Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, pmwas napisał(-a):


Jedno, które działa - jak widzę, ze atakuje, zmniejszam nieco dystans, żeby się nie zmieścił. Ale w sumie to po prostu uczestnictwo w tym cyrku. A z drugiej strony, jak tego nie zrobię, to zaraz będę jeszcze bliżej na zderzaku takiej ryjówki, a z trzeciej strony… zwolnic i jeszcze mu miejsce robić… nie honor ;) Tez się często spieszę i czemu mam grzecznie przepuszczać każdego chama?

 

Raz na zatłoczonej A4 koleś cztery razy podejmował próbę wyprzedzenia mnie od prawej, choć naprawdę nie dało się jechać szybciej.

 

Oczywiście - mogłem to olać i go przepuścić, ale… ni cholery nie wiem dlaczego?

 

czyli wolisz ryzykowac zdrowie i zycie swoje i innych tylko dlatego, ze Twoje ego ucierpialoby, gdyby ktos wjechal przed Ciebie? dobrze rozumiem?  🤔


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, XoneX napisał(-a):

wszyscy piszą o tym jaki zły jest downsizing, że silniki będą padać. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale chyba zaczęło się to od forda i jego 1.0 ecoboost jakieś 20 lat temu. Czy były od tamtej pory jakieś głośne akcje serwisowe czy szersze komunikaty o tym, że te silniki po 100k przebiegu wybuchają? :)

downsizing to nie tylko zmniejszanie pojemności tylko szeroko pojęte zwiększanie wydajności i to idąc po bandzie. Większa wydajność to nie tylko turbo ale też zmniejszanie wagi, oporów wewnętrznych etc. Mniej oleju i większy interwał wymiany to też downsizing, Nie tylko 1.0 w miejsce 1.6 ale niedawno wspominane 4.4 V8 BMW to też downising i wszystkie jego problemy wynikają właśnie z śrubowania wydajności. 90% ludzi nie jest technicznych, hasełka "wyższa temperatura pracy" czy "wyższe ciśnienie" ludzie rozumieją jako "lepsze" a nie widzą konsekwencji i rygoru jaki niosą za sobą te podniesione parametry. Silniki nie muszą wybuchać, wystarczy, że po 30 tys km silnik jest na tyle zużyty, że wpierdziela litr oleju na 1tys km. Na to akcji serwisowej nie będzie. Na wycierające się panewki i wyciągające się łańcuchy rozrządu po 100tys km też nie będzie akcji chociaż 30 lat temu panewki czy łańcuch wytrzymywały 300-400, czasami 600 tys km

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

czyli wolisz ryzykowac zdrowie i zycie swoje i innych tylko dlatego, ze Twoje ego ucierpialoby, gdyby ktos wjechal przed Ciebie? dobrze rozumiem?  🤔


Da się to zrobić tak, żeby przesadnie nie ryzykować. Z reguły dzieje się to na dość niskich prędkościach. Na moment ciut bliżej i zaraz ciut dalej. 
Nie zrozum mnie źle, ja bardzo często na drodze kogoś wpuszczam, robię miejsce itp.

Ale wpuszczając takiego kogoś po pierwsze dajesz mu coś, na co nie zasłużył i - co ważniejsze - po drugie dajesz mu poczucie, że miał rację. Niestety - nie wpuszczam. Oceniaj to jak chcesz.

 

I zdecydowanie nie poczuwam się do narażania życia i zdrowia innych podczas jazdy - przejechałem kilkaset tysięcy kilometrów w ponad 10 krajach Europy z jedną stłuczką parkingową i jednym uszkodzonym na gołoledzi zderzakiem. Przez 18 lat dostałem 4 mandaty za prędkość, żadnego wysokiego. Wiesz… nie lubię się chwalić, ale nawet mi to wychodzi ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Jeep też jest na tej "naszej" liście Oby tylko nie skończyło się na Renegade.
Trzy lata miałem podobny dylemat. QQ odpadł wlasnie ze względu na silnik 1.2 - był nawet pozew zbiorowy we Francji. "Normalny" był silnik w Misiuwisi ASX ale strasznie topornie to jeździ. Zrezygnowani, wracając do domu weszliśmy do Mazdy, mimo że nie ten budżet - to chociaż popatrzymy...default_sad.png Okazało się, że to co w QQ i Misiuwisi doliczasz do cennika to w Mazdzie już jest w standardzie i cena robi się podobna, do tego wolnossący silnik 2.0. Za tydzień pojawiła się u tego dilera do sprzedaży 8 miesięczna CX3 - natychmiast zakupiłem i tak się u nas kula czwarty rok. Teraz bardzo poważnie rozważałbym CX30.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, pmwas napisał(-a):


Da się to zrobić tak, żeby przesadnie nie ryzykować. Z reguły dzieje się to na dość niskich prędkościach. Na moment ciut bliżej i zaraz ciut dalej. 
Nie zrozum mnie źle, ja bardzo często na drodze kogoś wpuszczam, robię miejsce itp.

Ale wpuszczając takiego kogoś po pierwsze dajesz mu coś, na co nie zasłużył i - co ważniejsze - po drugie dajesz mu poczucie, że miał rację. Niestety - nie wpuszczam. Oceniaj to jak chcesz.

 

I zdecydowanie nie poczuwam się do narażania życia i zdrowia innych podczas jazdy - przejechałem kilkaset tysięcy kilometrów w ponad 10 krajach Europy z jedną stłuczką parkingową i jednym uszkodzonym na gołoledzi zderzakiem. Wiesz… nie lubię się chwalić, ale nawet mi to wychodzi ;)

 

Nie ma znaczenia ile przejechales kilometrow bez wypadku bawiac sie w szeryfa i okreslajac kto na co zasluzyl. Bedzie miec znaczenie ten jeden przypadek, ktory spowoduje, ze cos sie komus stanie.

 

Jesli wyzsza dla Ciebie wartoscia jest pokazanie innym, ze na cos nie zasluzyli, niz bezpieczenstwo wlasne i innych, to nie mam pytan :) Moim zdaniem, miedzy Toba, a osobami, ktore wpychaja sie z prawego na lewy mozna postawic znak rownosci.

 


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeep… Jeep… tylko koniecznie coś dobrego z napędem na 4, bo widok dużego SUVa z logi Jeep jak smętnie zsuwa się z ośnieżonego podjazdu, który dla mojej Alfy okazuje się banalny… lipa :D

2 minuty temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Nie ma znaczenia ile przejechales kilometrow bez wypadku bawiac sie w szeryfa i okreslajac kto na co zasluzyl. Bedzie miec znaczenie ten jeden przypadek, ktory spowoduje, ze cos sie komus stanie.

 

Jesli wyzsza dla Ciebie wartoscia jest pokazanie innym, ze na cos nie zasluzyli, niz bezpieczenstwo wlasne i innych, to nie mam pytan :) Moim zdaniem, miedzy Toba, a osobami, ktore wpychaja sie z prawego na lewy mozna postawic znak rownosci.

 


Ja nie jeżdżę chamsko. Więc z tym znakiem równości, to bym uważał. Nie jeździłeś ze mną, nie wiesz, jak jeżdżę. Z jakiegoś powodu uważasz, ze wiesz lepiej ode mnie, a ja zastrzegam sobie prawo do tego, żeby wiedzieć lepiej od ciebie. Uważasz, że możesz mnie pouczać, a ja - sorry - nie uważam, żebym musiał się tym przejmować. Robię co uważam i uważam, że wiem co robię. I tyle w temacie.

Wpuszczając chama karmisz trolla. Prędzej on w końcu kogoś zabije niż ja.

Na tej samej zasadzie nie wpuszczam ludzi wyprzedzających mnie poboczem, terenem wyłączonym z ruchu czy pasem do skrętu. I nie ja jestem winny, że ktoś jest chamem.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
 
Nie ma znaczenia ile przejechales kilometrow bez wypadku bawiac sie w szeryfa i okreslajac kto na co zasluzyl. Bedzie miec znaczenie ten jeden przypadek, ktory spowoduje, ze cos sie komus stanie.
 
Jesli wyzsza dla Ciebie wartoscia jest pokazanie innym, ze na cos nie zasluzyli, niz bezpieczenstwo wlasne i innych, to nie mam pytan  Moim zdaniem, miedzy Toba, a osobami, ktore wpychaja sie z prawego na lewy mozna postawic znak rownosci.
 
Czy istnieje wogóle rozwiązanie tego " problemu"? Droga ekspresowa, dwupasmowa. Wyprzedzają się dwa wspomniane tiry z prędkością 89.5km/h. Na prawym pasie jedna zbłąkana osobówka a na lewym siedemnastu zniecierpliwionych, którzy jeszcze będą siebie nawzajem łykać po minięciu tirów. Dojeżdżasz do takiej sytuacji swoją przepisową prędkością np. 120km/h i co?
Ustawiasz się na lewym, na osiemnastego, pomimo że lewy pas powinien służyć wyłącznie do wyprzedzania czy zwalniając jedziesz prawym ale wtedy nie dość że łamiesz przepisy to jeszcze musisz się komuś " z prawego wpiep....ć"
Idelanie, gdyby wszyscy jechali prawym i wyprzedali po kolei ale w taką utopię nie wierzę:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, mmaniek napisał(-a):

Czy istnieje wogóle rozwiązanie tego " problemu"? Droga ekspresowa, dwupasmowa. Wyprzedzają się dwa wspomniane tiry z prędkością 89.5km/h. Na prawym pasie jedna zbłąkana osobówka a na lewym siedemnastu zniecierpliwionych, którzy jeszcze będą siebie nawzajem łykać po minięciu tirów. Dojeżdżasz do takiej sytuacji swoją przepisową prędkością np. 120km/h i co?
Ustawiasz się na lewym, na osiemnastego, pomimo że lewy pas powinien służyć wyłącznie do wyprzedzania czy zwalniając jedziesz prawym ale wtedy nie dość że łamiesz przepisy to jeszcze musisz się komuś " z prawego wpiep....ć"
Idelanie, gdyby wszyscy jechali prawym i wyprzedali po kolei ale w taką utopię nie wierzę:(


Nie, akurat ja w tej sytuacji wpuszczę. Jeśli na prawym faktycznie jest dużo pustego miejsca i ktoś tam jedzie, to na prawo, bo ma pusty pas. Ciężko wymagać, żeby ktoś na prawym dostosował prędkość do tych na lewym - wiadomo, wszystko przez wyścigi tirowców, trzeba poczekać czy na lewym, czy na prawym.
Zresztą - oni wszyscy zaraz ruszą i samo się to rozładuje.

 

Problem najczęściej pojawia się, gdy jest dużo aut i znacznie zmniejszona prędkość. Zawsze znajdzie się ktoś, kto postanowi spróbować zmieścić się z wyprzedzaniem w luce miedzy dwiema ciężarówkami na prawym. Wtedy nie ma bata… po prostu nie. A że luka jest krótka, przyblokowane delikwenta jest z reguły łatwe.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, pmwas napisał(-a):

Jeep… Jeep… tylko koniecznie coś dobrego z napędem na 4, bo widok dużego SUVa z logi Jeep jak smętnie zsuwa się z ośnieżonego podjazdu, który dla mojej Alfy okazuje się banalny… lipa :D


Ja nie jeżdżę chamsko. Więc z tym znakiem równości, to bym uważał. Nie jeździłeś ze mną, nie wiesz, jak jeżdżę. Z jakiegoś powodu uważasz, ze wiesz lepiej ode mnie, a ja zastrzegam sobie prawo do tego, żeby wiedzieć lepiej od ciebie. Uważasz, że możesz mnie pouczać, a ja - sorry - nie uważam, żebym musiał się tym przejmować. Robię co uważam i uważam, że wiem co robię. I tyle w temacie.

Wpuszczając chama karmisz trolla. Prędzej on w końcu kogoś zabije niż ja.

Na tej samej zasadzie nie wpuszczam ludzi wyprzedzających mnie poboczem, terenem wyłączonym z ruchu czy pasem do skrętu. I nie ja jestem winny, że ktoś jest chamem.

 

 

Nie ma znaczenia jakie sa Twoje umiejetnosci za kierownica, mozesz byc Holowczycem, Kubica i Hamiltonem razem. Ma znaczenie jak postepujesz na drodze. Jesli ryzykujesz wypadek (i tak, on moze byc spowodowany przez chama, ktory chcial wjechac) to stawiam znak rownosci. 

 

 

Tu masz piekny przyklad:

 

 

Jeden, drugi i nawet nagrywajacy sa siebie warci. 


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

(…)


I przepraszam, ze się oschły zrobiłem, ale jak jeżdżę w Austrii, Francji czy nawet jak jechałem przez Szwajcarię, to wcale nie musiałem się pilnować, mitygować itp. Tam jeżdżę w zasadzie tak, jak u nas. Mandatów nie widać. Nie jeżdżę przesadnie szybko, ani przesadnie agresywnie. Główna różnica jest taka, że tam nie ma chamów, którym przepisowa jazda się nie podoba i się pchają za wszelką cenę, jeżdżą na zderzaku z prawej do lewej i mrugają długimi jak pojebani. Jak pisałem - nie jestem chamski ani złośliwy, ale jak tylko mogę chama czy cwaniaka nie wpuścić, to go nie wpuszczam.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, pmwas napisał(-a):


I przepraszam, ze się oschły zrobiłem, ale jak jeżdżę w Austrii, Francji czy nawet jak jechałem przez Szwajcarię, to wcale nie musiałem się pilnować, mitygować itp. Tam jeżdżę w zasadzie tak, jak u nas. Mandatów nie widać. Nie jeżdżę przesadnie szybko, ani przesadnie agresywnie. Główna różnica jest taka, że tam nie ma chamów, którym przepisowa jazda się nie podoba i się pchają za wszelką cenę, jeżdżą na zderzaku z prawej do lewej i mrugają długimi jak pojebani. Jak pisałem - nie jestem chamski ani złośliwy, ale jak tylko mogę chama czy cwaniaka nie wpuścić, to go nie wpuszczam.

 

Tylko samym podejsciem i wyrownywaniem rachunkow stwarzasz zagrozenie. Od pociagania do odpowiedzialnosci i karania jest Policja, nie Ty czy ja. 

 

32 minuty temu, mmaniek napisał(-a):

Czy istnieje wogóle rozwiązanie tego " problemu"? Droga ekspresowa, dwupasmowa. Wyprzedzają się dwa wspomniane tiry z prędkością 89.5km/h. Na prawym pasie jedna zbłąkana osobówka a na lewym siedemnastu zniecierpliwionych, którzy jeszcze będą siebie nawzajem łykać po minięciu tirów. Dojeżdżasz do takiej sytuacji swoją przepisową prędkością np. 120km/h i co?
Ustawiasz się na lewym, na osiemnastego, pomimo że lewy pas powinien służyć wyłącznie do wyprzedzania czy zwalniając jedziesz prawym ale wtedy nie dość że łamiesz przepisy to jeszcze musisz się komuś " z prawego wpiep....ć"
Idelanie, gdyby wszyscy jechali prawym i wyprzedali po kolei ale w taką utopię nie wierzę:(

 

Jest, ogolnopojeta zyczliwosc, w takim przypadku ustawiam sie na lewym, wiele samochodow leci prawym. Staram sie za kierownica nie myslec, czy ktos sie chce wpierdzielic na chama, czy sie pomylil, czy pomylal, ze 19ty samochod na lewym to za duzo. Wpuszczam, a gdy sie ktos wrypie to daje miejsce, nawet jesli mi sie to nie podoba. Po co sie denerwowac, stwarzac zagrozenie?

 


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Tylko samym podejsciem i wyrownywaniem rachunkow stwarzasz zagrozenie. Od pociagania do odpowiedzialnosci i karania jest Policja, nie Ty czy ja. 

 


Nieeeeetam. Zupełnie na chłodno, na moment trochę bliżej, zaraz znów dalej i git. Zwłaszcza, że nie chodzi o jazdę z prędkością 140km/h, te sznurki jadą o wiele wolniej. Oczywiście trzeba widzieć dalej niż tylne światła samochodu przed, dlatego ja nie lubię jeździć za busami czy dostawczakami, bo nie przewidzisz, czy i kiedy taki zahamuje. 
Nie twierdzę, że jestem bezbłędny, ale zdecydowanie jak mnie coś zaskakuje, to z reguły dzieje się  to podczas normalnej jazdy, kiedy nic nie może się stać, a jednak się dzieje. Jak ostatnio w Budapeszcie, gdy ja patrzyłem na drogowskaz, a auto przede mną wyraźnie zwolniło i musiałem jednak depnac po hamulcach. Zdecydowanie najbardziej można się pomylić, jak się np. nie zna drogi i uwaga jest rozproszona…


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

 

Nie ma znaczenia jakie sa Twoje umiejetnosci za kierownica, mozesz byc Holowczycem, Kubica i Hamiltonem razem. Ma znaczenie jak postepujesz na drodze. Jesli ryzykujesz wypadek (i tak, on moze byc spowodowany przez chama, ktory chcial wjechac) to stawiam znak rownosci. 

 

 

Tu masz piekny przyklad:

 

 

Jeden, drugi i nawet nagrywajacy sa siebie warci. 

 

Nie rozumiem, dlaczego według Ciebie zrównujesz kierowcę srebrnego auta i nagrywającego z idiotą z czarnego BMW? Takie zachowanie powinno być piętnowane i dzięki nagraniu być może pajac nie uniknie kary...

Edytowane przez Matti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie - co do nagrania, zdecydowanie „gwiazdą” jest cham w BMW wymuszający pierwszeństwo przy zmianie pasa ruchu. Nagrywający zdecydowanie powinien być na prawym. kamerki często zafałszowują odległości, ale zdecydowanie przez całe nagranie nagrywający nikogo nie wyprzedza. 
 

Szczerze - jeśli nagrywający jedzie lewym mając tak długi odcinek wolnego prawego i trzyma taki dystans od następnego, to nie wiem, czy sam bym go nie wyprzedził ;)

 

Natomiast ta chamówa na końcu nie da się usprawiedliwić. 
 

Ale są bezczelni ludzie - kiedyś „na suwak” chciały mi się wryć dwa auta, drugi prawie na zderzaku pierwszego (przyczepa?). Oczywiście wpuściłem tylko pierwszego, to cham w drugim jeszcze trąbił jak oszalały. Zastanawia mnie, skąd biorą się tacy debile?

Piszę „debile”, bo jestem prawie pewny, że on „myślał” w swoim małym rozumku, że jak wystawi swój przód tuż przed mój to też będzie miał pierwszeństwo. Histeryczność tego trąbienia bardzo na to wskazywała…

Ogólnie po wejściu spektaklu „Polacy kontra suwak” jeszcze bardziej pesymistycznie patrzę na możliwości intelektualne ludzi ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Matti napisał(-a):

Nie rozumiem, dlaczego według Ciebie zrównujesz kierowcę srebrnego auta i nagrywającego z idiotą z czarnego BMW? Takie zachowanie powinno być piętnowane i dzięki nagraniu być może pajac nie uniknie kary...

 

To teraz sobie wyobraz, ze finalnie BMW wjezdza w bok mitsu w taki sposob, ze samochod obraca, odbija sie od barierek, staje bokiem na lewym pasie, a koles z kamerka laduje mu sie w bok. Ginie kierowca mitsu i pasezer, ktorego mial z tylu, a osoby podrozujace z kamerka w ciezkim stanie sa transportowane do szpitala. Ja to moge sobie wyobrazic. 

 

I tu nie chodzi, zeby nie pietnowac zachowania cwaniaka w BMW, ba! pierwszy bym dzwonil na policje i mam nadzieje, ze za to poniosl kare. Jednak, kierowca Mitsu takze ryzykowal swoje i innych bezpieczenstwo.


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt - tak bardzo się skupiłem na BMW, że nie zwróciłem uwagi na to, że nagrywający jedzie lewym pasem... Ogólnie to porażka co się dzieje na naszych drogach, smutne ale prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pasjonujące zwroty akcji 😆

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kozak-nauczyciel w Skodzie szukał guza i znalazł. I źle mówię, i wiem, że źle mówię, ale dobrze mu tak 


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Fakt - tak bardzo się skupiłem na BMW, że nie zwróciłem uwagi na to, że nagrywający jedzie lewym pasem... Ogólnie to porażka co się dzieje na naszych drogach, smutne ale prawdziwe.

ale wiecie, że "najśmieszniejsze" jest to w imię czego ta pogoń się obywa, czyli tych kilku minut na 100km trasy lub durnego ego.
Będąc młodym i głupim postanowiłem kilkukrotnie zrobić mały test - trasa w jedną stronę "na wariata", w drugą "na spokojnie", tj. ciągle daleko od 100% zgodności z przepisami, ale za to bez ponoszenia zbędnego ryzyka ( zakładam, że wiecie w czym rzecz).
Jakże odkrywcze było wnioski, że za każdym razem opcja "na wariata" była totalnie bez sensu. W imię zyskanego "darmowego" czasu oczekiwania na hod-dog'a albo do WC'ta na grubszą 2-kę ryzykowałem życie swoje i innych, utratę prawa jazdy i zauważalnie wyższe koszty podróży.
Od czasu tego "oświecenia" przestałem zbędnie ryzykować, a skupiam się na tym, by nie dać się zabić takim jak ja, te kilkanaście lat temu. A co do gości, którzy muszą sobie podnosić ego bandyterką na drogach - nie jadą, byle zdaleka ode mnie... a i tak się spotkamy na bramkach/światłach/w kolejce na 2kę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kozak-nauczyciel w Skodzie szukał guza i znalazł. I źle mówię, i wiem, że źle mówię, ale dobrze mu tak 


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, pmwas napisał(-a):

Kozak-nauczyciel w Skodzie szukał guza i znalazł. I źle mówię, i wiem, że źle mówię, ale dobrze mu tak 

Przeglądam czasami STOP CHAMA, bardzo zabawni są ci którym coś się wydaje.

Przeważnie jest ich dwóch/dwoje :D

1. Naciągacze

2. "Policja"

3. Nie wiem...

 

 

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, zwróćcie uwagę na to jak piszecie: debile, idioci, wariaci, sami się proszą itp. Dopóki nie będą się ludzie szanować, to nigdy w Polsce społeczeństwa nie zbudujemy. Będzie tylko „ja” i „oni”.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, beniowski napisał(-a):

Koledzy, zwróćcie uwagę na to jak piszecie: debile, idioci, wariaci, sami się proszą itp. Dopóki nie będą się ludzie szanować, to nigdy w Polsce społeczeństwa nie zbudujemy. Będzie tylko „ja” i „oni”.


Oczywiście. Jak oglądam stop chama tez mnie to uderza. Człowiek się pomyli, nie zauważy, a nagrywający zaraz wrzeszczy, ze debil i jeszcze wysyła to w świat z dźwiękiem.
Tylko z drugiej strony… jak szanować tego pana ze Skody? Albo pana, co mi się ryje na chama i jeszcze trąbi jak głupi? Większość ludzi na drodze jest normalna. Natomiast jak się trafi debil czy chamiprostak, to czasem trzeba nazwać to po imieniu. To, że ogólnie staram się szanowac ludzi, nie zmieni faktu, że debil jest debilem a cham - chamem. I niestety ludzie mnie tego nauczyli. Ja kiedyś bardzo wierzyłem w ludzi. Wierzyłem, ze jak ja będę miły, to ludzie dla mnie też. Że jak ja będę dobry, to ludzie dla mnie też. I niestety po latach stwierdzam, ze ludzie sami mnie z tego wyleczyli. Nie większość. Większość jest normalna. Ale po czasie ta kumulacja złych doświadczeń powoduje zgorzknienie i zobojętnienie. Stałem się mniej wyrozumiały. Taki świat chyba. Uff, rozpisałem się ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam poza Polską tylko 5 lat, więc to niewiele. Ale zawsze jak wpadam do kraju, to mam wrażenie że jestem w jakimś świecie szalonego kapelusznika: ludzie na siebie krzyczą, mało kto komu ufa, ludzie sobie zazdroszczą itp. Jakoś tak strasznie mało luzu w tej Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, beniowski napisał(-a):

Ja mieszkam poza Polską tylko 5 lat, więc to niewiele. Ale zawsze jak wpadam do kraju, to mam wrażenie że jestem w jakimś świecie szalonego kapelusznika: ludzie na siebie krzyczą, mało kto komu ufa, ludzie sobie zazdroszczą itp. Jakoś tak strasznie mało luzu w tej Polsce.


Mamy tu bardzo off-top, ale Polacy to dziwny naród. Ludzie są tu jacyś tacy sfrustrowani, niespełnieni, niedowartościowani… nie wiem. Od dawna zastanawiam się, czemu w tym kraju jest taka wieczna „spina” i… nie wiem. Nie znam się i nie wiem…


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.