Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Mr. Smith

dobry brajtling z Singapuru...

Rekomendowane odpowiedzi

"Na ręku dobry, duży zegarek Breitlinga. "Kupiłem w Singapurze, chiński, ale ma sporo oryginalnych części" - mówi."

 

Pal licho związkowca, który chciał zaszpanować brajtlingiem, ale zadziwia podejście dziennikarzy tak bezkrytycznie podchodzących do jakiegoś badziewia nazywając to w dodatku "dobrym zegarkiem".

 

 

 

 

 

źródło: http://www.dziennik.pl/polityka/article379..._z_Tuskiem.html

 

 

To człowiek, który zmierzy się z Tuskiem

 

Pewny siebie pedant. Opanowany, ale do czasu - gdy poniosą go emocje potrafi swojego przeciwnika wyrzucić przez okno. Roman Gałęzewski - 55 lat, szef "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej. To on w poniedziałek zmierzy się z premierem Donaldem Tuskiem.

 

Główny fighter "S' nic nie robi sobie z tego, że stał się z dnia na dzień bohaterem. Spotkanie na szczycie nie spędza mu snu z powiek. W piątek wyjechał na Kaszuby i wraca dopiero w niedzielę. Będzie tam razem z innymi studentami z Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Poznaniu, na której studiuje i pisze pracę "Bariery w zarządzaniu - środowisko przedsiębiorstwa". Lekceważąco mówi, że dopiero w niedzielę po powrocie rzecznik rządu Paweł Graś będzie mógł z nim ustalić szczegóły debaty.

 

 

Z nami Roman Gałęzewski rozmawia przed wyjazdem z Gdańska, w sali konferencyjnej "S". Jest opanowany i pedantyczny do tego stopnia, że układa równiutko nasze notatki, kartki, wycinki artykułów. Gdy zauważa nasze zdziwienie, przyznaje: "No tak, lubię porządek. W domu musi być wszystko poukładane".

 

Do spotkania z premierem się nie przygotowuje. Związek też nie. "S" nie wynajmuje żadnego speca od wizerunku, by podszkolił przewodniczącego w formułowaniu zdań, w celnych odpowiedziach i zaczepnych pytaniach. "Po co? Ja mam całą stocznię w głowie" - oponuje. "Nie jestem tresowaną małpką, żeby nie mówić tego, co myślę. Jak coś powiem nieskładnie, to powiem".

 

Debata z Tuskiem wcale go nie onieśmiela. "A poza tym Tuska kiedyś spotkałem, jeszcze nie był premierem" - mówi.

 

O premierze ma wyrobione zdanie. "Tusk nienawidzi stoczni" - mówi z przekonaniem. I analizuje: premier nie pomaga stoczni z powodów czysto politycznych. To za rządów Prawa i Sprawiedliwości pojawił się projekt ratowania stoczni i wejścia do niej inwestora. Gdyby się udało, to PiS podpiąłby się pod sukces stoczniowców i zdobywał polityczne punkty na ich ciężkiej pracy. "I dlatego Tusk woli pogrzebać cały zakład" - rozumuje Gałęzewski.

 

Ze swobodą i ciepłym uśmiechem mało przypomina związkowca. Ubrany w zielony roboczy drelich, sztruksową czarną marynarkę, niebieską koszulę pod kolor oczu. Na ręku dobry, duży zegarek Breitlinga. "Kupiłem w Singapurze, chiński, ale ma sporo oryginalnych części" - mówi. Zwiedził pół świata: Bahrajn, Dubaj, Miami, Bahama, Livorno, Rotterdam. Podróżnik? Nie, mechanik.

 

"Bo ja jestem specjalistą od ustawiania silników na statkach. To się robi z precyzją setnych milimetra, na podkładkach cieńszych niż druk na tym papierze. Ale ja to potrafię, jestem dobry. Potrafię wyczuć metal, jak się ugnie, jak zachowa pod naprężeniem. I tak od lat biorę urlop i jadę gdzieś popracować. Takie saksy" - tłumaczy.

 

W listopadzie był w Rotterdamie, jednym z największych portów świata. Teraz też jedzie. "Mam dwie ręce i potrafię zarobić na siebie" - mówi z dumą. Opowiada anegdotę: "W 1991 w Bahrajnie podszedł do mnie Arab z gazetą i pokazuje na zdjęcie Wałęsy ze mną w tle. I patrzy na mnie umorusanego w kombinezonie i pyta mnie: czy to ja?".

 

Dlaczego został związkowcem? "Sam nie wiem" - odpowiada. W latach 80. - jak sam mówi - był płotką. Kolportował bibułę, pracował w Przedsiębiorstwie Robót Podwodnych, potem w Dalmorze. Zawsze przy silnikach. W 1983 pojawił się w Stoczni Gdańskiej i tam został, montując wielkie jak domy silniki okrętowe.

 

Opowiada drugą anegdotę. Dowodzi, że wbrew pozorom, potrafi się zdenerwować. Kiedyś tak się wściekł, że chciał swojego rozmówcę wyrzucić przez okno. "Oczerniał mnie. Twierdził, że przez moją wypowiedź miał być rozwiązany jeden z wydziałów. Wziąłem tego kolegę za frak, uniosłem, za ręce mnie inni łapali. Ale się potem pogodziliśmy, wyjaśniliśmy. Nadal jesteśmy kolegami" - zapewnia Gałęzewski.

 

Podczas debaty z Tuskiem nerwów nie przewiduje. Ma zresztą już przygotowany plan rozmowy. Co powie Tuskowi? Dwie rzeczy. Przede wszystkim to, że ta ogromna kwota 700 mln złotych pomocy publicznej, która rzekomo miała trafić do Stoczni Gdańskiej, nigdy tam nie dotarła. Wylądowała w Stoczni Gdyńskiej. Tymczasem Komisja Europejska przez te pieniądze nie pozwala teraz na ratowanie kolebki "S" .

 

"Ktoś przygotowując papiery dla Komisji, pomylił chyba te nazwy. I teraz Stocznia Gdańska ma kłopoty. Chciałbym, żeby premier przyznał nam wreszcie rację" - zapala się Gałęzewski. "A jak Tusk powie, że pomoc jest policzona dobrze i nie było pomyłki?" - pytamy. "To wtedy zażądam ujawnienia ludzi, co to obliczyli. Raport Najwyższej Izby kontroli z lutego tego roku mówi o 40 milionach zł, a nie 700".

 

 

"A jeśli premier powie, że załatwił armatora budującego statki na przykład z Kataru?". "To zapytam, po co było wydawać pieniądze dla stoczniowców odchodzących z pracy, skoro jest praca. Po co ta rozrzutność?". Ma na każde pytanie odpowiedź. Ale premier może mieć nieoczekiwane wsparcie. Bo na debatę wybiera się też Marek Bronk, przewodniczący mniejszego od "S" Związku Zawodowego Okrętowiec.

 

"Ja nie będę oglądać debaty, ja chcę tam być" - mówi. On wierzy wyliczeniom rządu. "Chciałbym, żeby było tak, jak mówi Roman, ale tak nie jest" - rzuca, stojąc przy pochylni B1. Ma swoją wizję rozwoju Stoczni Gdańskiej. "Zmniejszymy produkcję, zwolnimy pochylnie i taka mała kompaktowa stocznia przetrwa. Takie są realia. Ja tylko chciałbym, żeby premier ostatecznie powiedział, co z tą pomocą, ile tam jest dokładnie pieniędzy" - mówi Bronk.

 

Na pewno nic nieprzewidzianego nie grozi Gałęzewskiemu ze strony trzeciego rozmówcy - przedstawiciela OPZZ Mirosława Bratkowskiego. Ubrany w roboczy drelich związkowiec mówi wprost, że będzie raczej statystą. "Chcemy pokazać, że nasz związek jest reprezentatywny. Może się tak zdarzyć, że nic nie powiem" - przyznaje.

 

Daniel Walczak, Mateusz Weber

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napiszę do nich

 

a tak przy okazji , związki zawodowe to jedno z najgorszych nieszczęść jakie trapi państwowe firmy , związkowcy cynicznie wykorzystują bardzo restrykcyjne zapisy ustawy , dbając tylko o swój partykularny interes , nie bacząc na to ,że swoją działalnością dobijaja i tak już czasami tonące przedsiębiorstwa .

A przed 20stu laty i dawiej faktycznie broniły robotników oraz były motorem przemian w Polsce . Ot taka kpina historii..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na słowa "związek zawodowy" dostaje konwulsji. Nie chodzi o samą istotę związków (choć średnio mi się ona podoba), chodzi o to, że zamiast dbać o interes pracowników, związkowcy zabezpieczają swoje własne interesy...

 

 

edyta: A w kwestii Breitlinga - ignorancja "redaktorów" przebiła ich podziw dla p. Romana G.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam ferrari,kupione na szrocie u pana heńka,ma co prawda znaczek trabanta,ale dużo oryginalnych części i na klapie nalepkę ferrari...

no comment

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acha, już rozumiem mamy dobrego szeryfa Tuska i czarny charakter - złego pedantycznego brutalnego robola.

Dobrze, że świat jest taki czarno-biały, dzięki ci Panie za Politykę i Gazetę Wyborczą, to dzięki niej wiem kto jest dobry a kto zły i nigdy nie muszę myśleć samodzielnie.


Budziki zamordowały miliardy snów. Dlaczego więc chodzą bezkarnie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy Tusk jest dobry czy zły , mam natomiast pewne zdanie o nim jako o polityku, nie wie też o co Ci chodzi z GW ( aha , wiem , masoni ,zydzi , liberałowie i inteligencja zmieszana z rożową posocjalistyczną okrągłostołową targowicą )

 

Wiem jedno - w 90 % ( może więcej ) zwiazki zawodowe szkodzą , szkodzą firmie w której pracują , szkodzą pośrednio samym pracownikom doprowadzając do zapaści finansowej swoimi księzycowymi wymaganiami , szkodzą nam wszystkim bo w końcu pośrednio z budzetu państwa czyli z naszych kieszeni idą dopłaty, plany ratunkowe, bezzwrotne pożyczki , gwarancje etc

 

Najłatwiej napisać jakieś komunały o gazecie czy dobrym czy niedobrym polityku , czy też robotniku

Trudniej zobaczyć , jak pracują ( a raczej wogóle nie pracują ) związkowcy , którzy mając zagwarantowaną ustawowo praktycznie nietykalność oragnizują hucpy , bandyckie wypady połączone z paleniem opon ( CO TO MA WSPÓLNEGO Z DEMONSTRAJĄ ??) , tworzą sitwy oplatające niczym macki ( vide kompanie węglowe ) firmy - matki i wysysają kasę z głebokiej kieszeni zakładów .

Relikt minionej epoki , który za nic ma ekonomię , tylko siłowo stara się i niestety mu się to udaje , wymusić , jak nie po 5000 na łeb ( KGHM ) to nieprawdopodobne i oderwane od realiów przywileje emerytalne , a wszystko to w imię " obrony ludzi pracy " , "kolebki " stosując przemoc i wyzwiska .

 

Mam tylko nadzieję ,że dożyję dni kiedy ta hucpa się raz na zawsze skończy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
a tak przy okazji , związki zawodowe to jedno z najgorszych nieszczęść jakie trapi państwowe firmy

 

Szkoda, z etak malo sie o tym mowi.....moze wreszcie ktos kopnął by w dupe Panow pokroju Śniadka czy Ziętka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Classified

A ja mam nadzieję ze dożyję dnia, w którym takie offtopy jak ten umrą...zabite przez moda albo samych Forumowiczów.

 

A wracając do tematu, to facet zrobił z siebie ikonę tandety, i powiedzmy sobie szczerze - w lepszym towarzystwie zrobił z siebie wsiuna, którego będą placami pokazywać...swoją drogą czego oczekiwać.

Piszę tak, bo daleki jestem od stereotypu "robol się nie zna". Uważam tylko, że takie działania jak tego tutaj pana to efekt głupoty i prostactwa. Chciał facet tanio podnieśc swój status, co w obecnym tanim społeczeństwie nie dziwi, ba to chyba raczej norma. Zabawne są te "oryginalne części", w końcu w Singapurze fake'i sprzedaje się w tzw widełkach procentowych ;) "ooo, tourist! Haloł, haloł! Brajtling, 74,56% orginal parts! Bargain! only $30"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że ten działacz niestety nie obraca się wśród białych kołnierzyków. Jeśli już, to wsród niebieskich.

W jego środowisku taki zegarek to nobilitacja. A że podrobiony - dlaczego zegarki miałyby być wyjątkiem? Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?

 

Stale wraca wątek przyzwolenia w Polsce na to, co nielegalne. Tak szczerze - ile osób również na tym forum - ma nielegalnego Win, Office'a, Automapę?

Ile matek/żon/przyjaciólek forumowiczów nosi podrobione torebki Gucci, LV, bluzki D&G i inne?

Jakoś wiochą tego nikt nie nazywa.

A oburzamy się na zegarki....

Ach, gdyby zacząć tak od siebie - nie tylko na forum?

 

Pozdrawiam

Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Classified
Jakoś wiochą tego nikt nie nazywa.

Szczerze Ci powiem, Iko, że chyba to nie do końca prawda.

Po prostu tych kwestii tutaj nie poruszamy bo to nie to forum, ale po prawdzie - jakby ktoś tutaj zaczął się chwalić podrobioną torebką od Versace lub lewym AutoCAD-em to raczej nie zdobyłby poklasku.

 

Ach, gdyby zacząć tak od siebie - nie tylko na forum?

W sumie tego dotyczy inicjatywa walki z podróbkami, która mam taką nadzieje promieniuje na WSZYSTKIE podróbki jako takie, i daje wymierne efekty edukacyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy Tusk jest dobry czy zły , mam natomiast pewne zdanie o nim jako o polityku, nie wie też o co Ci chodzi z GW ( aha , wiem , masoni ,zydzi , liberałowie i inteligencja zmieszana z rożową posocjalistyczną okrągłostołową targowicą )

 

Wiem jedno - w 90 % ( może więcej ) zwiazki zawodowe szkodzą , szkodzą firmie w której pracują , szkodzą pośrednio samym pracownikom doprowadzając do zapaści finansowej swoimi księzycowymi wymaganiami , szkodzą nam wszystkim bo w końcu pośrednio z budzetu państwa czyli z naszych kieszeni idą dopłaty, plany ratunkowe, bezzwrotne pożyczki , gwarancje etc

 

Najłatwiej napisać jakieś komunały o gazecie czy dobrym czy niedobrym polityku , czy też robotniku

Trudniej zobaczyć , jak pracują ( a raczej wogóle nie pracują ) związkowcy , którzy mając zagwarantowaną ustawowo praktycznie nietykalność oragnizują hucpy , bandyckie wypady połączone z paleniem opon ( CO TO MA WSPÓLNEGO Z DEMONSTRAJĄ ??) , tworzą sitwy oplatające niczym macki ( vide kompanie węglowe ) firmy - matki i wysysają kasę z głebokiej kieszeni zakładów .

Relikt minionej epoki , który za nic ma ekonomię , tylko siłowo stara się i niestety mu się to udaje , wymusić , jak nie po 5000 na łeb ( KGHM ) to nieprawdopodobne i oderwane od realiów przywileje emerytalne , a wszystko to w imię " obrony ludzi pracy " , "kolebki " stosując przemoc i wyzwiska .

 

Mam tylko nadzieję ,że dożyję dni kiedy ta hucpa się raz na zawsze skończy

 

Dariuszu, przkonałeś mnie! Przypomniałem sobie o firmie "Biedronka". To idealne przedsiębiorstwo bez żadnych śmierdzących związkowców. Uśmiechnięte kobiety dźwigają po 40kg do 12 godzin dziennie ( z czego kilka niepłatnych ) ale są szczęśliwe! Dziękują opatrzności, że w ich zakladzie pracy nie ma żadnych związków! Cieszą się że pomnażają kapitał! Po prostu raj na ziemi.


Budziki zamordowały miliardy snów. Dlaczego więc chodzą bezkarnie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe - jeśli chodzi o wyrób zegarkopodobny . Jeśli chodzi o organizacje , partie polityczne, grupy zawodowe itp - dzisiaj zdecydowana większość działa na zasadzie bezwzglednego postepowania - "byle dla mnie - jak najwięcej " , oczywiscie jak zawsze są tez wyjątki . Robol - no tak , smutna prawda jest taka - ze robol przeżyje bez białych kołnierzyków , niestety owe kołnierzyki bez robola juz nie . Mieszkam akurat w miescie te granice zacierają się , ogrodzone osiedla z powodu przyzwyczajenia - ciesza sie dużą popularnością . W 21 wieku człowiek powinien być otwarty , inteligencja podpowiada poszerzanie horyzontów , jednak przyzwyczajenie jest silniejsze , ogrodzony czuje się pewnie i jak u siebie . Oczywiście nie zamierzam uogólniać , podobnie jak Koledzy wyżej .Heh znowu widać OT


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i zauważ karchochrulez ,że istnieje milion innych firm , gdzie nie ma związków , a wszystko funkcjonuje na zdrowych zasadach

chcesz mnie przekonać jednym patologicznym przykładem ?

Odsetek firm gdzie nie ma związków i jest żle , jest zupełnie inny niż tych firm , które mają związki i jest dobrze

pomysl nad tym prosze

poza tym nie twierdzę ,że wogóle związki były i są niepotrzebne , twierdzę ,że TAKIE związki sa niepotrzebne bo szkodzą , a pomoc z ich strony ? kpina

chyba sobie tylko sa w stanie pomagać

Jak pisał Orwell " wszystkie zwierzęta są równe , ale niektóre są rowniejsze " to sa właśnie związkowcy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No oczywiście. Polska to taki piękny kraj!

Żeby nie związkowcy, to nie byłoby żadnych patologii! sami uczciwi nigdy nie dbający o własny interes: dilerzy samochodowi, profesorowie, aptekarze radcy i adwokaci, posłowie, urzędnicy np. Ministerstwa Finansów, smorządowcy, piłkarze od piłki kopanej - wszyscy uczciwi i ciężko pracujący.


Budziki zamordowały miliardy snów. Dlaczego więc chodzą bezkarnie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I widzisz Dariusz? To kara za to, że widocznie niezbyt uważnie czytasz forum... Inaczej nie wchodziłbyś w polemikę z kolegą karczochrulez ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie to nie jest wina TYLKO związkowców ,chociaż ich tej części w jakiej rozkładają swoje przedsiębiorstwa

to również wina polityków , którzy mówią tylko to co wyborcy chcą słyszeć , a robią tylko to co podniesie słupki

a przede wszystkimto wina nas samych , bo choć krzyczymy "złodzieje " na innych to nie powstrzymuje nas to przed np wyłudzaniem nienaleznych rent , choć krzyczymy "oszuści" sami chętnie zaniżamy podatek do zapłaty , choć krzyczymy "kłamcy" nie zawahamy się przed tym aby nieprawdą ułatwić sobie życie , chcielibysmy aby nie było przestępstw , a na policjantów krzyczymy "psy" , fajnie byłoby zyć w czystym kraju , ale nie ma problemu rzucić papierek na chodnik , mówimy ,że "oni" oszukują a bez skrupułów zaparkujemy na miejscu dla niepełnosprawnych ,aby tylko do kasy bliżej ..

 

tak , karczochrulez , nomen omen , w nas to siedzi niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie to nie jest wina TYLKO związkowców ,chociaż ich tej części w jakiej rozkładają swoje przedsiębiorstwa

to również wina polityków , którzy mówią tylko to co wyborcy chcą słyszeć , a robią tylko to co podniesie słupki

a przede wszystkimto wina nas samych , bo choć krzyczymy "złodzieje " na innych to nie powstrzymuje nas to przed np wyłudzaniem nienaleznych rent , choć krzyczymy "oszuści" sami chętnie zaniżamy podatek do zapłaty , choć krzyczymy "kłamcy" nie zawahamy się przed tym aby nieprawdą ułatwić sobie życie , chcielibysmy aby nie było przestępstw , a na policjantów krzyczymy "psy" , fajnie byłoby rzyć w czystym kraju , ale nie ma problemu rzucić papierek na chodnik , mówimy ,że "oni" oszukują a bez skrupułów zaparkujemy na miejscu dla niepełnosprawnych ,aby tylko do kasy bliżej ..

 

tak , karczochrulez , nomen omen , w nas to siedzi niestety

 

lepiej tego ujac sie nie dalo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Perrelet
nie to nie jest wina TYLKO związkowców ,chociaż ich tej części w jakiej rozkładają swoje przedsiębiorstwa

to również wina polityków , którzy mówią tylko to co wyborcy chcą słyszeć , a robią tylko to co podniesie słupki

a przede wszystkimto wina nas samych , bo choć krzyczymy "złodzieje " na innych to nie powstrzymuje nas to przed np wyłudzaniem nienaleznych rent , choć krzyczymy "oszuści" sami chętnie zaniżamy podatek do zapłaty , choć krzyczymy "kłamcy" nie zawahamy się przed tym aby nieprawdą ułatwić sobie życie , chcielibysmy aby nie było przestępstw , a na policjantów krzyczymy "psy" , fajnie byłoby rzyć w czystym kraju , ale nie ma problemu rzucić papierek na chodnik , mówimy ,że "oni" oszukują a bez skrupułów zaparkujemy na miejscu dla niepełnosprawnych ,aby tylko do kasy bliżej ..

 

tak , karczochrulez , nomen omen , w nas to siedzi niestety

 

 

 

Dariusz, jesli pozwolisz to chciałem Cię przestrzec przed dyskusją z Karczochem, widzi że się angażujesz w dyskusję więc będzie Cię coraz bardziej prowokował, ignorując twoje argumenty i sprowadzając wszystko do sloganów i komunałów, moim zdaniem, obserwując poczynania Karczocha głównie jest tutaj po to aby prowokowac. Nie tak dawno w dyskusji w której także brałem udział wypowiedział się że nie widzi nic złego w tym aby producenci drogich zegarków byli podrabiani, nieco poźniej udzielał się w paru tematach n/t podróbek gdzie jego stanowikso było zupełnie odmienne. Krótko mówiąc Dr Jekyll i Mr Hyde który każdego dnia wybiera sobie kim będzie na tym forum, czy dziś płynie z ogólno przyjętym nurtem czy też wywołuje poruszenie i prowokuje. Żeby angazowac się z kimś w dyskusję dobrze jest znac prawdziwe zdanie tej osoby w danym temacie, niestety nie wiadomo kiedy Pan Karczoch odsłania swoje pradziwe lico co mówiąc wprost dyskusję z nim czyni bezprzedmiotową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat z ostatnim postem karczochruleza się a b s o l u t n i e zgadzam.

Ja dobry, wszyscy źli. War Pac pałaca, a pałac Paca :)

 

Co ciekawe, o tym samym Darek też pisze...

 

Pozdrawiam

Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dariuszu, widzę że się zgadzamy :)

a wracając do związkowców: mnie po prostu mierzi ten sposób uprawiania polityki. Najpierw za czarny charakter robił Ziobro, potem jak się okazało że on nie wystarcza to znaleźli się inni: a to jakiś pedofil którego trzeba wykastrować, a to związkowiec. Następny możesz być Ty, albo ja, ktokolwiek, komu można bezkarnie dowalić. A tu tymczasem po cichutku kolega poseł robi doradztwo dla stoczni za skromne 8 baniek...... no może zachował się troszkę nieetycznie, ale wszystko było zgodnie z prawem przecież.....

 

Pamiętacie podstawówkę? Klasowy osiłek znajdował największą klasową lebiegę i nią poniewierał, a cała reszta patrzyła z satysfakcją albo ze strachem..... teraz rządowi hucpiarze robią to samo.


Budziki zamordowały miliardy snów. Dlaczego więc chodzą bezkarnie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

W sprawach związkowych rację ma i Dariusz, i po części Karczochrulez (choć w innych sprawach mam wrażenie, że żyję w zupełnie innej Polsce niż on). Dzisiejsza Solidarność nie ma nic wspólnego z organizacją broniącą praw pracowniczych i ogólnie organizacje związkowe służą dziś do obrony praw... związkowych. Wynika to z dwóch faktów: mit Solidarności, który był piękny w latach 80-tych nijak się ma do aktualnych potrzeb pracowników. Flagę Solidarności powinno się dziś odstawić do muzeum, bo tam jest jej miejsce. Dała nam wolność, ale nie umie się odnaleźć we współczesnych czasach. Drugi fakt to taki, że związkowcem się jest... zawodowo! Wystarczy ileś członków organizacji związkowej (nie pamiętam ile), a firma ma obowiązek zatrudnić przewodniczącego na stanowisku przewodniczącego i już. Usunąć go nie może. A jeśli tych członków jest odpowiednio więcej to musi się znaleźć etat dla wice, dla skarbnika. Pomieszczenie, fundusz reprezentacyjny. Itp, itd. W rezultacie dochodzi do prostego sprzężenia: im więcej członków tym więcej stołków. A jak zdobyć członków? Prostym jak cep populizmem i obiecankami, że dla każdego raj. I tak to działa. A jeśli w firmie jest i dziesięć, czy piętnaście organizacji związkowych to mamy sytuację taką, iż firma ma garb, narośl, którą musi opłacać, bo takie są przepisy. Restrukturyzacja firmy? Tak, ale oczywiście bez ruszania związków i przerośniętego zatrudnienia. I tak często związki zawodowe doprowadzają do tego, że firma, która jeszcze ma szansę na uratowanie się, bankrutuje. Ale znów często związkowcy się tym nie martwią. Przypadek kopalń: tam nawet firmy cateringowe czy kucharze w stołówkach są zatrudnieni przez zewnętrzne firmy należące do związkowców.

 

Ale z drugiej strony: tak oczywiste przekręty związkowców są dla wielu prywatnych firm usprawiedliwieniem, by w ogóle zakazać zakładania związków zawodowych. Brylują w tym zwłaszcza hipermarkety, w tym osławiona Biedronka.

 

Podsumowując: w normalnej gospodarce rynkowej powinno być miejsce dla organizacji związkowych, ale obecnie w Polsce mamy w tej dziedzinie zazwyczaj do czynienia z dwiema skrajnościami: albo zupełny brak organizacji nadzorującej prawa pracownicze, albo cwaniacy-związkowcy z populistyczną gadką żerujący na przedsiębiorstwie.

Koniec OT. :) A teraz będziemy dziś czekać na 19.30 i obserwować jaki to zegarek będzie miał Gałęziewski. :) Byłby niezły numer gdyby w trakcie debaty wskazówka odpadła temu misiu, o przepraszam "Breitlingowi". :) Jeśli w ogóle do debaty dojdzie, bo Gałęziewski zaczyna się z niej wycofywać. Właśnie stwierdził, że on nie wie jaki będzie podkład dźwiękowy, scenografia i scenariusz debaty. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karczochrulez - ty czytasz czasem to, co piszesz, czy klepiesz bez namyslu ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zamknąć wątek.

Co do polityki - to nie to forum.

Po drugie mamy niebezpiecznie ewoluujące w kierunku awantury wątki personalne.

 

Pozdrawiam

Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeśli w ogóle do debaty dojdzie, bo Gałęziewski zaczyna się z niej wycofywać. Właśnie stwierdził, że on nie wie jaki będzie podkład dźwiękowy, scenografia i scenariusz debaty. :)

musi się wycofać, bo mają na niego sposób. Tusk powie, że ten biedny związkowieć w istocie nosi zegarek za grube tysiące pln-ów i w ten sposób zdemaskuje obrońcę usićnionych. Oczywiście Pan G. zacznie się bronić, że to tylko podróbka, a wtedy wpadnie Schetyna i go aresztuje za wprowadzanie do obrotu nielegalnego towaru. Panu G. pozostanie prosić o zmniejszenie wyroku o tyle procent, w ilu jego zegarek składa się z oryginalnych części :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
musi się wycofać, bo mają na niego sposób. Tusk powie, że ten biedny związkowieć w istocie nosi zegarek za grube tysiące pln-ów i w ten sposób zdemaskuje obrońcę usićnionych. Oczywiście Pan G. zacznie się bronić, że to tylko podróbka, a wtedy wpadnie Schetyna i go aresztuje za wprowadzanie do obrotu nielegalnego towaru. Panu G. pozostanie prosić o zmniejszenie wyroku o tyle procent, w ilu jego zegarek składa się z oryginalnych części :)

 

 

 

Sądzę, że to doskonałe podsumowanie tego off-topa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.