Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
kaponier

Zakup zegarka "wiecznego"

Rekomendowane odpowiedzi

@kaponier

Sądzę, że chcesz się "dopieścić" fajnym gadżetem i poszukujesz racjonalnego wytłumaczenia dlaczego powinieneś to zrobić :rolleyes: Opiniowanie na temat wzrostu lub trzymania wartości w tych niespokojnych czasach? Co do tych zegarków Omega, tak jak napisał @mario1971, szukaj wersji jubileuszowych. Spójrz chociażby na dekiel wspomnianej przez niego "Silver Snoopy Award 50th", zauroczyć się można. Zwracaj również uwagę na jubileuszowe, ale nielimitowane wersje, bo te limitowane kupowane są przez handlarzy sprzedających po zawyżonych cenach osobom, które wpadły w owczy pęd. Bodajże cała seria Speedy Tuesday sprzedała się w 4 godziny z kawałkiem, ale nie pamiętam czy chodziło dokładnie o ten model. Dlatego warto czasem poczekać w kolejce.

@mario1971kaponier daje sobie trzy lata na zakup.  Jako ciekawostkę podam, że w Japonii inflacja wynosi nieco ponad 1%.

@beniowskiaż mi się scena z Pianisty przypomniała "ile za tego Iryska".


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, Autor1984 napisał(-a):

@kaponier

Sądzę, że chcesz się "dopieścić" fajnym gadżetem i poszukujesz racjonalnego wytłumaczenia dlaczego powinieneś to zrobić :rolleyes: Opiniowanie na temat wzrostu lub trzymania wartości w tych niespokojnych czasach? Co do tych zegarków Omega, tak jak napisał @mario1971, szukaj wersji jubileuszowych. Spójrz chociażby na dekiel wspomnianej przez niego "Silver Snoopy Award 50th", zauroczyć się można. Zwracaj również uwagę na jubileuszowe, ale nielimitowane wersje, bo te limitowane kupowane są przez handlarzy sprzedających po zawyżonych cenach osobom, które wpadły w owczy pęd. Bodajże cała seria Speedy Tuesday sprzedała się w 4 godziny z kawałkiem, ale nie pamiętam czy chodziło dokładnie o ten model. Dlatego warto czasem poczekać w kolejce.

@mario1971kaponier daje sobie trzy lata na zakup.  Jako ciekawostkę podam, że w Japonii inflacja wynosi nieco ponad 1%.

@beniowskiaż mi się scena z Pianisty przypomniała "ile za tego Iryska".

Autor1984 dziękuję za komentarz. Skłamałbym oczywiście gdybym napisał że nie chciałbym ponosić za swojego życia fajnego zegarka, niemniej jednak sądziłem że można połączyć przyjemne z pożytecznym. Z drugiej strony - czy zakup jakiegokolwiek zegarka ponad 100k jest racjonalny? idąc tym samym torem rozumowania kupowanie np. mercedesa za 1 mln zł jest racjonalne skoro to tylko samochód który z czasem i tak straci na wartości, zepsuje się itd? Można przecież kupić taki za 100k... a jednak są chętni i na takie fanaberie...

Co do tych Omeg i Rolexów to - być może popełniam tu herezję - ogółem przejrzałem kilka stron propozycji tych firm i niestety nie jest to moja bajka stylistyczna. Bardziej myślę o zegarku w tym stylu:

https://www.chrono24.pl/audemarspiguet/audemars-piguet-quantieme-perpetual-full-set-german-watch-first-owner--id21893102.htm

I wiem że mogę się nie zmieścić w 100k ale nawet wolałbym dołożyć/zmienić parametry mojego "projektu" i odkładać dłużej ale kupić coś w tym stylu. Niemniej jednak dziękuję za uwagę na temat jubileuszowych wersji - będę miał to na uwadze.

 

 

 

 

4 godziny temu, beniowski napisał(-a):

Masz rację - moja ciocia za złotą Omegę podczas wojny kupiła obiad i bilety na pociąg dla całej rodziny - na tyle ową Omegę handlarz wycenił. 

Ja z kolei parę lat temu czytałem wspomnienia jednego z kombatantów który podczas łapanki wykupił swojego kuzyna od folksdojcza za zegarek i złotą monetę. Jak myślisz warto było?

Edytowane przez kaponier

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, kaponier napisał(-a):

Autor1984 dziękuję za komentarz. Skłamałbym oczywiście gdybym napisał że nie chciałbym ponosić za swojego życia fajnego zegarka, niemniej jednak sądziłem że można połączyć przyjemne z pożytecznym. Z drugiej strony - czy zakup jakiegokolwiek zegarka ponad 100k jest racjonalny? idąc tym samym torem rozumowania kupowanie np. mercedesa za 1 mln zł jest racjonalne skoro to tylko samochód który z czasem i tak straci na wartości, zepsuje się itd? Można przecież kupić taki za 100k... a jednak są chętni i na takie fanaberie...

Co do tych Omeg i Rolexów to - być może popełniam tu herezję - ogółem przejrzałem kilka stron propozycji tych firm i niestety nie jest to moja bajka stylistyczna. Bardziej myślę o zegarku w tym stylu:

https://www.chrono24.pl/audemarspiguet/audemars-piguet-quantieme-perpetual-full-set-german-watch-first-owner--id21893102.htm

I wiem że mogę się nie zmieścić w 100k ale nawet wolałbym dołożyć/zmienić parametry mojego "projektu" i odkładać dłużej ale kupić coś w tym stylu. Niemniej jednak dziękuję za uwagę na temat jubileuszowych wersji - będę miał to na uwadze.

 

 

 

 

Ja z kolei parę lat temu czytałem wspomnienia jednego z kombatantów który podczas łapanki wykupił swojego kuzyna od folksdojcza za zegarek i złotą monetę. Jak myślisz warto było?

Pytanie zatem brzmi: chcesz inwestować czy mieć coś ładnego do noszenia? Bo to nie zawsze idzie w parze.

 

Kup trochę obrazów młodych twórców: jest szansa że któryś za jakiś czas zdobędzie sławę (vide: casus Sasnala), a przy okazji powiesisz sobie w domu ładne rzeczy. Albo celuj w twórców którzy są już jedną nogą na tamtym świecie. Ja tak miałem z Dwurnikiem: podobał mi się jego obraz, a jak chciałem kupić, to twórca zmarł i obraz od razu 100% w górę. Ale ja nie mogę służyć radą odnośnie inwestycji, bo ja kupuję tylko to co mi się podoba i nigdy nie myślę żeby na tym zarobić😁.

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, beniowski napisał(-a):

Pytanie zatem brzmi: chcesz inwestować czy mieć coś ładnego do noszenia? Bo to nie zawsze idzie w parze.

 

Kup trochę obrazów młodych twórców: jest szansa że któryś za jakiś czas zdobędzie sławę (vide: casus Sasnala) a przy okazji powiesisz sobie w domu ładne rzeczy. Albo celuj w twórców którzy są już jedną nogą na tamtym świecie. Ja tak miałem z Dwurnikiem: podobał mi się jego obraz, a jak chciałem kupić, to twórca zmarł i obraz od razu 100% w górę. Ale ja nie mogę służyć radą w odnośnie inwestycji, bo ja kupuję tylko to co mi się podoba i nigdy nie myślę żeby na tym zarobić😁.

 no i tu właśnie tkwi klu - próbuję na ta chwilę ocenić czy jedno z drugim (inwestować i mieć cos ładnego do noszenia) można pogodzić i za jaką cenę

Dziękuję za podpowiedź ale obrazy mnie na tą chwilę nie interesują..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

31 minut temu, kaponier napisał(-a):
4 godziny temu, beniowski napisał(-a):

Masz rację - moja ciocia za złotą Omegę podczas wojny kupiła obiad i bilety na pociąg dla całej rodziny - na tyle ową Omegę handlarz wycenił. 

Ja z kolei parę lat temu czytałem wspomnienia jednego z kombatantów który podczas łapanki wykupił swojego kuzyna od folksdojcza za zegarek i złotą monetę. Jak myślisz warto było?

 

Tak się składa, że w czasie jakiejkolwiek wojny wszystkie misterne plany układane na wypadek podobnych zdarzeń idą w p..du.

Niestety. Wtedy jest ruska ruletka. Podczas II WŚ i nie tylko można się było wykupić  od uwięzienia czy przeżyć nawet za kawałek chleba podczas głodu, a wszystko inne wsadzić sobie głęboko, bo kosztownościami, ziemią, nieruchomościami czy dziełami sztuki się nie pożywisz.  A ta kromka chleba w pewnych okolicznościach może być więcej warta, niż złote zegarki czy cokolwiek.

A jak uda się przeżyć - nowa władza może wszystko - wywłaszczyć, skonfiskować, znacjonalizować...i co jej zrobisz?

Opowiadał mi ojciec, kiedy był więźniem niemieckiego obozu pracy. Przed "zakwaterowaniem" zabrali im wszystkie rzeczy osobiste.

Ale niemiec nie taki głupi, wiedział że na pewno coś ktoś zachował. Zastosował  banalnie prosty sposób, podając na kolację po dniu głodówki solone śledzie. I to w solidnych porcjach. Ale bez picia.

Nazajutrz chodził funkcyjny z wiaderkiem wody i zbierał za jej kubek obrączki, zegarki, złote monety - cokolwiek więźniowie ukryli. Chętnych nie brakowało, o ile coś mieli oczywiście.

Tyle te kosztowności były wtedy warte.  Kubek wody z wiaderka... 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Kuklik napisał(-a):

Podczas II WŚ i nie tylko można się było wykupić  od uwięzienia czy przeżyć nawet za kawałek chleba podczas głodu, a wszystko inne wsadzić sobie głęboko, bo kosztownościami, ziemią, nieruchomościami czy dziełami sztuki się nie pożywisz.  A ta kromka chleba w pewnych okolicznościach może być więcej warta, niż złote zegarki czy cokolwiek.

Nie musisz sięgać tak daleko wstecz - wystarczy wspomnieć Jugosławię czy choćby bieżące wydarzenia na Ukrainie, w sytuacjach ekstremalnych wszelkie "dobra luksusowe" można wsadzić sobie w okolicę okrężnicy - jeśli już koniecznie autor tematu chce inwestować w zegarki to doradzałbym coś znanej powszechnie marki, tak żeby w razie czego można wymienić zegarek na bak paliwa albo kg ryżu... ;) Jednak nie za drogi bo można zamiast zyskać - stracić łapę gdy zniecierpliwiony agresywny zainteresowany nie będzie chciał czekać aż odepniesz bransoletę bądź pasek.

W "Normalnych" czasach też jest różnie bo kupujesz zegarek za 100 tys i jako zabezpieczenie na tzw "czarną godzinę" może on służyć tylko wtedy jak znajdzie się chętny aby go kupić, nie wiadomo co będzie za 20-30 lat może się okazać że wówczas współczesny mechaniczny czasomierz będzie traktowany jako ciekawostka, która choć interesująca nie będzie budzić finansowego zainteresowania. Sprzedający musi też wiedzieć gdzie i komu można sprzedać taki "suwenir". Podobnie jest z obrazami, i innymi, tak naprawdę nikomu nie potrzebnymi rzeczami za kupę kasy.

@kaponier chcesz inwestycji z której dzieciaki będą miały pożytek zainwestuj w ich szeroką (również fizyczną)  edukację - tak żeby mogły w dorosłym życiu poradzić sobie w każdej sytuacji, taka inwestycja na 100% zaowocuje ;)


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Kuklik napisał(-a):

 

 

Tak się składa, że w czasie jakiejkolwiek wojny wszystkie misterne plany układane na wypadek podobnych zdarzeń idą w p..du.

Niestety. Wtedy jest ruska ruletka. Podczas II WŚ i nie tylko można się było wykupić  od uwięzienia czy przeżyć nawet za kawałek chleba podczas głodu, a wszystko inne wsadzić sobie głęboko, bo kosztownościami, ziemią, nieruchomościami czy dziełami sztuki się nie pożywisz.  A ta kromka chleba w pewnych okolicznościach może być więcej warta, niż złote zegarki czy cokolwiek.

A jak uda się przeżyć - nowa władza może wszystko - wywłaszczyć, skonfiskować, znacjonalizować...i co jej zrobisz?

Opowiadał mi ojciec, kiedy był więźniem niemieckiego obozu pracy. Przed "zakwaterowaniem" zabrali im wszystkie rzeczy osobiste.

Ale niemiec nie taki głupi, wiedział że na pewno coś ktoś zachował. Zastosował  banalnie prosty sposób, podając na kolację po dniu głodówki solone śledzie. I to w solidnych porcjach. Ale bez picia.

Nazajutrz chodził funkcyjny z wiaderkiem wody i zbierał za jej kubek obrączki, zegarki, złote monety - cokolwiek więźniowie ukryli. Chętnych nie brakowało, o ile coś mieli oczywiście.

Tyle te kosztowności były wtedy warte.  Kubek wody z wiaderka... 

 

 

Takie były warunki w kacetach. Pamiętam z lektur (cytaty z pamięci) : przechodzący Żyd mówiący cicho: kilo cebuli za złoty zegarek

(To pewnie Seweryna Szmaglewska czyli Auschwitz - Birkenau).

Albo więźniarka mówi, zapewne do więźnia funkcyjnego, proszę pana mam złotego Schaffhausena. A to bardzo dobrze mieć taki zegarek, wiedzieć która jest godzina.  Potem była propozycja "zaniżonej ceny", gdzie więźniarka zaprotestowała twierdząc, że w Lublinie mogłaby dostać o wiele więcej, co oczywiście spotkało się z odpowiednią ripostą. To najprawdopodobniej z książki Tadeusza Czajki, autora książki o ucieczce  z Majdanka rurami kanalizacyjnymi. 

 

M.

19 minut temu, Daito napisał(-a):

 

;) Jednak nie za drogi bo można zamiast zyskać - stracić łapę gdy zniecierpliwiony agresywny zainteresowany nie będzie chciał czekać aż odepniesz bransoletę bądź pasek.

 

Albo od razu w łeb albo nożem po grdyce, wg, zapisów historii najnowszej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie

Myślę że kwestię wojny możemy odstawić na bok bo w takim czasie każdy fant jest istotny i nieistotny. Jest to temat który jest poza naszą wyobraźnią i chyba możemy poprzestać na stwierdzeniu że wojna jest nieobliczalna i to zupełnie inna perspektywa.

 

Daito - tak jak napisałem w pierwszym mailu: potomnym chciałbym zostawić wiedzę, nieruchomość/nieruchomości i zegarek. Pierwsze uzupełniam, drugie mam nad trzecim właśnie pracuję

 

Widzę że wielu z Panów ma obiekcje co do mojego pomysłu więc może zapytam inaczej: czy jest wogóle możliwe żeby zakup ładnie wyglądającego, eleganckiego zegarka był inwestycją czy może zawsze jest to tylko fanaberia wydającego?  I jeśli jest jednak możliwość żeby taki zegarek miał walory inwestycyjne to jakie cechy/ kryteria mogłyby nadać takiemu zegarkowi walor inwestycyjny?

Zgodzimy się chyba że marka jako pierwszy punkt ale nie jedyny. Wcześniej Autor1984 napisał że edycje jubileuszowe - co jeszcze należałoby  zatem wziąć pod uwagę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Dziś przeglądałem sobie kanał KMZIZ i trafiłem na ciekawy, aczkolwiek muśnięty materiał.

Sztuka inwestycji - Zegarki dla pokoleń

W powyższym materiale poruszony został temat, który na pewno Cię interesuje. W 9 minucie Pan Dariusz Chlastawa rozpoczyna dialog, który nieco rozjaśnia słuchaczom programu na co się składa na wartość zegarka, niestety redaktorowi prowadzącemu zabrakło wyczucia i przerwał wypowiedź 😕

Padły tam natomiast dwie istotne informacje: wiedza i komplikacje.

https://laurentferrier.ch/collections/timepieces/products/classic-tourbillon-ivory-enamel-grand-feu?variant=41672628961442

Powyżej ciekawa propozycja 🙂

Cena ponad 820000 zł.

 

EDIT: @kaponierW pierwszym poście zaznaczyłem, że na wartość i stopę zwrotu ma wpływ manufaktura i ilość komplikacji.

EDIT2: @kaponiermoże to być innowacyjne rozwiązanie danego mechanizmu lub "komplikacja" danej komplikacji np. trzy osiowy tourbillion.

 

I jak tu nie kochać mechaniki precyzyjnej?

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
13 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Dziś przeglądałem sobie kanał KMZIZ i trafiłem na ciekawy, aczkolwiek muśnięty materiał.

Sztuka inwestycji - Zegarki dla pokoleń

W powyższym materiale poruszony został temat, który na pewno Cię interesuje. W 9 minucie Pan Dariusz Chlastawa rozpoczyna dialog, który nieco rozjaśnia słuchaczom programu na co się składa na wartość zegarka, niestety redaktorowi prowadzącemu zabrakło wyczucia i przerwał wypowiedź 😕

Padły tam natomiast dwie istotne informacje: wiedza i komplikacje.

https://laurentferrier.ch/collections/timepieces/products/classic-tourbillon-ivory-enamel-grand-feu?variant=41672628961442

Powyżej ciekawa propozycja 🙂

Cena ponad 820000 zł.

 

EDIT: @kaponierW pierwszym poście zaznaczyłem, że na wartość i stopę zwrotu ma wpływ manufaktura i ilość komplikacji.

 

O super - dziękuję. Już zaczynam oglądać. Rozmawiałem z Panem Dariuszem kilka dni temu na PW i trochę też mi rozjaśnił sprawę (za co bardzo dziękuję)

 

Czyli komplikacje jako kolejny punkt. I tu pytanie - czy jest jakaś zasada typu im więcej tym lepiej lub im mniej tym lepiej czy może tylko określone komplikacje?

Edytowane przez kaponier

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

W podanym przez Ciebie budżecie przyjmując kryteria uznanej manufaktury w limitowanej wersji znalazłem coś niezwykle ciekawego.

https://www.chrono24.pl/arminstrom/armin-strom-1-of-8-cognac-watch-limited-edition-new-5-days-power-reserve-rose-gold-herrenuhr-rosegold--id14533346.htm

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest na tyle ciekawe, że to fajny pomysł na spore uszczuplenie wcześniej wydanego budżetu. 


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Autor1984 napisał(-a):

W podanym przez Ciebie budżecie przyjmując kryteria uznanej manufaktury w limitowanej wersji znalazłem coś niezwykle ciekawego.

https://www.chrono24.pl/arminstrom/armin-strom-1-of-8-cognac-watch-limited-edition-new-5-days-power-reserve-rose-gold-herrenuhr-rosegold--id14533346.htm

 

bardziej fatalnego nie mogłeś podać 

strata gwarantowana i to olbrzymia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
11 godzin temu, dariusz chlastawa napisał(-a):

bardziej fatalnego nie mogłeś podać 

strata gwarantowana i to olbrzymia 

 

18 godzin temu, eye_lip napisał(-a):

To jest na tyle ciekawe, że to fajny pomysł na spore uszczuplenie wcześniej wydanego budżetu. 

"Ciekawy" przypadek odnosi się do wyglądu tego zegarka, ale przyznam z ręką na sercu iż wierzyłem szczerze, że limitacja serii wypuszczonej przez uznanego i szanowanego producenta jest gwarantem trzymania i wzrostu ceny.

Oddalam się na wszelki wypadek, bo ludzie zaczną jeszcze kamieniami we mnie miotać na ulicy.

 

EDIT: Cały wieczór, o tym myślałem i nie dawało mi to spokoju. Nie ukrywam Panowie @dariusz chlastawa @eye_lip, że w tych zagadnieniach traktuję to co napiszecie jak wizję profetów. Nie rozumiem natomiast tego co zaszło w Warszawie 6/7 lat temu(czyżby przedstawienie zostało skierowane do odpowiednio wyprofilowanej grupy odbiorców). Wg serwisu CH24 zegarki rozeszły się natychmiast. Czy mam przez to rozumieć, ze całe grono nabywców, było kompletnie niezwiązane z branżą zegarmistrzowską i jedna z tych osób po tych latach domyśliła się, że trzyma w domu straszny gniot, na którym będzie tylko traciła i w rezultacie próbuje go teraz upłynnić? 

 

@kaponier

Może u tego sprzedawcy zauważysz coś interesującego.

https://www.chrono24.pl/search/index.htm?customerId=16007&dosearch=true

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem Ci przykładem - wciskano te pseudoinwestycyjne zegarki ludziom jak obligacje GetBacku 

Naiwni kupili, naciągacze zarobili 

znajomemu który handluje zegarkami na Chrono póżniej to jeden z klientów przyniósł i ku swemu olbrzymiemu rozczarowaniu dostał 20% ceny wyjściowej 

Znajomy też myślał, że jak kupił tanio to sprzeda i zarobi 

zegarek wisi już z pięć lat  pies z kulawą nogą się nim nie interesuje 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że moja propozycja nie spełnia większości kryteriów, ale jeśli chcesz nabyć zegarek inwestycyjnie to wg mnie w miarę bezpieczną opcją będzie rozejrzenie się za czymś naprawdę rzadkim, za czymś czego cena jest mniej podatna na aktualną modę. W tym budżecie możesz polować na jakiegoś fajnego renesansowego szpindla :) Zegarki sprzed 400 lat to prawdziwe rzadkości, nie ma obawy, że pojawi się ich więcej na rynku, a wraz rozwojem gospodarczym świata (szczególnie Azji) popyt będzie tylko rósł. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@dariusz chlastawanaiwny jestem jak dziecko. Wydawało mi się, że jeśli Fondation de la Haute Horlogerie ocenia markę Armin Strom jako manufakturę doskonałego zegarmistrzostwa i zestawia ją obok takich marek jak F.P. Journe, Laurent Ferrier czy De Bethune to działania związane z wypuszczaniem serii limitowanych firmowanych ich logiem powinny być nieobarczone ryzykiem zostania "nabitym w butelkę". 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Armin Strom? Być może jak Elon Musk ją kupi i stanie się sławna. Wmówi ludziom czytającym Twittera że warto, bo on tak twierdzi. 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, mario1971 napisał(-a):

Armin Strom? Być może jak Elon Musk ją kupi i stanie się sławna. Wmówi ludziom czytającym Twittera że warto, bo on tak twierdzi. 

FW1.thumb.png.951b289c627335ab2322d120a42ac90e.png

Czyli to zestawienie można wrzucić do kosza i nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości?


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 1.05.2022 o 20:03, beniowski napisał(-a):

Pytanie zatem brzmi: chcesz inwestować czy mieć coś ładnego do noszenia? Bo to nie zawsze idzie w parze.

 

Kup trochę obrazów młodych twórców: jest szansa że któryś za jakiś czas zdobędzie sławę (vide: casus Sasnala), a przy okazji powiesisz sobie w domu ładne rzeczy. Albo celuj w twórców którzy są już jedną nogą na tamtym świecie. Ja tak miałem z Dwurnikiem: podobał mi się jego obraz, a jak chciałem kupić, to twórca zmarł i obraz od razu 100% w górę. Ale ja nie mogę służyć radą odnośnie inwestycji, bo ja kupuję tylko to co mi się podoba i nigdy nie myślę żeby na tym zarobić😁.

.......potwierdzam. Od kiedy pamiętam to sztuka była moją pasją/ wyniosłem to z domu. Zbieram wszystko co mi się podoba, od rzeźb barkowych po szeroko pojęty street art/ sztukę ulicy.

 

Patrzę, że idziemy w tym samym kierunku. Dwurnika nabyłem za ułamek dzisiejszej ceny. Staram się bezpośrednio nabywać od twórcy/ pewnie mam z tym łatwiej, bo wielu artystów znam/ znałem osobiście.

Dobry kierunek na inwestowanie / dodatkowa, a może przede wszystkim można "udekorować" dom i cieszyć oko. 

.....np. rzeźby/ zabawki ~Kawsa czy Murakamiego po kilku latach kosztują nawet 700% więcej.

2 godziny temu, dariusz chlastawa napisał(-a):

Odpowiem Ci przykładem - wciskano te pseudoinwestycyjne zegarki ludziom jak obligacje GetBacku 

Naiwni kupili, naciągacze zarobili 

znajomemu który handluje zegarkami na Chrono póżniej to jeden z klientów przyniósł i ku swemu olbrzymiemu rozczarowaniu dostał 20% ceny wyjściowej 

Znajomy też myślał, że jak kupił tanio to sprzeda i zarobi 

zegarek wisi już z pięć lat  pies z kulawą nogą się nim nie interesuje 

......warto inwestować w  sztukę nawet we współczesnej odsłonię/ praca papierowa czy NFT od Daimiena Hirst'a 🤘

Pozdrawiam

Edytowane przez jimmy6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
24 minuty temu, Autor1984 napisał(-a):

FW1.thumb.png.951b289c627335ab2322d120a42ac90e.png

Czyli to zestawienie można wrzucić do kosza i nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości?

To tylko zestawienie, a rzeczywistość rządzi się swoimi prawami. 

Edytowane przez mario1971

To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
18 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

FW1.thumb.png.951b289c627335ab2322d120a42ac90e.png

Czyli to zestawienie można wrzucić do kosza i nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości?

 

A jak kupisz Porsche 911 np. z lat 80-tych to na każdym modelu zarobisz? Podobnie możesz kupić vinatage'owego Patka za wcale jakieś nieduże pieniądze (Ellipse np.) i się nim cieszyć, ale czy będzie on dobrą inwestycją? Weź jeszcze pod uwagę koszty serwisu, on tym na razie nikt tu nie wspomina. Ok jak zarobisz na zegarku 200 czy więcej procent, ale trzeba też koszty serwisu brać pod uwagę, bo w przypadku skomplikowanych modeli to min. tysiąc euro raz na 5-7 lat. Mnie ostatnio przegląd Patka Ellipse (wraz z drobną naprawą wymagającą oryginalnej części) kosztował 700 euro, a to przecież prosty model.

 

 Kupno zegarka jako inwestycji to wypadkowa szczęścia, dobrego wyczucia i wstrzelenia się w danym momencie w rynek. Czy ktoś jeszcze 12 lat temu przeczuwał że będzie szał na Daytony?

10 minut temu, jimmy6 napisał(-a):

.......potwierdzam. Od kiedy pamiętam to sztuka była moją pasją/ wyniosłem to z domu. Zbieram wszystko co mi się podoba, od rzeźb barkowych po szeroko pojęty street art/ sztukę ulicy.

 

Patrzę, że idziemy w tym samym kierunku. Dwurnika nabyłem za ułamek dzisiejszej ceny. Staram się bezpośrednio nabywać od twórcy/ pewnie mam z tym łatwiej, bo wielu artystów znam/ znałem osobiście.

Dobry kierunek na inwestowanie / dodatkowa, a może przede wszystkim można "udekorować" dom i cieszyć oko. 

.....np. rzeźby/ zabawki ~Kawsa czy Murakamiego po kilku latach kosztują nawet 700% więcej.

......warto inwestować w  sztukę nawet we współczesnej odsłonię/ praca papierowa czy NFT od Daimiena Hirst'a 🤘

Pozdrawiam

Przede wszystkim możesz mieć za bardzo niewielkie pieniądze coś oryginalnego, czego nie będą mieć inni, a nie milion+ kopię Van Gogha czy Sisleya. A czy będzie z tego kiedyś pieniądz? A kto to wie? Ja kupuję dzieła sztuki żeby ładnie w domu wyglądały.

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
30 minut temu, beniowski napisał(-a):

 

A jak kupisz Porsche 911 np. z lat 80-tych to na każdym modelu zarobisz? Podobnie możesz kupić vinatage'owego Patka za wcale jakieś nieduże pieniądze (Ellipse np.) i się nim cieszyć, ale czy będzie on dobrą inwestycją? Weź jeszcze pod uwagę koszty serwisu, on tym na razie nikt tu nie wspomina. Ok jak zarobisz na zegarku 200 czy więcej procent, ale trzeba też koszty serwisu brać pod uwagę, bo w przypadku skomplikowanych modeli to min. tysiąc euro raz na 5-7 lat. Mnie ostatnio przegląd Patka Ellipse (wraz z drobną naprawą wymagającą oryginalnej części) kosztował 700 euro, a to przecież prosty model.

 

 Kupno zegarka jako inwestycji to wypadkowa szczęścia, dobrego wyczucia i wstrzelenia się w danym momencie w rynek. Czy ktoś jeszcze 12 lat temu przeczuwał że będzie szał na Daytony?

Przede wszystkim możesz mieć za bardzo niewielkie pieniądze coś oryginalnego, czego nie będą mieć inni, a nie milion+ kopię Van Gogha czy Sisleya. A czy będzie z tego kiedyś pieniądz? A kto to wie? Ja kupuję dzieła sztuki żeby ładnie w domu wyglądały.

........dokładnie. Ważne/ z mojego punktu widzenia/, aby kupować "świadomie". Trzeba obserwować co w trawie piszczy. Ostatnio / nie pamiętam czy wstawiłem link/ nabyłem Warasa z M-city w cenie Swatcha 😁/ sitodruk wspierający Ukrainę!  Słuszny cel i praca "niekiepska". 

Edytowane przez jimmy6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Bardzo ciekawy komentarz.

Ja właśnie chciałem jeszcze doprecyzować pewne kwestie:

1. mam świadomość że pojęcie "inwestycja" jest dość umowne ponieważ nikt nie zagwarantuje mi że wybierając dany zegarek (nawet dane aktywo) na 100% zarobię i kiedy to nastąpi. Z całym szacunkiem dla wiedzy niektórych, nikt tez nie ma szklanej kuli żeby przewidzieć co za 20 lat będzie wartościowe a co nie i jak zmieni się moda. To co dzisiaj jest hitem inwestycyjnym i zrobiło 300-400% może być właśnie na skraju wyczerpania swojego potencjału inwestycyjnego i za te 20 lat może być warte tyle samo lub mniej. Może też oczywiście być więcej warte ale tego nikt na ta chwilę nie wie. Dlatego też świadomie przyjmuję wszystkie niedoskonałości i ryzyka związane z poszukiwaniem zegarka "inwestycyjnego" i dlatego rozglądam się za zakupem czegoś co będzie mi się podobać - bo w ostatecznym rozrachunku gdyby okazało się że moja inwestycja nie jest trafiona to przynajmniej skorzystam nosząc ładny zegarek. A z kolei dla moich potomnych też będzie to na plus gdyż nawet gdyby zegarek po tylu latach był wart np.70% ceny zakupu to i tak oni dostaną te 70% wartości za darmo jako spadek. Ja za swojego życia mam zamiar go nie sprzedać - czy to się uda, zobaczymy. Wiem że do tego aby mój wybór okazał się trafiony potrzeba szczęścia ale -jak to ktoś kiedyś powiedział - szczęście jest wtedy gdy przygotowanie spotyka się z okazją, zatem staram się jak najlepiej przygotować do tego co chcę kupić. Robię to samemu, powoli i bez spiny - stąd mam świadomość że zarówno moje preferencje mogą zmieniać się z czasem jak i horyzont czasowy może być inny niż założyłem. Na razie sprawdzam co sądzą inni, bardziej doświadczeni w temacie  - stąd ten wątek.

Wiem że niektórzy mogą nie zrozumieć mojej filozofii ale uwierzcie że poświęciłem temu sporo czasu i uważam że moja decyzja o zakupie zegarka jako "inwestycji" jest świadoma i wiem co robię..

2. Pomimo tego że żaden zegarek inwestycyjnie nie jest na 100% pewny, wierze że są pewne kryteria które dają duże prawdopodobieństwo że wartość zegarka przynajmniej się utrzyma - nazwijmy to "fundamenty". I tu chciałbym się właśnie skupić czyli co fundamentalnie posiadać powinien zegarek żeby można o nim było powiedzieć "solidny, dobry, z potencjałem na wzrost wartości"? I tutaj zachęcam - piszcie śmiało co Wy uważacie, dawajcie swoje propozycje, swoje uwagi - róbmy burze mózgów i  dyskutujmy. Wielu napewno też taka wiedza się przyda a w ostatecznym rozrachunku i tak ja podejmę decyzję która będzie moim świadomym wyborem i do nikogo nie będę miał żadnych roszczeń i pretensji.

3. beniowski poruszył ważny aspekt - mianowicie serwisy i naprawy. Chciałbym żeby zegarek który kupię był na tyle łatwy w serwisie, że bez problemu będzie możliwość jego serwisowania w Polsce. Wolałbym uniknąć sytuacji kupna jakiegoś rzadkiego Patka który będzie mógł być serwisowany tylko u producenta w szwajcarii... No i oczywiście żeby cena serwisu była w miarę zdrowo rozsądkowa - 700 euro na te 5-7 lat jeszcze mogę wydać ale gdyby serwis miał przewyższać 1000 euro to już bym się zastanowił... Stąd tez pytanie - jakiego rzędu wielkości kwot spodziewać się po podstawowych serwisach zegarków? Jako przykłady niech posłużą te poniższe 4 pozycje:

 

https://www.chrono24.pl/mauricelacroix/maurice-lacroix-masterpiece--lune--retrograde-bp--id12626654.htm

 

https://www.chrono24.pl/ulyssenardin/ulysse-nardin-marine-150th-limited-ed-250-psc-boxpap--id22941827.htm

 

https://www.chrono24.pl/vacheronconstantin/vacheron-constantin-day-date-new-2022-full-set-on-stock--id21670304.htm

 

https://www.chrono24.pl/alangesoehne/a-lange--soehne-grand-lange-1-rose-gold-unworn--bp--id20022262.htm

 

Od razu zaznaczam że celowo daję różne pozycje różnych producentów z różnej ligi żeby mieć rozeznanie ile może mnie kosztować serwis.

 

Jest ktoś w stanie odpowiedzieć na to pytanie (może być orientacyjny przedział od-do)? 

 

p.s. 

14 godzin temu, Autor1984 napisał(-a):

 

 

 

@kaponier

Może u tego sprzedawcy zauważysz coś interesującego.

https://www.chrono24.pl/search/index.htm?customerId=16007&dosearch=true

 

 O dziękuję za podrzucenie - ma kilka interesujących pozycji. Czy znasz ta osobę lub kupowałeś od niej coś kiedyś? Zaufany sprzedawca? 

 

Edytowane przez kaponier

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
5 godzin temu, beniowski napisał(-a):

 

A jak kupisz Porsche 911 np. z lat 80-tych to na każdym modelu zarobisz? Podobnie możesz kupić vinatage'owego Patka za wcale jakieś nieduże pieniądze (Ellipse np.) i się nim cieszyć, ale czy będzie on dobrą inwestycją? Weź jeszcze pod uwagę koszty serwisu, on tym na razie nikt tu nie wspomina. Ok jak zarobisz na zegarku 200 czy więcej procent, ale trzeba też koszty serwisu brać pod uwagę, bo w przypadku skomplikowanych modeli to min. tysiąc euro raz na 5-7 lat. Mnie ostatnio przegląd Patka Ellipse (wraz z drobną naprawą wymagającą oryginalnej części) kosztował 700 euro, a to przecież prosty model.

 

@beniowski Jeżeli posiadał byś generację 930 ze wspomnianych lat 80 z przebiegiem do 30 - 40 tyś km to zarobisz krocie. Jakby to był model z serii limitowanej tak jak na przykładzie tego nieszczęsnego AS czyli do 8 sztuk i to w doskonałej formie, to nie trzeba nadwyrężać wyobraźni, aby wiedzieć, że masz coś co każdy szejk chciałby posiadać w swojej obszernej kolekcji.

Jeżeli chodzi o koszty, to umówmy się, 1000 euro raz na 5 - 7 lat, to raczej niewielki wydatek jak na markę high end, na którą właściciel sobie pozwolił.

@kaponier

Nie, kupuję tylko u autoryzowanych.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.