Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Jarosław

kolekcjonowanie zegarków... co Wy na to?

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze podziwiałem tych którzy z pasja zbieraja zegarki.

Sam nawet chciałem kiedyś mieć kolekcję zegarków z tym że ja myslałem o różnych markach bez trzymania sie jakiegoś konkretnego kierunku. Nie wyszło zabytnio bo paliłem na przedbiegach! Dziwne, ale jakoś nie mogłem się zmobilizować. Zegarków naprawdę różnych miałem bardzo dużo. Były DELBANY, ALTUS, WOSTOKi, RAKIETY, POLJOTY, ZIM, LUCZ, TISSOT, TIMEBAND (kwarc), MERA, ELEKTRONIKA... masa kwarców z LCD.

Jednak tak naprawdę jeśli zbierać to tylko zegarki MECHANICZNE bo właśnie w nich jest cały KUNSZT i PRECYZJA, idealna wręcz dokładność i to co człowiek tylko potrafił tak zminiaturyzować... prawdziwe ARCYDZIEŁA mechaniki.

Niestety elektronika + miniaturyzacja dały efekty w postaci zegarków kwarcowych. Wiadomo że zegarek kwarcowy daje nam możliwość dostępu do bardzo dokładnego odmierzania czasu, pozwala nam nie myśleć o tym aby nakręcić rano zegarek i tak codziennie o tym pamiętać. Wreszcie dał nam możliwość wyłużenia czasu przeglądów i ewentualnego czyszczenia. Kwestia wymiany baterii to często okres nawet 5 lat a koperta wodoszczelna to ucieczka od wilgoci i pyłów.

Jednak pomimo tego że miałem różne kwarce min. TISSOTa który był bardzo poręczny, dokładny i naprawdę ładny postanowiłem że chcę mieć tylko zegarek MECHANICZNY. Żanych kwarców na rękę. Jedyny KWARC jaki posiadam to zegar podłączany do sieci a służący do skalowania TACHOGRAFÓW do ciężarówek. Ma on wyświetlacz LED na którym pokazuje czas oraz stoper. Zresztą działa w trybie stopera normalnie odmierzając czas na codzień. Ma też funkcję 100 godzin. Używam go po ustawieniu dokładnie ze wzorcem czasu (w miarę dokładnie) do ustawiania zegarów w domu. Od niego ustawiam zegarki mechaniczne mając przy okazji wgląd do tego jak chodzą i jakie są różnice.

Mam więc opisywanego w dziale LONGINES ... Longines-a po renowacji. Zegarek mechaniczny, dokładny... hmm, dobry. Chcę mieć jednak dwa zegarki mechaniczne takie które będą do końca. Jeden jest ale jaki ma być ten drugi?! Tak myślę sobie że dobrze by było aby to nie był SZWAJCAR bo to by trącało stronniczością ...nie chcę szwajcara na drugie!!!

Wpadł mi w ręce ostatnio pewien zegarek mechaniczny który właśnie jest u mnie w tej chwili w testach i ma chyba szansę stać się właśnie tym drugim. Może będziecie DRODZY KLUBOWICZE mogli mi doradzić czy ten zegarek mógłby być tym drugim choć nie wykluczone że przyzwyczaję się do niego i tak postanowię. Jednak nie może mnie zawodzić! No dobrze ale jaki to zegarek zapytacie?

Ni mniej ni więcej... pewien model WOSTOKa a mianowicie kaliber 2605 na 17 kamieniach. Ma on duży mechanizm i balans dwumetalowy z wkrętami. Robi (jak to się fachowo mówi?) 18000 półwachnięć na godzinę i jak narazie jest SUPER DOKŁADNY i idzie ŁEB w ŁEB z Longines-em. Zegarek jest czytelny, generalnie ma tarczę białą a reszta w złocie. Sygnatura AU 20 mówi chyba o tym co na powierzchni koperty a dekiel z tyłu... zakręcany. Posiada osobny sekundnik nad godziną 18 oraz datę wskazującą w okienku dzień miesiąca. Wskazania dnia w kolorze czerwonym.

Jestem narazie z niego b.zadowolony no ale jeszcze mam czas do namysłu.

CO WY O TYM SĄDZICIE? Proszę o UWAGI!

Jednak miało być o kolekcji zegarków. Cóż? Mam w tej chwili parę takich które mogły by zapoczątkować kolekcję ale chyba nie mają odpowiedniego wieku... kolekcjonerskiego! Zawsze myślałem zrobić sobie gablotkę szklaną z półkami obitymi jakimś materiałem i tam mieć poukładane zegarki a obok nich opisy czyli marka, mechanizm, ilość kamieni, rok produkcji lub przedział czasowy.

Nie wiem co o tym myśleć? Może się jednak skuszę?

Pozdrawiam Wszystkich.


Jarosław Urbanowicz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

Uważam, że warto.

Jeśli interesują nas zegarki, to nie znaczy, że musimy tylko o nich czytać, czy oglądać. Zbieranie zegarków chyba nie polega na tym, żeby mieć wszystkie. Profesjonalne kolekcjonowanie czasomierzy jest drogie. Zegarki potrafią osiągać zawrotne ceny. I co z tego? Wychodzę z założenia, że można zbierać zegarki nie wydając dużo pieniędzy. Jak to zrobić? W pierwszej kolejności należy "przepytać" rodzinę i znajomych. Na pewno coś znajdą. Nawet jeśłi będą to rosyjskie zegarki, to co? Od czegoś trzeba zacząć. Potem można poszukać na rynkach, giełdach i tym podobnych miejscach. Czasem można trafić coś ciekawego. Przykład: JAN89R i jego MILUS. Zbieranie nie polega na zdobyciu 100 egzemplarzy w dwa tygodnie. Jeśli chcemy kolekcjonować czasomierze, to zastanówmy się, jakie nas fascynują. Czy będą to zegarki nietypowe, jednej marki, z jednego kraju, a może jednego rodzaju (naręczne, kieszonkowe, kwarcowe)? Możliwości jest mnóstwo. Co z tego, że nie będziemy mieć egzemplarzy rzadkich. Liczy się to, że mamy w kolekcji zegarek, który nam się podoba, albo do którego czujemy sentyment. Jeszcze lepiej, gdy znamy historię takiego zegarka. Ale nawet jeśli nie, to za dziesięć, czy dwadzieścia lat taka historia już będzie. Jedni wieszają na ścianach obrazy, a inni powieszą gablotkę z zegarkami. Mnie się taki pomysł podoba i już dawno za mną "chodzi", a to, że nie każdy rozumie takie "zbieractwo", to nic. Ważne, że jestem dumny z mojej kolekcji, daje mi radość, satysfakcję i mogę się nią pochwalić przed innymi zbieraczami. Jeśli nie patrzy się na wartość zegarka (pomijam zawodowców), ale właśnie satysfakcję, czy sentyment, to nie widzę żadnych przeciwwskazań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr Łukasiński

Witam ,ja również popieram takie zbieractwo ,osobiście moja przygodaa z zegarkami zaczeła się od rosyjskich zbieranych po rodzinie .Dziś posiadam około 350 różnego rodzaju czasomierzy,zdobią one ściany ,gabloty i szuflady,oczywiście tych rosyjskich niepozbyłem się.Moja pasja zaowocowała zdobyciem uprawnień do wykonywania zawodu zegarmistrza,i pozwala mi rozwijać się dalej połączyłem pasję z pracą zawodową .Obecnie zajmuję się renowacją mebli i naprawą zegarów i zegarków,posiadam własną pracownię ,gdzie na codzień cieszę oczy swymi zbiorami.Wszystkim początkującym życzę powodzenia i wytrwałości w zbieraniu.Piotr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu powiem że radzieckie najlepsze a szwajcarskie gorsze. popre to tylko tym przykladem: Mam około 100 zegarków w tym 20 szwajcarskich - patrząc na nie moge powiedzieć że wygladają tak samo (no żeby nie przesadzać podobnie) czyli jak Atlantic WordMaster.

 

Patrząc na zegarki produkcji radzieckiej, rosyjskiej czy tam ruskiej. Widze ze konstruktorzy mieli fantazje(naet konstrukcyjne - przykład WOŁNA i AŁMAZ). Zwykłe kwarcowe bateriowe łucze jakie mam w liczbie 4 sztuk odznaczaja się 4 rodzajami koperty kazdy ma inne tarcze (niezle skombinowane) a jeden ma koronke po ukosie nawet.

 

Ostatnio zważyłem sławe z podwójnym datownikiem lata 70: waży 68 gram (jest w naprawie) jak dodam jej branzolete to na ręku będę mógł podnosić ponad 100 gram - szwajcarki zegarek chyba nigdy tele nie dał rady ważyć.

 

Czy ktoś wie ile ważą najmasywniejsze rosyjskie branzolety? A swoją droga moja druga słava może służyć mi jako kastet - ma pancernie zakówaną branzolete.

 

Generalnie szwajcarskie zegarki to nuda. Poza ruskami wole poszukać sobie kwadratowych niemieckich ankerów - mam jeden niezły jak nówka stary z czarną tarczą - dobra stara konstrukcja.

 

Co do kolekcji i jej segregowania - mam w głowie projekt stworzenia drewnianej szafeczki (na kształt sejfu) z duzą ilościa małych szufladek.

 

pozdrawiam


gdybym nie zbierał radzieckich czasomierzy... ....zbieralbym ruskie zegarki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

> A ja znowu powiem że radzieckie najlepsze a szwajcarskie gorsze...

 

No, proszę. Znalazł się wielbiciel siłowni. Pomachasz ręką z obciążeniem produkcji radzieckiej, kilka razy w tygodniu i możesz w "Strongmenach" występować :-)

Powiem tak. Mam kilka zegarków produkcji radzieckiej i wcale nie uważam, żeby były gorsze od innych. Wczoraj stałem się posiadaczem Poljot'a 23 jewels automatic (rozliczenie, w zamian za pomoc sąsiedzką) i, jak na razie, jestem zadowolny. Poza tym mam Wostok'a, też automat, innego Poljot'a z alarmem, Pobiedę, Rakietę i Łucza. Wcale nie wstydzę się w nich chodzić. Zegarki radzieckie rzeczywiście mają ciekawe wzory, ale niektóre wydają się być trochę toporne. W obronie Atlantic'ów powiem tak: może są podobne, ale jaka jest frajda wynajdywać różnice między jednym egzemplarzem, a drugim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do JAN89R:

 

Na wstępie proszę, abyś nie traktował poniższych uwag jako złośliwość z mojej strony a jedynie jako moją mocną (?) argumentację. Poniżej pozwolę sobie cytować Twoje słowa i będę starał się do nich odnieść.

 

"Mam około 100 zegarków w tym 20 szwajcarskich - patrząc na nie moge powiedzieć że wygladają tak samo (no żeby nie przesadzać podobnie) czyli jak Atlantic WordMaster".

 

Muszę stanąć w obronie szwajcarskich zegarków a zwłaszcza wspomnianej przez Ciebie marki Atlantic. Jeżeli już piszesz o konkretnym modelu jakiejś marki to pisz ją poprawnie a więc "Worldmaster" a nie "WordMaster". Niech inni podglądający naszą wymianę zdań uczą się poprawnych nazw :) To prawda, że zegarki marki Atlantic są zegarkami "szablonowymi" ("Mechanizmy tych zegarków produkowane są przez zjednoczone fabryki zegarków szwajcarskich pod firmą Ebauches SA..."), o czym piszą braciszkowie z Niepokalanowa w podręczniku "Technologia mechanizmów zegarowych. Mechanizmy" (polecam). Nie jest to jednak powód, aby markę tę traktować jako przykład "nudnych" zegarków szwajcarskich. Nie wiem jakie modele marki Atlantic widziałeś lub masz w swojej kolekcji, ale domyślam się tylko, że pochodziły one z serii Worldmaster ORIGINAL z lat 70-tych lub z najnowszej linii Art Deco sięgającej do stylu lat 20-tych, i rzeczywiście poza kolorem tarczy i koperty niewiele je różni. Kiedy jednak sięgnąć wstecz (do przynajmnmiej lat 60-tych), to okaże się, że pomysłowość w projektowaniu subtelnych różnic była niesamowita a ich wyszukiwanie (o czym pisze zetes) stanowi nie lada wyzwanie i daje wiele przyjemności (zajmowaliśmy się tym wspólnie i kolega zetes mógłby na pewno przesłać Ci kilka skanów ze swojej kolekcji). Osobiście posiadam pięknego, starego (lata 50-te) Atlantic'a z serii Worldmaster SPECIAL z niespotykanymi obwódkami w kształcie pagonów (wokół godzin) i nie uważam aby był "nudny".

 

"Generalnie szwajcarskie zegarki to nuda".

 

Jeżeli ciąglę patrzysz przez pryzmat zegarków ze swojej kolekcji, które prawdopodobnie należą do tzw. "dolnej półki", to możesz odnieść takie wrażenie (ja tego nie podzielam), ale jeżeli spojrzysz szerzej na inne szwajcarskie firmy i ich modele to może Twój pogląd się zmieni. Warto tu wspomnieć choćby takie marki jak ULYSSE NARDIN ze swoimi modelami ASTROLABIUM GALILEO GALILEI i TELLURIUM czy VACHERON CONSTANTIN z modelem MERCATOR. W tym ostanim na tarczy widnieje stara mapa a godzinę, wskazują wskazówki rozchylające się niczym cyrkiel - coś pięknego i niedostępnego dla mojej kieszeni :) Odsyłam do albumu Franka Edwards'a "ZEGARKI. Przewodnik dla konesera". Zawsze można zacząć zbierać plastikowe zegarki marki SWATCH. Projektanci pracujący dla tej marki to dopiero mają fantazję :) Poza tym, trzymanie się jakiegoś stylu, to również przyzwaczajanie do niego klienteli. Tak jest z wieloma produktami (w tym zegarkami) i jeżeli klient szanuje daną markę i podoba mu się jej niezmienny styl i forma to dzięki temu sięga po nią częściej i poleca ją innym. Czysty marketing.

 

"Ostatnio zważyłem sławe z podwójnym datownikiem lata 70: waży 68 gram (jest w naprawie) jak dodam jej branzolete to na ręku będę mógł podnosić ponad 100 gram - szwajcarki zegarek chyba nigdy tele nie dał rady ważyć. Czy ktoś wie ile ważą najmasywniejsze rosyjskie branzolety? A swoją droga moja druga słava może służyć mi jako kastet - ma pancernie zakówaną branzolete".

 

No cóż, czy to według Ciebie jest właściwe podejście do jakości zegarka? Im cięższy tym lepszy? Chyba, że rzeczywiście chcesz ich używać jako "kastet". Wiesz, zawsze możesz sobie przymocować uchwyty na pasek do jakiegoś budzika i wciągnąć go na przegub ręki :), ale czy o to chodzi? Zegarki szwajcarskie to przede wszystkim jakość i precyzja, i myślę, że sztuką jest wykonanie mechanizmu o dużym stopniu komplikacji i zamknięciu go w niewielkiej kopercie.

 

"Jeden ma koronke po ukosie nawet".

 

Wydaje mi się, że to żaden problem techniczny. Wystarczy po prostu przekręcić mechanizm pod odpowiednim kątem i sprawa rozwiązana. To samo tyczy się datownika na godzinie 4-tej, 5-tej czy 6-tej zamiast na 3-ciej. Technicznie zarówno datownik jak i koronkę można umieścić w dowolnym miejscu na obwodzie (w przypadku koronki może poza miejscem uchwytów na pasek/branzoletę) ale czy to jest najważniejsze?

 

P.S. Chętnie spojrzę na Twoją kolekcję jeżeli masz jakieś skany (zwłaszcza WOŁNA i AŁMAZ) i może wtedy zmienię zdanie? Liczę na odzew :)


"Pierwszy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

No i widzisz JAN89R, narobiłeś sobie wrogów :-) . Oczywiście żartuję. Nie przejmuj się. Jesteś fanem zegarków rosyjskich tak, jak ja, Atlantic'ów. Może trochę za ostro potraktowałeś "szwajcary" i stąd taka, a nie inna odpowiedź wkuter'a. Widzisz, z tym krytykowaniem szwajcarskich zegarków, to się rozpędziłeś. Nie na darmo mówi się, że Szwajcarzy robią najlepsze zegarki. Wkuter podał Ci kilka przykładów, a Ty mówisz tylko o Atlantic'u (nawiązując do innych marek, których nie wymieniasz, a przecież jest ich multum) i wychodzisz z założenia, ze są nudne (tak wynika z Twoich rozważań). Podaj więcej przykładów. O Atlantic'u już napisałem wcześniej (wyszukiwanie subtelnych różnic), a wkuter przytoczył inne marki. Może Twoja wiedza ogranicza się właśnie do zegarków szablonowych? Faktycznie, nie są może zbytnio oryginalne, ale posiadają swój urok. Poza tym mnogość modeli (no, dobrze: kilka rodzajów mechanizmów, ale mnóstwo różnych cyferblatów) świadczy o ich popularności. Atlantic wypuścił na rynek w latach 60/70 dużo różnych wzorów (do sprawdzenia na przykład na allegro), a Poljot, Wostok, Pobieda... cóż, też produkowali różne modele, ale czym, jeśli chodzi o wzornictwo, wyróżnili się wśród "szwajcarów". Chyba jednak niczym. Rosjanie projektowali swoje i Szwajcarzy swoje. Jaka jest różnica?

Mimo wszystko, "od święta" wolę założyć na rękę zegarek szwajcarski (w moim przypadku czytaj: Atlantic'a), a "do roboty" zakładam Poljot'a lub Wostok'a. Przeczytaj post wkuter'a, gdzie opisuje popularność Atlantic'a, podczas zwykłego spaceru (miałeś tak z rosyjskim zegarkiem?). Zegarki radzieckie słyną ze swojej wytrzymałości. Przykład. Na rynku, jeden gość, mówi do drugiego: Założę się, że "ruskim" zegarkiem wbiję gwóźdź (denkiem, oczywiście) i będzie chodził. Zakład wygrał. Nie świadczy to jednak o tym, że rosyjskie zegarki są lepsze tylko dlatego, że są wytrzymałe. Tutaj pasują Twoje informacje na temat wagi zegarka. Rosyjski waży tyle, a "szwajcar", nie. Co to ma do rzeczy? Chyba jednak nic. Spróbuj innych argumentów, oczywiście bardziej konkretnych. Jak już napisałem, również posiadam rosyjskie zegarki i nic do nich nie mam, bo sam je używam. Właśnie. NIC DO NICH NIE MAM. Dlatego nie krytykuję radzieckich wyrobów, ale je szanuję i UŻYWAM. Wydaje mi się jednak, że nie można pisać o tym, że zegarki rosyjskie są lepsze. Są po prostu inne. Co tu dużo mówić. Każdy kraj, producent ma inną politykę, jeśli chodzi o zegarki. Ty, lubisz rosyjskie, ja, lubię szwajcarskie, a ktoś inny będzie lubił, na przykład, brytyjskie (chociaż mało jest tych "ktosiów" na forum :-) ). Możemy sobie dyskutować na temat wyższości jednych producentów nad drugimi (i to się chwali), ale starajmy się przytaczać KONKRETNE argumenty.

 

Aha. Nie zniechęcaj się przytłaczającymi odpowiedziami. Na tym polega forum, a jeśli przedstawisz swoje, lepsze argumenty, to może mnie będzie głupio?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przeczytaj post wkuter'a, gdzie opisuje popularność Atlantic'a, podczas zwykłego spaceru (miałeś tak z rosyjskim zegarkiem?).

 

Kolega zetes trochę się rozpędził ponieważ nie umieszczałem tej informacji na forum a jedynie w prywatnej wiadomości, która poszła również do niego. Teraz muszę to sprostować i przedstawić o co chodziło :) A było to tak:

 

(...) stałem z żoną i dzieckiem w kolejce po lody i kilka metrów przede mną stała jakaś rodzinka. W pewnym momencie gość (około 35 lat) mówi do żony patrząc w moją stronę: "Zobacz jaki chłopak ma piękny zegarek. Ma ze 30 lat". "Co to jest?" - zapytał innego współtowarzysza. "Atlantic" - powiedział tamten. "No, ma ze 30 lat" - powiedział powtórnie i liżąc loda patrzył mi dalej na rękę. Pierwszy raz ktoś wykazał takie zainteresowanie moim zegarkiem choć naprawdę ma lat 50 :)


"Pierwszy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
"Kolega zetes trochę się rozpędził ponieważ nie umieszczałem tej informacji na forum a jedynie w prywatnej wiadomości, która poszła również do niego..."

 

Faktycznie. Biję się w piersi. Rozpędziłem się podczas pisania i nie sprawdziłem, gdzie przeczytałem o przygodzie wkuter'a. Przepraszam za zamieszanie.

Nawiasem mówiąc, ciekawe. Nikt mi nie zwrócił uwagi, że nie ma posta na w/w temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz jak wiem o co chodzi to moge napisać że mam tak z Rosyjskim zegarkiem srednio co tydzień i w moim towarzystwie na codzień. Dziewczyny w moim mieści i jak na studia jade bo zjazd... zanim je przywitam a one mnie łapią mnie za rękę i mówią "pokaż co masz tam masz nowego" ; "o ile ma lat" ; "o jaki wielki" "mój dziadek miał taki sam" [jak przyszedłem z ATLANTIKIEM to koleżanka powiedziała "eee.. łe dziaiaj masz taki jakiś zwykły"] :) powracając do tematu to łapią mnie za prawą rękę bo zegarek noszę na prawej z tej racji że jestem leworęczny - a tłumaczy się to tym że wkładając np. rękę do szczeliny wkładamy rękę wiodącą (czyli ta którą lepiej operujemy) mając zegarek na nadgarstku ręki wkładanej w szczeline, zawadzał by nam i niszczył się.

 

W ogrodzie botanicznym We wrocławiu jak podnosiłem rękę do góry by dotchnąć tam iglę z kaktusa (akurat tu prawą sięgałem). To facet krzyczy z daleka co tam obcinał chaszcze i pielęgnował rośliny: "eee... panie mamy takie same zegarki (kwadrat poljot 23 kamienie automat: ja miałem z czarną a on z czeronawą tarcza) spytał ile mi chodzi jak go odłoze i czy datownik by dało naprawić bo mu coś nazwa dnia nie przeskakuje. Poleciłem gościowi czyszczenie bo nie był zegarek u zegarmistrza jak sie dowiedzialem z 10 lat a kalendarz to godzina roboty... za 15 zł

 

Ostatnio na AMFIdyskotece w moim miescie z okazji śwąt. Siedze sobie w odległości jakiś 10 metrów od dziewczyny (ona na górce a ja w połowie górki) która mnie pyta, która godzina, Spogladam na zegarek a ona "dobra spoko fajny masz zegarek już wiem 20.20 - miałem RAKIETE dla słabo widzących tą z dużej linii.

 

a tak na koniec - jak podarowałem przyjaciółce radziecki zegarek ZWJEZDA (gwiazda) to ile razy się z nią widze to mówi mi że zegarek chyba przestanie nosić bo ciągle ją ktoś o niego zagaduje od 20 latków przez babcie po dziadków.


gdybym nie zbierał radzieckich czasomierzy... ....zbieralbym ruskie zegarki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

Znajomi i ci, co wiedzą, że się interesujesz (zbierasz) zegarki, się nie liczą :-) W takich przypadkach u mnie jest podobnie. Jeśli chodzi o resztę to, co Ci mogę powiedzieć; widocznie w Twoim mieście ludzie bardziej interesują się zegarkami :shock:

Chyba się przeprowadzę :-)

Aha. Może ktoś się jeszcze wypowie, czy u niego jest podobnie?

(temat nie jest może zbytnio techniczny i pouczający, ale o czymś trzeba pisać, a takie opowiastki miło poczytać).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...czytam sobie te Wasze ostatnie posty i tak się zastanawiam jak to z tym patrzeniem innych na zegarki?!

Po zastanowieniu doszedłem do tego że sam nigdy nie zwracam uwagi na to kto ma jaki zegarek... ale nie przepuszczę za to żadnemu który jest wystawiony, pokazywany lub w kolekcji! Zastanowiłem się też jak to jest u mnie z tymi zegarkami... noszonymi. Generalnie muszę obalić mit o zauważalności zegarka konkretnego modelu przez osoby drugie. Teraz jest ciepło więc zegarek często jest eksponowany czy tego chcę czy nie i zawsze na zewnątrz. Ostatnio w związku z tym że sprzedałem WOSTOKA 2605 o którym Wam wspominałem (żal mi go ale myślę że człowiek który go kupił będzie naprawdę zadowolony!) zacząłem nosić na codzień mojego opisywanego w kategoriach - Longinesa. Doszło do tego że nosząc go na codzień zdążyłem się do niego przyzwyczaić... a dobrze się nosi... i przestałem się "modlić" nad nim i go głaskać! No cóż? Tak bywa gdy się przyzwyczajamy. Oczywiście, z pełnym szanowaniem czyli zdejmowanie przy pracach technicznych czy chowanie na deszczu (on nie lubi deszczu bo ma tendencje do zaparowania ...jak to w zegarku z 1937r co oczywiście nie jest regułą!) itp. I to przyzwyczajenie spowodowało trochę inne podejście do zegara. I tak się zastanawiam. Łażąc po MARKETACH, sklepach, giełach, bazarach, targach i znajomych nikt absolutnie nikt nie zwrócił na niego uwagi! Może nie ma "gabarytów" i dla tego? Nie wiem. Wiem natomiast że nie byłem z nim na ręce u żadnego zegarmistrza. Gdybym poszedł... "złapali by" na pewno! Na zegarek zwracają uwagę ci co go znają i znają jego historię w kraju jak i szwajcarii czyli ludzie w pracy, Mama i Ojciec ...hm, kolega patrzył długo ale nie pytał :-)

Cóż? A ja postanowiłem zrobić tak jak zwykł mawiać nasz Wrocławski Mistrz Zegarków z pl. Uniwersyteckiego, że "stare najlepsze są skrzypce, wino i pianino..." i sprzedałem Wostoka 2605 a kupiłem nowiutką TROJKĘ - Wostok'a aby mieć zegar nowy który długo pochodzi bez przeglądów. Zegarek jest bardzo ładnie wykonany i baardzo solidny. Ktoś tu powiedział "KASTET"?

No... TROJKA to jest KASTET! Jest naprawdę masywna. W sumie przekroczyła moje wyobrażenia bo miałem kiedyś KOMANDIRSKIJE i myślałem że to waga super ciężka. Tu doszła elegancka bransoleta stalowa z blokadą zapinki co oznacza dodatkową masę własną. Ale nie jest tak źle. Zegarek jest na mechaniźmie 31 kamieni z automatycznym naciągiem. Ma prosty kalendarz (bardzo potrzebny dla mnie przynajmniej!), zakręcaną główkę koronki co oznacza że mogę z nim "wpaść do stawu przez całkowity przypadek" ;-) Ma bardzo ładną tarczę, płaskie utwardzane szkło oraz szkło w spodnim dekielku. Widać pracujący balans i wahnik obrotowy mechanizmu nakręcania. Oby tylko dobrze chodził!

Teraz to on będzie na cozień... zobaczymy co publika na to w mieście. Longines znów przechodzi na weekendy :-)

Na koniec opowiem historię prawdziwą która przydażyła się mojej Babci a było to zaraz po wojnie po przyjeździe na te ziemie czyli Dolnośląskie.

Babcia jechała w pewnych celach do Wrocławia. Od dziadka na drogę dostała TEGO ...Longinesa. W związku z tym że zegarek jest złoty (piszę jest bo to właśnie Ten ...Longines) Dziadek zalecił Babci aby nie pokazywała się z nim i nie obnosiła publicznie bo wiadomo jakie czasy i złoto w cenie. Babcia jechała na PSIE - POLE. W pociągu panował ścisk i ludzie jechali trzymając się poręczy. Babcia nawet nie zauważyła że na przegubie ręki wiać w całej okazałości owy zegarek a jemu przygląda się dwóch gości obok. Całe szczęście że Babcia zauważyła to ostatnie i to że przepychają się w jej stronę na odcinku trasy między przystankami. Babcia jak opowiadała, zaczęła wiać w przeciwną stronę. Jak się okazało przeszła kawał składu zanim gości straciła z oczu. Na przystanku wysiadła i zaczęła obserwować otoczenie. Gości już nie było a pociąg odjechał... była u celu podróży. Zawsze opowiadała tę historię gdy widziała ten zegarek jak go wyciągaliśmy.

Były inne czasy, złoto było w cenie... teraz WALI to wszystkich czy to złoto czy nie! I bardzo dobrze!

 

Pozdrawiam


Jarosław Urbanowicz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja muszę się Wam przyznać (jak na spotkaniu A.Alkoholików) do zboczenia :oops: zawodowego.

Najpierw patrzę na zegarek a potem na "resztę" człowieka.

No chyba że człowiek jest 19letnią długonogą blondyną to kolejność jest inna :shock: :)

 

A najbardziej mnie śmieszą nowobogaccy biznesmeni, którzy mają zegarki za 20pln z bazaru - jeżdżą BMW lub Mercami.

Adam M


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
A ja muszę się Wam przyznać (jak na spotkaniu A.Alkoholików) do zboczenia :oops: zawodowego.

Najpierw patrzę na zegarek a potem na "resztę" człowieka.

To jakie zegarki mieliśmy w Toruniu? :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozytywne ---- "zetes" i "wkuter" chyba Atlantic Worldmaster (czarna i srebrna tarcza) Władek chyba Maurice Lacroix. :wink:

 

No jak udało mi się :?:

Adam M


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
No jak udało mi się

Wszystkie trafione!

Oba Atlantiki miały jasne tarcze, ale to nie ma znaczenia.

Od dzisiaj będę Cię nazywał "Sokole Oko" :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zetes, a ja to co? Zegarek Władka wypatrzyłem z przedostatniego rzędu kiedy on siedział w pierwszym (!) i odwracał się do tyłu zaraz po swoim wystąpieniu :) Pamiętasz jak Ci mówiłem, że to Maurice Lacroix bo ma "M" na pasku? Potem jeszcze wysilałem wzrok na tytuł albumu, który oglądali seniorzy w pierwszych rzędach, ale mi się zlewał napis na białym tle. W końcu skapowałem - PATEK PHILIPPE - ale to mnie nie ucieszyło. Taki ładny album a ja go nie mam :cry: Gość obok mnie miał ZENITH'a, ale najbardziej mnie rozwalił prelegent z Muzeum Zegarów Wieżowych z Gdańska, który prezentował "mamuta". Patrzę i oczom nie wierzę - kwarc :shock:

 

To by było na tyle w tym temacie. W końcu mnie naprawdę wezmą za jakiegoś zboczeńca, bo się nawet w kościele nie mogę powstrzymać i zerkam co też ta dzisiejsza młodzież nosi (na ręku oczywiście) :)


"Pierwszy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
Zetes, a ja to co?

A, Ty?... Teraz sam napisałeś, ze "też". Przecież nie mogę pisać za Ciebie. A może byś się obraził, że jesteś, no, ten...tego... :-)

Sam bym o sobie też tak napisał. Adama pierwszy raz zobaczyłem i za rękę od razu łapałem, ale... nie napisałem, bo mi głupio. Nie zapamiętałem co miał na ręku, bo... nie znam tej firmy :oops:

Adam. Przypomnij, z "łaski swojej", co to był za zegarek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BAYLOR Spaceleader automat mech ETA 2789 niestety nic nie wiem o tej firmie może ktoś pomoże. Ciężka maszynka kolor czarny grubo oksydowany, bransoletka z kostek 15mmX15mm. podwójny kalendarz, fosforyzowane punkty na tarczy i wskazówki. ramka szkła i oznaczenie godzin kolor stalowy.

 

Zegarek u mnie ma dobre życie jest serwisowany regularnie i garażowany :wink:

Jest to mój pierwszy zegarek naręczny Swiss Made :shock: .

Wyczekany po serii zegarków sowieckich dostałem go (1990-05-21) od mojego nauczyciela zegarmistrzostwa za zasługi i osiągi 8)

Pozdrawiam

Adam


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

Dzięki, Adam.

Z ciekawości poszperałem w sieci, ale znalazłem tylko Baylor Diver's z 1960 roku.

Natomiast jesłi ktoś chciałby pooglądać ładne zegarki, to znalazłem coś takiego:

http://www.strombergtime.com/main.htm

W dziale "Watches" jest na czym oko zawiesić. Zdjęcia są dobrej jakości.

Bardzo spodobał mi się Movado z lat czterdziestych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakuck

Sama jestem rosjanką, i bardzo chciałambym poprzeć poglądy coniektórych uczestników forum na temat zegarków rosyjskich, ale niestety nie mogę. Modele zegarków rosyjskich, podobnie jak na przykład samochodów często, jesli nie zawsze, były bazowane na modelach zachodnich. Prawdziwi znawcy się ze mna zgodzą. Jakość materiału z którego wykonane dzisiejsze POLJOTy budzi wątpliwości. To nie jest

moja opinia(mało znacząca), lecz mojego męża, który jest zegarmistrzem

, skonczył mechankę precyzyjną na politechnice i zajmuje się zegarkami

zawodowo. Wzornictwo jest wprost kopiowane z zegarków szwajcarskich.

Nie radzę bagatelizować kilka set lat tradycji i kunsztu zegarmisrzostwa szwajcarskiego. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
...Jakość materiału z którego wykonane dzisiejsze POLJOTy budzi wątpliwości...

Czy to oznacza, że Poljot'y, które kosztują setki dolarów, są kiepskiej jakości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i trzeba zauwazyć ze poljoty ktore mamy nieraz na reku - tez u jubilera byly i nie zadko drogo.

 

a kwarcowy zim z lat 70 (pierwsze modele) - mam taki - kosztowal na czasy obecne 2 tysiace zł i co teraz?


gdybym nie zbierał radzieckich czasomierzy... ....zbieralbym ruskie zegarki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin Ożarek

A ja kolekcjonuje swoje maleństwa nadal i zawsze były to szwajcary. Ostatkami udało mi się nabyć kilka rosyjskich sztuk z lat 50-70, które często dorównują punktualnością swoim szwajcarskim odpowiednikom w mojej kolekcji ale dla mnie szwajcar nadal jest szwajcarem. Nie żebym coś miał przeciwko Rosyjskiej Technologii ale jak poprzednicy stwierdzili Rosyjskie zegarki były wzorowane na Szwajcarskich więc poco mi repliki skoro mogę mieć orginały? Nie mam super cennej kolekcji bo moim najcenniejszym (chodzi o kasę) okazem jest Omega Constellation z 66 mieszanka srebra ze złotem lecz moimi ulubieńcami są Enicar Automatic w złocie z 60, Lenco Automatic w złocie z 60-70, Tissot Automatic w złocie lata 60 i Doxa w Nierdzewce też Automatic... Mam też kilka kieszonek szwajcarskich oczywiście. Jest wśród nich omega, longines, tissot czy cyma... Mam kilka francuzów, anglików czy niemców a i jakieś polskie się znajdą. Jedyne co te zegarki łączy to ich mechaniczna dusza. Dawno zakończyłem pzygodę z baterjami i innym ciekłokrystalicznym dziwactwem. Jak to mówią zegarek tylko mechaniczny. A co do nakręcania to przecież Automaty czy jak kto woli "zegarki z naciągiem kinetycznym" (gdzieś usłyszałem :)) tylko zakładać i nosić...

 

Przyznaje się bez bicia, jak kogoś spotykam wpierw patrzę na jego zegarek. Do obuwia nie przywiązuję takiej uwagi... każdy nosi buty jakie lubi i jakie są dla niego wygodne, zegarek przecież nie jest niewygodny, kwestja dopasowania bransolety lub paska! Zegarek przedstawia człowieka jakim jest. Jeśli dbasz o zegarek i jest on dobrej jakości oznacza, że jesteś kimś poważnym i nie mówię tu o pozycji w firmie. Mówię o twoim charakterze bo piękno też trzeba umieć docenić! A zegarek jest najpiękniejszą biżuterią dla Mężczyzny!!!

 

Zakupów dokonuję na allegro, giełdach staroci, giełdach rzeczy używanych, w sklepie z rzeczami używanymi, w sklepach z antykami oraz od przechodniów (tak kiedyś tak zdobyłem Delbanę - Starszy facet na przystanku miał ją a ja chciałem mieć... drobna kwota 120zł i do domu w niej wróciłem ja)...

 

Rada: Zbieraj, Zbieraj i jeszcze raz Zbieraj! Nie zależnie od stanu, marki, rodzaju czy wyglądu MECHANIZM jest MECHANIZMEM!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to WITAJ W KLUBIE Marcinie :!: :!:

Tutaj więcej Takich co najpierw na zegarek patrzą a potem na inne szczeg. ubioru i wyglądu :)

Pozdrawiam

Adam


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.