Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

hiob

Hiob

Rekomendowane odpowiedzi

A więc kolej na mnie…

 

Zawsze pasjonowały mnie skomplikowane mechanizmy. Do tego stopnia, że rozkręciłem na wakacjach zegarek dziadka, który znalazłem w jakiejś szufladzie. Nie chodził i nikt go nie nosił, skąd mogłem wiedzieć, ze jest po prostu nienakręcony? Krowy się doiło jak słońce wschodziło, albo zachodziło, jadło, jak słońce było w zenicie, więc zegarka nikt na co dzień na wsi nie używał. Zegarek był potrzebny tylko w niedzielę, bo proboszcz sumę zaczynał punktualnie o 10. Złoili mi dupsko, ale nie wybili mi z glowy fascynacji skomplikowanymi mechanizmami.

 

Później ta fascynacja przerodziła się w hobby kupowania zegarków na tandecie. (To taki krakowski „pchli targ”). Przeważnie przestawały działać na drugi dzień i miałem pretekst, żeby sprawdzić, co było w środku. Na ogół z tragicznym dla mechanizmu skutkiem. Gdy Władysław uczył się, jak zrobić tiret, wałek naciągowy, i wytaczać oś balansową, ja utknąłem na nalepianiu kolorowych zdjęć na tarczach zegarków i przemalowywaniu wskazówek. Do dziś nawet nie wiem, co to tiret i wałek naciągowy, choć pewnie ich parę w swoim życiu zepsułem.

 

Miałem w Polsce jeden szwajcarski zegarek, "znanej" firmy Lanco, który też udało mi się zniszczyć. Kąpałem się w nim w basenie, zamókł wodą, zardzewiał i nigdy go już nie naprawiłem. Szkoda, bo pamiętam, że był naprawdę ładny. Jaki, już nie wiem, to było ponad 30 lat temu, chyba całkiem prosty i niewielki, taki „medium size”, ale na pewno wszystkim się podobał.

 

Moja znajomość tematu sprowadzała się wtedy do tego, że wiedziałem, ze Tissoty, Longinesy, Omegi, Doxy, Delbany, Cymy, Heuery i Schaffhauseny to dobre firmy, a Patek to najlepszy zegarek na świecie. O takich firmach jak Blancpain, Vacheron Constantin, A.Lange&Sy2nśhne, Audemars Piguet i wiele innych nawet nie słyszałem. Moją wiedzę kształtowało albo to, co albo na rękach ludzi, zwłaszcza tych, co zegarki mieli z czasów sprzed realnego socjalizmu, albo z reklam na zawodach sportowych w telewizji.

 

Gdy wyjechałem z Polski, zakochałem się w zegarku Heuer Carrera. Automatic, ze stoperem, ze śrubką do nakręcania z lewej strony. Kosztował 200 dolarów, co w 1981. roku było dla mnie abstrakcyjną ceną. Zakochałem się też w innym, IWC Titan, Porsche Design, ale ten kosztował 10 razy więcej, więc to już była miłość platoniczna. Moja żona zlitowała się jednak nade mną i Heuera mi kupiła. Mam go do dziś i jak dojadę do domu, zrobię zdjęcie i tu wkleję.

 

Później słuchając w radiu reklam zegarmistrzów kupujących używane, markowe zegarki, zauważyłem, że jak wymieniali marki skupowanych zegarków, poza Rolexem i Patkiem żadnej z nich nie znalem. Wymieniali zazwyczaj także IWC, ale wtedy nawet nie wiedziałem, że "Schaffhausen" to tylko siedziba firmy, miasto, gdzie się ona mieści, a tak naprawdę Schaffhauseny nazywają się International Watch Company. Okazało się, że to taka sama amerykańska firma, jak Patek jest polską. :( Zacząłem się wiec troszkę „podszkalać”, kupiłem kilka katalogów i do tego Jendri, członek tego Forum, który mnie tu przyprowadził, przypomina mi o mej dawnej miłości od czasu do czasu.

 

Na 20 rocznicę ślubu moja coraz bardziej kochana żona kupiła mi Omegę Seamaster, tytanową, ze stoperem. Później znalazłem tak rewelacyjną cenę złotego IWC Da Vinci na necie, że musiałem go kupić i mogłem się żonie zrewanżować. (To zegarek kwarcowy z „kroczącym” motorem i mechanicznym stoperem, taka hybryda, ale potrzebuje baterii, a bateria zabija ducha w zegarku. Dlatego to zegarek żony, nie mój :) ). Kupiłem wreszcie Rolexa Explorera II, bo ma drugą strefę czasową. Ja nie dość, że podróżuję po całych Stanach i muszę przestawiać godziny, gdy przekraczam strefy czasowe, to zawsze sercem jestem w Polsce i dobrze wiedzieć, czy tam śpią, czy są na chodzie. Stąd pomysł zakupu zegarka z taką komplikacją.

 

Myślę, że nawet zacząłem mieć problem, planując następne kilka zakupów w najbliższej przyszłości. Na szczęście problem opanowałem i nie kupuję na razie niczego. I tak mam więcej zegarków niż rąk do noszenia. W praktyce chodzę z dwoma, na zmianę, Omegą i Rolexem. Zresztą moją prawdziwą pasją jest co innego i jak ktoś odwiedził moją stronkę, wie o tym. Tam mogę innych czegoś nauczyć. Tu przychodzę, żeby uczyć się samemu. Zegarki dalej mnie fascynują i niektóre z nich, jak Vacheron-Constantin „Tour d'Ile” czy Audemars Piguet „Equation du Temps” pozostaną obiektem moich westchnień.

 

To chyba tyle o mnie, więcej jest na mojej stronce. Wiem, że powiedziałem więcej, niż kogokolwiek to interesuje, ale zrozumcie. Ja jestem kierowcą. Siedzę sam w aucie całymi dniami. A człowiek musi się czasem wygadać, nawet, jak nie ma innej możliwości, wirtualnie. Trafiło więc na Was, za co serdecznie przepraszam :) Pozdrawiam, Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mi wolno będzie Ciebie serdecznie powitać na Forum (choć stażem nie Jesteś "nowy" :( ). Raz jeszcze witam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również dołączę do grona witających stałego? bywalca :(

 

 

Marcin


"Największą przyjemnością w posiadaniu psa jest to, że możesz się przed nim wygłupić, a on nie tylko, że się nie będzie śmiał, ale też zrobi z siebie głupka"

Samuel Butler

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za powitanie. Co prawda ja może jestem tu stałym bywalcem, ale raczej biernym. Przeczytałem przed chwilką pierwszy, najstarszy post ZETESa , zaczynający to przedstawianie się, sprzed ponad półtora roku. Pisał on:

 

Niestety. Jak na razie jest tu trochę "drętwo". Aby przełamać "pierwsze lody", proponuję trochę napisać o sobie i naszych zegarkach. Poznajmy się!

 

A teraz proszę: otho i michalop po 1700 postów, MasterFan 2100, neuro „tylko” 750… chyba się rozkręciło :(. (nie wspominam nawet o Mariuszu_W, bo patrzę tylko na tych, co tu się odezwali). Trzeba mieć ponad 500 postów, żeby się załapać na pierwszą dziesiątkę. Hmmm… Chyba muszę zacząć pisać więcej. 10 razy więcej.

 

Nie, nie bójcie się, żartowałem. Na szczęście celem takich for jest także edukacja tych, którzy niewiele wiedzą, więc raczej będę tu czytał, niż pisał. Cieszę się jednak, że jest nas tylu „pozytywnie zakręconych”. Widać, że Internet może być doskonałym narzędziem, umożliwiającym nam spotkanie się, wymianę poglądów i pogadanie na temat tego, co nas pasjonuje. Pozdrawiam jeszcze raz. Piotrek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Hiob :(


Ja, niżej podpisany oświadczam, że będę zabierał głos na forum KMZiZ tylko w dyskusjach związanych z zegarmistrzostwem, lub dotyczących sposobu funkcjonowania tegoż forum.

13-08-2010

 

Mirek Kornaszewski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Hiobie,

 

zwiedziłem już dawno temu Twoją stronę i w zasadzie to traktuję Cię jako starego uczestnika forum!

 

Pozdrowienia,

 

Marcin


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak obiecałem, wklejam kilka zdjęć z mojej mini kolekcji. Na powiększeniach widać jak porysowane i podniszczone są te zegarki, ale są one używane, a nie leżą w gablotkach za szybką. Ja jestem "fizyczny", więc zawsze w coś walnę ręką, a zegarek Grażynki, IWC, jest z 18-karatowego złota, trudno więc go utrzymać w stanie bez skazy.

 

post-346-0-49812000-1330477404.jpg post-346-0-18915600-1330477406.jpg post-346-0-93570400-1330477407.jpg post-346-0-66965200-1330477409.jpg

 

 

post-346-0-39323900-1330477411.jpg post-346-0-10799000-1330477413.jpg post-346-0-92648900-1330477414.jpg post-346-0-66734600-1330477416.jpg

post-346-0-39263100-1330477418.jpg post-346-0-11895100-1330477420.jpg post-346-0-82559400-1330477421.jpg gucioimajanaflorydzie2745ef.th.jpg

 

Mam też srebrny zegarek kieszonkowy, o którym nic nie wiem. To prezent od pewnej bliskiej mi osoby. Pewnie będę musiał go podrzucić kiedyś Władkowi, albo innej "złotej rączce". Na razie po prostu leży, nieużyteczny, gdyż po nakręceniu idzie zaledwie parę minut i się zatrzymuje. Oto kilka zdjęć:

 

post-346-0-86924000-1330477424.jpg post-346-0-58819500-1330477426.jpg post-346-0-36917900-1330477428.jpg

post-346-0-14909200-1330477430.jpg post-346-0-83728700-1330477432.jpg post-346-0-56766700-1330477434.jpg

 

Będę wdzięczny za jakiekolwiek informacje dotyczące tego zegarka. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z Piotrkiem - Heuer robi wrażenie. Dziarski staruszek!


Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać, że to nie maskotki, tylko zegarki towarzyszące właścicielowi w niejednej opresji :)

 

Marcin


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To chyba tyle o mnie, więcej jest na mojej stronce. Wiem, że powiedziałem więcej, niż kogokolwiek to interesuje, ale zrozumcie. Ja jestem kierowcą.

 

Ależ interesuje jak najbardziej. Czytając Twoje wspomnienia przebyłem podróż sentymentalną. Naprawdę miło. Pozdrawiam serdecznie.

P.S. A tego LANCO to jakbym miał przed oczami za szybą sklepu Jubilera (choć to zapewne nie ten model - ale niech tak zostanie).


Dawaj czasy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czytając Twoje wspomnienia przebyłem podróż sentymentalną. Naprawdę miło. Pozdrawiam serdecznie.

P.S. A tego LANCO to jakbym miał przed oczami za szybą sklepu Jubilera (choć to zapewne nie ten model - ale niech tak zostanie).

 

Dzięki. :) Kto wie. Nie jestem pewien, czy to nie był jakiś jednorazowy zakup za strony Jubilera i czy bylo kilka wersji zegarków tej firmy. O ile pamiętam, miał on niebieską tarczę, ale to także nie jest pewne. Moja pamięć spłatała mi już parę razy figla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam takiego LANCO z ciemnozieloną tarczą bez żadnych komplikacji (tylko godziny i minuty). Kosztował w 1977r. 2300,- zł. Miał kwadratową kopertę z zaokrąglonymi rogami. Ekstra (dla mnie) model "nurkowy" z bezelem na pasku za 3800 zł i z bransoletą za 4100zł.

Poza tym te Helvetie, Enicary, Certiny, Roamery, Cymy by Synchron, Longinesy z kolorowymi i opalizującymi tarczami. Nowe Atlantiki w niewiarygodnie dziwnych i ciekawych kształtach pojawiły sie w u Jubilera podczas odbioru towaru (były takie wywieszki - kto je pamieta?) kiedy wracałem z kina po "Gwiezdnych wojnach". Czasem na Allegro spotykam jakieś żałosne pozostałości. Dlatego kocham zegarki w stylu lat 70.

Widząc unitrę warel z czerwoną szybką (wtedy 4.500zł ) człowiek sikał po nogach z wrażenia.

Dziadostwo zaczęło się od tzw"austriackich" elektroników made in Hongkong.

Rozkleiłem sie troszkę.

Dzięki Piotrze za przypomnienie takich klimatów !!!

 

P.S. Pomimo sentymentów do lat 70. nie wróciłbym za żadne skarby do czasów panującej wtedy komuny.


Dawaj czasy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam takiego LANCO z ciemnozieloną tarczą bez żadnych komplikacji (tylko godziny i minuty). Kosztował w 1977r. 2300,- zł. Miał kwadratową kopertę z zaokrąglonymi rogami. Ekstra (dla mnie) model "nurkowy" z bezelem na pasku za 3800 zł i z bransoletą za 4100zł.

 

Ja miałem ten model z bezelem. Całkiem możliwe, że zielony. Był taki ładny, że ludzie w tramwaju często pytali o ten zegarek. Inna sprawa, że też zawsze tak wykręcałem rękę, żeby każdy go zobaczył.

 

W 1976 zdałem maturę, w 1977, jak wyleciałem ze studiów, zacząłem pracować w Łączności jako kierowca Żuka za 7,50 na godzinę. 4 tysiące złotych to było dużo pieniędzy, ponad miesiąc pracy, ale wtedy się robiło takie głupie rzeczy. Adidasy za 3 tysiące, czy buty Salamander z NRD na zimę za 4... Więc i zegarek za 3800 można było kupić.

 

Z drugiej strony mój pierwszy samochód, Mercedes 170V, rocznik 1936, kosztował też trzy tysiące. Późniejsze naprawy wielokrotnie tę sumę przewyższyły, ale to inna sprawa. Dwa lata później sprzedałem go, rodzice "trochę" dołożyli i za 12 tysięcy kupiłem sobie kożuch na zimę. Był cieplejszy od Mercedesa, bo bardziej szczelny i lepiej otulał, a w modelu 170V z roku 36. firma Daimler Benz nie przewidziała ogrzewania. Musiały wystarczać wilcze skóry. Niestety tych ostatnich był stały deficyt w PRL-u. :D

 

Dzięki Piotrze za przypomnienie takich klimatów !!!

 

P.S. Pomimo sentymentów do lat 70. nie wróciłbym za żadne skarby do czasów panującej wtedy komuny.

 

To ja dziękuję. A tęsknimy tylko za tym, że byliśmy młodzi, piękni i zdrowi. I do tego pamięć zawsze ma tendencję do wyrzucania złych wspomnień. I bardzo dobrze, że pamiętamy raczej tylko te miłe. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam po długiej przerwie. Ja tu z małą prośbą. Zgłosiłem swego bloga do konkursu na Blog Roku 2009....

 

/edit/ Sprawa oczywiście już nieaktualna. Dziękuję wszystkim za głosy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy tylko od moich czytelników i przyjaciół. Zatem także od Was.

 

 

Poszło.

Hiob - opisz kiedyś jak znalazłeś się w USA...


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszło.

Hiob - opisz kiedyś jak znalazłeś się w USA...

 

Opisywałem to szerzej na moim blogu i forum i to pewnie kilka razy. :D Między innymi tutaj: http://fronda.pl/hiob/blog/dwie_rocznice

 

Ale w paru zdaniach, zwiewałem przed beznadzieją życia w komunie i przed zaszczytną służbą w PRL-owskiej armii.

 

To był rok 1981. Myślałem o wyjeździe na dwa lata, kupnie fiata na taksówkę i małego mieszkanka, ale jak wreszcie dostałem paszport, a był to piątek po południu, bałem się czekać do poniedziałku by załatwiać wizę i w sobotę poleciałem do Wiednia. Tam poprosiłem o azyl polityczny, (Zaraz po tym, jak kupiłem sobie Heuera Carrerę :lol: ) dostałem i od Austriaków i Amerykanów. Wybrałem Amerykę (kto mógł przypuszczać, że za kilkanaście lat Polska będzie w UE? To był rok ogłoszenia stanu wojennego, wszystkie nadzieje upadły). Reszta jest historią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wysłałem. Hiob, napisz może w innym dziale, bo na ten jednak mało osób zagląda. Pozdr.Paweł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Kolege!!!

 

widze ze sa tu rowniez ludzie z US i nawet z NC ja czesto bywam w tym stanie, choc nie w Charlotte a w Warszawie :D mam tez rodzine w Beaufort wiec - mozna powiedziec jaki ten swiat maly.

 

btw bardzo fajna kolekcja zegarkow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i koniec. Sukces w konkursie na blog roku tylko częściowy. Zwycięstwa nie było, ale też trudno tę próbę nazwać porażką. Na sześć tysięcy zgłoszonych blogów, na tym etapie, gdzie decydowali czytelnicy, zająłem piąte miejsce. Gdyby pominąć "blogi Korwina Mikke" - drugie. Więcej szczegółów tutaj: http://hiob.salon24.pl/155859,blog-roku-czy-bylo-warto

Serdecznie dziękuję za wszystkie głosy i pozdrawiam. Zapraszam także do odwiedzin na mój kanał na YT:  http://truck27.com

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje,moj sms dostales (-:

Szczegolnie,ze ta zlotoweczka poszla na szczytne cele.


Doxa jest " za tania" na ten projekt. Może w przyszłym roku?
- czyli najlepsze kryteria wyboru zegarka forumowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.