Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Robson01

Miłośnicy whisky ("wody życia") - łączmy się.

Rekomendowane odpowiedzi

Irlandzka Whiskey, Szkocka Whisky :)


"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doprecyzuję: Szkocka Single Malt Whisky :)

No i na wyjazdach najlepiej w moim przypadku sprawdza się: only Jack on the rocks

Edytowane przez Robson01

Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam pytanie do zalozyciela tematu Roberta:

Dlaczego Szkocka whisky?ja tam wole "oryginalna" czyli Irlandzka :) Midletona :)

i witam kolege z Kielc :) ja tez "scyzor" ale na emigracji obecnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Whisky jest ciekawa, to i temat ciekawy. Związek whisky z zegarkami jest niestety patologiczny - zaczynasz od tańszych, a kończysz ..., w zasadzie nie kończysz. :)

W sprawach poruszanych powyżej:

- STARKA - wielka wódeczka, zdecydowanie polecam, jak ktoś ma kasę, niech kupi 25YO, ale 10YO też jest bomba, coraz trudniej z dostępnością na prowincji - w Szczecinie coś kombinowali z polmosem,

- czerwony JW - tzw "dusiciel", totalna porażka, niepijalna, czarny to też "badziew", dopiero zielony trochę mniej jodyną trąca,

- oczywiście w szklaneczce TYLKO "ruda wóda na myszach" - najlepszy jest pierwszy łyk, tak +/- 1/3 nalanego trunku,

- pijam raczej różne i w cenie do 200pln, nie stać mnie na droższe, czasami zaszaleję i jakiegoś singla zakupię,

- musiałem trochę ograniczyć spożycie/degustacje, bo mi moja luba coś o alkoholiźmie opowiadała :)

- ale niestety są minusy, gdzieś czytałem , że wszystkie "kolorowe", są gorsze od czystej, no ale jej to pić nie mogę, nawet w małym kieliszku na sznurku :lol:

pozdrawiam, i uważajcie ile wypijacie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Co do oryginalności to nie ma się o co spierać, bo to kto zaczął pierwszy ginie w mrokach dziejów. Niestety obecny rynek whisky irlandzkiej jest dość skromny w porównaniu z tym co oferują gorzelnicy w kiltach.

Jeżeli się nie mylę to wybór ogranicza się do 3 lub 4 funkcjonujących gorzelni. Absolutnie nie twierdzę że whisky irlandzka jest zła, ja tylko wolę tą od sąsiadów zza wody.

A ty nie masz wyjścia, gdyby zobaczyli Cię w Irlandii ze szkotem w garści miałbyś pozamiatane :)


Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eee tam.pracowalem jako barman i nie jest tak zle.szkocka lubia ale nie tak jak swoja wlasna :lol: zreszta jest dosc duzy wybor ale nie produkowany na taka skale jak w Szkocji.no i nie az tak reklamowana :) jak juz wspomnialem wole ichniejsza irlandzka.ma dla mnie lepszy smak i jest bardziej hmmm wyrafinowana.ale lubie tez burbona czyli z za oceanu :) JD jest super :)

dodam ze jednak jest to drogie hobby i w dodatku szybko znika :) wole zegarki :)

a olega z jakiej czesci Kielc jesli mozna wiedziec?ja Barwinek...az sie lezka kreci... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a olega z jakiej czesci Kielc jesli mozna wiedziec?ja Barwinek...az sie lezka kreci... :)

 

Ścisłe centrum, czyli tam skąd miasto bierze swój początek.

A żeby nie było zupełnie OT to próbowałem kiedyś u znajomych Midleton - niestety nie wiem jaka to była edycja. Pamiętam za to że była dość delikatna w smaku, nie to co moja ulubiona Lagavulin 16YO.


Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nooo Midleton jest delikatny jak wiekszosc irlandzkiej whisky :) wlasnie kosztuje Kilbeggan-jedna z najstarszych na swiecie destylarni(ponoc najstarsza) :lol: ale "normalna" ze sie tak wyraze :)

http://www.kilbegganwhiskey.com/default.aspx

naprawde dobra :)

moze sie kiedys spotkamy jak do Kielc zajze?w przyszlym roku dopiero... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to Canadian whisky.

Generalnie w Kanadzie produkuje się tylko blendy (główny składnik to kukurydza)

 

 

Dla mnie może być i z kiełków bambusa :) A tak serio, to przynajmniej guard house, smakuje duże lepiej niż grants, black label, JD itp , a kosztuje zdecydowanie mniej. Jasne, nie jest to McAllan, ale... świetnie umila mi dzisiejszy wieczór i chyba o to w tym wszystkim chodzi :)?

 

 

Napitek, napitkiem, a może ktoś lubi coś podpalić do tego :lol:? Jak to mówią aficionados dobra havana nie jest zła :)?

Edytowane przez klapouch

Seiko Aviator SNK809K2 modified ;p ;Sturmanskie Arctic 2623/0241181 ;Vodolaz; Seiko SKX007; Poljot Aviator Automatic; Simths PRS-27; Poljot De Luxe; Citizen VO10-6612H; Stowa Marine Automatic; Klubowy Zeno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie a jak smakuje Gentelman Jack ? ten w "piersiowkowatej butli"? warto "sprobowac"? czy lepiej nie ryzykowac ? hehe :rolleyes: smakiem pod co podchodzi?

Edytowane przez Frytejro

  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli piłeś JD old nr.7 i Ci smakował to możesz śmiało "spróbować" Gentelman Jacka. Natomiast jeżeli nie piłeś to tym bardziej powinieneś spróbować :rolleyes: Różnica jest między nimi taka, że ten pierwszy jest filtrowany jednokrotnie przez 3 metrową warstwę klonowego węgla drzewnego, a Gentelmen jest filtrowany dwukrotnie (raz przed i raz po dojrzewaniu). Dzięki temu jego smak jest subtelniejszy od nr. 7

Edytowane przez Robson01

Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji, postaram sie wrzucić dzisiaj do galerii kolejny zegarek na tle gentlemana :rolleyes:

Edytowane przez carlito1

"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piłem No 7 - jest ok, aczkolwiek niewart swej ceny - wole inne w jego cenie zdecydowanie, a nawet tansze niz on - chociazby Jim Beam. Faktycznie jest to jedyna 2 krotnie filtrowana, wiec jednak sie skusze :rolleyes: i ocenie :) - Domyslam sie ze to bedzie cos posrodku No7 a Single Barrel..


  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To raczej nie będzie nic pośrodku. Single Barel to trunek z jednej beczki wybieranej przez master blendera. Jest to beczka z samej góry z tzw. grzędy aniołów. Ponieważ na samej górze budynku gdzie leżakuje whiskey występują największe zmiany temperatur uważa się iż trunek osiąga tam szczyt swoich możliwości. Ma to niestety jedną wadę - z beczek tam położonych "ulatuje" najwięcej z ich zawartości tzw. działka aniołów. Jest to główny powód (prócz walorów smakowych) ceny jednej butelki Single Barel. Smak whyskey z każdej butelki jest inny - chyba, że jesteśmy w posiadaniu np dwóch butelek pochodzących z tej samej beczki. JDSB jest filtrowany jednokrotnie przez warstwę klonowego węgla drzewnego


Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to lubię Chivasy 12,18 a ostatnio piłem Glenrothes Select Reserve i w ogóle mi nie podszedł.

Na ekonomiczne pijaństwo lub na imprezkę kupuję Red Label lub Grantsa.

 

A wczoraj i dziś popijam sobie Jamesona Irlandzkiego prosto z Dublina (Michał to chyba Twoje okolice), jest super w smaku i aromacie, wczoraj trochę mnie poniosło (chyba tak się cieszyłem z Omegi :)) a dziś głowa kompletnie nie bolała, a z tym po łyszce jest u mnie tak sobie :) Polecam:

 

post-33863-0-04268100-1331849035.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us


(...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, rzeczywiście są to moje okolice :)

 

Co do Jamesona którego pokazałeś, to wg mnie jest taki sobie, całkiem średni. Proponuje spróbować starszych, dużo smaczniejszych - zacznij od 12 y.

 

Mniejsza z Jamesonem, czyżby mnie coś omineło? Jakiej Omegi?


"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sugestię, Jamesona na pewno będę jeszcze łykał więc spróbuję tej 12-tki.

 

Omesia vintage od Krystkaomegi, czasami ją pokazywał w temacie "co masz na łapie", no i na bazarku, a wkrótce będzie w galerii :) Dla Ciebie to byłoby maleństwo, a dwa że tarcza nie jest NOS :)


(...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie moje najserdeczniejsze gratulacje, niech się dobrze nosi :)

 

ps ja też kupiłem Omege, 36mm. - drobny upominek dla małżonki :)


"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ogólnie to lubię Chivasy 12,18 a ostatnio piłem Glenrothes Select Reserve i w ogóle mi nie podszedł.

Na ekonomiczne pijaństwo lub na imprezkę kupuję Red Label lub Grantsa.

 

A wczoraj i dziś popijam sobie Jamesona Irlandzkiego prosto z Dublina (Michał to chyba Twoje okolice), jest super w smaku i aromacie,

wczoraj trochę mnie poniosło (chyba tak się cieszyłem z Omegi :)) a dziś głowa kompletnie nie bolała, a z tym po łyszce jest u mnie tak sobie :) Polecam:

 

 

jamesonbottlet.jpg

Uploaded with ImageShack.us

 

Dla mnie Jameson to Nr 1 wsrod wszystkich jakie pilem do tej pory. A Grandsa masakrycznie nie trawie, tym bardziej 12 letniego po ktorym ledwo zylem na drugi dzien po wypitku (fakt ze wyszlo wtedy z kolegą nam po 0,5 na glowe.. :) ) , ale osttanio piłem "Label 5" z 5 litrowej butelki... wyzlopalem wtedy tez z 0,5 l i na drugi dzien wstalem jak powinienem po łyszcze - czyli jak nowonarodzony :)

post-33524-0-59166800-1331849061.jpg


  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo whisky, a przynajmniej single maltów nie pija się w takich ilościach :)

Po pierwsze to niezdrowe, po drugie nieekonomiczne. Jak to mówią malty służą do degustacji, a dla mnie degustacja kończy się przy trzecim "tulipanie"

Wniosek jest taki, że lepiej przerzucić się z blendów na malty. Wzrastają doznania w trakcie picia, a maleją te które ujawniają się dnia następnego :)


Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz a moi znajomi tez lubiacy lyszki uwazaja ze im starsza tym zdrowszy jestes na 2 dzien :) A to ile tego sie pije to mysle ze kwestia gustu. Np ja nielubie 1 drinka wieczornego. Albo mam mozliwosc wypic 2 albo wogole. Dla 1 to tak jakbym wylal tą czesc trunku do kanału. Natomiast na imprezie kulturalnie pije sobie powoli przez cala imprezę. Czy bedzie to 4 czy 10 drinków zalezy od godzin spedzonych na imprezie. Wtedy zasada u mnie jest jedna : nie mieszac z innymi alkoholami :) I raczej jest wszystko ok na 2 dzien. A to ze po grandsie umierałem to akurat wiedzialem ze tak bedzie - bo ten trunek sam w sobie dla mnie jest niedobry w smaku. ALe ze powodem imprezy bylo "otwarcie tej butelki specjalnie dla mnie" to nie moglem odmowic i poprosic czegos innego :)


  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz a moi znajomi tez lubiacy lyszki uwazaja ze im starsza tym zdrowszy jestes na 2 dzien :)

 

Przecież to samo napisałem - lepiej pić malty od blendów. Generalnie malty są bardziej wiekowe od tych drugich i przynajmniej ja nie mam żadnych problemów zdrowotnych na drugi dzień. Byle zachować umiar. U mnie 3 "tulipany" to optymalna ilość, oczywiście nie mówię tu o większej imprezie, ale wówczas i tak raczej nie pija się singli.

Edytowane przez Robson01

Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii ilości wypijanego trunku:

Aby poczuć smak piwa i móc je ocenić treba wypić co najmniej 500ml.

W przypadku wina ok 200ml.

W przypadku whisky ok 150ml

W każdym z tych przypadków jak smakuje to można pić dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Robson01 no i ok bo poczatkowo nie jasno napisales : a przynajmniej single maltów nie pija się w takich ilościach :) , a potem napiasles ze lepiej malty niz bleny, i nie moglem zakumac czy w pierwszej czesci chodzilo Ci o malty czy blendy, bo stwierdzenie nie pije sie duzo , znaczy nie pije, a w 2 czesci ze lepiej takie pic :) hehe :) ale nie wazne :) Po Balusiu czy jamesonie blendzie tez nic mi nie jest :)

  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Malcolm ja tam smak whisky czuję przy pierwszej 50ml :)


Nie kłóć się z idiotami - sprowadzą Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez docent
      Witam serdecznie !
      W trakcie wycieczek po Szkocji często mijam zegary słoneczne w różnych ciekawych miejscach.
      Niestety nie zawsze mam przy sobie aparat ale obiecuję poprawę.
      W miniony weekend zawitałem w Aberdeen i natrafiłem na taki oto bardzo ciekawy zegar słoneczny
      znajdujący się na budynku jednej z najstarszych w okolicy ... Loży Masońskiej .
      W budynku loży znajduje się również kamienna posadzka w kształcie gwiazdy ze znakami zodiaku,
      której niestety nie miałem sposobności zobaczyć. (Może następnym razem)
      Fotka posadki pochodzi z w/w strony.
       

       
       

       
       

       
       

       
       
      POZDRAWIAM CIEPLUTKO !
       
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.