Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Marcin_L

Jest okej

Rekomendowane odpowiedzi

Tomku (z Wrocławia), wreszcie za kolejną wizytą w Twoim mieście znalazłem te krasnale. ;):)

Gratulacje :) ja nie wiem, gdzie one są. Ogólnie we Wrocławiu przeszkadza mi wszechobecny brud. Niestety, można picować kolejne kamienice, Rynek, etc., ale niestety na Nadodrzu spacer to slalom między,,, no wiadomo czym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krasnalowym stolcem??


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ogólnie chodniki nie są myte (a ptaki wiadomo, nie tylko jedzą), nie wiem, może się ich nie myje, ale one się wręcz kleją, nie tylko na Nadodrzu. Przejścia (takie prześwity w kamienicach) i niezamykane bramy, są obszczane, po psach sprzątają tylko niektórzy właściciele, podwórka rewitalizowane za kasę z UE (I kredytów) zdewastowane, w piaskownicach szkło i kapsle, wokół ławek butelki, opakowania, śmieci..... 

 

Kiedyś mniej na to zwracałem uwagę, ale idąc z synkiem na spacer, nie mogę tego nie zauważyć. Ciągle trzeba patrzeć pod nogi, uważać, żeby czegoś nie dotknął. Nie mogę spokojnie pozwolić Małemu pobiegać po trawie, bo tam coś zawsze jest lepkiego i śmierdzącego (jedynie w Parku Szczytnickim, jest jakoś w miarę).

 

Ogólnie nie polecam Wrocławia pod tym względem. Takie społeczeństwo i takie też władze. Dbają o swój lans, Wrocław to jedno z najbardziej zadłużonych miast, a większość tego, co robią władze, to utrudnianie życia mieszkańcom. Nie sztuka wywalić kasę na drogie imprezy, inwestycje, buspasy i ściezki rowerowe. pozamykać ulice, to trzeba robić MĄDRZE a potem o to DBAĆ. Tramwaje też się kleją z brudu, kupują nowe, ale chyba nikt nie słyszał o czymś takim jak mycie środków komunikacji zbiorowej. 

 

Po prostu ręce opadają...... Nie wiem, czy tak jest w całej Polsce (poza Opolszczyzną ;) Mnie zawsze uczono, żeby nie śmiecić, sprzątać po sobie. Ten syf na ulicach to wypadkowa ludzkiego chamstwa (trzeba to nazwać po imieniu) i indolencji władz (moim zdaniem za mało jest służb miejskich). Pewnie poza centrum miasta jest lepiej.... 

Edytowane przez Tomek z Wrocławia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Standard, jedzie się autem w deszczu to auto jest nie tylko mokre, ale i brudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to był tylko pył i piasek, to jeszcze można przeżyć. Chodzi mi o odpadki organiczne i produktowe. I o klejące się brudne chodniki i elewacje budynków (na dole, tak do wysokości kolan). W Szwajcarii dozorca myje raz na tydzień chodnik i własnie dół elewacji myjką ciśnieniową. A u nas na kamienicach narasta wieloletni, obrzydliwy brud. A klatki schodowe poniemieckich kamienic bez zamka w bramie to już po prostu tragedia. Czasem po prostu człowieka odrzuca.... Jak pisałem, to domena bardziej centrum miasta, ale tutaj mieszka przecież duży procent ludności. 

 

Jest jeszcze inne zjawisko, nie wiem, czy tylko we Wrocku - śmieciarki nie jeżdżą w sobotę i niedzielę, ale chyba nikt nie pomyślał, by postawiać wtedy więcej kubłów i kontenerów. Nie jest trudno się domyślić, jak wyglądają śmietniki w sobotę wieczorem i cała niedzielę. Zwłąszcza latem, gdy odpadki organiczne gniją. Podobnie jest z koszami na chodnikach, przystankach: jeśli ktoś ich nie spali to i tak się kleją, a w weekendy się z nich wysypuje zawartość.... 

 

Jeszcze taki patent - na jednym z podwórek Nadodrza zrobiono rewitalizację. Wszystko pięknie, niby są kamery, ale nie działają (sic!). Ok roku temu podpalili taki zbudowany z cegieł śmietnik. A teraz uwaga, clue programu: zamiast wyremontować i udostępnić śmietnik, stawia się prawie ludziom pod oknami kontenery i kubły.

 

Place zabaw - czy tak trudno raz na tydzień po prostu umyć wszystkie sprzęty? 

 

To dział Jest okej, ale chcę podzielić się refleksją: o jakości mieszkania we Wrocławiu nie decydują odpicowane dworce, kamienice, promenady, lecz takie przyziemne sprawy. Oczywiście przyjemnie jest pospacerować po Rynku, a jeszcze bardziej po Ostrowie Tumskim. Ale potem wraca się do swojego osiedla i wtedy już nie jest kolorowo.

Edytowane przez Tomek z Wrocławia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomku:


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek a widziałeś te "nowatorskie" kosze na śmieci na nowo oddanych bulwarach z otworkami tak małymi, że zmieści się tam tylko ręka żula.

Nie oczekuję, że w Polsce ktoś będzie co tydzień mył sprzęty uliczne ( kto niby miałby za to zapłacić ?? ) ale przynajmniej 2-razy do roku by nie zaszkodziło ;-) .

Z drugiej strony jest masę na świecie jeszcze brudniejszych krajów więc nie ma co chyba narzekać. Coraz więcej ludzi mieszka w mieszkaniach kupionych za swoje cięzko zarobione pieniądze a nie które dostali z "urzędu" więc starają się dbać o to. Jeszcze 15 lat temu spotkanie kogoś kto zbiera kupy po swoim pupilku było zjawiskiem tak abstrakcyjnym że aż śmiesznym...obecnie coraz częściej to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek a widziałeś te "nowatorskie" kosze na śmieci na nowo oddanych bulwarach z otworkami tak małymi, że zmieści się tam tylko ręka żula.

Nie oczekuję, że w Polsce ktoś będzie co tydzień mył sprzęty uliczne ( kto niby miałby za to zapłacić ?? ) ale przynajmniej 2-razy do roku by nie zaszkodziło ;-) .

Z drugiej strony jest masę na świecie jeszcze brudniejszych krajów więc nie ma co chyba narzekać. Coraz więcej ludzi mieszka w mieszkaniach kupionych za swoje cięzko zarobione pieniądze a nie które dostali z "urzędu" więc starają się dbać o to. Jeszcze 15 lat temu spotkanie kogoś kto zbiera kupy po swoim pupilku było zjawiskiem tak abstrakcyjnym że aż śmiesznym...obecnie coraz częściej to widzę.

W ubiegłym tygodniu wracając przez Ostrów widziałem na bulwarach śmietnik...a studenci dopiero co zaczeli się zbierać ( bylo okolo 21).

Kto sprząta i placi za ten motloch studencki?

Puszki, butelki,opakowania po chipsach...syf jak w burdelu.

Na osłodę..

post-48316-0-27617900-1467064261_thumb.jpg

Edytowane przez Master Yoda

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeprowadzicie się do nas. Warszawa jest czyściutka jak łza, jest również piękna i nowoczesna, większość ludzi żyje tu jak w raju. :)


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam :)

Kazdy ma 'kupę kasy' , żyje jak pan, a wszystko to przy minimalnym wysiłku :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek, bardzo dziękuję za kawkę i za niezwykle miłą pogawędkę. No i jeszcze raz bardzo i to bardzo serdecznie dziękuję za książki!!!!

Przy okazji zapytam, czy wiesz może kto to był ten pan Kręglewski i czym się zajmował?

Jak wiesz, to napisz proszę na PW. 

 

Edit. Już znalazłem i wiem kim był i czym się pan Juliusz Kręglewski zajmował.

Mieszkał w Poznaniu przy ul. św. Marcina 18.  

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok :)

Marian, to ja dziękuję, jesteś jedna z niewielu osób, z którymi rozmowa zatrzymuje czas, choć zegary nadal chodzą...


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Gratulacje :) ja nie wiem, gdzie one są. Ogólnie we Wrocławiu przeszkadza mi wszechobecny brud. Niestety, można picować kolejne kamienice, Rynek, etc., ale niestety na Nadodrzu spacer to slalom między,,, no wiadomo czym...

Chyba wiem, co masz na myśli. Jak wczesnym sobotnim rankiem wyszedłem z hotelu, to okolica ratusza wyglądała, jak po zamieszkach. Do tego zapach moczu i wymiocin. Problem leży chyba również w "turystach". ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rynek jeszcze w miarę sprzątają, przynajmniej fasady i sam plac, jest monitoring. Ale to prawda, łatwiej wlepiać mandaty za picie piwa, niż za śmiecenie. Nie wystarczy umyć chodnik przy ulicy (polewaczką), trzeba umyć cały. Widuję takie male polewaczki podwórkowe, ale ich jest za mało.

 

Niestety poza Wrocławiem nie jest lepiej - ludzie wyrzucają śmieci do rowów, do lasu. To brak kultury osobistej, wyobraźni i nieegzekwowanie prawa. Wystarczyłoby dać straży miejskiej jasne polecenie: egzekwujcie porządek, wlepiajcie mandaty. odczuwalnie wysokie. Każdy przyłapany na śmieceniu powinien dodatkowo po sobie posprzątać. 

 

 

z14733422Q,Ul--Kazimierza-Wielkiego.jpg

 

wrot03.jpg

 

z14739509Q,Zabrudzony-chodnik-na-przysta

 

 

 

Ciekawe, czy w Poznaniu się udało.... 

 

http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/poznan/bedzie-cisnieniowe-mycie-chodnikow-w-poznaniu/pdlzkhn

Edytowane przez Tomek z Wrocławia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Tomek, po tym, co widziałem, nie wątpię, że sprzątają rynek. Wieczorem dzień wcześniej wyglądał zdecydowanie lepiej.

 

Niestety wszędzie są takie problemy. 100 metrów od mojego domu las kończy się drogą, a za tą jest 100 m łąki i rzeka. Ludzie, niedzielni "turyści", nie są w stanie zostawić samochodów na drodze, ale rozjeżdżają łąkę i lezakują pod samochodami. Czasem wygląda to, jak parking pod biedronką. Doszło do tego, że w weekendy nie wybieramy się tam na spacery. Najgorszy jest syf, jaki po sobie zostawiają. Ale na to mamy sposób,.. co jakiś czas zakładamy rękawiczki, bierzemy dwa puste wory i zbieramy całą rodziną. :) W końcu poza weekendami to "nasza" łąka i rzeka. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin postaw na tej waszej łace tabliczkę OD DNIA.... TEREN OBJĘTY MONITORINGIEM WIZYJNYM. ŚMIECENIE KARANE GRZYWNĄ. Może przyniesie efekt


"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz z wzajemnością."

Cierpliwość popłaca...jeśli Cię na nią stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie rozejrzą się wokół i dostrzegą że to ściema, bo kamer nie będą widzieli.  :)

Znacznie lepiej powiesić na kilku drzewach informację o pladze kleszczy w tym rejonie i o tym, że już kilka osób tu przebywających zachorowało na boreliozę. :)

Plus skan dużego kleszcza na dole kartki. 

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza metoda, to dac jednemu po ryju...reszta ucieknie i opowie innym ;)


Przyjaźń jest wszystkim. Przyjaźń to coś więcej niż talent. Więcej niż władza. Prawie się równa rodzinie. Nigdy o tym nie zapominaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Względnie wyłożyć coś bardzo śmierdzącego, ale to obosieczna broń ;) 

 

Jak to jest, że w Niemczech, Szwajcarii czy Austrii może być czysto, a u nas nie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba dawno nie byles w Niemczech (Hamburgu) ;)


Przyjaźń jest wszystkim. Przyjaźń to coś więcej niż talent. Więcej niż władza. Prawie się równa rodzinie. Nigdy o tym nie zapominaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno jest farba, którą można walczyć z obszczymurami, odbija strumień z powrotem na delikwenta. Gdzieś o tym czytałem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo u nas dobro wspólne jest niczyje, a nie każdego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, ale trzy obserwacje z mojego okna (środkowa Anglia, uliczka z domkami- sypialniami, ostatni tydzień):

- sąsiad nadbudowuje dom, mocna ekipa wykonuje prace fundamentowe na sporą skalę. Na jezdni zaparkowany wielki kontener, w który robotnicy ładują ziemię z wykopów takimi mini ładowarkami. Głównie glinę. Syf i brud na chodniku nie do uniknięcia. Co godzinę jeden z nich miotłą ogarnia teren bardzo dokładnie! Nie po dniu roboty, nie po zakończeniu robót. Mniej więcej co godzinę. To nie są intelektualiści od Zielonych, tylko robotnicy fizyczni, ale tak trzeba i już.

- Wczoraj był dzień odbioru śmieci i sprzątania ulic. Za podatek od nieruchomości Council wysyła co trzy tygodnie jedną dużą szczotę na kołach i jedną wielkości widlaka, do ogarnięcia chodników. Dodatkowo, w zeszły wtorek podcięli drzewa, a na początku wiosny opryskali chwasty. 

Każdy rok kończy się dostarczeniem bilansu pokazującego na co idą nasze podatki (Council Tax). Bardzo dokładne rozliczenie do ostatniego funta, oczywiście sprzątanie ma swoją rozległą specyfikację.

Obok mnie jest duuuży park, regularnie koszone przez miasto łąki i w tym samym rytmie sprzątana całość. Kosze wszędzie, systematycznie opróżniane.

Moda na zabieranie odchodów po swoich psach się tu na poważnie rozpoczęła ze 4 lata temu, dziś nie uświadczysz psiej kupy (a dużo chodzę).

- Zobaczyłem kilka dni temu, jak sąsiad wrócił samochodem z zakupów, trzasnął drzwiami i pognał na piechotę w kierunku, z którego przyjechał. Aż się wychyliłem, żeby zobaczyć, co gościa skłoniło do galopu. Otóż ktoś wywalił opakowanie po chrupkach, taką torbę srebrzystą w środku, wielkości reklamówki i to się walało na środku jezdni. I mój dobry John wrócił trzy domy dalej, podniósł, wywalił do swojej puchy i się uśmiechnął. Ten syf był nie przed JEGO domem, tylko na naszej, wspólnej ulicy.

Żadnych uniwersalnych teorii nie mam, wydaje mi się jednak, że tu wszyscy się wzajemnie nakręcają: władze miejskie, firmy, mieszkańcy i ... przyjezdni. Nikt się nie wyłamuje, na nikogo nie trzeba wrzeszczeć, grozić sądem, lub mordobiciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem dwa lata w Londynie i mi się to miasto kojarzy z syfem i walającymi się co rano porozwalanymi śmieciami.

Lisy czy nie lisy ale syf jak się patrzy.

Ale tam gdzie mieszkałem, Norbury (nie wiem czy tak sie pisze), było już czysto, w dzielnicach typowo mieszkalnych faktycznie dbają,

ale gdzie bliżej miejskiego zgiełku, sklepów, barów i głównych ulic to gorzej.

może mi się kijowo trafiało, ale wspomnienia w tym względzie mam kiepskie. 

 

Ale ponieważ to temat JEST OK , właśnie skończyłem 38 lat

 

...(w sumie to nie wiem czy to na pewno ok.) :(  Dobrze że chociaż ładny jestem  :P  :D


Jedyne czego nie można zrobić, to nie można myśleć, że czegoś nie można zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.