Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...
Guest seth11

Jaką książkę czytasz obecnie?

Recommended Posts

A ja z dużą przyjemnością ponownie po paru latach sięgnąłem po Przybłka i jego serię o Gamedecku. Dobrze się to czyta, męska lektura i niesamowity świat.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przeczytałem "Morfine" Szczepana Twardocha i jestem zdecydowanie zawiedziony. O ile "Król" naprawdę mi się podobał i zachęcil do następnych książek Twardocha, to morfina zawiodła. Jeśli miałbym w skrócie opisać tą książkę - to zdecydowanie przerost formy nad treścią. O ile na początku coś się dzieje, to potem ciągną się  jak flaki z olejem różne wariacje rozważań kim jest bohater , czy czuje sie Polakiem czy nie itd. Blisko 600 stron które jakby skrócić o połowę to wyszłoby zdecydowanie na lepsze tej książce.

No i pozostaje niedosyt odnośnie opisu życia Warszawy po wybuchu wojny. Początek zapowiadał ciekawe przedstawienie realiów tamtych czasów z punktu widzenia mieszkańców, niestety potem ta warstwa zostaje zepchnięta na dalszy plan, zaś królują rozterki wewnętrzne bohatera.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest fidelio

U mnie aktualnie na tapecie Johny Kent "Polacy są najlepsi"  :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Blunio

Powrót do czasów dzieciństwa. Oczywiscie nie obyło się bez niespodzianek w tak starym egzemplarzu. Brak kilku ostatnich stron. Ale od czego jest internet :)

post-93944-0-07512500-1507027312_thumb.jpg

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest fidelio

Powrót do czasów dzieciństwa. Oczywiscie nie obyło się bez niespodzianek w tak starym egzemplarzu. Brak kilku ostatnich stron. Ale od czego jest internet :)

Ja w ramach powrotu do dzieciństwa czytam książki o przygodach Tomka Wilmowskiego, autorstwa Alfreda Szklarskiego. Szczególną sympatią darzę tytuł "Tajemnicza wyprawa Tomka"  :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przeczytaj "Sobowtóra profesora Rawy" Szklarskiego. Jak powracać do dzieciństwa to powracać. Jeszcze do kompletu Trylogię Indiańską

Edited by jaha

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jako wielowątkowiec:

1. kończę trylogię o Koniaszu Zambocha, fanom Sapkowskiego, Grzędowicza, czy Ziemiańskiego zdecydowanie polecam,

2. "Achaja" Ziemiańskiego, długo się zbierałem i dopiero zaczynam,

3. "Kasacja" Mroza, zawsze byłem sceptyczny do takiej literatury, ale dałem szansę "Votum nieufności", później nie dokończyłem "czarnej madonny", jednak Kasacja powoli mnie wciąga,

4. "Shantaram", chociaż powoli mi idzie,

5. "Ostatnie królestwo" Cornwella,

6. "Szpieg" Coelho, jednak prawdopodobnie niedługo się poddam,

do tego wpadkowo jakiś Kapuściński, czasem coś Starowicza i pewnie o czymś jeszcze zapomniałem. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jako wielowątkowiec:

1. kończę trylogię o Koniaszu Zambocha, fanom Sapkowskiego, Grzędowicza, czy Ziemiańskiego zdecydowanie polecam,

 

 

Szkoda, że Zamboch tak nierówno pisze, bo można się naciąć na jakieś Wylęgarnie czy Agenta JFK i zrezygnować z reszty jego prozy. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Blunio

Taką to oto dorwałem. Jak wszyscy wiedzą, wątek zegarkowy jest tam dość rozbudowany. Kto nie wie, odsyłam do mojego nicka :D

post-93944-0-02528300-1507449989_thumb.jpg

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest fidelio

Czy rozbudowany, to nie wiem, ale na pewno bardzo ciekawy, z poważnymi konsekwencjami na fabuły ;-)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest fidelio

U mnie ciągle Johnny Kent "Polacy są najlepsi", a że ostatnio czas na czytanie mam tylko wtedy, kiedy zawożę syna na basen i czekam tam na niego, to trochę to czytanie jeszcze potrwa...  :D

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest jarozlaw

Urszula Lek Guin - Lewa ręka ciemności, jedno z jej najlepszych dzieł.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest mrovka

A ja wlasnie skonczylem czytac ''OFICER'' Wojciecha Sumlinskiego o naszym UOP,ABW itp rzeczach - bardzo mi sie podobala,przeczytalem w dwa dni :) 

Ale tez wiem,ze postarzalem sie o 4-5 lat 

 

Powiem tak,realia naszej sceny sa o wiele kolorwsze niz fkcja literacka

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest jarozlaw

Proszę usunąć.

Edited by jarozlaw

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Ritter

"Łódź się budziła.
Pierwszy wrzaskliwy świst fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach zaczęły się zrywać coraz zgiełkliwiej inne i darły się chrapliwymi, niesfornymi głosami, niby chór potwornych kogutów piejących metalowymi gardzielami hasło do pracy. ..."

                                                                   "Ziemia Obiecana" Władysław Stanisław Reymont

 

Język i kształtowanie fabuły to klasyk spośród najlepszych autorów tamtych czasów. A było wtedy w czym wybierać, oj było. Nie było telewizji i internetów a radio dopiero raczkowało. To se ludzie w ten sposób czas umilali. 

Ekranizacja wyrządziła ogromną krzywdę temu Tytułowi bo prawie nikt po tę książkę nie zagląda a szkoda.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest jarozlaw

Ekranizacja jest dobra, ale książka duuuuzo lepsza. Ja niestety najpierw obejrzałem a potem przeczytalem. Ale nie ma tego zlego. ;)

Zastanawiające jest to, jak bardzo Wajda wszystko pozmieniał, kto się na to zgodził. Wszystkie dialogi są pomieszane, jak bilon w kieszeni dziecka, wypowiadaja je zupełnie inne postaci niż w książce,totalny miszmasz. Boli też jak bardzo pominięto główne wątki i osoby, np ojca Maksa, który jest w książce postacią główną można powiedzieć, a jego filozofia życiowa wspaniała.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest fidelio

"Łódź się budziła.

Pierwszy wrzaskliwy świst fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach zaczęły się zrywać coraz zgiełkliwiej inne i darły się chrapliwymi, niesfornymi głosami, niby chór potwornych kogutów piejących metalowymi gardzielami hasło do pracy. ..."

                                                                   "Ziemia Obiecana" Władysław Stanisław Reymont

 

Język i kształtowanie fabuły to klasyk spośród najlepszych autorów tamtych czasów. A było wtedy w czym wybierać, oj było. Nie było telewizji i internetów a radio dopiero raczkowało. To se ludzie w ten sposób czas umilali. 

Ekranizacja wyrządziła ogromną krzywdę temu Tytułowi bo prawie nikt po tę książkę nie zagląda a szkoda.

Ziemia obiecana A. Wajdy to w mojej ocenie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, film polski. Kolejność była taka, że najpierw obejrzałem film, wiele razy, a dopiero później zdecydowałem się na przeczytanie książki. Jak dla mnie to jeden z tych przykładów, gdzie film nie ustępuje książce  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Ritter

Jest prawda faktu i prawda ekranu :) ... .
Książka zwykle są inaczej skonstruowana jak film. Dokładne albo prawie dokładne ekranizacje często stają się filmowymi gniotami. W sumie mechanizm jest prosty do wyjaśnienia. Film jest rozbity na sceny. Każda z nich ma coś oznaczać i przenosić do następnej lub urywać się. Książka powinna mieć ściślejszą fabułę, która jest tworzona i przetwarzana w głowie a nie dyletancko i zdawkowo obserwowana jak film. Inny poziom uwagi i inny poziom percepcji jak widać ma znaczenie dla obu przypadków. Dlatego ekranizacji "Solaris" Stanisława Lema nie dopomógł nawet brzydal Clooney.
Ekranizacja "Ziemia Obiecana" jest przykładem dobrze skrojonego do potrzeb filmu. Jednak książka to książka, klasyk gatunku, na chwilę aktywne przeniesienie w głowie do klimatu tamtych czasów. Jest pełniejsza, kompletną całością. Gdyby przyszło do wyboru "Co spalić?", z dymem poszedłby film.
"Mocium Panie, tem sposobem..." zostałbym znienawidzony szczerze i oddanie przez kolejne roczniki licealistów :D .

Share this post


Link to post
Share on other sites
 
Ekranizacja wyrządziła ogromną krzywdę temu Tytułowi bo prawie nikt po tę książkę nie zagląda a szkoda.

 

Gdyby nie adaptacja Wajdy, to "Ziemia obiecana" Reymonta byłaby dziś tak samo popularna jak jego "Wampir". A dziś jednak ktoś po "Ziemię..." sięga.

 

Ekranizacja jest dobra, ale książka duuuuzo lepsza. Ja niestety najpierw obejrzałem a potem przeczytalem. Ale nie ma tego zlego. ;)

Zastanawiające jest to, jak bardzo Wajda wszystko pozmieniał, kto się na to zgodził. Wszystkie dialogi są pomieszane, jak bilon w kieszeni dziecka, wypowiadaja je zupełnie inne postaci niż w książce,totalny miszmasz. Boli też jak bardzo pominięto główne wątki i osoby, np ojca Maksa, który jest w książce postacią główną można powiedzieć, a jego filozofia życiowa wspaniała.

 

Wszystkie wybitne adaptacje swą wielkość zawdzięczają odejściu od oryginału, jakiejś polemice, "twórczej zdradzie" - tak to się zazwyczaj nazywa. Wajda i tak po mistrzowsku odnalazł się w tym tłumie postaci i wątków (mówię tu oczywiście o pierwotnej wersji kinowej, rozpoczynającej się w dworku, a nie tej przemontowanej później). I zaktualizował ją, np. - jeśli dobrze pamiętam - inaczej pokazując lojalność między Karolem, Maksem i Morycem. Trzeba też docenić maestrię wszystkich elementów produkcji, od szalonego tempa realizacji po genialne aktorstwo.

 

Ziemia obiecana A. Wajdy to w mojej ocenie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, film polski. Kolejność była taka, że najpierw obejrzałem film, wiele razy, a dopiero później zdecydowałem się na przeczytanie książki. Jak dla mnie to jeden z tych przykładów, gdzie film nie ustępuje książce  ;)

 

Porównanie dwóch tekstów należących do zupełnie innych systemów jest dość karkołomne - bo w czym nie ustępuje? W wykorzystanej muzyce? ;) Zupełnie inne rzeczy budują wielkość książki i filmu. Ale pisząc o "Ziemi..." masz całkowitą rację, to wyjątkowy film. Kilka lat już nie oglądałem, po tych wpisach muszę sobie przypomnieć. Ale jeszcze coś - przykładów, w których film przewyższa rangą artystyczną książkę, na podstawie której został zrealizowany, jest mnóstwo. Czasami nawet nie pamięta się, że film jest czegoś adaptacją.

 

W sumie mechanizm jest prosty do wyjaśnienia.

 

Hehe, chyba aż taki prosty nie jest, bo nie ma jednego modelu adaptacji. Poświęcono temu mnóstwo książek, ale nie ma jednej "recepty". Moim zdaniem Reymont napisał świetną powieść, ale jej współczesne życie dał jej Wajda, tworząc arcydzieło przynależące do innego systemu - kina.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest fidelio

Ja po książkę "Ziemia obiecana" sięgnąłem stosunkowo niedawna, mając już za sobą film Wajdy obejrzany kilkanaście razy, w tym i serial i tą ostateczną, nieco krótszą wersję. Po lekturze książki byłem zdumiony tym, w jaki sposób Wajda rozłożył akcenty i na czym się skoncentrował. W mojej ocenie, wydźwięk filmy jest raczej pesymistyczny, a przecież ci którzy znają książkę wiedzą, że na końcu pojawia się spostrzeżenie Borowieckiego, który dochodzi do wniosku, że człowiek nie może żyć sam dla siebie... Jak dla mnie, wielkość filmu Wajdy polega w szczególności na tym, że pozwolił on sobie na odejście od książki, nie trzymał się jej w sposób kurczowy, a mimo tego udało mu się zachować ducha powieści Reymonta, której zasadniczym bohaterem nie są konkretne osoby, ale sama Łódź  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.