Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

asmagus

ETA

Rekomendowane odpowiedzi

Ale temat jest o klasyfikacji, uszeregowaniu mechanizmów ETA. Awaryjnośc to wepchał kto inny. Awaryjnośc jest jaka jest - po tym forum wyraźnie widać, że niewielka. A klasyfikowanie eta - robi to sama ETA. Choćby cenami, jakością wykonania, stopniem zaawansowania, gabarytami - etc. Jestes pasjonatem (chyba tez zegarmistrzem) - poskładaj to jakoś. Moje własne obocowanie polega na braku awarii. Eta to bodaj najczęśćiej spotykany werk, szczególnie z rodziny 28xx, więc logiczne jest, że do napraw trafia najczęśćiej. Chyba niewiele razy do czynienia ma przeciętny zegarmistrz z werkami rolexa czy zenitha czy innymi tego typu. A że jakosć spada - to niestety norma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie naprawiam etę, tak na marginesie...

Fotografuj... jak to sam napisałeś, dziel się..

Tego naprawdę nie ma dużo w sieci.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A odnośnie klasyfikacji to ja bym potraktował - rodzinę 28xx jako podstawowa, tania, przyzwoita. Rodzine 29XX wraz z modyłąmi jako coś plasowanego klase wyżej i osobno rozpatrywał valjouxy i valgranges, oraz 689x i 7001. Bo nijak je porównywać.

 

Może bardziej 282x i 289x. O ETA 29xx nie słyszałem, ale mogę mieć luki w wiedzy. Takie podejście wydaje się sensowne. Do tego można dodać, że w ramach kalibru są dwa lub trzy standardy wykonania w zależności od konkretnego kalibru. Dlatego różnice jakościowe należy rozpatrywać nawet w ramach pojedynczego kalibru ETA w zależności od standardu wykonania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.tractionink.com/watch_wiki/index.php?title=ETA

 

Chiny i Szwajcaria. Do zastanowienia.

Niby pod koniec jest poruszona kwestia tematów na forach (pewnie o nas mowa :):) ) podejrzeniach co do produkcji w Chinach etc. jednym słowem żadnych konkretów, poważnie z niesamowitą chęcią i zainteresowaniem poczytam jakieś konkrety z wiarygodnych żródeł o ile cokolwiek jest gdziekolwiek, bo jak zawsze same podejrzenia i Ktoś wie no bo tak i już ( mówie tu też o sobie :) )

 

różnice jakościowe należy rozpatrywać nawet w ramach pojedynczego kalibru ETA w zależności od standardu wykonania.

 

No tak ale standard wykonania różni się między sobą, włosem balansu, sprężyną, paletami wychwytu i czasem systemem antywstrząsowym a na początku wątku była mowa o zupełnie innych słabych punktach - ktore są identyczne bez względu na standard wykonania .


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Według znawcy, jedynym rewelacyjnym i wiekopomnym osiągnięciem chińskim na polu zegarmistrzostwa jest składanie "zusamen do kupy" tego co wynaleźli inni. :)

O!Przemowil nadznawca :)

A kto kopiowal Amerykanskie zegarki?Chinczycy?Bo mi cos swita,ze Szwajcarzy Panie Polhistor.Czyli oni w sumie "tylko kopiuja" wedlug Ciebie tak?

Ja nie wiem jakim tokiem mysli podazasz,zeby wyprodukowanie pierwszego automatycznego tourbillona przekrecic w skladanie "zusamen do kupy",ale to jest nawet smieszne.Takie "mam racje,bo mam racje.A jak nie mam,to tez mam racje,bo mam".

Podazajmy wiec trasa tego jakby nie patrzec nowatorskiego sposobu rozumowania (nazwijmy go Polhistorycznym).IWC robiac tourbillony podrabia Bregueta?Bo to Breguet pierwszy wynalazl tourbillon.

Innych pokazanych przeze mnie wytworow Chinskiego zegarmistrzostwa nie skomentujesz?


Doxa jest " za tania" na ten projekt. Może w przyszłym roku?
- czyli najlepsze kryteria wyboru zegarka forumowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..wyprodukowanie pierwszego automatycznego tourbillona

Pytanie na marginesie. Co to jest tourbillon automatyczny? :)


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie tak dawno nie było szansy na kupno zegarka mechanicznego, w cenie 100-200 dolarów, wykonanego na średnim poziomie, w miarę dokładnego (nie biorę tu pod uwagę zegarków radzieckich i rosyjskich).

nie no Panowie 100-200 $ ? bez żartów proszę, to jest za tanio na zegarek - rozumiem 2000$ no ewentualnie 1000$ za używany tym bardziej dzisiaj kiedy dodrukowali tego ($) od groma ale 100 czy 200 i jeszcze pewnie w miarę dobrze pracuje werk ? Koledzy "żarty żartami" jest w innym dziale :)


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O!Przemowil nadznawca :)

A kto kopiowal Amerykanskie zegarki?Chinczycy?Bo mi cos swita,ze Szwajcarzy Panie Polhistor.Czyli oni w sumie "tylko kopiuja" wedlug Ciebie tak?Ja nie wiem jakim tokiem mysli podazasz,zeby wyprodukowanie pierwszego automatycznego tourbillona przekrecic w skladanie "zusamen do kupy",ale to jest nawet smieszne.Takie "mam racje,bo mam racje.A jak nie mam,to tez mam racje,bo mam".

Podazajmy wiec trasa tego jakby nie patrzec nowatorskiego sposobu rozumowania (nazwijmy go Polhistorycznym).IWC robiac tourbillony podrabia Bregueta?Bo to Breguet pierwszy wynalazl tourbillon.

Innych pokazanych przeze mnie wytworow Chinskiego zegarmistrzostwa nie skomentujesz?

Co tu widzisz w tym dziwnego i śmiesznego:

Tourbillon wynalazł ktoś inny.

Automat wynalazł ktoś inny.

Automatyczny tourbillon - złożenie do kupy tego co wynalazł ktoś inny.

No chyba, że użyjemy jakiejś 'innej" logiki...

Innych pokazanych przez Ciebie... hmm... nie muszę komentować, przecież wszystko widać.

Cały czas stosujesz taktykę "i ty też jesteś złodziej", przestań ciągle i za każdym razem wymieniać kto kogo kopiował bo to wszyscy wiedzą, ale nikt nie wie, co Chiny jak do tej pory zrobiły dla zegarmistrzostwa, bo jedynie wtedy gdyby coś, to można by powiedzieć, że doganiają renomą Anglików. Francuzów, Szwajcarów i całą resztę. Jeżeli chodzi o jakość i design to chyba tylko ślepy by nie zauważył, że rozwijają się w zawrotnym tempie, ale to nie wszystko.

 

Pytanie na marginesie. Co to jest tourbillon automatyczny? :)

Eee... czepiasz się. :) Skrót myślowy określający zegarek z tourbillonem i automatycznym naciągiem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2

" Co do mitycznej awaryjności..."

 

No coż, nie pozostaje nic innego jak wziąść taką x letnią surówke od Ety(może być z Tissota ,czy Atlantic`a) i przekonać się na własne oczy.

 

"Na innym forum jest dużo mniej użytkowników, którzy mają w sumie dużo mniej zegarków na doskoałych chińskich werkach, które wielu nosi, ze względu na stan poisadania, raz (jeden raz) na miesiąc i rzadziej - a tematów o problemachjest kilkakrotnie więcej.I nie o etach one są."

 

Nie wiem co mają do tego inne fora,ale mniejsza z tym. Obecnie chińskich produktów zegarkowych różnej maści jest dość sporo na rynku.Wykonanie mechanizmów jest na różnym poziomie gdyż zależy to z jakiej fabryki wyszły.Oczywiście te najtańsze składane bez kontroli jakości itd są najbardziej pospolite i obecne w najtańszych produktach które to czesto mamy okazję oglądać(MM,Parnisy w których to ostatnio jakość poszła do góry).Jak narazie mało jest lepszej jakości zegarków wsród nas Tao czy Seagull.

 

"A odnośnie klasyfikacji to ja bym potraktował - rodzinę 28xx jako podstawowa, tania, przyzwoita."

Piszesz o surowej Ecie 28XX?

Jako podstawowa w obecnych czasach to tak.Przyzwoita tzn nadaję się do wiekszości prostych zegarków bez bajerów gdzie dokładność chodu nie jest jakimś tam wygórowanym czynnikiem decydujacym o zakupie zegarka,natomiast przyzwoita pod wzgledem wykonania już raczej nie , nie bez powodu wielu producentów zegarków modyfikuje Etę eliminując bolączki.

 

"Który z zegarmistrzów w tym temacie i w tym tonie wypowiedział się? Póki co to jedna baba drugiej babie ...... Wiele bardziej obiektywne i miarodajne są opinie żywych, konkretnych wypowiadających się na tym forum użytkowników, a nie takich co etę przez szybę oglądali."

 

Nie sądze aby Moravius Etę przez szybe oglądał,raczej jak ma z nią do czynienia to po to aby ją naprawić i jak dla mnie to jego doświadczenie przy naprawie mechanizmów jest cenne tak jak każdego innego dobrego fachowca nie bazującego tylko i wyłącznie na zmianie pasków i bateryjek.

 

"A klasyfikacja jest moja i na podstawie jaką sobie wymyśliłem. (np cena, np zastosowanie w zegarkach, częstotliwośc, klasa zegarków i marek stosujących, gabaryty) - wymyśl sobie więcej - stworzysz inną."

 

Ale nie o taka klasyfikacje tu raczej chodzi.

 

" użytkowników eta na tym forum jest zdecydowanie więcej niż użytkowników zegarków chińskich z chińskimi werkami na wszystkich forach łącznie. Mimo to odnośnie usterek, awarii i problemów - jest wręcz przeciwnie."

 

Nie był bym tego taki do końca pewnien.

 

"Ale temat jest o klasyfikacji, uszeregowaniu mechanizmów ETA. Awaryjnośc to wepchał kto inny. Awaryjnośc jest jaka jest - po tym forum wyraźnie widać, że niewielka."

 

No jakoś tak zeszło na Przy którymś uzasadnieniu dlaczego tak anie inaczej i skąd ta awaryjność.Nawet i dobrze że tak sie stało bo wielu z nas może powymieniać się pewnymi informacjami.Zdaje sobie sprawę że to akurat jest OT, ale w tym wypadku należy to rozumieć jako pozytywne znaczenie tegoż słowa.No awaryjność jest jaka jest i o tym może świadczyć chociazby zawartość moich szpejów gdzie znajdziesz Ety różnej maści,od najstarszych po te obecnie używane.Oczywiście te modyfikowane przez producentów zdarzają się bardzo rzadko i zazwyczaj są one do rutynowych robótek(czyszczenie i smarowanie),natomiast wersje surowe szczególnie 2824 wykazują dość duży stosunek zużycia w stosunku do czasu uzytkowania i widać to na rotorach(łożysko,oś) na osiach i łożyskach i niekiedy na półmostku naciagu jak już wahnik się za bardzo wyora.

 

"Chyba niewiele razy do czynienia ma przeciętny zegarmistrz z werkami rolexa czy zenitha czy innymi tego typu."

 

Coprawda z obecnymi werkami Rolexa nie miałem do czynienia a jedynie z z zabytkowymi od Corta czy Felsy dla Rolka, ale Zenithów trochę u mnie było pod czyszczenie i smarowanie i złego słowa jako tako na mechanizmy własne tejże firmy nie moge powiedzieć.

 

"A kto kopiowal Amerykanskie zegarki?Chinczycy?Bo mi cos swita,ze Szwajcarzy Panie Polhistor.Czyli oni w sumie "tylko kopiuja" według Ciebie tak?"

 

Janek,daj już spókój z tego typu określeniem.

Oczywiście był taki czasookres,ale też nie można zapomnieć że Amerykanie również brali podzespoły,patenty, całe werki a nawet całe zegarki były robione w Szwajcarii.Przykładem takim np jest Philadelphia Watch:

 

Janek co to jest?

 

phil16s19jkwmovcu.jpg

 

Ano kluczykowy IWC.

 

Podobnie brali od Angoli,ba nawet ich podrabiali,ale to już inna para kaloszy.

 

"nie no Panowie 100-200 $ ? bez żartów proszę, to jest za tanio na zegarek - rozumiem 2000$ no ewentualnie 1000$ za używany tym bardziej dzisiaj kiedy dodrukowali tego ($) od groma ale 100 czy 200 i jeszcze pewnie w miarę dobrze pracuje werk ? Koledzy "żarty żartami" jest w innym dziale "

 

No tu nie ma nic do śmiacia :) Ostanio kolega przyniósł mi jakiegoś tam bazarowca chińskiego za 200pln w celach naukowych gdzie wynikiem ostatecznym było stwierdzenie czy to warte jest tych pieniędzy.Nie była to żadna podróba bo logo żadnego tez na tym nie było,a na design też nie zwracałem uwagi(zapewne inspirowany z wielu zegarków jak to w z tanimi chinolami bywa)Przykuło moją uwagę wykonanie tego czegoś.O dziwo koperta stalowa dość przyzwoicie wykończona,tarcza również bez baboli, a w środku pospolity ładnie wykończony ST-25 od Seagulla.Elementy mechanizmu jak i całego zegarka były ładnie spasowane, toteż rozłożenie go na części pierwsze i złożenie nie zajęło mi wiele czasu ani też nie naprzykrzyły problemów.

No nic, znów musze przeprosić za OT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"A kto kopiowal Amerykanskie zegarki?Chinczycy?Bo mi cos swita,ze Szwajcarzy Panie Polhistor.Czyli oni w sumie "tylko kopiuja" według Ciebie tak?"

 

Janek,daj już spókój z tego typu określeniem.

Oczywiście był taki czasookres,ale też nie można zapomnieć że Amerykanie również brali podzespoły,patenty, całe werki a nawet całe zegarki były robione w Szwajcarii.Przykładem takim np jest Philadelphia Watch:

Według Janka wszyscy wszystko kopiowali tak jak Chińczycy, o wynalazcach nie wspomina jakby ich nie było. Normalna logika jednak wykazuje, że kopie muszą mieć swoje pierwowzory, które jednak ktoś wynalazł... A wszelkie materiały na ten temat mówią, że jeżeli chodzi o zegarki mechaniczne, to na pewno nie było to w Chinach.

 

Janek co to jest?

Ano kluczykowy IWC.

Podobnie brali od Angoli,ba nawet ich podrabiali,ale to już inna para kaloszy.

A to przytoczyłeś jako rewelację jakąś, czy tylko ciekawostkę?

Przecież wystarczy poczytać historią IWC: Firmę założył w 1868 Amerykanin Florentine Aristo Jones, który wcześniej był dyrektorem "Howard Watch Co.", a uwczesnym dyrektorem IWC był Ferdinand F. Seeland, który wcześniej był amerykańskim fabrykantem zegarków, czyli śmiało można powiedzieć, że na początku wszystko było tam amerykańskie, o zrzynaniu od anglików nie słyszałem, ale w tamtych czasach wszystko było możliwe, więc i to też. Ale dalej było już tylko lepiej...

Mam nadzieję, że nie chciałeś przez to wtrącenie przyrównać IWC do chińskich firm zegarkowych. :) Chińczycy moim zdaniem muszą się jeszcze dużo napracować, żeby dorastać do pięt.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaido,

Kolega chyba spać w nocy nie może :) Ale wpis dokładny i nic dodać nic ująć. Może jedno tylko sprostowanie, że na miano "dobrego fachowca" jeszcze sobie nie zapracowałem, koło dobrego fachowca to ja czasem siedzę i się wtedy uczę. Doświadczenia, którymi się dzielę pochodzą, jak to już gdzieś wspominałem, w głównej mierze od wielu zegarmistrzów warszawskich (i z okolic). Czasem uda mi się coś zweryfikować własnoręcznie i mogę dorzucić swoje. Jeżeli czegoś okiem nie obaczyłem to nie piszę lub wprowadzam stopień prawdopodobieństwa, że być może tak jest. Lubię natomiast dochodzić do sedna sprawy :) i z lekka mnie denerwują argumenty niemiarodajne, nieweryfikowalne i podparte fałszywą statystyką (tzw. interpolacja subiektywno-emocjonalna). Namacalne fakty, fakty, fakty.

 

pozdrawiam i

życzę miłego dnia

wszystkim użytkownikom ety :)


poETA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaido. Z mojej strony nie chodzi o deprecjonowanie wiedzy. To jest forum zegarkowe. Jeśli ktoś z nas ma problem - zwykle z nim tu ląduje. Problemów z eta ląduje niewiele szczególnie po wzięciu pod uwage masowość tego werku. Inne form ma do tego tyle znaczenia co zwykły przykład. Jest tam jakaś liczba zegarków z popularnym konkurencyjnym werkiem, akurat chińskim - i tematów z jakimiś problemami jest dużo więcej mimo, że jednak uważam za dość bezpieczne stwierdzenie, iż jest ich tam mniej niż tutaj eta. Wiele problemów jest bagatelizowanych (drobnostka, sam to zrobisz w kilka minut, wystarczy przesmarować etc.) ale pokazuje skalę problemu. Awaryjnośc eta jest w tej rzeczywistośći sporo mniejsza. A że jakaś jest, może i za duża, większa niż by wypadało - to już inny problem. Skala ilości "szpejów" przecież jest proporcjonalna do występowania w danej społeczności takich właśnie werków. Od jakiego czasu macie styczność z werkami Sea-Gull? Gdyby były tak masowe jak eta i od takiego samego czasu - tu u nas - wtedy można by było wyciągać jakiekolwiek wnoski po ilości "szpejów". Obiektywnie na dziś - trudno stwierdzić jednoznacznie jaka jest trwałość i awaryjność werków innych niż eta (poza seiko i miyota) bo jest ich dużo mniej lub sa użytkowane zbyt krótko, lub mało intensywnie. Sorry, ale jeśli ktoś jednoznacznie wypowiada się o trwałości bo ma dwa lata parnisa, ale założył w tym czasie 10 razy ( w tym 5 do zdjecia :)) gdyż zegarków ma 150 i więcej - to nie przekonuje mnie to. Jeśli ktoś przez dwa lata codziennie nosi zegarek, czy prawie codziennie - to można coś powiedziec po kilku latach - czy zużywa się za szybko, czy jest awaryjny. Inaczej nie. Ja dziś mam tylko 2 zegarki na eta. Nigdy nie miałem awarii zegarka z tym werkiem (bidoki, bez modyfikacji, tanich marek). Mam kilka starych wostoków - żaden nie działa. Jeden miałem nowy - lądował w serwisie, chodził jak chciał. Kolega ma chińczyka - wymieniał wadliwą sztukę, nowa . Ze wszystkich znajomych poza jedną "damską" etą w której nasz forumowy kolega naprawił podobno drobnostkę - nie słyszałem o problemach. Czy na tej podstawie mogę napisać, że awaryjność ETA to np. 5%, Wostok 100% i Sea-Gull 100%? Wiadomo, że nie. Wiadomo, że jeszcze długo zegarki na eta bedą trafiać do fachowców częściej niż werki Sea-gull (czy inne).

A klasyfikacja.

O jaka chodziło? Wiadomo, że 2824 i pochodne lądują w najtańszych zegarkach, a w tych średniej półki to wersje bardziej "wypasione" typu elabore, czy chronometer (ew modyfikowane - bardziej niz dodanie pasów na wahniku, czy niebieskich śróbek). 2892 i pochodne zazwyczaj tylko w zegarkach wyżej klasyfikowanych. Podobnie Valgranges i Valjoux. Ten ostatni w surowych wersjach zasila modele "flagowe" tanich marek (jak np moja certina). Dobrze także wiesz, że te modyfikacje to 90% przypadków nie eliminacja bolączek, tylko zdobienie, ewentualnie samodzielne złożenie. Bolączki eliminują nieliczni. A te zegarki mimo dość masowej sprzedaży jednak cieszą, a nie smucą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2

Ano spania nie miałem :)

 

A to przytoczyłeś jako rewelację jakąś, czy tylko ciekawostkę?

Przecież wystarczy poczytać historią IWC: Firmę założył w 1868 Amerykanin Florentine Aristo Jones, który wcześniej był dyrektorem "Howard Watch Co.", a uwczesnym dyrektorem IWC był Ferdinand F. Seeland, który wcześniej był amerykańskim fabrykantem zegarków, czyli śmiało można powiedzieć, że na początku wszystko było tam amerykańskie, o zrzynaniu od anglików nie słyszałem, ale w tamtych czasach wszystko było możliwe, więc i to też. Ale dalej było już tylko lepiej...

Mam nadzieję, że nie chciałeś przez to wtrącenie przyrównać IWC do chińskich firm zegarkowych. Chińczycy moim zdaniem muszą się jeszcze dużo napracować, żeby dorastać do pięt.

 

Wydawało mnie się że przykład będzie dobry.Dzięki Piotrze za sprostowanie bo akurat w przypadku IWC które to mnie najmniej interesuje historii firmy nie czytałem, natomiast te kluczykowce miałem kilka razy w ręce.Na kilka tematów o tejże tematyce natknąłem się kiedyś przypadkiem bodajże na WUS gdzie przedstawiono bardzo wczesne Elginy na wychwycie angielskim.Proceder podróbkarstwa angielskich zegaków w pierwszej połowie XIXw przez amerykanów jest mało znany i nie robiono tego na tak wysoką skalę jak w przypadku szwajcarów. I tu nie ma co się dziwić, bo to rzecz oczywista znana również z historii , ze zanim zaczęto produkować coś pod własnym szyldem początkowo dość mocno inspirowano się innymi sprawdzonymi niezawodnymi osiądnięciamimbądź też skłądano z obcych podzespołów.Jedni robili to na wysoką skalę inni na mniejszą.Nie miałem zamiaru porównywać IWC do chińczyków, poprostu miał być to przykład niestety małotrafiony.Jeżeli chodzi o chińczyków to aby dorównać do poziomu zegarmistrzostwa innych potentatów muszą wymyślać własne patenty i stosować je do własnych mechanizmów, a nie wykupywać patenty,ispirować się, modyfikować obecne. Jest to w obecnych czasach dość trudne, ale nie niemożliwe, bo przecież nie wszystko jeszcze wynaleziono.

 

Jeżeli czegoś okiem nie obaczyłem to nie piszę lub wprowadzam stopień prawdopodobieństwa, że być może tak jest.

 

Ależ to jest oczywiste. Przyznam że nie zawsze jest możliwość udokumentowania czego kolwiek, bo np mechanizm dawno naprawiony , a zegarek trafił do klienta, ale przecież nikt o normalnych zmysłąch nie wychyli się na tyle aby niestworzone rzeczy pisać, bo wie jak to się skończy.

 

Może jedno tylko sprostowanie, że na miano "dobrego fachowca" jeszcze sobie nie zapracowałem, koło dobrego fachowca to ja czasem siedzę i się wtedy uczę.

 

Zegarmistrz swego fachu uczy się całe życie dopóty grzebie w zegarkach. Ja też tam żadnym fachowcem nie jestem, znam lepszych ludzi od siebie co robią z mechanizmami cuda.Oczywiście praktyka praktyką, wiedza wiedzą i pomimo braku umiejętności można posiadać odpowiednią wiedzę w pewnym zakresie dzięki której wiadomo co się z czym je i jak powinno się do tego zabrać, a to już dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2
Jest tam jakaś liczba zegarków z popularnym konkurencyjnym werkiem, akurat chińskim - i tematów z jakimiś problemami jest dużo więcej mimo, że jednak uważam za dość bezpieczne stwierdzenie, iż jest ich tam mniej niż tutaj eta.

 

Tematów z awariami w chińczykach akurat tam jest wiecej, ponieważ oni w tych zegarkach grzebią,kombinują jakieś mody, a że czesto jest tak że któryś coś zchrzani bo pierwszy raz grzebnął w zegarku to dopiero po fakcie pojawiają się tematy typu jak włożyć wałek,coś sie urwało,tarcza nie pasuje itd.Akurat przykład gdzie głównym nurtem danego forum są zegarki chińskie nie jest dobrym przykładem,to tak jak stwierdzić że zegarki kieszonkowe są niemodne i złe bo na GMT praktycznie o nich się nie pisze.Jeżeli chodzi o mechanizmy czy zegarki szwajcarskie, choć i tam takich nie brakuje, rzadko któryś tam użytkownik podejmuje się w takich grzebactwa z różnych jakiś tam przyczyn(np brak części, umiejętności,braku narzędzi,braku wiedzy, czy chęci..).

 

Wiele problemów jest bagatelizowanych (drobnostka, sam to zrobisz w kilka minut, wystarczy przesmarować etc.) ale pokazuje skalę problemu. Awaryjnośc eta jest w tej rzeczywistośći sporo mniejsza.

Jezeli chodzi o modyfikowane gdzie firmy zmieniają podzespoły na swoje to tak, natomiast w tych surowych bardzo często już nie ma co smarować.

 

Skala ilości "szpejów" przecież jest proporcjonalna do występowania w danej społeczności takich właśnie werków. Od jakiego czasu macie styczność z werkami Sea-Gull?
Nie zwasze, bo ludzie mają różne cuda w domach. U mnie np znajdziesz mechanizmy amerykańskie, szwajcarskie, angielskie, francuskie, ruskie, niemieckie, chińskie i japońskie. Moja styczność z chinolami jest praktycznie od początku zabawy w grzebactwo, a z pierwszym mechanizmem Seagulla miałem okazję się bawić po pół roku od rozpoczęcia grzebania w zegarkach.Była to kieszonka z lat 70-tych z fazami księżyca, wiecznym kalendarzem i innymi bajerami,tak na marginesie bardzo ładnie wykonana.Powodem ingerencji było zatrzymanie się mechanizmu do którego dostał się paproch i nawet dobrze że tak się stało, bo zegarek ten nie widział zegarmistrza od momentu jego kupna . Oczywiście tu wystarczyło samo wyczyszczenie i nasmarowanie mechanizmu(brak drastycznych zużyć pomimo ciągłego użytkowania od wielu lat na sucho).

 

Obiektywnie na dziś - trudno stwierdzić jednoznacznie jaka jest trwałość i awaryjność werków innych niż eta (poza seiko i miyota) bo jest ich dużo mniej lub sa użytkowane zbyt krótko, lub mało intensywnie.

 

Nietrudno, wystarczy rozebrać kilku delikwentów i wszystko jest jasne.

 

Sorry, ale jeśli ktoś jednoznacznie wypowiada się o trwałości bo ma dwa lata parnisa, ale założył w tym czasie 10 razy ( w tym 5 do zdjecia ) gdyż zegarków ma 150 i więcej - to nie przekonuje mnie to.

 

A wypowiadał sie tutaj ktoś taki?

 

Jeśli ktoś przez dwa lata codziennie nosi zegarek, czy prawie codziennie - to można coś powiedziec po kilku latach - czy zużywa się za szybko, czy jest awaryjny. Inaczej nie.

 

Niekoniecznie. Rozbierając mechanizm na części pierwsze w newralgicznych miejscach widać stopień zużycia mechanizmu, znając wytrzymałośc danych materiałów oraz okres od którego produkowany jest dany mechanizm łatwo do tego dojść, czyli jaka jest średnia żywotność danego werku.Oczywiście znając datę zakupu zegarka dużo precyzyjniej można to określić.

 

Ja dziś mam tylko 2 zegarki na eta

 

Ja mam około 20-tu różnorakich Vintage począwszy od cylindrowych po proste konstrukcje Ety z wychwytem szwajcarskim kończąc( głównie Eta 735 i 900). Natomiast chociażby do idealnego pomiaru czasu wolałem zaoptrzyć się w naręcznego Zenitha na mechaniźmie własnym 2531.

 

Nigdy nie miałem awarii zegarka z tym werkiem (bidoki, bez modyfikacji, tanich marek). Mam kilka starych wostoków - żaden nie działa. Jeden miałem nowy - lądował w serwisie, chodził jak chciał. Kolega ma chińczyka - wymieniał wadliwą sztukę, nowa . Ze wszystkich znajomych poza jedną "damską" etą w której nasz forumowy kolega naprawił podobno drobnostke - nie słysząłem o problemach.

Jeżeli dany zegarek jest prawidłowo eksploatowany ,a przegląd mechanizmu robiony sukcesywnie to pojawienie się jakiejkolwiek awarii jest dużo mniej prawdopodobne.W wielu wątkach na forach różnej maści niezawsze użytkownicy obchodzą się jak powinni(koronka sama z siebie raczej nie odpada, wałek się nie łamie).To że stare wostoki akurat nie działąją to akurat się nie dziwie, jak wiele starych nie tylko ruskich zegarków zapewne są zatarte. Mam około 20 sztuk różnej maści werków wostoków i wiekszość nie działa bo są zasyfione i suche jak pieprz i jeszcze nie miałem przypadku aby taki delikwent po wyczysczeniu i zaaplikowaniu mu działki smarowidła nie wystartował, ba nawet w trzymały czas w normach producenta.Niestety nowe Wostoki już nie należą do niezawodnych zwłaszcza 2416B które to często bywają suche czy niedosmarowane i przez to szwankują lub chodzą jak chcą.Bolączką ich są również cieńkie sprzęgła automatu,ale to akurat wyłazi po jakimś tam okresie użytkowania.

 

DObrze także wiesz, że te modyfikacje to 90% przypadków nie eliminacja bolaczek, tylko zdobienie, ewentualnie samodzielne złożenie.

Jeżeli chodzi o te najniższe firmy to tu się zgodzę,lecz te lepsze tak jak napisałem wyżej raczej nie bez powodu zmieniają podzespoły .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaido - nie rozwiałeś moich watpliwości odnośnie częstotliwości awarii ... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2

No coż mogę napisać,czestotliwość awarii jest losowa i zależy w głowniej mierze od użytkowania jak i przeprowadzanych przegladów,zapewne nawet masz taki zapis w karcie gwarancyjnej Certiny o okresie przeglądania zegarka.Najlepiej wiedzą to serwisanci SG, zegarmistrzowie którzy mają czesto z tymi mechanizmami do czynienia i firmy skłądające zegarki.Może tu pytanie należało by skierować do SG odnośnie częstoliwości usterek i ile zegarków na surowej Ecie dziennie przyjmują na serwis i tu możesz spotkać się z informacjami nieprawdziwymi bądź z brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi , bo kto się przyzna do tego. Etę serwisuj sukcesywnie, a stare Wostoki ponaprawiaj,będą jeszcze długo służyć. Oby Twoje zegarki dobrze się nosiły i długo żyły bez jakiejkolwiek awarii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje główne spostrzeżenie odnośnie tematu awarii jest takie, że jak mojej ETA 7750 stukną 4 lata to zafunduję jej zegarmistrzowski przegląd (i tak co 4 lata) bym mógł pisać jaką mam "zajefajną", bezawaryjnie pracującą "etkę" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A odnośnie właściwego tematu, czyli rankingu mechanizmów ETA, przy okazji odpowiedzi w innym temaciew znalazłem takie oto "wariacje" z mechanizmem ETA - Unitas 6498-1 Mój odnośnik. Myślę, że niedowiarkom udowodni to jednoznacznie, że trudno by było zrobić ranking nawet tego jednego mechanizmu, a co dopiero wszystkich...

 


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

możemy porozmawiać o tym unitasie, czemu nie? Czym w praktyce róznią się poszczególne wersje? Nie pytam o kwestie wizualne, ale np co daje nam dodanie "łabędziej szyi"? Która z tych wersji jest liderem? Można spróbować odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli ktoś ma wiedzę na ten temat...


poETA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że koła są różne również, tak jak i kształt niektórych "mocowań". Szkoda, że nie ma tam listy różnic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No tu nie ma nic do śmiacia :) Ostanio kolega przyniósł mi jakiegoś tam bazarowca chińskiego za 200pln w celach naukowych gdzie wynikiem ostatecznym było stwierdzenie czy to warte jest tych pieniędzy.Nie była to żadna podróba bo logo żadnego tez na tym nie było,a na design też nie zwracałem uwagi(zapewne inspirowany z wielu zegarków jak to w z tanimi chinolami bywa)Przykuło moją uwagę wykonanie tego czegoś.O dziwo koperta stalowa dość przyzwoicie wykończona,tarcza również bez baboli, a w środku pospolity ładnie wykończony ST-25 od Seagulla.Elementy mechanizmu jak i całego zegarka były ładnie spasowane, toteż rozłożenie go na części pierwsze i złożenie nie zajęło mi wiele czasu ani też nie naprzykrzyły problemów.

No nic, znów musze przeprosić za OT.

 

To był żart z mojej strony, taki żarcik, troszkę na przekór drogim zegarkom z etą w środku a troszkę na przekór podpisowi w profilu Janka :) i aby Koledzy z innego forum mieli o czym sobie porozmawiać :) .


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

możemy porozmawiać o tym unitasie, czemu nie? Czym w praktyce róznią się poszczególne wersje? Nie pytam o kwestie wizualne, ale np co daje nam dodanie "łabędziej szyi"? Która z tych wersji jest liderem? Można spróbować odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli ktoś ma wiedzę na ten temat...

Wystarczy przetłumaczyć sobie nazwy, żeby dowiedzieć czym się różnią poszczególne wersje od podstawowej. Często jest to tylko kwestia wykończenia, ale nie tylko.

 

Samo dodanie łabędziej szyi w zasadzie daje tylko mozliwość bardziej precyzyjnego regulowania chodu, ale zegarek przez to bardziej dokładny nie jest i jak miał po normalnym wyregulowaniu odchyłkę np. +10s/dobę, to po dodaniu łabędziej szyi nadal będzie ją taką miał.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy przetłumaczyć sobie nazwy, żeby dowiedzieć czym się różnią poszczególne wersje od podstawowej. Często jest to tylko kwestia wykończenia, ale nie tylko.

 

Myślę, że sprawa może być bardziej złożona. Wykończenie nie ma znaczenia dla jakości, ale zastosowanie innych materiałów dla poszczególnych podzespołów lub nawet dokładność wykonania (pasowanie) może mieć kolosalne. Wystarczy, że kilka elementów jest wykonanych według innych standardów i już robi się ciekawie. A tego nie wiemy i zapewne firma takich danych nie poda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Tutaj dotytykamy istory sprawy w moim skromnym przekonaniu. Mamy bowiem mechanizmy szwajcarskie, niemiecie, japońskie, radzieckie, amerykańskie, ... , które miały szansę sprawdzić się w ciągu 50 lat a czasami nawet dłużej. O chińskich tego powiedzieć nie możamy. W przypadku wcześniej wymienionych też są lepsze i gorsze. Nie mniej są grupy i to duże tzw. "niezniszczalnych" gdzie technologia spotkała się z inżynierią materiałową dając coś na kształt zegarka może nie idealnego ale solidnego gdzie najczęściej odnawia się tarczę, koronkę i kopertę ze szkiełkiem a środek tyka sobie pół wieku albo i dłużej. O dobrodziejstwach z punktu serwisowego nie wspomnę choćby o tym, że śrubki nie są z materiału o twardości i podatności plastycznej porównywalnej z plasteliną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2
Mamy bowiem mechanizmy szwajcarskie, niemiecie, japońskie, radzieckie, amerykańskie, ... , które miały szansę sprawdzić się w ciągu 50 lat a czasami nawet więcej. O chińskich tego powiedzieć nie możamy.

 

A czemu nie? pierwsze Seagulle to początki lat 60-tych i werki w tych zegarkach tykają trzymając elegancko parametry po dziś dzień.Mechanizmy w tych żegarkach to oczywiście produkty włąsne(chińskie) Seagulla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.