Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

chronofil

SWISS FAKE, czyli jak kupiłem starą podróbę

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli ktoś z Koleżeństwa myśli, że podróby, klony i inne zegarkowe cudaki udające coś, czym nie są, to wynalazek naszych czasów a ich wylęgarnia jest w Chinach, to jest w błędzie.

Ale po kolei.

Kupiłem stary kieszonkowy zegarek o nazwie HARTFORD.

Przyznaję, że nie zachowałem czujności ani nie wykazałem dociekliwości.

Zegarek mi się spodobał, nazwa firmy obiła mi się o uszy, stan wydawał się niezły, podobne zegarki gdzieś już widziałem, więc drogą kupna wszedłem w posiadanie onegoż.

Z twarzy wygląda tak:

 

post-23302-0-29174300-1333916487_thumb.jpg

 

Napis na tarczy HWC odczytałem jako Hartford Watch Co, choć chyba właściwie powinienem jako CH.... Wie Co :D

 

Werk mojego nabytku na zdjęciach wygląda bogato. Zdobienia, mikroregulacja, napisy, szatony...

Tak to się prezentuje:

 

post-23302-0-50276800-1333916804_thumb.jpg

 

Zegarek obejrzałem z grubsza, nakręciłem, nastawiłem i zostawiłem sobie dalszą zabawę na wolną chwilę.

Kiedy już ta chwila nadeszła, zauważyłem, że zegarek leżąc na dekielku mocno przyśpieszył. (Późniejsze pomiary wykazały, że w ogóle chodzi, jak chce - na szkle i deklu przyśpiesza ponad 20min/dobę, powieszony na haczyku spóźnia ok 30min/d :() Otworzyłem dekielek i zacząłem uważnie oglądać werk. Przy bliższych oględzinach stracił swój urok. Zdobienia i napisy wykonane jakoś tandetnie. Szatony to tylko wizualny zabieg. Balans wcale nie jest kompensacyjny. Przesuwka włosa ma formę haczyka, a tych 21 kamieni jakoś nie mogłem się doliczyć...

No i wówczas mnie olśniło, gdzie widziałem takie zegarki i z czym mam do czynienia.

Szybko odnalazłem stosowne źródło, które tutaj dla zainteresowanych podaję:

 

http://mb.nawcc.org/showwiki.php?title=Swiss_Fake&redirect=no

 

Cóż, kupiłem coś, co kiedyś udawało wysokiej klasy zegarek, tak jak dzisiejsze podróby i klony udają OP czy inne IWC. Tyle, że kraj producenta był wówczas inny :)

 

Tutaj mam nawet fotkę werku z takim samym numerem, jak w moim zegarku:

 

post-23302-0-13143500-1333918365_thumb.jpg

 

Czyli nic nowego pod Słońcem - wszystkie Parnisy też mają ten sam numer limitacji ;)

 

A teraz się zastanawiam, co zrobić ze swoim nabytkiem. Oddać i kupić za te pieniądze coś "normalnego", czy może zostawić jako ciekawostkę z dawnych lat i dokument ludzkiej pomysłowości?

Jak uważacie? Chętnie wysłucham opinii


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe i pouczające. Szczerze powiem ,że takich kwiatków jak sam dobrze wiesz zasianych jest na znanych port. aukc. naprawdę wiele. Dlatego też gdyby to mnie spotkało - i z perspektywy czasu spojrzałbym na tę syt. to zapewne zegarek pozostał by ze mną jako przestroga i swoiste czerwone światło za każdym razem gdy pojawi się niebywała "okazyja" by raz jeszcze rozwarzyć jej realną szansę na bycie takową. Wariat pomimo wszystko dla oka dość przyjemny. Gorzej niestety z jakością werku. "Historia magistra vitae est" czy jakoś tak mawiali poganie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też gdyby to mnie spotkało - i z perspektywy czasu spojrzałbym na tę syt. to zapewne zegarek pozostał by ze mną jako przestroga i swoiste czerwone światło za każdym razem gdy pojawi się niebywała "okazyja" by raz jeszcze rozwarzyć jej realną szansę na bycie takową.

 

Hehe, w ten sposób na to nie patrzyłem - zostawić, jako przestrogę :(

Coś w tym jest...

Zastanawiałem się nad zostawieniem, jako ciekawostki. Ze wskazanego przeze mnie opracowania wynika, że te swiss fake też są przedmiotami kolekcji ;)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisalem o swiss fake's na innym polskim forum . Znajdziesz tam troche info na ten temat


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zostawił w kolekcji. Co by niepowiedzieć egzemplarz z racji opisów i zebranej dokumentacji jest ciekawym elementem historii zegarmistrzostwa. W kolekcji zawsze będzie ciekawostką ktora ją ubarwi. A przeciez i tak pewnie nie kupiłeś go do noszenia :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiałem się nad zostawieniem, jako ciekawostki. Ze wskazanego przeze mnie opracowania wynika, że te swiss fake też są przedmiotami kolekcji :(

Czyli jak widać nie wszystko musi być albo czarne albo białe i fake też może być przedmiotem kolekcji. Jak świat światem istnieje tak człowiek człowieka na pieniądze naciągnąć próbował - fakenstein vel. "CH.... Wie Co "

to dobry przykład, ciekawostka i czerwona lampka z napisem warning na przyszłość ;) Stąd jeśli nie nadwyręża znacznie to Twojego Arturze budżetu - zostawić go warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie ciekawi gdzie, jeśli nie w Szwajcarii został ten Ch... Wie Co wyprodukowany? :( Chociaż pewnie trudno będzie do tego dojść...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie ciekawi gdzie, jeśli nie w Szwajcarii został ten Ch... Wie Co wyprodukowany? :(

No przecież to właśnie w Szwajcarii... podrabiano Amerykę. ;)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sie Panowie rozpędziliście z tymi wyrokami jak sąd najwyższy ostatecznej instancji.

 

A ja się pytam czy to na pewno jest podróbka, a jeśli tak to podróbka czego?

Czy ktoś może pokazać zegarek oryginalny, którego podróbką jest ten?

A może jest to po prostu byle jaki zegarek szwajcarski z tamtego okresu. Ja nie przeczę, że słabej jakości, i nie przeczę że stylizowany na amerykański :( Ale to jeszcze może być za mało do jednoznacznego określenia "podróbka".

 

Co do określenia "podróbka" nie mamy żadnych wątpliwości jeżeli odtworzony jest design dokładnie kropka w kropkę oraz/lub użyty jest logotyp firmy do którego nie mamy żadnych uprawnień.

Więc pokażcie mi oryginał, którego kopią jest ten zegarek!

 

W tej chwili na jebaju widzę jeden hamerykancki zegarek Hartford Watch Co. -> http://www.ebay.com/itm/Hartford-Watch-Co-18s-HIGH-GRADE-silver-pocket-watch-just-full-serviced-running?item=170821235552&cmd=ViewItem&_trksid=p5197.m7&_trkparms=algo%3DLVI%26itu%3DUCI%26otn%3D3%26po%3DLVI%26ps%3D63%26clkid%3D7598000524220875625

 

Porównajmy Logotypy.

 

Na tarczy:

hsm91z.jpgokafsw.jpg

 

Na mechanizmie:

14cw8xg.jpg2pr5kig.jpg

 

 

Sorry Panowie. Nie widzę podobieństw..

Dlatego proszę o inne dowody ;)

 

Jeżeli chodzi o same słowo "Hartford" to jest to amerykańskie miasto w stanie Connecticut, i jako nazwa geograficzna nie może być zastrzeżona. Nawet ja mogę sobie dzisiaj wyprodukować zegarek i nazwać go Hartford.. albo Warszawa, Moskwa, Paris... byle bym tylko nie użył charakterystycznego logotypu innej firmy, kroju czcionki itp..


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardziej amerykańskie stowarzyszenie kolekcjonerów zegarów i zegarków się zapędziło. To na ich stronie znajduje się opis tej marki jako swiss fake :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardziej amerykańskie stowarzyszenie kolekcjonerów zegarów i zegarków się zapędziło. To na ich stronie znajduje się opis tej marki jako swiss fake :(

Może nie tyle na ich "stronie", co na ich forum. Czyli taka sama akademicka dyskusja jak tutaj :D

 

Poza tym, nie zrozum mnie źle. Ja nie twierdzę że nie macie racji. To jest nawet bardzo prawdopodobne, że to JEST fejk.

Ja tylko chcę żebyście się bardziej postarali i zamieścili fotografię oryginalnego zegarka, który został skopiowany.

Tylko tyle i będzie gitara ;)


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie to chyba argumentacja nie w tę stronę by poszła. Fake zegarkowy nie musi podrabiać konkretnego modelu. Jak kolega zobaczy temat Tag Hojerów to się tam naogląda takich Tagów że świat nie widział :(. Różne Dziurbiliony takie że łzy lecą :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak kolega zobaczy temat Tag Hojerów to się tam naogląda takich Tagów że świat nie widział :). Różne Dziurbiliony takie że łzy lecą :-)

Proszę o precyzyjne czytanie. Zacytuję teraz sam siebie i pogrubię słowo kluczowe:

 

"..odtworzony jest design dokładnie kropka w kropkę oraz/lub użyty jest logotyp firmy..."

 

 

W temacie Tag Hojerów są używane nielegalnie logotypy firmy. Gdyby tam był dziurbilon nie przypominający żadnego Tag-a oraz nie używający Loga Tag-a, to nikt by się nawet nie domyślił że to Tag Hojer :lol:


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku nie chodzi o podróbki dosłowne, tylko o próbę skorzystania z sukcesu i renomy zegarków amerykańskich przy pomocy produkcji zegarków bardzo podobnych,. tak jak w przypadku Systeme Glashutte, chodzi o wykorzystanie renomy zegarków produkowanych w niemieckim Glashutte, czy nawet przy produkcji zegarków podobnych do Roskopfa, żeby uzyskać podobny do niego sukces finansowy.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostaw w kolekcji - to ciekawy element historii zegarmistrzostwa.

Taktic - sądzę, że zbyt współcześnie patrzysz na temat w kontekście tego zegarka :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję Kolegom za zainteresowanie tematem :)

 

@Taktic - masz rację, ze trudno to nazwać podróbą. Dlatego też na samym początku postu wspomniałem o klonach i innych cudakach, a tytuł to rzeczywiście dałem, jako prostą kalkę "swiss fake". W gruncie rzeczy to nie jest podróba, tak jak stricte podróba nie jest np wielokrotnie na forum maglowany Parnis "zainspirowany" Portugalczykiem :lol:

Po prostu te twory miały wyglądać, jak o wiele lepsze i droższe zegarki amerykańskie i z nimi się kojarzyć, tak jak rzeczony Parnis ma kojarzyć sie z IWC. Dokładnie tak, jak to napisał Piotr.

 

A co do dalszych losów mojego nabytku, to chyba rzeczywiście go zostawię. W końcu to też jakaś część historii zegarmistrzostwa - wprawdzie nie główny nurt, ale zawsze jakiś meander ;)

 

Zastanawiam się tylko nad jedną rzeczą. Skoro sprzedawca (poważny zegarmistrz) twierdził w opisie, ze zegarek chodzi bardzo punktualnie, to chyba poproszę go o wyregulowanie... Skoro też czyscił go i naliczył 21 kamieni, to może niech je uzupełni do stanu zgodnego z opisem? :)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Taktic - masz rację, ze trudno to nazwać podróbą.

Czy aby na pewno?

A może jednak jest to wredna podróbka? ;):lol:

 

Nie ukrywam że dokonuję tu pewnej, powiedzmy "intelektualnej prowokacji".

Ja tylko zachęcam do większej precyzji i wnikliwości w ocenach. Bo nie cierpię kiedy oskarżonego nazywa się winnym, dlatego że:

- wszystkim sie wydaje że tak jest

- jesteśmy o tym głęboko przekonani, bo niby wiemy jak to bywało

- jakiś guru tak powiedział

- czytaliśmy o tym na innym forum (co mnie to obchodzi?)

- wróble na wierzbie tak ćwierkały

 

Jeśli prokurator nie udowodnił winy, a adwokat nie udowodnił niewinności, to jakie założenie ma przyjąć sąd? Domniemanie winności, czy niewinności?

Po prostu. Jeżeli zarzucamy przestępstwo, to trzeba się przygotować do rozprawy. :)

 

 

Ok, mówiłem o prowokacji, więc teraz zrobię rzecz przewrotną.

Wkleję zdjęcia pewnego amerykańskiego zegarka, i dopiero teraz dokonajcie oceny :)

 

7147963_1_l.jpg

7147963_2_l.jpg


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkleję zdjęcia pewnego amerykańskiego zegarka, i dopiero teraz dokonajcie oceny ;)

 

Hehe, po Twojej "prowokacji" mogę zacytować tylko "wiem, że nic nie wiem" :lol:

Nie kupiłbym tego zegarka ani za 100, ani za 250$ jak sie spodziewają na aukcji.

Takie oznaczenie tarczy budzi moje wątpliwości - być może niesłusznie.

Również tandetnie wyglądające zdobienia werku, imitacja szatonów, brak przecięcia koła balansu, zgubiony element regulacji sprawiają, że werk wydaje mi się "podejrzany".

Ale nie twierdzę, że jest "winny". Nie ma na nim napisów sugerujących wyższą półkę, więc być wszystko z nim OK?

Może tarcza i werk nie stanowiły pierwotnie kompletu i jest to po prostu składak?

Akurat co do werków Hartforda nie mam stosownego materiału porównawczego. Przed moim nieszczęsnym zakupem uznałbym, że zegarek jest oryginalny. Teraz wolę posłuchać opinii bieglejszych ode mnie :)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie oznaczenie tarczy budzi moje wątpliwości - być może niesłusznie.

Również tandetnie wyglądające zdobienia werku, imitacja szatonów, brak przecięcia koła balansu, zgubiony element regulacji sprawiają, że werk wydaje mi się "podejrzany".

Czyli mielibyśmy kolejny "swiss fake". I w związku z tym nadal jesteśmy w d.. ciemnej, bo nadal nie mamy amerykańskiego "oryginała", którego te "swiss podróbki" miałyby być kopią.

 

A może wyjaśnienie jest bardzo proste. Może są to po prostu zwykłe, legalne, low grade'owe zegarki, które Amerykanie w owym czasie zamawiali i sprowadzali sobie ze Szwajcarii (bo tak było taniej), a następnie sprzedawali je swoim mniej zamożnym obywatelom. A że sprowadzali do siebie, to sobie życzyli takiego, a nie innego stylu (amerykańskiego)

A jeśli tak jest, to (powracając do Twoich moralnych wątpliwości) nie masz żadnych powodów żeby takiego zegarka nie zatrzymać w swojej kolekcji. Bo o ile tak jest, to nazwa "swiss fake" jest jak to mówią Amerykanie "overrated". Bo z formalnego punktu widzenia nie był to żaden fejk, tylko po prostu tani zegarek sprowadzony zza granicy.

To tak jakby w dzisiejszych czasach każdy tani zegarek sprowadzony z Chin nazwać "chinese fake"... Proszę bardzo:

Perfect -> chinese fake

Q&Q -> chinese fake

No ba! Casio -> chinese fake... Seiko -> chinese fake...

itd, itp..

A niby dlaczego? A niby są podróbką czego?

Bo są okrągłe, mają tarcze z europejskimi cyframi i trzy wskazówki?

Takie sobie zamówiliśmy, i takie sobie sprowadzamy. Żaden fejk :lol:


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli mielibyśmy kolejny "swiss fake". I w związku z tym nadal jesteśmy w d.. ciemnej, bo nadal nie mamy amerykańskiego "oryginała", którego te "swiss podróbki" miałyby być kopią.

 

A może wyjaśnienie jest bardzo proste. Może są to po prostu zwykłe, legalne, low grade'owe zegarki, które Amerykanie w owym czasie zamawiali i sprowadzali sobie ze Szwajcarii (bo tak było taniej), a następnie sprzedawali je swoim mniej zamożnym obywatelom. A że sprowadzali do siebie, to sobie życzyli takiego, a nie innego stylu (amerykańskiego)

 

 

 

 

W tym liku z pierwszego postu ktos stara sie dokladnie wytlumaczyc concept Swiss Fake i wg mnie jasniej juz tego nie mozna przedstawic


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym liku z pierwszego postu ktos stara sie dokladnie wytlumaczyc concept Swiss Fake i wg mnie jasniej juz tego nie mozna przedstawic

Właśnie:

 

Swiss fake is a term used to describe inexpensive, Swiss-made watches made to resemble medium-to-high grade American watches. They are marked with names similar to those of American watches, or with names that sound as though they should be an American watch. They are distinctly different from inexpensive imports. The following factors are not infalible. It is the sum of the appearance that leads to a judgement that a particular movement is a fake as opposed to it simply being an inexpensive import or even a higher grade watch. The more a person compares suspected fakes against "honest" inexpensive imports or domestic movements, the easier it becomes.

 

"Swiss fake jest terminem używanym do opisania niedrogich, szwajcarskich zegarków wykonanych tak żeby przypominały średnio-wysokiej klasy amerykańskie zegarki. Oznaczone są nazwą podobną do tych z amerykańskich zegarków, lub nazwami, które brzmią tak, jak nazwa amerykańskiego zegareka. Różnią się one wyraźnie od niedrogich zegarków z importu. Następujące czynniki są nieomylne. Jest to suma z wyglądu, który prowadzi do wyroku, że dany mechanizm jest fałszywy, a nie w przeciwieństwie do niej po prostu tani import lub nawet zegarek lepszej klasy. Im bardziej człowiek porównuje towary podejrzane o podrobienie, do uczciwego importu tanich zegarków domowych, tym to przychodzi łatwiej. "

 

To jest bardzo podobne zdanie do mojego.

 

A może wyjaśnienie jest bardzo proste. Może są to po prostu zwykłe, legalne, low grade'owe zegarki, które Amerykanie w owym czasie zamawiali i sprowadzali sobie ze Szwajcarii (bo tak było taniej), a następnie sprzedawali je swoim mniej zamożnym obywatelom. A że sprowadzali do siebie, to sobie życzyli takiego, a nie innego stylu (amerykańskiego)

A jeśli tak jest, to (powracając do Twoich moralnych wątpliwości) nie masz żadnych powodów żeby takiego zegarka nie zatrzymać w swojej kolekcji. Bo o ile tak jest, to nazwa "swiss fake" jest jak to mówią Amerykanie "overrated". Bo z formalnego punktu widzenia nie był to żaden fejk, tylko po prostu tani zegarek sprowadzony zza granicy.

To tak jakby w dzisiejszych czasach każdy tani zegarek sprowadzony z Chin nazwać "chinese fake"...

Wyjaśnienie jest proste. To są zwykłe legalne zegarki. Tak jak Parnisy, czy MM, które każdy potrafi rozróżnić od innych zegarków sprowadzonych z Chin.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że to rzeczywiście jest bardzo amerykańskie podejście i brytyjczycy by słowa fake nie użyli. Kwestia terminologii.

Ale jak widzę zegarek Perfect z tarczą przypominająca Atlantica Worldmastera to oczywiście w spontanicznym skojarzeniu nie pojawia mi się myśl oryginalny Perfect tylko raczej podróba Worldmastera.

 

I w takim znaczeniu ja to odbieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli że często pojawiający się w naszych dyskusjach argument "A Szwajcarzy też kiedyś masowo produkowali podróbki", jest trochę z sufitu, i przypomina argument "A u was biją murzynów". Bo wynika z tego że dzisiejsze pojęcie "fake" dość daleko odbiega od dziewiętnastowiecznego amerykańskiego określenia "swiss fake". Zegarek taki był po prostu tanim, importowanym zegarkiem, który w jakiś sposób miał się kojarzyć z amerykańskim zegarkiem średniej/wyższej półki. A skojarzenie wcale nie musiało być bardzo bliskie. Taki "fake" ani nie musiał wiernie odtwarzać designu, ani nie musiał odtwarzać loga, ani konstrukcji. Wystarczy że mniej lub bardziej udolnie ozdobiono mechanizm, a już trafiał do kategorii "fake". Nawet jeśli wyraźnie był przy tym oznaczony jako "swiss" (patrz przykład pierwszy), to i tak trafiał do kategorii "fake".

 

Podsumowując, SWISS FAKE jest trochę jak seks pozamałżeński. Może i w XIX wieku był uznawany za przestępstwo. Ale dzisiaj? :lol:

 

Więc teraz pytanie z postu pierwszego: Czy warto mieć w kolekcji taką XIX-wieczną "zbrodnię" :) , wygląda trochę jak pytanie "Czy warto mieć seks przed/pozamałżeński?". Jesteś wolnym człowiekiem. Masz swój światopogląd, swoją moralność, religię itp.. Decyzja należy do Ciebie.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując, SWISS FAKE jest trochę jak seks pozamałżeński. Może i w XIX wieku był uznawany za przestępstwo. Ale dzisiaj? :lol:

 

Więc teraz pytanie z postu pierwszego: Czy warto mieć w kolekcji taką XIX-wieczną "zbrodnię" :) , wygląda trochę jak pytanie "Czy warto mieć seks przed/pozamałżeński?". Jesteś wolnym człowiekiem. Masz swój światopogląd, swoją moralność, religię itp.. Decyzja należy do Ciebie.

 

Porównanie niezłe :)

 

Jasne, że decyzja należy do mnie. Nie oczekuję przecież imperatywów typu "masz sobie zostawić", czy też "powinieneś oddać" ;)

Interesuje mnie zdanie Kolegów w tej kwestii, bo każda wymiana poglądów czegoś mnie uczy. Po to zresztą (między innymi) jest to Forum.

Dlatego np od Ciebie wolałbym usłyszeć "ja bym oddał", lub "ja bym zostawił", bo to byłoby Twoje konkretne zdanie :)

 

A poniżej fragment maila od sprzedawcy:

 

Jak zapewne Pan wie,tego typu zegarki są zabytkami wiekowymi i nie służą do codziennego użytku a do okazjonalnego nakręcenia i nacieszenia się nim.Stanowi też lokatę kapitału.Jeśli ma znaczne różnice czasowe po wyżej 5 minut(bo tyle ma prawo miec odchyłkę plus lub minus) można regulować przesuwka.

Zawsze będą różnice czasowe w różnych położeniach>nawet tak świetne Patki też mają.Okres w jakim były robione i części z jakich składno oraz prawie ponad 100 letni jego żywot z pewnością nie będzie wskazywal dokładnie jak współczesne zegarki nawet niskiej klasy.

Kupujac ten zegarek tak naprawdę czego Pan oczekiwał>że będzie używał na codzień i miał dokładn wskazania czasu na dobę>przecież to nie możliwe>nawet ze względu na wiek i jakość.

.....

Co mogę Panu powiedzieć? ano to że to rzadkość kolekcjonerska którą Pan kupił dość tanio bo identyczne zegarki na eBayu znikają w cenie powyżej 300$.

Pisze Pan że się ciężko nakręca>no może trochę,ale każdy tego typu mechanizm z odciąganą dżwignią do nastawianie wskazówek ma takie trudności>mam na myśli że z trudem się nakręca>ale zapewniam Pan że pod tarczą ma kilka przełożeń które nie są tak dokładnie spasowane i nigdy nie były i dlatego wałek ma opory przy nakręcaniu.Zapewniam że lepiej nie będzie a po za tym proszę pamiętać że 100 lat też sprawiło ze części są trochę zużyte.

Tak więc tych usterek nie da się usunąć bo ja nie posiadam oryginalnych części z tamtego okresu by je wymienić.


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego np od Ciebie wolałbym usłyszeć "ja bym oddał", lub "ja bym zostawił", bo to byłoby Twoje konkretne zdanie :)

Bo widzisz, to zależy od celu jaki Ci towarzyszył przed zakupem.

Jeśli kupiłeś pod wpływem impulsu. Ot spodobał się i kupiłem, to można w kolekcji zostawić. Nic w tym złego nie ma.

Jeżeli zaś celem było polowanie na wyjątkowy, dobrej klasy, 100-letni zegarek amerykański.. no to mamy nietrafiony zakup i raczej należy się pozbyć.

 

Dużo zależy od samych finansów. Bo dla jednego mógł to być spory wydatek, a dla innego tylko drobny ułamek budżetu. I nie mnie to oceniać :lol:


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.