Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Ale ta kultura skads sie bierze i od kogos musi sie zaczac.

Mysle, ze bardzo pomocne jest zrozumienie, ze kazdy ma prawo do tego zeby byc na drodze i kazdy ma prawo, zeby popelniac bledy.

 

Błędy, a nagminne łamanie przepisów.

W moim mieście (Kraków) zdecydowanie należy malować skrzyżowania (strefa gdzie nie możesz się zatrzymać), poprawi to płynność ruchu.

Edytowane przez Kurzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam niestety tę wątpliwą przyjemność jeżdżenia A4 od Wrocławia w kierunku Katowic i granicy bardzo często (tzn dla mnie bardzo często bo kilka razy w miesiącu). Jak A4 wygląda to wszyscy którzy nią jeżdżą wiedzą, a dla tych co nie jeżdżą to krótkie wyjaśnienie, w kierunku Katowic, aż do Gliwic dwa pasy w każdym kierunku, od kilku lat poprzecinane remontami, zwężkami bo po prostu kawałkami wymieniają nawierzchnię (nie żebym miał o to pretensje, zrobić to trzeba). W kierunku granicy dwa pasy w każdym kierunku i brak pasa awaryjnego więc stałe ograniczenie do 110km/h. Jest to najbardziej zatłoczona autostrada w Polsce, a chyba druga najbardziej zatłoczona ze wszystkich dróg. Prawym pasem poruszają się głównie ciężarówki ze swoją max prędkością 90km/h z gdzieniegdzie poutykanymi osobówkami, tych co to z różnych powodów nie jadą szybciej. Ja jako, że najczęściej podróżuje z rodziną to włączam tempomat ( tak wiem, odstęp który utrzymuję jest za duży i moze mi nawet tir wjechać, ale trudno jakoś to wtedy akceptuję) ustawiony na 145km/h akurat GPS mi pokazuje, że jest to 140, więc tak sobie jadę. I teraz tak jadę sobie grzecznie i spokojnie lewym pasem jak większość innych kierowców osobówek, nagle w lusterku widzę mistrza kierownicy który znajduje się na grubość lakieru od mojego tyłu mrugając mi światłami z włączonym lewym kierunkowskazem (zakładam, że zepsuły mu się hamulce i dlatego mnie ostrzega mrugajac światłami i będzie mnie wyprzedzał pasem zieleni, bo przecież ma włączony kierunkowskaz). I co ja mam zrobić? Ostro zahamować nie mogę żeby wcisnąć się między dwa TIRy, bo wjedzie we mnie, czyli dodaje lekko gazu, bo z tyłu siedzi dwójka dzieci i obawiam się, że ten uszkodzony samochód zaraz w nas wjedzie i chce mu zjechać przy najblizszej mozliwej okazji. Ale, cóż to się dzieje? Okazuje się, że dystans między nami się nie zwiększa, myślę pewnie z góry jedziemy i hamowanie silnikiem to dla niego za mało. I co tu robić? Przede mną inny samochód, a przed nim kolejny. Czyli muszę czekać aż będzie na tyle długi odcinek żebym mógł bezpiecznie zjechać. Gdy udaje się już zjechać to widzę jak wyprzedzający mnie kierowca z wściekłym wyrazem twarzy pokazuje palcem która część jego ciała nie funkcjonuje jak należy. I widzę jak dojeżdża do kolejnego nieszczęśnika i wisi mu na zderzaku.
I teraz czy to ja stwarzam zagrozenie, bo jestem zawalidrogą?
Pięknie Panowie cytujecie przepisy, na pewno są też tutaj koledzy którzy jeżdżą szybko, ale bezpiecznie. Natomiast w prawdziwym życiu od przepisów ważniejszy jest zdrowy rozsądek, którego niektórym uczestnikom ruchu zdecydowanie brakuje.
Opisana przeze mnie sytuacja nie jest szczególnie wyjątkowa, zdarza się dość często na wspomnianej autostradzie.

Ależ się rozpisałem, teraz możecie mnie hejtować :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, alleck napisał(-a):Pięknie Panowie cytujecie przepisy, na pewno są też tutaj koledzy którzy jeżdżą szybko, ale bezpiecznie. Natomiast w prawdziwym życiu od przepisów ważniejszy jest zdrowy rozsądek, którego niektórym uczestnikom ruchu zdecydowanie brakuje.
Opisana przeze mnie sytuacja nie jest szczególnie wyjątkowa, zdarza się dość często na wspomnianej autostradzie.

Ależ się rozpisałem, teraz możecie mnie hejtować :)

W punkt - nie da się hejtować😎👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

faktycznie - mądra wypowiedź

Ja nie mam problemu zjeżdżać z lewego pasa, aczkolwiek bardzo mnie wkur....ją ciężarowki w tym znaczeniu, że jeden drugiemu w zasadzie na zderzaki jeździ.

Jeśli ja jadąc lewym mam prędkość 120-130km /h to aby wjechać między TIRY muszę na lewym pasie wyhamowac do ich prędkości , zazwyczaj około 95km/h bo inaczej brakuje miejsca między tymi tirami na manewr. 

Miałem też sytuację awaryjną, gdy się po prostu między takie tiry wpieprzylem jak "mlody" i wówczas naprawdę ciepło mi się zrobiło bo nie byłem pewien, czy ja wyhamuję przed autem wcześniejszym, oraz czy ten z tyłu zechce wcisnąć hamulec..

 

Czasami jadąc równolegle z peletonem tirów przymierzam "się" wirtualnie w luki między nimi..

Naprawdę czasami byłoby zderzak w zderzak.. 

Nikt tego nie pilnuje, a przecież wcale takie trudne by to nie było - zdjęcie z daleka i z proporcji można wyliczyć jaka jest odległość znając długość pojedynczego zestawu a to jest normalizowane.. 

 

 

Edytowane przez zadra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość kierowców w Polsce na dwupasmowych ekspresówkach i autostradach uważa, że Ci na lewym to debile i szaleńcy a ci na prawym to cioty i zawalidrogi. 😜

Edytowane przez memento mori

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sądzę, że u nas w kraju po prostu brakuje nauki jazdy na drogach szybkiego ruchu i autostradach. Na kursie prawa jazdy zazwyczaj nawet nie zbliżysz się do takiej trasy, a potem mamy kwiatki. Każdego dnia robię do pracy 40 km w jedną stronę autostradą i eSką, wyruszam zazwyczaj 6:30 a i tak regularnie można się natknąć na dziki zachód. Rano mam 3 ulubione typy - młode, pryszczate gówniaki w swoich Civikach, które najpierw próbują Cię przez minutę dogonić, a jak już dogonią to wspomniane wcześniej - "na zderzak i mruganko", dotkniesz gazu żeby odjechać, kolejne podejście bo przecież trzeba wyprzedzić. Spokojnie połowa takich rycerzy jak już Cię wyprzedzi i poklepie się po plecach "dałem radę" zwalnia sobie do tych 120 i jedzie środkowym/prawym pasem. Trzeba było tylko pokazać, że wyprzedzi lepsze auto. Druga to malujące się Panie, przez 7 lat jeżdżenia tą samą trasą, nie zliczę ile razy zdarzyło się, że auto przede mną może i w swoim pasie, ale od lewej do prawej, a za kierownicą Pani pudrująca nosek przy 100+ na godzinę (swoją drogą chciałbym mieć taką podzielność uwagi). Finalnie - wszelkie busy budowlane, którym o tej 6 spieszy się najbardziej. Ciągnę przyczepkę i jadę 95? No przecież ten ch*jek na lewym zdąży wyhamować i cyk przed maskę. To się chyba zdarza najczęściej i szczerze powiem, że na wszelkie busy "z roboty" uważam najbardziej. W takich godzinach 9-15 i po 19, kiedy dojeżdżający i wracający z pracy odstawią swoje maszyny, jeździ się zupełnie inaczej. Po prostu na drogach w większości zostają ludzie, którzy robią po takich drogach większe trasy. Znikają jeżdżący na zderzaku, ludzie zjeżdżają na lewy żeby wyprzedzać, a nie przyklejają się do niego na stałe, nie ma problemu wjechać na lewy pas nawet jak jedzie tam kilka aut, wystarczy dać kierunek i chwilkę poczekać. Znika walka o bycie pierwszym, lepszym, szybszym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, TheQ1 napisał(-a):

W punkt - nie da się hejtować😎👍

Jak to się nie da? Tempomat na 145 przy ograniczeniu do 110. Normalnie pirat. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak to się nie da? Tempomat na 145 przy ograniczeniu do 110. Normalnie pirat.

A na odcinku do Zgorzelca są nawet miejsca z większym ograniczeniem prędkości ;)


Sent from my iPad using Tapatalk

Pozdrawiam,

Janek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Ceteth napisał(-a):

Ja sądzę, że u nas w kraju po prostu brakuje nauki jazdy na drogach szybkiego ruchu i autostradach. Na kursie prawa jazdy zazwyczaj nawet nie zbliżysz się do takiej trasy, a potem mamy kwiatki. Każdego dnia robię do pracy 40 km w jedną stronę autostradą i eSką, wyruszam zazwyczaj 6:30 a i tak regularnie można się natknąć na dziki zachód. Rano mam 3 ulubione typy - młode, pryszczate gówniaki w swoich Civikach, które najpierw próbują Cię przez minutę dogonić, a jak już dogonią to wspomniane wcześniej - "na zderzak i mruganko", dotkniesz gazu żeby odjechać, kolejne podejście bo przecież trzeba wyprzedzić. Spokojnie połowa takich rycerzy jak już Cię wyprzedzi i poklepie się po plecach "dałem radę" zwalnia sobie do tych 120 i jedzie środkowym/prawym pasem. Trzeba było tylko pokazać, że wyprzedzi lepsze auto. Druga to malujące się Panie, przez 7 lat jeżdżenia tą samą trasą, nie zliczę ile razy zdarzyło się, że auto przede mną może i w swoim pasie, ale od lewej do prawej, a za kierownicą Pani pudrująca nosek przy 100+ na godzinę (swoją drogą chciałbym mieć taką podzielność uwagi). Finalnie - wszelkie busy budowlane, którym o tej 6 spieszy się najbardziej. Ciągnę przyczepkę i jadę 95? No przecież ten ch*jek na lewym zdąży wyhamować i cyk przed maskę. To się chyba zdarza najczęściej i szczerze powiem, że na wszelkie busy "z roboty" uważam najbardziej. W takich godzinach 9-15 i po 19, kiedy dojeżdżający i wracający z pracy odstawią swoje maszyny, jeździ się zupełnie inaczej. Po prostu na drogach w większości zostają ludzie, którzy robią po takich drogach większe trasy. Znikają jeżdżący na zderzaku, ludzie zjeżdżają na lewy żeby wyprzedzać, a nie przyklejają się do niego na stałe, nie ma problemu wjechać na lewy pas nawet jak jedzie tam kilka aut, wystarczy dać kierunek i chwilkę poczekać. Znika walka o bycie pierwszym, lepszym, szybszym. 

Mnie przeważnie jakiś "Lublin" lub inne "T4" spycha na pas zieleni lub wyspę, bo on nie ma lusterek. Tzn ma, ale on nie rozumie do czego one służą.

Ten typ imbecyla zawsze, ale to zawsze ma założony kaptur na łbie.

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o Waszych traumatycznych przeżyciach za kierownicą to zaczynam się zastanawiać czy mieszkamy w tym samym kraju.

Jeżdżę po kraju dość dużo, jakieś dobre 30k km rocznie i przez ostatnie lata może raz jakiś pirat mnie zganiał światłami, na autostradzie drogę zajeżdżają mi właściwie tylko TIRy, w mieście też raczej nie widzę chamstwa czy kapelusznictwa. Pewnie, że wkurza mnie kobieta, która z podporządkowanej ruszy dopiero jak na horyzoncie nie będzie widać żadnego auta, ale to nie wpływa na bezpieczeństwo, co najwyżej na płynność ruchu.

Właściwie to co obserwuję i mnie denerwuje to:

- TIR jadący 85,5 km/h, który koniecznie musi natychmiast w tym momencie, zajeżdżając mi drogę, wyprzedzić TIRa jadącego 85 km/h

- szeryfowie, którzy nie słyszeli o jeździe na suwak, kiedy zwęża się jezdnia i blokujący jadąc środkiem, kierowców, którzy chcą ustawić się prawidłowo na dwóch pasach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może to brak tolerancji, a być może ciągły pośpiech i nerwowe życie prokurują tak ostre wpisy w tym wątku. Życzę wszystkim więcej luzu i przewidywalności na drodze, a dla mocno zestresowanych proponuję komunikację miejską/podmiejską. 🙂

Edytowane przez mario1971

To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, mario1971 napisał(-a):

Być może to brak tolerancji, a być może ciągły pośpiech i nerwowe życie prokurują tak ostre wpisy w tym wątku. Życzę wszystkim więcej luzu i przewidywalności na drodze, a dla mocno zestresowanych proponuję komunikację miejską/podmiejską. 🙂

Mariusz, to nie jest brak tolerancji. To jest irytacja wywołana nagminnym nieprzestrzeganiem zasad określonych w KD. Mało tego, tak jak jeden z Kolegów wyżej wspomniał, tutaj chodzi przede wszystkim o zdrowy rozsądek, którego w wielu przypadkach zwyczajnie brak. Ja nie mam problemu, jak ktoś się właduje lub wyjedzie z podporządkowanej. Ja często wpuszczam ludzi, ustępuję im pierwszeńśtwa i staram się zachowywać tak, jak sam tego wymagałbym od innych, aby zachowywali się tak w stosunku do mnie. Problem mam z ludźmi, którzy nie myślą dla przykłału; znajdują się praktycznie na Twojej wysokości i wjeżdżają w Ciebie bo "nie widzi"? Dla mnie to są konie z klapkami na oczach. I gdyby chociaż kiwnął, mrugnął, a gdzie tam...

Ja kiedyś spędzałem wiele na dojazdach do klientów w całym Kraju. Teraz praktycznie nie muszę, jednak po "mieście" poruszam się często i stąd te doświadczenia. Nie wiem być może jestem tym typem, któemu cegła leci na głowę w drewnianym kościele. Ale nie ma tygodnia, aby ktoś nie odwinął jakiegoś numeru, w którym musisz się ratować.

 

Sytuacja z niedawna; na parkingu marketu przede mną wbija się typ w jakiejś astrze, po tym parkingu wlecze się przeokrutnie max 5 - 7km/h jak pieszy. Ja jadę za nim. Wyjeżdząjąc z tego parkingu nawet nie spojrzał w lewo czy coś jedzie i ciach władował się w niego Bogu ducha winny człowiek.

Za taki numer najlepiej udokumentowany, powinien być skierowany na odpłatny kurs i ponowny egzamin. Egzaminy dla takich ancymonów powinny być wyjątkowo surowe, tak aby wykluczyć ludzi, którzy stwarzają zagrożenie na drodze. On pewnie nawet nie wiedział co się stało...

 

48 minut temu, Tommaso napisał(-a):

Jak czytam o Waszych traumatycznych przeżyciach za kierownicą to zaczynam się zastanawiać czy mieszkamy w tym samym kraju.

Jeżdżę po kraju dość dużo, jakieś dobre 30k km rocznie i przez ostatnie lata może raz jakiś pirat mnie zganiał światłami, na autostradzie drogę zajeżdżają mi właściwie tylko TIRy, w mieście też raczej nie widzę chamstwa czy kapelusznictwa. Pewnie, że wkurza mnie kobieta, która z podporządkowanej ruszy dopiero jak na horyzoncie nie będzie widać żadnego auta, ale to nie wpływa na bezpieczeństwo, co najwyżej na płynność ruchu.

Właściwie to co obserwuję i mnie denerwuje to:

- TIR jadący 85,5 km/h, który koniecznie musi natychmiast w tym momencie, zajeżdżając mi drogę, wyprzedzić TIRa jadącego 85 km/h

- szeryfowie, którzy nie słyszeli o jeździe na suwak, kiedy zwęża się jezdnia i blokujący jadąc środkiem, kierowców, którzy chcą ustawić się prawidłowo na dwóch pasach.

Czas przeprowadzić się do Kalisza ;)

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 lat mieszkałem w Warszawie i sam czasami poruszałem się samochodem po ulicach. Rano wszyscy mieli wielkiego wk……wa bo się spieszyli do pracy (jakby jechali na najważniejsze spotkanie w życiu), a po południu byli wściekli, bo wracali do domów i długo to trwało. Pamiętam jak kiedyś moja szefowa wpadała wściekła do biura, i od rana nadawała że nie da się jeździć po mieście, bo straszne korki. Zapytałem ją więc, czy zwróciła uwagę, że większość aut to były samochody służbowe, których był tylko kierowca (no bo przecież auto służbowe to genialny benefit). Zapytałem czy nie mogłaby jeździć komunikacją miejską. Popatrzyła na mnie i powiedziała a że z motłochem to ona jeździć nie będzie i nie po to dali jej auto służbowe, żeby teraz go nie używała. 
 

Ja nie jestem jakimś przeciwnikiem samochodów, bo sam często używam służbowego żony, ale po mieście można naprawdę poruszać się komunikacją czy rowerem. Nie wszędzie komunikacja miejska diesla dobrze, ale w wielu miejscach tak. Ja nawet żonę przekonałem i jeździ do pracy rowerem przez większą cześć (właściwe jeździ metrem tylko jak mocno pada). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja postanowiłem oszukać system i do pracy jeżdżę na 7:30, nie na 8:00. I jest luz na ulicach

Edytowane przez Tommaso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Autor1984 napisał(-a):

Oczywiście, ale jak zmienia pas ruchu nie patrząc w lustra, to człowieka krew zalewa. To jest nagminne. Zmiana pasa bez upewnienia się czy jest taka możliwość.

Popełniać błędy każdy może, ale bez przesady.

Jakbyśmy pozwolili pilotom popełniać błędy przy lądowaniu, obawiam się, że wszyscy przerzucili by się na rejsy morskie.

 

Masz PORD, ktore reguluje co mozna a czego nie. Egzekwowac to prawo ma obowiazek policja, a nie Ty czy ja.

Zaakceptuj, ze ludzie popelniaja bledy, a przestanie Cie krew zalewac podczas jazdy samochodem = bedziesz mial szczesliwsze zycie 🙂

12 godzin temu, Kurzy napisał(-a):

Błędy, a nagminne łamanie przepisów.

W moim mieście (Kraków) zdecydowanie należy malować skrzyżowania (strefa gdzie nie możesz się zatrzymać), poprawi to płynność ruchu.

 

Od tego jest PORD i policja :)

12 godzin temu, alleck napisał(-a):

Mam niestety tę wątpliwą przyjemność jeżdżenia A4 od Wrocławia w kierunku Katowic i granicy bardzo często (tzn dla mnie bardzo często bo kilka razy w miesiącu). Jak A4 wygląda to wszyscy którzy nią jeżdżą wiedzą, a dla tych co nie jeżdżą to krótkie wyjaśnienie, w kierunku Katowic, aż do Gliwic dwa pasy w każdym kierunku, od kilku lat poprzecinane remontami, zwężkami bo po prostu kawałkami wymieniają nawierzchnię (nie żebym miał o to pretensje, zrobić to trzeba). W kierunku granicy dwa pasy w każdym kierunku i brak pasa awaryjnego więc stałe ograniczenie do 110km/h. Jest to najbardziej zatłoczona autostrada w Polsce, a chyba druga najbardziej zatłoczona ze wszystkich dróg. Prawym pasem poruszają się głównie ciężarówki ze swoją max prędkością 90km/h z gdzieniegdzie poutykanymi osobówkami, tych co to z różnych powodów nie jadą szybciej. Ja jako, że najczęściej podróżuje z rodziną to włączam tempomat ( tak wiem, odstęp który utrzymuję jest za duży i moze mi nawet tir wjechać, ale trudno jakoś to wtedy akceptuję) ustawiony na 145km/h akurat GPS mi pokazuje, że jest to 140, więc tak sobie jadę. I teraz tak jadę sobie grzecznie i spokojnie lewym pasem jak większość innych kierowców osobówek, nagle w lusterku widzę mistrza kierownicy który znajduje się na grubość lakieru od mojego tyłu mrugając mi światłami z włączonym lewym kierunkowskazem (zakładam, że zepsuły mu się hamulce i dlatego mnie ostrzega mrugajac światłami i będzie mnie wyprzedzał pasem zieleni, bo przecież ma włączony kierunkowskaz). I co ja mam zrobić? Ostro zahamować nie mogę żeby wcisnąć się między dwa TIRy, bo wjedzie we mnie, czyli dodaje lekko gazu, bo z tyłu siedzi dwójka dzieci i obawiam się, że ten uszkodzony samochód zaraz w nas wjedzie i chce mu zjechać przy najblizszej mozliwej okazji. Ale, cóż to się dzieje? Okazuje się, że dystans między nami się nie zwiększa, myślę pewnie z góry jedziemy i hamowanie silnikiem to dla niego za mało. I co tu robić? Przede mną inny samochód, a przed nim kolejny. Czyli muszę czekać aż będzie na tyle długi odcinek żebym mógł bezpiecznie zjechać. Gdy udaje się już zjechać to widzę jak wyprzedzający mnie kierowca z wściekłym wyrazem twarzy pokazuje palcem która część jego ciała nie funkcjonuje jak należy. I widzę jak dojeżdża do kolejnego nieszczęśnika i wisi mu na zderzaku.
I teraz czy to ja stwarzam zagrozenie, bo jestem zawalidrogą?
Pięknie Panowie cytujecie przepisy, na pewno są też tutaj koledzy którzy jeżdżą szybko, ale bezpiecznie. Natomiast w prawdziwym życiu od przepisów ważniejszy jest zdrowy rozsądek, którego niektórym uczestnikom ruchu zdecydowanie brakuje.
Opisana przeze mnie sytuacja nie jest szczególnie wyjątkowa, zdarza się dość często na wspomnianej autostradzie.

Ależ się rozpisałem, teraz możecie mnie hejtować :)

 

 

Ostatnio gdy bylem w PL, na drodze krajowej, spotkalem 3 takich delikwentow na odcinku 50km. Zwykla droga, co 5km wioska, podwojne ciagle, samochody przede mna i w drugim kierunku. Pojezdzanie na kilka cm od zderzaka i mruganie swiatlami. Nie wiem co takie osoby mysla, ze wyparuje? Ze samochody przede mna wyparuja? Ze sie zatrzymam, albo zjade do rowu? 🤣

 

 

2 godziny temu, Tommaso napisał(-a):

Jak czytam o Waszych traumatycznych przeżyciach za kierownicą to zaczynam się zastanawiać czy mieszkamy w tym samym kraju.

Jeżdżę po kraju dość dużo, jakieś dobre 30k km rocznie i przez ostatnie lata może raz jakiś pirat mnie zganiał światłami, na autostradzie drogę zajeżdżają mi właściwie tylko TIRy, w mieście też raczej nie widzę chamstwa czy kapelusznictwa. Pewnie, że wkurza mnie kobieta, która z podporządkowanej ruszy dopiero jak na horyzoncie nie będzie widać żadnego auta, ale to nie wpływa na bezpieczeństwo, co najwyżej na płynność ruchu.

Właściwie to co obserwuję i mnie denerwuje to:

- TIR jadący 85,5 km/h, który koniecznie musi natychmiast w tym momencie, zajeżdżając mi drogę, wyprzedzić TIRa jadącego 85 km/h

- szeryfowie, którzy nie słyszeli o jeździe na suwak, kiedy zwęża się jezdnia i blokujący jadąc środkiem, kierowców, którzy chcą ustawić się prawidłowo na dwóch pasach.

 

 

Bo to Ty jestes tym najszybszym poganiaczem swiatlami w BMW 🤣


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Masz PORD, ktore reguluje co mozna a czego nie. Egzekwowac to prawo ma obowiazek policja, a nie Ty czy ja.

Zaakceptuj, ze ludzie popelniaja bledy, a przestanie Cie krew zalewac podczas jazdy samochodem = bedziesz mial szczesliwsze zycie 🙂

Paweł jak to akceptuję, nie dzierżę natomiast braku myślenia stąd podwyższone ciśnienie 😬

Wspomniałem tu nie chodzi o drobne błędy, tylko rażący brak myślenia i odpowiedzialności w postępowaniu.

Być może cholerycy tak już mają, nic na to nie poradzę 😕

19 minut temu, beniowski napisał(-a):

17 lat mieszkałem w Warszawie i sam czasami poruszałem się samochodem po ulicach. Rano wszyscy mieli wielkiego wk……wa bo się spieszyli do pracy (jakby jechali na najważniejsze spotkanie w życiu), a po południu byli wściekli, bo wracali do domów i długo to trwało. Pamiętam jak kiedyś moja szefowa wpadała wściekła do biura, i od rana nadawała że nie da się jeździć po mieście, bo straszne korki. Zapytałem ją więc, czy zwróciła uwagę, że większość aut to były samochody służbowe, których był tylko kierowca (no bo przecież auto służbowe to genialny benefit). Zapytałem czy nie mogłaby jeździć komunikacją miejską. Popatrzyła na mnie i powiedziała a że z motłochem to ona jeździć nie będzie i nie po to dali jej auto służbowe, żeby teraz go nie używała. 
 

Ja nie jestem jakimś przeciwnikiem samochodów, bo sam często używam służbowego żony, ale po mieście można naprawdę poruszać się komunikacją czy rowerem. Nie wszędzie komunikacja miejska diesla dobrze, ale w wielu miejscach tak. Ja nawet żonę przekonałem i jeździ do pracy rowerem przez większą cześć (właściwe jeździ metrem tylko jak mocno pada). 

Super rozwiązanie jak ktoś zaczyna o 8:00 i kończy o 16:00 pracując na swoim stałym stanowisku pracy.

Gorsze dla osób, które mają nienormowany czas pracy i kilka spotkań w ciągu dnia.

16 minut temu, Tommaso napisał(-a):

ja postanowiłem oszukać system i do pracy jeżdżę na 7:30, nie na 8:00. I jest luz na ulicach

Zrobiłem tak samo ;) jeżdżę od paru lat na 9 z małymi odchyłkami. Znacznie luźniej.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Autor1984 napisał(-a):

Paweł jak to akceptuję, nie dzierżę natomiast braku myślenia stąd podwyższone ciśnienie 😬

Wspomniałem tu nie chodzi o drobne błędy, tylko rażący brak myślenia i odpowiedzialności w postępowaniu.

 

Co do zasady, byli, sa i beda ludzie ktorzy sa bezmyslni i ktorzy nie potrafia przewidziec konsekwencji swoich czynow.

Nic na to nie poradzisz, Twoja zlosc tez na to nic nie poradzi. 


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

Nic na to nie poradzisz, Twoja zlosc tez na to nic nie poradzi. 

 

Jak kilka lat temu w końcu to sobie przetłumaczyłem, jeździ się spokojniej i przyjemniej. Powyższe narzekania nie były spowodowane zalewającą żółcią, bardziej wyliczeniem faktów, na które trzeba uważać. Jak to mówi mój szef, "szkoda prądu na nerwy, z których nic nie wynika". Nikogo nie "wyedukujesz" klaksonem, zajeżdżaniem drogi czy innymi głupimi manewrami, które mogą Cię kosztować uszkodzenie swojego auta czy jeszcze gorzej zdrowia. A co do rowerów czy komunikacji miejskiej, ktoś lubi fajnie, jego żona się przekonała fajnie. Ale są ludzie niereformowalni tak jak ja - nie lubię jeździć na rowerze, komunikacji miejskiej nie trawię z kilku powodów, po prostu nie denerwuję się na korki, bo sam jestem ich prowodyrem, a do centrum jadę tylko kiedy muszę. Na szczęście mieszkam na obrzeżach Poznania, a pracuję poza nim :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Ceteth napisał(-a):

 

Jak kilka lat temu w końcu to sobie przetłumaczyłem, jeździ się spokojniej i przyjemniej. Powyższe narzekania nie były spowodowane zalewającą żółcią, bardziej wyliczeniem faktów, na które trzeba uważać. Jak to mówi mój szef, "szkoda prądu na nerwy, z których nic nie wynika". Nikogo nie "wyedukujesz" klaksonem, zajeżdżaniem drogi czy innymi głupimi manewrami, które mogą Cię kosztować uszkodzenie swojego auta czy jeszcze gorzej zdrowia. A co do rowerów czy komunikacji miejskiej, ktoś lubi fajnie, jego żona się przekonała fajnie. Ale są ludzie niereformowalni tak jak ja - nie lubię jeździć na rowerze, komunikacji miejskiej nie trawię z kilku powodów, po prostu nie denerwuję się na korki, bo sam jestem ich prowodyrem, a do centrum jadę tylko kiedy muszę. Na szczęście mieszkam na obrzeżach Poznania, a pracuję poza nim :) 

 

 

Bardzo dobrze napisane 👍


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

😕

Super rozwiązanie jak ktoś zaczyna o 8:00 i kończy o 16:00 pracując na swoim stałym stanowisku pracy.

Gorsze dla osób, które mają nienormowany czas pracy i kilka spotkań w ciągu dnia.

Zrobiłem tak samo ;) jeżdżę od paru lat na 9 z małymi odchyłkami. Znacznie luźniej.

Ja mam całkowicie nienormowany czas pracy  czasami jeżdżę tam i z powrotem po mieście wiele razy. Ale to ja, każdy może mieć inne powody aby z samochodu nie rezygnować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując :D

 

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, to ja tu do Was średnio pasuję.

Ogólnie myślałem, że dobrze zachowuję się na drodze, ale widzę, że z Was aniołki.

Tak, zdarza mi się mrugnąć światłami na lewym, tak, przeklinam kierowców tirów i ich matki od najgorszych, a lewopasowych okupantów wyzywam nie tylko w myślach od pi**d 😕

Kurde...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No cóż, to ja tu do Was średnio pasuję.
Ogólnie myślałem, że dobrze zachowuję się na drodze, ale widzę, że z Was aniołki.
Tak, zdarza mi się mrugnąć światłami na lewym, tak, przeklinam kierowców tirów i ich matki od najgorszych, a lewopasowych okupantów wyzywam nie tylko w myślach od pi**d
Kurde...


cóż za comming-out

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

4 minuty temu, plszcto napisał(-a):

 


cóż za comming-out emoji6.png

 

 

W sensie, że jestem nie-hipokrytą? ;)

powyższe dotyczy tylko mnie oczywiście, wierzę w deklaracje kolegów i zazdroszczę,

 

żeby nie było, jestem raczej antypiratem drogowym, ale mam niemal zerowy poziom tolerancji dla braku wyobraźni/umiejętności/empatii drogowej i zupełnie zerowy poziom tolerancji dla drogowego chamstwa (w tej kategorii mieszczą się tirowcy "85,5km/h")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdżę też nie zawsze zgodnie z limitami prędkości, ale się już nie wkurzam na głupotę ludzi, już się z nią oswoiłem, a lata jazdy motocyklami nauczyły mnie dostrzegania idiotów z daleka i myślenia za nich.

Nie zganiam też nigdy światłami z lewego pasa, uważam to za bezsensowne, bo skoro gość ma tyle miejsca, żeby zjechać między TIRy bez hamowania i mnie przepuścić, to ja mam wystarczająco dużo, żeby go wyprzedzić prawą stroną i to robię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.