Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość Ritter

Rozbieranie i składanie mechanizmów

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ritter

W rzeczy samej to istotne przeoczenie dotyczące sposobu mocowania palca przerzutowego. Co do giętego widelca to myślę, że mogli sobie to podarować.

Jest tam sporo miejsca by nieco podnieść położenie koła wychwytu i zastosować prosty wychwyt. Ale na niekorzyść tego rozwiązania przemawia fakt, że

trzeba by również przekonstruować nieco koło balansu albo dać dłuższy palec przerzutowy. Gięty widelec wchodzi pod pierścieniem koła.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fascynacja tym werkiem bierze się chyba z mylnego porównywania go dosyć często na aukcjach allegro do Tissota

duże bravo za opracowanie

dzięki


KUPIĘ - TROCHĘ WOLNEGO CZASU ! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Świetne opracowanie!!! Co do samego mechanizmu - osobiście również go nie lubię. Uchodzi za świetny po jest "superpłaski", ale za to drogi w produkcji, trudny w serwisowaniu, awaryjny i niedokładny. A smutna prawda jest taka, ze przy dużej grubosci szkiełka w deluxach - wcale nie są one aż tak wyraźnie cieńsze od innych eleganckich rusków, a przynajmniej IMO takiej różnicy na ręce zbytnio nie widać. Moze miał to być taki pokaz możliwości radzieckich konstruktorów, zresztą udany, bo 2209 jakieś tam nagrody ponoć zdobył, ale na dłuższą metę nic wielkiego :D

 

Zresztą - ruscy robili dobre zegarki, ale trzeb apmietac, że im bardziej amwrykanskie czy szwajcarskie były same projekty - tym lepsze mechanzimy :). Bo zauważcie, że te naprawdę dobre maszyny mają z reguły bardzo standardowa konstrukcje lub są wersjami licencyjnymi jakiegoś mechanizmu (albo też są ewidentnie na czymś wzorowane, jak 2809), a te, gdzie widać wyraźnie rękę konstruktorów radzieckich są często awaryjne i mniej lubiane, jak chocby Rakieta 2209, Poljot 2209, Sława 24xx. Tak naprawdę mechanizmem stricte radzieckim innym niż wszystkie, a przy tym dosć dobrym jest automat "de luxe", możew nikonieczeni wolny od wad, ale z pewnością udany i zdecydowanie duzo cieńszy od innych ówczesnych mechanizmów z samonaciągniem.

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie wszystko opisane, a powiedzcie mi czy przy rozpoczęciu rozbierania jest jakaś kolejność, to znaczy np. pierwsza góra czyli datownik oczywiście jeśli jest czy też zaczyna się od dołu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2

Fajnie wszystko opisane, a powiedzcie mi czy przy rozpoczęciu rozbierania jest jakaś kolejność, to znaczy np. pierwsza góra czyli datownik oczywiście jeśli jest czy też zaczyna się od dołu?

 

 

Zależy gdzie chcesz się dostać i tak w przypadku ingerencji w remontuar najlepiej rozbierać od strony tarczy(wskazówki, tarcza, kalendarz),zaś w przypadku balansu,kotwicy i wychwytu od drugiej strony z tymże w tym przypadku nie trzeba wyciagać mechanizmu z koperty.Generalnie aby zacząć cokolwiek majstrowac przy mechaniźmie trzeba pamiętać o zwolnieniu naciągu(sprężyny) oraz o wyjęciu regulatora(balansu) z mechanizmu.Druga rzecz to jeżeli werk kwalifikuje się do czyszczenia i smarowania to rozbieranie od góry czy od dołu w tym przypadku nie gra roli ponieważ mechanizm i tak musi zostać rozebrany na czynniki pierwsze.Ponadto zastosowanie podstawki pod mechanizm eliminuje wiele czynności związanych z demontażem(nie trzeba sciągać wskazówek,tarczy,przekładni wskazań, kalendarza*) przy naprawach.

 

* opcjonalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grubość:2.9m

Jednego "m" zabrakło :)

 

Ritter, dzięki za ciekawe opracowania. Z ciekawościę się czyta.


Dobry zegarek nie jest zły!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

To nie jedyne "błędy i wypaczenia" ale skoro nie ma naśladowców ciągnących wątek to tak musi zostać na razie. Najbardziej jestem ciekaw innej niż moja oceny mechanizmów i przyczyn takiego twierdzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Mi się coś schrzaniło? Czy usunięto opisy? Bo wszyscy piszą o super opisach, a ja widzę tylko zdjęcia...:( Nie urkywam, że chętnie bym poczytał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, ja też nie mam opisów, tylko fotki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się coś schrzaniło? Czy usunięto opisy? Bo wszyscy piszą o super opisach, a ja widzę tylko zdjęcia...:( Nie urkywam, że chętnie bym poczytał...

 

Lepiej tak niz odwrotnie... ale cieszę się, ze jednak nie zgłupiałem do reszty, tylko naprawdę czegoś brakuje ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

A czy jest jakaś szansa na odtworzenie? Czy opisy usunął autor czy zginęły w blizej niewyjaśnionych okolicznościach? To naprawdę cenny materiał dydaktyczny (już same zdjęcia nim są, ale jeśli były do tego dobre opisy z uwagami to wartość jest dla mnie nieoceniona).

Może któryś z Modów cos wie? lub pamięta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter
Napisano (edytowane)

A czy jest jakaś szansa na odtworzenie? Czy opisy usunął autor czy zginęły w blizej niewyjaśnionych okolicznościach? To naprawdę cenny materiał dydaktyczny (już same zdjęcia nim są, ale jeśli były do tego dobre opisy z uwagami to wartość jest dla mnie nieoceniona).

Może któryś z Modów cos wie? lub pamięta.

 

Autor z zasady niczego nie usuwa. A jeśli tak robi to zwykł napisać przynajmniej dlaczego tak uczynił. Z tego co wiem autor nie może odtworzyć opisów jeśli takowe były gdyż pisał "jak leci" z głowy. No chyba, żeby coś przetrwało w czeluściach dysku? Wiedza zawartach w opisach była czysto subiektywna i nie koniecznie pozbawiona wad, błędów i własnego, dodajmy nie liczącego się z opinią innych, postrzegania danego mechanizmu. Równie dobrze możesz napisać coś takiego sam.

 

 

Opisy miały jedynie pomóc tym, którzy "pierwszy raz" odkrywają bebechy w danym mechanizmie. Po to są głównie zdjęcia, by w natłoku myśli i działań nie zapomnieli jak z powrotem poskładać mechanizm do kupy, by działał. Tu najważniejsza jest praktyka! A z tego co wiem autor sam miał problem z poskładaniem mechanizmów, na początku nabywania umiejętności. Metodą fotograficzną postanowił ułatwić życie innym "błądzącym".

 

A konkretniej co cię interesuje? Autor może, z tego co wiem, podjąć trud i dokonać równie subiektywnego rozpracowania słownego pożądanego mechanizmu.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie np interesuje rozdzielenie osi minutowej od koła, aby móc dokładnie wypucować korpus. Do tej pory czyściłem bez demontażu tego fragmentu (na zasadzie nie wiem jak - zostawiam, żeby nie uszkodzić). Ale tym razem muszę - trafiła mi się lekko przyrdzewiała z jednej strony Doxa i chciałbym to spolerować....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Mnie np interesuje rozdzielenie osi minutowej od koła, aby móc dokładnie wypucować korpus. Do tej pory czyściłem bez demontażu tego fragmentu (na zasadzie nie wiem jak - zostawiam, żeby nie uszkodzić). Ale tym razem muszę - trafiła mi się lekko przyrdzewiała z jednej strony Doxa i chciałbym to spolerować....

 

A po co chcesz Powyższe opisy nie były instrukcją samą w sobie a jedynie opisem metodologii postępowania z mechanizmami. A także miał umożliwić w przypadku pogubienia się tym, którzy zaczynają, wskazanie właściwej drogi.

 

 

Nie rozumiem po co chcesz odzierać oś minutową z koła?! Nie prościej będzie zdemontować ćwiertnik z osi minutowej? Na drugim zdjęciu prostokątnego mechanizmu w górnym prawym rogu masz trzy koła i ośkę z zębatką. Oś minutowa (to największe koło) ląduje w centralnym otworze mechanizmu. Następnie od drugiej strony jest wciskany na nie ćwiertnik czyli rurka z zębatką leżąca na zdjęciu po prawej od osi minutowej nieco poniżej. Demontaż odbywa się w odwrotną stronę. Jak zerkniesz na przedostatnie zdjęcie prostokątnego AS'a to zauważysz, że ćwiertnik jest już na miejscu. Aby go zdemotować należy złapać za ćwiertnik, który ma na sobie podtoczenie, a następnie opierając pincetę o krawędź mechanizmu podważyć i ściągnąć. To połączenie na wcisk. Jeśli mimo sporej siły nie chce zejść wpuszczasz pod ćwiertnik dwie krople nafty, dajesz mu kwadrans "na zastanowienie" i ponawiasz próbę. Powinno zejść nawet jeśli jest tam trochę rdzy. Nafta ją rozpulchni i poluzuje zapieczenie.

 

Nie należy, pod groźbą uszkodzenia! :

 

 

1. Podważać czymkolwiek w szczelinie po między płytą mechanizmu z ćwiertnikiem.

 

2. Podważać czymkolwiek w szczelinie po między płytą (po drugiej stronie) mechanizmu a kołem minutowym.

 

3. Chwytać za zębnik ćwiertnika.

 

4. Mocno przekaszać osi minutowej z ćwiertnikiem szczególnie gdy jest tam łożysko rubinowe.

 

 

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam forumowiczów.

Poszukuję pomocy w prawidłowym poskładaniu zegara z kukułką. Made in CCCP. Rozebrałem i teraz mam problemy z prawidłowym ustawieniem kół zębatych od kukułki. Co kilka godzin się blokuje mechanizm zwalniania kukułki. Prawdopodobnie dwa koła zębate nie są właściwie ustawione względem siebie... To z mimośrodem podnoszącym zapadkę z zapadką od koła minutowego. Czy ktoś może mnie oświecić?

Będę niewymownie wdzięczny...

dk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam forumowiczów.

Poszukuję pomocy w prawidłowym poskładaniu zegara z kukułką. Made in CCCP. Rozebrałem i teraz mam problemy z prawidłowym ustawieniem kół zębatych od kukułki. Co kilka godzin się blokuje mechanizm zwalniania kukułki. Prawdopodobnie dwa koła zębate nie są właściwie ustawione względem siebie... To z mimośrodem podnoszącym zapadkę z zapadką od koła minutowego. Czy ktoś może mnie oświecić?

Będę niewymownie wdzięczny...

dk

W poście nie jest napisane jaki typ mechanizmu bicia sprawia kłopoty. Najpopularniejszy w rosyjskich kukułkach Majak był mechanizm bicia typu szwarwaldzkiego. Poprawne ustawienie kół i kołków bicia przedstawia poniższy skan:

f2e6ad72a9710b99m.jpg

Jednak wydaje mi sie, że okresowe blokowanie sie bicia moze byc spowodowane np.:

- złym wyregulowaniem kołków odpowiadajacych za napęd mieszków. Dźwignia lub dźwignie podnoszą się zbyt wysoko poza zakreses pracy mieszka;

- ocieraniem wskazówek;

- złe wyregulowanie wysuwajacej się kukułki oraz drzwiczek;

- lekkie zgięcie przy demontażu dźwigni zapadnika;

itp.

Na "warunki początkowe" ustawienia mechanizmu może mieć juz przesunięcie kół o jeden ząbek.

Gdy nie ma się doświadczenia to trzeba: mieć dużo cierpliwości, poswiecić dużo czasu na zrozumienie działania mechanizmu i nie robić nic na siłę.

Życzę powodzenia w naprawie pasjonatowi rosyjskich kukułek.

Pozdrawiam

Edytowane przez Arek_Win

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Shanghai 7420 jest obecnie produkowanym popularnym chińskim mechanizmem o naciągu automatycznym w kalibrze 26.5mm, który jest sercem wielu zegarków, o swojsko lub dziwacznie brzmiących nazwach na cyferblatach, dostępnych przez internet i nietylko. Ocena jak zwykle jest subiektywna i tendencyjna. Taki po prostu jestem. A jak chcecie obiektywizmu i rzeczowości zgłoście się do polityków. Zanim zabrałem się do dezintegracji mechanizmu poszukałem informacji w internecie o mechanizmie. Ten, który poddawałem onserwacji i naprawie nie posiada żadnych cech i oznaczeń. Wyszedłem z założenia, że to modyfikacja SS7 z przerobionym nieco mostkiem przekładni chodu. Kształt mostka i inne cechy wskazywały na Beijing SZB-1C ale liczba 40. kamieni w porównaniu do naprawianego jednoznacznie wskazywała, że to nie to.

Następny typ padł na Shanghai7420 czyli modyfikację SS7 i przy tej wersji będę obstawał. W jaki sposób Chińczycy weszli w posiadanie technologii Enicara AR1010 nie mi sądzić. Zapewne najzwyczajniej kupili. Tak czy śmak w stosunku do protoplasty zwiększyli liczbę wychyleń balansu z 18k do 21.6k oraz dodali kalendarz. A co sknocili?! A jakże mocowanie tarczy. Jeden otwór na kołek mocujący znajduje się pod kołem napędu kalendarza. Drugi w miejscu nieco lepszym ale także wymagającym wywiercenia dodatkowego otworu w blaszce mocującej pierścień kalendarza. Ta katastrofa konstrukcyjna dotyczy zarówno SS7 jak i SHZ7420.

Podstawowe parametry mechanizmu (sprawdzone przeze mnie):

Nazwa: Shanghai 7420 (Modyfikacja SS7 czyli podrasowany Enicar AR1010)

Kaliber mechanizmu: 26.5mm, rotor nie wystaje po za obrys płyty głównej

grubość mechanizmu: 6.8mm

Ilość wychyleń balansu: 21.6k

Rezerwa chodu: ~36...38h

Kierunek naciągu automatycznego: naciąg działa w obie strony

Mocowanie sprężyny naciągowej: tarciowe

liczba kamieni: 23 -> 17 SS7 + 6 naciąg automatyczny

Łożyskowanie rotora: łożysko 18. kulkowe

Kalendarz: dni miesiąca, szybka zmiana ustawiń za pomocą koronki

Naciąg: automatyczny, koronka

Ustawienia pozycji koronki: naciąg, nastawy kalendarza, nastawy czasu

 

Mechanizm był zamknięty w kopercie idealnie skrojonej pod gust krasnoarmiejnego lejtnanta, który niemieckie "damki" "kolektywizował" jeńcom/nieboszczykom z wyraźnym obrzydzeniem. Grubość koperty 13.1mm, średnica 41.2mm a do tego trzeba dodać uszy. By tyci, jak na tę objętość koperty 26mm. średnicy mechanizm, nie przemieszczał się zastosowano plastikową wylewkę. Na szczęście przez przeszklony dekielek jej nie widać. Zupełnie nie mój klimat w rodzaju cienka koperta umiarkowanych rozmiarów mieszcząca mechanizm z maksymalnie jedną komplikacją kalendarza = dyskretny urok elegancji. Ale nie o gustach tutaj będzie...

Mechanizm miał dziwaczne objawy uszkodzenia wskazujące na niezły kataklizm w środku. Centralnie umieszczona wskazówka sekundowa ani drgnęła nawet po fachowym zakołysaniu kopertą. Przekładnia nastaw działa poprawnie, podobnie kalendarz. Balans przez chwilę pracował niemrawo. Naciąg do oporu o ile można mówić o oporze w zegarku z tarciowym mocowaniem sprężyny naciągowej.

Stwierdzone uszkodzenia:

1. Obluzowane mocowanie półmostka wychwytu.

2. Zablokowany mechanizm na wskazówkach i tarczy. Tarcza podobnie jak w mechanizmie bazowym SS7 jest po prostu

przyklejona dwoma kawałkami taśmy dwustronnie klejącej! Nie szukajcie śrubek mocujących tarczę. Najzwyczajnie ich nie ma! Tę tarczę należy zdemontować... skalpelem.

 

Powyższy opis nie jest celową złościwością wymierzoną w posiadaczy chińskich zegarków. Ma jedynie przybliżyć implikacje "chińskiego patentu" z dwustronną taśmą samoprzylepną. Nawet bez luzu na pół mostu wychwytu doszłoby do tego bardzo dziwnie wyglądającego uszkodzenia. Zmiany w strukturze taśmy choćby pod wpływem ciepła oraz procesu starzenia kleju wcześniej czy później doprowadzi do podobnych następstw. Czyli zegarka z tak zamontowaną tarczą wnukom raczej nie przekażecie.

Wyjęcie balansu z zamontowanym mechanizmem naciągu automatycznego, celem dokręcenia półmostka wychwytu, jest dosyć trudne lecz możliwe. Do dokonania przeglądu skłoniła mnie możliwość kolejnych niedokręconych niespodzianek jak również dziwny czarny osad w łożyskach przekładni chodu i wychwytu.

 

W pierwszej kolejności odkręcamy śrubkę mocującą wahnik i mostek z przekładnią naciągu automatycznego. Dla twardzieli pozostaje jeszcze rozebranie łożyska kulkowego. Tu uwaga, kuleczek w nim, przynajmniej w tym egzemplarzu było 18. Nie pogubcie! Składanie łożyska jest dziecinnie proste ale trzeba wpaść na sposób. Miłej zbędnej zabawy.

Po uwolnieniu mechanizmu od automatycznego naciągu naszym oczom ukazuje się stary dobry SS7. Zmiany na mostku przekładni chodu wynikają z konieczności osadzenia kamieni dolnych łożysk osi kół naciągu automatycznego. Jak ktoś grzebał w SS7 nie powinien mieć żadnych problemów. W pierwszej kolejności uruchamiamy zegarek dokładnie tak samo jak SS7 a dopiero na końcu dodajemy mechanizm naciągu automatycznego i sprawdzamy go. SS7 może także służyć jako potencjalny rezerwuar części zamiennych. Tu mała uwaga w SS7 jest nieco prostsze rozwiązanie w układzie nastaw gdyż nie ma mechanizmu szybkiej zmiany daty oraz sprężyna naciągowa w jest mocowana na stałe a nie tarciowo. Mechanizm nie był suchy. Wręcz w jednym miejscu był "mokry" a właściwie lekko przeoliwiony. No ale to tylko moje zdanie.

Oględziny czopów i łożysk a także stan zębów koła wychwytowego i palet kotwicy nie wykazywały oznak uszkodzenia czy zużycia. Nie mniej czarny osad był na sporej części czopów i łożysk. Nie był to na pewno olej z dodatkiem MoS2. Po wyczyszczeniu, złożeniu i nasmarowaniu mechanizm ruszył i zaczął działać ochoczo już po dwóch przekręceniach koronki.

 

Podsumowanie

Plusy:

Dokładność dobowa mechanizmu jest dobra. Spasowanie części składowych również. Zarówno kalendarz jak i mechanizm naciągu automatycznego nieprzekombinowany i skuteczny. Na uwagę zasługuje mechanizm szybkiej zmiany daty. Cały mechanizm jest solidny, zwarty i prosty. No może po za kamieniami rubinowymi. Tu widać politykę oszczędności.

 

Minusy:

Problem z mocowaniem tarczy, płaskie i cienkie kamienie łożysk rubinowych. Nie najlepsza jakość montażu końcowego. Stosunkowo niska rezerwa chodu 36...38h z pełnego naciągu. Tu można się spierać czy to istotna wada skoro ma to być zwykły zegarek na co dzień.

 

Z jednej strony jest to potencjalnie solidny zegarek za niewygórowaną cenę. Jeśli uda nam się znaleźć model z ładną tarczą bez frezowań wszystkiego typu "skeleton" i jakimś cudem tarcza jest zamontowana w inny sposób jak taśmą dwustronnie klejącą, a nie jest :lol:, to powinniśmy cieszyć się zakupem kilka lat w czasie, których porysujemy szkiełko i zniszczymy pasek lub bransoletę.

Z drugiej strony jeżeli przytrafi nam się egzemplarz z wadą to użyteczność będzie niestety krótka. Potencjalna konieczność przeglądu po niezbyt długim okresie użytkowania sprawia, że atrakcyjność zakupu staje pod poważnym znakiem zapytania. Dobrze jeśli sprzedawca udzieli nam pisemnej rocznej gwarancji. Po takim czasie wszelkie usterki powinny się ujawnić. Bez gwarancji możemy mieć problem ot choćby ze znalezieniem zegarmistrza gotowego podjąć się przeglądu chińskiego mechanizmu. Nie każdy to robi choć z punktu widzenia czysto mechanicznego żadne to wyzwanie. Ale takie prawo zegarmistrzów. Jak bym miał coś doradzać to przegląd od razu po zakupie. Wiem, że to głupie ale praktyczne.

I żeby nie było, że akurat przytrafił mi się taki zegarek albo, że innych nie dotykam jak te, które można jedynie bardziej zepsuć. To jeden przykładowy i kolejny z serii. Inne "cierpiały" na np. źle osadzoną blaszkę łożyska przeciwstrząsowego balansu, przesunięcie się "taśmowanej" tarczy, które powodowało poważny wzrost oporów na kole godzinowym, metalowy paproch w przekładni chodu, suchy mechanizm,... .

 

Pomocne przy konserwacji:

1. Nie da się spuścić sprężyny naciągowej za metodą zwolnienia zapadki i luzowania koronką póki mamy zamontowany mechanizm naciągu automatycznego.

2. Łożyska układu przeciwstrząsowego balansu są różne! Na pierwszym zdjęciu prawy kamień nakrywowy jest nieco jaśniejszy - cieńszy. Na półmostku grubszy kamień nakrywowy oraz sprężynkę innego kształtu jak to osadzone w płycie mechanizmu. Zamienialności dolnej części łożysk nie sprawdzałem.

3. Tylko w kilku łożyskach kamienie mają podtoczenia wklęsłości i to nie sferyczne a małe stożkowe. To utrudnia właściwe wprowadzenie oliwy. Celujcie nie tyle na kamień co w otwór. Inaczej może skończyć się to przelaniem łożyska szczególnie w okolicach wychwytu.

4. Konieczna jest inspekcja kamieni rubinowych pod światło. Kamienie są bardzo małe, nawet mniejsze średnicą od tych stosowanych w europejskich "damkach". Na dodatek cienkie i to do tego stopnia, że mogą ulec uszkodzeniu w czasie osadzania. Spotkałem SS7 z pękniętymi lub wyszczerbionymi, zapewne w czssie wciskania, łożyskami rubinowymi w przekładni chodu. Coś co praktycznie nie zdarza się w żadnym europejskim mechanizmie.

5. Jeśli mechanizm naciągu automatycznego działa poprawnie to kręcą się wszystkie trzy koła. Co 3 obroty rotora słychać kliknięcie zapadki. Tak działa w obie strony.

6. Łożyska naciągu automatycznego osadzone w mostku przekładni chodu należy naoliwić przed osadzeniem kół.

 

Teraz czas na zdjęcia:

 

Mechanizm Shanghai7420 jest ubogi, w dobrym znaczeniu, pod względem liczby elementów składowych.

szh74201.jpg

 

Składanie zaczynam od scalenia ćwiertnika z osią koła minutowego, nastepnie montuję półmostek koła minutowego i wkładam pozostałe koła przekładni chodu.

szh74202.jpg

 

Po założeniu półmostka wychwytu i mostka przekładni chodu mam już prawie działający SS7. Zwraca uwagę dosyć "surowe" wykończenie mostka przekładni chodu. Wprawdzie światło jarzeniowe wyraźnie wzmaga widok rys nie mniej rysy widać również w świetle dziennym przez przeszklony dekielek.

szh74203.jpg

 

Czas na okolice remontuaru, kalendarz i resztę montowaną od frontu. O ile kalendarz, koło zmianowe pod blaszką i pozostałe to prościzna o tyle dźwignie w okolicach remontuaru tworzą dosyć złożony mechanizm.

szh74204.jpg

 

Po założeniu pierścienia kalendarza i teszty składanie mechanizmu od tej strony jest ukończone. Podobnie jak w Poljot2614.2H nie ma blaszki dociskającej koło godzinowe. Tę funkcję spełnia blaszka nakrywająca mechanizm kalendarza.

szh74205.jpg

 

Instalaluję balans i uruchomiam mechanizm w wersji manualnej.

szh74206.jpg

 

Oliwię łożyska i zakładam koła przekładni naciągu automatycznego.

szh74207.jpg

 

Przykrywam je mostkiem i ponownie oliwię łożyska na mostku naciągu automatycznego, kulkowego nie wyłaczając.

szh74208.jpg

 

Czas na montaż rotora czyli wielki finał.

szh74209.jpg

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No proszę - koła ma jak Girard Perregaux! Albo może jak Vostok, żeby nie przesadać. Rozumiem, że wszystkie 3 koła przekłądni automatu sa jednokierunkowe, to duze tyż? Fajnie i prosto rozwiązany automat, do tego z najtrwalszym typem sprzęgiełek - to się może podobać :) Ale brzidal jest z niego przenajokropniejszy - te wykończenia godne są wywiezienia na kupę gnoju ;).

 

Oczywiście dzięki za opracowanie :) !!!

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zapytam grzecznie:

 

Ten zegarek to nie był czasem wyrób z HK z przedziału czasowego 1980-95? Poka, go poka w calej okazałości.Teraz te werki w standardzie są w wersji szkieletor, dalej pchane do najtańszych z najtańszych gdzie w wielu przypadkach tarcza jest jak piszesz na przylepce. Ot taka odpustówa bierdonkowa za parę groszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

@Pmwas

Na poniższym rysunku są zaznaczone kierunki obrotu kół w zależności od kierunku ruchu wahnika. Na niebiesko kierunek zgodny ze wskazówkami zegara, czerwony przeciwny.

Przełożenie przekładni naciągu jest niezbyt dobrze dobrane. To nie ETA2824 albo Seiko7009A gdzie wahnik ślizga się lekko i przyjemnie. Ale takie zwykle są następstwa dorabiania automatu do istniejąceo mechanizmu manualnego.

 

welljg.png

 

@Kaido2

Egzemplarz mechanizmu, który opisałem nie jest starszy jak 4 lata. Widziałem na aukcji kilka malowniczo nazwanych zearków ale nie w wersji szkieletor na tym mechanizmie.

Jako, że mi nie przypadł do gustu a nie chowam do szuflady czegoś czego nie noszę, obecnie przyozdabia obcy nadarstek. Dlatego z przykrością informuję, że nie będzie zdjęcia "w pełnej krasie". I dodam do siebie, że nie ma czego żałować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisano dziś, 09:02

 

Czy ktoś mi powie czego tu brakuje - koło datownika nie obraca się gdy powinna się zmienić data natomiast jest ruchome cały czas' obraca się palcem. Będę wdzięczny za zdjęcia pogladowe. Dzięki.

Werk to poliot 17 kamieni 2614 h

post-68064-0-65353100-1391708722_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Tutaj nie brakuje niczego. Zanim weźmiesz się do odkręcania sprawdź czy działa zapadka polożona 4-5.Trzeba ją odepchnąć od pierścienia kalendarza i zobaczyć czy wróci. To jedyny element stanowiący blokadę kalendarza w czasie spoczynku. Za przerzucanie odpowiada mechanizm pomiędzy 17-18. Pierścień da się normalnie obracać gdy mechanizm nastawczy kalendarza jest w położeniu pośrednim dlatego da się przestawiać pierścień ręcznie i nie ma w tym nic dziwnego.

 

Aby dostać się do mechanizmu kalendarza należy odkręcić trzy śrubki znajdujące się na obwodzie blaszki przykrywającej mechanizm kalendarza. Znajdują się pomiędzy cyframi 2-3,22-21,12. Nastepnie delikatnie podważasz blaszkę na 26 i wtedy będziesz miał kalendarz w stanie napiętym ale nie rozłożonym. Będzie wszystko widać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ritter, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź tego mi było potrzeba.

Sprawdzę tak jak napisałeś. Jeśli jeszcze będzie coś nie jasne to zapytam tutaj ok ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.