Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Jacek.

smarowanie "po nowemu"

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z koleżanek i koegów robił próby ze stosowaniem preperatów typu CLP do mechanizmów zegarkowych?

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CLP?

"CLP (skrót ang. Clean, Lubricatt, Protect) to nazwa wszechstronnego środka do czyszczenia, smarowania i konserwacji elementów metalowych broni, wyposażenia wojskowego, a nawet pojazdów: od ostrza noża, lufy karabinu czołgowego, przez moździeż, koła napędowe Abramsa, aż po płyty pancerne Apache'a.

Zatwierdzony przez armie amerykańską, zgodnie ze standardem MIL-L-63460, jako środek do wszechstronnej obsługi eksploatacyjnej.

 

Stosowany jako środek do czyszczenia ułatwia usuwanie kurzu, brudu, piachu i nagaru nagromadzonego w trudnodostąpnych miejscach. Naniesiony na oczyszczoną powierzchnię ułatwia płynną współpracę elementów i zmniejsza tarcia powodujące zacięcia a nawet zniszczenia. Dodatkowo, utrudnia osadzanie się brudu, piachu i nagaru, co wydłuża okres bezobsługowego użytkowania broni i wyposażenia. Stosowany jako smar konserwacyjny zmniejsza ryzyko korodowania metalu długotrwale składowanego w magazynie, szafie, a nawet piwnicy.

Szczególnie zalecany do bieżącej obsługi intensywnie wykorzystywanego sprzętu: wojskowo - policyjnego, broni strzeleckiej, sportowej, noży, lecz także podnośników hydraulicznych, narzędzi wszelkiego typu, a nawet sprzętu samochodowego."

 

Można taki dostać w sklepach motoryzacyjnych do rozpylania, a w składach również w karnistrach na litry. Ma bardzo różne własności, zależne od dostawy. Można próbować domowym sposobem na zegarze ściennym. Zegara nie zepsuje, a na pewno zabezpieczy przed korozją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za rozpiskę :)

WD-40 jest tam jakimś CLPodobnym środkiem więc można na pewno spróbować.

metalu nie rozpuści więc ryzyka nie ma.

a skoro wojskowe mechanizmy żyją dzięki temu dłużej to zegarowi nie zaszkodzi.

a precyzja chodu takiego zegara zapewne zależy od własności fizykochemicznych konkretnego smaru...lepkości, tłustości, itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłem kiedyś eksperymenty z WD40 i średnio wychodzi. Jak się zapryska pobiedkę albo inny starszy a prosty mechanizm to pomaga (trzeba uważać na włos bo WD40 go skleja!!!). Natomiast w bardziej skomplikowanych mechanizmach zwykle prowadziło to do zaklejenia całego werku i zatrzymujący się zegarek stawał na amen. Efekty są silnie zależne od ilości dostarczonego smarowidła - im mniej i im bardziej precyzyjnie podane w potrzebne miejsca tym lepszy efekt. Nie polecam zalewania całego werku jak leci:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwykle jeśli coś jest do wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego. Jeśli srodek odrdzewia, usuwa wilgoć, smaruje, zabezpiecza i wiąże krawaty, to pewnie wszystkie te rzeczy robi, tyle że żadnej naprawdę dobrze.

Co innego psiknąć takim cudem piszczące zawiasy albo zapieczoną śrubę, a co innego nasmarować precyzyjny i skomplikowany mechanizm. Porządny zegarmistrz uzywa do nasmarowania mechanizmu kilku róznych smarów do poszczególnych elementów i nie jest to fanaberia, tylko tak to powinno być. Po prostu poszczególne elementy pracują w różnych warunkach i wymagają innego smarowania.

Eksperymentować oczywiście można, ale w przypadku porzadnego zegarka przed psiknięciem WD czy innym cudem zastanowiłbym się przynajmniej dwukrotnie


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak napisałem - eksperymentowałem. Stosuje czasem do dziś na zasadzie testu:

- zapsikałem i ruszył - aha czyli czyszczenie, smarowanie i zegarek będzie ok

- nic sie nie zmieniło - trzeba szukać dalej co mu dolega lub zastanowić się czy aby tym pryskaniem sam go nie dobiłem:).

 

Uważam, ze zegarek można tak posmarować na tydzień może dwa - na dłuższą metę zero pożytku albo i straty. Mechanizm projektuje się tak, ze spora jego część pracuje na sucho (smarowidło powoduje tyko lepienie się brudu lub paradoksalnie zwieksza opory ruchu bo "skleja" współpracijące zęby utrudniając wyzębienie się kolejnych par - po to miedzy innymi koła są z mosiądzu aby nie trzeba było smaru, to nie jest wysokoobciążona szybkobieżna przekładnia pomyślana do pracy w kąpieli olejowej.

 

WD ma własności penetrujące więc jak go "napsikać" odpowiednio dużo to dotrze wszędzie co prawda, ale głównie będzie się zbierał tam gdzie nie trzeba a w czopy dostanie się niewiele. Oliwa ma się znależć w mechaniźmie tam gdzie przewidział ją konstruktor i nie ważne czy to jest zegarek, wiertarka czy samolot. Jak się wtryskuje środek na cały mechanizm to tak jak by się zalało całe auto olejem (ze szczególnym uwzględnieniem powierzchni ciernych hamulców i sprzęgła ;P).

 

Podsumowując - warto się bawić i próbować bo chyba wszystkie wynalazki powstały z pytania "jak to zrobić? (lepiej, szybciej, taniej, wogóle)" ale puki co klasyczne smarowanie połączone z demontażem i czyszczeniem jest najlepszym, choć drogim (zwłaszcza w tanich zegarkach, bo przeglad wychodzi kilka razy drożej niż sam zegarek) sposobem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, ze zegarek można tak posmarować na tydzień może dwa - na dłuższą metę zero pożytku albo i straty. Mechanizm projektuje się tak, ze spora jego część pracuje na sucho (smarowidło powoduje tyko lepienie się brudu lub

 

W literaturze tak piszą, że jest tarcie na sucho przy małych obrotach. Ale z moich obserwacji wynika, że nie jest to określenie właściwe. Części suche pracować nie chcą. Części posmarowane pracują. Przy wysokich obrotach części współpracujące są oddzielone warstwą smaru lub gazu przy łożysku gazowym. Przy małych obrotach współpracują powierzchnie posmarowane, które mają inne własności niż powierzchnie suche.

 

WD ma własności penetrujące więc jak go "napsikać" odpowiednio dużo to dotrze wszędzie co prawda, ale głównie będzie

 

Zamiast eksperymentów z WD można poeksperymentować z oliwami do maszyn do szycia i do przyrządów pomiarowych. Czasami udaje się znaleźć taki gatunek, na którym małe zegarki będą działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zajmuję się tak małymi i precyzujnymi mechanizmami.

Ale mam kilka uwag:

-to co sprzedaja dzisiaj pod marką WD40 ma się nijak do pierwszych przywozonych kiedyś, to się nawet do zawiasów nie nadaje

-środki wszystko w jednym uważam za rozsądne stosować w warunkach polowych i sytuacjach awaryjnych

-jak szukacie naprawde skutecznego zmywacza to polecam zmywacz do hamulców i sprzęgieł, ja mam jeszcze zmywacz uniwersalny firmowany przez Jungheinricha ale jest nie do kupienia (zdobyczny) - uwaga mogą niszczyć tworzywa i rozpuszczać kleje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem na myśli preparat CLP z teflonem (typu MIL-L-63460), który po odparowaniu rozpuszczalnika zostawia suchą warstewkę.

No więc zrobiłem kilka prób. Po pierwsze należy aplikować na czyste i przynajmniej z grubsza odtłuszczone powierzchnie. Po drugie - nie nadaje się do łożysk, za to wspaniale do sprężyn i zazębień w większych zegarach. Na posmarowanych CLP paletkach wychwytu Grahama po pół roku nie ma śladw tarcia.

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zazębień w większych zegarach. Na posmarowanych CLP paletkach wychwytu Grahama po pół roku nie ma śladw tarcia.

 

Zazębień, czyli kół i zębników w zegarach się nie smaruje. Jest to zbyteczne, a często nawet szkodliwe. Wspólpraca stali (zębnik) i mosiądzu (koło) jest tutaj lepsza na sucho, gdyż opory tarcia miedzy nimi są mniejsze od oporów smaru zlepiającego się z brudem i gęstniejącego po pewnym czasie użytkowania.

 

Spotkałem zegary, w których na paletach wychwytu Grahama nie ma śladu tarcia po ponad 100 latach, chociaz nie były smarowane CPL. :rolleyes:


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazębień, czyli kół i zębników w zegarach się nie smaruje. Jest to zbyteczne, a często nawet szkodliwe. Wspólpraca stali (zębnik) i mosiądzu (koło) jest tutaj lepsza na sucho, gdyż opory tarcia miedzy nimi są mniejsze od oporów smaru zlepiającego się z brudem i gęstniejącego po pewnym czasie użytkowania.

 

Racja.

 

Spotkałem zegary, w których na paletach wychwytu Grahama nie ma śladu tarcia po ponad 100 latach, chociaz nie były smarowane CPL. :rolleyes:

 

Też widywałem, ale raczej nie w blaszanych Junghansach.

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Classified

WD - czyli Water Displacement, sama anzwa chyba mówi do czego służy :rolleyes:

to preparat zasadniczo odrdzewiający i wypierający wodę, smarowanie nim mechanizmów wysoce precyzyjnych to dośc ułomna idea biorąc pod uwagę fakt że pomimo posiadania jakichś własności smarowniczych WD-40 działa nieco inaczej od smaru - po odparowaniu tworzy lekką powłokę antykorozyjną na danej powierzchni :blink: No i doskonale penetruje. Jest ok do zamków, do zapieczonych śrub itd - ale do zegarka? WTF?

 

preparat CLP z teflonem

Hmm, są przeciez specjalne oliwy do zegarków i zegarów, prawda?

Stosując cokolwiek innego ryzykujemy problemy z precyzją chodu lub w ogóle z samym chodem :lol:

Mój stary zegarmistrz miał prostą procedurę - werk an części pierwsze i czyszczenie - smarowanie po kropelce moebiusa tam gdzie trzeba - dostrajanie. Chyba w tym wzgledzie nic sie nie zmieniło?

 

Miałem kolegę który zalał sobe zegarek olejem teflonowym, było co podziwiać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem kolegę który zalał sobe zegarek olejem teflonowym, było co podziwiać :rolleyes:

 

Taa... Podziwiać... :blink: Najlepszym przykładem złego smarowania jaki miałem okazje "podziwiać" był zegar dosłownie sklejony przy pomocy oleju rzepakowego, na który to olej kontakt z metalem działa jak jakiś katalizator, powodując jego przyspieszone utlenianie, co skutkuje utwardzeniem się oleju podobnie do żywicy epoksydowej. Olej najpierw przybiera postać gestej galarety i zegar przestaje chodzić, więc delikwent uznał, że się zepsuł i zegar zanim trafił do mnie wisiał na scianie jeszcze kilka lat. A ja przy jego naprawie największa trudność miałem ze znalezieniem rozpuszczalnika, który by rozpuścił tak zaschnięty olej.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mam zegarków sporo i większość z nich noszę sporadycznie zastanawiam się nad smarowaniem mechanizmów smarami stałymi - molibdenowymi.

Wydaje mi się, iż w zegarku, który jest nakręcany raz na miesiąc będzie to lepsze rozwiazanie niż klasyczna "spływająca" i starzejąca się oliwka. Są oczywiście zabiegi zmniejszające zjawisko "spływania" (nazwę zabiegu znałem, ale jakoś mam zaćmienie:( ), ale mimo wszystko chodzi o zapewnienie poprawnego smarowania w sytuacji gdy po 3 latach ubrda mi się założyć akurat ten zegarek. Ponadto mógłbym stopniowo poprawiać stan techniczny kolekcji - przy smarowaniu oliwkami zanim skończę robotę na jednym końcu półeczki to wypadałoby się ponownie wziąć za drugi, pomimo iż zegarki przepracowały po kilkaset godzin...

O ile wiem, niektórzy producenci stosują obecnie taki system smarowania i zalecane okresy "międzyremontowe" wynoszą po kilkanaście lat (nawet chyba ponad 20) - w moim wypadku oznaczłoby to niemal "wieczną" sprawność - raz a dobrze i spokój.

 

Podsumowując prosiłbym o porady czy warto tak smarować (zapłacić raz więcej za smarowanie i mieć "wieczny" spokój) czy i jeśli tak to jakie smary kupić, za lie (orientacyjnie). Zbieram zegarki radzieckie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile wiem, niektórzy producenci stosują obecnie taki system smarowania i zalecane okresy "międzyremontowe" wynoszą po kilkanaście lat (nawet chyba ponad 20) - w moim wypadku oznaczłoby to niemal "wieczną" sprawność - raz a dobrze i spokój.

[...] Zbieram zegarki radzieckie.

 

O ile wiem producentów radzieckich już nie ma, ale czy producenci rosyjscy stosują takie smary do swoich mechanizmów?

Moim zdaniem łożyska w typowych mechanizmach zegarkowych przystosowane sa do smarowania olejowego i smar stały tam zaszkodzi a nie pomoże.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję :)

Kwestia radzieckich była jedynie wskazaniem jakie zegarki mnie interesują - czyli starocie zza wschodniej granicy:) Co do stosowania zamiennie smarów i oliwek to opieram się na jakiejś dyskusji, która toczyła się na forum (niestety nie potrafię odnaleźć) a dotyczyła ona częstotliwości serwisowania zegarków. Pojawiały sie tam wypowiedzi wskazujące, że niektóre firmy (nazwijmy je - uznane, zachodnie - dokładnie nie pamietam jakie) stosują współcześnie, w swych nowych produktach smary a nie oliwki, dzieki czemu pierwszy serwis jest zalecany np. po 15 latach. Jednocześnie dopuszczalne jest stosowanie w tych mechanizmach "klasycznych" środków smarnych i wówczas okresy międzyserwisowe także są klasyczne np. co 5 lat.

Mnie chodziło bardziej o to czy dedykowany do nowoczesnych zegarków smar będzie się jako tako spisywał w hmm "prostym" mechaniźmie oraz o pomoc kolegów w ustaleniu gdzie można by zdobyć na próbę trochę takich smarowideł (i jakich dokładnie) - chętnie poświęcę jakiś pospolity mechanizm wart 10-20zł i poeksperymentuję - muszę mieć jednak smary a wypad na zakupy w ciemno mi się nie uśmiecha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie chodziło bardziej o to czy dedykowany do nowoczesnych zegarków smar będzie się jako tako spisywał w hmm "prostym" mechaniźmie oraz o pomoc kolegów w ustaleniu gdzie można by zdobyć na próbę trochę takich smarowideł (i jakich dokładnie) - chętnie poświęcę jakiś pospolity mechanizm wart 10-20zł i poeksperymentuję - muszę mieć jednak smary a wypad na zakupy w ciemno mi się nie uśmiecha.

 

No właśnie moim zdaniem do smaru powinny być przystosowane też łożyska, a w łożyskach do oleju smar będzie prawdopodobnie powodował zjawisko zlepiania...

O smary takie mógłbyś pytać się w hurtowniach jubilersko- zegarmistrzowskich, ale myślę, że łatwo je dostać nie będzie.

Bardzo dużo różnorakich olejów i smarów jest w ich ofercie http://www.flume.de/, ale musiałbyś sobie przetłumaczyć, żeby się dowiedzieć, który jest do czego.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazębień, czyli kół i zębników w zegarach się nie smaruje. Jest to zbyteczne, a często nawet szkodliwe. Wspólpraca stali (zębnik) i mosiądzu (koło) jest tutaj lepsza na sucho, gdyż opory tarcia miedzy nimi są mniejsze od oporów smaru zlepiającego się z brudem i gęstniejącego po pewnym czasie użytkowania. ......................

 

Zazębień nie smaruje się nie ze względu współpracę materiałów tylko dlatego, że nie występuje tam tarcie. I nie ważne z jakiego materiału wykonane są koła i zębniki. One jedynie toczą się po sobie. Zabrudzenia wprowadzają problemy i tarcia w zazębieniu dlatego nie oliwimy zazębienia aby nie "zbierały" one kurzu i brudu. Jeszcze raz :lol: nie ma tarcia jest toczenie.


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.....................................

 

Miałem kolegę który zalał sobe zegarek olejem teflonowym, było co podziwiać :lol:

 

No jeżeli był to zegarek mechaniczny to nie specjalnie działał :)

A poniżej zegarek naszego klubowego kolegi. Zegarek na specjalne życzenie utopiłem w rzadkim oleju silikonowym :lol:

I działa bez problemów.

Zegarek napełniony jest całkowicie olejem nie ma tam powietrza.

DSC09189%20%5B1024x768%5D.JPG

 

DSC09190%20%5B1024x768%5D.JPG

 

Pozdrawiam

Adam Mroziuk


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli jak niema tarcia toz to istne perpetum mobile:)

 

:lol:

Tarcie występuje niestety na osiach w łożyskowaniu no i w wychwycie. Może się zdziwisz arturfifa ale perpetum mobile nie istnieje :lol:


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol:

Tarcie występuje niestety na osiach w łożyskowaniu no i w wychwycie. Może się zdziwisz arturfifa ale perpetum mobile nie istnieje :lol:

 

Adamie, tarcie występuje również przy toczeniu (przeważnie ma nawet dodatnie działanie, bo przeciwdziała poślizgom), dlatego dobór materiałów ma tu jednak znaczenie, ale dużo większe ma kształt zębów. W przypadku takich bardzo wolnych obrotów jak w mechanizmie zegarkowym czy zegarowym, tarcie na zebach jest praktycznie pomijalne, jednak zużyte zęby, źle dobrane odległości osi kół, wyrobione łożyska, czy przekładnie o różnych uzębieniach (np. koło-zęby zębnik-kołki), powodują że opory tarcia się mocno zwiększają, ale i tak na pewno są dużo mniejsze od sił zlepiajacych starego zabrudzonego oleju lub smaru. Czyli ogólnie to masz rację, chociaż nie do końca... :)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oooo po tak rozwiniętej odpowiedzi to wiem, że Wiesz :)

Wcześniej ktoś nie zorientowany w temacie mógłby pomyśleć, że warto oliwić zazębienie.

Pozdrawiam

Adam


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazębień nie smaruje się nie ze względu współpracę materiałów tylko dlatego, że nie występuje tam tarcie. I nie ważne z jakiego materiału wykonane są koła i zębniki. One jedynie toczą się po sobie. Zabrudzenia wprowadzają problemy i tarcia w zazębieniu dlatego nie oliwimy zazębienia aby nie "zbierały" one kurzu i brudu. Jeszcze raz :) nie ma tarcia jest toczenie.

 

Jeśli jest toczenie to jest tarcie toczne. Jak wiadomo z mechaniki, wartość współczynnika tarcia tocznego jest dużo mniejsza niż ślizgowego. Jeśli chodzi o kwestię współpracy materiałów zazębień to lepsze warunki współpracy wystąpią w przypadku pary "stal-mosiądz" lub "stal-brąz" a gorsze w przypadku pary"stal-stal". Jednak tak jak napisał kol. Piotr obroty w mechanizmach zegarowych są na tyle małe, że tarcie w zazębieniach jest w zasadzie pomijane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.