Dwa Gustavy, czyli zegar za stówkę...

[tarant 4606]

Nikt się nim nie interesował, pomimo bardzo entuzjastycznego opisu. Zatem zlitowałem się i nabyłem go za złotych 110 + koszt wysyłki.

 

Gustav I z Berlina

 

Gustav Bössenroth. Firma chlubiła się powstaniem w roku 1862. Jak się wydaje, do początku XX wieku zajmowała się wyłącznie sprzedażą. Zaś po roku 1900 wpadli na pomysł sprzedawania cieszących się wzrastającym popytem zegarów kuchennych, łazienkowych,dziecięcych. Firma korzystała z werków innych producentów, jednak jak podają niektóre źródła, miała własną wytwórnię ceramiki, produkującą obudowy (lub zamawiała je w firmie Adolf Harrass).

 

Reklamy z 1908 i 1913 roku:

 

Modele z oferty na rok 1911:

 

Dopiero w roku 1936 opracowali własny werk, Garant, opisany jako "pełnoautomatyczny", wprowadzony do sprzedaży rok później i opatentowany. Cóż, reklama dźwignią handlu... Dowcip polegał na tym, że cały zegar wisiał na haku, będącym jednocześnie wyłącznikiem blokady wahadła. Po zdjęciu zegara ze ściany sprężyna zsuwała w dół blokadę. Tak czy inaczej, to jedyny znany mi zegar wiszący na mechanizmie.

 

 

Firma przetrwała podobno II Wojnę w Berlinie, by zakończyć działalność w latach 50. Natomiast produkcję przeniesiono podczas wojny do Ludwigshafen do fabryki Hugo Hetticha (tego od pływającego balansu i zegarów elektrycznych).

 

 

Gustav II z Breslau

 

Gustav Lippelt. Zegarmistrz Dworu i Królewskiego Uniwersytetu we Wrocławiu. Być może spokrewniony był z Johannem Heinrichem Lippeltem, zegarmistrzem Księcia Schwerinu, odnotowanym w roku 1733. We Wrocławiu czynny od roku 1850. 20 sierpnia 1911 roku zmarł Gustav Lippelt, prawdopodobnie syn założyciela.

 

 

Firmę przejął zegarmistrz Hans Meistereck

 

Firma miała siedzibę przy ulicy/placu Teatranym (Zwingerstrasse/Platz), a następnie przy ulicy Świdnickiej (Neue Schweidnitzer Strasse 2a). Budynek nie przetrwał wojny.

 

 

Zegar 2 Gustawów.

 

Zegar sprzedano najprawdopodobniej w marcu 1940 roku.

 

Zachował się w niezłym stanie, pęknięte szkło. Suchy jak pieprz, raczej nigdy nie serwisowany, działa. Mechanizm pokryty "złotolem", niestety odchodzącym nieco, strach go myć.

 

 

 

No i to tyle o zegarze za stówkę

[fibo 441]

Dzięki Piotrze za informacje o firmie (firmach). Gustav oracz się pojawia co jakiś czas i wzbudza od nowa emocje ????.

Natomiast patent z blokadą jest nader pyszny, bardzo lubię takie kombinacje. Nigdy nie spotkałem się z podobnym rozwiązaniem.

Gratuluję zakupu, smaczny!

[Sol 6911]

Jestem laikiem w temacie i dziękuję, że od razu nauczyłem się czegoś nowego.

Pomysł z blokadą prosty i skuteczny. To lubię

Co można zrobić z takim mechanizmem, skoro "strach go myć"?

[dziadek 1771]

Stan dziewiczy. Drewnowkręty  chyba nigdy nie były odkręcane. No i wahadło przy tej długości wydaje się być dość masywne. 

[janekp 503]

JEDNA  KRESKA NA WAHADLE  ROWNA  SIE 1 MINUTA  NA TYDZIEN

[tarant 4606]

Tak mi się skojarzyło:

[Kieszonkowe 613]

17 godzin temu, tarant napisał:

Nikt się nim nie interesował .....................

Suchy jak pieprz, raczej nigdy nie serwisowany, działa. Mechanizm pokryty "złotolem", niestety odchodzącym nieco, strach go myć.

 

Witaj, spróbuj zastosować rozpuszczalnik który w swoim składzie ma cykloheksanol. Ja podobną sytuację miałem z zegarem Kol. "Swieżak 5" i zastosowanie właśnie tego rozpuszczalnika dało doskonały efekt (relacja jest na forum).

 

Pozdrawiam

Roman

Edytowane 29 Maja 2020 przez Kieszonkowe