Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy lub niemal każdy kto był na profesjonalnym, kilkustopniowym, wielogodzinnym szkoleniu z techniki jazdy podzieli moje zdanie. Każdy myśli, że jest ponadprzeciętnym kierowcą, ale dopiero tam zauważa jak niewiele potrafi i że różnica 2-3 km/h decyduje o tym czy zmieści się w zakręt czy całą szerokością auta ląduje za pachołkami, czyli na prawdziwej drodze w rowie, na barierce, drzewie lub pod Tirem. Podobnie z autodromem. Człowiek nabiera pokory jak zobaczy o ile lepsze czasy miale słabsze i cywilne auta. Mało tego na ziemię 99% z nas sprowadzi zwykły tor kartingowy. Wystarczy porównać swoje czasy z top 10 toru. Ile osób z nas REGULARNIE trenuje swoją technikę jazdy? No właśnie... Fakt, że ktoś poleci bokiem 150-200 konnym RWD na dwupasmowym rondzie po deszczu, polata sobie zimą na parkingu pod marketem, podetnie recznym na pustej drodze przy 50 km/h etc a do tego (moje ulubione Januszowe) zrobil pół lub cały milion kilometrów bez wypadku nie OZNACZA że jest świetnym kierowcą i może sobie leciec 160 lewym na ekspresówce. Niestety tak to większość odbiera, że jak nie jest emerytem, ma "mocne" w jego mniemaniu auto i pięćset systemów to może na publicznej drodze jechać jak chce, chociaż prędzej wygra w totka niż świadomie wyprowadzi przy tych 160 auto z poślizgu. On niech sobie nawet leci, bo nie ja jestem od egzekwowania przestrzegania przepisów na drodze, tylko niech nie pajacuje z mruganiem światłami licząc na to, że zjadę pomiędzy ciężarówki jadące 90 lub przyspieszę ze 125 do 160 na ekspresówce specjalnie dla Pana miszcza prostej.

 

@mario: z tymi pyrakami wtedy to nic osobistego, takie się akurat wkleiło ;-)

 

Lepiej bym tego nie napisał! ;):) 


Zegarkow!!! Ile by nie bylo to i tak jest za malo!!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz mam prawko od 1976 jakoś tam się "przemieszczam"

 firma jakieś 15 lat temu zafundowała nam szkolenia w Miedzianej Górze- Szkolenie w warunkach zimowych, potem jesienno wiosennych i na końcu letnich ( tak, że to by 3 szkolenia  po 3 dni na torze..) ( kazano nam powyłaczać wszelki absy ( bo tylko to było wówczas hitem)

 

Była jazda na  ŻYWO bez pomocników, bez  innych takich..

 i... była czasami "śmierć w oczach, jak się leciało bez trzymanki bokami, tyłem niekontorolowanie ..... to uczyło posłuszeństwa i rozwagi/ uwagi...

 Nie jestem zawalidrogą, ale też nie jestem "demonem prędkości"

 jeżdżę jak jeżdzę i  się kulam, nawet na sławetnych autobanach niemiecich nie przesadzam pow. 170

 NIE WIERZĘ w opony, hamulce nie wierzę we wszystkie układy..wspomagające.. wszystko może zawieśc. a kierowca powinien wiedzieć na co go stać i co jest bezpieczne.. dla niego i przysłowiowego otoczenia..

 Lepiej przewidzieć zajeżdżającego TIRA, niż wierzyć w absy, układy ostrzegania , "samo stopy" itp..

 Mam to i nie wierzę w  nie do końca.

 to jest TYLKO wspomaganie,  i nie zastąpi umiejętności myśłenia.

to TYYLE


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa dyskusja nt prędkości. Fajnie Koledzy piszecie o zawalidrogach. Tak się składa, że mnie akurat skrajnie wk***ją demony prędkości napieprzający mi długimi. Jadę ekspresowką, na prawym jeden lub więcej samochodów jadących 110 lub mniej. Ja zasadniczo jeżdżę w okolicach dopuszczalnej prędkości. Na czas manewru wyprzedzania oczywiście nieco przyspieszam. Wyprzedzam więc jadąc lewym ok. 140 km/h. Wyjaśnijcie mi proszę logicznie i w prostych słowach, dlaczego miałbym przyspieszać do niekomfortowych dla mnie prędkości, tudzież zwalniać w okolice 100km/h, bo ktoś zapie***la 180+. Dlaczego ja mam zwalniać, a nie ten mistrz kierownicy? Ma ode mnie większe prawa, bo?... Naprawdę mam w takich sytuacjach trudną do odparcia pokusę wciśnięcia hamulca (bez zmiany pasa oczywiście).

 

PS. Mistrzowie kierownicy jeżdżący ZAWSZE środkowym na trzypasmowych doprowadzają mnie do białej gorączki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale u nas nie ma zbyt wiele trzypasmowych. U Niemców akurat środkowy, to około 120 km/h, więc mnie pasuje... a ci świecący, to przeważnie nie mają śladów jakichkolwiek myśli na obliczu... to prawie zawsze tępe buce... i nie ważne czy jadą nową bumą czy audikiem w lezingu, czy starą vectrą albo paseratti...

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często jeżdżę s8 Ostrów Mazowiecka - Warszawa i tam jest kilkunastokilometrowy odcinek trzypasmowy. Pełno tam kierowców i „kierowniczek” niepamiętających o zasadzie ruchu prawostronnego.

 

Co do migających to nie wiem, nie przyglądałem się nigdy, nie patrzyłem w oczy. Niewykluczone, że masz rację ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety taka prawda o naszych kierowcach. Wracałem kiedyś z Niemiec i tam na autostradzie jechałem 130 głównie prawym a czasami środkowym pasem. Nie spieszyło mi się poza tym wtedy moje auto powyżej 130 wchodziło na tryb spalania sporo powyżej 10 litrów. Inni kierowcy tam spokojnie sobie jechali. Wystarczyło wjechać na A2 i się zaczęło. Wyprzedzam ciężarówkę 130 a za jakiś czas już na ogonie debil mruga światłami. Zaznaczam że nie zajechałem mu drogi tylko on jechał jakieś 180 190 co najmniej... Masakra. A w Czechach Austrii czy Słowenii rzeczywiście nagle znowu wszyscy Polacy przepisowo jadą ehh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może to wynika z tego, że za granicą nie pogadają z policjantem w razie draki - u nas "jakoś to będzie". A ci, którym zawsze jest za wolno - wczoraj jadę do pracy, widzę w lusterku 1 gen audi a3 - wyprzedza na skrzyżowaniu, mnie łyknął pod górkę gdzie widoczności z naprzeciwka nie ma - teren zabudowany się skończył i kierownik a3 też, poddał się na 2 zakrętach 90stopni - znaczy, że na prostej 1.9 tdi idzie jak szatan ale w zakręcie już nie koniecznie  :lol:

a szkolenia - ja prawko zdawałem 12 lat temu - trochę jazdy w niezabudowanym, trochę po mieście, głównie po trasach "pod egzamin". W tym samym czasie kuzyn zdawał prawko w DE - jazda po autostradzie, jazda nocna, nie wiem czy płyty poślizgowej też nie miał. Tam jest szkoła jazdy, u nasz szkoła życia - tyle umiesz ile nauczysz się sam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za poganianie światłami w Niemczech jest 300€ mandat i zabranie prawa jazdy na 3 m-ce.


"Jesteśmy architektami swojego przeznaczenia" Albert Einstein

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kto zrobił pół czy milion km bez wypadku nie jest dobrym kierowcą bo co ? Bo nie potrafi zrobić aaltonena? :lol:

Jest dobrym kierowcą bo ma zdrowy rozsądek "czyta" drogę czyli bezpiecznie jedzie do celu. Na tym polega jazda po drogach publicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilkunastu lat nie dostałem mandatu.

 

Tak.

Jestem wyjątkowo dobrym kierowcą.


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś ostatnio gorąco się na forum zrobiło może dobrze, że prace serwisowe w planach ;)

 

Ja chciałbym tylko dodać, że moje rozmyślania na temat dozwolonej prędkości są związane z tym, ze jest ona niezmienna albo wręcz coraz niższa od X lat. Kiedy to już wtedy samochody były w stanie ją osiągnąć, a drogę hamowania miały znacznie dłuższą, jak i prowadzenie gorsze, duży fiat, a 140km/h pojechał. Druga sprawa to, że prędkość dozwolona to nie prędkość nakazana.

 

Nie rozumiem dlaczego prędkość na autostradzie od razu kojarzona jest szaleńczą jazdą i mruganiem komuś światłami? Ja jeżdżę szybciej jak jest miejsce, a nie za wszelką cenę, to nie są wyścigi i najważniejsze to dojechać do celu. Dlatego jak mogę to przemieszczam się albo wcześnie rano albo nocą albo w niedziele. Niedziela jak jadę przez Niemcy bo wtedy nie ma cieżarówek. Fakt czasem mrugam światłami, czego nie lubię, ale robię to jak ktoś mi się wciska w odstęp jaki utrzymuje albo nie patrzy w lusterka i próbuje zmienić pas i jest jeszcze w stanie skorygować swoją decyzję. Jak już na nim jest to trudno. Tyle, że bardziej nie lubię jak to ktoś mnie mruga albo siedzi na zderzaku i staram się nie doprowadzać do takich sytuacji, przez co ciągle kontroluję sytuację za mną.

 

Wypady na gokarty polecam, ale nie każdy się tam odnajdzie bo liczy się rywalizacja i czas na mecie. Jak ktoś chce mieć dobry czas na torze kartingowym to poza umiejętnościami ważne też są warunki, rozgrzane opony i pusty tor. Jak się jedzie z grupą losowych osób to nie ma szans na czas z TOP 10, ale wtedy można liczyć ilość dubli ;) ew. jak są do wyboru gokarty o różnej mocy to wyprzedzać słabszym tych w mocniejszych. Tak jest np. w Rzeszowie 4KM, 6,5KM, 9KM. Druga sprawa to psychika mam kumpla który na codzień jeździ płynnie i ekonomicznie, stara się hamować silnikiem, patrzeć i przewidywać gdzie przyspieszać, a gdzie nie bo będzie zaraz hamować. Na torze w ogóle nie potrafił się odnaleźć i był ciągle z tyłu. Przez co średnio co 10 zakręt był w moim APEXie...

Na kursach bezpiecznej jazdy byłem kilku z: toyotą, skodą i BMW. Tylko tak jak kolega napisał trzeba to robić regularnie, to że ktoś raz był niewiele zmienia, to tak jak z językami obcymi trzeba praktykować. U mnie w firmie jak zmieniliśmy samochody służbowe na BMW to po pierwszej zimie, firma zdecydowała się na kurs dla pracowników bo skoczyła ilość szkód. 80% tych BMW to były 1ki, ale dla prawie wszystkich był to pierwszy samochód z napędem na tył.

 

Zrobiłem pół miliona kilometrów różnymi samochodami, nie spowodowałem żadnego wypadku, ale jestem ostatni który powie o sobie, że jest świetnym kierowcą. Im głebiej w las tym więcej drzew i zawsze będzie coś co będę mógł poprawić.


Pozdrawiam,

Janek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Auta technicznie są o niebo lepsze, ale też i natężenie ruchu coraz większe i dlatego prędkości dozwolone nie zmieniają się lub się zmniejszają, ponieważ rośnie ryzyko wypadków w związku z większą ilością aut na drogach.

 

Poniżej ciekawe wyniki badania opinii wśród niemieckich kierowców odnośnie ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach. To jest właśnie ta kultura o której pisałem. Nasza narodowa ułańska fantazja nie pozwoliłaby nigdy na takie wyniki ankiety wśród polskich kierowców.

 

 "Badanie opinii na ten temat zostało przeprowadzone przez międzynarodowy instytut YouGov na zlecenie serwisu sprzedażowego mobile.de. Aż 56,5 proc. z 1020 badanych wypowiedziało się za ogólnym ograniczeniem prędkości, a tylko 16,8 proc. zdecydowanie odrzuca wprowadzenie limitu. Dla 31,8 proc. granica 130 km/h jest odpowiednia, co dziesiąty badany widzi ją na poziomie 140 km/h (12,8 proc.), podobny odsetek wypowiedział się za limitem 150 km/h (10,2 proc.) i 160 km/h (9,2 proc.). Natomiast 14,7 proc. badanych chciałoby ustanowienia dozwolonej prędkości na poziomie 120 km/h, czyli niższym niż dyskutowany w Niemczech limit 130."

Edytowane przez memento mori

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś ostatnio gorąco się na forum zrobiło może dobrze, że prace serwisowe w planach ;)

 

Ja chciałbym tylko dodać, że moje rozmyślania na temat dozwolonej prędkości są związane z tym, ze jest ona niezmienna albo wręcz coraz niższa od X lat. Kiedy to już wtedy samochody były w stanie ją osiągnąć, a drogę hamowania miały znacznie dłuższą, jak i prowadzenie gorsze, duży fiat, a 140km/h pojechał. Druga sprawa to, że prędkość dozwolona to nie prędkość nakazana.

 

Nie rozumiem dlaczego prędkość na autostradzie od razu kojarzona jest szaleńczą jazdą i mruganiem komuś światłami? Ja jeżdżę szybciej jak jest miejsce, a nie za wszelką cenę, to nie są wyścigi i najważniejsze to dojechać do celu. Dlatego jak mogę to przemieszczam się albo wcześnie rano albo nocą albo w niedziele. Niedziela jak jadę przez Niemcy bo wtedy nie ma cieżarówek. Fakt czasem mrugam światłami, czego nie lubię, ale robię to jak ktoś mi się wciska w odstęp jaki utrzymuje albo nie patrzy w lusterka i próbuje zmienić pas i jest jeszcze w stanie skorygować swoją decyzję. Jak już na nim jest to trudno. Tyle, że bardziej nie lubię jak to ktoś mnie mruga albo siedzi na zderzaku i staram się nie doprowadzać do takich sytuacji, przez co ciągle kontroluję sytuację za mną.

 

Wypady na gokarty polecam, ale nie każdy się tam odnajdzie bo liczy się rywalizacja i czas na mecie. Jak ktoś chce mieć dobry czas na torze kartingowym to poza umiejętnościami ważne też są warunki, rozgrzane opony i pusty tor. Jak się jedzie z grupą losowych osób to nie ma szans na czas z TOP 10, ale wtedy można liczyć ilość dubli ;) ew. jak są do wyboru gokarty o różnej mocy to wyprzedzać słabszym tych w mocniejszych. Tak jest np. w Rzeszowie 4KM, 6,5KM, 9KM. Druga sprawa to psychika mam kumpla który na codzień jeździ płynnie i ekonomicznie, stara się hamować silnikiem, patrzeć i przewidywać gdzie przyspieszać, a gdzie nie bo będzie zaraz hamować. Na torze w ogóle nie potrafił się odnaleźć i był ciągle z tyłu. Przez co średnio co 10 zakręt był w moim APEXie...

Na kursach bezpiecznej jazdy byłem kilku z: toyotą, skodą i BMW. Tylko tak jak kolega napisał trzeba to robić regularnie, to że ktoś raz był niewiele zmienia, to tak jak z językami obcymi trzeba praktykować. U mnie w firmie jak zmieniliśmy samochody służbowe na BMW to po pierwszej zimie, firma zdecydowała się na kurs dla pracowników bo skoczyła ilość szkód. 80% tych BMW to były 1ki, ale dla prawie wszystkich był to pierwszy samochód z napędem na tył.

 

Zrobiłem pół miliona kilometrów różnymi samochodami, nie spowodowałem żadnego wypadku, ale jestem ostatni który powie o sobie, że jest świetnym kierowcą. Im głebiej w las tym więcej drzew i zawsze będzie coś co będę mógł poprawić.

Najlepszy post w tej całej dyskusji!


"Jesteśmy architektami swojego przeznaczenia" Albert Einstein

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa dyskusja nt prędkości. Fajnie Koledzy piszecie o zawalidrogach. Tak się składa, że mnie akurat skrajnie wk***ją demony prędkości napieprzający mi długimi. Jadę ekspresowką, na prawym jeden lub więcej samochodów jadących 110 lub mniej. Ja zasadniczo jeżdżę w okolicach dopuszczalnej prędkości. Na czas manewru wyprzedzania oczywiście nieco przyspieszam. Wyprzedzam więc jadąc lewym ok. 140 km/h. Wyjaśnijcie mi proszę logicznie i w prostych słowach, dlaczego miałbym przyspieszać do niekomfortowych dla mnie prędkości, tudzież zwalniać w okolice 100km/h, bo ktoś zapie***la 180+. Dlaczego ja mam zwalniać, a nie ten mistrz kierownicy? Ma ode mnie większe prawa, bo?... Naprawdę mam w takich sytuacjach trudną do odparcia pokusę wciśnięcia hamulca (bez zmiany pasa oczywiście).

PS. Mistrzowie kierownicy jeżdżący ZAWSZE środkowym na trzypasmowych doprowadzają mnie do białej gorączki.

Ale chyba nie o takiej sytuacji pisano (w tym ja) chodzi o to jak się robi kilometrowy korek bo ktoś wyprzedza osobówką sznurek ciężarówek jadąc 10 km /g szybciej, gdzie są miejsca,w których mógłby zjechać na całkiem nie krótki czas wcale nie zmniejszając swojej prędkości. , Regularnie tak jest na A4.............. Robi się ogon po horyzont mimo, że są przerwy po kilkaset metrów nieraz między ciężarówkami, a ten na przedzie "lewopasowców" suuuuunie 100, czy 110 blokując pas i tworząc zagęszczenie, co z kolei powoduje, że przejazd A4 między Legnica a Wrocławiem nie trafiając na wypadek to sporo szczęścia. 

 

Ale u nas nie ma zbyt wiele trzypasmowych. U Niemców akurat środkowy, to około 120 km/h, więc mnie pasuje... a ci świecący, to przeważnie nie mają śladów jakichkolwiek myśli na obliczu... to prawie zawsze tępe buce... i nie ważne czy jadą nową bumą czy audikiem w lezingu, czy starą vectrą albo paseratti...

 

Z tego co obserwuje jadąc tam, to jak na 3 pasach pusto to i tak jadą prawym. Nie zdarza się by na pustej nitce jechać bez sensu środkowym. Jak ktoś jedzie w Niemczech, Holandii czy Anglii w taki sposób, zwykle ma polskie, litewskie czy ukraińskie blachy.

 

Za poganianie światłami w Niemczech jest 300€ mandat i zabranie prawa jazdy na 3 m-ce.

 

Tam nieczęsto trzeba "poganiać". Nie ma mrugania i siedzenia na ogonie, bo kto skończy wyprzedać, czy jedzie wolniej to kieruje się na prawy pas. 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Slusznie prawisz adi. I niedotyczy to wylacznie a4

Edytowane przez 70'

Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mario: z tymi pyrakami wtedy to nic osobistego, takie się akurat wkleiło ;-)

 

Spoko loko :)

 

 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość maritimeeng

Spoko loko :)

Kupiłem dzisiaj Dunlopy do swojego sztrucla. Zobaczymy co są warte. Na razie testy będzie robiła koleżanka małżonka  :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś ostatnio gorąco się na forum zrobiło może dobrze, że prace serwisowe w planach ;)

 

Ja chciałbym tylko dodać, że moje rozmyślania na temat dozwolonej prędkości są związane z tym, ze jest ona niezmienna albo wręcz coraz niższa od X lat. Kiedy to już wtedy samochody były w stanie ją osiągnąć, a drogę hamowania miały znacznie dłuższą, jak i prowadzenie gorsze, duży fiat, a 140km/h pojechał. Druga sprawa to, że prędkość dozwolona to nie prędkość nakazana.

 

 

To, co piszesz o ograniczeniach jest nie do końca zgodne z faktami. W ostatnich latach faktycznie obniżono prędkość dopuszczalną z 60 do 50 km/h w terenie zabudowanym i chyba nikt tu nie będzie twierdził, że to był zły ruch.

Natomiast prędkości dopuszczalne na autostradach i drogach dwujezdniowych zostały w 2011 zwiększone odpowiednio ze 130 do 140 oraz ze 110 do 120.

Edytowane przez rafi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem dzisiaj Dunlopy do swojego sztrucla. Zobaczymy co są warte. Na razie testy będzie robiła koleżanka małżonka :o

Ja nie mam niestety kiedy swoich sprawdzić. Zmniejszyłem ciśnienie do 2,3bar, bo na serwisie nabili mi aż do 2,7. Tak po paru dniach: są bardzo ciche i dobrze trzymają na zakrętach. Na mokrym nie sprawdzałem - susza...

To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość maritimeeng

Ja nie mam niestety kiedy swoich sprawdzić. Zmniejszyłem ciśnienie do 2,3bar, bo na serwisie nabili mi aż do 2,7. Tak po paru dniach: są bardzo ciche i dobrze trzymają na zakrętach. Na mokrym nie sprawdzałem - susza...

Głównie chodzi mi o hałas i trzymanie na suchym. Na mokrym jeżdżę baaardzo ostrożnie ze względu na charakterystykę napędu i lekki nadmiar mocy na tylnej osi  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem dzisiaj Dunlopy do swojego sztrucla. Zobaczymy co są warte. Na razie testy będzie robiła koleżanka małżonka  :o

Dawno temu miałem letnie Dunlopy w 2 autach od MB,R500 4matic,A200 turbo.Niemiło je wspominam.

Dla koleżanki małżonki wystarczą w zupełności,dla Ciebie do pałowania na suchym i prostym też .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głównie chodzi mi o hałas i trzymanie na suchym. Na mokrym jeżdżę baaardzo ostrożnie ze względu na charakterystykę napędu i lekki nadmiar mocy na tylnej osi :D

Naprawdę tak bardzo zawiodłeś się na Conti? Fakt ze specyfikę aut mamy inną, ale ja nie zauważyłem ogromnej różnicy w prowadzeniu auta, fakt ze Dunlopy wydawały mi się bardziej ciche.

"Jesteśmy architektami swojego przeznaczenia" Albert Einstein

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość maritimeeng

Naprawdę tak bardzo zawiodłeś się na Conti? Fakt ze specyfikę aut mamy inną, ale ja nie zauważyłem ogromnej różnicy w prowadzeniu auta, fakt ze Dunlopy wydawały mi się bardziej ciche.

Conti sporty6 mam w drugim aucie. Świetne opony ale bardzo głośne. Trzymanie na suchym i mokrym bardzo dobre. Ale w vw cc mam 235 a w Mietku 285 i 255 wiec będzie jeszcze głośniej. Conti podaje 74 dB a Dunlop 69-70 dB. Z tego co pamietam 3 dB to dla ludzkiego ucha 2x głośniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi Dunlopy Sportmaxy RT odmówiły po 20 tys km. Podczas jazdy pękła jedna od wewnątrz na długości 20cm. Po zdjęciu kół- na drugiej oponie za chwilę byłoby to samo. Pytałem handlarza oponami i powiedział, że i tak długo pojeździłem. W Niemczech było sporo takich przypadków. Pęknięcie opony na dużej długości z boku. Zupełnie jak na zdjęciach kolegi Teufela.

Teraz mam ER300 Turanza. Cisza na pokładzie. Bardzo fajne.

Edytowane przez hub01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.