Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

MasterFan

Wybory Prezydenckie 2005


Rekomendowane odpowiedzi

@Neuro

Europa przez wieki całe NIE była demokratyczna i wówczas miała całkiem spore osiągnięcia w wielu dziedzinach. Zbyt mało miejsca i czasu, by to omówić. Wówczas wiązało się to z ustrojem monarchicznym (w wielu odmianach: konstytucyjnej, parlamentarnej, absolutnej itd.). Dziś oczywiście postulat restauracji monarchii jest bez znaczenia.

Chciałem jedynie zaznaczyć, że demokracja parlamentarna, partyjna to twór, w którym demos tylko pozornie ma wpływ na władzę. Tak naprawdę rządzą kliki partyjne, biznes itd. - co może i lepiej, gdyż rządy bezpośrednie ludu mogą być znacznie gorsze (z wyjątkiem Szwajcarii oczywiście :D ). Demokracja parlamentarna jest ustrojem balansującym na krawędzi anarchii i wojny domowej: świadkami naocznymi tego jesteśmy choćby teraz.

 

@Corvus77

Churchill - no cóż, facet ma także tę "zasługę", że za jego rządów upadło Imperium Brytyjskie. Warto pamiętać o drugiej stronie medalu :D

 

@Adam

Autorzy wymienieni przeze mnie wyżej są dostępni także w jęz. polskim w bibliotekach. Poświęcono im także całkiem sporo opracowań. Nie mam niestety ani czasu, ani talentu, by przybliżać ich często rozbudowane analizy. W dodatku lepiej zapoznać się z oryginałami niż relacją z drugiej ręki.

 

Może zrobię tylko wyjątek dla Carla Schmitta:

 

 

Carl SCHMITT (1888-1985), podstawowe dzieła w wyborze-

Antworten in Ny2nźrnberg. Hrsg. und Kommentiert von H. Quaritsch. Berlin 2000.

Der Begriff des Politischen. Berlin 1927, Hamburg 1933, Berlin 1963 (Text von 1932 mit einem Vorwort und drei Corollarien), Berlin 1979, 1988 (Vorwort von 1971 zur italienischen Ausgabe).

Die Diktatur. Von den Aufangen des modernen SouverenitÓtsgedenkens bis zum proletarischen Klassenkampf . My2nźnchen-Leipzig 1921, Berlin 1978.

Donoso CortÓs in gesamteuropÓischer Interpretation. Ky2nśln 1950 i następne.

Ex Captivitate Salus. Erfahrungen der Zeit 1945-1947. Ky2nśln 1950, Berlin 2001.

Die geistesgeschichtliche Lage das heutigen Parlamentarismus. My2nźnchen-Leipzig 1923, 1926, 2003.

Die geschichtliche Struktur des heutigen Welt-Gegensatzes von Ost und West. Berlin 1954, 1979.

Gesetz und Urteil. Eine Untersuchung zum Problem der Rechtspraxis, My2nźnchen 1912.

GesprÓch y2nźber die Macht und den Zugang zum Machthaber. Pfullingen 1954.

Glossarium. Aufzeichnungen der Jahre 1947-1951. Berlin 1991, 2002.

Hamlet oder Hekuba. Der Einbruch der Zeit in das Spiel. Stuttgart 1956, 1985.

Hugo Preuy2nź. Sein Staatsbegriff und seine Stellung in der deutschen Staatslehre. Ty2nźbingen

1930.

Land und Meer. Eine weltgeschichtliche Betrachtung. Leipzig 1942, Berlin 2002.

LegalitÓt und LegitimitÓt. Leipzig-My2nźnchen 1932, Berlin 2001.

Der Leviathan in der Staatslehre des Thomas Hobbes – Sinn und Fehlschlag eines politischen Symbols. Hamburg 1938, Ky2nśln 1982.

Machiavelli. Frankfurt-Hamburg 1956.

Der Nomos der Erde im Vy2nślkerrecht des Jus Publicum Europaeum. Ky2nśln 1950, Berlin 2001.

Politische Romantik. My2nźnchen 1919, 1925, 1996.

Politische Theologie. Vier Kapitel zur Lehre von der SouveranitÓt.. My2nźnchen-Berlin 1922, Berlin 1985.

Politische Theologie II. Die Legende von der Erledigung jeder Politischen Theologie. Berlin 1970, 1984.

Positionen und Begriffe im Kampf mit Weimar-Genf-Versailles 1923-1939. Berlin 1940,

1988, 2004.

Staatsethik und pluralistischer Staat. Kantstudien, v. 35. Berlin 1930.

Totaler Feind, totaler Krieg, totaler Staat. Berlin 1937, 1991, 1998.

Verfassungslehre. My2nźnchen-Leipzig 1926, 1928, 2003.

Verfassungsrechtliche AufsÓtze aus den Jahren 1924-1954. Materialien zu einer Verfassungslehre. Berlin 1958.

Von den AnfÓngen des modernen SouverÓnitÓtsgedankens bis zum

Die Wendung zum diskriminierenden Kriegsbegriff. My2nźnchen 1938, Berlin 2002.

 

W Polsce ukazało się kilka przekładów oraz monografii mu poświęconych (Cichocki, Kaczorowski, Skarzyński i in.).

 

MYŚL CS - siłą rzeczy w wielkim uproszczeniu:

 

Stan państwowy musi zostać stworzony mocą decyzji suwerena. Tak więc Schmitt przy- pomniał i rowijał idee Hobbesa wiodące do negacji zapoczątkowanej przez Arystotelesa wizji człowieka jako istoty społecznej. Zarówno dla Hobbesa, jak i dla Schmitta podstawową drogą do cywilizacji jest droga polityczna - suweren jest tu pomostem pomiędzy chaosem stanu natury i regulującą konflikt, sterującą tym, co polityczne organizacją państwową.

Państwo jest - według Schmitta - nośnikiem i organizatorem ładu przestrzeni. W praktyce wynika to ze zdolności do zajęcia lądu i ustanowienia na nim własnej suwerenności. Państwo jest równocześnie maszyną służącą eliminacji stanu natury i zmiany oblicza wojny; ta od momentu jego powstania toczy się pomiędzy zdefiniowanymi, równymi sobie (w sensie moralnym każdy z nich ma prawo do egzystencji) bytami politycznymi, służąc nie ich zniszczeniu, ale ustaleniu pomiędzy nimi relacji wynikających z układu sił. „Dopiero wraz z jasnym, powierzchniowym rozgraniczeniem będzie możliwy zrównoważony ład przestrzeni, opierający się na koegzystencji suwerennych istot” .

Normalne państwo to dla Schmitta państwo pacyfikujące swoje terytorium, tworzące trwałe podstawy własnej egzystencji, pewność, porządek oraz warunki do przestrzegania norm prawnych, skupiające podmiotowość polityczną w instytucji suwerena. W przekonaniu Schmitta każdy podmiot na terenie państwa jest ze swej istoty przynajmniej potencjalnie po-dmiotem antypaństwowym, co oznacza, że w pewnym momencie przejawi chęć zmiany istniejącego stanu rzeczy. Dlatego w Verfassungslehre czytamy, że na terenie państwa może istnieć tylko jedna jednostka polityczna. Mamy tu niewątpliwie do czynienia ze swoistą od- mianą konserwatywnej wizji państwa, gwaranta zastanego stanu rzeczy, strażnika istniejącej rzeczywistości, na gruncie rewolucyjnego konserwatyzmu przybierającego postać twórcy nowego „prawdziwego” porządku .

W ramach państwa istnieją grupy, ale nie są to grupy polityczne, gdyż nie rozstrzygają one o przyjacielu i wrogu. Zgodnie z wewnętrzną logiką decyzjonizmu suweren czyni rela- cje między grupami społecznymi w państwie relacjami pozbawionymi wymiaru polityczne- go. Jest swoistą ostatnią instancją, wkraczającą w momencie, gdy któraś z nich zaczyna przejawiać oznaki aspiracji do podmiotowości politycznej, staje się zdolna decydować o przyjacielu i wrogu.

Jednym z centralnych problemów realistycznej analizy politycznej jest stan wyjątkowy, cechujący się zawieszeniem powstałych w rezultacie zerwania ze stanem natury zależności społecznych i mechanizmów regulujących relacje polityczne. O ile stan wyjątkowy cechuje się w ogólnie przyjętym znaczeniu zawieszeniem obowiązującej konstytucji i wprowadze- niem czasowych przepisów prawnych dających władzy politycznej specjalne uprawnienia służące ochronie państwa przed siłami zagrażającymi jego przetrwaniu, o tyle sytuacja wyjątkowa jest prostym przeciwieństwem sytuacji normalnej i odznacza się bezpośrednim zagrożeniem państwa. Możemy więc wyodrębnić cały szereg sytuacji wyjątkowych. Należy do nich każda rewolucja, przewrót, zamach stanu, wojna domowa, rewolta, a wreszcie i stan wyjątkowy.

Już w Die Diktatur Schmitta znajdujemy charakterystyczne stwierdzenie: „Kto opanował stan wyjątkowy, opanował przeto państwo, ponieważ to on decyduje o tym, kiedy ów stan powinien nastąpić i o tym, co następnie, zależnie od okoliczności, jest konieczne” . Politische Theologie otwiera natomiast słynne, gdyż wielokrotnie cytowane i dyskutowane, zda- nie:”Suwerenem jest ten, kto decyduje o stanie wyjątkowym”. W nim znajduje między innymi wyraz koncentracja Schmitta na specyficznej sytuacji nazywanej przez niego nadzwy- czajną, cechującej się w sensie politycznym radykalną odmiennością od normalnego, nieza- kłóconego funkcjonowania systemu politycznego w warunkach stabilizacji.

Autor wskazuje jednoznacznie na liberalizm jako źródło błędnego ujęcia powyższego problemu. Schmitt wychodził od prostego stwierdzenia, iż negacja tego, co polityczne jest w oczywisty sposób zawarta w każdej konsekwentnej indywidualistycznej filozofii polity- cznej. Każda sytuacja wymagająca podporządkowania się centralnemu ośrodkowi władzy, mającemu na celu ochronę tożsamości państwa jako podmiotu politycznego, jest odbierana przez jednostkę jako zniewolenie. Dlatego liberałowie sprowadzili całkowicie polityczne po-jęcie walka do ekonomicznego pojęcia konkurencja, albo też obowiązującego w sferze in- telektu pojęcia dyskusja, zastępując równocześnie pojęcie państwo terminem społeczeństwo. To samo czynili z pojęciem wróg, eliminując je na korzyść terminu przeciwnik . Wola walki (przy użyciu narzędzi służących zabijaniu) w obronie własnej egzystencji, której pozbawieni są konkurenci gospodarczy i przeciwnicy uczestniczący w dyskusji, jest podsta- wową właściwością podmiotu politycznego, a wynika ona z sytuacji, w jakiej znajduje się ów podmiot, cechującej się obecnością drugiego podmiotu politycznego. „Jak długo naród istnieje w sferze tego, co polityczne, musi, jeśli nawet tylko w przypadku ekstremalnym - o którego zajściu sam decyduje - sam dokonywać rozróżnienia pomiędzy przyjacielem i wrogiem. W tym zawiera się istota jego egzystencji politycznej. Jeśli nie jest on już zdolny albo nie ma chęci do dokonania tego rozróżnienia, przestaje wówczas istnieć politycznie” .

Schmitt, jak to już było nieraz wspomniane, nie wierzył w możliwość istnienia ustabilizowanego systemu demokracji liberalnej. Dla niego stanowiła system znajdujący się praktycznie na skraju wojny domowej z racji braku suwerena, strażnika ładu. Władza złożona z różnych suwerennych sił politycznych nie może gwarantować stabilności ładu wewnętrznego i jest nieskuteczna w polityce zagranicznej, ponieważ nie jest w pełni zdolna do podejmowania jednoznacznych decyzji o przyjacielu i wrogu. Suwerenność wiąże się wszakże nierozerwalnie z koniecznością rozstrzygania o przyjacielu i wrogu. Czyli - zgodnie z założeniami Schmittowskiej filozofii politycznej - władza sprawowana przez kilka podmiotów w niej partycypujących jest z samej swej natury niestabilna. W jej ramach ciągle musi dochodzić do podejmowania decyzji o tym, czy partnerzy są jeszcze przyjaciółmi, czy też może już przeobrazili się we wrogów .

Schmitt nie posługiwał się pojęciem system polityczny. Verfassung znaczy, w dziele opublikowanym pod takim właśnie tytułem, tyle co stan jednostki politycznej, czyli państwa, nadany mu poprzez jednorazową decyzję, określającą kształt i charakter tego państwa, a więc jego ład polityczny oraz formę politycznej egzystencji. W tym traktacie przedstawione też zostały dwie zasady kształtujące oblicze państwa: zasada tożsamości (IdentitÓt) i zasada reprezentacji (ReprÓsentation). Tożsamość oznacza zdolność narodu do samodzielnego decydowania o przyjacielu i wrogu, ale nie jest bynajmniej równoznaczna z osiągniętym w jego ramach kompromisem. Natomiast przy reprezentacji czynność ta przypada komuś, kto wznosi się ponad naród i rządzi nim, samodzielnie decydując o przyjacielu i wrogu.

Znaczna przewaga lub nawet dominacja tożsamości jest równoznaczna z demokracją. Wówczas naród sam nadaje sobie status polityczny. Jej przeciwieństwo stanowi natomiast monarchia, wsparta wspomnianą zasadą reprezentacji . Oczywiście Schmitt kierował włas- ne sympatie (aczkolwiek nie czynił tego w sposób manifestacyjny) ku monarchii. Parlament w demokracji przeobraża się, jego zdaniem, w instytucję artykułującą interesy grupowe, pozbawioną zdolności reprezentowania państwa, czyli podejmowania fundamentalnej decyzji.

Bez organizacji politycznej społeczeństwa nie może być mowy o jego organizacji gospodarczej i duchowej. Te aktywności nie obejmą wówczas dostatecznie dużego obszaru, aby doszło do rozwoju cywilizacji. Dopiero państwa i imperia powodowały rozprzestrzenianie się konkretnych wartości moralnych, politycznych, zasad gospodarowania, a przede wszystkim organizacji poszczególnych dziedzin życia społecznego w ramach cywilizacji.

 

Tyle może starczy.

Na koniec jeszcze kilka oderwanych fragmentów aforystycznych CS:

 

Wojna bakteriologiczna jest zawsze wojną sprawiedliwą. W przeciwnym razie nie mogła by mieć miejsca. Jej zwycięzca nie pozostawi przy życiu nikogo, kto mógłby wątpić w jej sprawiedliwość.

 

Szczyt idiotyzmu: wojna sprawiedliwa i jednocześnie liberum veto wielkich mocarstw w Radzie Bezpieczeństwa! Cóż to za ład! Wszak liberum veto stawia mocarstwo ponad ładem pokojowym czyniąc je ostatnią instancją, która rozstrzyga o wojnie i o tym, czy jest ona sprawiedliwa.

 

Kto liże lakierki mędrkom Zachodu czuje cywilizacyjną przewagę nad barbarzyńcami i potworami, którzy liżą gumiaki wschodniego satrapy. I to wszystko bezwstydnie określa się mianem wyzwolenia. Kaliban ma teraz nowego pana i może swego zamordowanego dawnego pana, a także wszystkich wrogów swego aktualnego pana lżyć korzystając z pełnej wolności prasy i wolności słowa. Jakiż postęp.

 

Człowiek ma dziś oznaczać: pokój, harmonię i zgodę? Bracia mają być przyjaciółmi na wieki? Adam miał dwu synów, Kaina i Abla. Piękna przesłanka powszechnego zbratania!

 

Naczelnym prawem każdego osła jest prawo do zabitego lwa, którego mógłby okładać do woli kopniakami.

 

Jeśli władca uderzy cię w lewy policzek, to nadstaw mu także prawy; ale butów nie musisz mu z tego powodu lizać; mimo wszystko.

 

Wraz z likwidacją różnicy między wrogiem a przestępcą zniknęła także broń.

 

Gdy pada słowo „ludzkość”, elity odbezpieczają swe bomby, masy zaś rozglądają się za schronami.

 

Wiedzieliśmy już dawno: gdzie rozprawia się dużo o rasie i proklamuje istotność czynnika rasowego, tam istnieje niedostatek substancji rasowej. Najwięcej mówi się o tym, czego brak. To naturalne i oczywiste. A więc wyłącznie w tym sensie mówi się dzisiaj o człowieku i człowieczeństwie, o pokoju, wolności i humanitaryzmie.

 

Prasa skazuje na śmierć i hańbę, a państwowy wymiar sprawiedliwości wykonuje wyrok.

 

 

@Adam

PS. Lubię aforyzmy, nie wiem więc czemu nie mogę się nimi posługiwać, skoro często oddają one najlepiej istotę myśli...

 

 

Z mojej strony definitywny EOD - na tym forum zdecydowanie wolę zegarki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość *Adam*

Otho

 

Widzę tu krytykę / nie twierdze że brak tej argumentacji racjonalnych podstaw/ ale sama krytyka do niczego nie prowadzi potrzebna jest konstruktywna-krytyka tj wskazanie czegoś lepszego. Historia niestety pokazała ze nie ma nic lepszego niż demokracja.

 

Europa przez wieki całe NIE była demokratyczna i wówczas miała całkiem spore osiągnięcia w wielu dziedzinach.

 

O czasach demokracji można napisać dokładnie to samo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z demokracją jak z zegarkami - są szwajcarskie oryginały i chińskie podróby :D

 

czasem doprowadzenie dyskusji do absurdu jest najlepszym sposobem na jej zakończenie :D

 

Jak się zdeklaruję to może słowa dotrzymam - z mojej strony eod

 

:)


Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby skończyć na luzie: zegarek na czasie :D

post-330-0-15639200-1330477937.jpg

:D /Gerald Genta w 1992 r. był jak widać wizjonerem :) /

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.