Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

grzesiek

Dzisiejszy spacer po sklepach w Warszawie

Rekomendowane odpowiedzi

zdolności przywódcze i pewność siebie - tym dyscyplinujecie otoczenie by pracowalo dla Waszych szerokopojętych korzyści

 

czesto to wykorzystujesz w stosunkach pozazawodowych (np. w stosunku do tych przyslowiowych sprzedawcow) ?

 

i np. jak to wplywa na rozmowe z takowym..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tomekk
Czlowiek powinien jednak dopasowac cokolwiek stroj do sytuacji, a jesli nie, to nieraz ma problem.

 

tylko co innego rozmowa kwalifikacyjna w poważnej firmie, gdzie trzeba się wykazac znajomością pewnych standardów w ubiorze biznesowym, a co innego, jak ide sobie w sobote kupić zegarek.

 

wybacz, ale obawiam się, że nie ma specjalnych wytycznych co do ubioru podczas robienia zakupów, szczególnie, że jest to jeden z tych momentów, kiedy można zrzucić wstrętny uniform, i ubrac się jak lubię

 

 

wiadomo- pewne sytuacje wymagają eleganckiego stroju,

ale na zakupy ubieram sie jak mi się podoba nie moja wina, że nie jestem snobem, który zawsze musi wyglądać lepiej

i przypadki dyskryminacji na podstawie ubioru od dzisiaj będę zgłaszał kierownictwu sklepu. :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

Jestem zdania, że na zakupy w hipermarkecie do przyjęcia jest garnitur od Armaniego wzwyż. :blink: Salony zegarków to musi być już Zegna i już! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując temat ubioru. Powiem tak, powinno się ubierac stosownie do okoliczności (pogrzeb, plaża, imieniny cioci itp.). Wiadomo, że rano po bułki do spożywczaka można wybrac się w dresie, natomiast do salonu po zegarek nie trzeba wbijac się w garnitur, ale dres już raczej nie uchodzi. Pomijam sytuacje ekstremalne, różnie w życiu bywa (przykład pana od Mercedesa, którego ogarneła wściekłośc akurat pod salonem Audi).

Przyjście do salonu zegarkowego, który sprzedaje niemalże dzieła sztuki, w poplamionym kombinezonie roboczym trąci artystyczną prowokacją. :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

OK, tylko że podajesz skrajne przykłady. Nie wiem czy ktoś z nas, forumowiczów, świadomych znaczenia zegarków, do takiego salonu wybierze się w poplamionym kombinezonie. Ale nie wymagajmy również tego, by na wizytę do takiego salonu ubierać się jak na rozmowę kwalifikacyjną niemalże. :blink: Stosujmy umiar. Dla sprzedawców w tym salonie to jest praca, dla nas miła rozrywka, przynajmniej w teorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
OK, tylko że podajesz skrajne przykłady. Nie wiem czy ktoś z nas, forumowiczów, świadomych znaczenia zegarków, do takiego salonu wybierze się w poplamionym kombinezonie. Ale nie wymagajmy również tego, by na wizytę do takiego salonu ubierać się jak na rozmowę kwalifikacyjną niemalże. :blink: Stosujmy umiar. Dla sprzedawców w tym salonie to jest praca, dla nas miła rozrywka, przynajmniej w teorii.

Sam sobie odpowiedziałeś (czyli jest jakiś złoty środek).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

O to właśnie mi chodzi. :blink: Bo chyba nikt tutaj nie sugerował pójście do salonu w poplamionym kombinezonie? Po co sami siebie ograniczamy? Garnitur zostawmy wyścigowi szczurów, a wizyta w dystyngowanych miejscach może się odbyć bez tego ubrania roboczego, bo bez niego i tak można wyglądać kulturalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Garnitur zostawmy wyścigowi szczurów, a wizyta w dystyngowanych miejscach może się odbyć bez tego ubrania roboczego, bo bez niego i tak można wyglądać kulturalnie.

 

Myślę, że ktoś kto trakuje garnitur jako uniform dla wyścigu szczurów i ubranie robocze faktycznie powinien unikać jego noszenia - źle się będzie w nim czuł, co otoczenie doskonalne wychwyci. Są jednak osoby, które w garniturze po prostu lubią chodzi (niemożliwe :blink: ) i traktują go po prostu jako elegancki codzienny ubiór, którym wyrażamy szacunek do otoczenia. Garnitur nie musi być nudny (zwłaszcza sportowy, w którym jest bardzo dużo możliwości konfuguracyjnych) i być całkiem wygodny, jeśli jest dobrze skrojony.


pozdrawiam - Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz
Myślę, że ktoś kto trakuje garnitur jako uniform dla wyścigu szczurów i ubranie robocze faktycznie powinien unikać jego noszenia - źle się będzie w nim czuł, co otoczenie doskonalne wychwyci. Są jednak osoby, które w garniturze po prostu lubią chodzi (niemożliwe ;) ) i traktują go po prostu jako elegancki codzienny ubiór, którym wyrażamy szacunek do otoczenia. Garnitur nie musi być nudny (zwłaszcza sportowy, w którym jest bardzo dużo możliwości konfuguracyjnych) i być całkiem wygodny, jeśli jest dobrze skrojony.

 

Oczywiście tak też może być. :blink: Chodzi tylko o to, by uniknąć powstania wrażenia, że garnitur to rzecz obowiązkowa przy wizytach w salonach zegarkowych, bo inaczej jesteśmy gorzej postrzegani. Uniknąć wywierania presji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że ktoś kto trakuje garnitur jako uniform dla wyścigu szczurów i ubranie robocze faktycznie powinien unikać jego noszenia - źle się będzie w nim czuł, co otoczenie doskonalne wychwyci. Są jednak osoby, które w garniturze po prostu lubią chodzi (niemożliwe :blink: ) i traktują go po prostu jako elegancki codzienny ubiór, którym wyrażamy szacunek do otoczenia. Garnitur nie musi być nudny (zwłaszcza sportowy, w którym jest bardzo dużo możliwości konfuguracyjnych) i być całkiem wygodny, jeśli jest dobrze skrojony.

 

potwierdzam, że są tacy co lubią. Dodajmy, że nie tylko garnitur nie musi być nudny i może być wygodny. Jak jest dobrze skrojony, może w nim też rewelacyjnie wyglądać (np. może odjąć optycznie z 10 kg, jak ktoś potrzebuje). I last but not least - do czegoś trzeba nosić zegarki garniturowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

Czy można więc się dziwić, że nie lubię zegarków garniturowych? :blink:;) Ale oczywiście masz rację, że dobrze skrojony garnitur pięknie wygląda. Jak zresztą każdy ubiór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość nalewa777

Ja sobie dzisiaj zrobiłem rundke po sklepach z zegarkami w Birmingham, nie miałem garnituru a typowe sobotnie ubranie łącznie z czapeczka z daszkiem:P Interesowwały mnie Orisy na pasku gumowym, chcialem zobaczyc dotknąć przymierzyć, nie bylo najmniejszego problemu pani była bardzo pomocna i cierpliwa, zegarek bardzo fajny lecz duży, a w necie taki maly sie wydaje, kosztował 730 funtów, pani mowiłą ze pasek zawsze mogą obciać al bylo tam bezpieczne zapiecie które można swobodnie dopasować do reki wiec nie wme po co to obcinanie potrzebne, obejrzełem sobie tez Luminora , wielki zegarek ale w sumie ładny cena 3100 funów. A co do orisa to mam nadziej ze nazbieram na takiego z tej serii na gumie ale jescze tzreba sie zdecydowac na konkreny model i cena od 600 wzwyż w sumie do prawie 2000 funtow. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie wieje tam u "was" już śniegiem?;)

A w temacie- to racja, angielska obsługa jest świetna. Też kiedyś jak dorywczo coś tam w Anglii robiłem to sobie podszedłem do jednego, czy dwóch sklepów z zegarkami. Wyglądem nie grzeszyłem, robotę fizyczną miałem, chciałem tylko pooglądać. No i oczywiście full serwis, łącznie z zachętami do przymierzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość nalewa777

W Birmingham w sumie śniegu nie było tyle co w okolocach Londynu ale posypalo troche przez ostatnie kilka dni, dzis była piekna słoneczna pogoda wiec spacer sie udał szkoda tylko że kasy w portwelu nie wystaczyło na tego Orisa, pozatym w jednym sklepie spotkałem pana który wg mnie był by moze i nie wpuszczony do slepu, bo wyhlądał z grubsza jak kloszard, stary płaszcz- kurka nieogolony itd a z tego co widziałem to chyba przyniócł jakiegos rolexa do naprawy:P wiec u nas w pl powinni uczyc obsługe że pozory mylą i trzeba byś miłym i pomocnym dla wszystkiech klientów, bo inaczej każdy sobie bedzie kupował przez internet zegareczki taniej i bez niemiłej obsługi a do sklepu przyjdzie tylko zeby sobie dotknąć i przymierzyc zegarek upatrzony w necie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matko, a w Anglyji tak zdania budują - "shacoon" ;)

Pewnie potwierdzana dys*, jak sądzę?

 

Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W Birmingham w sumie śniegu nie było tyle co w okolocach Londynu ale posypalo troche przez ostatnie kilka dni, dzis była piekna słoneczna pogoda wiec spacer sie udał szkoda tylko że kasy w portwelu nie wystaczyło na tego Orisa, pozatym w jednym sklepie spotkałem pana który wg mnie był by moze i nie wpuszczony do slepu, bo wyhlądał z grubsza jak kloszard, stary płaszcz- kurka nieogolony itd a z tego co widziałem to chyba przyniócł jakiegos rolexa do naprawy:P wiec u nas w pl powinni uczyc obsługe że pozory mylą i trzeba byś miłym i pomocnym dla wszystkiech klientów, bo inaczej każdy sobie bedzie kupował przez internet zegareczki taniej i bez niemiłej obsługi a do sklepu przyjdzie tylko zeby sobie dotknąć i przymierzyc zegarek upatrzony w necie:)

 

Podjedz sobie do Cheshire outlet. Goldsmith ma tam salon i sprzedaja miedzy innymi Orisy przecenione o 40%.

Mialem taka sytuacje w Liverpoolu - przymierzalem Longinesa i tak sie w okol niego krecilem, zastanawialem - nromalnie jak to kupuje sie ktorys tam zegarek ktory nie jest zupelnie do niczego porzebny ;) Podszedl czlowiek, wygladajacy jak typowy przedstawiciel lokalnej spoleznosci - scouser (dress, bejsbolwka na glowie etc) i powiedzial ze chcialby sobie kupic dobry zegarek. Po 5 minutach wyszedl z cartierem santosem w torbie.


nie spiesz się ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość nalewa777

dzieki switch107 ale teraz kryzys i cienko z kasa ale moze skorzystam:) a za te zdanie to nie mam dysleksji itd tylko tak to jest jak sie uzywa za duzo gg itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu: Vulcainy u Tornana, priekrasnyje.

Dzisiaj:

-Polpora, nie powinno się oceniać zegarków po zdjęciach, na żywo wyglądają o wiele gorzej. Luneta gruba jakby w środku był wielki zderzacz hadronów. ODCD

-Longines Legend Diver, nie powinno się oceniać zegarków po zdjęciach, na żywo świeci się jak psu jajca, błyszczący lakier na tarczy, wypolerowana koperta. Koperta w sumie dosyć prosta, zbyt prosta. Kruk, ZT

-Nowy Sea Dweller, nie powinno się oceniać zegarków po zdjęciach, na zywo wcale nie jest taki odpustowy jakby się zdawało, fajny zegarek. Kruk, Konstytucji

-Submariner Ohne Date, większy niżby się zdawało. Kruk, Konstytucji

-Omega AT Teak, śliczna, szkoda, że była tylko w złocie. Kruk, Galeria Matołów

-Seiko Premier Automatic, świetny zegarek, gdyby jeszcze nie te żeberka z boku, takie Perreletowate. Śmieszna cena, nawet przy dzisiejszych kursach jest tak wysoka, że aż śmieszna. TimeTrąd, Galeria Matołów

 

 

Edytka: czy Omega PO potaniała, kosztowała chyba więcej niż 10000.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość areczek86
-Longines Legend Diver, nie powinno się oceniać zegarków po zdjęciach, na żywo świeci się jak psu jajca, błyszczący lakier na tarczy, wypolerowana koperta. Koperta w sumie dosyć prosta, zbyt prosta. Kruk, ZT

 

Serio?? Do tej pory był to mój numer 1. Będę musiał przejść się i zobaczyć z bliska, tylko nie wiem w którym salonie pozwolą mi go przymierzyć :lol:

 

-Seiko Premier Automatic, świetny zegarek, gdyby jeszcze nie te żeberka z boku, takie Perreletowate. Śmieszna cena, nawet przy dzisiejszych kursach jest tak wysoka, że aż śmieszna. TimeTrąd, Galeria Matołów

 

A którego Premiera konkretnie oglądałeś??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie co do POLPORY - widzialem dwa modele u WLadka...wygladaja jak wyciosane..na zywo brzydsze niz na fotkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Premiera bez bajerów zwykłe 6R15, godzina, minuta, sekunda, data. Na bransolecie. Jedyne czego można sie doczepić to pewien luz między kopertą a bransoletą.

 

spb009j1.jpg

Mógłby mieć czyste indeksy zamiast rzymskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
-Longines Legend Diver, nie powinno się oceniać zegarków po zdjęciach, na żywo świeci się jak psu jajca, błyszczący lakier na tarczy, wypolerowana koperta. Koperta w sumie dosyć prosta, zbyt prosta. Kruk, ZT

Sprawa intensywnego, punktowego oswietlenia. Mam ten zegarek po raz drugi, i jezeli cos mozna mu zarzucic, to nie to ze sie swieci. Tarcza i indeksy sa zupelnie matowe.

Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przeszedlem sie po Zlotych Tarasach i wpadlem (jak zwykle ;) ) do Apartu - zauwazylem, ze zmienil sie u nich kurs EUR - jak sami panowie przyznali, bylo po 3,50 a teraz maja 1EUR po 4PLN (i ponoc to nie koniec "dostosowania sie" do kursu rynkowego...). Zagarki (a raczej ich ceny) poszybowaly w gore ;)

Z ciekawostek - Piaget Polo - po tescie nadgarstkowym, gdyby nie cena ;) , moglby byc moim nastepnym garniturowcem (na zdjeciach czy w katalogu jest taki sobie, na zywo powala :lol: ). Choc panowie oferowali 20% upustu od ceny po kursie 3,50... mimo wszystko nie skusilem sie - nie jestem krezusem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz
Wczoraj przeszedlem sie po Zlotych Tarasach i wpadlem (jak zwykle ;) ) do Apartu - zauwazylem, ze zmienil sie u nich kurs EUR - jak sami panowie przyznali, bylo po 3,50 a teraz maja 1EUR po 4PLN (i ponoc to nie koniec "dostosowania sie" do kursu rynkowego...). Zagarki (a raczej ich ceny) poszybowaly w gore :lol:

Z ciekawostek - Piaget Polo - po tescie nadgarstkowym, gdyby nie cena :) , moglby byc moim nastepnym garniturowcem (na zdjeciach czy w katalogu jest taki sobie, na zywo powala ;) ). Choc panowie oferowali 20% upustu od ceny po kursie 3,50... mimo wszystko nie skusilem sie - nie jestem krezusem ;)

 

Przejęzyczenie czy naprawdę mają 1 euro za 4 zł? Bo jeśli tak to pędzę do nich kupować. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja powracając na chwilę do zagadnienia "wygląd klienta a podejście sprzedawcy" chciałem pochwalić OCDC (ale czy można inaczej :lol: ), gdyż wczoraj w Tarasach będąc wpadłem na chwilę nacieszyć oko, i miła Pani sama zaproponowała gotowość do bliższego okazania dowolnego modelu, choć byłem po prostu w swetrze, dżinsach i sportowych butach (no ale ogolony byłem ;) , co w weekend jest rzadkością u mnie). Ceny w ogólności poszły lekko w górę, choć nie wszędzie i nie wszystko, a nawet jeżeli, to nie w stopniu takim jak euro. W Kruku jakieś nieszczególne Omegi były na wystawie - kiedyś fajniesze modele eksponowali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.