Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

pasjonat

Wyjazd na wycieczke do JLC

Rekomendowane odpowiedzi

A więc - 30 kwietnia o godzinie 11stej zapraszam całą naszą grupę w imieniu Montblanc do flagowego butiku MB - Genewa Place du Port 1

Mają być niespodzianki ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc - 30 kwietnia o godzinie 11stej zapraszam całą naszą grupę w imieniu Montblanc do flagowego butiku MB - Genewa Place du Port 1

Mają być niespodzianki ..

 

 

 

dziekuje ! super B)

 

i cierpliwie czekam B)

 

pozdrawiam organizatorow i klubowiczow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29-o marca pisałem że jeśli ktoś nie pojawi się na wycieczce, z różnych względów, w życiu rożnie się układa, to prosiłbym o informację aby zwolnione miejsce zaproponować komuś innemu.

Niestety, jeden z uczestników, mimo faktu ze zrezygnował z wyjazdu dawno temu o czym właśnie się dowiedziałem (i to przypadkiem!!), nie uznał za stosowne aby nas o tym poinformować. Szkoda.

Jeśli ktoś będzie w Genewie ze znajomymi lub rodziną to jest opcja aby dołączyć jedną osobę. Dajcie znać.

Przypominam ze spotykamy sie 29 kwietnia o ósmej rano

Rail Station, Place Cornavin pod zegarem :-)

Nie wiem jak Wy ale ja nie mogę się już doczekać:-):-)

Do zobaczenia :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29-o marca pisałem że jeśli ktoś nie pojawi się na wycieczce, z różnych względów, w życiu rożnie się układa, to prosiłbym o informację aby zwolnione miejsce zaproponować komuś innemu.

Niestety, jeden z uczestników, mimo faktu ze zrezygnował z wyjazdu dawno temu o czym właśnie się dowiedziałem (i to przypadkiem!!), nie uznał za stosowne aby nas o tym poinformować. Szkoda.

Jeśli ktoś będzie w Genewie ze znajomymi lub rodziną to jest opcja aby dołączyć jedną osobę. Dajcie znać.

Przypominam ze spotykamy sie 29 kwietnia o ósmej rano

Rail Station, Place Cornavin pod zegarem :-)

Nie wiem jak Wy ale ja nie mogę się już doczekać:-):-)

Do zobaczenia :-)

 

 

mamy super pogode http://www.blick.ch/wetter/schweiz?sid=06700

:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ARTUR - apeluje....

 

Więcej zdjęć..i nie takie krasnale, lupy nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy, poza dwoma osobami z listy kilka postów wcześniej. KLUBOWICZE :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wiemy :blink: Stachu pierwszy po prawo Darek i reszta - nie wszyscy sie tu znamy

ja chłop z prowincji - głownie ze słowa pisanego was znamy ;)

no mnie tam nie było to co mam pisac ze fajne wam dali fartuchy i rekawiczki /japońskie/ ;)

napisz odczucia , atmosfere w fabryce itp.

jak was przyjeli - ja troche wiem jak było ;) ale to wy byliscie i to wasze zdanie jest wazne

co wam w pamieci utkwiło- jak wyglada produkcja

po prostu napisz jak to czułes i widziałes

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napisze krotko bylo super super !!! :blink:B)

 

goscinosc byla jak w zegarku JLC :)

 

mysle ze pojawia sie jeszcze fotki ja nie robilem , beteria zostala w ladowarce ;)

 

kto pracuje :

 

montaz: 70-80% kobiety ;)

 

tak ze duze uklony dla Pan ( franzuski 50-60% )

 

pogoda dopisala

 

i finale powiem ze tego sie nie zapomni ;)

 

pozdrawiam

 

stanislaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było Fantastycznie.

Dla mnie najciekawszy był dział produkcji ATMOSÓW. Mogliśmy z bliska przyjrzeć się niezliczonym wersjom tego zegara z kilkudziesięciu lat wstecz. Mogliśmy dotknąć słynna puszkę z gazem i zobaczyć jak się rozpręża pod wpływem zmian temperatury. Widzieliśmy jak postarza się drut do ATMOSA i jak nakręca się sam zegar. Widzieliśmy dział serwisowy z bardzo starymi modelami oraz najnowsze modele.

Zwiedziliśmy galerię HERITAGE GALERY z wywieszonymi werkami JLC oraz wiele modeli zegarków marki, które były oferowane przez minione lata

Do tego prezentacja GYROTOURBILLON z bliska COŚ PIĘKNEGO!!!!

Obejrzeliśmy i usłyszeliśmy słynny sejf z rezonansem, który wzmacnia dźwięk pozostawionego w nim zegarka z repetycja.

Zwiedziliśmy dział grawerów i emalii gdzie kilku niepozornych artystów/artystek tworzy dzieła sztuki

Na deser prezentacja kolekcji, dzięki której mogliśmy zapoznać się z modelami znanymi jedynie z fotografii w sieci www i katalogów

To tak na szybko o najmocniejszych wrażeniach. Pewnie inni maja swoje spostrzeżenia i zdjęcia ale wielu z uczestników wycieczki przedłużyło długi weekend do konca tygodnia i trzeba będzie poczekać na ich relacje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie chciałbym bardzo podziękować Arturowi za pomysł i doprowadzenie do jego realizacji ( bardzo sprawne i skuteczne doprowadzenie ), Eugeniuszowi za pomysł albumów , firmie JLC za rewelacyjne przyjęcie i niezapomniane wrażaenia , butikowi Montblanc za bardzo profesjonalne i miłe przyjęcie , szampana i bardzo , bardzo miłe prezenty oraz wszystkim za świetnie spędzone wspólne chwile . Oby więcej takich wyjazdów ( a szykują się ) .

 

JLC- mój szacunek do tej marki wzrósł niepomiernie po zobaczeniu fabryki , posłuchaniu wykładu o historii i osiągnieciach , możliwości dotknięcia i poczucia jak działają największe komplikacje . Chyba każdy kto pytał ,skąd ceny zegarków , czasami wydające się wręcz kosmiczne , po zapoznaniu się z fabryką tej klasy co JLC nie powinien już mieć wątpliwości. Koperta ( tylko koperta) reverso to ponad 50 części a pomiar finalny jakości jej wykonania to po prostu ... trzeba zobaczyć . Najprostsze modele to pół roku pracy , komplikacje to dwa/trzy lata. Badania tylko nad klatkę gyrotourbillona to kolejne miesiące . Tego się nie da opisać w kilku słowach.

Zwiedziliśmy produkcję śrubek małych jak pchełki , postarzanie drutu do atmosa , muzeum JLC, dział emaliowania i grawerowania ( Panie które to robią mogą popełnić tylko dwie pomyłki w roku !) , kontrole jakości , produkcje kopert z różnych metali , całą część poświeconą Atmosom , mogliśmy zadawać mnóstwo pytań , zostaliśmy podjęći iście królewskim obiadem a na zakończenie ogladaliśmy DO WOLI wszystkie najbardziej skomplikowane cuda produkowane przez JLC ( za wyjątkiem dwóch , których nie było akurat w fabryce ) , łąćznie z włożeniem do sejfu modelu z karillionem i posłuchaniem niesamowitego efektu wzmocnienia dzwięku zegarka przy zamkniętym sejfie ( nota bene komplet tzw sejf plus trzy zegarki to 2000 000 euro!)

Na zakończenie drobne upominki i dzień pełen wrażeń zakończyliśmy przy przysłowiowym kieliszku przy genewskiej starówce.

Następnego dnia przyjęto nas we falgowym butiku Montblanc , gdzie przy szampanie , w oddzielnej części mieliśmy okazję posłuchać o historii , o historii Minervy , pooglądać póra i zegarki i podyskutować o tychże.

Mamy wstępną deklarację ,że na spotkanie 2011 dojedzie do nas Metamorphosis. Wycieczka do Minervy też mozliwa ale z racji tego ,że jest to naprawdę manufaktura , tylko w małych grupach .

Na zakończenie upominki ( co innego dla Pań co innego dla Panów ) i nie były to reklamówki :rolleyes:

 

Było super , jeszcze raz baaaardzo wszystkim dziękuję ( oczywiście wkleję zdjęcia )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku, wielkie dziękuje za Montblanc. Zawsze traktowałem tą markę po macoszemu - niesłusznie. Nicolas Rieussec to naprawdę ładny, ciekawy zegarek. Myślę że dzięki temu modelowi marka (od piór) wreszcie zaznaczyła się w świecie zegarkowym. Własny, PIĘKNY mechanizm z elegancka rezerwą chodu widoczną przez przeszklony dekiel, bardzo charakterystyczny design z przodu z ciekawym rozwiązaniem kręcących się tarcz chronografu. Ten design pozwolił im się wyróżnić na tle innych marek i stworzyć swój styl a to połowa drogi do sukcesu. Do tego nie wygórowana cena jak za tej klasy czasomierz i dlatego nie będę się dziwił jeśli ten zegarek stanie się hitem sprzedaży marki Montblanc.

Jak na razie zapragnąłem pióra lub długopisu z tej marki :-)

Trzeba ich będzie znowu odwiedzić za rok jak pojedziemy zwiedzać inne manufaktury:-)

PS. Eugeniuszu, inicjatywa z albumami była przednia. Po takim przyjęciu jakiego zaznaliśmy miło było że mogliśmy się odwdzięczyć. Dziękuje w imieniu wszystkich za sponsoring albumów.

Dodam jeszcze ze dzisiaj wysłałem podziękowania do osób, z którymi organizowałem ten wyjazd ze strony JLC oraz do Wolfganga. Bardzo się ucieszyli i poprosili o linki do forum gdzie wrzuciliśmy zdjęcia ich zegarków i piszemy o wizycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo nie lubię powrotów ze wszelkich wyjazdów, a z takiego jak nasza wycieczka do Doliny Zegarków w Szwajcarii w szczególności!

Chcę bardzo podziękować ?Pasjonat?owi za pomysł na tę wycieczkę i dopięcie szczegółów z manufakturą Jaeger-LeCoultre. To było wielkie ?zegarkowe? przeżycie i wspaniała przygoda! Darkowi za reprezentowanie Stowarzyszenia i zorganizowanie wizyty w butiku MontBlanc w Genewie. Wszystkim za wspólny pobyt i zwiedzanie, a szczególnie Dziewczyną za to, że dzielnie znosiły nasze zegarkowe szaleństwo.

 

Manufaktura Jaeger-LeCoulter mieści się w budynkach przy głównej ulicy bardzo małego miasteczka Le Sentier w Dolinie Zegarków mniej więcej 67km od Genewy. Wygląd i położenie firmy/budynków raczej nie wskazują na to, co tak naprawdę znajduje się wewnątrz. Nasza grupa została przyjęta i powitana przez przedstawicieli manufaktury jak delegacja szczebla ministerialnego./jeśli przesadziłem to niewiele/ Wejście i wyjście do firmy to ?śluza? ? po zamknięciu jednych szklanych drzwi trzeba odczekać chwilę do czasu otwarcia następnych ? nie dziwie się temu po tym, co widzieliśmy wewnątrz. Nie mogliśmy robić zdjęć, ale mogliśmy wszystkiego dotknąć, obejrzeć i rozmawiać z pracownikami. Oczywiście gospodarze wystroili nas w gustowne ubranka i wyposażyli w identyfikatory ? efekt widać na zdjęciach. To pewnie z uwagi na wymogi bezpieczeństwa firmy. W poszczególnych działach osoby nas oprowadzające wyjaśniały, co i jak się produkuje, z jakich materiałów i z jaką dokładnością /zwykle na przyrządach cyferki ukazywały się dopiero na trzecim miejscu po przecinku/. Nie było ani przez chwilę nudno! Gospodarze dali nam w południe odpocząć i nabrać sił przy wspólnym obiedzie, aby potem zaserwować nam wizytę w dziale produkcji Atmosów ? tak od ?a? do ?z?!

 

Kulminacja to prawdziwe zegarkowe szaleństwo, po założeniu białych firmowych rękawiczek mogliśmy ?bawić? się wszystkim, co manufaktura ma do zaoferowania. To było wręcz niewiarygodne, zegarki o wartości, że ho, ho, ho ? !!! mogliśmy przymierzać do woli, na obie ręce, ile, kto chciał, aż do wystąpienia ?glupawki?, czyli pomysłów w stylu ? ciekawe czy zrobią taki, co zagra ?białego misia?!

 

Mogliśmy na pamiątkę wziąć sobie po kilka gramów zegarków tj. części, które nie przeszły kontroli jakości, a są tak małe, że szczegóły niektórych są widoczne dopiero po lupą!

 

Teraz już wiem, dlaczego są na rynku zegarki w cenie samochodu, mieszkania czy wręcz domu! Trzymanie w ręku pracującego gyrotourbillon?a wyjaśnia i uświadamia wszystko, co dotyczy wartości niektórych zegarków.

 

W związku z tym, że byłem własnym środkiem transportu i mieszkaliśmy /byłem z żona/ w samym Le Sentier miałem okazję podczas samochodowych spacerów po okolicy obejrzeć budynki manufaktur takich jak Breguet, Blancpain, Audemars Piaguet, Gerald Genta, Daniel Roth /są połączone/. Inaczej je sobie wyobrażałem, zawsze myślałem, że są one duże i dostojne, a okazało się, że to ładne małe budyneczki często o bardzo nowoczesnej architekturze położone zwykle na skraju wsi lub małego miasteczka. I z takich to właśnie miasteczek pochodzą obiekty naszych westchnień!

 

MontBlanc to dla wielu z nas chyba zegarkowe odkrycie, a było, na co popatrzeć i co poprzymierzać. Fuzja z Minerwą przynosi pozytywne skutki ? oby więcej tak pięknych zegarków wykonanych na najwyższym poziomie. Wierzcie, że to już I liga! Zegarki z kalibrem MB R100 to prawdziwe dzieła sztuki, a o zegarkach z kolekcji Villeret 1858 z kalibrem 16-29, 13-21, 16-15, 62-00 można pisać wiersze! O cenach nie wspominam ? to jest zawrót głowy, ale moim zdaniem są zasadne z uwagi, na jakość i piękno mechanizmów kryjących się w kopertach.

Nie wiem, dlaczego nikt z nas nie robił tam zdjęć ? zakazu chyba nie było.

 

Już zupełnie, pozawycieczkowo odwiedziłem salon Omegi ? oczywiście pełna gama zegarkowych produktów i obsługa, która gdy coś prezentuje klientowi to wie, o czym mówi. Nie kupiłem tam, co prawda zegarka, ale 100 ml Aqua Terra Eau de Toilette ? zapach okay!

 

Również pozawycieczkowo zajrzałem do salonu Blacpain tu też nie kupiłem zegarka, ale przymierzyłem wykonany w platynie w limitacji 260 egzemplarzy na świat z ręcznym naciągiem i 8 dniową rezerwą chodu przepiękny /moim zdaniem/ ?8 Jours? z kolekcji Le Brassus za niecałe 50 tys. franków. Ten zegarek jest piękny, a o precyzji wykonania nie ma nawet, co mówić.

 

I tak ta podróż do doliny zegarków dobiegła końca, pozostały wspomnienia, zdjęcia i nowa wiedza o tym jak robione są piękne zegarki.

 

Oczywiście nie jest tak, że zobaczyliśmy wszystko i zgłębiliśmy wszystkie tajniki produkcji zegarków w Jaeger-LeCoultre Manufacture. Pokazano nam zegarki, przedstawiono historię i rozwój manufaktury, przyjęto nas jak znawców i prawdziwych kolekcjonerów /w istocie są tacy wśród nas/ i starano się abyśmy wyjechali z Le Sentier w pełni usatysfakcjonowani. Jednak kilku działów i kilku rzeczy nam nie pokazano ? servis, ostateczna kontrola jakości, security, HR i PR! Cóż może nie do końca dowiedzieliśmy się wszystkiego o czymś, ale na pewno dowiedzieliśmy się czegoś o tym, czym jest i jakie miejsce zajmuje w świecie zegarków, ikona szwajcarskiego zegarmistrzostwa ? Jaeger-LeCoultre.

 

Pozdrowienia dla wszystkich uczestników wycieczki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PANOWIE...BŁAGAM...zdjęcia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia, zdjęcia PLEASE i w większym rozmiarze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W odpowiedzi na prośbę kilka zdjęć z wycieczki :o

 

gallery_24159_164_58065.jpg

gallery_24159_164_33286.jpg

gallery_24159_164_31861.jpg

gallery_24159_164_54564.jpg

gallery_24159_164_307.jpg

gallery_24159_164_68811.jpg

gallery_24159_164_26448.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Egeniusz - w tych rękawiczkach i ze skupieniem na twarzy - jak rasowy zegarmistrz :blink:

Pozytywnie zazdroszczę udanego wyjazdu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Momentami byłem rasowo wystraszony wartością tego co przymierzałem :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eugeniusz, dwa lata bez urlopu też da się wytrzymać :blink:

 

 

Marcin


"Największą przyjemnością w posiadaniu psa jest to, że możesz się przed nim wygłupić, a on nie tylko, że się nie będzie śmiał, ale też zrobi z siebie głupka"

Samuel Butler

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także chciałem podziękować za kolejne wspaniałe chwile spędzone w bajkowym (zegarkowo) miejscu. Wizyta w legendarnej manufakturze, znowu (po wizycie w Glashutte) pozwoliła poznać zasady i mechanizmy tworzenia unikatowych zegarków. Wkładane serce w pracę poświęcenie i czas absolutnie znajdują swoje ujście w pięknych i niepowtarzalnych produktach. Wszystko ponadto znajduje się w wymarzonej scenerii Vallée de Joux?

JLC to firma-legenda, której zegarki nie wymagają dodatkowej reklamy. Obejrzenie firmy od wewnątrz, wgląd w poszczególne działy i obserwacja pracowników, zdecydowanie pomagają zrozumieć, na czym polega wyjątkowość, niezwykły design a także ten nieuchwytny powiew geniuszu. Zaangażowanie załogi i świadomość wspólnego tworzenia czegoś wyjątkowego przebija w tej manufakturze niemal na każdym kroku. Wspaniała historia, gigantyczne zaplecze techniczne: 1260 mechanizmów własnej produkcji, począwszy od najmniejszego wykonanego mechanizmu (kaliber 101) kończąc na opisywanym wcześniej gyrotourbillonie to absolutna kwintesencja sztuki zegarmistrzowskiej.

 

Mont Blanc - zaskoczenie myślę dla wielu. Manufaktura, która obecnie wytwarza zegarki by podtrzymać tradycje sztuki zegarmistrzowskiej i dla wychowania kolejnych pokoleń zegarmistrzów - ta część działalności nie przynosi firmie dochodu. Nie przeszkadza im to jednak absolutnie tworzyć dzieła sztuki, czego niewątpliwym ukoronowaniem jest Metamorphosis. Być może obejrzymy go w przyszłym roku na spotkaniu klubowym.

 

Jakby tego było mało sama Genewa ofiarowuje dziesiątki butików naszpikowanych zegarkami najprzedniejszych marek. Na deser natomiast zawsze zostają wspaniałe i niekończące się Polaków rozmowy, gdzie sporom na temat komplikacji, kształtów, użytych materiałów nie ma końca, a i tak wszyscy siedzą uśmiechnięci od ucha do ucha. Szczególnie za te wieczory chciałem podziękować wszystkim uczestnikom. Pasjonacie dzięki za organizacje i zapięcie tego wyjazdu, było przednio.

 

 

Pozdrowienia

 

Maraas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.