Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Bonthyc

Serwisowanie chińczyków

Rekomendowane odpowiedzi

Mam świadomość, że temat wraca jak bumerang i wiele o nim zostało już napisane. W teorii nasze kochane zegarki mechaniczne powinno się serwisować co 5 lat. Rozumiem, takie podejście w czasach gdy mieliśmy jeden/dwa zegarki które nosiliśmy non stop. Tylko, że w przypadku naszego hobby jestem przekonany, że dużo osób tak jak i ja ma kilka lub nawet kilkanaście zegarków produkcji PRC w kolekcji. Sama kolekcja zresztą z roku na rok też się powiększa. :rolleyes: Jeśli zegarki w kolekcji są rotowane i w ciągu roku niektóre są zakładane naprawdę okazjonalnie to czy te zegarki też należałoby przeserwisować? Równie dobrze można kupić w sklepie nowy zegarek który jest już nieprodukowanym modelem (np. stara wersja Orienta Bambino) i przeleżakował na półce kilka lat. Czy z takim zegarkiem też pierwsze co byście zrobili to poszli do zegarmistrza? Tak zdroworozsądkowo podchodząc to jak nic złego się nie dzieje to chyba nie ma sensu? Druga sprawa to opłacalność takiego serwisu... np. za serwis zegarka na NH36 zapłacimy pewnie 250-300zł. Nowy mechanizm można kupić na ali w tym momencie w okolicach 150zł a za 300zł często można dostać już cały zegarek. Jestem bardzo ciekawy Waszego zdania i podejścia w tej sprawie. Zwłaszcza liczę na opinię kilku kolegów z tego podforum którzy mogą się pochwalić bardzo ładną kolekcją "chińczyków". :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bonthyc napisał(-a):

Mam świadomość, że temat wraca jak bumerang i wiele o nim zostało już napisane. W teorii nasze kochane zegarki mechaniczne powinno się serwisować co 5 lat. Rozumiem, takie podejście w czasach gdy mieliśmy jeden/dwa zegarki które nosiliśmy non stop. Tylko, że w przypadku naszego hobby jestem przekonany, że dużo osób tak jak i ja ma kilka lub nawet kilkanaście zegarków produkcji PRC w kolekcji. Sama kolekcja zresztą z roku na rok też się powiększa. :rolleyes: Jeśli zegarki w kolekcji są rotowane i w ciągu roku niektóre są zakładane naprawdę okazjonalnie to czy te zegarki też należałoby przeserwisować? Równie dobrze można kupić w sklepie nowy zegarek który jest już nieprodukowanym modelem (np. stara wersja Orienta Bambino) i przeleżakował na półce kilka lat. Czy z takim zegarkiem też pierwsze co byście zrobili to poszli do zegarmistrza? Tak zdroworozsądkowo podchodząc to jak nic złego się nie dzieje to chyba nie ma sensu? Druga sprawa to opłacalność takiego serwisu... np. za serwis zegarka na NH36 zapłacimy pewnie 250-300zł. Nowy mechanizm można kupić na ali w tym momencie w okolicach 150zł a za 300zł często można dostać już cały zegarek. Jestem bardzo ciekawy Waszego zdania i podejścia w tej sprawie. Zwłaszcza liczę na opinię kilku kolegów z tego podforum którzy mogą się pochwalić bardzo ładną kolekcją "chińczyków". :)

Mam sporo chińczyków, ponad połowa mojej kolekcji, ale bawię się w zegarki od początku 2018 roku, więc póki co nie osiągnąłem pułapu "serwisowego". Mam nadzieję, że serwisować je trzeba będzie jak zaczną źle działać a jak serwis ma być droższy od nowego mechanizmu, to wniosek jest oczywisty. Czekam więc podobnie jak Kolega na doświadczenia kolekcjonerów o dłuższym stażu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarozlaw

Zegarki mechaniczne trzeba serwisować, nieważne czy są to kosztowne szwajcary, czy tanie chińczyki. I to nie co pięć lat, tylko częściej

Nie obraż się, ale Twoja sugestja dotycząca zakupu nowego werku, przypomina sytację w której po każdym ubrudzeniu odzieży kupowałbyś nową, ponieważ pralnia, magiel  i prasowalnia stanowiłaby porównywalny koszt. Bez obrazy, ale jeżeli stać cię na pierdyliard zegarków, to powinno być cię stać na ich serwis, tak? I żeby nie było, że atakuję - nie. Po prostu wychodzę z założenia, że zawsze trzeba obliczyć koszty, to się tyczy każdej dziedziny życia. Pozdrawiam.

 

Ps. Pięć lat to imo trochę przydługo, dwa do trzech lat to czas optymalny.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Jarozlaw napisał(-a):

Zegarki mechaniczne trzeba serwisować, nieważne czy są to kosztowne szwajcary, czy tanie chińczyki. I to nie co pięć lat, tylko częściej

Nie obraż się, ale Twoja sugestja dotycząca zakupu nowego werku, przypomina sytację w której po każdym ubrudzeniu odzieży kupowałbyś nową, ponieważ pralnia, magiel  i prasowalnia stanowiłaby porównywalny koszt. Bez obrazy, ale jeżeli stać cię na pierdyliard zegarków, to powinno być cię stać na ich serwis, tak? I żeby nie było, że atakuję - nie. Po prostu wychodzę z założenia, że zawsze trzeba obliczyć koszty, to się tyczy każdej dziedziny życia. Pozdrawiam.

 

Ps. Pięć lat to imo trochę przydługo, dwa do trzech lat to czas optymalny.

 

 

Absolutnie się nie obrażam. Założyłem ten temat właśnie po to aby poznać Wasze opinie. ;) A 2-3 lata to również w przypadku zegarków które większy czas życia spędzają w pudełku? Czy może chodzi tutaj o to, że po prostu z czasem smary w zegarku tracą swoje właściwości?

Edytowane przez Bonthyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarozlaw

Jeżeli korzystasz z rotomatu, to tak, jakbyś ich używał. Jak leżą, to smary też tracą swoje właściwości. Tak czy inaczej, posiadanie zegarków mechanicznych, wiąże się z kosztami - zawsze. Co więcej, nawet kwarce trzeba serwisować, oczywiście nie miyotę, bo mija się to z celem. Ale te droższe, łożyskowane, jak najbardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Bonthyc napisał(-a):

W teorii nasze kochane zegarki mechaniczne powinno się serwisować co 5 lat.

Mój majster - który opiekuje się moimi zegarkami vintage twierdzi że to nie jest prawda - dawniej konieczność częstego serwisu wymuszały głównie technologiczne właściwości smarów, które z czasem zmieniały swoje właściwości i urządzenie które na nich bazowały wymagały czyszczenia i smarowania wtórnego - obecnie chemiczny skład smarów i wszelkiego rodzaju oliw jest przeważnie syntetyczny i smarowidła są bardziej odporne na upływ czasu. Zdaniem mojego majstra, o ile zegarek nie wykazuje żadnych anormalnych odchyłek chodu to swobodnie serwisowanie może poczekać aż takie anomalia zaczną się pojawiać... - lubię mojego majstra, znam go dużo dłużej niż interesuję się zegarkami i nie mam powodu mu nie ufać, zwłaszcza że jego "prognozy" się sprawdzają w praktyce ;)

 

33 minuty temu, Jarozlaw napisał(-a):

Ps. Pięć lat to imo trochę przydługo, dwa do trzech lat to czas optymalny.

Taaa... ale tylko "szwajcarskie" za więcej niż 20 tys :D


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarozlaw

Co człowiek, to opinia :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uwzględniamy ryzyka, że za kilka lat już chyba nie będzie komu serwisowac naszych zegarków bo w moim mieście prawdziwi majstrowie mają już swoje lata, a następców nie widać. Odnośnie kwestii czasookresu między przeglądowego to także wydaje mi się, że nie ma co szaleć z tym serwisem co trzy lata. Choć to moja opinia niepoparta wieloletnim doświadczeniem, ale bardziej różnymi dyskusjami na forum. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Bonthyc jesteś w idealnej sytuacji do przeprowadzenia własnego eksperymentu. Skoro mechanizm jest tańszy niż serwis to możesz kupić jeden na zapas (póki są dostępne) i nosić zegarek do zajechania. Będziesz wtedy wiedział co się sprawdza przy Twoim sposobie użytkowania


instagr.am/klxn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NH 35 na Ali obecnie kosztuje około 25USD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, KLXN napisał(-a):

@Bonthyc jesteś w idealnej sytuacji do przeprowadzenia własnego eksperymentu. Skoro mechanizm jest tańszy niż serwis to możesz kupić jeden na zapas (póki są dostępne) i nosić zegarek do zajechania. Będziesz wtedy wiedział co się sprawdza przy Twoim sposobie użytkowania

O czymś takim nie myślałem ale w sumie byłby to ciekawy test. Kilka zegarków na NH35/36 posiadam w kolekcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, KLXN napisał(-a):

@Bonthyc jesteś w idealnej sytuacji do przeprowadzenia własnego eksperymentu. Skoro mechanizm jest tańszy niż serwis to możesz kupić jeden na zapas (póki są dostępne) i nosić zegarek do zajechania. Będziesz wtedy wiedział co się sprawdza przy Twoim sposobie użytkowania

Tyle że serwis jest wskazany ze względu na zużycie smarowideł - jak podaje legenda; mechanizm nie używany starzeje się szybciej i bardziej niż używany (co tłumaczy rotomaty)  więc jak kupisz zegarek i dodatkowy mechanizm, który wrzucisz do szuflady "na zapas", to się może okazać że jak będziesz chciał go użyć to kleknie w trybie przyspieszonym... ;)

Ja bym nie kombinował - zacznie się coś dziać to majstra trzeba szukać, albo mechanizmu i tyle


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.09.2022 o 19:52, Daito napisał(-a):

Mój majster - który opiekuje się moimi zegarkami vintage twierdzi że to nie jest prawda - dawniej konieczność częstego serwisu wymuszały głównie technologiczne właściwości smarów, które z czasem zmieniały swoje właściwości i urządzenie które na nich bazowały wymagały czyszczenia i smarowania wtórnego - obecnie chemiczny skład smarów i wszelkiego rodzaju oliw jest przeważnie syntetyczny i smarowidła są bardziej odporne na upływ czasu. Zdaniem mojego majstra, o ile zegarek nie wykazuje żadnych anormalnych odchyłek chodu to swobodnie serwisowanie może poczekać aż takie anomalia zaczną się pojawiać... - lubię mojego majstra, znam go dużo dłużej niż interesuję się zegarkami i nie mam powodu mu nie ufać, zwłaszcza że jego "prognozy" się sprawdzają w praktyce ;)

 

Taaa... ale tylko "szwajcarskie" za więcej niż 20 tys :D

Ja spotkałem się z taką samą opinią

Zegarmistrz z mojego miasta, że tak powiem ze starej szkoły z dyplomem mistrzowskim

od kilku lat już świętej pamięci

powiedział mi że jeśli zegarek nie zmienia znacząco średniej  odchyłki dobowej nie zatrzymuje się itp. to nie wymaga ingerencji

Jako przykład podał swojego Szwajcara, który jak twierdził użytkował 20 lat bez żadnej ingerencji w mechanizm  

Edytowane przez borowik1981

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w swoje nie ingeruję, jak nie ma potrzeby, a parę ich użytkuję.

Mam m.in. swój pierwszokomunijny Wostok z początku lat 70-tych.

Ostatni raz serwisowany w połowie lat 80-tych - jak się zepsuł :rolleyes:.

I ciągle jest na prawidłowym chodzie.

 

Kiedyś ruszyło mnie sumienie i chciałem dać go do przesmarowania, to zegarmistrz nie wziął.

Jak dobrze chodzi, to po co ? - stwierdził. Już nie żyje, a zakład przejął młody majster.

Ten dla odmiany kiedy kupowałem jakiś pasek i zobaczył na moim ręku Certinę od razu zapytał, kiedy ją serwisowałem?

Jeszcze nigdy? Jak to? To trzeba koniecznie!

Tylko 250 zł, ale to już ostatni dzwonek, bo niebawem będzie dużo drożej...

 

Niech każdy robi jak uważa, pomiędzy skrajnymi szkołami znajdzie się cały wachlarz pośrednich ;).

Ale żeby co 2-3 lata, to moim zdaniem lekka przesada. A nawet trochę więcej niż lekka...

Prędzej zniszczą się gwinty w śrubkach od ciągłego rozkręcania, niż ucierpi mechanizm z braku serwisu...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Kuklik napisał(-a):

Ja w swoje nie ingeruję, jak nie ma potrzeby, a parę ich użytkuję.

Mam m.in. swój pierwszokomunijny Wostok z początku lat 70-tych.

Ostatni raz serwisowany w połowie lat 80-tych - jak się zepsuł :rolleyes:.

I ciągle jest na prawidłowym chodzie.

 

Kiedyś ruszyło mnie sumienie i chciałem dać go do przesmarowania, to zegarmistrz nie wziął.

Jak dobrze chodzi, to po co ? - stwierdził. Już nie żyje, a zakład przejął młody majster.

Ten dla odmiany kiedy kupowałem jakiś pasek i zobaczył na moim ręku Certinę od razu zapytał, kiedy ją serwisowałem?

Jeszcze nigdy? Jak to? To trzeba koniecznie!

Tylko 250 zł, ale to już ostatni dzwonek, bo niebawem będzie dużo drożej...

 

Niech każdy robi jak uważa, pomiędzy skrajnymi szkołami znajdzie się cały wachlarz pośrednich ;).

Ale żeby co 2-3 lata, to moim zdaniem lekka przesada. A nawet trochę więcej niż lekka...

Prędzej zniszczą się gwinty w śrubkach od ciągłego rozkręcania, niż ucierpi mechanizm z braku serwisu...

 

Opinii starych majstrów bardziej bym ufał. Mogę to powiedzieć z perspektywy "prowadzącego działalność" od ponad trzech dekad. Gdy zaczynałem, to koniecznie chciałem iść w górę, gdy dotarłem jedynie na wzgórek jestem jeszcze bardziej daleki od nakręcania klientów do zbytecznych wydatków i walki o każdy grosz. To skutkuje być może nieco niższymi dochodami, ale i lepszym samopoczuciem a przy okazji łatwiej z optymizmem patrzeć w przyszłość (klienci nie uciekają). Chyba, że rachunki za prąd wzrosną 10-krotnie, co przy wsparciu naszego opiekuńczego rządu może osiągnie pułap 800% i wtedy raj na Ziemi stanie się faktem. ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarozlaw

Ok, to ja napisałem o interwale trzyletnim. Jednakowoż mam zegarek, który nigdy nie był serwisowany, a ma około 50. Nadal działa i robi tylko 20-40 sekund na dobę, na plus. Tak więc to wszystko rzeczywiście sprawa indywidualna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zegarki raczej stoją niż chodzą i serwisujęcje tylko w razie potrzeby. Np moj Poljot już się po 15 latach bardzo domagał serwisu (spadek amplitudy i wzrost odchyłki), a Buran w podobnym wieku wciąż pracuje idealnie - nie ma reguły.

Ogólnie nie zgodzę się z tezą, że zegarek chodzący non stop zużyje się mniej niż leżący w szufladzie. Longinesa używam 2-3 razy do roku przez 1-2 dni i jednak moje „EDC” zużywają się bardziej. Jak coś pracuje, to się zużywa, zegarek nie jest wyjątkiem.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z pewną nieśmiałością powiem, że na punkcie tzw. serwisowania wielu kolegów ma jakąś fobię dosłownie.

Gdybym miał co 2-3 lata - jak co niektórzy puryści prawią, latać do zegarmistrza z ze wszystkimi zegarkami - to poszedłbym z torbami...:rolleyes:

Jak chcą, niech "serwisują" nawet co miesiąc czy tydzień - tylko tak naprawdę po co?

Tak mi się nasunęło z innej beczki. Żeby zachować gwarancję na kocioł gazowy, co roku miałem go "serwisować" u autoryzowanego przedstawiciela firmy.

Tak zrobiłem. Przyszedł fachowiec, spytał czy mam odkurzacz, zdmuchnął palnik, przybił pieczątkę i zainkasował 3 stówy...

To był pierwszy i ostatni raz. Bo za kilka lat takiego serwisu kupiłbym wtedy nowy.

Odkąd pamiętam, a ponad pół wieku żyję - nie przypominam sobie, aby ktokolwiek gonił do zegarmistrza, jak miał zegarek na prawidłowym chodzie.

Ale jak ktoś lubi...:rolleyes: Tylko niech nie robi z tego prawdy objawionej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kuklik napisał(-a):

Z pewną nieśmiałością powiem, że na punkcie tzw. serwisowania wielu kolegów ma jakąś fobię dosłownie.

Gdybym miał co 2-3 lata - jak co niektórzy puryści prawią, latać do zegarmistrza z ze wszystkimi zegarkami - to poszedłbym z torbami...:rolleyes:

Jak chcą, niech "serwisują" nawet co miesiąc czy tydzień - tylko tak naprawdę po co?

Tak mi się nasunęło z innej beczki. Żeby zachować gwarancję na kocioł gazowy, co roku miałem go "serwisować" u autoryzowanego przedstawiciela firmy.

Tak zrobiłem. Przyszedł fachowiec, spytał czy mam odkurzacz, zdmuchnął palnik, przybił pieczątkę i zainkasował 3 stówy...

To był pierwszy i ostatni raz. Bo za kilka lat takiego serwisu kupiłbym wtedy nowy.

Odkąd pamiętam, a ponad pół wieku żyję - nie przypominam sobie, aby ktokolwiek gonił do zegarmistrza, jak miał zegarek na prawidłowym chodzie.

Ale jak ktoś lubi...:rolleyes: Tylko niech nie robi z tego prawdy objawionej.

Zgadza się bo mój zegarmistrz tak samo mówi,chyba że rozszczelniła się koperta i dostała się wilgoć.Zdarzyło Mi się serwisować zegarek po zbiciu szkiełka i mechanizm zegarka automatycznego Orienta blokował się przez drobinki szkła.

Edytowane przez McGrego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.09.2022 o 21:01, tofiks_th napisał(-a):

Nie uwzględniamy ryzyka, że za kilka lat już chyba nie będzie komu serwisowac naszych zegarków bo w moim mieście prawdziwi majstrowie mają już swoje lata, a następców nie widać. Odnośnie kwestii czasookresu między przeglądowego to także wydaje mi się, że nie ma co szaleć z tym serwisem co trzy lata. Choć to moja opinia niepoparta wieloletnim doświadczeniem, ale bardziej różnymi dyskusjami na forum. 

 

To rownież moja największa obawa. Wymienić bateryjke umie każdy.  Naprawa mechanika, dorobienie części itp.to już nieliczni potrafią. Z jednym zegarkiem odwiedziłem kilka "zakładów" aż pewien siwy Pan powiedział, że potrzebuje godzinkę i jak wróciłem zegarek ożyl. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Darek p napisał(-a):

 

To rownież moja największa obawa. Wymienić bateryjke umie każdy.  Naprawa mechanika, dorobienie części itp.to już nieliczni potrafią. Z jednym zegarkiem odwiedziłem kilka "zakładów" aż pewien siwy Pan powiedział, że potrzebuje godzinkę i jak wróciłem zegarek ożyl. 

Sporo tzw. specjalistów, po usłyszeniu, że zegarek z Chin, odrzucają próbę naprawy. A że mechanizm Seiko? Nie ważne... ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Paulus57 napisał(-a):

Sporo tzw. specjalistów, po usłyszeniu, że zegarek z Chin, odrzucają próbę naprawy. A że mechanizm Seiko? Nie ważne... ;) 

 

To jedno Pawle i też tego nie rozumiem. Owszem mechanizm chiński to trudnejsza sprawa, ale takie powszechne nh35? Jest dyskwalifikowane tylko dla tego że na tarczy pd czy inne podobne logo.

 

Druga kwestia, że fachowcy odchodzą. Też kiedyś pojechałem do poleconego zakładu a na miejscu powiedziano mi że Pan się przeniósł do lepszego świata. Mam niestety wrażenie, że niedługo nie będzie problemem  serwis chińskiego zegarka ale naprawa zegarka inna niż wymiana baterii czy paska. Nie spotkałem się z zegarmistrzem (nie od fleków czy kluczy i zegarków) w wieku 40-50. Zawód jest aktarkcyny tylko dla entuzjastów i młodych już nie kręci. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Paulus57 napisał(-a):

Sporo tzw. specjalistów, po usłyszeniu, że zegarek z Chin, odrzucają próbę naprawy. A że mechanizm Seiko? Nie ważne... ;) 

Mój pierwszy zegarek z Chin kupiony bez doświadczenia tylko na wygląd(zanim zacząłem czytać Wasze forum)kupiłem 4 lata temu AILANG dziurbilion automatic za nie całe 200 zł. z przesłką.Noszony non-stop po roku przestał pracować mimo że sprężyna była naciągnięta i prawidłowo pracował naciąg(Chiński mechanizm no name).Zaniosłem do zegarmistrza w Łęczycy który serwisuje Mi Orienta i Atlantica,obejrzał i powiwdział że takiego szjsu nie naprawia.Dopiero w Ozorkowie po obejrzeniu zegarmistrz stwierdził ze w zegarku było coś kombinowane bo mechanizm jest nie tylko skręcany ale i klejony,ale wziął i naprawił.Po naprawie powiedział żebym więcej z nim nie wracał.Po dwóch latach noszenia non-stop do pracy wrócił ten sam problem i zegarek trafił do pudła jako zegarek szmelc.Z Chińskimi tworami słabej jakości jest duży problem a części mało kto dorabia.Miałem zegarmistrza w Uniejowie który prawie wszystko dorobił, ale już jest na Tamtym Świecie 😩.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja rozumiem, że nie chcą się dotykać chińskich werków, bo się na nich nie znają (a te najtańsze to de facto jednorazówki). Ale teraz lepszy chinol ma albo kopię szwajcara (eta, unitas) w środku, albo seiko. Ja miałem tylko raz przygodę z serwisowaniem chińczyka i poszło bez bólu. Co prawda nie do końca tak, jak chciałem, ale zegarek uzyskał funkcjonalność (data stanęła między dniami, majster zrobił tak, że chodziła ręcznie, ale szybkiej nie naprawił, bo nie miał części)


Creeping like frost. As slow as grave moss. Like drowning in dry oceans of bone dust

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez Feymozim
      Naprawa Tag Heuer'a  Fotki poniżej 

    • Przez Feymozim
      Niestety zegarek trafił do mnie z innego zakładu po rzekomym serwisie, plusem jest to że nic nie ruszył to nie miał okazji niczego uszkodzić  
      Naprawa Seiko na mechanizmie 4R35B

    • Przez CebulaNet
      Witam.
       
      Jak mogę wyjąć baterię z zegarka Longines VHP ze zdjęcia? Bateria jest w plastykowym koszyczku i nie wiem jak wyjąć ten koszyczek lub samą baterię z zegarka. Metalowe elementy którymi koszyczek jest przytwierdzony do mechanizmu nie wyglądają mi na śrubki więc odkręcić się ich raczej nie da.
      Pomoże ktoś?
       
      Dodam jedynie, że nie jestem zegarmistrzem więc poprosiłbym o porady jak dla kompletnego laika na poziomie pre-beginner.

    • Przez tanhakkhaya
      Witam serdecznie! 
       
      Wygrzebałem z szafy białe Seiko helmet, które kupiłem dobre parę lat temu na aukcji i tak mi się życie potoczyło, że zwyczajnie trafił do szuflady i leżał. Po latach trafiłem na niego w tej nieszczesnej szufladzie i zrobiło mi sie go szkoda żeby tak leżał całe życie, więc poszukuję zegarmistrza, któremu bez stresu w oczach można takiego vintage oddać do serwisu. Zegarek chodzi, chrono resetuje choć nie zawsze ląduje na 12. Wiem, że jest tu na forum niemałe grono osób które mają całkiem sporo róznych seiko chrono z lat 70. W idealnym świecie chciałbym ogarnąć to lokalnie czyli w Bydgoszczy i okolicach, ale wiem też że nie można mieć wszystkiego dlatego jestem skory wysłuchać innych opcji.
       
      Z góry dziękuję za pomoc.    
    • Przez KubaNow
      Witam,
       
      posiadam zegarek Seiko 5 6309-5220 "Snow".

      Zegarek jest w dość słabym stanie, ma uszkodzone szkiełko (które prawdopodobnie rozleci się na kawałki przy próbie wyjęcia), mechanizm wymaga serwisu (wydaje chrzęst przy poruszaniu) oraz tarcza ma wyłamane wewnętrzne nóżki przez co cała tarcza rusza się wewnątrz zegarka.
      Zegarek mimo tych wad nadal działa.

      Tyle udało mi się ustalić po wizycie u zegarmistrza. Dostęp do części dla tego konkretnego modelu jest bardzo ograniczony. 
      I tu mam pytanie do Was czy natknął się ktoś na części do  tego zegarka? 




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.