Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Robson01

Miłośnicy whisky ("wody życia") - łączmy się.

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Adi napisał(-a):

I na tej podstawie (wiem, lichej) stwierdzam, że to co mi smakuje najbardziej, sprawia najwięcej przyjemności to kosztuje 10X mniej.

 

muszę przyznać że mam podobnie tzn może nie aż tak rygorystycznie jak Ty ale uświadomiłem sobie że 150-300zl to zakres cen w którym mam najwięcej frajdy. Oczywiście czasem się zdarzy coś droższego, promocje itp ale to wyjątki. Na podstawie mojego skromnego doświadczenia z mocno droższymi whisky podobnie jak Ty nie mogę powiedzieć ze różnica, która czułem (bądź nie, bo przecież wszystkie dobre whisky są złożone z wielu elementów) w smaku jest warta wielokrotności ceny tych, które lubię. 

 

a z innej beczki: zupełnie nie rozumiem kolekcjonerów alkoholu. Oczywiście hobby jak każde inne ale dla mnie jest to jednak towar konsumpcyjny (nie mam tu na myśli np butelek powiązanych historycznie np z jakąś postacią bądź wydarzeniem).


Szukam podstawki na zegarek (watchstand) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie whisky zaczynają się od 45,8% i deklaracji wieku lub chociaż rocznika, więc co za tym idzie okolice 180zł to takie minimum. Na te najtańsze zwyczajnie szkoda mi pieniędzy. Całe szczęście praktycznie wszystkie moje ulubione whisky mogę kupić do 500zł. Nie znam w ogóle droższych niż 1000zł ale przedział 500-1000zł nie wnosi praktycznie żadnej poprawy do przedziału 200-500zł albo jest on na tyle minimalny, że nie warty dopłacania. Podobnie jest w każdej dziedzinie, to o czym pisze Disaster. Byłem bardzo wkręcony w sprzęt stereo i śmiem twierdzić, że jest większa różnica w jakości zestawu stereo przy skoku 5k - 10k niż 20k - 100k. W każdym przypadku istnieje taki sweet spot gdzie dostajemy najlepszy stosunek cena/jakość. Jeśli jest się milionerem można iść po wszystko ale trzeba mieć świadomość, że powyżej pewnego progu płaci się za markę, unikatowość, ekskluzywność, niekoniecznie za jakość. Oczywiście można z tym dyskutować i pewnie są wyjątki od reguły ale na potrzeby mojego wywodu uprośćmy to proszę :)
Perfumy akurat nie są reprezentatywnym przykładem tej teorii, bo można kupić każdą butelkę do ~3k. Zegarki, sprzęt stereo, pewnie car audio, whisky - tutaj ceny sięgają nieba i powyżej. Liczy się tylko zasobność portfela i fantazja :) 

Edytowane przez Annihilator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja czytając Wasze posty przed chwilą z przekory kupiłem dla śmiechu taką taniznę w zwijającym się Tesco😁

 

 

DSC_0555.JPG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Majk2 napisał(-a):

Prezent dla taty. Jak do tej pory najbardziej smakowal mu Dalmore ale nie pamietam jaki dokladnie. Byly juz grane Ballantinsy od tych zwyklych do 21 letnich, Hivas rowniez ale zastanawiam sie nad Hivas Regal Salut. Fajna butelka tyle moge powiedziec. Chyba najbardziej smakuja mu single malt. Moze przedział cenowy cos pomoże? Szukam cos miedzy 500-700 zl

Na Twoim miejscu wziąłbym jakąś niestandardową whisky czyli w wyższym  woltażu najlepiej single cask'a, z deklaracją wieku lub rocznikiem. Z Twojego opisu można zgadywać, że torfy tacie nie są znane więc wziąłbym albo coś ewidentnie owocowego albo lekkie wprowadzenie w torf. Jest teraz promocja w M&P i rozważyłbym dwie whisky:

https://www.whiskybase.com/whiskies/whisky/93480/ledaig-18-year-old - jest za 422zł

https://www.whiskybase.com/whiskies/whisky/166484/glenallachie-2008 - 441zł

ewentualnie to co mam w koszyku w DW tylko boję się kliknąć :) :

https://sklep-domwhisky.pl/product-pol-22978-Highland-Park-14-letni-D-2004-B-2019-Norway-Edition-59-7-0-7l.html

https://sklep-domwhisky.pl/product-pol-20095-Edradour-Natural-Cask-Strength-D-2008-B-2020-Ibisco-Decanter-58-7-0-7l.html

https://sklep-domwhisky.pl/product-pol-22605-Strathisla-2008-Bottled-2020-Distillery-Labels-Gordon-MacPhail-46-0-7l.html

https://sklep-domwhisky.pl/product-pol-23196-Bunnahabhain-11-letni-D-2009-B-2020-The-Ultimate-68-9-0-7l.html

Wszystkie spełniają moje powyższe założenia.

 

3 minuty temu, loco50 napisał(-a):

A ja czytając Wasze posty przed chwilą z przekory kupiłem dla śmiechu taką taniznę w zwijającym się Tesco😁

 

Ja przestałem mieć takie pomysły jak kiedyś testowałem taniznę - żałowałem każdej złotówki wydanej na 10 butelek badziewia mając na uwadze, że zamiast tych popłuczyn mogłem mieć 2 butelki porządnej whisky :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie kupuję takich rzeczy. Zrobiłem to dla jaj w nawiązaniu do dyskusji. A z DW idą dwa fajne  malty. 

Jutro powinny być. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach



(...) Byłem bardzo wkręcony w sprzęt stereo i śmiem twierdzić, że jest większa różnica w jakości zestawu stereo przy skoku 5k - 10k niż 20k - 100k. W każdym przypadku istnieje taki sweet spot gdzie dostajemy najlepszy stosunek cena/jakość. (...)

Doskonale to rozumiem, też tak miałem z audio, goniąc króliczka przez kilka lat, prawie zabiegałem się na śmierć Szczęśliwie, zatrzymałem się na odnalezieniu własnego 'sweet spot' w zestawie klocków z lat 70-tych, i konstatacji, że za równowartość takiego zestawu vintage, nie ma szans kupienia tak dobrze brzmiącego współczesnego audio. Piszę tu o skromnym przedziale 5-7 kzł za wzmacniacz, źródło i kolumny, a można jeszcze taniej i nadal będzie satysfakcjonująco.
Tyle ode mnie w temacie audio, a co do "adremu", to uważam, że wszystko co jest związane ze zmysłami, pozostaje kwestią indywidualnego gustu, nie inaczej jest z rudą. Niedawno odkryłem coś, co lekko zryło mi beret i pozwoliło na nowo spojrzeć na degustację whisky, w tym także tych tańszych. Mianowicie chodzi o gorgonzolę, który to ser jest moim ulubionym i częstym towarzyszem do kieliszka wina, a niedawno zacząłem eksperymentować z łączeniem go z różnymi whisky. Wcześniej próbowałem twardych dojrzewających serów, i też wychodzi to ciekawie z whisky. Jednak gorgonzola to po prostu moje największe odkrycie, jej wpływ jest znacznie większy na kształtowanie smaku whisky, niż wszystko czego do tej pory próbowałem Kiedyś pisałem tu o związku jedzenia i whisky, warto eksperymentować, bo czekolada to już oklepany dodatek do dramika Naprawdę można na nowo odkryć znane już butelki, nawet wypijając tylko odrobinę dobrego rzemieślniczego piwa przed właściwą degustacją whisky.
Też macie podobne doświadczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co kąsamy z whisky ma znaczenie. Ja jeśli czymś zagryzę to suszone mięsko albo pleśniowy ser właśnie. Choć z dobrym cheddarem nie jest źle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak degustuję rudą to nic nie jem, żeby nie zaburzać percepcji. Ja wale gorzałę to jem jak dziki. Chociaż z tą gorzałą to rzadko bo nie ma z kim i nie ma już zdrowia. 

Edytowane przez loco50

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, No jasne. Raczej bez jedzonka. To co pisałem to jeśli już. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli na obiad jem coś z czosnkiem to już tego dnia odpuszczam sobie degustację.

Ale z serami muszę spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasna sprawa, właściwie powinienem doprecyzować. Degustuję przeważnie bez dodatków, szczególnie przy nowej butelce, ale lubię eksperymenty przy kolejnych spotkaniach ze znanymi już whisky.
Ser jako dodatek do mocnego alkoholu nie jest jakąś nową fanaberią, zetknąłem się już wcześniej z tym zagadnieniem przewalając Internet. Szczególnie twarde dojrzewające sery, w tym owcze, fajnie komponują się z dobrymi gatunkowo czystymi wódkami, jak i tymi leżakowanymi, np. takie zwykłe i polskie połączenie Starki 12 z Bursztynem potrafi zaskoczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak jak ostatnio modnie  się robi. Starka i Bursztyn. Narodowa degustacja 😁

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż sobie chyba Bursztyna ukroję do dzisiejszego kieliszka. A w tygodniu nie piję od jutra (czyli jak co dzień). :D

 

Cholera, muszę kiedyś w końcu spróbować tej Starki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dwie butelki. Leżą już parę ładnych lat i czekają na jakąś fajną okazję.

20200804_201107-01.jpeg


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ten kanadyjczyk całkiem całkiem jak na taką taniznę. Burbonowo - rumowy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Adam, oblewasz nowego Brajtka? Duże to cholerstwo!😱


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, disaster3 napisał(-a):

Nie jesteś w tym osamotniony. I nie jest to tylko domena whisky ale każdego "hobby/zainteresowania", w które się bardziej wciągniesz. Przerabiam/łem to w każdym temacie, który trochę bardziej zgłębiłem. 

Najpierw było to CarAudio. 1sza instalka banan na gębie, kupowanie i wachlowanie coraz lepszym, sprzętem, skupieniem się nad poprawną instalacją/montażem w samochodzie, robieniem komór zamkniętych pod wymiar głośników, zwrotnice pasywne z pomiarami akustycznymi wnętrza samochodu, wyciszenia, wytłumienia, sprzęt za coraz grubsze tysiące, doszedłem do etapu, że wartość instalacji i sprzętu w środku była 2krotnie większe niż wartość wtedy 6-letniego Avensisa T25 (2.0 benzyna). Doszedłem do takiego etapu, że przestało mnie to juz bawić. Wyprułem wszystko, sprzedałem w piz***, samochód wrócił do wersji fabrycznej, który sprzedałem, kupiłem nowy i jeżdżę z fabrycznym nagłośnieniem, bo nie mam ochoty, siły ani czasu na zabawę :P 

Pominąłem w powyższym wiele niuansów (świadomie), które jakby ktoś posłuchał postronny to by pomyślał że jestem jakiś "poebany" :D A gdzieś w tym wszystkim na końcu było to co powinno być na początku, czyli słuchanie muzyki a nie pogoń za sprzętem, grzebaniem, poprawianiem, itd....

 

Poźniej przyszly perfumy od mainstream'u po grubą nisze i ok, te "grube" flaszki za setki czy tysiące pln'ów czasami były w odbiorze tak odjechane ze się zastanawiałem kto to nosi, ale wystarczy popatrzeć na mode projektantów. Najbardziej pożądane przez elyty są stroje bardzo kontrowersyjne w których "normalny" człowiek wstydziłbym się pójść do chlewu do świnek :D Suma summarum, największą przyjemność sprawiają mi perfumy, które faktycznie są łatwiejsze w odbiorze, latwiej się noszą itd. Oczywiście mój świat olfaktoryczny się znacząco poszerzył i nadal wśród swoich zasobów mam sporo niszy, ale nawet wśród niszy są fajne, czasem trudne w odbiorze perfumy, natomiast doceniam kunszt perfumiarza.

 

Z zegarkami mam podobnie, może aż tak grubo nie popłynąłem, ale jak zakładam swojego Seiko Sarb035 (edc) to po co mi te droższe (sporo droższe) zegarki jak temu SARB'owi nic nie brakuje.

 

Z whisky będzie podobnie, tak mi się wydaje. W tej chwili przestałem kompletnie kupowac podstawki, lub OB chyba że faktycznie jakiś kozak, ktoś mega poleca że miażdzy suty i warto mieć i spróbować. Teraz to tylko czekam na grupach na selekcje, i bardziej wyszukane butelki ale pewnie też do czasu aż otrzeźwieje ;) 

 

Reasumując @Adi mam podobnie, chociaz jeszcze nie jestem na etapie aby rezygnowac z tych droższych bo jeszcze mnie jara ta niewiadoma ;) 

Jak to dobrze, że człowiek nie jest sam. Ja się jeszcze swojego Seiko nie dorobiłem ( ponoć to taki standard - jak z posiadaniem malucha - choć kiedyś miałem malucha ) ale mam to samo zakładam mój Orient multicalendar - nowsza wersja - automat, na bransolecie, z piękną tarczą i kalendarzem to po co mi taki Hamilton Khaki X-Wind, który jest jednym z moich zegarkowych celów ?:)

7 godzin temu, loco50 napisał(-a):

A ja czytając Wasze posty przed chwilą z przekory kupiłem dla śmiechu taką taniznę w zwijającym się Tesco😁

 

 

DSC_0555.JPG

kiedy recenzja?:)

 


Krystian "KriSu"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, mario1971 napisał(-a):

Adam, oblewasz nowego Brajtka? Duże to cholerstwo!😱

No oblać mus. Polska tradycja. 48,ale to na tym zdjęciu źle się ułożył. Na żywo nie wydaje się taki duży. Super Avenger to jest kloc😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś skusiłem się na kilkerrana 12 w promce W&F. Pierwsze wrażenia całkiem całkiem - dość lekki, przyjemny, owocowy zapach i ziołowy, trochę oleisty, ziemisty (+ cytrusy) smak. Powiedziałbym, że taka łycha na lato.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjszły. W łyk-ent test. 

 

 

DSC_0561.JPG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam starą wersję Prophecy, całkiem przyzwoita 👍

Ciekawym jak ten Laddie.

Gratki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jura mną nie wstrząsa. Mam Journey i Legacy i tak nijak. Tą Prophecy wziąłem na przełamanie 😁. Mam też Classic Laddie, niezła. Też jestem ciekawy tej ósemki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

unpeated :(


Szukam podstawki na zegarek (watchstand) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez docent
      Witam serdecznie !
      W trakcie wycieczek po Szkocji często mijam zegary słoneczne w różnych ciekawych miejscach.
      Niestety nie zawsze mam przy sobie aparat ale obiecuję poprawę.
      W miniony weekend zawitałem w Aberdeen i natrafiłem na taki oto bardzo ciekawy zegar słoneczny
      znajdujący się na budynku jednej z najstarszych w okolicy ... Loży Masońskiej .
      W budynku loży znajduje się również kamienna posadzka w kształcie gwiazdy ze znakami zodiaku,
      której niestety nie miałem sposobności zobaczyć. (Może następnym razem)
      Fotka posadki pochodzi z w/w strony.
       

       
       

       
       

       
       

       
       
      POZDRAWIAM CIEPLUTKO !
       
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.