Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Klod100

Piramida prestiżu marek zegarkowych

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki za wyjaśnienie, ma to sens. Rozumiem, że w Twojej piramidzie koncern The Swatch Group ze swoim koszykiem "wirtualnych marek" dopiero buduje sobie prestiż? Podobnie jak wspomniana przeze mnie nie wprost :) marka Atlantic?

 

Jakiś prestiż to one już mają, ale jak chcą mieć lepszy to muszą się jeszcze postarać, jednak budowanie prestiżu to ciągły proces własciwie dla wszystkich firm...

 

Tak właściwie to ja osobiście podejrzliwie przyglądam się wszystkim firmom, które dla mnie jakby na nowo rozpoczęły produkcję po tzw. rewolucji elektronicznej. Tylko nieliczne mają jasną ciągłość, większość idzie ogarnąć jako tako, ale dla niektórych to sprawy własnościowe tak się zagmatwały, że dla mnie to czarna magia.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JLC, IWC To jeszcze JLC i IWC ? Czy w takie świętości Swatch paluchy też macza?

Gdzieś jest spis chyba co należy do swatcha ?

Nie macza, bo pomaczał ktoś inny, dużo gorszy :) czyli właściciel British American Tabacco, części Philip Morissa, Canal+ i długo by wymienić. :) a ponadto : Vacheron, JLC, IWC, Panarai, Lange&Sohne, Baume Mercier, Mont Blanc, Van Cleef & Arpels czyli Richemont Group.

Edytowane przez TIK TAK

 

epos_logo.jpg.8c112fd1fff37da5649af0cec7869bc5.jpg  Jak go nie lubić!

.................................................................
"Mieć rację to niewiele, nawet stary zepsuty zegar dwa razy na dobę ma rację. - Jean Cocteau
.................................................................
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

W kwestii prestiżu podzielam zdanie Piotrka. Myślę podobnie.

 

McIntosh, niby wiadomo, ale czy ta wiedza jest nadal aktualna? Rozumiem, że to by się jak najbardziej liczyło w przypadku małych manufaktur, gdzie wiedza, historia, jest gwarancją jakości, niezawodności itp.

Ale czy to jest w dzisiejszych czasach istotne? Patrząc na The Swatch Group, w ramach koncernu jest fabryczka robiąca szkła, druga robi tarcze, trzecia koperty, kolejna ETA, a w jeszcze innej następuje łączenie całości w zegarek. Nie wspominając o oddzielnych zakładach, gdzie projektuje się sam wygląd zegarków. W efekcie takiego "rozczłonkowania", specjalizacji, gdzieś umyka ta pełnia wiedzy, która niegdyś skupiała się "w ręku" jednego zegarmistrza.

 

Taka jest organizacja w SG, ale czy wszędzie jest tak samo ?. Dla przykładu Richemont jest zbiorem autonomicznych firm, które współpracują ze sobą na wybranych płaszczyznach, ale i rywalizują. Chyba tylko przykład Minervy chluby RG nie przynosi, ale z drugiej strony, firma nadal istnieje, a ludzie mają pracę choć na pewno szkoda, że już nie wytwarzają czasomierzy pod własną marką. Poza tym, są producenci, którzy pokazują, że jeszcze nie wszystko w zegarmistrzostwie zostało powiedziane. Przykładem takiej firmy jest chociażby Jaeger-LeCoultre, który od dawna gra największym na nosie. Zarówno z RG - Vacheron, Lange jak i spoza grupy - Patek, Audemars Piguet. Wszyscy zachwycają się wspaniałym chronografem Patka z 6 patentami, a tymczasem Jaeger wprowadza do oferty bezsprzęgłowy chronograf pokazując, że można zrobić coś inaczej, lepiej. Ludzie zachwycają się tourbillonami Vacherona, Patka, a Jaeger wprowadza gyrotourbillon znowu zaskakując czymś nowatorskim. Jako ciekawostkę dodam, że do niedawna żaden producent nie miał w swojej ofercie zegarka, którego mechanizm zawierałby tourbillon na dwóch lub trzech osiach + repetier. Ba, ani Patek ani Vacheron nie mieli i chyba nadal nie mają tourbillona pracującego na dwóch lub trzech osiach, a Jaeger-LeCoultre ma. Zachwycamy się repetierami Patka, a Jaeger wyskakuje z karillonem, który jest absolutnym topem jeżeli chodzi o komplikacje zegarmistrzowskie. Inny chlubny przykład to F.P. Journe, ale nie mam teraz za bardzo czasu żeby dłużej rozpisywać na temat jego osiągnięć. W każdym bądź razie, próbuję udowodnić, że nie wszędzie korporacyjne myślenie zabija sztukę zegarmistrzowską i nie wszędzie marketing jest celem samym w sobie. Ale każdy z nas na swój sposób postrzega kwestię prestiżu, a to powoduje, że w sprawie Piramidy Prestiżu nie dojdziemy do porozumienia. Nic więcej w tym temacie nie mam już do dodania ponad to, co już napisałem wcześniej.

Edytowane przez McIntosh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie macza, bo pomaczał ktoś inny, dużo gorszy :) czyli właściciel British American Tabacco, części Philip Morissa, Canal+ i długo by wymienić. :) a ponadto : Vacheron, JLC, IWC, Panarai, Lange&Sohne, Baume Mercier, Mont Blanc, Van Cleef & Arpels czyli Richemont Group.

A Richemont zalozyl czlowiek z RPA, ktory kase zrobil w latach 40 ubieglego wieku na szuglerce zakazanej tabaki, potem na zbijal majatek na smierci milionow ludzi, nie informujac ich o szkodliwosci swoich produktow- papierosow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... nie no ... zaraz to będę miał poczucie winy że Zegarki to nieczysty interes i że dołożyłem cegiełkę do tego !? Ładnych rzeczy się tu dowiaduje !!!! Shit ... a Vostok Europe, Poljot i inne Ruski to czyj Kartel ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś odchodzicie od tematu. Temat jest piramida marek a nie piramida zasług/innowacyjnosci. Stety czy nie to PP, VC, L&S, AP i Breguet będą na topie jeżeli chodzi o sam napis na tarczy i obojętnie jaki mechanizm będzie tam siedział. Rzeczy luksusowe i prestiżowe są najczęściej bardzo drogie, o ograniczonej dostępności (najczęściej sam wytwórca tworzy "magię produktu") i nie koniecznie najlepsze. Jeżeli Casio zrobi najlepszy werk mechaniczny na świecie z 5 turbinami to niestety przegra na półce z PP Elipse który jest prosty, cienki, brzydki i niedokładny - z arcydziełem to on ma niewiele wspólnego - oczywiście w oczach kogoś ko będzie szukał rzeczy która jak wylezie spod mankieta to porazi ceną.

Druga sprawa - po co jest firma - po to żeby robić kasę bo od pracy za darmo to jest czerwony krzyż ale kto widział siostrzyczki z czerwonego krzyża jeżdżące Bentleyem ? 99% klientów Patka ma głęboko w d.... ich dokonania wystarczy że jest znany, rozpoznawalny i bardzo drogi, tak samo jak przysłowiowy "złoty Rolex". Na świecie został się chyba tylko jeden rynek gdzie magia firmy i marketingowe bzdury nie mają nic do powiedzenia bo poprostu nie istnieją - rynek surowców a szczególnie w petrochemii i metalurgi reszta poczynając od żywności a na zegarkach kończąc to w gruncie rzeczy w 70% sztuka iluzji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Jakoś odchodzicie od tematu. Temat jest piramida marek a nie piramida zasług/innowacyjnosci. Stety czy nie to PP, VC, L&S, AP i Breguet będą na topie jeżeli chodzi o sam napis na tarczy i obojętnie jaki mechanizm będzie tam siedział.

 

Przecież ów prestiż wynika między innymi z tych zasług i innowacyjności na poszczególnych etapach działalności producenta (zarówno tych historycznych jak i aktualnych). Nie potrafię zrozumieć dlaczego niektórzy z kolegów ciągle próbują ignorować fakty. Prestiż nie bierze się znikąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież ów prestiż wynika między innymi z tych zasług i innowacyjności na poszczególnych etapach działalności producenta (zarówno tych historycznych jak i aktualnych). Nie potrafię zrozumieć dlaczego niektórzy z kolegów ciągle próbują ignorować fakty. Prestiż nie bierze się znikąd.

 

McIntosh, to podejście trąci naiwnością. Ale OK, załóżmy że "prestiż wynika między innymi z tych zasług i innowacyjności na poszczególnych etapach działalności producenta". W jaki sposób teraz poinformować o tym fakcie ludzi, którzy chcą kupić zegarek?

I tu dochodzimy do sedna - poprzez marketing. Czyli producent musi stworzyć aktywnie taką opinię o marce i produkcie. A to wymaga kasy. Jak łatwo przewidzieć, im kto więcej kasy włoży, tym lepszą zrobi dla siebie robotę (tak w dużym przybliżeniu).

 

Czy prestiż nie bierze się znikąd? Hmm, zastanówmy się, znam takie działania marketingowe, że wytwarza się "pustą" markę, np. płynu do mycia naczyń. Płyn taki istnieje tylko w reklamie, bo fizycznie nic takiego nie ma. Reklamuje się taki produkt w środkach przekazu, tworząc popyt. A następnie taki gotowy produkt marketingowy sprzedaje się jednej z firm produkujących płyny, a ta zaczyna produkcję.

W tym świetle jak najbardziej prestiż bierze się znikąd. W sensie - jest oddzielnym produktem marketingowym wcale nie związanym z finalnym, fizycznym produktem.

 

To trochę tak jak ze zjawiskiem franczyzy - ktoś daje markę, a drugi "robi" produkt, płacąc za wykorzystanie marki.

 

Jeśli chodzi o zegarki to podejście musi być podobne, jak w przypadku biżuterii czy perfum. Grunt to odpowiedni ambasadorzy, z którymi ludzie będą się utożsamiać. Do tego działania podobne do tych, na których wypłynęła Nokia, czyli zaistnienie w filmach klasy A i B. Do tego warto odkupić jakąś fizyczną, upadłą markę, żeby móc podeprzeć się zegarmistrzowską tradycją. Zwróć uwagę, że cały czas to działania marketingowe, nijak nie związane z zegarkiem, ale przekładające się na generowanie popytu.

Edytowane przez sergserg

  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

McIntosh, to podejście trąci naiwnością. Ale OK, załóżmy że "prestiż wynika między innymi z tych zasług i innowacyjności na poszczególnych etapach działalności producenta". W jaki sposób teraz poinformować o tym fakcie ludzi, którzy chcą kupić zegarek?

I tu dochodzimy do sedna - poprzez marketing. Czyli producent musi stworzyć aktywnie taką opinię o marce i produkcie. A to wymaga kasy. Jak łatwo przewidzieć, im kto więcej kasy włoży, tym lepszą zrobi dla siebie robotę (tak w dużym przybliżeniu).

 

Czy prestiż nie bierze się znikąd? Hmm, zastanówmy się, znam takie działania marketingowe, że wytwarza się "pustą" markę, np. płynu do mycia naczyń. Płyn taki istnieje tylko w reklamie, bo fizycznie nic takiego nie ma. Reklamuje się taki produkt w środkach przekazu, tworząc popyt. A następnie taki gotowy produkt marketingowy sprzedaje się jednej z firm produkujących płyny, a ta zaczyna produkcję.

W tym świetle jak najbardziej prestiż bierze się znikąd. W sensie - jest oddzielnym produktem marketingowym wcale nie związanym z finalnym, fizycznym produktem.

 

Nie no Panowie... trochę Was ponosi. Ja rozumiem że mając odpowiednio dużo kasy można sprzedać każde g...

Ale to jeszcze nie prestiż. Jeśli płyn z Twojego przykładu będzie g.. niany, to może na początku opchają go multum, ale potem sprzedaż siądzie choćby nie wiem co.. Żywot takich produktów jest krótki (jak kilka lat temu stricte stworzona moda wśród dzieciaków na pokemony :) )

Ludzie takimi debilami nie są. Dlatego tak wielu kolegów podkreśla rolę czasu istnienia marki w ustalaniu tej piramidy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sensie - jest oddzielnym produktem marketingowym wcale nie związanym z finalnym, fizycznym produktem.

 

Całkiem się z Tobą zgodzę, ale dodam, że prestiż (może się tak nie nazywał) powstał wcześniej niż marketing i raczej zrodził się z ludzkiej pychy i z drugiej strony zawiści :).

Edytowane przez TIK TAK

 

epos_logo.jpg.8c112fd1fff37da5649af0cec7869bc5.jpg  Jak go nie lubić!

.................................................................
"Mieć rację to niewiele, nawet stary zepsuty zegar dwa razy na dobę ma rację. - Jean Cocteau
.................................................................
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Jeśli chodzi o zegarki to podejście musi być podobne, jak w przypadku biżuterii czy perfum. Grunt to odpowiedni ambasadorzy, z którymi ludzie będą się utożsamiać. Do tego działania podobne do tych, na których wypłynęła Nokia, czyli zaistnienie w filmach klasy A i B. Do tego warto odkupić jakąś fizyczną, upadłą markę, żeby móc podeprzeć się zegarmistrzowską tradycją. Zwróć uwagę, że cały czas to działania marketingowe, nijak nie związane z zegarkiem, ale przekładające się na generowanie popytu.

 

To już trąci jakąś filozofią. Patek, Vacheron, Breguet czy Jaeger, mają dobry marketing, ale ten opiera się w 99% na rzeczywistych osiągnięciach tych firm. Napisałem o 99%, bo Patek lubi to i owo podkolorować, ale nie zmyślają historii wyssanych z palca. Natomiast mnie ambasadorzy nie interesują. Jak ktoś ma frajdę z faktu, że nosi czasomierz tej samej firmy, co znany aktor czy piosenkarz, to już jego sprawa. Dlatego uszczegóławiając moją poprzednią wypowiedź napiszę jeszcze raz - prestiż poparty autentycznymi wartościami jakie ma Patek Philippe, Vacheron Constantin, Audemars Piguet, Jaeger-LeCoultre, nie bierze się znikąd. A co do perfum, to warto zapoznać się z historią Creed'a czy Guerlain'a, aby zrozumieć na czym polegają różnice w prestiżu przytoczonych wytwórców, a całej reszty stawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpływ historii na prestiż jest naturalny i zawiera się w bieżących dokonaniach firmy. Przecież Patek, VC, JLC nie robiliby tak wspaniałych czasomierzy, gdyby pozycji nie budowali od lat. Nie można tej historii dodatkowo wartościować, bo Tissot stałby wyżej niż ML, a to byłoby niedorzecznością.

Edytowane przez TIK TAK

 

epos_logo.jpg.8c112fd1fff37da5649af0cec7869bc5.jpg  Jak go nie lubić!

.................................................................
"Mieć rację to niewiele, nawet stary zepsuty zegar dwa razy na dobę ma rację. - Jean Cocteau
.................................................................
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy prestiż nie bierze się znikąd? Hmm, zastanówmy się, znam takie działania marketingowe, że wytwarza się "pustą" markę, np. płynu do mycia naczyń. Płyn taki istnieje tylko w reklamie, bo fizycznie nic takiego nie ma. Reklamuje się taki produkt w środkach przekazu, tworząc popyt. A następnie taki gotowy produkt marketingowy sprzedaje się jednej z firm produkujących płyny, a ta zaczyna produkcję.

W tym świetle jak najbardziej prestiż bierze się znikąd. W sensie - jest oddzielnym produktem marketingowym wcale nie związanym z finalnym, fizycznym produktem.

Maketoidzi dawno już zauważyli, że najbardziej nośny jest bełkot, na zasadzie "o kurcze, jakie to jest mądre, bo nic z tergo nie rozumiem" :), no cóż podobno aż 70% ludzi nie rozumie tego co czyta w gazetach, czy słyszy w TV, a to jest "kupa" ludzi, no to klienci są zapewnieni i nie ma własciwie znaczenia że pewien procent ludzi posiada coś takiego jak zdrowy rozsądek...

 

Jeśli chodzi o zegarki to podejście musi być podobne, jak w przypadku biżuterii czy perfum. Grunt to odpowiedni ambasadorzy, z którymi ludzie będą się utożsamiać. Do tego działania podobne do tych, na których wypłynęła Nokia, czyli zaistnienie w filmach klasy A i B. Do tego warto odkupić jakąś fizyczną, upadłą markę, żeby móc podeprzeć się zegarmistrzowską tradycją. Zwróć uwagę, że cały czas to działania marketingowe, nijak nie związane z zegarkiem, ale przekładające się na generowanie popytu.

Czy dla Ciebie prestiż to to samo co popyt?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no Panowie... trochę Was ponosi. Ja rozumiem że mając odpowiednio dużo kasy można sprzedać każde g...

Ale to jeszcze nie prestiż.

 

Prestiż jest określeniem przynależnym człowiekowi. Nie ma czegoś takiego jak prestiż w odniesieniu do przedmiotu. Jest to wymysł marketingowy, służący podparciu sprzedaży. Prestiż człowieka nie zmienia się niezależnie od tego, jaki zegarek założy.

 

Jeśli płyn z Twojego przykładu będzie g.. niany, to może na początku opchają go multum, ale potem sprzedaż siądzie choćby nie wiem co.. Żywot takich produktów jest krótki (jak kilka lat temu stricte stworzona moda wśród dzieciaków na pokemony :) )

Ludzie takimi debilami nie są.

Tak, zgodzę się, ludzie nie są debilami. W tym menedżerowie firm, wydających potężną kasę na marketing nie zepsują sobie rynku oszczędzając grosze na produkcji.

Pokaż mi jedną poważną firmę, która nie szczędzi na reklamie, a nie dba o zachowanie przyzwoitej jakości. Przecież to jak strzelanie sobie samobója.

W tym marketingu chodzi o to, żeby sprzedać produkt podobny do konkurencyjnych. Przecież zegarki w podejściu czysto technologicznym od siebie nie odstają, są wykonywane z podobnych materiałów przy zachowaniu podobnej staranności. A pomimo tego jedne kosztują więcej od innych. Co jest tym czynnikiem różnicującym? Wartość marki. Czyli marketing. Ten kto zbudował silniejszy wizerunek, może sprzedawać za więcej pieniędzy.


  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już trąci jakąś filozofią. Patek, Vacheron, Breguet czy Jaeger, mają dobry marketing, ale ten opiera się w 99% na rzeczywistych osiągnięciach tych firm. Napisałem o 99%, bo Patek lubi to i owo podkolorować, ale nie zmyślają historii wyssanych z palca.

 

Czyli tak naprawdę oceniamy sprawność działów marketingu tych firm, tak? :)

I umiejętność wykorzystania w sprzedaży WSPÓŁCZEŚNIE produkowanych zegarków informacji historycznych, aktualnie nie mających z tymi produkowanymi zegarkami wiele wspólnego, poza nazwą?

 

Czy przypadkiem taka kolejność zegarkowa nie powinna być bardziej związana z zegarkiem? Niemniej mi to nie przeszkadza, taka piramida prestiżu, choć jestem ciekawy czemu ona ma służyć? Bo dla mnie to pachnie jednak przede wszystkim marketingiem, jak samo pojęcie "prestiżu". Czy KMZiZ czerpie jakieś profity od marek umieszczanych na samej górze? :)


  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mathu

Prestiż jest określeniem przynależnym człowiekowi. Nie ma czegoś takiego jak prestiż w odniesieniu do przedmiotu. Jest to wymysł marketingowy, służący podparciu sprzedaży. Prestiż człowieka nie zmienia się niezależnie od tego, jaki zegarek założy.

Fajny idealizm, ale tak nie jest. Prawda jest taka, że w biednym środowisku prestiż możesz wytworzyć jeżdżąc 911 i nosząc Daytonę. Smutne, nie? Ale tak już jest. Na zachodzie nie ma mowy o "prestiżowych zegarkach" bo tam przeciętny przedstawiciel klasy średniej może mieć taką samą kolekcję jak miłośnicy "prestiżu" na KMZiZ i dlatego też nigdzie poza tym forum nie spotkałem się z pomysłem tworzenia piramidy prestiżu. Są po prostu wysokiej klasy zegarki, droie samochody etc. ale nie wiąże się ich z prestiżem. No ale żyjemy w kraju w którym posiadanie iPoda jest synonimem bogactwa, więc trzeba się przyzwyczaić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy dla Ciebie prestiż to to samo co popyt?

 

Piotrze, jeśli miałbyś decydować, będąc producentem zegarków mechanicznych, o sposobie ich sprzedaży, to jaką drogę byś wybrał?

1. sprzedaż po prostu jako zegarków, ale wtedy odpadasz przy wszelkich porównaniach odnoście parametrów typowo "funkcjonalnych"

2. sprzedaż jako jedyna dopuszczalna męska ozdoba, ale jak facetowi sprzedać coś takiego? Przecież nie jak kobiecie, której można napisać, że "będzie ładniejsza". Co ceni każdy facet w swoim wizerunku, jak chce być odebrany?

 

Myślę, że masz odpowiedź, jak chcesz zrobić biznes, to w pkt. 2 powinieneś sprzedawać prestiż. Podobnie jak producent piór w dobie powszechnych długopisów.

 

W tym, co napisałem wcześniej chodziło mi o to, że żeby wytworzyć popyt musisz pokazać potencjalny prestiż, który "nabędzie" właściciel "watcha", zakładając takowy na rękę.


  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny idealizm, ale tak nie jest. Prawda jest taka, że w biednym środowisku prestiż możesz wytworzyć jeżdżąc 911 i nosząc Daytonę. Smutne, nie? Ale tak już jest. Na zachodzie nie ma mowy o "prestiżowych zegarkach" bo tam przeciętny przedstawiciel klasy średniej może mieć taką samą kolekcję jak miłośnicy "prestiżu" na KMZiZ i dlatego też nigdzie poza tym forum nie spotkałem się z pomysłem tworzenia piramidy prestiżu. Są po prostu wysokiej klasy zegarki, droie samochody etc. ale nie wiąże się ich z prestiżem. No ale żyjemy w kraju w którym posiadanie iPoda jest synonimem bogactwa, więc trzeba się przyzwyczaić.

 

Mathu, mylisz rzeczy kryjące się za pojęciami.

Za wikipedią:

Stratyfikacja (przez socjologów nazywana "stratyfikacją społeczną"), inaczej "uwarstwienie społeczne" - pojęcie wyrażające fakt, że wszelka społeczność składa się z poziomów pozostających ze sobą w relacjach nadrzędności i podporządkowania. Mierzona jest dostępnością do pięciu podstawowych zasobów społecznych, jakimi są: władza, pieniądze, prestiż, wykształcenie, zdrowie.

 

Zwróć uwagę, że to są dwie różne cechy: pieniądze i prestiż. Oznacza to, że prestiż jest czym innym od stanu posiadania.

Prestiż jest tłumaczony jako "autorytet, poważanie, szacunek innych osób do danej osoby." Mi się to kojarzy z reputacją osoby (pozytywną, rzecz jasna), istotny jest ten szacunek.

 

Samo zestawienie słów "zegarek prestiżowy" brzmi trochę dziwnie. A wyobraźmy sobie buty ze skóry krokodyla - czy można je określić jako "buty prestiżowe"? Brzmi jeszcze dziwniej, pewnie dlatego, że nikt tak butów nie próbuje sprzedawać :) , a zegarki to i owszem, stąd każdy jest w jakiś sposób osłuchany z takim terminem.

Edytowane przez sergserg

  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Koledzy, rozumiem, że Wasze argumenty mają na celu sztuczne podtrzymywanie dyskusji ?.

 

W tym marketingu chodzi o to, żeby sprzedać produkt podobny do konkurencyjnych. Przecież zegarki w podejściu czysto technologicznym od siebie nie odstają, są wykonywane z podobnych materiałów przy zachowaniu podobnej staranności. A pomimo tego jedne kosztują więcej od innych. Co jest tym czynnikiem różnicującym? Wartość marki. Czyli marketing. Ten kto zbudował silniejszy wizerunek, może sprzedawać za więcej pieniędzy.

 

Mogą się różnić materiałem z którego wykonana jest koperta - stal / złoto / platyna, a to ma wpływ na cenę zegarka. Mogą się różnić konstrukcją mechanizmu i to znacznie, w wielu obszarach. Żeby to wyjaśnić trzeba by podjąć nową dyskusję, bo w tym wątku nie czas i miejsce na to. Mogą się różnić ilością i "wagą" komplikacji, a to ma diametralny wpływ na cenę. Jak zauważyłeś nie zająknąłem się nawet na temat marketingu.

 

Czyli tak naprawdę oceniamy sprawność działów marketingu tych firm, tak? :)

I umiejętność wykorzystania w sprzedaży WSPÓŁCZEŚNIE produkowanych zegarków informacji historycznych, aktualnie nie mających z tymi produkowanymi zegarkami wiele wspólnego, poza nazwą?

 

Wcale nie. Wytwórcy chętnie korzystają ze swoich historycznych rozwiązań, które się sprawdziły. Weźmy za przykład kaliber IWC z rodziny 5000. Znajdziesz w nim rozwiązania konstrukcyjne z kalibru 89 czy naciąg Pellaton opracowany kilkadziesiąt lat temu.

 

Fajny idealizm, ale tak nie jest. Prawda jest taka, że w biednym środowisku prestiż możesz wytworzyć jeżdżąc 911 i nosząc Daytonę. Smutne, nie? Ale tak już jest. Na zachodzie nie ma mowy o "prestiżowych zegarkach" bo tam przeciętny przedstawiciel klasy średniej może mieć taką samą kolekcję jak miłośnicy "prestiżu" na KMZiZ i dlatego też nigdzie poza tym forum nie spotkałem się z pomysłem tworzenia piramidy prestiżu. Są po prostu wysokiej klasy zegarki, droie samochody etc. ale nie wiąże się ich z prestiżem. No ale żyjemy w kraju w którym posiadanie iPoda jest synonimem bogactwa, więc trzeba się przyzwyczaić.

 

O, no to pojechałeś. A ilu to ludzi na ulicach bogatej Europy wiedziałeś z zegarkiem Patek Philippe, Vacheron Constantin, Breguet, Lange czy Audemars Piguet na ręku ?. Rozumiem, że średnia klasa kupuje też tourbillony od JLC ?. Fajnie, normalnie żyć nie umierać tylko my tu w tej biednej Polsce wymyślamy sobie jakieś Piramidy Prestiżu.

 

Zaczynam wątpić w dalszy sens tej dyskusji dlatego kończę w niej udział. I dajcie już sobie spokój z tą Wikipedią. Prestiż odnosi się nie tylko do osoby, a jak nie wierzycie, to zapytajcie prof. Bralczyka. A skoro istotny jest też szacunek, to ów szacunek można mieć do ludzkiej pracy, której rezultat podziwiamy w postaci skomplikowanego zegarka. Nabiera to szczególnego znaczenia jeżeli uświadomimy sobie, że na świecie jest garstka osób, która ma odpowiednie kompetencje do tego, aby wykonać najtrudniejsze spośród wielkich komplikacji funkcje zegarka. Koniec, kropka. Z mojej strony EOD.

Edytowane przez McIntosh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym, co napisałem wcześniej chodziło mi o to, że żeby wytworzyć popyt musisz pokazać potencjalny prestiż, który "nabędzie" właściciel "watcha", zakładając takowy na rękę.

 

Tylko taki "marketingowy" prestiż nie jest ani obiektywny i ani jednoznaczny, a często nawet mija się z prawdą. Spytałbyś się o piramidę prestiżu prezesów firm, to każdy na szczycie swojej piramidy będzie miał firmę w której jest prezesem. :) No to żeby nie "nabyć" takiego prestiżu niezbyt stykającego się z rzeczywistością, wystarczy moim zdaniem posiadać choć minimalny zasób rozsądku i zbudować swoją własna piramidę.

Mówią, że zdrowy rozsadek potrafi zastąpić każde wykształcenie, a żadne wykształcenie nie jest wstanie zastąpić zdrowego rozsądku i coś w tym jest...

Edytowane przez Piotr Ratyński

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mathu

O, no to pojechałeś. A ilu to ludzi na ulicach bogatej Europy wiedziałeś z zegarkiem Patek Philippe, Vacheron Constantin, Breguet, Lange czy Audemars Piguet na ręku ?. Rozumiem, że średnia klasa kupuje też tourbillony od JLC ?. Fajnie, normalnie żyć nie umierać tylko my tu w tej biednej Polsce wymyślamy sobie jakieś Piramidy Prestiżu.

Wystarczy spojrzeć w jakim kontekście na co dzień pojawia się na forum pojęcie prestiżu żeby zauważyć że nie o Patki się tu rozchodzi. "Mam do wydania 5000 zł, który zegarek za tą cenę będzie najbardziej prestiżowy?" "Co jest bardziej prestiżowe, Omega czy TAG?" Ta piramida dotyczyłaby faktycznie takiego idealistycznego prestiżu samej marki, wynikającego z dokonań i hostorii, gdyby ograniczała się do jakichś dziesięciu pozycji. I wtedy raczej nie nazywałaby się piramidą prestiżu. A tak, chodzi po prostu o poczucie "lepszości" z powodu posiadania zegarka marki uznawanej za bardziej prestiżową, za leżącą na półce wyższej niż zegarek - konkurent.

 

A co do ostatniego zdania - tak, z tego co mi wiadomo, tylko tu w tej biednej Polsce wymyślamy sobie jakieś Piramidy Prestiżu kłócąc się czy Panerai na ręku jest bardziej prestiżowy od Omegi na ręku.

Edytowane przez mathu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

McIntosh, jak dla mnie trochę za dużo tym "może" w Twojej wypowiedzi, żeby miało to wyjaśnić istniejący stan rzeczy.

Wg mnie problemem jest to, że do jednego wora wrzuca się 2 rzeczy:

1. zegarmistrzowską ocenę głównie zegarków vintage, przez pryzmat ich mechanizmów, dokładności, zastosowanych rozwiązań, radzenia sobie z upływem czasu, cen osiąganych na aukcjach

2. aspekt typowo współczesny i marketingowy, czyli aktualny wizerunek budowany przez każdą z firm, w którym to procesie sięga się garściami do odwołań związanych z pkt. 1

 

I teraz to, co jest tutaj najtrudniejsze do zrozumienia, zawartość worka jest podstawą do oceny AKTUALNIE WYTWARZANYCH zegarków.

Otóż wg mnie, jeśli już możemy dokonywać hierarchizacji, to albo zegarków vintage w odniesieniu do tego, co w punkcie 1, albo nowych zegarków, ale już w oparciu o ich mechanizmy, dokładności i zastosowane rozwiązania.

 

Bo inaczej dochodzimy do lekkiego absurdu, że z dwóch firm robiących zegarki, o podobnych kwotach przeznaczanych na marketing, lepsza ZAWSZE będzie ta o dłuższej historii (tak w skrócie). Albo też firma młodsza zacznie wydawać dużo więcej na marketing i w postrzeganiu "prestiżu" - przeskoczy firmę starszą.

 

Prestiż odnosi się nie tylko do osoby, a jak nie wierzycie, to zapytajcie prof. Bralczyka.

Jasne, jest taki zabieg językowy jak uosobienie, ale jego celem jest uzyskanie pewnej przenośni logicznej (np. milczący grób, martwy kamień - nie chodzi w tym o to, że grób milczy, a kamień nie dycha :) ).

Czyli tak, jak ja to rozumiem, prestiż zegarka = podniesienie prestiżu osoby zakładającej go na rękę.

 

Natomiast w odniesieniu do przedmiotów funkcjonuje określenie jakości, są nawet odpowiednie "znaczki" typu "Teraz Polska" :)

Edytowane przez sergserg

  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo inaczej dochodzimy do lekkiego absurdu, że z dwóch firm robiących zegarki, o podobnych kwotach przeznaczanych na marketing, lepsza ZAWSZE będzie ta o dłuższej historii (tak w skrócie). Albo też firma młodsza zacznie wydawać dużo więcej na marketing i w postrzeganiu "prestiżu" - przeskoczy firmę starszą.

 

No i miedzy innymi dlatego też, usiłuje tu razem z kilkoma kolegami powiedzieć, że ta nasza niby wspólna piramida prestiżu to taki absurd raczej, a utożsamianie jej z marketingową piramidą prestiżu, to już absurd na pewno.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może mamy problem z nazewnictwem - prestiż to jedno - uznanie to drugie a sprzedaż - trzecie. Myślę, że chyba warto iść w nieco innym kierunku. Nieco w stronę tego - co robił Mariusz - czyli rankingu ulubionych firm klubowiczów a nieco w stronę uznania i respektu - jakim darzymy dane Marki my - czyli miłośnicy zegarków. Jesteśmy jakoś tam wyedukowaną pod kątem zegarkowym grupą - w każdym razie nie średnią społeczną.

Powinniśmy stworzyć ranking wg estymy którą mamy dla danych marek, biorąc pod uwagę takie parametry jak wkład w historię zegarmistrzostwa, jej osiągnięcia, jej renomę i jakość produktów, jej wzornictwo i rozwiązania techniczne w końcu jej pozycjonowanie na rynku - wg nas.

Przyznając każdej z firm punkty w tych kategoriach może byśmy coś sklecili?

 

Biorąc pod uwagę fakt iż często forum jest, dla osób szukających zegarka lub o nim informacji - cennym źródłem wiedzy - chyba powinniśmy postarać się wytworzyć w miarę rzetelną informacje.

 

Będzie to oczywiście informacja subiektywna - ale będzie też to ranking firm wg określonej grupy - tak jak to postrzegają kolekcjonerzy i miłośnicy zegarków - czyli my.


_________
Klaudiusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.