WueM 113 #1 Posted April 25, 2009 Witam Kolegów i bardzo proszę o opinie i rady. Natrafiłem w pudełku z klamotami na zwłoki markowego zegarka IWC Schaffhausen: Jak wynika z danych zamieszczonych na forum pochodzi z roku 1910 (#502523): Więcej zdjęć tutaj >>>>Pozbawiony został koperty ? chyba świadomie, bo została koronka. Miał kontakt z wodą, bo włos i czopy balansu zżarła rdza. Wychwyt działa i sprężyna w bębnie się nakręca. Tarcza była chyba srebrna, na tylnej stronie napis STEIGER (sztygar???), średnica to prawie 43 mm. Nie jestem zegarmistrzem, ale korci mnie aby przywrócić zegarek do życia, tzn. tykania. Proszę o odpowiedź:Czy Państwa zdaniem to realne, oczywiście bez zaciagania kredytu? Jak mógł wyglądać zegarek przed zniszczeniem?Czy dobranie koperty (pasówka) to grzech?Czy warto pisać do producenta i na co ? ewentualnie ? można liczyć?A może wystawić na aukcję i nie zawracać sobie głowy Będę bardzo zobowiązany za wszelkie sugestie i informacje.Pozdrawiam z Gór Wałbrzyskich. 0 Wojtek + Certina Club 2000 od lat Share this post Link to post Share on other sites
Piotr Ratyński 406 #2 Posted April 26, 2009 Natrafiłem w pudełku z klamotami na zwłoki markowego zegarka IWC Schaffhausen: Jak wynika z danych zamieszczonych na forum pochodzi z roku 1910 (#502523):Według moich danych jest to mechanizm IWC kaliber 53 z roku 1911. Nie jestem zegarmistrzem, ale korci mnie aby przywrócić zegarek do życia, tzn. tykania. Proszę o odpowiedź:Czy Państwa zdaniem to realne, oczywiście bez zaciagania kredytu? Realne, to jest, ale trudne i koszty na pewno będą duże. A określić je może dopiero ten kto się podejmie tej reanimacji (użyte celowo). Jak mógł wyglądać zegarek przed zniszczeniem? Zegarek kryty, czyli z deklem od góry, coś podobnego:http://www.iwcforum.com/Articles/PocketWatches/5404001.jpg ale konkretnego przykładu pasującego do tej tarczy nie mam w tej chwili, poszukam. Czy dobranie koperty (pasówka) to grzech? Dorabianie to nie grzech, ale sprzedawanie potem jako oryginał to już tak. Czy warto pisać do producenta i na co ? ewentualnie ? można liczyć? Po 100 latach... No pisać to można, czemu nie, ale czy warto i na co można liczyć...??? A może wystawić na aukcję i nie zawracać sobie głowy A może... ale to już Twoja decyzja. 0 Piotr Ratyński Adhibe rationem difficultatibus. Share this post Link to post Share on other sites