Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
colector

Jakie piwo na piątkowy wieczór?

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra recenzja i dzięki niej być może wartalo by tam się kiedy wybrać (często jeżdżę przez pln Włochy ot tak dla przyjemności - wiec wypróbuje ten adres w przyszłości).

 

Zgadzam się co do jakości polskich piw koncernowych, mam podobne odczucia zgaga plus inne nieprzyjemności gastryczne (nie będę się rozwlekał w szczegółach dyc są fe).

 

Co racja to racja szklanka po "pomyjach" jedzie ostrym zapachem.

 

Jest nieklarowne bo nie było filtrowane - jeżeli świeże to nie ujma a wręcz przeciwnie, kiedyś tylko w ten sposób piwa warzono - szkopuł ale i zaleta zarazem bo takie piwo ma "ograniczony zasięg".


Parisien - tête de chien! - Parigot - tête de veau!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest nieklarowne bo nie było filtrowane - jeżeli świeże to nie ujma a wręcz przeciwnie, kiedyś tylko w ten sposób piwa warzono - szkopuł ale i zaleta zarazem bo takie piwo ma "ograniczony zasięg".

No właśnie dlatego pisałem, że zbyt długo raczej nie można przechowywać. Najlepiej pić na miejscu :)

Co do tego czy warto jechać, to nie chcę się wypowiadać, bo z doświadczenia wiem że ludzie mają różne gusta. Co jednemu podejdzie, to niekoniecznie drugiemu. Nie ma jednego piwa, dobrego dla wszystkich. Mój brat np uwielbia piwa imbirowe, a ja ich nie cierpię. Co nie znaczy że mam jakąś alergię na sam imbir, bo np herbatę z plasterkiem świeżego imbiru bardzo lubię :rolleyes:

Tak więc czy warto specjalnie jechać, to nie wiem. Ale jeśli to "po drodze", to jasne że można browar zaliczyć :)

.

Edytowane przez Taktic

Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie by tylko tego napitku spróbować to na pewno nie pojadę, ale ja i moja rodzina uwielbiamy Włochy, wiec podczas następnej wyprawy będę brał na serio ten hotelobrowar B)


Parisien - tête de chien! - Parigot - tête de veau!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo większość korporacyjnego shitu, jaki dzisiaj kupujemy w sklepach, powoduje u mnie skutek uboczny w postaci piekielnej, palącej zgagi. [...]

przy większości dzisiejszych piw, w wypitej ale nie umytej szklance pojawia się po jakimś czasie nieprzyjemny, odpychający zapach. Tutaj zapach jest przyjemny, nawet po wielu godzinach.

Pod koniec 2010 roku (bodajże) skontrolowano polskie browary i wynik kontroli jest dla mnie porażający, około 25% polskich browarów produkuje piwa nie spełniające wymogów i prawdopodobnie nie warzy piwa, tylko je produkuje przy pomocy żółci bydlęcej. Żółć daje goryczkę oraz kolor, zamiast drogiego chmielu.

Ale największe sk*********wo to jest to, że nie podano do publicznej wiadomości które to są browary, bo podobno prawo u nas tego zabrania. No to mnie nie pozostało nic innego do wyboru jak zrezygnować z polskiego piwa całkowicie, bo nie życzę sobie tego żeby mnie pojono żółcią zamiast chmielem. A jeżeli chodzi o dobre piwo, to zawsze uważałem, że najlepsze są browary czeskie i kufel zimnego czeskiego piwa z beczki, nawet w najpodlejszej u nich knajpie jest dla mnie rarytasem.

 

PS

Do czeskich piw rozlewanych w Polsce też nie mam już zaufania.

Edytowane przez Piotr Ratyński
PS

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec 2010 roku (bodajże) skontrolowano polskie browary i wynik kontroli jest dla mnie porażający, około 25% polskich browarów produkuje piwa nie spełniające wymogów i prawdopodobnie nie warzy piwa, tylko je produkuje przy pomocy żółci bydlęcej. Żółć daje goryczkę oraz kolor, zamiast drogiego chmielu.

Ale największe sk*********wo to jest to, że nie podano do publicznej wiadomości które to są browary, bo podobno prawo u nas tego zabrania. No to mnie nie pozostało nic innego do wyboru jak zrezygnować z polskiego piwa całkowicie, bo nie życzę sobie tego żeby mnie pojono żółcią zamiast chmielem. A jeżeli chodzi o dobre piwo, to zawsze uważałem, że najlepsze są browary czeskie i kufel zimnego czeskiego piwa z beczki, nawet w najpodlejszej u nich knajpie jest dla mnie rarytasem.

 

Piotrze

 

W innym wątku (ale nie pamiętam już którym), pisałem, że jest to miejska legenda.

Żaden browar w PL nie dodaje żółci. Używany jest chmiel czy to w postaci szyszek, czy to granulatu.

Po co miałby to robić? Czy naprawdę wierzysz w to, że skoro w browarnictwie pracuje kilkadziesiąt tys. pracowników, to uda się ukryć taką "ściemę"?

Czy wierzysz w to, że za takie coś browar dostał karę w wysokości kilku tys. pln?

Czy naprawdę wierzysz w to, że konkurencyjny browar nie wykorzystałby tego prawnie, medialnie i biznesowo?

A kolor w piwie bierze się z palonego słodu w większości.

 

Poza tym najważniejsze - po to by oszukać, nie trzeba używać żółci. Lista sztucznych barwników i goryczek jest długa. To są tańsze od żółci produkty.

Owszem, nieklasyczne piwa bywają aromatyzowane. Ale na szczęście nie żółcią.

 

 

Oto jak powstaje manipulacja:

 

Wiadomość w mediach:

 

http://www.strefabiznesu.echodnia.eu/artykul/bydleca-zolc-zamiast%E2%80%A6-chmielu-42454.html

Bydlęca żółć zamiast chmielu

 

Wyniki ostatniej kontroli Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, jaka miała miejsce w II kwartale tego roku, są porażające. Instytucja ta sprawdziła jakość piwa w 27 podmiotach zajmujących się warzeniem złocistego trunku. Pytanie tylko, czy to jeszcze w ogóle jest warzenie, skoro zamiast chmielu dodaje się… bydlęca żółć.

 

Jeśli wydawało się państwu, że piwo ostatnimi laty jest jakieś dziwne, że nie ma chmielowej goryczki, jest nieoczekiwanie zbyt mocne, zbyt słabe, a w ogóle „nijakie takie”, to nie byliście w błędzie. Wszelkie te obawy potwierdziła Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, która na swoich stronach zamieściła wyniki kontroli przeprowadzonej w browarach w II kwartale tego roku. Wyniki są gorsze od przypuszczeń. Aż w jednej czwartek kontrolowanych przypadków piwo nie spełniało wymogów w zakresie parametrów fizykochemicznych, a 43 procent było źle oznakowanych.

 

Jesteśmy notorycznie oszukiwani choćby co do zawartości ekstraktu brzeczki, alkoholu, ale też samego składu piwa. To właśnie owa brzeczka podstawowa jest jednym z podstawowych wyznaczników jakości piwa. Ilość użytego ekstraktu wpływa na treściwość piwa, a więc to czy jest ono lekkie bądź ciężkie. Wpływa też na siłę profilu aromatyczno-smakowego oraz zawartość alkoholu. Zaniżona lub zawyżona zawartość brzeczki świadczy albo o nie przestrzeganiu receptur, albo o nieprawidłowym ich opracowaniu albo wreszcie o błędach popełnianych podczas procesu technologicznego.

 

W wyniku kontroli ustalono, że niektóre gatunki piwa nie spełniały też wymagań w zakresie barwy, kwasowości ogólnej oraz pienistości. Browary nie tylko nie stosowały się do swoich receptur, ale też często łamały narzucone normy. W poszukiwaniu oszczędności zamiast drogiego chmielu dawały na przykład sproszkowaną żółć bydlęcą. Też daje goryczkę i żółty kolor, ale jest dużo tańsza.

 

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oczywiście nałożyła na browary wysokie kary, ale jak się to ma to przychodów browarów. Można mieć poważne obawy, że nadal wolały będą one płacić te kary, niż produkować piwo, tak wszyscy chwalą się w reklamach.

 

A teraz oryginalny dokument:

http://www.ijhar-s.gov.pl/news/items/komunikat-ijhars.360.html

 

Informacja IJHARS o wynikach kontroli jakości piwa

2010-09-16 09:46:00

 

W II kwartale 2010 r. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła kontrolę jakości piwa w 27 podmiotach, w tym 1 przetwórni ekologicznej. Blisko ¼ kontrolowanych partii nie spełniała wymogów w zakresie parametrów fizykochemicznych, a 43 proc. było źle oznakowanych.

 

Kontrolą objęto zarówno jakość handlową piwa w zakresie zgodności z obowiązującymi przepisami jak i deklaracją producenta. Piwo jest kategorią produktów, w której to producent decyduje czy wyrób będzie spełniał wymagania normy polskiej czy też będzie wytwarzany zgodnie z recepturą własną (tzw. deklaracją producenta).

 

Każdorazowo kontrola jakości handlowej obejmuje weryfikację trzech obszarów: cech organoleptycznych, parametrów fizykochemicznych i prawidłowości znakowania.

 

W wyniku kontroli 77 partii piwa stwierdzono nieprawidłowości w zakresie parametrów fizykochemicznych w przypadku 18 partii (tj. 23,4 proc. skontrolowanych partii). Dotyczyły one głównie zawyżonej i zaniżonej zawartości ekstraktu brzeczki podstawowej (8 partii) oraz zawyżonej i zaniżonej zawartości alkoholu etylowego (8 partii).

 

Brzeczka podstawowa jest jedną z cech jakościowych uwzględnianych przy klasyfikacji i ocenie piwa. Ilość użytego ekstraktu wpływa na treściwość piwa (lekkie, ciężkie), siłę profilu aromatyczno-smakowego oraz zawartość alkoholu. Zaniżona lub zawyżona zawartość tego parametru może świadczyć o nie przestrzeganiu receptur, bądź nieprawidłowym ich opracowaniu oraz o błędach popełnianych podczas procesu technologicznego.

 

Zawartość alkoholu etylowego związana jest natomiast z procesem fermentacji. Zaniżona zawartość alkoholu etylowego może świadczyć o świadomym działaniu producenta mającym na celu wprowadzenia do obrotu piwa o zaniżonej w stosunku do deklarowanej zawartości alkoholu.

 

W wyniku analiz laboratoryjnych piwa stwierdzono również nieprawidłowości w zakresie barwy piwa, kwasowości ogólnej oraz pienistości piwa (4 partie).

 

Nieprawidłowe znakowanie stwierdzono w 46 na 106 kontrolowanych partii piwa (tj. w 43,4 proc.). Najczęściej stwierdzaną nieprawidłowością było poprzedzenie ilości nominalnej towaru paczkowanego nieprawidłowym wyrażeniem „Poj." lub "Obj." zamiast „Objętość netto" lub „Zawartość netto" oraz stosowanie niewłaściwej wysokości cyfr i liter do określania ilości nominalnej towaru.

 

Inspektorzy IJHARS w trakcie kontroli wydali 7 decyzji nakazujących poddanie kontrolowanych partii piwa zabiegom mającym na celu doprowadzenie znakowania do wymogów określonych w przepisach. Ponadto w trzech przypadkach wydali decyzję administracyjną w celu wymierzenia kary pieniężnej w kwocie 5 200 zł za wprowadzanie do obrotu artykułów zafałszowanych ze względu na błędne oznakowanie (w tym brak informacji o składniku alergennym-słodzie jęczmiennym) oraz złe parametry fizykochemiczne (zaniżona zawartość ekstraktu brzeczki podstawowej w stosunku do deklaracji producenta). Dodatkowo wszczęli 20 postępowań administracyjnych i wydali 16 zaleceń pokontrolnych.

 

Proszę o wskazanie słowa "żółć" w tej drugiej informacji lub ilości browarów, które "przekłamywały". Brak nawet powiązania partii piwa z browarem.

Za rzekome wielkie zbrodnie ukarano 3 podmioty karą finansową. Owszem, były nakazy korekt, ale nic nie wskazuje na jakieś dramatyczne wydarzenia w branży.

 

Pozdrawiam i życzę smacznego degustowania

Iko

 

PS Edycja - linki

Edytowane przez Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dziś wypiję piwo HERBOWE (ciemne, korzenne) z browaru KOREB :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrze

 

W innym wątku (ale nie pamiętam już którym), pisałem, że jest to miejska legenda.

[...]

Dlatego też napisałem "prawdopodobnie". Ale w zasadzie to nie zmienia postaci rzeczy, że polskie piwo szczególnie "korporacyjne" jest tak paskudne, że jestem wstanie uwierzyć w tą żółć bydlęca.

Zdarza się, że mamy z jakiegoś małego browaru niezłe piwo, ale zazwyczaj szybko przestają je produkować, albo szybko traci swoja jakość. Zdecydowanie trudno znaleźć gdziekolwiek za granicą piwo tak kiepskiej jakości jak nasze.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co sądzicie o piwach wytwarzanych bezpośrednio w/przy restauracjach własnym (chyba) nakładem pracy?

Ja osobiście jestem wielkim fanem Piwa Marcowego w Bierhalle oraz Pszenicznego i Koźlaka w Browar De Brasil.

 

Staje się to teraz coraz bardziej popularne. Ostatnio zauważyłem, że co trzecia knajpa na Piotrkowskiej słynie z browarów lokalnych albo swoich wyrobów... Na pewno w każdym większym mieście można zaobserwować to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co sądzicie o piwach wytwarzanych bezpośrednio w/przy restauracjach własnym (chyba) nakładem pracy?

W Poznaniu piłem takie piwa w "Browarii", najczęściej zbyt "wydziwiają" z dodatkami, ale maja tez wyroby niezłe, tyle że na to co sobą te piwa reprezentują to są zbyt drogie (pyrus i szkot to jedno :D ).


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pyrus i szkot to jedno :D

 

tak też słyszałem :D

 

te 16-20zł trzeba zapłacić za taki własny litrowy wyrób, ale dla mnie osobiście warto zapłacić, bo wchodzi takie piwko jak lemoniadka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przypadku browarów restauracyjnych nie istnieje pojęcie za drogiego piwa.

Można jedynie mówić o jakości.

Takie piwo nie jest produkowane w ilościach przemysłowych i z założenia nie jest to produkt dla masowego odbiorcy.

Cena zawsze jest wypadkową popytu i możliwości produkcyjnych.

Piwo z Brovarii nie musi walczyć ceną o pozycję na rynku. Już ją ma, od dawna.

Dlatego kosztuje właśnie tyle, ile kosztuje.

Komu za drogo, kupuje Tyskie w spożywczym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja pochwale Harnasia okocimskiego fajna reklamę ma no i... wlewają go jakieś 300 metrów od mojej pracy co swojego chwalił nie będę nawet piwa nie lubiąc???Choć ostatnio dostałem od szwagra Kasztelana nie paseryzowanego którego leją w Okcimiu to taką śrubę miałem że żona zakazała mi pić -"jak nie umiesz to nie pij".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja polece Ciechana Miodowego. Chyba moje ulubione piwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piwo z Brovarii nie musi walczyć ceną o pozycję na rynku. Już ją ma, od dawna.

Dlatego kosztuje właśnie tyle, ile kosztuje.

Co ma pozycja piwa na rynku do tego czy dla mnie stosunek walorów piwa do ceny jest rozsądny? Większość piw z Brovarii mi poprostu nie smakuje, a te które smakują nie zaliczam do rewelacyjnych, dlatego uważam że dla mnie, na to sobą reprezentują, są za drogie. Pozycja na rynku mi lata, bo nie pijam piwa dla jego pozycji, tylko dla smaku.

 

Komu za drogo, kupuje Tyskie w spożywczym.

A co to wogóle jest za stwierdzenie? To tak jakbyś napisał, komu szynka za droga, to zbiera resztki po śmietnikach. :)

Tekst godny jakiegoś marketoida reklamującego Brovarię.

Pijam też czasami piwa dużo droższe od tych z Brovarii, jednak wtedy wiem za co płacę. Ale najczęściej piję piwa tańsze, ale takie które lepiej mi smakują.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz jeszcze powtórze, piwo z browaru restauracyjnego nie jest produktem masowym.

Jego cena nigdy nie jest za wysoka. Jest taka, jaka jest.

Możesz mówić że Ci piwo nie smakuje, bo piwo nie musi Ci smakować.

Ale dyskusja na temat ceny takiego piwa jest bez sensu.

Gdyby było za drogie, nie sprzedawałoby się, a produkcja poszłaby do kanalizacji.

Jeśli byłoby tanie, to warka rozchodziłaby się za szybko, a przyspieszenie i zwiekszenie produkcji obniżyłoby jakość.

I naprawdę, nie ma tu znaczenia jakie piwa lubisz pić i czy sa droższe czy tańsze.

 

Druga sprawa, nigdzie nie porównałem Tyskiego do resztek ze śmietnika.

Piwo Tyskie zostało przywołane, bo to dokładne przeciwieństwo piwa z Brovarni.

Tyskie, to produkt masowy. O jego jakości nie wypowiadam się, bo nie przepadam.

Masowa produkcja oznacza, że jednak jest zbyt i ktoś je lubi.

Tyskie jest dostepne w sklepach spozywczych i jego cena w dużej mierze zależy od marży sklepu.

Podobnie jest z restauracjami serwującymi Tyskie. Są lepsze i gorsze, droższe i tańsze.

Tu możesz mieć wpływ na cene zakupu, bo wystarczy, że znajdziesz tańszy sklep lub pub.

Ale to sprzedaż detaliczna jest punktem odniesienia do porównań i głównym kanałem dystrybucji piw dla masowego odbiorcy.

Są tacy, którym Tyskie smakuje. I nikt nie powinien tego komentować, bo to sprawa indywidalna.

 

Myslę, że bez problemu znajdziesz wiele analogii ze świata zegarków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dyskusja na temat ceny takiego piwa jest bez sensu.

Oczywiście, że jest bez sensu bo ja nie napisałem, że cena takiego piwa jest za wysoka i nie chodzi mi o to, że powinno być tańsze, tylko że jest za drogie w stosunku do tego co sobą reprezentuje dla mnie. Byłoby tańsze, to wtedy i tak by mi nie smakowało więcej, dlatego wolę inne piwa równie drogie, ale lepiej mi smakujące, chociaz "pyrus" potrafi się poświecić i wypić gorsze dla niego piwo jak cena jest adekwatna do tego jak mu smakuje . Więc przywołanie w Twoim tekście Tyskiego uważam za nietrafione, natomiast moje porównanie Tyskiego do śmietnika nie jest bezpośrednie, a użyłem je żeby różnice było widać bardziej dramatycznie. :)

 

No ale może komuś się przyda Twój wykład na temat dlaczego cena piwa w lokalu jest taka jaka jest (moim zdaniem cena piwa w sklepie również jest taka jak jest :D ).

Edytowane przez Piotr Ratyński
popr.

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do browarów restauracyjnych, w Puławach w starym porcie wybudował nam się browar "3 Korony" i piwo mają wg mnie niedobre :P może nie takie jak tyskie ale wodniste, bez piany, a 8 złotych za kufel (w którym chyba nawet nie ma 500ml bo jakiś lichy) przeciętnego piwa dla mnie w Puławach, gdzie piwo w barach nie przekracza 5 złotych za butelkę (60 tys mieszkańców) jest drogo. Idę do "Piw Regionalnych" gdzie mam 200 różnych marek i większość z nich oferuję lepszą jakość niż ten browarek - Ciechan, Amber, Koreb można by wymieniać...cena zazwyczjak idzie w parze z jakością ale widać nie zawsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 1664 Gold, niestety muśże powiedzieć ze po przejęciu browaru Kanterbrau przez Kronenbourg, Gold się zepsuł, mało tego stracił swoja tożsamość bo dziś jest to tylko podmarka 1664.


Parisien - tête de chien! - Parigot - tête de veau!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"degustowałem" przez weekend piwa, łącznie kilkanaście sztuk i:

 

- wszystkie (chyba) KOREBy spróbowałem - marnie... korzenne (Herbowe) najlepsze, ale zupełnie nie mój smak - za słodkie; najgorzej wypadło Żywe; Łaskie i Miodowe jedynie "OK";

- kilka Corneliusów - Pszeniczny pierwsza klasa (jedno z lepszych pszenicznych jak dla mnie, potwierdzam wpis sprzed kilku tygodni), Porter także w porządku i do tego ma "kopnięcie" ;)

- Kormoran Marcowe - polecane w knajpie, jako bardzo dobry browar, ale jak na marcowe, to słabe; marcowe powinno być delikatne, a to było takie "przefermentowane" i z goryczką dużą;

- Browar de Brasil - tym razem wszystkie były bardzo rozwodnione, a piłem i Koźlaka i Miodowe i Pszeniczne, które do tej pory było moim ulubionym pszenicznym... knajpa ma krechę i długo mnie nie zobaczą;

- Bierhalle - tu było najlepiej; potwierdzam to, co napisałem kilka postów powyżej - Marcowe z Bierhalle, to jedno z lepszych piw, jakie w życiu piłem :) z pewnością warte tych 20zł za litr;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle nie lubię polskich piw.

Za mocne są. Piwo powinno mieć max. 4% alkoholu, tak żeby można się było napić kilka i żeby nie sponiewierało, bo przecież nie o to chodzi.

Nie rozumiem polityki polskich browarów, czyżby nie było zapotrzebowania na lekkie piwka? Inna sprawa jest taka, że polskie prawo powinno w jakiś sposób promować lżejsze gatunki piwa (np. mniejsza akcyza na piwa do 4%), wtedy różnica w cenie spowodowałaby zainteresowanie piwoszy takimi gatunkami.

A dopóki tak nie jest... no cóż, na mnie polskie browary zarobią niewiele, gustuję głównie w piwkach czeskich i słowackich. Gdy stamtąd wracam przywożę naprawdę duuuużo :D

Właściwie to nie wiem nawet czy gdzieś robią gorsze piwo niż w Polsce, jak dotąd gdziekolwiek nie pojadę poza nasz kraj, tam piwo mają lepsze :(


Pozdrawiam, Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle nie lubię polskich piw.

Za mocne są. Piwo powinno mieć max. 4% alkoholu, tak żeby można się było napić kilka i żeby nie sponiewierało, bo przecież nie o to chodzi.

 

 

 

Ja pamietam jak sie wychodzilo na miasto na imprezy to zazwyczaj bardzo opici na klubach byli obcokrajowcy.....zawsze poniewieralo polskie piwo :lol:


" tylko Seiko " Damian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem polityki polskich browarów, czyżby nie było zapotrzebowania na lekkie piwka? Inna sprawa jest taka, że polskie prawo powinno w jakiś sposób promować lżejsze gatunki piwa (np. mniejsza akcyza na piwa do 4%), wtedy różnica w cenie spowodowałaby zainteresowanie piwoszy takimi gatunkami.

 

 

Polityka polskich browarów jest prosta - produkują to, co smakuje konsumentom.

Polska to rynek konsumentów piw "środka", którzy cenią sobie >5%.

Co ciekawe, segment piw mocnych znacznie słabnie, a to już było niezłe odstępstwo do tzw. średniej europejskiej, gdzie królują piwa lżejsze.

 

Generalnie - akcyza płacona jest w zasadzie w uproszczeniu od zawartości alkoholu (wynosi 7,79 zł za każdy stopień Plato na hektolitr piwa), jest więc tak, że im słabsze piwo, tym tańsze.

NIE tu jest jednak problem, a w przyzwyczajeniach polskich konsumentów.

 

Pozdrawiam

Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIE tu jest jednak problem, a w przyzwyczajeniach polskich konsumentów.

To fakt, że w Polsce niestety wciąż przelicza się złotówki na alkohol.

Nie jest tak bardzo istotne czy piwo jest dobre. Bardziej istotne, jest czy lepiej jest kupić pół litra, czy może osiem piw... co bardziej sponiewiera, za mniejszą ilość banknotów :lol:


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To fakt, że w Polsce niestety wciąż przelicza się złotówki na alkohol.

 

taki dowcip stary był - rysunek Mleczki z małżeństwem siedzącym przed TV i podpisami:

 

- Kochanie, słyszałeś, że podnieśli akcyzę na alkohol?

- Taaa..... znowu na chleb nie starczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.