej samooceny, dodatkowe punkty w oczach innych. Często pewnie też motyw do zagajenia rozmowy i rozwinięcia tematu pasji zegarkowej. O ile ją rozmówcy ją posiadają, a nie noszą zegarki tylko ze względu na wizerunek ;) Tutaj pewnie każda kwota w ramach możliwości finansowych byłaby akceptowalna zarówno dla mnie jak i dla mojej małżonki. Mnie ten punkt nie dotyczy, praca w bluzie z kapturem jest czymś co mi odpowiada a z racji swojej funkcji/stanowiska i branży jest to ogólnie akceptowalne. Nikt nie patrzy jaki mam zegarek i czy w ogóle go posiadam.

2). Kwestia chęci posiadania tego konkretnego modelu zegarka bo po prostu gra Ci w duszy na jego widok. I znów na własnym przykładzie. Bardzo podoba mi się Omega Aqua Terra i jestem w stanie sobie na nią pozwolić. Sama chęć posiadania takiego zegarka nie spowodowała jeszcze, że go kupiłem.  W to miejsce wolę kupić zegarek za kilka tysięcy a resztę wydać na dodatkowe wczasy z rodziną i jakieś drobne inwestycje. Ale to ja, po prostu moja chęć nie jest widocznie tak duża. Ktoś inny powodowany samą chęcią posiadania nie będzie się krępować i to zrobi. A czy go stać czy nie to już zupełnie inna kwestia. Osobiście nie znałem, ale słyszałem o ludziach biorących kredyt na wymarzony zegarek. A potem oglądających go tylko na kanapie w salonie bo strach wyjść z nim na ulicę.

3). Kolekcjonerzy. Tych pewnie też dałoby się podzielić na dodatkowe podkategorie, ktoś kieruje się wyglądem zegarka, ktoś inny jego wnętrzem, jeden zbiera nowości, kolejny vintage.

4). Użytkownicy. Ludzie, którzy po prostu traktują zegarek jako narzędzie a nie biżuterię. Pewnie ich grono znacznie się zmniejsza z postępem technologii.

5). Chęć podkreślenie swojego statusu społecznego/materialnego, zwał jak zwał, mimo tego, że środowisko w jakim ludzie Ci się obracają niekoniecznie tego wymaga.

 

To tak pokrótce, bo pewnie po głębszym zastanowieniu skategoryzowałbym to lepiej. Dodatkowo należałoby wyjaśnić czy mówimy tutaj o ludziach kupujących i posiadających jeden zegarek czy kilka bo to też pewnie ma wpływ na odpowiedź, tego którego zapytasz.

I każda z tych kategorii zupełnie inaczej odpowie na pytanie ile zegarek powinien kosztować.

Ja ze swojej strony odpowiem tak, zawsze kieruję się rozsądkiem, nie jestem aż takim miłośnikiem i kupię zegarek tańszy niż taki na jaki mnie stać. Ilu ludzi tyle odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im bardziej człowiek wchodzi w zegarkową pasję, tym więcej jest skłonny wydać na zegarek. Całkowicie zrozumiałą jest dla mnie na przykład sytuacja, w której pasjonat rezygnuje z bardzo dobrego samochodu i kupuje samochód średni, ale za to przeznacza pieniądze na bardzo dobry, wymarzony zegarek mechaniczny. Dla prawdziwego hobbysty zegarkowego, element budowy wizerunku za pośrednictwem zegarka, jest chyba najmniej ważny, a nawet całkowicie obojętny. 


" Nikomu nieznane tajemne serce zegara " - Elias Canetti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.