Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
żeglarz

Identyfikacja

Rekomendowane odpowiedzi

Datowany jest 1 maja 1927 r, pochodzi z Uniwersytetu Architektury (być może chodzi o ukończone studia na tym Uniwersytecie i zdobycie stopnia naukowego). Napisany jest piękną i wyraźną łaciną. Wystarczy wklepać w tłumacza google.


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za podpowiedż, Google mówi że to dokument o jakimś stowarzyszeniu - może zakonu ? nie wiem ,bardziej masoński niż z uczelni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze bedzie lepiej widac

 

245801054_IMG_20230603_125259.jpg.18b3f37db69b4b2b8a6ffe47e392e789(2).jpg.3d6f1bafa8094c7a6156192a0b9e875c.jpg

 

731119117_IMG_20230603_125259.jpg.18b3f37db69b4b2b8a6ffe47e392e789(3).thumb.jpg.de55c66190199c6d77eab545bd483bac.jpg

 

Carlscrona - miasto w Szwecji

 

Nie znam laciny - bo chyba w tym jezyku jest to napisane.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest dyplom Loży Świętego Andrzeja "In gloriam Dei Optimi Maximi  Totius Universi Maximi Architecti" czyli 

"Na chwałę Boga (Stwórcy) najlepszego największego, największego architekta całego wszechświata" (a nie Uniwersytetu Architektury ...) z roku 1927 (powinno być raczej MCMXXVII). Dukać więcej nie mam sił.

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to bodajże masoński dokument, nadania stopnia loży św. Andrzeja (szkockiej) w rycie Szwedzkim

brzmi to mniej więcej :unsure:

 

 

 

Na Chwałę Wielkiego Architekta całego wszechświata

 

Nerashops, Summas Magister, Frutige Custodes de Monaster Recent 89. Andreue Charles John, wspólny członek wszystkich członków naszego Towarzystwa, zgadzając się zaspokoić pragnienie Brata HR Gustrina, składamy mu należne świadectwo: Nieustraszony i wytrwały w moim celu , przygotował mi dostęp do Królewskiego Orderu Honoru. Następnie przeszedł przez cztery pamiętne stopnie od klasztoru św. Jana do Bractwa św. Andrzeja, z nami w intymnej zażyłości -

 

a nauczony własnym doświadczeniem, z powodzeniem zbadał drogę do światła. Przez ciemne i trudne odcinki wyprawy była to czwarta próba i nie bał się krytyki. Dlatego ten umiłowany Brat, którego imię, człowiek, jest napisane w jego własnym imieniu, jest widziany na progu tego Świadectwa i którego wyznajemy jako Przyjaciela i Brata wybranego przez Karola i Jana ze Szkocji z naszego Towarzystwa; zobowiązujemy się do łaski i opieki Trzykroć Najlepszego Wielkiego Architekta Całego Wszechświata.

Daliśmy ze Wschodu w Bractwie św. Andrzeja Karola w roku 1827. lat w Carlskronie 1 maja li Johannis in

 

Pdpisane przez -

 

Strażników Brata

 

Sekretarz.

Edytowane przez Osmodeusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile jedna setka nie jest pomyłką, to jednak 1927. ;)

 

Fecit VII mensis Iunii MMXXIII.


Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielka Loża Szwecji https://frimurarorden.se

 

 

Podstawę szwedzkiego systemu tworzą loże świętojańskie, a integralność z wyższymi stopniami jest tu o wiele większa niż w innych rytach. Na wyższym poziomie mamy loże (i stopnie) św. Andrzeja (szkockie), dalej stopnie kapitularne, a na szczycie Rycerz Komandor Czerwonego Krzyża. Wielki Mistrz zakonu nosił tytuł Wikarego Salomona w Szwecji i był tradycyjnie obsadzany przez królów szwedzkich (podobnie w Danii, gdzie Ryt Szwedzki wprowadzono w 1853 r.). W Szwecji obecnie funkcję Wielkiego Mistrza sprawują osoby spoza dworu królewskiego, jednak król Karol XVI Gustaw, choć nie jest masonem, nosi tytuł Wielkiego Protektora Zakonu.

Obrządek cechuje swoista patriarchalność: loże niższych stopni podporządkowane są lożom szkockim i kapitułom wyższych stopni, a zakon nie dzieli się na odrębne obediencje dla stopni świętojańskich i wyższych, lecz stanowi piramidalną całość. Posiada on, w zależności od kraju, od 11 do 13 stopni wtajemniczenia + 1 administracyjny, zarezerwowany dla Wielkiego Mistrza, pełniącego swą funkcję zwykle dożywotnio. Wszystkie stopnie znajdują się obecnie pod zwierzchnictwem Wielkiej Loży, w ramach której działają Wielkie Loże Prowincjonalne. Wielka Kapituła Oświeconych należy już do historii.

W systemie szwedzkim oprócz trzech stopni świętojańskich występują jeszcze:

Stopnie szkockie:
4° Uczeń św. Andrzeja
5° Czeladnik św. Andrzeja
6° Mistrz św. Andrzeja
Stopnie kapitularne:
7° Sławny Brat
8° Najsławniejszy Brat
9° Oświecony Brat
10° Bardzo Oświecony Brat
Ostatni i najwyższy:
11° Najbardziej Oświecony Brat, Rycerz Komandor Czerwonego Krzyża
Ukryte stopnie poboczne Związku Wewnętrznego:
10°:2 Bardzo Oświecony Brat, Powiernik Doskonałych Stopni Kapitularnych
11°:2 Najbardziej Oświecony Brat, Rycerz Komandor Doskonałych Stopni Kapitularnych

Wyróżnikiem rytuału szwedzkiego lóż świętojańskich jest brak narzędzi budowlanych i kobierca z symbolami danego stopnia. Na Biblii zamiast cyrkla i węgielnicy leży szpada, a na ścianie zawieszony jest czerwony krzyż jako emblemat zakonu rycerskiego. Zabity nadzorca robót i architekt świątyni nie nazywa się “Hiram Abiff” lecz “Adoniram”. Kolumny zaś ustawione są według prawideł rytu francuskiego, czyli odwrotnie niż w środowisku anglosaskim – uczniowie zasiadają pod kolumną J, a czeladnicy pod kolumną B. Konsekwencją takiego rozwiązania jest również odmienne ustawienie trzech filarów ze świecznikami w centrum świątyni. Symbolika jest dużo bardziej zawiła niż w większości pozostałych rytów, ceremoniał również jest złożony i bardzo podniosły. Ciekawostką jest fakt, że w krajach skandynawskich nie trzeba pozostawać członkiem loży błękitnej, jeśli awansowało się wyżej; analogicznie rzecz ma się z warsztatami szkockimi.

Charakterystyczną cechą lóż „andrzejowych” jest wspólny rytuał dla dwóch połączonych stopni – Ucznia i Czeladnika Szkockiego. Uczeń/Czeladnik św. Andrzeja (szczebel 4/5) ma bardzo wiele wspólnych cech z rytuałami Kawalera Wybranego (m.in. 9,10 i 11 szczebel rytu szkockiego dawnego i uznanego) oraz stopniem Royal Arch obrządku York. Ceremonia odbywa się w przyciemnionym pomieszczeniu symbolizującym grobowiec znajdujący się pod ruinami świątyni Salomona, a w treści rytuału mowa o legendzie 9 mistrzów, których Salomon miał wysłać w celu pojmania zabójców mistrza Adonirama. Spośród pierwszych siedmiu stopni rytu tylko w nim bracia nie noszą miecza, lecz sztylet. W rytuałach loży św. Andrzeja nie mówi się jednak o budowie świątyni Króla Salomona, lecz o drugim templum wznoszonym przez Nechemiasza, który położył kamień węgielny pod jego budowę. Kamień zajmuje na kobiercu lożowym centralną pozycję. Najwyższy tytuł loży szkockiej, również o rdzennie francuskim pochodzeniu – Mistrz św. Andrzeja – nawiązuje do alegorii o Jezusie Chrystusie jako doskonałym kamieniu węgielnym, na którym ma zostać zbudowana nowa duchowa świątynia. Do motywu kamienia węgielnego odnalezionego pod gruzami świątyni, na którym Bóg polecił zbudować świątynię nawiązywać będą w treści wyższe stopnie kapitularne. Warsztaty szkockie św. Andrzeja celebrują święto swego patrona-apostoła 4 i 30 listopada.
Kapituły funkcjonują zwykle w ramach Wielkich Lóż Prowincjonalnych i pracują pod patronatem św. Jana Ewangelisty. Pierwszy ich szczebel rozpoczyna się od Brata Sławnego, zwanego również Kawalerem Wschodu i Jerozolimy. Symbolika i rytuał tego stopnia nawiązują do apokaliptycznych 12 bram i Nowej Jerozolimy oraz wątku budowy Drugiej Świątyni przez Izraelitów w Jerozolimie, po ich uwolnieniu z niewoli babilońskiej przez Cyrusa Wielkiego, króla Persji. Wykazują przy tym wiele podobieństwa do stopnia Rycerza Czerwonego Krzyża w rycie York oraz 15 szczebla RSDiU i 3 Porządku obrządku francuskiego. Adept tego stopnia ma za zadanie otworzyć się na ducha Najwyższego Mistrza Jezusa Chrystusa, przygotować się na krzewienie jego nauk, a dzięki duchowej sile pokonywać przeszkody, które może czyniąc to napotkać. Na wstępie mówi się o dużym podobieństwie Zakonu do Templariuszy, po raz pierwszy pyta się kandydata otwarcie o przyznanie się do chrześcijańskiej wiary i o gotowość stania się rycerzem. W ślubowaniu składa się obietnicę, że zawsze będzie się uczniem Jezusa Chrystusa, gotowym z zapałem zakładać jego królestwo na ziemi. Ponieważ stara świątynia została zburzona, konieczne będzie wzniesienie nowej na gruncie wiecznej mądrości, której wymaga się od ludzi z różnych stron świata i którą otrzymuje nowo zaprzysiężony Kawaler Wschodu i Jerozolimy. Wszystko to zgodnie z legendą Zakonu, która traktuje o zniszczeniu i budowaniu nowej świątyni, kamieniu jako budulcu, mistrzach oraz najwyższym mistrzu i boskim architekcie Chrystusie.

Kolejny szczebel, Brat Najsławniejszy, określany jest również mianem Kawalera Zachodu, Prawdziwego Templariusza, Powiernika Salomona lub Mistrza Klucza. Emblematem stopnia jest trójkąt z 5 czerwonymi rozetkami, symbolizującymi 5 ran Zbawiciela. Mowa jest w nim o historii Zakonu Templariuszy – od momentu jego powstania aż do upadku i przekazaniu tajemnic przez Jakuba de Molay bractwom budowniczym oraz o dalszych losach Zakonu w Szkocji, jak również o zaginionym skarbie kawalerów szkockich. Przedstawiona zostaje również teoria (fikcyjna, co jest obecnie podkreślane) o pochodzenia masonerii od templariuszy, którzy brali udział w wyprawach krzyżowych. Krzyżowcy mieli zbudować system murarski w świątyni Salomona i pozostawić ukryte tajemnice religii chrześcijańskiej. Kiedy templariusze zostali całkowicie wyparci ze Wschodu, niektórzy z nich znaleźli schronienie w Szkocji, gdzie założyli zakon wolnomularski, który stamtąd przedostał się do Anglii i Francji. Ślubowanie w tym stopniu wiąże się z deklaracją podporządkowania się Chrystusowi jako Najwyższemu Mistrzowi Zakonu oraz dożywotniej ochrony budowy nowej świątyni. Neoficie przekazuje się ekwipunek i strój rycerza Templariusza, który symbolizuje pokorę i czystą miłość, a biały kolor ubioru oznacza oczyszczenie krwią Najwyższego Mistrza. Ważnym punktem ceremonii jest nałożenie Kawalerowi Zachodu na palec złotego pierścienia, zwanego również pierścieniem kapitularnym, który podkreśla nierozerwalny związek adepta z Zakonem.

Brat Oświecony lub Powiernik św. Jana czy też Rycerz Południa to stopień stricte hermetyczny o charakterze silnie różokrzyżowym, którego treść nawiązuje do średniowiecznej i renesansowej alchemii. Podkreśla się w nim, że o ile Kawaler Wschodu wpierw pasowany był na rycerza i deklarował się być jego uczniem, a Kawaler Zachodu ślubował postępować ciernistą ścieżką Zbawiciela, to na tym etapie najważniejsza jest świadomość, że to Chrystus jest najwyższym światłem, na które w przyszłości należy kierować swe spojrzenie i który przyjmie do siebie wiernych robotników w dniu zmartwychwstania. Kandydatowi przedstawia się potrójną ścieżkę Zakonu – moralną, naukową i historyczną, prowadzących do jednego, najważniejszego i najbardziej ambitnego celu dla ludzi oświeconych przez Zakon – związku z Bogiem, Wielkim Budowniczym Wszechświata.

Szczyt kapituły stanowi stopień Bardzo Oświeconego Brata, zwanego też Powiernikiem św. Andrzeja, który w prostej linii wywodzi się od systemu szkockiego dawnego i uznanego, aczkolwiek zdaje się być dość odmienny od swego pierwowzoru. Kandydatowi przypomina się, że najważniejszy i najistotniejszy obowiązek został przedstawiony już w poprzednich stopniach, a jest nim nieustanne dążenie do związku z Bogiem jako ośrodkiem wiecznej miłości. Wybraniec zostaje wprowadzony do szkockiej kaplicy z krzyżem św. Andrzeja, gdzie w najświętszym miejscu wypija puchar z winem symbolizującym trwały związek z Najwyższym Mistrzem Chrystusem, Braćmi i całym Zakonem.
Najbardziej Oświecony Brat – szczebel 11 – nie jest typowo masońskim stopniem, lecz raczej dodatkowym tytułem. Jego korzenie tkwią w systemie kleryków Starcka, gałęzi Ścisłej Obserwy, gdzie Rycerz Czerwonego Krzyża był jednym z wyższych stopni rytu. Kawaler w białym płaszczu przedstawia zaawansowanego adepta sztuki królewskiej, który ma zezwolenie na to, aby z dumą nosić biały fartuch z czerwonym krzyżem podczas wszelkich prac rytualnych, także w kapitułach. Ten najwyższy stopień nie ma nigdzie na świecie swego odpowiednika, poza amerykańskim rytem York, na szczycie którego znajduje się honorowa funkcja Rycerza Czerwonego Krzyża Konstantyna. Wyróżnienie to przyznaje się osobom bardzo zasłużonym dla Zakonu, w praktyce arystokratom, członkom Rady Zakonu albo Wielkim Urzędnikom. W zależności od kraju mogą być oni honorowymi członkami Wielkiej Loży, a oprócz tego również dodatkowego ciała, które w Danii nazywa się Zakonem Rycerzy Komandorów Czerwonego Krzyża. To ekskluzywne towarzystwo, utworzone w 1862 r przez duńskiego króla Fryderyka VII, zrzesza 33 adeptów 11 stopnia. W Szwecji natomiast istnieje bardzo elitarny, paramasoński Zakon Karola XIII, założony przez niego w 1811 r. Na jego czele stoi szwedzki monarcha, a członkami są książęta, trzej dygnitarze Kościoła luterańskiego oraz 27 wolnomularzy posiadających wspomniany najwyższy stopień honorowy (11) i legitymujących się szlacheckim pochodzeniem.
Wciąż nie do końca jasny jest status ukrytych stopni pobocznych, wprowadzonych do systemu szwedzkiego na początku XIX w. i praktykowanych przez Wewnętrzne Związki, tzw. loże w lożach, działające obok kapituł. Ich ujawnienie w Norwegii w 1990 r., połączone z ukazaniem się w następnych latach krytycznej książki Sverre Daga Mogstada, wywołało lawinę sensacji i plotek. Taki rozwój wydarzeń skłonił skandynawskich masonów do rezygnacji z tajnych stopni – zaprzestano ich praktykowania w Norwegii oraz najprawdopodobniej w Szwecji, natomiast nie wiadomo, jaka jest ich sytuacja w Danii oraz w Islandii. O współczesnych rytuałach Wewnętrznych Związków trudno stwierdzić coś pewnego, gdyż te opisane przez Mogstada dotyczą starych wersji ceremonii. Według niego inicjowany do tajnej loży w stopniu X:2 ranił się w palec, upuszczając swą krew do pucharu z winem, do którego jeden z urzędników lożowych dolewał trzy krople „krwi Jezusa” z kryształowej butelki. Nietrudno dostrzec w tym silną aluzję do mistyki chrześcijańskiej i oczyszczającej krwi Chrystusa, którą przyjmują jego wierni. Pewne jest natomiast to, iż stopień XI:2, drugi szczebel Związku Wewnętrznego, dawał prawo do indywidualnego wglądu w tajne dokumenty skandynawskiego wolnomularstwa.
Warto na koniec wspomnieć jeszcze o międzynarodowych relacjach rytu szwedzkiego z innymi obrządkami. Skandynawskie Zakony Wolnomularskie zawarły stosowne porozumienia z głównymi ośrodkami rytu szkockiego dawnego i uznanego, rytu York (piętro Royal Arch) oraz rytu szkockiego rektyfikowanego. Bardzo duża oryginalność struktury rytu szwedzkiego nastręczyła kłopotów w ustaleniu odpowiedników stopni, zwłaszcza z OSDiU stąd też funkcjonują co najmniej 4 typy ekwiwalentów – jedna uzgodniona z Południową Jurysdykcją USA, druga z Północną Jurysdykcją tego kraju, odmienna z Radą Najwyższą Niemiec oraz jeszcze inna z Radą Najwyższą Finlandii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za  wyczerpującą odpowiedz - aczkolwiek jak dla mnie bardzo zawiłą,ciekawą i tajemniczą i nie do końca zrozumiałą ,jest jeszcze znak wodny którego wcześniej nie zobaczyłem.Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

IMG_20230608_061241.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znak wodny holenderskiego producenta papieru, C & I Honig. Rodzina założyła papiernię na początku XVIII wieku.

https://archive.org/details/b31345736/page/n39/mode/2up?q=Honig

 

Ciekawe, jak to jest z tą datą wystawienia dokumentu. 1827 czy 1927?


Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, mandaryn44 napisał(-a):

MDCCCCXXVII to 1927.

Od kiedy?

1927 w rzymskim systemie będzie zapisane tak: MCMXXVII.

 

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre... ciekawe które jest prawidłowe....


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapis MDCCCCXXVII jest jak najbardziej prawidłowy. Dokładnie jak IIII albo IV. Nie ma tu pomyłki. Kto chce niech wierzy, kto nie chce nie musi. Tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matematykę miałem coś XL lat temu, więc nie wiem, ale jeszcze takie cuś:

https://archeologia.com.pl/cyfry-rzymskie-liczby/

 

P.S.

Moja żona (co to ma zawszę rację, nawet jak jej nie ma), ale bardziej jako historyk sztuki niż ja obeznana, twierdzi niezłomnie że 1927.

 

Edytowane przez Kuklik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, mandaryn44 napisał(-a):

Zapis MDCCCCXXVII jest jak najbardziej prawidłowy. Dokładnie jak IIII albo IV. Nie ma tu pomyłki. Kto chce niech wierzy, kto nie chce nie musi. Tyle.

 

Jest z trudem dopuszczalny, ale niezalecany. Egzamin z łaciny raczej byś po takim zapisaniu daty oblał. ;)

 

Ja się zastanawiałem, czy zapisujący datę nie dodał omyłkowo jedno centum za dużo...

 

rzymianie-zgadnij-z-iloma-kobietami-w_2023-02-01_21-50-46.jpg.d7e061d1eca5eba741dee6ab814f6c85.jpg

https://zpe.gov.pl/a/zapisywanie-i-odczytywanie-liczb-w-systemie-rzymskim/Dazujkf7e


Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm :rolleyes:

 

https://www-numere--romane-ro.translate.goog/roman-numeral-converted-to-arabic-number.php?roman_numeral=MDCCCXXVII&arabic_number=1827&lang=en&_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

 

Najwięcej na temat dokumentu, zapewne można by się dowiedzieć tutaj https://frimurarorden.se

 

 

P.S   wychodzi na to, że MDCCCCXXVII nie jest prawidłową cyfrą rzymską.

Litera C (= 100) nie może powtórzyć się więcej niż 3 razy pod rząd.

 

https://www-numere--romane-ro.translate.goog/roman-numeral-converted-to-arabic-number.php?roman_numeral=MDCCCCXXVII&arabic_number=1927&lang=en&_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

Edytowane przez Osmodeusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Anansi napisał(-a):

 

Jest z trudem dopuszczalny, ale niezalecany. Egzamin z łaciny raczej byś po takim zapisaniu daty oblał. ;)

 

Ja się zastanawiałem, czy zapisujący datę nie dodał omyłkowo jedno centum za dużo...

 

 

https://zpe.gov.pl/a/zapisywanie-i-odczytywanie-liczb-w-systemie-rzymskim/Dazujkf7e

Jakoś ten egzamin z łaciny zdałem. Szkoda bić piany. 1927, to mój typ, nie ma błędu. W żadnym razie 1827.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, mandaryn44 napisał(-a):

Jakoś ten egzamin z łaciny zdałem. Szkoda bić piany. 1927, to mój typ, nie ma błędu. W żadnym razie 1827.

 

Jakoś...  Ja też jakoś, miałem poprawkę nawet, jedyną na studiach. ;)

Przeczytałeś zasady zapisywania liczb w systemie rzymskim podane przez zpe.gov.pl, które podałem na dole mojego poprzedniego wpisu?  Aktualne notowania Ministerstwa  Edukacji i Nauki są dość niskie, ale wszystkiego chyba (jeszcze) nie spieprzyli.  Są bardziej wiarygodne niż internetowe kalkulatorki nieznanych twórców.


Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, mandaryn44 napisał(-a):

Zapis MDCCCCXXVII jest jak najbardziej prawidłowy. Dokładnie jak IIII albo IV. Nie ma tu pomyłki. Kto chce niech wierzy, kto nie chce nie musi. Tyle.

IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII.

To też jest 1927r?

System rzymski określa liczbę występujących znaków po sobie.

Dla daty 1927 zapisanie 4 centum jest niezgodne z przyjętymi zasadami.

To samo tyczy się mnożenia przez x100 oraz x1000.

Np 9000 zapisujemy w formie |XC|, a nie MMMMMMMMM.

To była szkoła podstawowa.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od ponad dwudziestu lat uczę matematyki, no i trochę ją studiowałem. Ten zapis nie jest poprawy C- może powtórzyć się maksymalnie trzy razy koło siebie.

ps. uczyłem już w XX wieku :)

Edytowane przez arkad4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.