Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

RadG

Świadomość zegarkowa wśród społeczeństwa

Rekomendowane odpowiedzi

W załączeniu link z artykułem, którego treść jeży włos na głowie. Pomijam tłumaczenia b. burmistrza odnośnie afery, bo to nie jest główną treścią dla nas na Forum. Bardziej przeraziła mnie wypowiedź tego pana, w której twierdzi, że "lubi zegarki", "ma ich wiele", "zmienia do ubrania", ale ma podróbki, które kupuje w USA, na stadionie X-lecia, itd. Potem porównuje z internetowymi katalogami i szuka oryginalnych odpowiedników :lol: Dla mnie szok, osoba publiczna, były co prawda, ale jednak burmistrz jednego z ważniejszych kurortów w kraju publicznie chwali się, że łamie prawo. Nie stać go na oryginały, więc kupuje podróby, i nic w tym złego nie widzi. Spotyka się z poważnymi, zagranicznymi kontrahentami i świeci tandetą na ręce. Dla poważnego biznesmena to nie powinien być partner do rozmowy. No bo skoro łamie prawo tak ostentacyjnie, to wiadomo jak się zachowa w interesach? Burmistrz to osoba, od której wymaga się więcej niż od przeciętnego obywatela. Rozbrajające jest, że dostał prezent od biznesmena z poważnej firmy amerykańskiej (agenta CBA) i był przekonany, że partner biznesowy rozdaje jako gadżety podróby! Pomijam już fakt, że jak przyłożył te swoje niby-Rolexy do oryginalnej Omegi to różnicy nie zauważył. Dla mnie szok i żenada zarazem :lol: Jak tu walczyć z podróbami i innymi negatywnymi zjawiskami społecznymi skoro taka jest świadomość decydentów. Ręce opadają...

 

http://wyborcza.pl/1,76842,4933918.html?as...7&startsz=x


Radek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Link nie wchodzi niestety....


Sikory złote pod mankietem odmierzają sekund bieg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Link nie wchodzi niestety....

Wchodzi... niestety. Jestem totalnie zażenowany i wkurzony. 50 komentarzy i ani w jednym słowa oburzenia na temat podróbek tego pana (tak, przeczytałem wszystkie, mówcie mi "twardzielu"). Wszystko mi opadło.

 

Nawet pomyślałem, żeby się tam dopisać - ale to zły pomysł. W takich komentarzach pod artykułami przeważają pieniacze wszelkich opcji i nadaktywne nastolatki, szkoda czasu. Moim zdaniem sprawę trzeba nagłośnić od razu w mediach - niestety wiąże się z nią "smrodek polityczny", a to już ryzykowna sprawa. Sam nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze fragmenty :lol: :lol: :

 

" Tam otwarłem tę reklamówkę, patrzę - zegarek. Lubię zegarki, wszyscy o tym wiedzą, nie stać mnie na oryginalne, więc kupuję podróbki znanych firm - na Stadionie Dziesięciolecia, na Allegro. Kilka kupiłem od Chińczyków w Chinatown, gdy byłem u córki. Taki rolex kosztuje 20 dolarów."

 

" Podróbka? Trudno uwierzyć, że nie wiedział pan, że to oryginał.

 

- Do głowy by mi nie przyszło. Nawet zajrzałem na stronę internetową Omegi, sprawdziłem, który to model. Zawsze tak robię, porównuję te swoje podróbki z autentykami."

 

 

Choć jak dla mnie to wyznanie to raczej linia obrony :)


Jedyne czego nie można zrobić, to nie można myśleć, że czegoś nie można zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wchodzi, ale skoro nie wszystkim to przytoczę fragment z "Gazety Wyborczej" z 16 lutego 2008 r., artykuł "CBA wpuściło mnie w maliny", strona 4:

 

Wtedy wziął pan od agenta zegarek - omegę wartą 10 tys. zł. Jak to wyglądało?

 

- Gdy wsiadaliśmy do swoich aut, ten człowiek nagle mówi: "Panie burmistrzu, byłbym zapomniał, pan prezes chciałby panu podziękować za to, że nam pan tyle czasu poświęcił, a szczególnie za ten album. Też ma dla pana prezencik". Daje mi reklamówkę, a ja myślę sobie: jakiś firmowy gadżet. Mówię: "Dziękuję, proszę pozdrowić prezesa". I wsiadam do auta.

 

Nie przyszło panu do głowy, żeby nie wziąć prezentu?

 

- Nie. Ja im dałem cenny album, oni mi firmowy gadżet. Tak wyglądają wymiany upominków między urzędami i firmami.

 

Co było dalej?

 

- Pojechaliśmy do Helu. Pod starym przedszkolem czekał mój znajomy, u którego miał ten człowiek nocować. Poprosiłem tylko, żeby pomyślał, jak zabezpieczyć tak cenne auto, i pojechałem do domu.

 

Tam otwarłem tę reklamówkę, patrzę - zegarek. Lubię zegarki, wszyscy o tym wiedzą, nie stać mnie na oryginalne, więc kupuję podróbki znanych firm - na Stadionie Dziesięciolecia, na Allegro. Kilka kupiłem od Chińczyków w Chinatown, gdy byłem u córki. Taki rolex kosztuje 20 dolarów.

 

No więc obejrzałem ten zegarek. Omega, wygrawerowany napis "Avantis", czarny pasek - ładna podróbka.

 

Podróbka? Trudno uwierzyć, że nie wiedział pan, że to oryginał.

 

- Do głowy by mi nie przyszło. Nawet zajrzałem na stronę internetową Omegi, sprawdziłem, który to model. Zawsze tak robię, porównuję te swoje podróbki z autentykami. Zwróciłem tylko uwagę, że na stronie internetowej były automatyczne zegarki, a ten, który dostałem, był do nakręcania. Wie pani, ja nie jestem żadnym znawcą. Po prostu mam dużo zegarków, inny zakładam do garnituru, inny do dresu. Ale - powtarzam - nigdy bym nie przypuścił, żeby to był oryginał. Dla mnie to była podróbka. Firmy nie rozdają przecież oryginałów jako reklamowe gadżety!

 

Na drugi dzień facet zadzwonił. Powiedział, że wyjeżdża i prosi o to ogłoszenie w sprawie działki Agencji. Akurat wychodziłem na papierosa, dałem mu ogłoszenie. Obok stał mój zastępca, który zajmuje się przetargami. Powiedziałem do niego: "Jarek, potwierdź panu, że nie ma innej możliwości kupna działki niż w drodze przetargu". On potwierdził i pożegnaliśmy się.


Radek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem to celowe przekłamanie. Rzeczony pan kupuje oryginały i sądzę, że nie chce się do tego przyznać w celu ukrycia swoich rzeczywistych dochodów. Nie wierzę, że taka osoba w sposób ostentacyjny manifestowałaby na forum publicznym swoje uwielbienie dla podróbek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale - powtarzam - nigdy bym nie przypuścił, żeby to był oryginał. Dla mnie to była podróbka. Firmy nie rozdają przecież oryginałów jako reklamowe gadżety!

 

nawet jak to linia obrony, to chyba musiałaby być połączona ze stwierdzeniem ograniczonej poczytalności. Jako gadżet reklamowy to się daje coś z logo firmy. No cóż, w ostatniej Polityce jest tekst o tym, że w Polsce choćby największe ośmieszenie się może politykom ujść płazem. Małemu Kaziowi romans z młodą poetką też się upiecze pewnie

 

a tytuł wątku to raczej świadomości prawnej powinien dotyczyć. Równie dobrze mógłby dostać perfumy, bibelot od Armaniego czy coś w tym stylu i twierdzić, że to na pewno podróbka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Choć jak dla mnie to wyznanie to raczej linia obrony

Też mi na to wygląda - bierzmy na to poprawkę. Akcja z podróbkami może być (i pewnie jest) rozpaczliwą próbą wytłumaczenia się z sytuacji. W sumie - całkiem sprytną, być może jedyną. Bo "nie wiedzieć, co to ta omega i że taka droga" zabrzmiało by zbyt naiwnie - biorąc pod uwagę, że o człowieku było wiadomo, że lubi zegarki (stąd i taki "prezent", jak sądzę). A tak - jest trochę naiwnie, ale nie za bardzo.

 

Nie wierzę - mimo wszystko - że koleś na takim stanowisku jest aż tak głupi, by z rozbrajającą naiwnością afiszować się swoim "hobby" zbierania podróbek. Każdy człowiek ze średnim wykształceniem wie przynajmniej, że to nielegalne. A koleś, który jest na tyle obrotny, żeby zostać burmistrzem, wie to na pewno. To linia obrony. On raczej wykorzystuje niewiedzę i przyzwolenie społeczne na takie "drobne cwaniactwo" chcąc się wywinąć z "większego". Bo zbieranie podrób to taki "grzeszek", na który każdy może sobie pozwolić, a dostawanie Omeg za 10k jako prezentów pozostaje w sferze marzeń. Akcja "na swojego chłopa". Tak to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Moim skromnym zdaniem to celowe przekłamanie. Rzeczony pan kupuje oryginały i sądzę, że nie chce się do tego przyznać w celu ukrycia swoich rzeczywistych dochodów. Nie wierzę, że taka osoba w sposób ostentacyjny manifestowałaby na forum publicznym swoje uwielbienie dla podróbek.

 

Dokładnie to. Moim zdaniem to dobry punkt wyjścia do nagłośnienia całej sprawy. Dodatkowo - danie wiary, że dorosły człowiek mógłby sądzić, że firma daje jako gadżet reklamowy podróbkę, było by samo w sobie totalną naiwnością. Nikt nie jest aż tak głupi, a na pewno nikt na takim stanowisku, więc nie bądźmy i my. Pewnie ten biały gustowny gajer na zdjęciu to też podróba Zegny czy Bossa, bo go nie stać na oryginały... jasne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Bibliotek@rz ma rację. Przyznanie się do kupowania tak drogich zegarków tylko pogorszyłoby jego sytuację. Pewnie CBA to zweryfikuje, jeśli przejeli te zegarki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewidentne mydlenie oczu takimi bzdurami może przejść wśród społeczeństwa. Przeciętny zjadacz chleba prędzej zaakceptuje kupowanie podróbek(co sam czyni na co dzień, bo często go nie stać i to takie bliskie) niż informację że osoba publiczna szasta pieniędzmi na lewo i prawo i kupuje zegarki za 10 czy 20k. Taka mentalność. Mnie stać póki co na zegarki za 100,200,500 zł, ale nie patrzę komuś od razu na ręce jak kupuje coś za x razy więcej. Przeciwnie- cieszy mnie to, że ludzi na to stać i że są możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napisałem do Wyborczej

tak

 

 

Szanowni Państwo

 

 

Z uwagą przeczytałem artykuł ( skądinąd ciekawy, załączam link http://wyborcza.pl/1,76842,4933918.html?as...7&startsz=x ) ? rozmowę Pani Aleksandry Klich z burmistrzem Helu ( nota bene oskarżonym o korupcję ) i włos zjeżył mi się na głowie !

 

Nie z powodu sensacyjności czy też wagi spraw tam zawartych ale ze zupełnie innego , na który może mało kto zwrócił uwagę . Otóż szanowany obywatel, burmistrz jednego z bardziej znanych polskich kurortów, osoba publiczna , chwali się ,że łamie prawo ! Kupuje podróbki zegarków znanych marek bo ponoć nie stać go na oryginały !!

 

Podrabianie produktów jest kradzieżą wartości intelektualnej , a ich kupowanie to uczestnictwo w przestępstwie . W wielu krajach europy za posiadanie podrabianego zegarka grozi co najmniej wysoka grzywna i sprawa karna , ale Pan burmistrz najwidoczniej tego nie wie , wygaduje ewidentne bzdury w stylu , cytuję

 

?Nawet zajrzałem na stronę internetową Omegi, sprawdziłem, który to model. Zawsze tak robię, porównuję te swoje podróbki z autentykami. Zwróciłem tylko uwagę, że na stronie internetowej były automatyczne zegarki, a ten, który dostałem, był do nakręcania. Wie pani, ja nie jestem żadnym znawcą. Po prostu mam dużo zegarków, inny zakładam do garnituru, inny do dresu? oraz ?Lubię zegarki, wszyscy o tym wiedzą, nie stać mnie na oryginalne, więc kupuję podróbki znanych firm - na Stadionie Dziesięciolecia, na Allegro. Kilka kupiłem od Chińczyków w Chinatown, gdy byłem u córki. Taki rolex kosztuje 20 dolarów?

 

sugerując w ten sposób ,że tak naprawdę podróbki nie różnią się za wiele od oryginałów , więc po co przełacać?

 

 

 

Chciałbym tą drogą , jako kolekcjoner , pasjonat wiedzy zegarkowej oraz członek Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków zwrócić się do Państwa z propozycją współpracy w szerzeniu wiedzy o zegarkach , Widzy która jak widać jest tak nikła ,że nawet autorka w żaden sposób nie odniosła się w rozmowie do tego wątku , milcząco udzielając poparcia dla kupowania i noszenia podrabianych produktów !

 

 

 

Chciałbym przybliżyć Państwu Klub Miłośników Zegarów i Zegarków ? jedyną, tak dużą organizację skupiającą kolekcjonerów, hobbystów oraz dystrybutorów na polskim rynku zegarkowym. Klub został założony pod koniec 2003 roku i za sprawą swojej aktywnej działalności do dziś zrzesza kilkanaście tysięcy aktywnych klubowiczów na swoim forum internetowym. Ideą jego powstania było ożywienie szeroko pojętej ?edukacji zegarkowej? oraz przybliżenie wszystkim zainteresowanym tej jakże ciekawej, trochę tajemniczej i użytecznej dziedziny związanej z pomiarem czasu. Od 2006 rok, Klub oraganizuje również coroczne spotkanie swoich członków w Warszawie. Podczas tych lat mieliśmy przyjemność gościć na nich m.in Kurta Klausa (IWC Schaffhausen), Waldemara Ferri Szczerbowskiego (kolekcjonera, aktywnie działającego m.in na włoskim oraz szwajcarskim rynku aukcji zegarkowych), Fabien Burnier ( H. Moser), Giovanni Iozzi (Anonimo), Osvaldo Patrizzi (założyciela antiqurom oraz Patrizzi & Co. Auctioners), Bernard Lederer (Blu), Franck Muller (Glasshuette Original) oraz wielu innych znamienitych gości ze świata zegarkowego .

 

 

 

Bardzo chętnie będziemy jako klub angażować się jako doradcy czy autorzy artykułów o tematyce zegarkowej , pisaliśmy już do wielu tytułów , byloby nam miło podjąć stałą z Państwem współpracę.

 

 

 

Pozostaję z poważaniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku, nie znam Cię osobiście, ale właśnie w tej chwili bardzo brakuje mi emotikonki wyrażającej "maksymalny szacun połączony z biciem pokłonów"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna inicjatywa i miejmy nadzieję na owocną współpracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Darku, nie znam Cię osobiście, ale właśnie w tej chwili bardzo brakuje mi emotikonki wyrażającej "maksymalny szacun połączony z biciem pokłonów"

 

 

Przyłączam się do kolegi.

 

Choć argument z wizytą na spotkaniach wielu znamienitych gości ze świata zegarków pewnie nietrafiony,

bo sądząc po artykule, jedyne kogo mogli skojarzyć to Waldemara Ferri, myląc go pewnie z jakimś gościem z Ferrari :lol: :lol:


Jedyne czego nie można zrobić, to nie można myśleć, że czegoś nie można zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygooglują sobie i ich świadomość ulegnie zmianie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra robota Darku. Bardzo trafnie i rzeczowo. Miejmy nadzieję, że Twój list nie utonie w morzu informacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

Darku, również i ja dołączam wyrazy szacunku. To jest to! Właśnie tak wyobrażałem sobie działalność Stowarzyszenia. :lol:

 

Do meritum. Może być tak, że to jest linia obrony, bo nadal panuje w polskim społeczeństwie myślenie "bo po co przepłacać". Nagminnie kupuje się podróbki ubrań, perfum, zegarków. Ci, co kupują oryginalne za znacznie wyższą cenę, są uznawani za idiotów lub przynajmniej mało sprytnych. Nierespektowanie praw autorskich, a ściślej niezauważanie w ogóle, że coś takiego ma miejsce, jeszcze nam się będzie długo odbijało czkawką jako spuścizna po komuniźmie.

 

Jednak wcale bym nie wykluczał faktu, że burmistrz może nie przywiązywać wagi do oryginalności zegarka. Może tak być, że te jego słowa o świadomym kupowaniu podróbek są autentyczne. Musimy zdawać sobie sprawę, że jeszcze w Polsce świadomość zegarkowa jest na strasznie niskim poziomie. To musi dopiero przyjść. Jeszcze przecież nie tak dawno mieliśmy w Polsce erę mokasynów (autentyczny napis na metce takich butów: "wsuwki męskie luzem") i białych skarpetek. W tej chwili biznesmeni i urzędnicy wiedzą, że to wstyd, ale tą wiedzę nabyli z czasem. Znam urzędnika, dosyć ważnego, który poważnie i z przejęciem mówił przy zmianie stanowiska na wyższe, że musi zmienić zegarek na lepszy. Zmienił Perfecta na Casio. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko słowa pana burmistrza do mnie nie trafiają. Nie wygląda na osobę niezorientowaną, tym bardziej że podkreśla swoją sympatię do zegarków.

A co do awansowanego urzędnika to mimo wszystko Casio lepsze niż Perfect i jak nie zależy mu na prestiżu, tylko odczycie czasu to dobry wybór :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

Jemu raczej zależało na prestiżu. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku..pomysl swietny, tylko obawiam sie, ze oni ta Twoja oferta to sobie za przeproszeniem "podetra".....myslisz ze taka gazete (jak i kazdy inny dziennik) obchodza takie sprawy ???

 

Jest sensacja, jest temat :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to mają kolejną sensację dzięki informacjom od Darka :lol: Ja patrzyłbym z tej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kujde, lepiej mogłem tego nie czytać. Durna ta linia obrony, ale chyba ten gość uważa, że lepiej być branym za debila niż siedzieć za kratkami...


Sikory złote pod mankietem odmierzają sekund bieg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie w tym jest największy problem - w świadomości społecznej. Nie interesuje mnie czy facet zna się na zegarkach czy nie. Nie jest też istotne czy to linia obrony czy głębokie przekonanie, ponieważ:

1. Jeśli to linia obrony - odwołuje się, jak wspomniano wyżej, do POWSZECHNEGO przyzwolenia społecznego praktykowania takiego procederu. A skoro takie postawy są szeroko akceptowane społecznie = bardzo źle.

2. Skoro zaś osoba publiczna, od której wymaga się o wiele więcej niż od przeciętnego obywatela, ma taki stan świadomości prawnej i moralnej = tak samo bardzo źle.

I trzeci problem, tym właśnie większy, że dziennikarz, jak wyżej wspomnieliście, czyli animator życia społecznego, osoba o wyostrzonej wrażliwości na otoczenie, przechodzi gładko nad sprawą, jakby sama co najmniej biernie taki proceder akceptowała. O tempora...


Radek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spokojnie , spokojnie

ostatnio po interwencji w Just Quality - co do ewidentnych błędów merytorycznych w ich artykule , przyszłi do mnie z wizytą i rozpoczęła się współpraca

takoż samo było chyba z Rzeczpospolitą - więc może i z Wyborczą się uda :lol:

 

Aha i postanowiłem napisać jeszcze list w imieniu KMZiZ do rzeczonego burmistrza helu -że jest mi za niego wstyd i czy kradzione samochody też kupuje bo na nowe z salonu go nie stać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.