Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

O 159 mówią, że to pierwsza Alfa, która się nie psuje... :)

Piękne auto, w rzeczy samej.

wg mnie największa jej wada to potężna masa i ociążałość w stosunku do poprzednich alf (np. od alfy 156 jest średnio cieższa o 220-250 kg), śednio ok 100 kg jest cieższa od odpowiedniego passata, cięża jest nawet od E90 z odpowiednim silnikiem, mimo tylnego napędu w tej ostatniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O 159 mówią, że to pierwsza Alfa, która się nie psuje... :)

Piękne auto, w rzeczy samej.

Miałem , kupiłem nowe w salonie i nie potwierdzam , sprzedałem po upływie 2,5 roku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem , kupiłem nowe w salonie i nie potwierdzam , sprzedałem po upływie 2,5 roku :(

wg opinii użytkowników, które w różnych źródłach można znaleźć i są raczej zbieżne, egzemplarze po 2008,czy 9 roku mają wyeliminowane większość chorób wieku dziecięcego. Jaki miałeś rocznik, silnik i problemy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie największa jej wada to potężna masa i ociążałość w stosunku do poprzednich alf (np. od alfy 156 jest średnio cieższa o 220-250 kg), śednio ok 100 kg jest cieższa od odpowiedniego passata, cięża jest nawet od E90 z odpowiednim silnikiem, mimo tylnego napędu w tej ostatniej.

 

Ten grzech obżarstwa i otyłości niestety jest również udziałem przepięknej Brery.

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocznik 2006 , silnik 1.9 JTDM 16 V

- kolektor ssący

- dwukrotna wymiana przekładni kierowniczej

- spalony alternator

I coś jeszcze nie pamietam w tej chwili co , opisywałem to kiedyś dość obszernie na forum Alfy na którym się wiele lat udzielałem . Auto sprzedałem przy przebiegu 52 tys. km ale najśmieszniejsze , ze po 2 latach zadzwonił do mnie nabywca i dziękował mi za to ze sprzedałem mu tak wspaniałe i bezawaryjne auto ;) Widocznie choroby wieku dziecięcego skupiły się na pierwszym nabywcy a kolejny miał już wszystko poprawione :D

Edytowane przez Drake

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam również śmigam AR 159 1.9 JTDm 16V - super autko. Odkupiłem od I wł. w Polsce za 1/3 ceny zakupu (szybki spadek wartości) i póki co zrobiłem 50k km bez większych problemów. Także chyba wszystko (jak w większości obecnych aut) zależy od egzemplarza. Chociaż pewno z prywatnych względów trzeba się jej będzie pozbyć :(

 

Co do Cactus'a... z zapowiedzi miał kosztować równowartość ~10000 EUR. Skończyło się jak zawsze, za rozsądnie wyposażony egzemplarz (w podstawie nie ma nawet klimy!) trzeba wydać ~60k zł. A to już całkiem sporo za napompowane C3...

Edytowane przez johny77

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten grzech obżarstwa i otyłości niestety jest również udziałem przepięknej Brery.

to to samo auto, jak np BMW 3 E90 - sedan i E92 coupe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocznik 2006 , silnik 1.9 JTDM 16 V

- kolektor ssący

- dwukrotna wymiana przekładni kierowniczej

- spalony alternator

I coś jeszcze nie pamietam w tej chwili co , opisywałem to kiedyś dość obszernie na forum Alfy na którym się wiele lat udzielałem . Auto sprzedałem przy przebiegu 52 tys. km ale najśmieszniejsze , ze po 2 latach zadzwonił do mnie nabywca i dziękował mi za to ze sprzedałem mu tak wspaniałe i bezawaryjne auto ;) Widocznie choroby wieku dziecięcego skupiły się na pierwszym nabywcy a kolejny miał już wszystko poprawione :D

 

Tak myslałem, ja bym chyba nie kupił żadnego auta z pierwszych 2 lat produkcji. Powtarzające się opinie odnośnie Alfy 159, w prasie mówią tak:

 

"Jak zwykle w przypadku Alfy, wiele możemy powiedzieć też o zawieszeniu. Tym razem jednak będą to głównie pochwały! Dotychczas bowiem pojazdy tej włoskiej marki wyróżniały się dobrym prowadzeniem, a także... ponadprzeciętnie wysoką awaryjnością poszczególnych elementów układu jezdnego. Wszystko wskazuje jednak na to, że w przypadku modelu 159 w dużej mierze poradzono sobie z tą przypadłością. Wahacze dolne, gumy i łączniki stabilizatora potrafią wytrzymać bez ingerencji mechaników nawet 100 tys. km. O takim wyniku właściciele „156-ek” mogli tylko pomarzyć! Nie najlepiej wciąż wypadają górne wahacze – wymiana okazuje się konieczna nierzadko już po 50-60 tys. km. W ASO za taką usługę zapłacimy 400-500 zł.

Do niedawna użytkownicy Alfy 159, zwłaszcza w kwestii zawieszenia, skazani byli na ASO. Obecnie nie ma już problemów ze zdobyciem markowych części zamiennych (np. TRW) na wolnym rynku, choć ceny nadal okazują się stosunkowo wysokie. Przykład? Za dolny wahacz zapłacimy co najmniej 900 zł.

Dużo poważniejszy problem stanowi układ kierowniczy. Po pierwsze, trzeba się liczyć z nietrwałymi przekładniami kierowniczymi. W autach z początku produkcji nagminnie dochodziło do wycieków oleju, a także uszkodzeń prawego przegubu kulowego. W ASO za wymianę przekładni zapłacimy ponad 2,5 tys. zł, dlatego warto oddać ją do serwisu zajmującego się regenerowaniem tzw. maglownic. W takim przypadku koszt całej operacji nie powinien przekroczyć 1-1,5 tys. zł.

Ale to niestety nie wszystko. Użytkownicy uskarżają się także na głośną pracę pompy wspomagania. ASO w ramach tzw. rozwiązania serwisowego wymieniają olej (na rzadszy), a także jego zbiornik (chodzi o wadliwy zawór odpowietrzający). Problem raczej nie pojawia się w autach wyprodukowanych po 2008 r. – wprowadzono zmodyfikowaną pompę.

I na tym listę przykrych niespodzianek czekających właścicieli Alfy 159 moglibyśmy w zasadzie zakończyć. Niestety, wypada też wspomnieć o wadliwych kolektorach dolotowych w silnikach 1.9 JTDM 16V/150 KM. Do połowy 2006 r. nagminnie zdarzały się problemy z tzw. klapami wirowymi.

Efekt? W najlepszym przypadku zapalała się kontrolka awarii silnika, a w najgorszym – auto zupełnie traciło moc. Nawet na tyle, że mógł być problem z dojechaniem do serwisu. Dobra wiadomość jest taka, że ASO z reguły zgadzają się pokryć część kosztów naprawy w ramach tzw. gestu handlowego (uwaga – dotyczy to aut kupionych w polskich salonach!).

W egzemplarzachwyprodukowanych w latach 2007--10 problem już nie występuje. Całe szczęście, bowiem 150-konny diesel zapewnia najlepszy kompromis między osiągami, spalaniem a ceną zakupu. Ośmiozaworowy motor o mocy 120 KM to starsza konstrukcja – jest tańszy w zakupie i obsłudze, ale nieco za słaby do ciężkiej „159-ki”. Dobrym pomysłem może być elektroniczne zwiększenie mocy (tzw. chiptuning; 1-1,5 tys. zł) do 140--150 KM i momentu obr. do ok. 350 Nm. To optymalne wartości, niestanowiące jeszcze zbyt dużego obciążenia dla sprzęgła i układu przeniesienia napędu.

Problem może pojawić się w przypadku egzemplarzy wyposażonych w filtr DPF – podniesienie mocy jest możliwe, ale o wiele bardziej ryzykowne. Skoro już mowa o filtrach cząstek stałych, to warto wiedzieć, że znajdziemy je w większości Alf 159 z silnikami JTDM (w tym we wszystkich 2.4). Są to elementy teoretycznie bezobsługowe, ale w praktyce okazuje się, że wymiana może być konieczna, np. po 150-200 tys. km. W ASO za taką przyjemność zapłacimy niemało, bo nawet 7-8 tys. zł. Warto więc pamiętać o tym podczas oględzin diesla!"

 

Dlatego taki diesel 1.9 JTDm, 2008 rok, bez DPF, kupiony za 60-70% ceny BMW 3, to na prawdę świetna propozycja w tej klasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny plus tych moich przypadków ze wszystko robione było albo na gwarancji albo jak już minęła na zasadzie ,, gestu handlowego " gdzie fabryka daje części z bardzo dużymi upustami , ale co z tego skoro ja potrzebowałem sprawnego auta i miałem już dość poruszać się zastępczym Cinquecento w kolorze jajecznicy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny plus tych moich przypadków ze wszystko robione było albo na gwarancji albo jak już minęła na zasadzie ,, gestu handlowego " gdzie fabryka daje części z bardzo dużymi upustami , ale co z tego skoro ja potrzebowałem sprawnego auta i miałem już dość poruszać się zastępczym Cinquecento w kolorze jajecznicy :D

 

CC proszę się nie czepiać! :)

Przesiadka z malucha na CC to był największy skok jakościowy i technologiczny w moim motoryzacyjnym życiu. :)

Pamiętam parking w śp.Polmozbycie  - odbieram swoje pierwsze CC.  Błękitny metalic, fabryczne ciemne szyby, uchylane z tyłu(!) -  po prostu ful wypas! :)

Nagle zaszła potrzeba zahamować. Naciskam więc hamulec z taką siłą i impetem, jak przyzwyczaił mnie 126p - a CC już miało tarcze z przodu. No i walę pyskiem w kierownicę! JEZU! ON MA HAMULCE! :)

Takiego szoku nie przeżyłem nigdy potem kupując nowe auto.

A CC miałem 2 sztuki. Absolutnie niezawodne i bezproblemowe.

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do Cactus'a... z zapowiedzi miał kosztować równowartość ~10000 EUR. Skończyło się jak zawsze, za rozsądnie wyposażony egzemplarz (w podstawie nie ma nawet klimy!) trzeba wydać ~60k zł. A to już całkiem sporo za napompowane C3...

 

Nie bronię Cactusa bo z aut na F szanuję tylko Fiaty (i pochodne, jak np. Ferrari ;) ).

Na oczy Cactusa nie widziałem, jestem jednak zafascynowany stylistyką tego autka. Idea pozbawienia samochodu zbędnych pierdół, jak otwierane szyby z tyłu, czy składana częściowo kanapa w imię obniżenia masy i ceny, też do mnie przemawia. Dotykowy panel zamiast setek guzików - tak powinien być rozwiązany każdy współczesny kokpit.

W sobotę chciałbym wybrać się do Citroena w Swords na jazdę próbną.

Taki fikuśny samochodzik oczywiście nie jest dla mnie. Nie jestem Kaczor Donald. ;)  W moim wieku i z moją pracą wypada mi jeździć wyłącznie limuzyną produkcji niemieckiej i w żałobnym kolorze. :) 

Córce jednak Cactus niezmiernie przypadł do gustu, więc pojedziemy oblukać to cudo.

Co do ceny: w IRL kosztuje od 17 tys €. To kupa pieniędzy. Cena jest wyższa niż w Polsce o ok 2000 euro. Jednak za porównywalną kasę sprzedaje się w IRL małe samochodziki miejskie a tutaj za swoje pieniądze dostajemy naprawdę sporo samochodu.

Mini jest droższe ale nie zapewnia tej przestrzeni i komfortu, choć oczywiście jeździ 100x lepiej. Fiat 500 jest śliczny, ale maleńki. 500L zaś to już droga zabawa - droższa w wersji podstawowej od Mini. Do tego - kwestia pojemności silnika, bardzo ważna w IRL z punktu widzenia stawek ubezpieczeniowych dla młodych kierowców.

Z silnikiem 1.2 nie kupi się nic fajniejszego i większego od Cactusa za takie pieniądze.

Alternatywą - dużo tańszą -  jest sprowadzenie Punto Sporting 1,4 turbo z UK. To są piękne auta, wspaniale wyposażone i w zasadzie bezproblemowe. Bo nawet jak coś się stanie, to koszty napraw Fiata nie zabijają ceną. A fiatowskie benzyniaki turbo 1.4 mają opinie jednostek solidnych.

Jedyna wada takiego Sportinga - lubi wypić. ;)

Abartha nie rozpatruję bo choć auto wystrzałowe to w IRL nie ma sieci dealerskiej i byłby kłopot z częściami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się odnieść do tej części Twojej wypowiedzi. Jesteś chyba pierwszą osobą która chwali sobie dotykowe ekrany w samochodach jaką znam. Dla mnie umieszczenie podstawowych ustawień klimatyzacji, radia, nawiewu na 3 z kolei menu ekranu dotykowego to największa zbrodnia ergonomii samochodów. Przyciski i pokrętła jestem w stanie obsłużyć z zamkniętymi oczami po jednym rzucie oka, natomiast klikanie po dotykowym tablecie zawsze wymaga zerknięcia. Pomijam fakt estetyki jak po dłuższej jeździe widać tłuste mazy na całym ekranie, niewygodne okropieństwo. iDrive z BMW jest trochę lepszy bo nawiguje się wygodniej, ale ergonomia tego i tak pozostawia wiele do życzenia.

 

Ale rozwiązanie z Cactusa mnie przekonuje. Wygląda na łatwe i przejrzyste w obsłudze.

W sobotę sprawdzę jak jest w praniu. Może uda mi się zorganizować jazdę próbną. Jak nie, to przynajmniej pomacam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem filmik gdzie gość bawi się panelem sterowania w kaktusie. Na oko proste jak budowa cepa.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wpadła mi w oko Lancia Thema (nowy Chrysler 300c), konkretnie z silnikiem 3,6 Pentastar znanym z Jeepa. Auto stosunkowo tanie (jakiś czas temu widziałem demo dealera z nalotem 20 tyś za 115 tyś zł). Pasuje mi prosty w konstrukcji silnik do którego można z powodzeniem założyć LPG, RWD, dobry wypas i wygląd (tył ma brzydki). Na minus duża utrata wartości (ale w sumie ja bym kupił go nawet na 10 lat) i widzę, że z zamiennikami kiepsko sprawa wygląda w Intercarsie. Co myślicie o takim aucie. Myślałem o BMW e60 ale za tą samą kasę Lancia dużo młodsza i klasa wyżej.


Obecnie na nadgarstku Orient Star SDK05003W0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

niewiem czy klasa WYZEJ...

mialem okazje jezdzic w budzie jeszcze chreslera i ten smochod poprostu jest kiepski...

w srodku palstki jak kamien... zawieszenie to juz masakra starasznie sie zuzywa...

pozniej jedzi sie jak jakims rydwanem... w zakretach to juz masakra...

spalanie to bardzo duzo, nawet jak by bylo na gaz to i tak spalanie to tragedia...

hamulce to tez ogromy minus, tarcze sie przegrzewaja i wyginaja...

silnik mimo pojemnosci niema sily rozpedzic ta bude...

bzdury samochod... absolutnie odradzam

jedyna sluszna wersja 300c to srt8 to chociaz jakos jezdzi

 

ps. lancia nie jezdzilem opisuje swoje odczucia po 300c

ale jesli wloskie kakauko jest na amerykanskim paszporcie to niemoze byc lepiej... tylko raczej gorzej

Edytowane przez Angelo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem filmik gdzie gość bawi się panelem sterowania w kaktusie. Na oko proste jak budowa cepa.

 

 

Przeraza mnie kierunek w jakim zmierza motoryzacja.. To juz nie sa auta, wygladaja jak rozbudowane ajfony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

ciekaw jestem ile osob moze zginac przez ten idiotyczny touch scren... masakra... funkcjonalnosc i bezpieczenstwo juz chyba sie nie licza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeraza mnie kierunek w jakim zmierza motoryzacja.. To juz nie sa auta, wygladaja jak rozbudowane ajfony

 

A ja odwrotnie - bardzo się cieszę z takiego kierunku rozwoju, bo samochody znów zaczęły wygladać jak w latach 80-tych: jeden w drugi taki sam. Cactus to coś nowego.

 

 

ciekaw jestem ile osob moze zginac przez ten idiotyczny touch scren... masakra... funkcjonalnosc i bezpieczenstwo juz chyba sie nie licza

 

Ten "idiotyczny touch screen" na moje oko raczej ułatwia niż utrudnia obsługę samochodu. A młodzi ludzie przyzwyczajeni do ekranów dotykowych w ogóle wkrótce będą żądać takich rozwiązań w każdym samochodzie. Zresztą w sobotę wyrobię sobie osobistą opinię na ten temat, bo teraz to tylko gdybanie.

Tesla ma coś takiego w o wiele bardziej rozbudowanej wersji i jakoś nie słychać by ludzie masowo ginęli... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

bo tesle sie raczej rzadko widuje nawet na tzw. zachodzie

niewiem jak to jest w praktyce ale wydaje mi sie ze podczas jazy moze to byc troche klopotliwe... jak ktos jest nieprzyzwyczajony to musi raczej na to zerknac chwilke...

ja jestem mlodym czlowiekiem ale jakos niepotrzebuje takich rozwiazan... moze dlatego ze jestem troche staroswiecki  ;)

pozdrawiam angelo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wpadła mi w oko Lancia Thema (nowy Chrysler 300c), konkretnie z silnikiem 3,6 Pentastar znanym z Jeepa. Auto stosunkowo tanie (jakiś czas temu widziałem demo dealera z nalotem 20 tyś za 115 tyś zł). Pasuje mi prosty w konstrukcji silnik do którego można z powodzeniem założyć LPG, RWD, dobry wypas i wygląd (tył ma brzydki). Na minus duża utrata wartości (ale w sumie ja bym kupił go nawet na 10 lat) i widzę, że z zamiennikami kiepsko sprawa wygląda w Intercarsie. Co myślicie o takim aucie. Myślałem o BMW e60 ale za tą samą kasę Lancia dużo młodsza i klasa wyżej.

po czym wnosisz, że klasa wyżej? Na pewno nie, nawet producent tak nie klasyfikuje.

W mojej ocenie ostania prawdziwa lancia to thesis - bardzo ją lubię, bardzo mi się podoba, bardzo przyjemne wrażenia z jazdy miałem. W zasadzie już pomału zaczyna zyskiwać na wartości. Jeśli chcesz auto na ok 10 lat klasy wyższej za ponad 100 000 zł, to rzeczywiście utratą wartości nie masz się specjalnie co przejmować. Co za różnica czy 14 letnie bmw będzie wtedy warte ok 20 000 zł, czy 12 letnia lancia 13 000 zł. Ważniejsze są koszty eksploatacji.

Edytowane przez StaryWilk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po Lancii ostatnich lat rzeczywiście nie będzie nikt płakał. Odkąd odeszła od motor sportu jej ranga się obniżyła a sztuczne i niezbyt udane wbijanie się do klasy aut premium skończyło się na Kappie. Ten kto ma lub choćby kierował Lancia Delta Integrale ten wie co to prawdziwy samochód. Wskazówki zegarów startujące z godziny dziewiątej prędkościomierz i trzeciej obrotomierz w ekspresowym tęmpie rysują wycinki okręgu. https://www.flickr.com/photos/twintail_/5381000478/in/photostream/  . Zegarki sygnowane nazwą LANCIA też były można wygooglować ale nic o nich nie wiem :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi szkoda Lancii,szkoda też Alfy Romeo i szkoda Fiata.

Lancia i Alfa - dwie zacne marki zabite przez Fiata.

Lancia zdycha, Alfa ledwo zipie. Coś się wspomina o nowych modelach ale wspomina się tak od 10 lat... żenada.

Marchione to morderca wspaniałych marek z tradycjami.

A było sprzedać Alfę Volkswagenowi, gdy Piech o to zabiegał. Cholerny pies ogrodnika ten Marchione.

Sam Fiat - idzie w jakiś dziwny lifestyle i jakieś dziwne pseudoterenówki. Jednocześnie rezygnują z produkcji genialnego Punto, które może służyć za wzór designu, praktyczności i niezawodności.

Ewidentny strzał w stopę.

500 - OK, sukces bez dyskusji, ale 500L to przecież pokraka, 500x wygląda fajnie, za to cena będzie niefajna, jak znam życie.

A gdzie auta normalnych rozmiarów?

Paranoja. Marchione dawno powinni na ryj wyrzucić bo nie umie zarządzać koncernem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz trochę racji ale nie do końca. Mam dużo wspólnego z samochodami AR i postrzegam je tak, że wole mniejszy wybór (od 2005 roku trzy modele : 159, Mito, Giulietta ) , ale są to cały czas jeszcze włoskie samochody choć technika i podzespoły różnej maści i narodowości , z przewagą niemieckiej BOSCH, Pierburg, ZF itp. Wole ujeżdżać mniejszą stajnie rumaków niż stado osiołków typu Fabia , Octavia  w kilku faceliftingach od 10 lat .

Prawdą jest że produkcja AR nie idzie non stop i są przestoje . Temat rzeka i można tu się rozpisywać, ale wszechobecnej germanizacji motoryzacji mówię stanowcze NIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz trochę racji ale nie do końca. Mam dużo wspólnego z samochodami AR i postrzegam je tak, że wole mniejszy wybór (od 2005 roku trzy modele : 159, Mito, Giulietta ) , ale są to cały czas jeszcze włoskie samochody choć technika i podzespoły różnej maści i narodowości , z przewagą niemieckiej BOSCH, Pierburg, ZF itp. Wole ujeżdżać mniejszą stajnie rumaków niż stado osiołków typu Fabia , Octavia  w kilku faceliftingach od 10 lat .

Prawdą jest że produkcja AR nie idzie non stop i są przestoje . Temat rzeka i można tu się rozpisywać, ale wszechobecnej germanizacji motoryzacji mówię stanowcze NIE.

 

Wiesz, miałem 147 i to był genialny samochód (kiedy nie stał na warsztacie,oczywiście).

Teraz gdy patrzę na ofertę Alfy to co widzę?

1/ Piekielnie drogi model sportowy 4C - cena nie dla normalnych ludzi, auto bardziej dla kolekcjonerów. A dawniej młodziaki śmigali 145 jak wściekli... gdzie te czasy?

2/ Dziwaczne MiTo - jedna z niewielu brzydkich Alf w historii. Czy to normalne że dawcą podwozia jest... Fiat Punto? OK - Abarth jest też na bazie Punto i nikt nie narzeka. Podobnie Mito z silnikiem turbo nie będzie zawalidrogą a QV to już w ogóle... ale czemu to jest takie brzydkie, że aż oczy bolą?

3/ Giulietta - po liftingu OK. Stylizacja też kontrowersyjna ale nie taki paszczur jak MiTo. Wnątrze po liftingu robi świetne wrażenie, silniki turbo OK, wersja QV - miodzio. Dobre auto. Godny następca 147. Nie wiem czy mniej awaryjna od poprzednika, bo kontaktu z Alfą nie mam od 8 lat.

I... to chyba wszystko bo 159 zdaje mi się, że wyleciała z programu produkcyjnego.

Oczywiście - zapowiadają Giulię (już chyba, gdy po ziemi chodziły dinozaury to na drzewach wisiały zajawki AR że oto wkrótce będzie nowa Giulia), miało być cabrio z Hiroshimy  na bazie Mazdy MX5 ale słyszę że to raczej będzie Abarth a nie nowy Spider... BŁĄD!

Ma też być jakiś SUV bo przecież teraz każdy musi mieć takie auto w ofercie (nawet Bentley ;) ) no tak... ma być! :(

Wieczne zapowiedzi, wieczne obiecanki a guzik konkretów. Tymczasem obecna oferta jest nader uboga.

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bronię Cactusa bo z aut na F szanuję tylko Fiaty (i pochodne, jak np. Ferrari ;) ).

Na oczy Cactusa nie widziałem, jestem jednak zafascynowany stylistyką tego autka. Idea pozbawienia samochodu zbędnych pierdół, jak otwierane szyby z tyłu, czy składana częściowo kanapa w imię obniżenia masy i ceny, też do mnie przemawia. Dotykowy panel zamiast setek guzików - tak powinien być rozwiązany każdy współczesny kokpit.

W sobotę chciałbym wybrać się do Citroena w Swords na jazdę próbną.

Taki fikuśny samochodzik oczywiście nie jest dla mnie. Nie jestem Kaczor Donald. ;)  W moim wieku i z moją pracą wypada mi jeździć wyłącznie limuzyną produkcji niemieckiej i w żałobnym kolorze. :)

Córce jednak Cactus niezmiernie przypadł do gustu, więc pojedziemy oblukać to cudo.

Co do ceny: w IRL kosztuje od 17 tys €. To kupa pieniędzy. Cena jest wyższa niż w Polsce o ok 2000 euro. Jednak za porównywalną kasę sprzedaje się w IRL małe samochodziki miejskie a tutaj za swoje pieniądze dostajemy naprawdę sporo samochodu.

Mini jest droższe ale nie zapewnia tej przestrzeni i komfortu, choć oczywiście jeździ 100x lepiej. Fiat 500 jest śliczny, ale maleńki. 500L zaś to już droga zabawa - droższa w wersji podstawowej od Mini. Do tego - kwestia pojemności silnika, bardzo ważna w IRL z punktu widzenia stawek ubezpieczeniowych dla młodych kierowców.

Z silnikiem 1.2 nie kupi się nic fajniejszego i większego od Cactusa za takie pieniądze.

Alternatywą - dużo tańszą -  jest sprowadzenie Punto Sporting 1,4 turbo z UK. To są piękne auta, wspaniale wyposażone i w zasadzie bezproblemowe. Bo nawet jak coś się stanie, to koszty napraw Fiata nie zabijają ceną. A fiatowskie benzyniaki turbo 1.4 mają opinie jednostek solidnych.

Jedyna wada takiego Sportinga - lubi wypić. ;)

Abartha nie rozpatruję bo choć auto wystrzałowe to w IRL nie ma sieci dealerskiej i byłby kłopot z częściami.

 

Ja Cactus'a widziałem, macałem. Fakt, nie jechałem nim. Także ocena tylko czysto wizualna. Auto z daleka robi naprawdę super wrażenie, szczególnie w cytrynowo-limonkowym kolorze. Ale przy bliższym kontakcie.. już trochę gorzej. Taki trochę plastik - fantastik. Te obudowy chroniące przed zadrapaniami mocno skrzypią. Wnętrze jak chińska zabawka. Wiadomo nie ma czego oczekiwać od auta tej klasy, ale wg mnie duuużo lepiej wykonany jest nowy Soul (po lifcie) za podobne pieniądze. Wiadomo wygląd, kwestia gustu. Ale patrząc tylko na jakość wykonania i zastosowanych materiałów to (również) lifestyle'owy Soul bije Cactusa na głowę.

 

Co do wspomnianego wyżej tabletu zamiast konsoli środkowej, wg mnie również średni pomysł. Może i fakt, fajnie wygląda, fajnie się obsługuje (na postoju), ale w trakcie jazdy nie musi to już być takie intuicyjne. Przyjemny minimalizm, ale wg mnie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest minimalizm zaprezentowany np w najnowszym Audi A3.

Edytowane przez johny77

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.