Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
loco50

Wasze opinie na temat prawa do posiadania broni

Rekomendowane odpowiedzi

Nadal twierdzę, że jak komuś za mało 6 nabojów, to powinien nosić worek kamieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to może historia z życia wzięta ( a propos tego worka kamieni ) 

Postaram się możliwie precyzyjnie opowiedzieć o przebiegu zdarzeń, które miał wątpliwą przyjemność przeżyć Sgt. Timothy Gramins.

Następnie zaprezentuję wam wnioski, do jakich doszedł funkcjonariusz Gramins, w kontekście doboru kalibru oraz ilości przenoszonej amunicji, oraz spróbuję wpasować je w nasz, cywilny kontekst. Zapraszam do zapoznania z tą dającą do myślenia historią.

Sytuacja, której bohaterem był wyżej wymieniony funkcjonariusz, miała miejsce 25 sierpnia 2008 roku na północ od Chicago Wówczas to, w trakcie patrolu, sierżant Gramins otrzymał zgłoszenie dotyczące napadu na bank. Podejrzanym był 37-letni czarnoskóry mężczyzna. Prawdopodobnie członek gangu. Z miejsca zdarzenia mężczyzna zbiegł białym Pontiac Bonneville. Funkcjonariusz rozpoczął poszukiwania na pobliskiej drodze ekspresowej i bardzo szybko namierzył podejrzany pojazd.

Nastąpił krótki pościg zakończony gwałtowną i pouczającą strzelaniną. Jak relacjonuje Gramins „Zatrzymał auto. Wyskoczył i rzucił się na mnie z 9-milimetrowym Smithem w dłoni, gdy ja jeszcze byłem w aucie”.

Na szczęście napastnik okazał się raczej średnim strzelcem i żadna z kul nie raniła funkcjonariusza. Ten natomiast otworzył ogień przez przednią szybę i wystrzelił trzynaście pocisków kalibru .45, tworząc przy tym jedynie trzy otwory w szybie.

Gramins w swojej relacji twierdzi, że był pewny, iż przynajmniej część pocisków osiągnęła cel. Nie okazało się to jednak w żaden sposób skuteczne.

Po wystrzeleniu całego magazynka napastnik pobiegł po zapasową broń w kalibrze .380. W tym czasie funkcjonariusz zmienił położenie i rozpoczęła się kolejna wymiana ognia. Jak wskazała późniejsza analiza, w tej części strzelaniny, napastnik otrzymał 14 trafień. W tym trafienia w serce, prawe płuco, lewe płuco, wątrobę, przeponę i prawą nerkę. Każde z tych trafień, w teorii, powinno doprowadzić do zgonu. Niestety dla Graminsa, był to wyrok odroczony w czasie, a jemu czas momentalnie się kończył. Podobnie też zapasy amunicji.

W ostatnim akcie tej 56-sekundowej strzelaniny Gramins znalazł się po jednej stronie radiowozu a napastnik po drugiej. W momencie, gdy podejrzany włożył głowę pod samochód, chcąc ustalić położenie policjanta, czekała go przykra niespodzianka. Niespodzianka w postaci trzech pocisków .45, które raniły go w głowę. Dwa w szczękę, jeden w czubek czaszki. To definitywnie zakończyło strzelaninę, ale o dziwo nie zakończyło żywota bandyty.

W ostatnim magazynku Graminsa zostały 4 naboje.

Napastnik zmarł w szpitalu niedługi czas później.

Czego to zdarzenie nauczyło Sgt. Timothego Graminsa? Prawdopodobnie wielu rzeczy, włącznie z egzystencjalnymi przemyśleniami na temat sensu życia. Nas jednak interesuje bardziej wymiar praktyczny. W tym zakresie najbardziej rzuca się w oczy zmiana w sposobie uzbrojenia funkcjonariusza. Otóż zamienił on swojego Glocka 21 w kalibrze .45, na Glocka 17 w kalibrze 9x19. Zwiększył również ilość przenoszonej amunicji na służbie amunicji. Drastycznie. Z 47 na 145 sztuk.

Czy to przesada? Sgt. Timothy Gramins twierdzi, że „przygotowanie”

A jakie wnioski dla mnie płyną z tego zdarzenia? Przedstawię tylko kilka z nich.

➡ Lepiej mieć więcej amunicji niż mniej.

Nosisz broń? Noś tak wiele amunicji, jak to tylko możliwe. Nigdy nie wiesz, ile naprawdę będziesz jej potrzebował. Dziesiątki przykładów świadczą o tym, że pokaźna ilość postrzałów może nie zatrzymać napastnika.

➡ Anatomia krytyczna jest ważna, ale niczego nie gwarantuje.

Zastrzelony bandyta otrzymał 6 teoretycznie krytycznych postrzałów, a zmarł dopiero później w szpitalu. To dostatecznie dużo czasu, aby zrobić wiele złego. Znajomość anatomii krytycznej i próba jej implementacji w treningu strzeleckim jest ważna. Jednak fiksowanie się na jej punkcie i ślepe zaufanie do skuteczności swoich działań w tym kontekście, może dużo kosztować.

➡ Precyzja jest wszystkim.

W jednym z wywiadów Gramins mówi o tym, że gdy jego amunicja się kończyła, zrozumiał, iż musi zwolnić i precyzyjnie wycelować. Tak też zrobił i zakończył strzelaninę. Między innymi przez takie świadectwa uważam, że celowanie jest cholernie istotne. Dopiero precyzja w połączeniu ze zrozumieniem anatomii i odpowiednią siłą ognia, może nam cokolwiek zagwarantować.

O wiele więcej wniosków z tego wydarzenia, możecie wyciągnąć sami. Do tego was serdecznie zachęcam. Historia tej strzelaniny jest dobrze opisana, a sam Gramins udzielił wielu wywiadów, w których opowiadał o przebiegu zdarzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wystarczyłby 1 granat zaczepno obronny.


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ale że tylko 1 cygaro? Qźwa, zapalniczki zapomniał....

i po jakiego wója mu naboje, które do niczego nie psują?

Edytowane przez souls_hunter

Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beniowski, dowiedziałeś się może jak wygląda sprawa dostępu, posiadania i noszenia broni w Italii? Oczywiście z wyłączeniem chłopców z Cosa Nostry, Camorry czy N'Dranghety😁😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.07.2021 o 22:00, souls_hunter napisał(-a):

Ale że tylko 1 cygaro? Qźwa, zapalniczki zapomniał....

i po jakiego wója mu naboje, które do niczego nie psują?

I granaty uzbrojenie złapane za zawleczki. Wygląda to niebezpieczne.


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, loco50 napisał(-a):

Beniowski, dowiedziałeś się może jak wygląda sprawa dostępu, posiadania i noszenia broni w Italii? Oczywiście z wyłączeniem chłopców z Cosa Nostry, Camorry czy N'Dranghety😁😁

Ciao, pytałem, ale nikt z moich znajomych nie ma pojęcia. W necie nie za bardzo  szukam, bo wciąż jeszcze biegle po włosku nie mówię, ale o temacie pamiętam i na pewno coś napiszę.

Na razie to wiem tylko tyle, że dostęp do broni jest mocno utrudniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, beniowski napisał(-a):

Ciao, pytałem, ale nikt z moich znajomych nie ma pojęcia. W necie nie za bardzo  szukam, bo wciąż jeszcze biegle po włosku nie mówię, ale o temacie pamiętam i na pewno coś napiszę.

Na razie to wiem tylko tyle, że dostęp do broni jest mocno utrudniony.

A tak już potrafisz? :lol:

 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Phi, lepiej umiem😁. Włoski to jest bardzo prosty język. Chodzi o to, że jak napiszę ogólną odpowiedz, to zaraz mi Loco albo inny kolega zada pytanie np. a co z różnicą w dostępie do broni palnej centralnego zapłonu a pistoletem centralnego zapłonu czy coś takiego 🤪.

 

Dlatego wolę z kimś porozmawiać kto coś wie. Na razie nikt nic nie wie, a nikt z dużej grupy osób z którą rozmawiałem broni nie posiada.  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba jechać na Sycylię. Tam nawet dziecko wie🤣🤣🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na różaniec nie potrzeba pozwolenia a to podobno najskuteczniejsza i najpotężniejsza broń w walce ze wszelkim złem. A we Włoszech to już wogle...


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loco, dla ciebie cyknąłem. Kupowałem dzisiaj książki w antykwariacie i proszę bardzo😄.

FE4DDAE1-7CA6-4D0D-89B6-1EF37BBD8D81.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super. Tłumacz pliss😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Od 5:30 na SORze z podejrzeniem połamanych żeber. Dobrze, że nie strzelałem wczoraj a już mało brakowało...

 

A takie nadgarstkowe se machałem przy okazji.

 

IMG_20210706_075402.jpg

Edytowane przez albiNOS 01

Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.07.2021 o 15:42, dariusz chlastawa napisał(-a):

No to może historia z życia wzięta ( a propos tego worka kamieni ) 

Postaram się możliwie precyzyjnie opowiedzieć o przebiegu zdarzeń, które miał wątpliwą przyjemność przeżyć Sgt. Timothy Gramins.

Następnie zaprezentuję wam wnioski, do jakich doszedł funkcjonariusz Gramins, w kontekście doboru kalibru oraz ilości przenoszonej amunicji, oraz spróbuję wpasować je w nasz, cywilny kontekst. Zapraszam do zapoznania z tą dającą do myślenia historią.

Sytuacja, której bohaterem był wyżej wymieniony funkcjonariusz, miała miejsce 25 sierpnia 2008 roku na północ od Chicago Wówczas to, w trakcie patrolu, sierżant Gramins otrzymał zgłoszenie dotyczące napadu na bank. Podejrzanym był 37-letni czarnoskóry mężczyzna. Prawdopodobnie członek gangu. Z miejsca zdarzenia mężczyzna zbiegł białym Pontiac Bonneville. Funkcjonariusz rozpoczął poszukiwania na pobliskiej drodze ekspresowej i bardzo szybko namierzył podejrzany pojazd.

Nastąpił krótki pościg zakończony gwałtowną i pouczającą strzelaniną. Jak relacjonuje Gramins „Zatrzymał auto. Wyskoczył i rzucił się na mnie z 9-milimetrowym Smithem w dłoni, gdy ja jeszcze byłem w aucie”.

Na szczęście napastnik okazał się raczej średnim strzelcem i żadna z kul nie raniła funkcjonariusza. Ten natomiast otworzył ogień przez przednią szybę i wystrzelił trzynaście pocisków kalibru .45, tworząc przy tym jedynie trzy otwory w szybie.

Gramins w swojej relacji twierdzi, że był pewny, iż przynajmniej część pocisków osiągnęła cel. Nie okazało się to jednak w żaden sposób skuteczne.

Po wystrzeleniu całego magazynka napastnik pobiegł po zapasową broń w kalibrze .380. W tym czasie funkcjonariusz zmienił położenie i rozpoczęła się kolejna wymiana ognia. Jak wskazała późniejsza analiza, w tej części strzelaniny, napastnik otrzymał 14 trafień. W tym trafienia w serce, prawe płuco, lewe płuco, wątrobę, przeponę i prawą nerkę. Każde z tych trafień, w teorii, powinno doprowadzić do zgonu. Niestety dla Graminsa, był to wyrok odroczony w czasie, a jemu czas momentalnie się kończył. Podobnie też zapasy amunicji.

W ostatnim akcie tej 56-sekundowej strzelaniny Gramins znalazł się po jednej stronie radiowozu a napastnik po drugiej. W momencie, gdy podejrzany włożył głowę pod samochód, chcąc ustalić położenie policjanta, czekała go przykra niespodzianka. Niespodzianka w postaci trzech pocisków .45, które raniły go w głowę. Dwa w szczękę, jeden w czubek czaszki. To definitywnie zakończyło strzelaninę, ale o dziwo nie zakończyło żywota bandyty.

W ostatnim magazynku Graminsa zostały 4 naboje.

Napastnik zmarł w szpitalu niedługi czas później.

Czego to zdarzenie nauczyło Sgt. Timothego Graminsa? Prawdopodobnie wielu rzeczy, włącznie z egzystencjalnymi przemyśleniami na temat sensu życia. Nas jednak interesuje bardziej wymiar praktyczny. W tym zakresie najbardziej rzuca się w oczy zmiana w sposobie uzbrojenia funkcjonariusza. Otóż zamienił on swojego Glocka 21 w kalibrze .45, na Glocka 17 w kalibrze 9x19. Zwiększył również ilość przenoszonej amunicji na służbie amunicji. Drastycznie. Z 47 na 145 sztuk.

Czy to przesada? Sgt. Timothy Gramins twierdzi, że „przygotowanie”

A jakie wnioski dla mnie płyną z tego zdarzenia? Przedstawię tylko kilka z nich.

➡ Lepiej mieć więcej amunicji niż mniej.

Nosisz broń? Noś tak wiele amunicji, jak to tylko możliwe. Nigdy nie wiesz, ile naprawdę będziesz jej potrzebował. Dziesiątki przykładów świadczą o tym, że pokaźna ilość postrzałów może nie zatrzymać napastnika.

➡ Anatomia krytyczna jest ważna, ale niczego nie gwarantuje.

Zastrzelony bandyta otrzymał 6 teoretycznie krytycznych postrzałów, a zmarł dopiero później w szpitalu. To dostatecznie dużo czasu, aby zrobić wiele złego. Znajomość anatomii krytycznej i próba jej implementacji w treningu strzeleckim jest ważna. Jednak fiksowanie się na jej punkcie i ślepe zaufanie do skuteczności swoich działań w tym kontekście, może dużo kosztować.

➡ Precyzja jest wszystkim.

W jednym z wywiadów Gramins mówi o tym, że gdy jego amunicja się kończyła, zrozumiał, iż musi zwolnić i precyzyjnie wycelować. Tak też zrobił i zakończył strzelaninę. Między innymi przez takie świadectwa uważam, że celowanie jest cholernie istotne. Dopiero precyzja w połączeniu ze zrozumieniem anatomii i odpowiednią siłą ognia, może nam cokolwiek zagwarantować.

O wiele więcej wniosków z tego wydarzenia, możecie wyciągnąć sami. Do tego was serdecznie zachęcam. Historia tej strzelaniny jest dobrze opisana, a sam Gramins udzielił wielu wywiadów, w których opowiadał o przebiegu zdarzeń.

"W jednym z wywiadów Gramins mówi o tym, że gdy jego amunicja się kończyła, zrozumiał, iż musi zwolnić i precyzyjnie wycelować. Tak też zrobił i zakończył strzelaninę. Między innymi przez takie świadectwa uważam, że celowanie jest cholernie istotne" Zgadzam się, że są wyjątkowe sytuacje, ale nie zmienię zdania. Nie mówiłem o wojnie, lecz zwykłym noszeniem broni dla własnego bezpieczeństwa.

Panie Dariuszu, ile szt nabojów nosi Pan na co dzień?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, goral_ napisał(-a):

"W jednym z wywiadów Gramins mówi o tym, że gdy jego amunicja się kończyła, zrozumiał, iż musi zwolnić i precyzyjnie wycelować. Tak też zrobił i zakończył strzelaninę. Między innymi przez takie świadectwa uważam, że celowanie jest cholernie istotne" Zgadzam się, że są wyjątkowe sytuacje, ale nie zmienię zdania. Nie mówiłem o wojnie, lecz zwykłym noszeniem broni dla własnego bezpieczeństwa.

Czego to zdarzenie nauczyło Sgt. Timothego Graminsa? Prawdopodobnie wielu rzeczy, włącznie z egzystencjalnymi przemyśleniami na temat sensu życia. Nas jednak interesuje bardziej wymiar praktyczny. W tym zakresie najbardziej rzuca się w oczy zmiana w sposobie uzbrojenia funkcjonariusza. Otóż zamienił on swojego Glocka 21 w kalibrze .45, na Glocka 17 w kalibrze 9x19. Zwiększył również ilość przenoszonej amunicji na służbie amunicji. Drastycznie. Z 47 na 145 sztuk.

Czy to przesada? Sgt. Timothy Gramins twierdzi, że „przygotowanie”

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.07.2021 o 21:49, souls_hunter napisał(-a):

A wystarczyłby 1 granat zaczepno obronny.

Są takie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, dariusz chlastawa napisał(-a):

a co Ci się stało?

Czekam na opis rentgenu żeber. A wczoraj jeszcze o północy rowerem do domu wróciłem.


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, albiNOS 01 napisał(-a):

Czekam na opis rentgenu żeber. A wczoraj jeszcze o północy rowerem do domu wróciłem.

Z łóżka spadłeś czy orgazmu nie było 🤭🤪⁉️


"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 4.07.2021 o 04:42, beniowski napisał(-a):

Włoski to jest bardzo prosty język

No na pewno :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Szyszkops napisał(-a):

No na pewno :D

Ma davvero, è la lingua molto semplice😃.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co na sor z połamanym jakimś żebrem? Nawet kilkoma?

Tak z ciekawości. Bo usztywnić tego nie ma jak. Niepołamane żebra obok robią za usztywnienie.

Żeby było jasne - przechodziłem przez połamane żebra bo spadłem z konia.

Nikt nic z tym mi nic nie zrobił. Musiałem przechodzić.

Mega bolesne to było. Najgorzej było kichnąć. Ból jak cholera. Oczywiście o śmianiu się nie było mowy. 

Od razu robiło mi się nie do śmiechu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.