Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

"Interstellar"- długi i jednak nudny.

 

Tak nudny jak Grawitacja ?

Bo lubię SF ale po grawitacji na której chrapałem...straciłem całkowicie nadzieję, że ten gatunek się kiedykolwiek podniesie z kolan tak jak gatunek horrorów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chrapałeś na grawitacji???

 

 

Ufff ............ jak to dobrze nie być samemu :)


Krystian "KriSu"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też miałem kilka udanych seansów.

 

"The Right Stuff" - polski tytuł "Pierwszy krok w kosmos" (trochę gubi ideę oryginalnego). Nie sądziłem, że aż tak mi się spodoba! Epicki, świetnie sfilmowany, a i temat niezmiernie ciekawy - program Merkury, a w tle polityka i kultura lat 50. i 60. W obsadzie mnóstwo nie tyle gwiazd, co aktorów z charakterem, jak Ed Harris, Sam Shepard, Scott Glenn, Lance Henriksen, znalazł się nawet najsłynniejszy Aborygen - David Gulpilil. Może niektóre postacie narysowane grubą kreską, ale astronauci i ich żony - kapitalnie napisani i zagrani. A i twórcy filmu (po seansie było spotkanie) bardzo sympatyczni, można było uścisnąć dłoń i chwilę pogadać. Wyłapałem też na ekranie kilka Speedmasterów.

 

"Sabotaż" Hitchcocka - po 20 latach odkąd widziałem w TV. Świetne kino, z sekwencją zamachu na czele.

 

"Smuga cienia" - też na podstawie Conrada, ale porażka. Niestety, miał być Conradowski duch, wyszła najprawdziwsza nuda. Sam Wajda chyba mówił, że mu zupełnie ten film nie udał się.

 

"Witamy w Nowym Jorku" - snujące się sceny, mętnawe dialogi, bogaty degenerat ciągle sapie w czasie pieprzenia (seks to zbyt eleganckie słowo)... Ale ten Depardieu jest znakomity! W każdej scenie trzyma ten film, wynosząc go ponad przeciętność, obnaża się fizycznie i (chyba?) emocjonalnie. Świetna rola.

 

"Podglądacz" i "Czarny narcyz" Powella i Powella/Pressburgera. Niby zwykły thriller i melodramat, ale jak sfilmowane, tętniące emocjami i napięciem, jakie ujęcia, kolory...

 

"Sierociniec" - hehe, coś rozrywkowego też trzeba obejrzeć w towarzystwie :) jest tu wszystko to, co powinno być w tego typu filmach. I dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak nudny jak Grawitacja ?

Bo lubię SF ale po grawitacji na której chrapałem...straciłem całkowicie nadzieję, że ten gatunek się kiedykolwiek podniesie z kolan tak jak gatunek horrorów.

 

Film nie jest niezły, raczej dla zdeterminowanych widzów ;) arcydziełem na pewno nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Grawitacja" ze swoją trescią i elementami fabuły, miesci się w nawiasie gatunku fikcji naukowej ? Jak dla mnie, to daleko temu filmowi do sci-fi :)


Only Fools Do Not Fear The Sea

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Grawitacja" ze swoją trescią i elementami fabuły, miesci się w nawiasie gatunku fikcji naukowej ? Jak dla mnie, to daleko temu filmowi do sci-fi :)

Wg mnie "dziwoląg" ale może ja nie wyrobiony kinoman jestem :)

Nuda ze hej!


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobre kino indyjskie.

Nie jest to ani prosty film gangsterski ani nic spod znaku made in Bollywood. To prawdziwy, wręcz klasyczny dramat o zabarwieniu sensacyjnym. Według mnie można odnaleźć tu wiele elementów konwencji pierwszej części Ojca Chrzestnego. Jest samotność bohatera, są romanse, jest problem rodziny i rodzinnych interesów. Wszystko to podane w naturalistycznym sosie, którego nienachalnym elementem jest 'prawdziwy' obraz Mumbaju. Z całą pewnością jest to dobry, porządny film i dobrze spędzony czas.

 

post-60300-0-35752600-1416702699.jpg

Edytowane przez Gregorian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chrapałeś na grawitacji???

 

 

Ufff ............ jak to dobrze nie być samemu :)

Dołączę do klubu, obudziłem się już po wylądowaniu na Ziemi. :)

 

 

Edytowane przez Pablos_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobre kino indyjskie.

Nie jest to ani prosty film gangsterski ani nic spod znaku made in Bollywood. To prawdziwy, wręcz klasyczny dramat o zabarwieniu sensacyjnym. Według mnie można odnaleźć tu wiele elementów konwencji pierwszej części Ojca Chrzestnego. Jest samotność bohatera, są romanse, jest problem rodziny i rodzinnych interesów. Wszystko to podane w naturalistycznym sosie, którego nienachalnym elementem jest 'prawdziwy' obraz Mombaju. Z całą pewnością jest to dobry, porządny film i dobrze spędzony czas.

 

attachicon.gif7156650.3.jpg

Kto Cie zmusza do oglądania takich filmów? :D  :P  ;)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

za***isty film, polecam każdemu, lecz pewnie nie każdemu się spodoba :D

 


Only Fools Do Not Fear The Sea

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto Cie zmusza do oglądania takich filmów? :D  :P  ;)

 

Rząd Indii płaci mi po pięć rupii od każdego obejrzanego filmu.

Nie jest to dużo ale optymistycznie patrzę w przyszłość..

 

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rząd Indii płaci mi po pięć rupii od każdego obejrzanego filmu.

Nie jest to dużo ale optymistycznie patrzę w przyszłość..

 

:D

Wzbogacić się nie wzbogacisz,ale przynajmniej niech Ci tytoń czy coś do palenia kupią :lol:


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko ten film {świetnie zrobiony] ma się tak do prawdy jak inny "wynalazek kina amerykańskiego" tyczący Enigmy,to amerykanie złamali kod maszyny szyfrującej ,a polak był zdrajcą...

Normalnie szlag mnie trafiał jak oglądałem...,pewnie niemcy myślą to samo oglądając "Furię"

 

 

A kto powiedział, że kino rozrywkowe ma się zgadzać z prawdą?

Do kina idę na rozrywkę a jak chcę prawdy to oglądam Wołoszańskiego.


"Muzyka po milczeniu najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że kino rozrywkowe ma się zgadzać z prawdą?

Do kina idę na rozrywkę a jak chcę prawdy to oglądam Wołoszańskiego.

Ok :D ,tak tylko napisałem bo nie lubię jak z amerykańskich żołnierzy robią bohaterów[większość prowadzonych wojen przegrali....]

 

 

Tylko z panem Wołoszańskim i prawdą to żle trafiłeś.... :lol:


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Za jakie grzechy, dobry Boże?" świetna francuska komedia. Dawno się tak nie uśmiałem w kinie. Polecam.

 

"Muzyka po milczeniu najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto Cie zmusza do oglądania takich filmów? :D  :P  ;)

 

cook, Ty akurat żartujesz, ale wielu ludzi nie wie, że fajne filmy to nie tylko przeboje z box-office  :)

 

ja parę dni temu widziałem "Restaurację Alicji" - ciepły portret hippisowskiej komuny, choć film nie robi dziś wielkiego wrażenia. Ciekawy wątek to Arlo Guthrie grający sam siebie i odgrywający relację z chorym na pląsawicę Huntingtona ojcem Woody'm, o którym parę lat później Hal Ashby zrobił pięknie sfilmowany "Bound for Glory".

 

A dziś "Krwawa profesja" - Clint E. drewniany jak zawsze (w finałowej scenie już myślałem, że z zaciśniętymi zębami wyrecytuje "Make my day"), drętwe dialogi i sztampowe postacie, od razu wiadomo, kto jest mordercą, ale... i tak fajny, dobra rozrywka  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cook, Ty akurat żartujesz, ale wielu ludzi nie wie, że fajne filmy to nie tylko przeboje z box-office  :)

 

ja parę dni temu widziałem "Restaurację Alicji" - ciepły portret hippisowskiej komuny, choć film nie robi dziś wielkiego wrażenia. Ciekawy wątek to Arlo Guthrie grający sam siebie i odgrywający relację z chorym na pląsawicę Huntingtona ojcem Woody'm, o którym parę lat później Hal Ashby zrobił pięknie sfilmowany "Bound for Glory".

 

A dziś "Krwawa profesja" - Clint E. drewniany jak zawsze (w finałowej scenie już myślałem, że z zaciśniętymi zębami wyrecytuje "Make my day"), drętwe dialogi i sztampowe postacie, od razu wiadomo, kto jest mordercą, ale... i tak fajny, dobra rozrywka  :)

Zartowalem oczywiscie jak slusznie zauwazyłeś:-)

 

A Clint?,nawet jak jest zły to i tak jest lepszy.....:-)

Kawal swietnego aktora!


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fajne filmy to nie tylko przeboje z box-office  :)

 

Dokładnie!

 

Jak nad tym myślę to ostatni box-office który oglądałem z przyjemnością to Casablanca :D

Edytowane przez Bartosz 86

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym wzbudzić niezdrowego podniecenia u cooka :lol: ale właśnie obejrzałem i dołączyłem do swojej DVDteki film w kooprodukcji Chiny, Hongkong, Korea Południowa!

 

Siedem mieczy się kłania!

 

post-60300-0-96028400-1417130684.jpg

 

Jak dla mnie jest to porządne kino gatunkowe. Bardziej naturalne, spójne i ciekawsze niż Hero, Przyczajony Tygrys, Dom... itp. W bardzo rozsądnych proporcjach połączył się tutaj wschodni patos, elementy sztuk walki czy wątki życiowe. Film ma swoje obciążenia gatunkowe ale jest to interesujące i intrygujące kino.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym wzbudzić niezdrowego podniecenia u cooka :lol: ale właśnie obejrzałem i dołączyłem do swojej DVDteki film w kooprodukcji Chiny, Hongkong, Korea Południowa!

 

Siedem mieczy się kłania!

 

 

Miecze Cię uratowały :P  ;) -lubie białą broń

Aż zerknę...


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie!

 

Jak nad tym myślę to ostatni box-office który oglądałem z przyjemnością to Casablanca :D

To ja myślałem że 86 w avatarze to rok urodzenia ...a to wiek! :lol:


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja myślałem że 86 w avatarze to rok urodzenia ...a to wiek! :lol:

 

Powinieneś zapytać którego wieku? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinieneś zapytać którego wieku? :P

Stalin już nie żyje ,a Ty chyba nie jesteś Gruzinem by żyć 128 lat? :D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.