Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Władek Meller

Drobne podsumowanie roku

Rekomendowane odpowiedzi

W magazynie Portfel.pl pojawiło się moje opracowanie "Rynek zegarków w Polsce".

 

portfel_MINI_01.jpg

 

Kilkanaście drukowanych magazynów mamy w salonie dostępne.

Jeśli ktoś sobie życzy - to zapraszamy.

życzę milej lektury.

 

Władek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W opracowanie, szczególnie o takiej tematyce, brakuje mi jednej zasadniczej kwestii. Kwestii, która w moim odczuciu ma fundamentalne znaczenie dla sprzedaży luksusowych zegarków w naszym kraju. Chodzi mi o cenę zegarków w polskich salonach i jej momentami absurdalną różnicę w stosunku do cen zegarków w salonach szwajcarskich czy niemieckich.

 

Myślę, że warto by tę kwestię też przedstawić, obiektywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Ciekawe opracowanie. Miło się czytało choć nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Chronoswiss i IWC, to firmy równie luksusowe co Audemars Piguet czy Vacheron Constantin.

 

A co do cen, to o czym tu gadać skoro za chwilę będziemy mieli w Polsce podatek VAT rzędu 25% ?. Dobrze, że to już ostatni rok tego nieudolnego Rządu. Taką mam nadzieję. Kiedyś chętnie kupowałem zegarki w Polsce. Teraz mnie już na to nie stać. Nawet w prestiżowych salonach takich jak np. niemiecki Bucherer, można taniej kupić zegarek niż w Polsce. Różnica może wynieść nawet kilka tysięcy złotych. Można mieć za to fajne wakacje albo... kolejny zegarek :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe, co do cen zegarkow w Polsce to sa one kosmiczne, zawsze mnie to zastanawialo jak to jest mozliwe ze w kraju w ktorym ludzie nie zarabiaja najwiecej ceny sa najwyzsze......, coz u mnie nie ma VATu, a i stanowe podatki mozna ominac kupujac przez internet z innych stanow, a dyskanty 20 czy 30% sa czyms zwyczajnym, dlatego chyba mnie stac na kupowanie coraz to nowych zegarkow i pozbywanie sie innych, chyba jestem chory....


ROBERT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba jestem chory....

 

 

Zgadnij kto jeszcze :)


"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

coz u mnie nie ma VATu, a i stanowe podatki mozna ominac kupujac przez internet z innych stanow, a dyskanty 20 czy 30% sa czyms zwyczajnym, dlatego chyba mnie stac na kupowanie coraz to nowych zegarkow i pozbywanie sie innych, chyba jestem chory....

 

Coś w tym jest. Obserwuję oferty sprzedawców z USA na Chrono24. Ceny zegarków są fantastyczne. Niestety przy imporcie do Polski zakup staje się już mniej opłacalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe opracowanie. Miło się czytało choć nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Chronoswiss i IWC, to firmy równie luksusowe co Audemars Piguet czy Vacheron Constantin.

 

A co do cen, to o czym tu gadać skoro za chwilę będziemy mieli w Polsce podatek VAT rzędu 25% ?. Dobrze, że to już ostatni rok tego nieudolnego Rządu. Taką mam nadzieję. Kiedyś chętnie kupowałem zegarki w Polsce. Teraz mnie już na to nie stać. Nawet w prestiżowych salonach takich jak np. niemiecki Bucherer, można taniej kupić zegarek niż w Polsce. Różnica może wynieść nawet kilka tysięcy złotych. Można mieć za to fajne wakacje albo... kolejny zegarek :).

 

Ale ludzie w tym kraju są zadowoleni z podwyżek! Świadomość społeczeństwa odnośnie tego co się z nimi robi...co się w ogóle wokół nich dzieje jest na poziomie dziecka 3 letniego ( coś zasłyszy w tv, coś mu znajomy naopowiada, kolega się śmieje to ja też się pośmieję itd....bez zadnej analizy co i dlaczego....dlaczego jest tak dobrze skoro jest tak źle :)). We Francji za takie posunięcia jakie poczynił w ostatnim czasie ''nasz'' ( czy napewno?) rząd mieli by paraliż całego kraju...i koktajle Mołotowa rozbijane na głowach polityków. Ale nie.. Polaka można zginac i zginać...do barier wytrzymałości....zacznie się upominać o swoje i wyjdzie na ulicę dopiero jak sytuacja będzie już bez wyjścia. Polacy to najmniej Solidarny naród świata o ironio :)....każdy ma swój punkt widzenia zależny od miejsca siedzenia.

 

Ceny zegarków są wysokie....składa się na to sporo czynników.....między innymi to że sprzedaje się ich u nas mało i aby utrzymać salon trzeba robić wyższe ceny na sztuki...klient którego stać na zegarek powyżej 10 000zl nie będzie specjalnie się rozglądał czy z USA będzie taniej itd....nie ma na to czasu i ochoty.....cenniejsza dla niego jest możliwość przymierzenia na miejscu zegarka. Salony w PL są dla Elyty .....trzeba to zrozumieć...to też klientela. Zwykłym ludziom pozostaje liczenie każdej złotówki i szukanie okazji w internecie.

 

Moim zdaniem społeczeństwo się rozwarstwia....a co to oznacza?

Ano to, że rynek zegarków bardzo drogich , bardzo luksusowych będzie rósł ....bo przybywa ludzi którzy są w stanie wydać na nie swoje pieniądze...mam obawy natomiast o rynek średniej półki zegarków....czyli powiedzmy okolice 2000zl , których odbiorcami jest klasa średnia....którą w PL jest niszczona od lat bo dostaje od Państwa najmniej ( utrzymuje tych najbiedniejszych) jest największym płatnikiem vatu ( bo to zwykle pracownicy) firmy vat jak wiemy odliczają. Podobnie z zegarkami najtańszymi 200-300zl.

 

Mimo wszystko rośnie świadomość społeczna dzięki ''nam'' forumowiczom którzy przejawiamy różną aktywność w prasie, internecie, wśród znajomych i zwracamy uwagę ludzi na zegarki. Ogólnie rynek zegarków ja oceniam w PL jako rozwijający....mimo że finanse i sytuacja społeczna bardzo temu przeszkadza.....proces popularyzacji zegarków mógłby postępować dużo szybciej gdyby społeczeństwo było bogatsze. Ja mogę komuś naopowiadać że ten zegarek za 2000zl jest naprawdę super wykonany, warto go mieć itd....ale usłyszę....nie no stary zarabiam 1500zl....za co? mam dzieciom chleba odmówić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

marcomartin,

 

masz całkowitą rację. Dziwi mnie ten spokój Polaków, bo jak ja usłyszałem o ostatnich propozycjach Rządu, to myślałem, że mnie jasna cholera weźmie. A co do cen, to i nasza elita czy elyta, w końcu zacznie uważniej obserwować rynek i wyciągać wnioski. Część naszej elity jest dobrze wykształcona, zna języki obce więc też zacznie szukać dobrych ofert za granicą. Nie twierdzę, że to będzie internet, ale będąc na wakacjach można chwilę poświęcić, aby odwiedzić salony zegarkowe i porównać ich ceny z tymi, które są w Polsce. Czasem taki wyjazd kończy się tym, że do kraju wraca się z nowym zegarkiem na ręku :). Z drugiej strony, stanowi to jakąś sprzeczność dla rozwoju rynku w Polsce. No bo z jednej strony chcemy, aby w Polsce rynek zegarków się rozwijał, a z drugiej, kupujemy zegarki za granicą i sprzedaż idzie na ich korzyść. Później analitycy w firmach przeglądają wyniki sprzedaży i zastanawiają się co im daje obecność w Polsce skoro (teoretycznie) nikt nie kupuje ich zegarków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mathu

ciekawe, co do cen zegarkow w Polsce to sa one kosmiczne, zawsze mnie to zastanawialo jak to jest mozliwe ze w kraju w ktorym ludzie nie zarabiaja najwiecej ceny sa najwyzsze......, coz u mnie nie ma VATu, a i stanowe podatki mozna ominac kupujac przez internet z innych stanow, a dyskanty 20 czy 30% sa czyms zwyczajnym, dlatego chyba mnie stac na kupowanie coraz to nowych zegarkow i pozbywanie sie innych, chyba jestem chory....

Przy braku jakiegokolwiek popytu (bo te pojedyncze osoby nie można nazwać popytem) ceny nie są rynkowe. Nie ma w ogóle żadnej konkurencji, sklepy z zegarkami działają bardziej jako przedstawiciele sprowadzający wybrane modele na zamówienie. Coś jak Stani, ale ze wszystkimi podatkami i odpowiednio dużą marżą.

 

Niestety za naszego życia to się raczej nie zmieni, bo nie wierzę w wzrost pensji o 200% i jednoczesny wzrost świadomości ludzkiej. Ceny elektroniki użytkowej zawsze będą na normalnym poziomie, bo nawet najbiedniejsza rodzina "musi" mieć plazmę na 50 rat, ale zegarek? Certina i Tissot jeszcze jakoś się sprzedają, więc są oferowane po ludzku, w dużych ilościach i w normalnej cenie, ale wszystko powyżej to dla salonu irytująca fanaberia.

 

To samo można zaobserwować np. w cenach płyt audio, chłam z RMF-u kosztuje 15 zł, ale płyty ECM, które na zachodzie chodzą po 12 UER kosztują u nas nawet 75 zł!!! Dlaczego, bo nie ma na nie popytu, zamiast kupić 10 egzemplarzy, sklep sprowadza pojedynczą płytę (często z zagranicy) i jest to całkowicie nieopłacalne dla obu stron.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może by tak chociaż raz bez politycznych wycieczek ?? jesteście w stanie się powstrzymać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może by tak chociaż raz bez politycznych wycieczek ?? jesteście w stanie się powstrzymać ?

Jakich politycznych....opisujemy stan faktyczny. Kto by nie rządził to dostało by mu się tak samo....

Nie da się od tego uciec.... stan majątkowy Polaków wpływa na ich wybory zakupowe ( w tym zegarki) to jasne dla każdego myślącego człeka. A na nasz stan majątkowy duży wpływ mają rządy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

a może by tak chociaż raz bez politycznych wycieczek ?? jesteście w stanie się powstrzymać ?

 

A Ty musisz wszędzie wtrącić swoje 3 grosze, bo inaczej się udusisz. Jak przeszkadzają Ci nasze wypowiedzi, to ich nie czytaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zadąłem proste pytanie o ceny zegarków....to nie ja zacząłem polityczny bełkot, więc to raczej nie ja się powinienem powstrzymywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

ja zadąłem proste pytanie o ceny zegarków....to nie ja zacząłem polityczny bełkot, więc to raczej nie ja się powinienem powstrzymywać.

 

To nie bełkot tylko ocena obecnej sytuacji. Jeżeli uważasz, że Twoje życie jest całkowicie oderwane od decyzji Rządu, to już wkrótce przekonasz się jak bardzo się mylisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie bełkot tylko ocena obecnej sytuacji. Jeżeli uważasz, że Twoje życie jest całkowicie oderwane od decyzji Rządu, to już wkrótce przekonasz się jak bardzo się mylisz.

Wkrótce to tak mniej boleśnie się przekona. Najbardziej zaboli wysokość emerytury za 40 lat....to będzie prawdziwy strzał w twarz :) ....ale wtedy już za późno będzie. A obecnie rządzących i tak nikt nie rozliczy.....tak jak komunistów dzisiaj :)

 

Dobra kończymy...kto nie rozumie to i tak nie zrozumie dopóki sam na własnym futrze się nie przekona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkrótce to tak mniej boleśnie się przekona. Najbardziej zaboli wysokość emerytury za 40 lat....to będzie prawdziwy strzał w twarz :) ....ale wtedy już za późno będzie. A obecnie rządzących i tak nikt nie rozliczy.....tak jak komunistów dzisiaj :)

 

Dobra kończymy...kto nie rozumie to i tak nie zrozumie dopóki sam na własnym futrze się nie przekona.

 

Ok. Ja wszystko rozumiem, ale mam jedno pytanie Marco. Czy obecne emerytury nie są strzałem w twarz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Ja wszystko rozumiem, ale mam jedno pytanie Marco. Czy obecne emerytury nie są strzałem w twarz?

 

Powiedzmy ze jak ktoś pracował uczciwie te 40 lat to ma emeryturę pozwalającą na egzystencję i wymianę pralki raz na 15 lat :) Żyje! ....natomiast przyszłość naprawdę nie wygląda wesoło będzie jeszcze gorzej, będą to dla przeciętnego obywatela pieniądze nei wystarczające do egzystencji... ( nie każdy ma obecnie środki aby odkładać na przyszłość)....wyliczenia są....wystarczy się interesować. A jak jeszcze nas uszczęśliwią w między czasie euro :)....poezja będzie Panie poezja...:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płaczącym nad poczynaniami obecnego rządu polecam temat przedwyborczy. Powinien być w archiwum. Miała być druga Irlandia? I jest.

A ceny są jakie są. Przyczyny tego znamy. Mam nadzieję że uda mi się dożyć

czasów w miarę normalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając czysto do zegarków - sprzedawcy nie ma popytu, bo sprzedawćy mają wysokie ceny... mają wysokie ceny, bo trudno się utrzymać, bo nie ma popytu... to jest błedne koło, ale do ruszenia jedynie od strony sprzedawców, zwłaszcza, że rynek się zacieśnia i nie jest problemem zrobić sobie weekend w Berlinie czy Londynie i przy okazji zakupić zegarek, zwłaszcza, ze to i tak taniej wychodzi niż zakup w kraju...

 

 

Podobnie miała się sprawa ze sprzętem foto, ale rynek europejski w miarę się wyrównał (w USA nadal duzo taniej) i to dosyć szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadnij kto jeszcze :)

Wydaje mi sie ze twoj stan jest bardziej zaawansowany od mojego........


ROBERT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako, że tutaj są rozmowy tylko o cenach zegarków, to zmienilem podtytułu - na "dyskusja o cenach zegarków".

Ja powielam wątek dla dyskusji także na inne tematy.

Sam chętnie tutaj o cenach podyskutuję, jednak warto na inne tematy też porozmawiać.

Władek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cena zegarków w Polsce będzie wypadkową popytu i konkurencji w sprzedaży.

 

Podaż jest więcej niż skromna (niektóre marki są dostępne tylko u jednego sprzedawcy, albo nie mają w Polsce żadnych reprezentantów).

 

Jeśli chodzi natomiast o popyt, to ma on potencjał wzrostowy ALE jego skuteczną barierą będą ceny zegarków. Łatwość w przekraczaniu granic sprawia, że konsumenci są w stanie szybko rozpoznać rynek i uznać, że są wykorzystani (generalnie mam wrażenie, że polscy konsumenci są robieni w bambuko, bo ceny sporej ilości towarów są u nas droższe niż za granicą np. kosmetyki). I nie chodzi tu o elitę, czy elytę. Ktoś kto zarobił sporo kasy i stać go na drogi zegarek, przeważnie nie zrobił tego bo przepłacał. Zatem popyt będzie wzrastał, ale prawdopodobnie będzie zaspakajany przez prywatny import (tzw. TIPy - tani importerzy prywatni, przez których rozumiem też prowadzących w Polsce dz. gosp.). Kupiłem kiedyś w salonie Maurica Lacroix, dzisiaj tego bym nie zrobił bo znacznie taniej można go kupić od TIPa.

 

Podobnie jest na rynku fotograficznym, gdzie znaczna część obrotu realizowana jest poprzez prywatny import z zagranicy. Wiem, wiem zegarki są droższe, ale dobre lustrzanki potrafią też swoje kosztować a z uwagi na większe zgromadzenie w nich elektroniki, ryzyku awarii jest większe (obawy gwarancyjne itp.)

 

Paradoksalnie, być może większa aktywność TIPów lub zagranicznych sklepów internetowych sprawi, że polscy sprzedawcy obniżą ceny (chyba, że wcześniej wyginą), także wskutek wzrostu popytu (klient kupi zegarek jeden, drugi, a potem kupi już w krajowym salonie)

 

Trzeba też zrozumieć sklepy, bo koszty stałe są wysokie i przy niskim wolumenie obrotów muszą być nadrabiane marżą.

 

Ale gdyby np. sklepy ograniczyły się do marży w wys. 20 % i sprzedawały zegarki z 25% dyskontem od oficjalnej ceny producenta, to przy wzroście ilości sprzedawanych zegarków, też mogłyby wyjść na swoje. Warto byłoby spróbować. Przy tym poziomie byłyby dużą konkurencją dla tipów i zagranicznych sklepów internetowych. Niestety prawdopodobnie producenci sami blokowaliby takie rabaty, ale może warto w tym kierunku działać. Zgadzam się, ze to błędne koło - Sklepy mają słabą pozycję i nie mogą się umocnić, bo klienci je omijają.

 

Kupując w Polsce za gotówkę drogi zegarek powiedzmy "w dużej sieci salonów" nie uzyska się wiele, co zniechęca. Rabat rzędu 10-15 % nie zachwyca, jeśli spojrzymy na ofertę zagranicznych sprzedawców. Może kiedyś się to zmieni i dojdziemy do przedziału 20- 25%, czego sobie i reszcie Klubowiczów w Nowym roku życzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem ostatnio korespondencję z kolegą zajmującym się soczewkami kontaktowymi.

Ruszył ostro, na to, że w Polsce zegarki sa za drogie, że on kupił swój w Stanach a kolegom w Szwajcarii itp.

Po moich uwagach o cenach na rynkach napisał takie sentencje:

1. O zakupach w Stanach:

"W moim biznesie, oszczedzisz na paczce soczewek 5$, nie bedzie ci sie chcialo w tym wypadku kupowac w USA, ale hurtownie, dokladnie to robia, bo oni kupuja 5.000 opakowan miesiecznie, wiec sa 25 tys. $ do przodu"

- proszę mi powiedzieć w jakim biznesie w Stanach jest drożej, bo ja nie znam ?

- dlaczego tak jest ?

2. O zakupach w Szwajcarii (zaproponowałem poszukanie Rosjanina i zrobienie tego samego na naszej granicy)

"Twoj pomysl z Rosjaninem jest przedni, nie wiem dlaczego o tym nigdy nie pomyslalem, masz racje, ze dokladnie w ten sposob moi kumple odliczali dodatkowo szwajcarski VAT (tylko 7%)"

Jego kumple poprosili go, by przewalił przez granicę (tak jak robi to Staszek), więc dlaczego nie można kupić poprzez Rosjanina, Ukraińca itp i przewalić tutaj ?

- bo tutaj jest większe ryzyko, bo tam myślą, że mają do czynienia z uczciwymi ludźmi, a mają przewalaczy.

Oczywiście z takim VAT-em i podobnymi cenami detal można dawać wyższy rabat.

3. O wiedzy zegarkowej (wskazałem ostatnią publikację w Rzeczpospolitej)

"Przeczytalem linki, ktore zalaczyles, przyznam, ze jestem w szoku!

Podejscie dziennikarzy takie samo jak do wiekszosci tematow, pelno ignorancji, brak rozumienia istoty rzeczy, to samo mamy w przypadku soczewek w Polsce."

4. O wielkości rynku

"Jezeli import szwajcarskich zegarkow mechanicznych to ok. 12 mln CHF.... to jest tylko polowa rynku markowych soczewek kontaktowych"

 

Proszę byście pamiętali, że większość cen detalicznych (chyba jednak wszystkie) jest sugerowanych przez producentów.

Te ceny są inne w Europie i w Stanach - dlaczego ?

- nie wiem.

Wracamy do nas.

Ceny w salonie mam wszystkie przepisywane z cenników producentów lub dystrybutorów.

Przykładowo zegarki IWC w każdym kraju w Europie mają taką samą cenę detaliczną netto. Przelicznik euro/złoty jest także sugerowany przez producenta. VAT jest problemem, ale jak mam to zmienić ?

Chopard ma sugerowaną cenę detaliczną Brutto.

Dlaczego więc słyszę o kosmicznych cenach i marżach w Polsce ?

Oczywiście jeśli jakaś firma ma problemy (np Zenith teraz) albo ma notoryczne problemy (Ebel) i jest często wyprzedawana, to wtedy ceny mogą spadać do niewiarygodnie niskich poziomów.

Na ustabilizowanych rynkach te obniżki są wyższe, bo oni mogą sobie na nie pozwolić.

U nas takie obniżki to często katastrofa finansowa.

 

Wizja.

Moim zdaniem rynek kierował się będzie do utrzymywania salonów prezentacyjnych (dzisiejsze salony sprzedaży) przez producentów a zegarki będą dostarczane kupującym po złożeniu zamowienia.

Odbierane w domu lub w salonie prezentacyjnym.

Salonów nie będzie stać na utrzymanie się na rynku.

 

Władek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Wracamy do nas.

Ceny w salonie mam wszystkie przepisywane z cenników producentów lub dystrybutorów.

 

No dobra. Lubię firmę Moser. Widziałem u Ciebie w salonie model Monard w białym złocie i uważam, że to absolutnie fantastyczny zegarek. Myśląc o jego zakupie muszę przeanalizować ceny. Na pierwszy ogień idzie cennik producenta. Cena - 10800 Euro. Żeby się upewnić, sprawdzam u oficjalnego niemieckiego dystrybutora i potwierdzam - cena wyjściowa 10800 Euro. Dzwonię więc do Niemiec. Krótka rozmowa z sympatyczną obsługą. Dowiaduję się, że mogę liczyć na rabat 15 - 20%. No to git, wychodzi jakieś 8650 Euro do zapłaty. Przeliczam to na złocisze według kursu banku, w którym mam rachunek. Wychodzi około 35000 zł. No cóż, zegarek tani nie jest, ale w przyszłości i tak uważam jego zakup za realny. No to śmigam na stronę polskiego dystrybutora. Sprawdzam cenę: 49700 zł. No dobra, skoro podana cena nie stanowi oferty handlowej w myśl kodeksu cywilnego, to liczę na jakiś rabat. Jestem optymistą więc zakładam, że może dostanę 20%. Wychodzi cena prawie 40000 zł. Czyli 5000 zł jestem w plecy w porównaniu do autoryzowanego salonu niemieckiego. Dlaczego ?.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

otóż to..dokładnie o to, o co pyta Mariusz mi chodzi....

 

i takie przykłady można mnożyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.