Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
colector

Jakie piwo na piątkowy wieczór?

Rekomendowane odpowiedzi

r8gih4.jpg

 

Zapach lekko kawowy, ale wyczuwalny słód.

Piana obfita, utrzymująca się długo. Lacing do końca. Wysycenie wreszcie OK. Mam tendencję przesadzać bo lubię mocno gazowane, ale tym razem zgodnie ze stylem. Niestety kolor nie jest czarny jak zwykle, czyli jak smoła…. bo miałem tylko jasny słód ;) dochmielone na zimno chmielem Perle. W smaku przyjemny typowo stoutowy aromat, plus mocniejsze nuty chmielowe. kawka, czekolady brak. Dla mnie bomba :)

 

A …. producent - browar własny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale "unboxing" musisz pokazać :)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś piwo Puola/Polska z browaru Wąsosz.

Piwo typu Stout, więc kolor ciemny/smolisty. Piana brak, nasycenie wystarczające. W aromacie, przede wszystkim dominuje gorzka czekolada, kawa, na samym końcu lekki aromat owocowy.

W smaku, tak jak w aromacie, dominuje głównie czekolada, kawa i czuć lekką kwasowość myślę,że to od owoców borówki/brusznicy.

Z początkiem miałem problemy ze smakiem, piwo moim zdaniem było zbyt zimne, więc moim zdaniem, warto go "lepiej ogrzać".

 

Po mino,że nie jestem fanem Stouta, to jednak jest to jedno z lepszych piw, które ostatnio piłem


Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale "unboxing" musisz pokazać :)

 

Pozdrawiam

Nie wypada. Brzydkie butelki po lidlowym Perlenbacherze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://m.fakt.pl/pieniadze/finanse,ljkd00

Ktoś chciałby napić się tego piwa? ;p. Mocno bym się zastanawiał...

 

Edit chyba link nie działa, wstawię inny.

http://blog.instalki.pl/mdobrowolski/czy-swiat-zwariowal-w-polsce-powstaje-pierwsze-piwo-na-bazie-bakterii-z-waginy.html

Edytowane przez pharmacon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przychodzi mi do głowy nic innego jak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to my ;) najpierw szczyny zamiast piwa, potem małe browary, krafty jak grzyby po deszczu i było o krok do przegięcia. Ten krok zrobiono.:D

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odnośnie dyskusji o zawartości piwa w piwie, co jest prawdziwym piwem a co nie - myślę, że dość ciekawy i sensowny tekst. Ja bym się pod nim podpisał. Choć sam bardzo lubię napić się czegoś "jebucko nachmielonego" to na urlopie, przy wieczornym grillu ze znajomymi, gdzie impreza często kończy się w godzinach porannych raczej nie zaryzykuję kilku IPA itd a sięgnąłbym po sprawdzonego lagera  :lol:

http://smaknabyty.pl/dajcie-spokoj-z-tym-chmielem/#more-2172

Edytowane przez trollu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

Ja znowu nie koniecznie się pod tym podpisał :)

Zdecydowanie wolę upić się (nawet na grillu) czymś smacznym czyt. nachmielonym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w dużych ilościach najlepsze są chyba niemieckie piwa - są lekkie dlatego na oktoberze ludzie wypijają po kilka litrowych kufli. Na drugi dzień też nie jest tak tragicznie. Nie wiem jakby mógł wyglądać następny dzień po kilku np atakach chmielu i chyba nie będę sprawdzał  :P  za to wiele lat temu po imprezie gdzie trochę było mieszane na drugi dzień czułem tylko jedno - porter a jego była tylko jedna butelka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie ktoś napisał fajny artykuł nie na kolanach przed postawionymi na ołtarzyku IPA i ich akolitami.

Czyli jest nas więcej osób, które nie stawiają znaku równości między "atakiem chmielu" i dobrym piwem.

Potężna dawka chmielu nie jest wyznacznikiem dobrego piwa.

Polskie małe browary nakręcają koniunkturę swoimi kolejnymi IPAmi i wciskają wszystkim, że to taka moda i że dobra ona  jest.

Może i tak, ale nie dla wszystkich. 

 

Zastanawiam się też nad fenomenem piw czeskich (pozdrawiam Dolny Śląsk) i niemieckich (tu nie wiem, kogo pozdrawiam).

Jakieś porównania do polskich piw przy tej okazji zawsze się pojawiają, zawsze w stylu "czeskie lepsze".

Raczej mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że pijają tam "dziesiątki", a i chmielu tam raczej tyle, co w klasycznych lagerach.

No ale czeskie lepsze i koniec. A, bo też piana lepsza. No lepsza, skoro mało %....

 

A teraz dygresja o zmyśle smaku i rozwiązanie zagadki z postu 1469

 

 

Grupie mniej więcej 12-13 osób dość regularnie spożywających piwo, podano to samo piwo - w 3 próbkach - świeżo uwarzone - prosto z linii, takie 1 - miesięczne oraz takie, które było pół roku mniej więcej po terminie.  Wszyscy mieli za zadanie wybrać to, które było najsmaczniejsze. Test oczywiście ślepy.

Które wygrało? 

Podajcie wraz z uzasadnieniem - taka zabawa.

 

No i nikt nie wygrał, no chyba, że ja.

Podaję prawidłową odpowiedz.

1. Smaki tych 3 rodzajów tego samego piwa były jak najbardziej rozróżnialne

2. Nie wygrało piwo pół roku po terminie- no jednak reakcje, które zachodzą w opakowaniu psują płyn.  Poziom bakterii pewnie przerasta wielokrotnie dopuszczalne normy.

3. Nie wygrało również piwo... świeże prosto z taśmy.  O, to jest niespodzianka.  Dlaczego? To proste. Jest to również odpowiedż na pytanie, dlaczego wygrało to trzecie piwo. Bo takiego piwa nikt nie zna... Po prostu.  To zwyczajnie dla nas obcy smak. Świeże piwo nie istnieje.

4. Dlaczego wygrało piwo 1-miesięczne? No już teraz łatwo to wytłumaczyć.  Bo takie piwa pijemy.  Takie jest średni wiek piwa w sklepie. Do takiego piwa jesteśmy przyzwyczajeni. Taki smak lubimy.

 

Czego to dowodzi?

Po pierwsze, że wbrew opiniom, średnio wyrobiony konsument NIE JEST w stanie rozpoznać świeżego piwa. Świeżego, czyli lepszego, bo bakterie obecne w płynie i powietrzu jeszcze nie rozpoczęły swego niszczycielskiego działania (w butelkowych jeszcze oczywiście wpływ światła).

Po drugie, kwestia przyzwyczajenia.  Jeśli dobrze znamy dany smak, potrafimy go celnie rozpoznać.

Oczywiście 10% populacji może być sensorykami i wszystko celnie rozpozna, ale taka jest stety i niestety statystyka.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak inni, ale mi nie chodzi o nachmielenie, choć po prawdzie to wole mocno chmielone. Ale chodzi mi o to, że serwowane nam piwo jasne prze koncerny jest wyjątkowo podłe w smaku. I jestem pewien, że przeciętny piwosz grillowy jak podadzą mu carlsberga i pilsnera urquela zauważy różnice i oceni, które lepsze. Odróżni i lwówka czy ciechana o szczyskiego czy szczywca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proces refermentacji piwa zachodzi w butelce, dlatego też piwo w zależności od stylu jest gotowe do spożycia po zabutelkowaniu od kilku do kilkunastu tygodni czy dłużej jak np. Portery. To co zjeżdża z taśmy nie nadaje się do picia i nie jest gotowe do spożycia, zupełnie normalna sprawa że konsumenci tego nie znają, bo jest to niegotowy produkt (oczywiście mówię o prawidłowym procesie wrarzenia). To co zjeżdża z taśmy jak to nazywasz "świeże", to piwo niegotowe do spożycia. Przynajmniej tak jest w przypadku warzenia piwa tradycyjnie - uwarzylem kilka warek i tak to wygląda w praktyce.

Edytowane przez eye_lip

Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z czeskich to chyba każdy ma na myśli od razu PU ale to inne piwo niż np żywiec. co do niemieckich - czy lepsze? Określiłbym je "bardziej długodystansowe"  :lol:  porównując np monachijskiego Augustinera czy zresztą jakiekolwiek helles do naszego np. tyskiego zauważymy mniej gazu, delikatniejszy smak (mniej chmielu niż "bez chmielowe" polskie koncerniaki - wtf? :P ) i mniejszy %. Jak komuś szumi po 4 tyskich to po 4 augustinerach będzie jeszcze całkiem rześki.

 

ogólnie to co w ogóle znaczy "lepsze"? Jedni wolą blondynki inni rude, ja lubię tyskie ale częściej z lodówki wyciągam zamkowe czy namysłów, IPĘ. Za to jak mam możliwość to wezmę Paulanera Naturtrub a jak ktoś ocenia piwo w kategoriach "dużo chmielu - dobre piwo" to taki paulaner wypada blado bo to przecież mętne i słodkie  :P

do grilla wolałbym kratę tyskiego niż "ataku" 

 

co do świeżego - wiadomo, wszystko opiera się na fermentacji. Może być tak, że koncerny zakładają pewien czas, który piwo musi odstać w butelce. Gdyby spytać jakiegoś gościa na ulicy to pewnie odpowiedziałby, że piwo fermentuje w wielkich zbiornikach  a do butelek jest już lany gotowy produkt. 

Jak wygląda sytuacja z tyskim z tanka? niby najświeższe z tych świeżych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odnośnie dyskusji o zawartości piwa w piwie, co jest prawdziwym piwem a co nie - myślę, że dość ciekawy i sensowny tekst. Ja bym się pod nim podpisał. Choć sam bardzo lubię napić się czegoś "jebucko nachmielonego" to na urlopie, przy wieczornym grillu ze znajomymi, gdzie impreza często kończy się w godzinach porannych raczej nie zaryzykuję kilku IPA itd a sięgnąłbym po sprawdzonego lagera  :lol:

http://smaknabyty.pl/dajcie-spokoj-z-tym-chmielem/#more-2172

 

Wygrał tym tekstem. Szczególnie z tym co się dzieje w pubach. W Gdańsku to samo. Byłem w jednym z nowszych z nich i na 20 kranów z 15 to było IPA/APA/American-polish Double Turbo Bitter Pale Ale (kto wymyśla te durne nazwy? to jest gorsze, niż gatunki muzyki), 3 ciemne piwa i ze 2 które mogę wypić z przyjemnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proces refermentacji piwa zachodzi w butelce, dlatego też piwo w zależności od stylu jest gotowe do spożycia po zabutelkowaniu od kilku do kilkunastu tygodni czy dłużej jak np. Portery. To co zjeżdża z taśmy nie nadaje się do picia i nie jest gotowe do spożycia, zupełnie normalna sprawa że konsumenci tego nie znają, bo jest to niegotowy produkt (oczywiście mówię o prawidłowym procesie wrarzenia). To co zjeżdża z taśmy jak to nazywasz "świeże", to piwo niegotowe do spożycia. Przynajmniej tak jest w przypadku warzenia piwa tradycyjnie - uwarzylem kilka warek i tak to wygląda w praktyce.

Filip, ja pisałem o tradycyjnych lagerach produkowanych masowo i tam proces fermentacji jest zakończony.  Piwo jest gotowe do spożycia zaraz po przelaniu do opakowania.

Im świeższe, tym lepsze. Na piwach warzonych w domu się nie znam.

 

co do świeżego - wiadomo, wszystko opiera się na fermentacji. Może być tak, że koncerny zakładają pewien czas, który piwo musi odstać w butelce. Gdyby spytać jakiegoś gościa na ulicy to pewnie odpowiedziałby, że piwo fermentuje w wielkich zbiornikach  a do butelek jest już lany gotowy produkt. 

Jak wyżej.

 

 

 

 

I jestem pewien, że przeciętny piwosz grillowy jak podadzą mu carlsberga i pilsnera urquela zauważy różnice i oceni, które lepsze. Odróżni i lwówka czy ciechana o szczyskiego czy szczywca.

Adi - nie wiem, dlaczego tak zajadle krytykujesz te Żywce i Carlsbergi, skoro jak sam przyznajesz, ich nie pijasz.

Szczyny jak to znajdziemy również w o wiele większej masie produktów niekoncernowych, którymi zalewane są sklepy w Polsce.

90% z nich jest kompletnie niepijalna (pojęcie pijalność w tym znaczeniu to co innego, czy nadaje się do wypicia).

Problem w tym, że mało kto wydawszy 8 pln na butelkę chce potem przyznać, że zlew był w użyciu.

 

A jeśli o mnie chodzi - jeśli miałbym do wyboru Carlsberga i PU wybiorę zawsze Carlsberga, bo PU jest dla mnie zbyt goryczkowe.  Przypomnę - to są 2 różne gatunki piwa - lager i pilsner.  Dla miłośnika pilsnerów na pewno pilsner będzie smaczniejszy, itd.

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Nareszcie ktoś napisał fajny artykuł nie na kolanach przed postawionymi na ołtarzyku IPA i ich akolitami.

Czyli jest nas więcej osób, które nie stawiają znaku równości między "atakiem chmielu" i dobrym piwem.

Potężna dawka chmielu nie jest wyznacznikiem dobrego piwa.

Polskie małe browary nakręcają koniunkturę swoimi kolejnymi IPAmi i wciskają wszystkim, że to taka moda i że dobra ona  jest.

Może i tak, ale nie dla wszystkich. 

 

 

 

Mimo że już wiele razy padło w tym wątku, że siłą małych browarów jest różnorodność, to Ty cały czas utożsamiasz małe browary ze stylem IPA...

BJCP (a ta organizacja tez nie istnieje od wczoraj tylko od 1985 roku) rozróżnia obecnie 34 GRUPY stylów piwa (gdzie samych lagerów jest 5 GRUP i jest gdzieś w tych grypach lagerów tak samo pilsner, jak i schwarzbier czy marcowe). A nie mówię o wszelkich wariacjach na temat róznych stylów które powstaja w ramach eksperymentów - te nie sa sklasyfikowane.

 

Taka Pracownia Piwa z Krakowa uwarzyła już piwo w kilkudziesięciu stylach, tak samo każdy inny mały browar. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmieniając temat. Z racji tego że otworzono mi pod nosem nowy sklep w którym nie ma moich ulubionych piw, zacząłem pijać (zejście z 3 piętra, sklep i z powrotem - 3 minuty, wygrali tym ;) ) Miłosław niefiltrowane i pilsener. Szczególnie to drugie mi podpasowało i jest dwa razy tańsze od piw które zwykle kupuję. To dobra alternatywa dla masowych pilsów.


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

Czy ten sklep ma w logo zielonego płaza? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, piwna rewolucja w Polsce jest moim zdaniem ogromnym sukcesem dla konsumentów. To, że AIPA jest jej ikoną i każdy ją teraz robi (nawet ja :) uwarzyłem w tym sezonie 1 warkę - i tu śmieszny skrót ANZUSAIPA) to bardzo dobrze. W Polsce lager zawsze będzie numerem 1. Pytanie brzmi: dlaczego nasze koncernowe lagery nie smakują? Bo są "bidne".

Zwróciliście uwagę, że Żywiec od pewnego czasu podaje na etykiecie pełny skład zamiast "zawiera słód jęczmienny? Gdyby nie browary rzemieślnicze ciągle by robili taniej.


rXQHFG4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Panowie, piwna rewolucja w Polsce jest moim zdaniem ogromnym sukcesem dla konsumentów. To, że AIPA jest jej ikoną i każdy ją teraz robi (nawet ja :) uwarzyłem w tym sezonie 1 warkę - i tu śmieszny skrót ANZUSAIPA) to bardzo dobrze. W Polsce lager zawsze będzie numerem 1. Pytanie brzmi: dlaczego nasze koncernowe lagery nie smakują? Bo są "bidne".

Zwróciliście uwagę, że Żywiec od pewnego czasu podaje na etykiecie pełny skład zamiast "zawiera słód jęczmienny? Gdyby nie browary rzemieślnicze ciągle by robili taniej.

 

Akurat w sformułowaniu "zawiera słód jęczmienny" nie doszukiwałbym się jakichś demonicznych rzeczy. Niektóre małe browary też piszą tylko tyle (a przynajmniej pisały) z prostego powodu - nie ma obowiązku prawnego pisania pełnego składu w przypadku piwa - jest tylko obowiązek umieszczenia informacji istotnej dla alergików. 

 

A nawiazując do artykułu który był podlinkowany, to trochę napisany z perspektywy obrażonego chłopca, któremu nie smakuje mocno nachmielone piwo i nie miał szczęscia w multitapie. Żadnego merytorycznego argumentu, bo to że trafił na same IPA, to mógł mieć pecha, bo w takich multitapach lista dostępnych na kranach piw zmienia się kilka razy DZIENNIE. A on był raz w jednym, raz w drugim i już artykuł napisał "Ło jJezu chmielem bijo".

 

A ja któregoś razu trafiłem do Piw Paw i na 57 kranach IPA było tyle, że na palcach dwóch rąk bym zliczył, a przy tym były dodatkowo: kilka pszenicznych, dwa sahti, flanders red ale, blonde, ze dwa tripple, kilka pilsów z różnych browarów, kilka amber ale, kilka pale ale, i jeszcze jakieś wariacje na temat stoutów i porterów. I jakoś nikt nie umarł.

 

Druga sprawa, to gość ma co najmniej nikłe pojęcie czym jest IBU i jak przekłada się to na smak.

Generalnie, artykuł w stylu - weź się najpierw czegos dowiedz, spróbuj kilku piw (nie IPA) i dopiero coś napisz. 

Edytowane przez Szymon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo że już wiele razy padło w tym wątku, że siłą małych browarów jest różnorodność, to Ty cały czas utożsamiasz małe browary ze stylem IPA...

BJCP (a ta organizacja tez nie istnieje od wczoraj tylko od 1985 roku) rozróżnia obecnie 34 GRUPY stylów piwa (gdzie samych lagerów jest 5 GRUP i jest gdzieś w tych grypach lagerów tak samo pilsner, jak i schwarzbier czy marcowe). A nie mówię o wszelkich wariacjach na temat róznych stylów które powstaja w ramach eksperymentów - te nie sa sklasyfikowane.

 

Taka Pracownia Piwa z Krakowa uwarzyła już piwo w kilkudziesięciu stylach, tak samo każdy inny mały browar. 

 

Super mi różnorodność, jak idę po pubu i widzę przed sobą (cytując z ontapa): Double IPA, Imperial IPA, New Zealand IPA, Session IPA, AIPA, IPA, Continous Hopping IPA (wtf?), Thai-American Pale Ale, Polish Cascade IPA, Weizenbock IPA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szymon, co do Twojej opinii na temat artykułu pełna zgoda.

Natomiast formuła "zawiera słód jęczmienny" jest dla mnie bardzo ważna.

Może to oznaczać, że do fermentacji użyto tańszych zamienników słodu.

Atak chmielu jest przeciętną AIPĄ. Nawet Pinta robi lepsze.


rXQHFG4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Super mi różnorodność, jak idę po pubu i widzę przed sobą (cytując z ontapa): Double IPA, Imperial IPA, New Zealand IPA, Session IPA, AIPA, IPA, Continous Hopping IPA (wtf?), Thai-American Pale Ale, Polish Cascade IPA, Weizenbock IPA.

 

Wejdź na dowolną stronę małego browaru i przejrzyj w ilu stylach warzą piwa.

pomogę - link do wspominanej przeze mnie Pracowni Piwa. (dział nasze piwa, podzielony na kategorie -  polecam przejrzeć wszystkie)

http://pracowniapiwa.pl/

 

Owszem jest sporo wariacji na temat IPA, ale jest mnóstwo innych stylów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

A ja właśnie konsumuję piwo uwarzone dla Wieśka czyli jebuckonachmielony Double IPA "Duży Wolt" od Brodacza.

Mnie bardzo kręci takie piwo!

 

Kolor ciemny bursztynowy, pianka gęsta żółta. Przy pierwszym łyku czuć to mocne nachnielenie ale później wszystko łagodnieje. Mi bardzo smakuje!

No mówię Wam "niebo na ziemi"!

Edytowane przez Kwiatek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.