Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
SzefSzefow

Kto stoi w miejscu, ten sie cofa...

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie wciągali co innego by tą kasę zarobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Jeden przed laptopem naście godzin na dobe ,  drugi  na dyżurach  i  w przychodni. Niezdrowe odzywianie,brak ruchu,  otyłosc. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Być może mieli genetycznego pecha. Na szczęście natura ciągle skutecznie eliminuje najsłabsze osobniki.

Edytowane przez mario1971

To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, mario1971 napisał(-a):

Być może mieli genetycznego pecha. Na szczęście natura ciągle skutecznie eliminuje najsłabsze osobniki.

 

Oczywiście można pracować po 320h na miesiąc.

W przypadku informatyka to na pewno łatwiejsze i mniej stresujące niż w przypadku lekarza (szpital i np. operacja i później przychodnie).

 

I tutaj na pewno kwestia genetyki, ułatwia ciężką pracę.

A jak ktoś nie do końca zdaje sobie z tego sprawę to może dostać telefon, z tamtego świata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wg starego powiedzenia :

wszystkiej wódki nie przepijesz, całej roboty nie przerobisz i wszystkich kobiet nie prze.... 😁. Trzeba po prostu umiaru. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.05.2022 o 11:01, beniowski napisał(-a):

I gdyby wtedy można było dzielić urlop ojcowski z macierzyńskim, to chętnie bym z tego skorzystał. Niestety, nie można było, bo ja byłem poważnym facetem z banku, a moja żona powinna była spełniać się w macierzyństwie.

 

 

Formalnie te urlopy nie dzieli się między sobą, tylko można z nich korzystać równolegle (tj. przez te 2 tygodnie, które przysługują ojcowskiego).

Dzielić można macierzyński (p 14 tygodniach od porodu może przejąć ojciec - pomijam sytuacje, w których matka może lub musi skończyć macierzyński wcześniej) oraz rodzicielski. Plus z rodzicielskim jest możliwość wykorzystywania go wspólnie przez oboje rodziców równocześnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Smycel napisał(-a):

 

 

Formalnie te urlopy nie dzieli się między sobą, tylko można z nich korzystać równolegle (tj. przez te 2 tygodnie, które przysługują ojcowskiego).

Dzielić można macierzyński (p 14 tygodniach od porodu może przejąć ojciec - pomijam sytuacje, w których matka może lub musi skończyć macierzyński wcześniej) oraz rodzicielski. Plus z rodzicielskim jest możliwość wykorzystywania go wspólnie przez oboje rodziców równocześnie.

Wszystko ok, ale mówimy o sytuacji sprzed 14 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, beniowski napisał(-a):

Wszystko ok, ale mówimy o sytuacji sprzed 14 lat.

Wiem. 
Napisałeś, że „I gdyby wtedy można było dzielić urlop ojcowski z macierzyńskim,” co sugeruje, że teraz można. A tak nie jest. 
Tylko tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Smycel napisał(-a):

Wiem. 
Napisałeś, że „I gdyby wtedy można było dzielić urlop ojcowski z macierzyńskim,” co sugeruje, że teraz można. A tak nie jest. 
Tylko tyle.

Chodziło mi o hipotetyczną sytuację: gdyby coś było możliwe, to bym wtedy z tego skorzystał (ale nie było). Swoją drogą, nie wiedziałem że sytuacja teraz jest taka jak opisałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, beniowski napisał(-a):

Chodziło mi o hipotetyczną sytuację: gdyby coś było możliwe, to bym wtedy z tego skorzystał (ale nie było). Swoją drogą, nie wiedziałem że sytuacja teraz jest taka jak opisałeś.

No to na jakiś plus to wyszło 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak nawiazujac to dyskusji o pieniadzach i pogoni za nimi... Przypomne slowa Steve Jobsa:

 

“At this moment, lying on the bed, sick and remembering all my life, I realize that all my recognition and wealth that I have is meaningless in the face of imminent death. You can hire someone to drive a car for you, make money for you – but you can not rent someone to carry the disease for you.

As we get older we are smarter, and we slowly realize that the watch is worth $30 or $300 – both of which show the same time. Whether we drive a car worth $150,000, or a car worth $2000 – the road and distance are the same, we reach the same destination. If we drink a bottle worth $300 or wine worth $10 we're drunk"

 

Od siebie dodam, ze jednak lepiej jest miec drozszy zegarek, drozszy samochod i pic drozsze trunki :) Natomiast wierze w sztuke balansu, aby miec wszystko co lepsze zuzywajac tyle energii aby zostalo jej na to co najwazniejsze - przyjemnosci i bliskich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

Tak nawiazujac to dyskusji o pieniadzach i pogoni za nimi... Przypomne slowa Steve Jobsa:

 

“At this moment, lying on the bed, sick and remembering all my life, I realize that all my recognition and wealth that I have is meaningless in the face of imminent death. You can hire someone to drive a car for you, make money for you – but you can not rent someone to carry the disease for you.

As we get older we are smarter, and we slowly realize that the watch is worth $30 or $300 – both of which show the same time. Whether we drive a car worth $150,000, or a car worth $2000 – the road and distance are the same, we reach the same destination. If we drink a bottle worth $300 or wine worth $10 we're drunk"

 

Od siebie dodam, ze jednak lepiej jest miec drozszy zegarek, drozszy samochod i pic drozsze trunki :) Natomiast wierze w sztuke balansu, aby miec wszystko co lepsze zuzywajac tyle energii aby zostalo jej na to co najwazniejsze - przyjemnosci i bliskich :)

Przygnębiające te przemyślenia, prawdziwe, ale nie zmienią ludzkiej natury. 

Co do szukania kompromisu w życiu w pełni się z Tobą zgadzam.

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

Tak nawiazujac to dyskusji o pieniadzach i pogoni za nimi... Przypomne slowa Steve Jobsa:

 

“At this moment, lying on the bed, sick and remembering all my life, I realize that all my recognition and wealth that I have is meaningless in the face of imminent death. You can hire someone to drive a car for you, make money for you – but you can not rent someone to carry the disease for you.

As we get older we are smarter, and we slowly realize that the watch is worth $30 or $300 – both of which show the same time. Whether we drive a car worth $150,000, or a car worth $2000 – the road and distance are the same, we reach the same destination. If we drink a bottle worth $300 or wine worth $10 we're drunk"

 

Od siebie dodam, ze jednak lepiej jest miec drozszy zegarek, drozszy samochod i pic drozsze trunki :) Natomiast wierze w sztuke balansu, aby miec wszystko co lepsze zuzywajac tyle energii aby zostalo jej na to co najwazniejsze - przyjemnosci i bliskich :)

To ten sam niedbający o tani czy drogi samochód Steve Jobs, który (cytuję z pamięci z jego biografii) kupował bodajże co pół roku nowego Mercedesa, bo prawo Kalifornii pozwala przez pierwsze pół roku jeździć bez tablic rejestracyjnych. Albo leczył raka jakimiś ziołami i gusłami mając dostęp do najlepszych terapii? Facet który wcisnął ludziom gadżety których wcale nie potrzebują (choć sam używam tylko sprzętu Apple i bardzo go lubię) i zarobił na tym miliardy, wali takie farmazony o tym co jest w życiu ważne a co nie.

 

Tak więc zgadzam się z tobą że lepiej mieć droższy zegarek, a najlepiej pić lepsze trunki niż klepać takie farmazony😄.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.05.2022 o 15:52, loco50 napisał(-a):

Panowie, wg starego powiedzenia :

wszystkiej wódki nie przepijesz, całej roboty nie przerobisz i wszystkich kobiet nie prze.... 😁. Trzeba po prostu umiaru. 

Święta prawda. Wszak tylko tylko wódka pita z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, beniowski napisał(-a):

To ten sam niedbający o tani czy drogi samochód Steve Jobs, który (cytuję z pamięci z jego biografii) kupował bodajże co pół roku nowego Mercedesa, bo prawo Kalifornii pozwala przez pierwsze pół roku jeździć bez tablic rejestracyjnych. Albo leczył raka jakimiś ziołami i gusłami mając dostęp do najlepszych terapii? Facet który wcisnął ludziom gadżety których wcale nie potrzebują (choć sam używam tylko sprzętu Apple i bardzo go lubię) i zarobił na tym miliardy, wali takie farmazony o tym co jest w życiu ważne a co nie.

 

Tak więc zgadzam się z tobą że lepiej mieć droższy zegarek, a najlepiej pić lepsze trunki niż klepać takie farmazony😄.

 

 

Do pewnych rzeczy sie dorasta, inne przychodza wraz z okolicznosciami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
15 godzin temu, SzefSzefow napisał(-a):

Tak nawiazujac to dyskusji o pieniadzach i pogoni za nimi... Przypomne slowa Steve Jobsa:

 

“At this moment, lying on the bed, sick and remembering all my life, I realize that all my recognition and wealth that I have is meaningless in the face of imminent death. You can hire someone to drive a car for you, make money for you – but you can not rent someone to carry the disease for you.

As we get older we are smarter, and we slowly realize that the watch is worth $30 or $300 – both of which show the same time. Whether we drive a car worth $150,000, or a car worth $2000 – the road and distance are the same, we reach the same destination. If we drink a bottle worth $300 or wine worth $10 we're drunk"

 

Od siebie dodam, ze jednak lepiej jest miec drozszy zegarek, drozszy samochod i pic drozsze trunki :) Natomiast wierze w sztuke balansu, aby miec wszystko co lepsze zuzywajac tyle energii aby zostalo jej na to co najwazniejsze - przyjemnosci i bliskich :)

No super, nie ma różnicy w samochodzie za 2k i 15k, ale już prywatny samolot za kilkadziesiąt mln $ robi różnicę. Jobs doczekał się na transplantację wątroby tylko dlatego że mógł się zapisać do kolejki w kilku stanach innych niż Kalifornia, gdzie kolejki do przeszczepu są krótsze. A mógł się zapisać dlatego, że w przypadku gdyby pojawił się organ, trzeba stawić się w szpitalu w ciągu kilku godzin, dlatego nic innego jak prywatny przelot nie wchodzi w grę, a jego był stać, no ale o tym zapomniał wspomnieć w swoich mundrościach na łożu śmierci. Z raka trzustki też by się pewnie wyleczył, gdyby nie opóźniał zabiegu u najlepszych specjalistów o 9 miesięcy lecząc się dietą wegańską.

 

Ciekawe co na to jego pieprzenie powie Amerykanin z niższej klasy którego nie stać na ubezpieczenie i dostał właśnie rachunek na kilkanaście tys. $ za założenie gipsu. Może nic nie powie, bo sprzeda swój samochód żeby zapłacić za leczenie i zadowoli się tańszym, bo to bez znaczenia.

 

Steve Jobs to w ogóle jest idealny przykład pazernego skur****na, który oszukał na początku swojej kariery kumpla (nb tego z którym zakładał potem Apple). Wozniak napisał za niego grę którą mieli robić razem, Jobs powiedział mu że zarobili 700 USD i dał mu połowę z tego, podczas gdy Atari zapłaciło 5000 USD, także przyciął go na 2k.

 

Na tym samym łożu śmierci na którym go tak oświeciło odwiedziła go córka której wyparł się po narodzinach i zlewał regularnie przez całe życie. Powiedział jej, że śmierdzi jak "z kibla", bo miała na sobie się jakieś perfumy które mu się nie spodobały. Złoty człowiek, nic tylko brać przykład.

 

Czekam kiedy pierwszy milioner z Sillicon Valley zrozumie i przesiądzie się do rzęcha za 2000 dolarów, jak na tę chwilę to jeden wylobbował nawet zmiany w prawie żeby sprowadzić wymarzone Porsche, https://www.hotcars.com/the-story-of-the-automotive-hero-bill-gates-and-his-porsche-959/

 

jack-ma-alibaba-when-youre-rich-whatever

Edytowane przez nicon

1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, nicon napisał(-a):

No super, nie ma różnicy w samochodzie za 2k i 15k, ale już prywatny samolot za kilkadziesiąt mln $ robi różnicę. Jobs doczekał się na transplantację wątroby tylko dlatego że mógł się zapisać do kolejki w kilku stanach innych niż Kalifornia, gdzie kolejki do przeszczepu są krótsze. A mógł się zapisać dlatego, że w przypadku gdyby pojawił się organ, trzeba stawić się w szpitalu w ciągu kilku godzin, dlatego nic innego jak prywatny przelot nie wchodzi w grę, a jego był stać, no ale o tym zapomniał wspomnieć w swoich mundrościach na łożu śmierci. Z raka trzustki też by się pewnie wyleczył, gdyby nie opóźniał zabiegu u najlepszych specjalistów o 9 miesięcy lecząc się dietą wegańską.

 

Ciekawe co na to jego pieprzenie powie Amerykanin z niższej klasy którego nie stać na ubezpieczenie i dostał właśnie rachunek na kilkanaście tys. $ za założenie gipsu. Może nic nie powie, bo sprzeda swój samochód żeby zapłacić za leczenie i zadowoli się tańszym, bo to bez znaczenia.

 

Steve Jobs to w ogóle jest idealny przykład pazernego skur****na, który oszukał na początku swojej kariery kumpla (nb tego z którym zakładał potem Apple). Wozniak napisał za niego grę którą mieli robić razem, Jobs powiedział mu że zarobili 700 USD i dał mu połowę z tego, podczas gdy Atari zapłaciło 5000 USD, także przyciął go na 2k.

 

Na tym samym łożu śmierci na którym go tak oświeciło odwiedziła go córka której wyparł się po narodzinach i zlewał regularnie przez całe życie. Powiedział jej, że śmierdzi jak "z kibla", bo miała na sobie się jakieś perfumy które mu się nie spodobały. Złoty człowiek, nic tylko brać przykład.

 

Czekam kiedy pierwszy milioner z Sillicon Valley zrozumie i przesiądzie się do rzęcha za 2000 dolarów, jak na tę chwilę to jeden wylobbował nawet zmiany w prawie żeby sprowadzić wymarzone Porsche, https://www.hotcars.com/the-story-of-the-automotive-hero-bill-gates-and-his-porsche-959/

 

jack-ma-alibaba-when-youre-rich-whatever

 

 

Chyba zbyt personalnie zrozumiales posta. Sadze tez, ze ani ja, ani Ty, nie wiemy czy Jobs mogl sie wyleczyc czy nie. Faktem jest, ze pieniadze ktore mial na niewiele sie zdaly w obliczu smierci. Jobs nie jest moim idolem, ani go nie bronie, ani potepiam, bo nie bylo mnie przy nim :) Zwroc uwage na to co napisalem ponizej cytatu 👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumiałem personalnie, tylko odnoszę się do cytatów i porównuję je z tym co robił i jak żył, po to żeby wykazać że to głupoty opowiadane przez hipokrytę.

 

17 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

Sadze tez, ze ani ja, ani Ty, nie wiemy czy Jobs mogl sie wyleczyc czy nie. Faktem jest, ze pieniadze ktore mial na niewiele sie zdaly w obliczu smierci.

Faktem jest właśnie że się zdały, czytałeś w ogóle co napisałem? W 2009 miał transplantację wątroby, która była mu potrzebna w trybie pilnym. Doczekał jej tylko dlatego, że jako posiadacz prywatnego samolotu mógł dotrzeć w kilka godzin do dowolnego stanu, co jest warunkiem koniecznym w przypadku gdy znajdzie się pasujący organ. Więc jego pieniądze kupiły mu ponad 2 lata życia, a mógł gryźć piach już w 2009. Zdałyby się pewnie na jeszcze więcej gdyby nie zachowywał się jak wszystkowiedzący narcyz i posłuchał swoich najdroższych lekarzy.

 

Biedni też chorują na nowotwory, są badania wykazujące że nawet częściej, ze względu na otyłość (tanie śmieciowe żarcie), czy brak dostępu do dobrej i częstej diagnostyki (znowu kasa), ale nie mają opcji drogiej prywatnej terapii, tylko zdychają w kolejkach. Nie ogarniam jak można twierdzić że w tej kwestii pieniądze się na niewiele zdają.


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, nicon napisał(-a):

Faktem jest właśnie że się zdały, czytałeś w ogóle co napisałem? W 2009 miał transplantację wątroby, która była mu potrzebna w trybie pilnym. Doczekał jej tylko dlatego, że jako posiadacz prywatnego samolotu mógł dotrzeć w kilka godzin do dowolnego stanu, co jest warunkiem koniecznym w przypadku gdy znajdzie się pasujący organ. Więc jego pieniądze kupiły mu ponad 2 lata życia, a mógł gryźć piach już w 2009. Zdałyby się pewnie na jeszcze więcej gdyby nie zachowywał się jak wszystkowiedzący narcyz i posłuchał swoich najdroższych lekarzy.

 

Wybacz, ale zycie mnie nauczylo, aby podchodzic z rezerwa do takich informacji. Pewne historie sa tworzone z roznych wzgledow i czasto maja sie nijak do rzeczywistosci. Jesli byles w otoczeniu Jobsa w tym czasie, to gratuluje, jesli przedstawiasz powtarzane historie jako fakty, to ja tego nie kupuje, bo takie rzeczy moga nie miec nic wspolnego z rzeczywistoscia.

 

I nie twierdze, ze nie masz racji... Twierdze, ze mam za malo danych na ktorych moge polegac, aby stwierdzic czy ja masz czy nie :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie fakty są w autoryzowanej biografii autorstwa Waltera Isaacsona, o tym że mieli przywilej z szybkim transportem na operację mówiła w biografii jego żona, o przycięciu na kasę opowiadał jego kumpel i później wspólnik Steve Wozniak, a o zapachu "z kibla" opowiadała w wywiadach jego córka. Jeżeli nie wierzysz w rzeczy opowiedziane przez jego najbliższych, zamieszczone w autoryzowanej biografii, która powstała na podstawie serii długich wywiadów z nim i z osobami z jego otoczenia to ja nie wiem jak ci mam to udowodnić.

 

 


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@niconautoryzowana biografia to nic więcej, jak ta zaakceptowana przez bohatera z naniesionymi przez niego poprawkami.

Jakiś czas temu w Polsce pojawił się wysyp książek o tematyce gangsterskiej, w której to owi bohaterowie, współautorzy przybliżają za pomocą zręcznego pióra jacy to z nich prawi ludzie byli. Dużo wiarygodniejszym źródłem informacji są pozycje poparte dokumentacją m.in. sądową, policyjną, etc. U nas jest takich pozycji trochę, a ich autorzy jakimś dziwnym trafem nie mają procesów. Opisane w tych pozycjach są bardzo ciekawe persony. To są znacznie cenniejsze źródła informacji, aniżeli biografie i biografie autoryzowane, zwłaszcza przez ekscentryków.

Koleją w miarę wiarygodną pozycją są pamiętniki.

Cała reszta to wyobraźnia i marketing.

Po za tym na Jobsie można powiesić psy, że był jaki był, gdyby wierzyć filmowym produkcjom i owym biografiom, opowieściom i spekulacjom, ale nie zmienia to faktu, że popchnął Świat do przodu, czy w dobrym kierunku, nie wiem, niech każdy sam sobie na to odpowie. Dał natomiast pracę dziesiątkom tysięcy osób, które za wynagrodzenie mogły utrzymać rodziny i wyedukować dzieci.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość norbie
4 godziny temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Wybacz, ale zycie mnie nauczylo, aby podchodzic z rezerwa do takich informacji. Pewne historie sa tworzone z roznych wzgledow i czasto maja sie nijak do rzeczywistosci. Jesli byles w otoczeniu Jobsa w tym czasie, to gratuluje, jesli przedstawiasz powtarzane historie jako fakty, to ja tego nie kupuje, bo takie rzeczy moga nie miec nic wspolnego z rzeczywistoscia.

 

I nie twierdze, ze nie masz racji... Twierdze, ze mam za malo danych na ktorych moge polegac, aby stwierdzic czy ja masz czy nie :) 

 

2 godziny temu, Autor1984 napisał(-a):

@niconautoryzowana biografia to nic więcej, jak ta zaakceptowana przez bohatera z naniesionymi przez niego poprawkami.

Jakiś czas temu w Polsce pojawił się wysyp książek o tematyce gangsterskiej, w której to owi bohaterowie, współautorzy przybliżają za pomocą zręcznego pióra jacy to z nich prawi ludzie byli. Dużo wiarygodniejszym źródłem informacji są pozycje poparte dokumentacją m.in. sądową, policyjną, etc. U nas jest takich pozycji trochę, a ich autorzy jakimś dziwnym trafem nie mają procesów. Opisane w tych pozycjach są bardzo ciekawe persony. To są znacznie cenniejsze źródła informacji, aniżeli biografie i biografie autoryzowane, zwłaszcza przez ekscentryków.

Koleją w miarę wiarygodną pozycją są pamiętniki.

Cała reszta to wyobraźnia i marketing.

Po za tym na Jobsie można powiesić psy, że był jaki był, gdyby wierzyć filmowym produkcjom i owym biografiom, opowieściom i spekulacjom, ale nie zmienia to faktu, że popchnął Świat do przodu, czy w dobrym kierunku, nie wiem, niech każdy sam sobie na to odpowie. Dał natomiast pracę dziesiątkom tysięcy osób, które za wynagrodzenie mogły utrzymać rodziny i wyedukować dzieci.

Mam wrażenie, że zaczynają się pojawiać u kolegów mechanizmy obronne, które można zidentyfikować jako racjonalizacja i wyparcie:)

A przecież zamiast Jobs można by napisać nazwisko jakiegokolwiek zawodowego machera od losu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, Autor1984 napisał(-a):

@niconautoryzowana 

Dał natomiast pracę dziesiątkom tysięcy osób, które za wynagrodzenie mogły utrzymać rodziny i wyedukować dzieci.

 

To Jobs dał wielu ludziom pracę to oczywiście fakt ale argument w tej dyskusji żaden. Dał im pracę w imię własnych korzyści bo to oni pracowali na jego miliony za ułamek tego co on zarabiał. Żeby nie zostać źle zrozumianym to nie twierdzę, że powinien się dzielić z nim pół na pół czy coś w tym stylu, tylko że nie zrobił tego z pobudek , a jedynie po to aby rozwinąć swój biznes i pomnożyć swój majątek. 

 

Edytowane przez Balansujący Na Osi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
31 minut temu, Balansujący Na Osi napisał(-a):

 

To Jobs dał wielu ludziom pracę to oczywiście fakt ale argument w tej dyskusji żaden. Dał im pracę w imię własnych korzyści bo to oni pracowali na jego miliony za ułamek tego co on zarabiał. Żeby nie zostać źle zrozumianym to nie twierdzę, że powinien się dzielić z nim pół na pół czy coś w tym stylu, tylko że nie zrobił tego z pobudek , a jedynie po to aby rozwinąć swój biznes i pomnożyć swój majątek. 

 

" Dał im pracę w imię własnych korzyści bo to oni pracowali na jego miliony za ułamek tego co on zarabiał."

Szanowny Kolego tak wygląda gospodarka wolnorynkowa, godzimy się na pewne warunki lub nie, jeżeli się godzimy to nie możemy mieć pretensji, że "wstrętne kapitalistyczne świnie" bogacą się naszymi rękoma. Takie teksty już słyszeliśmy, do czego doprowadziły każdy wie. Ponadto nie rozumiem dlaczego można mieć pretensje do kogokolwiek, kto swoim intelektem i sprytem wzbogacił się na pracy innych, zwłaszcza, że każda ze stron przystała na warunki okreslone w umowie. To dosyć dziwne co napisałeś. Różnica między ludźmi sukcesu, a tymi, którzy go nie osiągną jest taka, że ci pierwsi nie boją się podejmowanego ryzyka, dlatego bardzo często odnoszą sukces mimo tego, że po drodze ponieśli dziesiątki porażek.

49 minut temu, norbie napisał(-a):

 

Mam wrażenie, że zaczynają się pojawiać u kolegów mechanizmy obronne, które można zidentyfikować jako racjonalizacja i wyparcie:)

A przecież zamiast Jobs można by napisać nazwisko jakiegokolwiek zawodowego machera od losu.

Dlaczego? Ja w żadnym z postów nicona nie poczułem się zaatakowany, wyraziłem zgoła odmienną opinię, która jest tylko opinią z mojego punktu widzenia.

 

I nie chcę aby ktokolwiek pomyślał, że faceta biorę pod kapelusz, bo sam osobiście uważam, że przesrał życie. Stał się ikoną i historią, ale sądzę, że szczęścia nie zaznał. W moim przekonaniu nie znaznał tej równowagi, o ktorej wspomniał Szef. Twierdzę to na podstawie materiałów, które zostały wyemitowane w postaci dokumentów, filmów fabularnych na podstawie wydarzeń prawdziwych. Jednak nie będę, o tym z pełnią przekonania oznajmiał, bo nie mam absolutnie pewności ile z tego jest prawdą. Stąd moja uwaga odnośnie biografii autoryzowanej.

 

Swoją drogą, z tematu o prywatnej decyzji jednego z Użytkowników, wątek stał się bardzo wielowymiarowy , a przez to ciekawy, bo wyraża się w nim wiele odmiennych opinii🙂

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autor1984 czytaj że zrozumieniem, a nie to co Ci pasuje zeby zrobić dym. Przewidując, że zaraz trafi się taki mądrowski właśnie po tym zdaniu, które raczyłeś ordynarnie wujac z kontekstu napisalem kolejne, właśnie po to, żeby uciąć takie głodne teksty jak Twój. Przeczytaj jeszcze raz i powoli:

1 godzinę temu, Balansujący Na Osi napisał(-a):

Żeby nie zostać źle zrozumianym to nie twierdzę, że powinien się dzielić z nim pół na pół czy coś w tym stylu, tylko że nie zrobił tego z pobudek , a jedynie po to aby rozwinąć swój biznes i pomnożyć swój majątek. 

 

I racz więcej nie wyciągać zdań z kontekstu z wypowiedzi, która nie rodzi żadnych trudności interpretacyjnych, przepraszam, nie powinna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.