Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Przypomina sie reklama  ''Rodzina Fiata 500 dostępna od 500 zł miesięcznie'',  wystarczyło jedynie dokupić naklejkę sfinansowano z 500 + . :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy czy macie jakieś doświadczenia z Alfą Romeo Giulia 2.0 benzyna jeśli chodzi o eksploatację,

 

w kwestii jazdy i właściwości odbyłem jazdę próbną - jestem pozytywnie zaskoczony

Edytowane przez jacus

JACEK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Golf to segment C raczej nie mały... Powiedziałbym, że szukasz w takim razie komfortowego auta dla córki.

 

W warunkach Irka to samochód bardzo mały. Odpowiednik 500 w Europie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy czy macie jakieś doświadczenia z Alfą Romeo Giulia 2.0 benzyna jeśli chodzi o eksploatację,

 

w kwestii jazdy i właściwości odbyłem jazdę próbną - jestem pozytywnie zaskoczony

Z ciekawości zapytam czy rozmawiałeś już o cenie? Niedługo będę zmieniał auto firmowe i Alfa jest bardzo delikatnie poza budżetem, patrząc czysto katalogowo przed jakimkolwiek rabatem. Daje się coś ugrać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostępne są jeszcze auta z rocznika 2018 o konkretach jeszcze nie rozmawiałem ale nie są to auta rozchwytywane jak ciepłe bułeczki stąd moje obawy.


JACEK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... tylko ten paskudny "telewizor" (nawet ten większy wygląda wg mnie słabo).  :rolleyes:  ;)

Obecnie wnętrza wyglądają biednie. :(  Tylko wkładają te tablety. :(

W warunkach Irka to samochód bardzo mały. Odpowiednik 500 w Europie ;)

Mini w Stanach ma się dobrze.


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tylko mini to ze dwa rozmiary większe od 500.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
:) dubel Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BTW ;) , bardzo mi się podoba to, że pomimo tylu lat spędzonych w USA, używasz języka polskiego tak dobrze... dzięki Hiobie...

 

Dzięki, ale to wcale nie jest takie trudne. Prawdę mówiąc wśród naszej "starej Polonii" tu w Charlotte większość ludzi mówi po polsku tak, jakby przylecieli tu wczoraj na wakacje. Myślę, że wynika to z faktu, że nie mamy tu do czynienia z "chicagowskim" językiem, więc nie mamy się od kogo uczyć tej słynnej emigracyjnej polszczyzny typu: "Jasiu, weź te boxy, wyrzuć do garbedzi", czy "mom tu karę na kornerze". W domu mówimy po polsku, w pracy po angielsku i się nam to nie miesza, a żywy kontakt z polskim w Polsce jest na co dzień, dzięki telefonom, Internetowi, YouTube itp. 

 

O jakim rynku piszesz? Bo w USA Honda chyba wyraźnie więcej od Nissan sprzedaje.

3 modele w top 10 za 2017 rok, Nissan tylko 1 model.

 

 

Honda w Stanach rzeczywiście sprzedaje więcej aut niż Nissan, ale różnica jest niewielka. Dane za cały 2018 rok:  http://www.goodcarbadcar.net/2019/01/u-s-auto-sales-brand-rankings-december-2018-ytd/  Honda 1,44 miliona, Nissan 1,34 miliona. Co więcej, spadek sprzedaży Hondy w 2018 był mniejszy niż Nissana, z czego wynika fakt, że w 2017 ta różnica była jeszcze mniejsza.  

 

Ford           2,386,588 

Toyota       2,224,156

Chevrolet  2,017,205 

Honda       1,445,627 

Nissan       1,344,597 

Jeep             973,227 

Subaru         680,135 

Hyundai       679,127   

Ram             597,368 

Kia               589,673 

 

Gdy chodzi o bestsellery w USA, to sporo zależy od tego jaką listę zobaczymy. Pickupy, SUVy i crossovery to nie są "cars"m tylko "trucks" i od razu czołowa dziesiątka wygląda inaczej.  Do tego teraz amerykańskie koncerny nie publikują już wyników miesięcznie, ale kwartalnie, więc trzeba czekać na koniec kwartału, by poznać wielkości sprzedaży aut. 

 

W tym roku, po pierwszym kwartale, top 10 wyglądał tak:  

 

Ford F-Series             214,611   

Ram Pickup               120,026 

Chevrolet Silverado  114,313 

Nissan Rogue             93,814   

Chevrolet Equinox      88,500 

Honda CR-V                87,280 

Toyota RAV4               83,820 

Toyota Camry             81,684   

Toyota Corolla            78,608 

Honda Civic                78,185  

 

Ciekawostką jest to, że RAM wyprzedził Chevroleta, a Camry, która przez lata była tuż za podium za pickupami, traci pozycję na rzecz SUVów. Chyba już nieodwracalny trend, stąd też np. decyzja Forda by w ogóle przestać produkować osobowe auta ("cars") na rynek amerykański, z wyjątkiem Mustanga. 

 

...wymagania i gusta Amerykanów są inne niż Europejczyków. W USA generalnie bardziej wypasiony w odbiorze jest to auto, które ma więcej elektrycznych regulacji, kamer, tabletów itd, a nie koniecznie idealnie spasowane szczeliny, wszystkie schowki wyścielone miekkim materiałem itd. 

 

W czasie kiedy Mercedes robił takie wnętrze w klasie E (oczywiście nie w bazowej wersji, ale po słonej dopłacie):

 

Amerykańskie wnętrze w klasie średniej wyższej wyglądało tak:

 

Od biedy, dodane trochę plastikowego drewna i chromów, ale automat i pełna elektryka foteli jest w standardzie:

 

 

Dla przęciętnego Amerykanina taka jakość jest wystarczająca i nie trzeba przepłacać.

 

Po trzecie - kwestia różnych specyfikacji aut na Europe i USA - włącznie ze zmianami technicznymi i materiałami wykończeniowymi. 

 

 Porównywanie Mercedesa E do Chryslera 300 na tutejszym rynku nie do końca ma sens, bo E klasa to 60-100 tys dolarów, a Chrysler 300 to 23-50 tysięcy.  Najdroższy Chrysler 300 jest tańszy od najtańszego Mercedesa, mimo, że ma większy silnik, większe wymiary, lepsze osiągi - więc oczekiwanie, by miał także lepszej jakości wnętrze nie jest zbyt racjonalne. 

 

podwjne standardy w motoryzacji występują nawet pomiędzy krajami UE. Niestety niewiele o tym jest wprost w internetach. 

Na kanale Jacka Balkana motodziennik przedstawia on przypadki stosowania różnego zabezpieczania antykorozyjnego aut na różne rynki UE dla tego samego modelu.

 

Siostrzeniec mieszkając w Hiszpanii szukał samochodu, a ponieważ jest lekarzem, raczej go bazowa wersja nie interesowała. Stwierdził, że jest kolosalna różnica w wyposażeniu aut, które oryginalnie były oferowane na rynek hiszpański i szwajcarski. Hiszpany to golasy, szwajcary - full wypas, bo też statystyczny Szwajcar ma więcej franków w kieszeni od statystycznego Hiszpana. 

 

A koniec końców - auta teraz to jednorazówki. Mają szybko się zużywać, żeby klient czuł potrzebę zmiany na nowe

 

Oj, z tym się absolutnie zgodzić nie mogę. To tak może działa z żarówkami, ale nigdy nie będzie działać z samochodami. Dlaczego? Zaraz uzasadnię. 

Klient kupujący nowy samochód w salonie, zwłaszcza, gdy jest to auto klasy premium, należy do środowiska, w którym wypada mieć nowy, aktualny model samochodu tej klasy. Nie ma znaczenia, czy to będzie Lexus, Mercedes, BMW, czy Jaguar, ważne, by to było auto z tej grupy samochodów. I gdy pojawia się nowa generacja, a zwłaszcza, gdy jest to już kolejna, druga nowa, po prostu nie wypada dłużej jeździć takim autem, na które stać nawet jego własną sekretarkę. 

 

Ludzie z tej grupy nie kupują tych aut bezmyślnie, oni mają pieniądze, bo je potrafią liczyć. Co więcej, nie są przyzwyczajeni do tego, by miewać jakieś przyziemne problemy typu "auto się zepsuło". To dlatego w tej klasie aut były po raz pierwszy w standardzie loanery - zastępcze samochody, gdy nasz się zepsuł. Ale i to jest niewygodne, a ci ludzie chcą żyć wygodnie. 

 

Co się zatem dzieje, gdy taka osoba ma niezawodny, doskonały samochód przez 4 lata? Wraca do swego dealera, by go zamienić na nowy, otrzymując sporą sumkę za swój używany pojazd, albo płacąc niewielką ratę za leasing auta, którego wartość spada powoli. A co się dzieje gdy mieliśmy auto, które się psuło, szybko niszczało i tygodniami było w ASO na jakiś gwarancyjnych naprawach?  Jedziemy do innego dealera, by go tam oddać za grosze, bo na wtórnym rynku ma też marną wartość i kupujemy Lexusa, by już nie mieć więcej problemów w najbliższych latach. 

 

Producenci o tym wiedzą, znają też historię motoryzacji. Gdzie są brytyjskie marki? Nie ma! A nawet, gdy marka pozostała, to jest częścią koncernów niemieckich, lub azjatyckich. To, jak Japonia zdobyła świat w czasie, gdy dumna Brytania padła na kolana, to, że dziś Indie, była kolonia brytyjska, są właścicielem Jaguara i Land Rovera, że Niemcy, którzy nie mogli zdobyć UK w czasie wojny, dziś są właścicielami MINI, Rolls Royce'a i Bentleya jest przestrogą dla każdego producenta samochodów. Tylko jakością można zdobyć i utrzymać rynki. a jedyną przeszkodą nie są wcale idee, że "auto ma się psuć", a;le księgowi, którzy mówią, że auto ma być konkurencyjne w cenie i ciągle przynosić zyski ze sprzedaży - i stąd i tylko stąd wynikają wpadki jakościowe, czy kompromisy w jakości wyposażenia aut. 

 

Już było tu sporo przepychanek odnośnie jakości wykonania/wykończenia aut amerykańskich. 

Jednym starcza co jest, inni zwracają uwagą na szczegóły. Sąsiadka miała Grand Cherooke na max "wypasie". Teraz zamieniała go na GLC. Różnica na korzyść Mercedesa, będącego klasę niżej rozmiarowo jest druzgocąca. 

 

Znowu kwestia ceny, nie wielkości auta. Ceny Grand Cherokee zaczynają się od 27 tysięcy dolarów, najtańszy GLC to 43 000. 

 

a co do wykonania amerykańców - oglądałem kiedyś testy mustanga GT350 - auto już nie tak tanie, super silnik itd. Wyposażenie - skóra, alu, jest fajnie. Co zwróciło moją uwagę? Goły drążek kierowniczy w okolicach pedałów  :P  30 lat temu w golfie była tam osłona, żeby drążek nie świecił golizną. A tutaj niby sportowy samochód dla mas, niby trzeba włożyć głowę pod kierownicę żeby to zobaczyć ale jednak razi. Ile $ kosztowałaby osłona przy produkcji? 5,10? 

 

 

W samochodach sportowych często nawet nie chodzi o te parę groszy, ale o parę gramów. Zwłaszcza, gdy ta ekstra waga jest z przodu samochodu. A jak trzeba wleźć pod kierownicę, by ten goły drążek zobaczyć, to naprawdę żadna osłona tam nie jest potrzebna. 

 

Ale np dziwi mnie to że F150 maska jest na hydraulic a w Mustangu na patyku  :unsure:

 

F150 to "być albo nie być" Forda, tu nie mogą sobie pozwolić na żadne potknięcia. To milion samochodów rocznie, a na każdym egzemplarzu jest czysty zysk liczony w tysiącach dolarów. Podobno jest to średnio około 10 tysięcy. Poza tym własnie też kwestia wagi - patyk trochę lżejszy, a waga, i to z przodu samochodu, to zawsze wróg sportowego auta. 

Edytowane przez hiob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiob, masz sporo racji ale w takim razie - dlaczego wnętrza np w e90 (dzisiaj już mają swoje lata) wyglądają często sporo gorzej niż np w starszych i z większym przebiegiem e46? Nie miałem do czynienia ale z tego co pamiętam z dyskusji na forach - w przypadku np pierwszej generacji X5 wnętrza nie niszczały tak szybko jak w następnej  - plastiki, rączki - jako nowe ładnie wyglądające, po czasie obłążące strukturą którą były pokryte. Nie pisałem, że auta niszczeją w ciągu miesięcy ale rzuciłeś "4 lata" - tak, wtedy powinny już wykazywać oznaki zużycia. Leasingi biorą na rok-dwa, więcej niż 5 chyba nie. Tym bardziej w przypadku aut premium gdzie klient chce też żeby auto było świeże - po takim czasie wypuszczane są FL albo konkurencja wypuszcza nowy model. Kiedyś silniki dożywały 500tys, dzisiaj nikogo nie dziwi jak silnik pada przy 100tys. Wystarczy porozmawiać z mechanikami jak np wyglądały wałki rozrządu kiedyś a dzisiaj, ile ważył blok 20 lat temu a ile obecny w silniku o takiej samej pojemności i ilości cylindrów. Każdy medal ma 2 strony a kij 2 końce. Koncern mówi - nowe materiały, lżejszy, oszczędności na spalaniu, środowisko, większa sprawność. Ok. Ale nic nie wspominają o tym, że kuty wałek rozrządu jest praktycznie niezniszczalny a dzisiaj jest to zwykła rurka z wąską krzywką. Klienta w salonie to nie obchodzi bo wie, że za 2 lata i tak to auto zostawi bankowi i weźmie nowe. Jeśli się w tym czasie zepsuje - ma gwarancję. A co będzie później? Nie jego problem. Ostatnio rozmawiałem z gościem pracującym w BMW przy składaniu silników - powiedział krótko, jednorazówki. V12 jeszcze robią, tak by działały. A w mniejszych - jeśli na serwis wraca któreś z kolei auto z przebiegiem 70 tys km i dziurą w bloku albo 40 tys i zatarta panewka to chyba nie jest ok. Żywotność silników przewidują na 200tys km gdzie naście lat temu było to 400tys km

Edytowane przez trollu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiob, masz sporo racji ale w takim razie - dlaczego wnętrza np w e90 (dzisiaj już mają swoje lata) wyglądają często sporo gorzej niż np w starszych i z większym przebiegiem e46?

 

Moje e90 ma już niemal 12 lat i wygląda jak nowy. 

 

 Kiedyś silniki dożywały 500tys, dzisiaj nikogo nie dziwi jak silnik pada przy 100tys. Wystarczy porozmawiać z mechanikami ...

 

Wystarczy poczytać statystyki o średniej długości życia samochodów dzisiaj i kilkanaście lat temu.

 

"The average age of American cars has risen almost relentlessly for well over a decade. The level reached 11.6 year in 2016 and is expected to grow this year to over 12 years.  [...]  Cars are better built and last longer.  [...]

The fastest growing segment of the “old car” inventory is vehicles that are over 16 years old, according to IHS Markit. The number of these cars is expected to grow 30% from last year through 2021. That will put the number of units in this category at 81 million, against a U.S. driving population of 220 million."   (https://247wallst.com/autos/2017/12/30/as-average-age-of-american-cars-nears-12-years-a-challenge-and-opportunities-for-manufacturers/ )

Dziś nie dziwi nikogo, gdy silnik pada po 100 tys km? Kogo to nie dziwi? To nie tylko dziwi, ale i szokuje, bo zdarza się to niezwykle rzadko, a kiedyś była to wręcz norma. W czasach mojej młodości 100-tysięczniki masowo były remontowane. Z kolei gdy rozmawiałem z chłopakiem, który pracuje w firmie montującej GPS-y we flotowych autach, np. w firmach rozwożących załogi lokomotyw, mówił on, że skody, fordy i ople z przebiegami 600 tys - milion nikogo nie dziwią. Są normą, nie wyjątkiem. 

 

 Klienta w salonie to nie obchodzi bo wie, że za 2 lata i tak to auto zostawi bankowi i weźmie nowe. Jeśli się w tym czasie zepsuje - ma gwarancję. A co będzie później? Nie jego problem. 

 

Owszem, to jest jego problem, bo cena zakupu to nie tylko to, co płacimy na wstępie, ale także to, ile uzyskamy sprzedając je po paru latach. 

 

Żywotność silników przewidują na 200tys km gdzie naście lat temu było to 400tys km

 

Możesz podać jakieś niezależne źródło takich rewelacji? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, ale my tu mamy inne ceny. Jeep jaki miała dziś 300 000 zł. GLC 240 000 zł. 

Auta maja dziś spokojnie wielkie przebiegi. Kolega sprzedał Superba 2.0 TDI z przebiegiem 480 000 w dobrym zdrowiu. 

Padaja wadliwe konstrukcje. Dobre działają. A to, że u nas auto z przebiegiem 250 000 ma faktycznie 650 000 to inna historia. 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chcę rzucać jakimiś przykładami - ja swoją opinię opieram na tym co widzę na forach, rozmawiałem z ludźmi którzy pracują/pracowali w BMW/VW (wiadomo, nie są wyroczniami i nie można brać tego w 100%) czy to w fabrykach czy w serwisach, znajomymi mechanikami. Nie mówię, ze każdy silnik się rozleci po 100tys. Co do remontów po 100 tys km w czasach Twojej młodości - dzisiaj może świadomość ludzi jest większa (co ma też swoje minusy) ale ja jakoś nie widzę problemów z silnikami z lat 90. Jeśli są - to te silniki mają po 300 tys nalotu. Czepiłem się BMW bo nim jeżdżę i ten temat jest mi najbliższy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Honda w Stanach rzeczywiście sprzedaje więcej aut niż Nissan, ale różnica jest niewielka. Dane za cały 2018 rok:  http://www.goodcarbadcar.net/2019/01/u-s-auto-sales-brand-rankings-december-2018-ytd/  Honda 1,44 miliona, Nissan 1,34 miliona. Co więcej, spadek sprzedaży Hondy w 2018 był mniejszy niż Nissana, z czego wynika fakt, że w 2017 ta różnica była jeszcze mniejsza.  

 

Ford           2,386,588 

Toyota       2,224,156

Chevrolet  2,017,205 

Honda       1,445,627 

Nissan       1,344,597 

Jeep             973,227 

Subaru         680,135 

Hyundai       679,127   

Ram             597,368 

Kia               589,673 

 

 

W tym roku, po pierwszym kwartale, top 10 wyglądał tak:  

 

Ford F-Series             214,611   

Ram Pickup               120,026 

Chevrolet Silverado  114,313 

Nissan Rogue             93,814   

Chevrolet Equinox      88,500 

Honda CR-V                87,280 

Toyota RAV4               83,820 

Toyota Camry             81,684   

Toyota Corolla            78,608 

Honda Civic                78,185  

 

 

 

Miałbyś szersze statystki po modelach? Żeby zobaczyć co to za nissany i hondy nabiły prawie 1,5 mln sztuk rocznej sprzedaży?

To co na szybko wygooglowałem to w 2017 w top 10 (uwzględniając pick-upy) - honda miała accorda, civica i cr-v, nissan tylko Rogue (nasz europejski X-trail).

 

 

 Porównywanie Mercedesa E do Chryslera 300 na tutejszym rynku nie do końca ma sens, bo E klasa to 60-100 tys dolarów, a Chrysler 300 to 23-50 tysięcy.  Najdroższy Chrysler 300 jest tańszy od najtańszego Mercedesa, mimo, że ma większy silnik, większe wymiary, lepsze osiągi - więc oczekiwanie, by miał także lepszej jakości wnętrze nie jest zbyt racjonalne. 

 

 

Moje e90 ma już niemal 12 lat i wygląda jak nowy. 

 

 

O to mi właśnie chodziło, czyli jednak premium robi robotę i nie można powiedzieć, że płacąc więcej za premium nie otrzymujemy nic więcej niż w marce niepremium, że to tylko znaczek.

 

bo wcześniej pisałeś tak:

 

 

Dziś rozmawiałem z kimś w Polsce. Członek rodziny oddal auto do naprawy i tymczasowo dostał 316d. Według niego - tragedia. Wykończenie wnętrza - materiały, ilość opcji, "luksusowego wyposażenia" na poziomie Focusa i to wcale nie wypasionego. 

 

Kiedyś, kilka lat temu zaskoczyło mnie, że w 320D e90 mojej siostry, kupionego w salonie w Polsce, tylne okna były na korbkę, a siedzenia z przodu regulowane ręcznie. Rzecz nie do pomyślenia w USA, ale... parę lat później moja żona kupiła 328i F30 - z halogenowymi lampami, gdy nawet Corolla miała już xenony w standardzie.

 

Od czasu do czasu porównują i w tutejszej prasie i w polskich gazetach motoryzacyjnych wypasione "normalne" auto z podstawową wersją auta klasy "premium" i zwykle wychodzi, że zdecydowanie lepszym zakupem jest ten normalny samochód. Mam wrażenie, że dla wielu osób prestiż związany z posiadaniem auta marki odbieranej jako "premium" jest ważniejszy, niż rzeczywiste walory danego samochodu.

 

Trudno krytykować BMW, czy Mercedesa, gdy uświadomimy sobie, że są to marki mieszczące się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych marek na świecie. Jasne, więcej ludzi kupuje Toyoty, VW, Fordy, czy Chevrolety, choć tym ostatnim statystykę robią głównie pełnowymiarowe pickupy, więcej ludzi kupuje też koreańskie samochody, a także Nissany i Hondy, ale ważniejsze pytanie brzmi: Która z tych firm więcej zarabia? Oczywiście nie można w nieskończoność twierdzić, że się jest producentem "premium" i sprzedawać jakieś przednionapędowe compacty z wnętrzem z twardych, czarnych plastików, ale najwyraźniej to ciągle jeszcze działa.

 

Możesz podać przykład alternatywy dla np. Mercedesa klasy E za 70 000 dol (w sumie bazowa wersja na ten model), który będzie tak samo zaawansowany technicznie, tak samo wykończony itd. z marki niepremium, za wyraźnie mniejsze pieniądze? Czy chodziło Ci tylko o kompaktowe modele tych producentów? To tutaj dalej bym polemizował. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To M3, a Mki mają m.in.lepsze wykonczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To M3, a Mki mają m.in.lepsze wykonczenie.

Możesz podać więcej szczegółów, co masz na myśli?

Inny plastik ma desce rozdzielczej i dokładniejsze spasowanie? Czy listwy ozdobne z aluminium/ karbonu zamiast drewna czy ich braku,specjalne fotele i kierownica, które się wolniej zużywają itp.?

 

Myślałem, że jakość zasadniczych tworzyw sztucznych użytych do budowy kokpitu i spasowanie w beemce e90 za 150 000 zł i za 300 000 jest zasadniczo takie samo. Różnią się ozdobnymi okladzinami, skóra/jej brakiem, rodzajem foteli, kierownicą itd. plus ew. pewnymi elementami zarezerwowanymi tylko dla "m".

 

A porównanie wykończenia w detalach f30 do Focusa to już spore nadużycie moim zdaniem albo dobry sarkazm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, ale my tu mamy inne ceny. Jeep jaki miała dziś 300 000 zł. GLC 240 000 zł. 

[...]   A to, że u nas auto z przebiegiem 250 000 ma faktycznie 650 000 to inna historia. 

 

Ceny amerykańskich aut w Europie dziwnie pęcznieją, zwłaszcza tych z większymi silnikami, choć przykład Mustanga pokazuje, że da się sprzedawać w Europie amerykańskie auta w dość rozsądnej cenie. Jednak nawet w przypadku Mustanga ta cena jest jednak sporo wyższa w Polsce, niż w Stanach. Dość ciekawe zjawisko, tym bardziej, że przecież auta niemieckie często są tu tańsze, niż w Europie, a wiele SUVów Mercedesa, czy BMW sprzedawanych w Europie jest "made in USA".

 

Zgadzam się całkowicie, że marna opinia o dzisiejszych samochodach często wynika z faktu, że ludzie wierzą, że 10-letni diesel kombi sprowadzony z Niemiec może mieć 170 tys przebiegu. 

 

 

nie chcę rzucać jakimiś przykładami - ja swoją opinię opieram na tym co widzę na forach, rozmawiałem z ludźmi którzy pracują/pracowali w BMW/VW (wiadomo, nie są wyroczniami i nie można brać tego w 100%) czy to w fabrykach czy w serwisach, znajomymi mechanikami. Nie mówię, ze każdy silnik się rozleci po 100tys. Co do remontów po 100 tys km w czasach Twojej młodości - dzisiaj może świadomość ludzi jest większa (co ma też swoje minusy) ale ja jakoś nie widzę problemów z silnikami z lat 90. Jeśli są - to te silniki mają po 300 tys nalotu. Czepiłem się BMW bo nim jeżdżę i ten temat jest mi najbliższy

 

Z opiniami na forach jest tak, że pisze się tam o "ciekawych przypadkach". Jak komuś wyjdzie wał korbowy bokiem, to jest to temat. Jak auto jeździ sprawnie, to raczej pisać nie ma o czym. To tak, jak z tymi panewkami w moim M3. Fora są pełne rad, by koniecznie je wymienić po 100 tys km, bo na pewno się przekręcą, a mechanik w ASO. który pracuje tylko z samochodami "M" mówi mi, żebym się puknął w głowę. 

 

Miałbyś szersze statystki po modelach? Żeby zobaczyć co to za nissany i hondy nabiły prawie 1,5 mln sztuk rocznej sprzedaży?

To co na szybko wygooglowałem to w 2017 w top 10 (uwzględniając pick-upy) - honda miała accorda, civica i cr-v, nissan tylko Rogue (nasz europejski X-trail).

 

Moje statystyki za stronką  http://www.goodcarbadcar.net/  Tutaj jest rozbicie na poszczególne modele: http://www.goodcarbadcar.net/2019/06/may-2019-the-best-selling-vehicles-in-america-every-vehicle-ranked/ Jeśli szukasz konkretnej marki, można kliknąć na gorze tabelki na "Model" i ułoży je alfabetycznie.   Poniżej na tamtej stronie widać wszystkie modele za 1 kwartał, łącznie z amerykańskimi, które nie są uwzględnione w miesięcznych statystykach. 

 

 

Możesz podać przykład alternatywy dla np. Mercedesa klasy E za 70 000 dol (w sumie bazowa wersja na ten model), który będzie tak samo zaawansowany technicznie, tak samo wykończony itd. z marki niepremium, za wyraźnie mniejsze pieniądze? Czy chodziło Ci tylko o kompaktowe modele tych producentów? To tutaj dalej bym polemizował. 

 

Myślę, że topowe wersje takich samochodów jak Mazda 6, czy Honda Accord mogą niewiele ustępować bazowej wersji E klasy, a kosztują znacznie mniej. Nie mam jednak jakiegoś doświadczenia z pierwszej ręki z tymi samochodami.  Wspominając, że czasem nie warto płacić więcej za markę miałem na myśli jedynie test w jednym z czasopism, gdzie takie porównanie zrobiono.  BTW E klasa zaczyna się u nas od 50 tys dolarów. 

 

 

 

Myślałem, że jakość zasadniczych tworzyw sztucznych użytych do budowy kokpitu i spasowanie w beemce e90 za 150 000 zł i za 300 000 jest zasadniczo takie samo. Różnią się ozdobnymi okladzinami, skóra/jej brakiem, rodzajem foteli, kierownicą itd. plus ew. pewnymi elementami zarezerwowanymi tylko dla "m".

 

Różnice mogą wynikać z tego powodu, że auta są produkowane w różnych częściach świata i z pewnością korzystają z lokalnych dostawców materiałów wykończeniowych. Wszystkie M3 są produkowane w "fabryce prawdziwych eMek" w Regensburgu, ale już nasze 328i pochodzi z Rosslyn. Gdyby ktoś miał problem ze znalezieniem tego miasteczka, niech szuka na przedmieściach Pretorii, leżącej obok Johannesburga.

 

A dlaczego BMW sprzedaje u nas afrykańskie samochody, mimo, że kiedyś produkowali identyczne w Meksyku i tych nigdy tu nie sprzedawali? Podobno dlatego, że te z Meksyku nie całkiem trzymały standardy, do jakich Amerykanie są przyzwyczajeni w tej klasie aut. 

 

Ciekawym zwrotem akcji jest fakt, że BMW właśnie otworzyło nową fabrykę w Meksyku, gdzie mają produkować trójki na amerykański rynek, ale wydarzenie to zbiega się z narzuconym właśnie przez Trumpa 5% cłem na auta z Meksyku, co niewątpliwie nie pomoże Niemcom. A ja chyba obawiałbym się kupić meksykańskie BMW, zwłaszcza takie z pierwszych miesięcy produkcji, mimo, że na początku pewnie za każdym Meksykaninem będzie stał gringo i patrzył mu na ręce. 

 

Nawiasem mówiąc afrykańskie BMW spisuje się bez zastrzeżeń. Zero problemów. 

Edytowane przez hiob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz podać więcej szczegółów, co masz na myśli?

 

Spasowanie oraz wyciszenie. Różnica jest nawet przy bliźniaczych modelach 3er i 4er F30 / F32. Na korzysc 4er.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba nie takiego? U Ciebie ktoś mógłby go z kosiarką pomylić :)

 

500tka jest popularna w stanach i świetnie się tam sprzedaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ceny amerykańskich aut w Europie dziwnie pęcznieją, zwłaszcza tych z większymi silnikami, choć przykład Mustanga pokazuje, że da się sprzedawać w Europie amerykańskie auta w dość rozsądnej cenie. Jednak nawet w przypadku Mustanga ta cena jest jednak sporo wyższa w Polsce, niż w Stanach. Dość ciekawe zjawisko, tym bardziej, że przecież auta niemieckie często są tu tańsze, niż w Europie, a wiele SUVów Mercedesa, czy BMW sprzedawanych w Europie jest "made in USA".

 

Zgadzam się całkowicie, że marna opinia o dzisiejszych samochodach często wynika z faktu, że ludzie wierzą, że 10-letni diesel kombi sprowadzony z Niemiec może mieć 170 tys przebiegu.

 

 

 

Z opiniami na forach jest tak, że pisze się tam o "ciekawych przypadkach". Jak komuś wyjdzie wał korbowy bokiem, to jest to temat. Jak auto jeździ sprawnie, to raczej pisać nie ma o czym. To tak, jak z tymi panewkami w moim M3. Fora są pełne rad, by koniecznie je wymienić po 100 tys km, bo na pewno się przekręcą, a mechanik w ASO. który pracuje tylko z samochodami "M" mówi mi, żebym się puknął w głowę.

 

 

Moje statystyki za stronką http://www.goodcarbadcar.net/ Tutaj jest rozbicie na poszczególne modele: http://www.goodcarbadcar.net/2019/06/may-2019-the-best-selling-vehicles-in-america-every-vehicle-ranked/ Jeśli szukasz konkretnej marki, można kliknąć na gorze tabelki na "Model" i ułoży je alfabetycznie. Poniżej na tamtej stronie widać wszystkie modele za 1 kwartał, łącznie z amerykańskimi, które nie są uwzględnione w miesięcznych statystykach.

 

 

 

Myślę, że topowe wersje takich samochodów jak Mazda 6, czy Honda Accord mogą niewiele ustępować bazowej wersji E klasy, a kosztują znacznie mniej. Nie mam jednak jakiegoś doświadczenia z pierwszej ręki z tymi samochodami. Wspominając, że czasem nie warto płacić więcej za markę miałem na myśli jedynie test w jednym z czasopism, gdzie takie porównanie zrobiono. BTW E klasa zaczyna się u nas od 50 tys dolarów.

 

 

 

 

Różnice mogą wynikać z tego powodu, że auta są produkowane w różnych częściach świata i z pewnością korzystają z lokalnych dostawców materiałów wykończeniowych. Wszystkie M3 są produkowane w "fabryce prawdziwych eMek" w Regensburgu, ale już nasze 328i pochodzi z Rosslyn. Gdyby ktoś miał problem ze znalezieniem tego miasteczka, niech szuka na przedmieściach Pretorii, leżącej obok Johannesburga.

 

A dlaczego BMW sprzedaje u nas afrykańskie samochody, mimo, że kiedyś produkowali identyczne w Meksyku i tych nigdy tu nie sprzedawali? Podobno dlatego, że te z Meksyku nie całkiem trzymały standardy, do jakich Amerykanie są przyzwyczajeni w tej klasie aut.

 

Ciekawym zwrotem akcji jest fakt, że BMW właśnie otworzyło nową fabrykę w Meksyku, gdzie mają produkować trójki na amerykański rynek, ale wydarzenie to zbiega się z narzuconym właśnie przez Trumpa 5% cłem na auta z Meksyku, co niewątpliwie nie pomoże Niemcom. A ja chyba obawiałbym się kupić meksykańskie BMW, zwłaszcza takie z pierwszych miesięcy produkcji, mimo, że na początku pewnie za każdym Meksykaninem będzie stał gringo i patrzył mu na ręce.

 

Nawiasem mówiąc afrykańskie BMW spisuje się bez zastrzeżeń. Zero problemów.

W tym zapytaniu o beemke e90 za 150 tys zł vs. za 300 tys zł rzeczywiście nie wziąłem pod uwagę aut z różnych rynków i fabryk. Tu owszem mogą być różnice zgodzę się. Chodzilo mi o obie z tego samego salonu np. W Niemczech, różnie skonfigurowane.

 

F30 jest produkowana w 8 fabrykach,na całym świecie, na pewno będzie inna jakość wykończenia pomiędzy rynkami.

 

Co do cen w USA nowych aut, to wszystkie są tańsze niż w Europie, nawet te Europejskie. Teraz różnica nie jest aż tak wyraźna, bo kurs euro i dolara do złotówki są zbliżone.

 

I to nie do końca tak jak piszesz. W Europie taki przykładowy Chrysler 300c, w ogóle nie był oferowany w takich najbiedniejszych wersjach, tylko standard to ten kokpit z drugiego zdjęcia, z plastikowym drewnem, dwustrefowa klima, skóra i w lepszym wykończeniu niż ten amerykański. Nasz był z fabryki w Austrii Graz, wasz z Kanady. Dopiero 2 generacja szła z Kanady, ale pod nazwą Lancia Thema i również w zmienionej europejskiej specyfikacji.

 

Wymagania Europejczyków są jednak wyraźnie wyższe niż Amerykanów jeśli chodzi o wykończenie, wyciszenie, szlachetne materiały wnętrza, spasowanie itp.

 

Dodatkowo, auta spoza UE obłożone są dodatkowymi opłatami, cło, VAT, nie tylko akcyza.

 

Uwzględniając powyższe można powiedzieć że proporcja jest mniej więcej zachowana.

U was Mustang GT w bogatej wersji jest dalej tańszy niż np. Fajniejsza wersja Bmw 4, czy Audi a5, u nas podobnie.

Podobnie z SUVami, limuzynami itd.

 

Nie do pomyślenia jest zestawienie u nas Mazdy 6, czy amerykańskiej Hondy Accord (produkcja USA, my mieliśmy ostatnie 2 generacje z Japonii, to inny model) z Mercedesem e klasy. Inne klasy i gabarytowe - segment D vs E, a dodatkowo przepaść jeśli chodzi o o jakość wyciszenia, wykończenia, zastosowane technologie (pneumatyka, 4matic,amg, diesle v6, z ponad 600 Nm momentu i masa innych aspektów) no przepaść.

 

U nas wspomniany Grand cherokee zestawiany jest np. Z Mercedesem gle, bmw x5. Występuje wtedy w porównaniach w najbogatszej specyfikacji i w zasadzie poza dzielnoscia terenowa i dużo niższa ceną, w zasadzie w innych aspektach przegrywa konfrontacje na łeb na szyję.

 

 

Jeśli chodzi o dzisiejsze auta to trollu ma rację. We wszystkich latach/ erach motoryzacji były lepsze i gorsze konstrukcje. Ale panuje powszechna opinia, bazująca na doświadczeniu, że lata 80-90, początki 2000 była to era najtrwalszych, najmniej problematycznych, a już dość nowoczesnych samochodów, zaprojektowanych z dużymi rezerwami na mega przebiegi.

 

Podobnie jest z rtv agd i innymi branzami. Weszła i rozpowszechniala się tzw inżyniera postarzania produktu, zaplanowanego czasu życia.

 

Nie prawda jest, że ople fordy diesle to wszystkie mają po 600 tys km i milion we flotach i bez trudu tyle robią bez wymian istotnych elementów jak np. Silnik, a co najmniej jego osprzęt kilka razy.

 

Prawdą jest, że auta współczesne, te dobrze zaprojektowane, bez istotnych wad, po trasach te 500-600 tys nawet do mln może się zdarzyć km są w stanie zrobić na jednym silniku,alw to raczej ewenement o których huczy na forach i w prasie branżowej, a nie norma.

 

Średni przebieg flotowy (nie taxi) to ok 200 tys km po 3 latach, niemieckie taxi, merce w specjalnej specyfikacj to do ok 500 tys w 3 lata, 10 letni 200, 220 cdi maja po ok 700-800 tys km i zdarza się, że już drugi silnik, albo pierwszy po remoncie.

 

Ale prawda też jest, że np. taki silnik m57 3.0 184/193 km diesel, przy odpowiednim serwisie, był w stanie przyjechać milion km, nawet na jednym rozrzadzie (łańcuch), bez ingerencji w blok i głowice, a jego współczesny odpowiednik mocowy 2.0 n47 184 km, naszpikowany ekogadżetami nie ma szans tego dokonać, przynajmniej bez bardzo grubej ingerencji.

 

Trollu, wydaje mi się myślał o swojej młodości właśnie o silnikach z lat 90tych, a ty może 60-70? Jeśli tak to ok. Współczesna panda 1.1 kasuje malucha pod każdym względem, w zdolności pokonania dużych przebiegów bez remontów tym bardziej.

Spasowanie oraz wyciszenie. Różnica jest nawet przy bliźniaczych modelach 3er i 4er F30 / F32. Na korzysc 4er.

To jednak nieco inne modele, z przesunięciem jeśli idzie o datę premiery, różnica w cenie, coś jak Passat vs arteon. Tam też można zaobserwować różnice w wykończeniu. Edytowane przez StaryWilk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Potrzebuje taki na wyjazd zagraniczny [kraj UE] min. 7 osobowego busa

Polecacie jakieś firmy, może ktoś z was pożycza prywatnie?

 

II połowa sierpnia na około 14 dni.


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma napisane... :rolleyes:

Kolega ma dwa Ducato Panorama, ale to w Poznaniu... W 3mieście na pewno też znajdziesz firmę...

Oni są chyba najpopularniejsi:

https://www.kangoor.pl/busy-9-osobowe

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ma napisane? :P na telefonie nie widzę takiego info w profilu ;)

 

Kuzyn ma Trafica 9 os chyba ale tutaj czyli pod Częstochową ;)

Edytowane przez trollu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.