Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
mario1971

Czy bańka Rolex kiedyś pęknie?

Rekomendowane odpowiedzi

Pęknięcie bańki to jeszcze nie jest, ale widać, że rynek sie zmienia i jakaś korekta się zaczyna.44BCB636-F138-449B-A821-7DF76101DA22.thumb.jpeg.43b0bb1674cfed2bc968d97513e72506.jpeg


A tu taka ciekawostka z salonu z dzisiaj, wiem, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale jak widać, czasem i tam można mieć farta z mniej popularmym modelem.

4908FEB6-F20C-44B5-A280-373136A78C3C.jpeg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale kupił DeepSea bo na ten model polował czy kupił DeepSea bo to był jedyny dostępny w salonie model? Bo jeśli to drugie to zawsze na coś można trafić. 
A gdyby w salonie mieli tylko przypadkowo najdroższą konfigurację Day-Date’a to też by tak z marszu wziął?

 

Swoją drogą, nadgarstek jak z horroru.

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SD to nie jest jakiś chodliwy model. Nie oszukujmy się, ale „pęknięcie” tej bańki polega na tym, że zegarki, które były leżakami znowu stają się leżakami. Popularne modele nadal będą niedostępne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No ale kupił DeepSea bo na ten model polował czy kupił DeepSea bo to był jedyny dostępny w salonie model? Bo jeśli to drugie to zawsze na coś można trafić. 
A gdyby w salonie mieli tylko przypadkowo najdroższą konfigurację Day-Date’a to też by tak z marszu wziął?
 
Swoją drogą, nadgarstek jak z horroru.

Day date'a pewnie nie --> "few models fitted my large wrist", co zresztą widac na foto :)))


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

11 godzin temu, Walezy napisał(-a):

Obawiam sie, ze masz bardzo naiwne podejscie do tego jak wyglada korporacyjny swiat i prawa rynku. Rolex nie chce sprzedawac wiecej zegarkow i zamiast miec 29% rynku siegnac po 35% a potem po 40%? Fascynujace informacje! Ciekawe gdzie znajduja kadre zarzadzajaca, bo takiego podejscia do biznesu nie ucza na zadnym uniwersytecie.

Uniwersytet, czyli akademicki elementarz i podstawy :) Cena, popyt, podaż, krzywa produktu itp.

W tym jednak sęk, że to jest działka zupełnie inna, produktu luksusowego (!!!) gdzie nie działają mechanizmy z uniwerku, gdzie klient się prosi o możliwość wydania pieniedzy, gdzie czeka, gdzie jest selekcjonowany. Rolex jest dziś nr 1, ich celem jest primo być dalej nr1, secundo działając dziś, być pewnym, że to co robią dziś, nie doprowadzi do erozji brandu za lat 10. Erozja ma miejsce tylko raz, drogi w drugą stronę, od pospolitości do luksusu, nie ma. Po prostu przestań myśleć kategoriami sprzedawcy butów.

 

6 godzin temu, Walezy napisał(-a):

Rolex jest bardzo konserwatywna firma w tym co robią i do tej pory świetnie im szło. W każdym sektorze przychodzi jednak czas gdy pojawiają sie inne bardziej innowacyjne firmy, ktore to albo poprzez lepsze produkty albo lepsze modele biznesowe obalają status quo. Nie widzę dlaczego rynek zegarków miałby niejako byc na takie prawa rynku odporny. 

 

I znowu sprzedawca butów :)

Zegarek mechaniczny to wehikuł czasu, był i jest taki sam przez ostatnie wieki, i taki sam będzie, producenci to doskonale rozumieją. Dowód ?

Najwiekszy top producentów jest konserwatywny do bólu, bez opamiętania. Patek zupełnie nie zareagował na trend większych rozmiarów zegarków sprzed kilkunastu lat. Podobnie zresztą jak inni. Cała wielka trójca trzyma się wręcz miażdżąco swoich tradycji. Znudzić się można, albo można było 20-30 lat temu. I co ? Firma Lange która dołącza właśnie do tego topu zrozumiała to od razu, i robi te swoje nowe modele nudne, klasycznie powatrzalne, nudno podobne. i jak ? Działa !!! Ludzie zaczynają kupować, brakuje modeli, trzeba czekać, a to są czasomierze startujące od 30-40kEuro.....

I to jest ten podstawowy mechanizm, dlaczego zegarki mechaniczne tak dobrze się mają - bo po prostu one sobie trwają i sie nie starzeją. Producenci oczywiście dbają, żebyśmy mieli za co płacić - nowe stopy, sprężyny, wychwyty, hi-beaty, a my ochoczo płacimy i chcemy wiecej.

Na koniec tylko dodam, że dobrej kondycji zegarków również pomaga fakt starzenia sie społeczeństw, tak samo jak pomógl on rynkowi aut klasycznych. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Boogie napisał(-a):

Zegarek mechaniczny to wehikuł czasu, był i jest taki sam przez ostatnie wieki, i taki sam będzie, producenci to doskonale rozumieją. Dowód ?

Najwiekszy top producentów jest konserwatywny do bólu, bez opamiętania. Patek zupełnie nie zareagował na trend większych rozmiarów zegarków sprzed kilkunastu lat. Podobnie zresztą jak inni. Cała wielka trójca trzyma się wręcz miażdżąco swoich tradycji. Znudzić się można, albo można było 20-30 lat temu.

A co z rewolucją kwarcową, która zmiotła z rynku wielu szanowanych producentów? Też wtedy najwięksi konserwatywni do bólu byli? Kwarców nie próbowali produkować? A wprowadzenie Royal Oaka i wycenienie stalowego, prostego zegarka wyżej niż modele ze złota przez nudną i konserwatywną firmę AP to czym było? A wymyślenie Swatcha przez Hayeka, który uratował tyłek szwajcarskiemu przemysłowi zegarkowemu?

Tak możesz pisać teraz, gdy po rewolucji kwarcowej, a obecnie w dobie smartwatchy zegarek stał się biżuterią i modnym dodatkiem. Lata całe klienci oczekiwali innowacji, nowych rozwiązań, designu itd. 
 

Edycja odnośnie tego że Patek zupełnie nie zareagował na trend większych zegarków:

 

Produkowany od 1968 roku model Ellipse na 50-tą rocznicę modelu otrzymał nowe wymiary. Wymiary starego modelu (było ich wiele wersji, ale raczej trzymały podobny rozmiar oprócz Jumbo😞

Nowy model 5738P: 34.5 x 39.5 mm.

Stare modele 23 x 28 lub 27 x 35 mm.

 

Kolejny przykład: Calatrava Pilot Travel Time, ref. 5524R. Średnica: 42 mm. Data premiery: 2018 rok.

I jeszcze jeden: Calatrava ref. 5226G-001. Średnica: 40 mm. Data premiery: 2022.

 

Pierwsze Calatravy miały 31mm, następnie 35,5 mm. Tu można np. poczytać: https://monochrome-watches.com/history-patek-philippe-calatrava-part-2-important-models/ . Albo tu: https://monochrome-watches.com/history-patek-philippe-calatrava-part-3-present-day/ 

 

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 hours ago, Boogie said:

 

Uniwersytet, czyli akademicki elementarz i podstawy :) Cena, popyt, podaż, krzywa produktu itp.

W tym jednak sęk, że to jest działka zupełnie inna, produktu luksusowego (!!!) gdzie nie działają mechanizmy z uniwerku, gdzie klient się prosi o możliwość wydania pieniedzy, gdzie czeka, gdzie jest selekcjonowany. Rolex jest dziś nr 1, ich celem jest primo być dalej nr1, secundo działając dziś, być pewnym, że to co robią dziś, nie doprowadzi do erozji brandu za lat 10. Erozja ma miejsce tylko raz, drogi w drugą stronę, od pospolitości do luksusu, nie ma. Po prostu przestań myśleć kategoriami sprzedawcy butów.

 

I znowu sprzedawca butów :)

Zegarek mechaniczny to wehikuł czasu, był i jest taki sam przez ostatnie wieki, i taki sam będzie, producenci to doskonale rozumieją. Dowód ?

Najwiekszy top producentów jest konserwatywny do bólu, bez opamiętania. Patek zupełnie nie zareagował na trend większych rozmiarów zegarków sprzed kilkunastu lat. Podobnie zresztą jak inni. Cała wielka trójca trzyma się wręcz miażdżąco swoich tradycji. Znudzić się można, albo można było 20-30 lat temu. I co ? Firma Lange która dołącza właśnie do tego topu zrozumiała to od razu, i robi te swoje nowe modele nudne, klasycznie powatrzalne, nudno podobne. i jak ? Działa !!! Ludzie zaczynają kupować, brakuje modeli, trzeba czekać, a to są czasomierze startujące od 30-40kEuro.....

I to jest ten podstawowy mechanizm, dlaczego zegarki mechaniczne tak dobrze się mają - bo po prostu one sobie trwają i sie nie starzeją. Producenci oczywiście dbają, żebyśmy mieli za co płacić - nowe stopy, sprężyny, wychwyty, hi-beaty, a my ochoczo płacimy i chcemy wiecej.

Na koniec tylko dodam, że dobrej kondycji zegarków również pomaga fakt starzenia sie społeczeństw, tak samo jak pomógl on rynkowi aut klasycznych. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Skupmy się na konkretnych argumentach a wycieczki w stylu ‚sprzedawca butów’ zostaw sobie na boku. To nic nie wnosi do dyskusji, nie mówiąc już o tym, ze czyni cie jeszcze mniej wiarygodnym. 
 

Generacje kupujących się zmieniają, a wraz z tym ich potrzeby, postrzeganie  marek itd. Odczuwa to obecnie rynek motoryzacyjny gdzie młodzi ludzie coraz mniej zainteresowani są kupowaniem aut, ba nie robią nawet prawa jazdy, bo i po co. Jak trzeba gdzieś skoczyć to uber itp. Dopiero po 120 latach potrzeba bylo startup’u Muska, żeby przemysł motoryzacyjny zaczął się zmieniać, choć nigdy nie zamierzał, bo i po co, było dobrze tak jak było. Autonomia przestawi ten cały przemysł do góry nogami, wiele firm po prostu przestanie istnieć.


O rynku dóbr luksusowych wypowiadasz się tak jakby rządził się zupełnie innymi zasadami. Prawda jest taka, ze niezależnie od rynku każda istniejąca firma ma za zadanie znaleźć i utrzymac klienta. Rolex w ostatnich czasach skupił się na tym drugim elemencie i sprzedawaniu produktów do klientów, ktorzy są juz marce lojalni. Interesuje mnie to jak zamierzają zaadresować problem i znaleźć nowych młodych klientów, No chyba, w ich sektorze jest faktycznie tak jak mówisz i więcej klientów to oni juz nie potrzebują, wiec i szukać nie musza. A to może im nawet być na rękę, bo młodzi są niecierpliwi i szybko tracą zapał.

 

 

 

Edytowane przez Walezy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, beniowski napisał(-a):

A co z rewolucją kwarcową, która zmiotła z rynku wielu szanowanych producentów? Też wtedy najwięksi konserwatywni do bólu byli? Kwarców nie próbowali produkować? A wprowadzenie Royal Oaka i wycenienie stalowego, prostego zegarka wyżej niż modele ze złota przez nudną i konserwatywną firmę AP to czym było? A wymyślenie Swatcha przez Hayeka, który uratował tyłek szwajcarskiemu przemysłowi zegarkowemu?

Tak możesz pisać teraz, gdy po rewolucji kwarcowej, a obecnie w dobie smartwatchy zegarek stał się biżuterią i modnym dodatkiem. Lata całe klienci oczekiwali innowacji, nowych rozwiązań, designu itd. 

Hayek zrobił coś (nie czytałem w Polskiej prasie nigdy właściwego opisu tego co on zrobil) co było przesunieciem przedmiotu użytkowego w inny obszar.

Przed kwarcami zegarek był totalnie użytkowy, żeby znac gdzine, trzeba było miec zegarek. Radio stało w domu, nie było taniej elektroniki na ulicach pokazującej czas, telefonów etc

Kwarc zajął ten obszar, Hayek z tym nie walczył, wymyślił zegarek troche na nowo (powrót do XVIII-XIX wieku?)  - miał byc droższy, osobisty, specjalny. Oczywiście sa tańsze brandy, ale je ciągnie właśnie instytucja tej nowo narodzonej "wartości" zegarka, jako czegoś osobistego, wyjątkowego.

Klienci teraz też oczekują w mechanikach innowacji, niekoniecznie może rewoliucji designu, chca mieć za co płacić :)

 

 

14 minut temu, Walezy napisał(-a):


Skupmy się na konkretnych argumentach a wycieczki w stylu ‚sprzedawca butów’ zostaw sobie na boku. To nic nie wnosi do dyskusji, nie mówiąc już o tym, ze czyni cie jeszcze mniej wiarygodnym. 
 

Generacje kupujących się zmieniają, a wraz z tym ich potrzeby, postrzeganie  marek itd. Odczuwa to obecnie rynek motoryzacyjny gdzie młodzi ludzie coraz mniej zainteresowani są kupowaniem aut, ba nie robią nawet prawa jazdy, bo i po co. Jak trzeba gdzieś skoczyć to uber itp. Dopiero po 120 latach potrzeba bylo startup’u Muska, żeby przemysł motoryzacyjny zaczął się zmieniać, choć nigdy nie zamierzał, bo i po co, było dobrze tak jak było.


O rynku dóbr luksusowych wypowiadasz się tak jakby rządził się zupełnie innymi zasadami. Prawda jest taka, ze niezależnie od rynku każda istniejąca firma ma za zadanie znaleźć i utrzymac klienta. Rolex w ostatnich czasach skupił się na tym drugim elemencie i sprzedawaniu produktów do klientów, ktorzy są juz marce lojalni. Interesuje mnie to jak zamierzają zaadresować problem i znaleźć nowych młodych klientów, No chyba, w ich sektorze jest faktycznie tak jak mówisz i więcej klientów to oni juz nie potrzebują, wiec i szukać nie musza. A to może im nawet być na rękę, bo młodzi są niecierpliwi i szybko tracą zapał.

 

Z tymi butami, to tylko próba pokazania, żeby nie myśleć sztampą z ksiązęk, popyt, podać - nic osobistego. To też troche taki mój żal osobisty do świata, bo Polacy dalej nie są w stanie nie sprzedawać tylko niską ceną....

Decyzja o sprzedawaniu tylko lojalnym klientom jest powszechna w całej branży... spróbuj cos kupić w Patku... Właśnie z tego powodu rok temu z Polski zniknął VC, ALS, AP...  mają byc butiki dedykowane, osobne, nie w centrum handlowym. To część planu.

Ten trend jest globalny - sprzedaż tylko stałym, lokalnym klientom, którzy będą stale generowac sprzedaź, nie turystom.

Rolex nie ma problemu - piszesz o jego zaadresowaniu....  Młodzi ? którzy ? Mamy wzrost populacji 40+. Przez kolejne 30 lat będzie poteżny rezerwuar podstarzałych ludzi, którzy ochoczo wydadzą kasę na symbole-monumenty, bezpieczne przystanie... 

Azja ? Ona aspiruje do Europy, chce epatować luksusem, korzystać z tych klejnotów starego świata.

Według mnie, zasób klientów jest i będzie, 

Przy okazji pamietajmy, że zegarek w cenie samochodu, to jest jednak coś, co nie sprzeda się masowo nigdy w krajach rozwijających się...

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Walezy napisał(-a):


Skupmy się na konkretnych argumentach a wycieczki w stylu ‚sprzedawca butów’ zostaw sobie na boku. To nic nie wnosi do dyskusji, nie mówiąc już o tym, ze czyni cie jeszcze mniej wiarygodnym. 
 

Generacje kupujących się zmieniają, a wraz z tym ich potrzeby, postrzeganie  marek itd. Odczuwa to obecnie rynek motoryzacyjny gdzie młodzi ludzie coraz mniej zainteresowani są kupowaniem aut, ba nie robią nawet prawa jazdy, bo i po co. Jak trzeba gdzieś skoczyć to uber itp. Dopiero po 120 latach potrzeba bylo startup’u Muska, żeby przemysł motoryzacyjny zaczął się zmieniać, choć nigdy nie zamierzał, bo i po co, było dobrze tak jak było.


O rynku dóbr luksusowych wypowiadasz się tak jakby rządził się zupełnie innymi zasadami. Prawda jest taka, ze niezależnie od rynku każda istniejąca firma ma za zadanie znaleźć i utrzymac klienta. Rolex w ostatnich czasach skupił się na tym drugim elemencie i sprzedawaniu produktów do klientów, ktorzy są juz marce lojalni. Interesuje mnie to jak zamierzają zaadresować problem i znaleźć nowych młodych klientów, No chyba, w ich sektorze jest faktycznie tak jak mówisz i więcej klientów to oni juz nie potrzebują, wiec i szukać nie musza. A to może im nawet być na rękę, bo młodzi są niecierpliwi i szybko tracą zapał.

 

 

 

 

Zdecydowanie generacje kupujących się zmieniają. Każde pokolenie jest inne. Słusznie zauważyłeś, apropos Ubera oraz Muska. W pierwszym przypadku mówimy o totalnej zmianie związanej z posiadaniem rzeczy, wszystko teraz mamy na wynajem/abonament, usługi sharingowe to temat gorący w przeciągu ostatnich lat. Chociaż myślę, że i ta moda kiedyś przeminie i ludzie ponownie będą chcieli mieć choć trochę rzeczy na własność. Natomiast przykład Tesli dał ogromnego kopa mocno okopanemu w swoich przekonaniach sektorowi motoryzacyjnemu, gdyby nie Tesla, nie wiem czy mielibyśmy taki Boom na samochody elektryczne. Natomiast trzeba tutaj powiedzieć, że pomimo tego, że chwilę konkurencji zajęło, to doganiają Tesle, a czasami nawet przeganiają. Zresztą, wystarczy spojrzeć na modele BMW i, Mercedes EQ, Audi e-Tron, czy nawet nową, chińską firmę NIO, która ma bardzo ambitne plany i zdecydowanie warto o niej poczytać.

 

Wracając do zegarków, poruszany jest tutaj temat rewolucji, która ma nadejść, ale jakby się zastanowić na spokojnie, to ona już nadeszła razem ze smartwatchami, a dokładniej z Apple Watchem. To wywrócenie idei zegarka nieco do góry nogami i myślę, że to mogłoby być realne zagrożenie, a nie dokładniejsze mechanizmy w Omedze. Tylko jak widać, pomimo 8 generacji Apple Watcha (inne modele smartwatchy celowo pomijam, bo nie są w stanie w żaden sposób równać się z AW) to zegarki tradycyjne nadal mają się dobrze. Pewnie wiele potencjalnych klientów nigdy nie zdecyduje się na zakup zegarka mechanicznego, dlatego, że są zakochani w swoich AW, ale jak widać na chwilę obecną nie przeszkadza to Rolexowi sprzedawać ogromnych ilości i nadal kontrolować rynku. Ciekawym spostrzeżeniem jest Twój pogląd na obecnych 20 latków, która zacznie wchodzić na poziomy pozwalające na zakupy zegarków typu Rolex w ciągu najbliższych dekad. Może zobaczymy kiedyś Smart-Rolexa, który będzie spełniał potrzeby przyszłych konsumentów i dalej nadgonią rynek. Wracając do sedna, dalej uważam, że w przypadku Rolexa nic się nie liczy tak jak marka, którą wypracowali na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. Na koniec jeszcze dodam, że jeśli mówimy o przejmowaniu rynku przez smartwatche kosztem zegarków klasycznych, to nie tylko Rolex ucierpi, a cały segment i nikt nie będzie w stanie nic z tym za bardzo zrobić. Wyzwaniem będzie utrzymać wszystko w ryzach w momencie, kiedy rynek zacznie się kurczyć.

 

Edytowane przez jezyk10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Walezy napisał(-a):

Dopiero po 120 latach potrzeba bylo startup’u Muska, żeby przemysł motoryzacyjny zaczął się zmieniać, choć nigdy nie zamierzał, bo i po co, było dobrze tak jak było. Autonomia przestawi ten cały przemysł do góry nogami, wiele firm po prostu przestanie istnieć.

Naprawdę wierzysz w autonomiczne samochody? Na razie niech ta genialna technologia spróbuje przeskoczyć ten prosty test: jedziesz samochodem, przed tobą staje dostawczak, staje nieprzepisowo i włącza awaryjne. Aby go ominąć, musisz przekroczyć linię ciągłą. Co robisz? Sprawdzasz  ze nic nie jedzie z tyłu i z naprzeciwka i …. łamiąc przepisy, przekraczasz ciągłą. Co robi autonomiczny system jazdy? Ano głupieje, bo ciągłej mu przekraczać nie wolno wg algorytmu. 
 

Spójrzmy na teorie Muska jakie miały się spełnić:

  • Terraformowanie Marsa ładunkami atomowymi?
  • Hyperloop?
  • Pełna autonomia jazdy do końca 2020 roku?
  • Podróże z punktu A do B (na Ziemi) przy pomocy BFR?
  • Ewakuacyjna jaskiniowa łódź podwodna?
  • Tanie kopanie tuneli, które zlikwidują korki w miastach?
  • Cybertruck z płaskich kilkumilimetrowych arkuszy blachy nierdzewnej?
  • Samochód pływający pod wodą? 
Godzinę temu, Boogie napisał(-a):

Azja ? Ona aspiruje do Europy, chce epatować luksusem, korzystać z tych klejnotów starego świata.

Według mnie, zasób klientów jest i będzie, 

Przy okazji pamietajmy, że zegarek w cenie samochodu, to jest jednak coś, co nie sprzeda się masowo nigdy w krajach rozwijających się...

 

Poczekaj aż Azja wykreuje swoje własne marki luksusowe, co powoli już się dzieje. Na razie zachłystują się Vuittonem czy Guccim, ale to też minie. Skandal jaki Dolce & Gabbana wywołało kilka lat temu w Chinach i jak to wpłynęło na markę jest tego koronnym dowodem. Azjaci to dumni ludzie i w końcu odwrócą się od europejskich marek, a wtedy BMW czy Vuitton będą w ciemnej d…..

 

„Przy okazji pamietajmy, że zegarek w cenie samochodu, to jest jednak coś, co nie sprzeda się masowo nigdy w krajach rozwijających się...” - ty tak na serio czy żartujesz? W cenie jakiego samochodu? Wartego ile? Zobacz np. co kupują bogaci Hindusi gdy ich rodacy umierają wciąż z głodu w slumsach. Mój syn chodzi do szkoły z dziewczyną z Nigerii, która chyba spełnia kryteria kraju rozwijającego się. Jakbym ci pokazał ich rodziców i krąg znajomych oraz to co oni noszą i jakie zakupy robią, to nie wiem czy byś uwierzył. A twierdzą, że takich jak oni w Lagos jest całkiem sporo. 

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Boogie napisał(-a):

Kwarc zajął ten obszar, Hayek z tym nie walczył, wymyślił zegarek troche na nowo (powrót do XVIII-XIX wieku?)  - miał byc droższy, osobisty, specjalny. Oczywiście sa tańsze brandy, ale je ciągnie właśnie instytucja tej nowo narodzonej "wartości" zegarka, jako czegoś osobistego, wyjątkowego.

 


 

Swatch miał drogi, osobisty i specjalny?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach


 

 

1 hour ago, beniowski said:

Naprawdę wierzysz w autonomiczne samochody? Na razie niech ta genialna technologia spróbuje przeskoczyć ten prosty test: jedziesz samochodem, przed tobą staje dostawczak, staje nieprzepisowo i włącza awaryjne. Aby go ominąć, musisz przekroczyć linię ciągłą. Co robisz? Sprawdzasz  ze nic nie jedzie z tyłu i z naprzeciwka i …. łamiąc przepisy, przekraczasz ciągłą. Co robi autonomiczny system jazdy? Ano głupieje, bo ciągłej mu przekraczać nie wolno wg algorytmu. 
 

Spójrzmy na teorie Muska jakie miały się spełnić:

  • Terraformowanie Marsa ładunkami atomowymi?
  • Hyperloop?
  • Pełna autonomia jazdy do końca 2020 roku?
  • Podróże z punktu A do B (na Ziemi) przy pomocy BFR?
  • Ewakuacyjna jaskiniowa łódź podwodna?
  • Tanie kopanie tuneli, które zlikwidują korki w miastach?
  • Cybertruck z płaskich kilkumilimetrowych arkuszy blachy nierdzewnej?
  • Samochód pływający pod wodą? 

Poczekaj aż Azja wykreuje swoje własne marki luksusowe, co powoli już się dzieje. Na razie zachłystują się Vuittonem czy Guccim, ale to też minie. Skandal jaki Dolce & Gabbana wywołało kilka lat temu w Chinach i jak to wpłynęło na markę jest tego koronnym dowodem. Azjaci to dumni ludzie i w końcu odwrócą się od europejskich marek, a wtedy BMW czy Vuitton będą w ciemnej d…..

 

„Przy okazji pamietajmy, że zegarek w cenie samochodu, to jest jednak coś, co nie sprzeda się masowo nigdy w krajach rozwijających się...” - ty tak na serio czy żartujesz? W cenie jakiego samochodu? Wartego ile? Zobacz np. co kupują bogaci Hindusi gdy ich rodacy umierają wciąż z głodu w slumsach. Mój syn chodzi do szkoły z dziewczyną z Nigerii, która chyba spełnia kryteria kraju rozwijającego się. Jakbym ci pokazał ich rodziców i krąg znajomych oraz to co oni noszą i jakie zakupy robią, to nie wiem czy byś uwierzył. A twierdzą, że takich jak oni w Lagos jest całkiem sporo. 


Co do autonomii samochodów, to jest to technologia jak najbardziej do opracowania. Już obecnie jest w zasięgu ręki. Problem jest z prawem i przepisami, bo to jak zwykle jest daleko z tylu. Przejedz się z Wymo w San Fran czy Phoenix i przekonasz się, ze nie takie problemy AI rozwiązuje już na bieżąco. Problem jest z tym, ze tylko nielicznym firmom uda sie osiągnąć przynajmniej 99,999% niezawodności, a taki poziom, znacznie większy niż ten który zapewnia ludzki kierowca, jest potrzebny by przekonać ludzi do tej technologii.

 

Co do Muska to wizjoner, i wiele z tego co obiecywał dostarczył, wiele innych rzeczy nie (jeszcze). Z takimi problemami jakimi on sie zajmuje jest tak, ze często zajmują więcej czasu niż zakładamy. 
 

Co do budowania marki w kontekście sektora dóbr luksusowych, interesujące rzecz zrobiła Omega we współpracy ze Swatch’em - Moonswatch. Widać, ze rozumieją dokładnie potrzebę kształtowania świadomości i lojalności nowej grupy klientów, i robią to w sposob aktywny. Bardzo trafiony pomysł. Co Rolex robi w tym zakresie? Zgaduje, ze nic, bo jak zwykle nic nie musi.

Edytowane przez Walezy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W weekendowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej jest bardzo ciekawy wywiad odnośnie AI i tego jak w sumie zawodna, niesprawiedliwa i niedoskonała jest to technologia (mogę wkleić lub wysłać skan). Do tego, wraz ze stosowanie autonomicznej jazdy, powstają problemy z którymi obecne prawo sobie całkowicie nie radzi i długo radzić nie będzie (vide: odpowiedzialność za wypadek - kto ją ponosi?).

 

Musk? Proszę cię. Co on z Twittera zrobił?
 

Konkurowanie z NASA nie jest łatwe, dlatego SpaceX mocno z NASA współpracuje i korzysta z wiedzy i technologii opracowanych przez tę instytucję za pieniądze z podatków. I bardzo dobrze jednak mam wrażenie, ze większość kibiców Elona Muska nie ma tej świadomości i wydaje im się, że SpaceX dokonuje przełomowych odkryć. W rzeczywistoćci SpaceX świetnie radzi sobie z komercjalizacją i udoskonalaniem rozwiązań opracowanych wcześniej głównie przez instytucje publiczne. Przykładowo osłona ablacyjna Dragona, prawdopodobnie najtrudniejszy w realizacji element jego konstrukcji, została wykonana z materiału PICA-X opracowanego w NASA. Mało kto zdaje też sobie sprawę, że za nieduże publiczne pieniądzie zbudowano w latach '90 demonstrator techniki pionowego lądowania rakiet (w czasach wczesnych procesorów Pentium...!): Delta Clipper / DC-X.

 

Co do samochodów, to owszem, Nissan, BMW i bardzo wiele innych firm robi samochody elektryczne, większość raczej niechętnie, ale tak wypada, bo to jakoby lekarstwo na zmianę klimatu. Więcej powiem, BMW swój pierwszy niskoseryjny samochód elektryczny zrobiło w 1972 roku na Olimpiadę w Monachium. No i co z tego? Tylko tyle, ze nie Musk to wszystko wymyślił. Nawet Tesli nie wymyślił.

 

Że niby Musk operuje konkretami i co najwyżej sobie żartuje? Opisałem jego pomysły powyżej. Mimo, ze ponurakiem nie jestem, mam problemy z odróżnianiem jego konkretów od żartów. Np. imię ostatniego syna? Nie to nie są żarty, to ego wielkości galaktyki plus zioło, etanol i czort wie co jeszcze. Natomiast talentu marketingowego nigdy mu nie odmawiałem. Musk jest jak ten sprzedawca ze starego żartu, który kobiecie kupującej suknię ślubną spokojnie wciśnie jeszcze gustowną garsonkę na sprawę rozwodową.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, jezyk10 napisał(-a):

... ludzie ponownie będą chcieli mieć choć trochę rzeczy na własność. ...

Pytanie czy zdążą


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Dorian06 napisał(-a):

Pytanie czy zdążą

Świetnie pytanie, na które chyba nikt nie zna odpowiedzi ;) 

 

34 minuty temu, Walezy napisał(-a):

Co do budowania marki w kontekście sektora dóbr luksusowych, interesujące rzecz zrobiła Omega we współpracy ze Swatch’em - Moonswatch. Widać, ze rozumieją dokładnie potrzebę kształtowania świadomości i lojalności nowej grupy klientów, i robią to w sposob aktywny. Bardzo trafiony pomysł. Co Rolex robi w tym zakresie? Zgaduje, ze nic, bo jak zwykle nic nie musi.

 

Może i tak, choć były też głosy niezadowolenia związane z tą współpracą. Trzeba mieć też na uwadze, że zarówno Swatch jak i Omega należą do jednej grupy, a patrząc na wyniki sprzedażowe Moonswatcha - osiągnęli swój cel. Nie wiem jednak do końca co było naprawdę powodem tej współpracy, czy na prawdę tak jak mówisz, zwiększanie świadomości i pobudzenie w Klientach chęci posiadania Omegi czy jednak świetnie przemyślana akcja marketingowa, której głównej celem było rozbić bank, nawet kosztem potencjalnego ucierpienia wizerunku Omegi. Możemy sobie gdybać na ten temat. Bez twardych danych, które by korelowały obecny zakup Moonswatcha z przyszłym zakupem Omegi, bądź nawet chęcią posiadania jej - ciężko będzie coś konkretnego wywnioskować. Moonswatcha kiedyś sobie sprawię, zwłaszcza, że dostępność się zwiększa, a seria ma być kontynuowana, ale czy to w jakikolwiek sposób przybliży mnie do posiadania Omegi - subiektywnie, śmiem wątpić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasa się zgadza, a resztę pieprzyć. 


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Dorian06 napisał(-a):

Kasa się zgadza, a resztę pieprzyć. 

 

Patrząc na to jak funkcjonują wielkie firmy - też jestem tego zdania. Skoro Moonswatch tyle dał zarobić, to może teraz pora na kolejną kolaborację wewnątrz, na przykład HydroSwatch. W końcu diverek by im się przydał w ofercie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, jezyk10 napisał(-a):

Świetnie pytanie, na które chyba nikt nie zna odpowiedzi ;) 

 

 

Może i tak, choć były też głosy niezadowolenia związane z tą współpracą. Trzeba mieć też na uwadze, że zarówno Swatch jak i Omega należą do jednej grupy, a patrząc na wyniki sprzedażowe Moonswatcha - osiągnęli swój cel. Nie wiem jednak do końca co było naprawdę powodem tej współpracy, czy na prawdę tak jak mówisz, zwiększanie świadomości i pobudzenie w Klientach chęci posiadania Omegi czy jednak świetnie przemyślana akcja marketingowa, której głównej celem było rozbić bank, nawet kosztem potencjalnego ucierpienia wizerunku Omegi. Możemy sobie gdybać na ten temat. Bez twardych danych, które by korelowały obecny zakup Moonswatcha z przyszłym zakupem Omegi, bądź nawet chęcią posiadania jej - ciężko będzie coś konkretnego wywnioskować. Moonswatcha kiedyś sobie sprawię, zwłaszcza, że dostępność się zwiększa, a seria ma być kontynuowana, ale czy to w jakikolwiek sposób przybliży mnie do posiadania Omegi - subiektywnie, śmiem wątpić. 

Wklejałem kilka dni temu w wątku omegi informację na temat tego o ile wzrosła sprzedaż Omegi dzięki moonswatch. Już to przeanalizowali i przeliczyli. Spokojna głowa. 
 

3 godziny temu, beniowski napisał(-a):

Musk?

Myślę, że jednak troszeczkę za bardzo deprecjonujesz Muska. Być może i korzysta częściowo z technologii opracowanych przez kogoś innego, niemniej do tego też trzeba mieć jaja. Inni jakoś nie skorzystali. Ma facet pomysły i rozmach w działaniu.  


"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa" - Julian Tuwim. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, agremi napisał(-a):

Wklejałem kilka dni temu w wątku omegi informację na temat tego o ile wzrosła sprzedaż Omegi dzięki moonswatch. Już to przeanalizowali i przeliczyli. Spokojna głowa. 


Faktycznie, z tego co się doszukałem informacji, to Speedmaster w wersji Moonwatch zanotował 50% wzrostu sprzedaży, a reszta z tej linii jest na dwucyfrowych wzrostach, bez dalszych szczegółów. 
 

Żeby mieć pełniejszy obraz, trzeba by było wziąć konkurencyjny model z innej marki i zobaczyć jaki wzrost zanotowała konkurencja, to dałoby trochę większy obraz rynku. Dodatkowo kwestia jak wyglada wykres sprzedaży Speedmastera, czy był stabilny, spadający, czy rosnący. Na ile do samego wzrostu nałożył się również ogólny szał na zakupy drogich zegarków, który ogarnął cały świat. 
 

Nie zmienia to jednak faktu, że na pewno za część tego wzrostu odpowiadała premiera Moonswatchy, a to całkiem ciekawe.  Wracając do tematu od którego wyszła ta dyskusja - w takim razie pewnie podgryźli trochę sprzedaż Rolexa, zobaczymy jak będzie się to układało w dłuższym terminie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, jezyk10 napisał(-a):

pewnie podgryźli trochę sprzedaż Rolexa

 

Mógłbyś, proszę, coś dookreślić ? Gdzieś zalegają w witrynach, rabaty dają ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, agremi napisał(-a):

Wklejałem kilka dni temu w wątku omegi informację na temat tego o ile wzrosła sprzedaż Omegi dzięki moonswatch. Już to przeanalizowali i przeliczyli. Spokojna głowa. 
 

Myślę, że jednak troszeczkę za bardzo deprecjonujesz Muska. Być może i korzysta częściowo z technologii opracowanych przez kogoś innego, niemniej do tego też trzeba mieć jaja. Inni jakoś nie skorzystali. Ma facet pomysły i rozmach w działaniu.  

Może i ma, ale zastanów się czy chciałbyś np. pracować dla takiego człowieka. Widziałeś co zrobił z pracownikami Twittera po jego przejęciu? Jakie teksty rzucał? Rozumiem że oni powinni się poświecić i dać poniżać w imię wyższego celu, tj. pracy dla geniusza? Myślę że ten gość jest mocno przeceniany, a jego sposób zachowania wskazuje na osobowość niestabilną psychicznie. Internet stworzył z niego geniusza, a teraz ten obraz pęka. 
 

Bankman-Fried od krypto też miał być geniuszem i co wyszło? Dobrze poczytać Mariannę Mazzucato albo Shoshanę Zuboff - one piszą o takich biznesach i tzw. geniuszach z Doliny Krzemowej.

 

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, mroova napisał(-a):

 

Mógłbyś, proszę, coś dookreślić ? Gdzieś zalegają w witrynach, rabaty dają ?

Nie w tym sensie. Bardziej możliwym jest, że część osób niezdecydowanych, bądź takich, która rozważała zakup droższego zegarka mogła się skierować do Omegi. 
 

Zamiast słowa „pewnie” mogłem użyć „możliwe”, wtedy miałoby to więcej sensu :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa rzeczą jest, ze w ‚slepych’ testach gdzie konsumentom podaje się próbki Coca-Coli i Pepsi, konsumenci w przeważającej mierze wybierają Pepsi. Wniosek jest prosty, to Pepsi smakuje lepiej. Natomiast gdy konsumenci pija z oznakowanych logiem szklaneczek, wygrywa Coca-Cola. Tak przejawia się siła marki, i Coca-Cola dokładnie wie jak istotna dla siły marki jest rekrutacja nowej rzeszy klientów, i robi to w znakomity sposob zaczynajac już od dzieci. 
 

W opinii ludzi z mojego środowiska, którzy nie postrzegają Rolexa jako marki diametralnie mocniejszej od Omegi, to właśnie Omega ma ciekawszy design, ciekawsze modele, kolorystykę i generalnie lepszy wybór. W grupie tych osób przeważają opinie, ze to właśnie Omega oferuje lepszy produkt. 
 

Rolex jak Coca Cola, a Omega jak Pepsi. Czy może odwrotnie? Może to właśnie Omega jak Coca-Cola lepiej rozumie potrzebę budowania marki w 21-szym wieku?
 

 

Edytowane przez Walezy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, beniowski napisał(-a):

Może i ma, ale zastanów się czy chciałbyś np. pracować dla takiego człowieka. Widziałeś co zrobił z pracownikami Twittera po jego przejęciu? Jakie teksty rzucał? Rozumiem że oni powinni się poświecić i dać poniżać w imię wyższego celu, tj. pracy dla geniusza? Myślę że ten gość jest mocno przeceniany, a jego sposób zachowania wskazuje na osobowość niestabilną psychicznie. Internet stworzył z niego geniusza, a teraz ten obraz pęka. 
 

Bankman-Fried od krypto też miał być geniuszem i co wyszło? Dobrze poczytać Mariannę Mazzucato albo Shoshanę Zuboff - one piszą o takich biznesach i tzw. geniuszach z Doliny Krzemowej.

 

Moim zdaniem łączysz dwie rzeczy, które na ogół, niestety, nie idą w parze. I to nie tylko dzisiaj, ale od dawna. Ja nie mówię że Musk jest geniuszem, jak Einstein, czy da Vinci, dopiero czas pokaże czy tak jest czy nie, ale na pewno jest conajmniej tzw. wizjonerem. A to jakie ma poglądy, czy jak się zachowuje wobec innych ludzi, czy wobec pracowników, to jest zupełnie inna sprawa. To oczywiście źle, ale nie można mylić tych dwu rzeczy. A z punktu widzenia dzisiejszej „filozofii” zachodu, w praktyce etyka istnieje coraz mniej, zaczyna coraz bardziej liczyć się tylko prawo. To że cała upadającą dziś etyka świata tzw. „zachodniego” eroduje wraz z erozją kościoła to nie jest przypadek, wszak cała ta upadająca etyka to w gruncie rzeczy etyka i wartości chrześcijańskie. Ale to już zupełnie inny temat na inną dyskusję. 
Zauważ że nader często ci z jakąś wizją, mocne charaktery, dążący do realizacji tej wizji konsekwentnie, z uporem, czy ci osiągający w różnych dziedzinach wyżyny, popychający w jakiś sposób świat, a zwłaszcza ten technologiczny, którego popchnięcie często wiąże się z biznesem i generuje, a czasem wręcz motywowane jest lub było zdobyciem fortuny (bo inaczej już jest z naukowcami nie-biznesmenami - chociaż ci chyba równie często, jeśli nie częściej, mają niedobory w cechach socjalnych) to osobowościowo i charakterologicznie ludzie conajmniej niejednoznaczni, mówiąc oględnie. W dużej mierze dzięki temu osiàgają swój „sukces”. Nie bez kozery wśród managerów nader często występują silniejsze cechy psychopatyczne. Tak samo, jeśli nie bardziej, podejrzewam jest wśród tych najbogatszych, „największych” biznesmenów wizjonerów.
Steve Jobs, by pozostać w branży nowoczesnych technologii, też z tego co wiem nie miał krystalicznych relacji z ludźmi. Do córki nie chciał się przyznać zdaje się przez wiele lat. Itp. Co nie zmienia, że niewątpliwie był co najmniej wizjonerem i w pewnym sensie zrewolucjonizował przemysł elektroniki użytkowej.


"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa" - Julian Tuwim. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, beniowski napisał(-a):

Może i ma, ale zastanów się czy chciałbyś np. pracować dla takiego człowieka. Widziałeś co zrobił z pracownikami Twittera po jego przejęciu? Jakie teksty rzucał? Rozumiem że oni powinni się poświecić i dać poniżać w imię wyższego celu, tj. pracy dla geniusza? Myślę że ten gość jest mocno przeceniany, a jego sposób zachowania wskazuje na osobowość niestabilną psychicznie. Internet stworzył z niego geniusza, a teraz ten obraz pęka. 
 

Bankman-Fried od krypto też miał być geniuszem i co wyszło? Dobrze poczytać Mariannę Mazzucato albo Shoshanę Zuboff - one piszą o takich biznesach i tzw. geniuszach z Doliny Krzemowej.

 

Fake it till you make it …w przypadku guru doliny krzemowej akurat całkiem często coś z tego wychodzi …w przeciwieństwie na przykład do polityków zjednoczonej prawicy, którzy poprzestają tylko na „fake it” a właściwie „fake all”.

 

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.