Jak wyglądamy?!

[paul221 40266]

[quote name="loco50" post="2735300"

 

Ale oblicze masz srogie :-D. Pozdro z pogranicza polsko-czesko-niemieckiego (obecnie niestety zamkniętego na cztery spusty)

[souls_hunter 1330]

Jakbym Cię spotkał w lesie, to bez pytania oddałbym portfel i telefon i dorzuciłbym od razu klucze do auta

Ja bym wyciągnął flaszkę z plecaka. Zawsze się przydaje.

[Enkil 7255]

Ja bym wyciągnął flaszkę z plecaka. Zawsze się przydaje.

Masz bardzo interesujący awatar

[souls_hunter 1330]

Masz bardzo interesujący awatar

Niestety nie kicha, szkoda. Ale za to jaki klimacik... aż chciałoby się tam być

Edytowane 21 Marca 2020 przez souls_hunter

[Dorian06 24634]

...

Ale za to jaki klimacik... aż chciałoby się tam być

Szczególnie za nią. Edytowane 22 Marca 2020 przez Dorian06

[Gość fidelio]

Tak wyglądam, jak w nogach mam już 70 km na rowerze ;-)

[Gość hubex]

Tak wyglądam, jak w nogach mam już 70 km na rowerze ;-)

A d*pa Cię nie boli?

[Gość fidelio]

d*pa akurat nie. Ale kolana, to już tak ;-) Ale za dzień czy dwa będzie z nimi spokój :-) A skończyło się dziś na prawie 89 km...

[Gość hubex]

Dziwne, ja zawsze tył czuję. U mnie maks to 50 km, ale tyłeczek odzywa się już po 20. 

[Gość fidelio]

To nie jest dziwne. Po pierwsze mam sensowne siodełko (to była pierwsza rzecz, jaką wymieniłem), a poza tym, jadąc poza czarnym, na nierównościach i tak za bardzo na nim nie siedzę. Zresztą jeżdżąc po czarnym też staram się za wiele nie siedzieć ;-)

[70' 1294]

d*pa akurat nie. Ale kolana, to już tak ;-) 

 

Może jeździsz na zbyt „twardych” przełożeniach, za bardzo siłowo, a za mało szybkoobrotowo.

[Rebrov 574]

Mi ortopeda powiedział, że podnoszenie tyłka z siodełka strasznie niszczy stawy kolanowe. Należy cały czas siedzieć i przy odpowiedniej długości sztycy kolana nie mają prawa się odzywać

[Gość fidelio]

Mi ortopeda powiedział, że podnoszenie tyłka z siodełka strasznie niszczy stawy kolanowe. Należy cały czas siedzieć i przy odpowiedniej długości sztycy kolana nie mają prawa się odzywać

U mnie to raczej nie kwestia techniki jeżdżenia. Mam z kolanami problem już od dłuższego czasu. Szczególnie przy pieszych wycieczkach, w górach. Przy pewnym poziomie wysiłku na rowerze, niestety też się odzywają, w czym pewnie i zasługa tego, że póki co jeżdżę sam, dość mocno (siłowo). Pod tym względem nie pomaga też jazda na szerokich oponach po czarnym, ale opony na dniach będę zmieniał i liczę na to, że będzie lepiej :-)

Może jeździsz na zbyt „twardych” przełożeniach, za bardzo siłowo, a za mało szybkoobrotowo.

Pewnie tak :-)

[bart_us 2893]

A i tak też można pojeździć.

[cyklotymik 667]

Ku przypomnieniu

 

 

Edytowane 10 Kwietnia 2020 przez cyklotymik

[smc 1854]

Bart_us zdecydowanie za nisko prowadzisz ręce. Polecam concept 2! Mam również

[cyklotymik 667]

To zależy, co bart_us chce osiągnąc tym ćwiczeniem. 

[Dorian06 24634]

Ku przypomnieniu

Łapa dość duża.

[Tadzik01 116]

d*pa akurat nie. Ale kolana, to już tak ;-) Ale za dzień czy dwa będzie z nimi spokój :-) A skończyło się dziś na prawie 89 km...

Na ból sempiterny dobrze pomyśleć nad majtkami z pieluchą. No i kwestia przyzwyczajenia, z czasem d*pa twardnieje

Co do kolan, poza kwestiami czysto medycznymi, warto poeksperymentować z pozycją. Wysokość siodełka, ustawienie przód <-> tył. Czasem nawet centymetr robi różnicę

[souls_hunter 1330]

Na ból sempiterny dobrze pomyśleć nad majtkami z pieluchą. No i kwestia przyzwyczajenia, z czasem d*pa twardnieje

Co do kolan, poza kwestiami czysto medycznymi, warto poeksperymentować z pozycją. Wysokość siodełka, ustawienie przód <-> tył. Czasem nawet centymetr robi różnicę

Nie zawsze. Jest jeszcze zespół chorobowy o nazwie PESEL i tutaj już tylko zaawansowana medycyna pomoże. Mam podobnie z kolanami tyle, że mi pomogły narty a jeszcze wcześniej Aikido. Trzeba się oszczędzać po prostu.

[Tadzik01 116]

Nie zawsze. Jest jeszcze zespół chorobowy o nazwie PESEL i tutaj już tylko zaawansowana medycyna pomoże. Mam podobnie z kolanami tyle, że mi pomogły narty a jeszcze wcześniej Aikido. Trzeba się oszczędzać po prostu.

Miałem dwa tygodnie temu okazję spędzić trzy dni w szpitalu na oddziale ortopedii. Na drugi dzień dokwaterowali mi gościa w średnim wieku. Z rozmowy wynikało że ma „zużyte” kolano. Miał mieć operacją przecięcia kości piszczelowej i wstawienia klina, który by zmienił kąt pracy kolana na bardziej optymalny - rzecz po krótce ujmując.

Tak że postęp w medycynie jest, szkoda tylko że od czasów średniowiecza nie uporaliśmy się z cholerą, dżumą czy im podobnymi przypadłościami

Edytowane 3 Kwietnia 2020 przez Tadzik01

[drVanSteiner 637]

Zakupy w czasach zarazy   

[Paweł Bury. 7190]

Ja wprawdzie u siebie w norze ale też w maseczce - jedna i ta sama od wielu dni - brudna ale jeszcze działa

[Szyszkops 8043]

 

Ukłony, uszanowania, pozdrowienia

[Gość fidelio]

Rano tak miałem, jak zaraz po przyjeździe pod Lidla, wszedłwm z marszu jako klient liczba kas x 3. 6.28 była...